W polsce przyjechało by CBŚ i dzwoniąca dostała by solidnie pobita tak dla zasady,, nie mozna żartować z policji".A później w telewizji ,,poszkodowana nic nie wspomniała ,że potrzebuje pomocy".
Kiedyś z tego co wiem pod 112 dodzwaniałeś się do Rzeszowa czy gdzieśtam, po czym dopiero cie łączyli z odpowiednim posterunkiem. A sam raz próbowałem z komórki zadzwonić na 997, to było jakby odebrane, ale cisza w słuchawce.
@solarize - co to za brednie. Moja babcia ostatnio sporo choruje i kilka razy trzeba było wezwać pogotowie i próba połączenia trwała kilka sekund, zawsze ktoś się odzywał. Nie wiem czy ty czasem nie dzwoniłeś na straż miejską albo pogotowie energetyczne. Ja nigdy nie miałem problemy z 112.
michal2011: Widać Twoja babcia mieszka w miejscu, w którym akurat działa to lepiej, albo zwyczajnie miała szczęście. Niestety miałem nieprzyjemność zweryfikować połączenie z numerem 112 już czterokrotnie, z czego dwa razy dodzwoniłem się po około 20 minutach oczekiwania, raz zrezygnowałem czekając zbyt długo i tylko raz telefon został odebrany w przeciągu kilku sekund (chronologicznie wymieniłem). Wiele ludzi w tym mieście potwierdza takie czasy oczekiwania, a myślę, że nie jest to jedyne miejsce, gdzie to tak wygląda. Paradoksalnie dzwoniłem też już raz na wspomniane przez ciebie pogotowie energetyczne i połączyłem się bez problemu (acz to oczywiście mógł być przypadek).
Nie wiele znam osób, które kiedykolwiek dzwoniły na 112 czy 99x, a Ty solarize nie dość że sam dzwoniłeś 4krotnie, to jeszcze prawdopodobnie znasz, skoro o nich mówisz, wiele osób, które potwierdzają opisywany przez Ciebie stan rzeczy. Wrocław taki nawiedzony przez przestępczość, czy co? Nic nie mam do Wrocławia, ofc.
To prawda, ale generalnie rozmawialiśmy o policji, a i słowo "nieprzyjemność" kojarzy mi się raczej z przestępstwem, niż chorobą (i wcale nie mówię że choroba to przyjemność), a straż pożarna to chyba najrzadziej z tych trzech wzywana służba. Ale nawet jeśli, sytuacja co do liczby telefonów wygląda podobnie do tego co napisałem, jeśli mówimy o naszych znajomych.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
4 razy.
Ostatnia modyfikacja:
24 października 2014 o 14:29
@Xylar ja mam 40 lat i nigdy jeszcze nie musiałem dzwonić pod 112 czy pod jakiś numer zaczynający się na 9... i w zasadzie nie wiem czy ktokolwiek kogo znam kiedyś dzwonił... chociaż oczywiście pewności nie mam, takiej wiedzy nie posiadam.
Onward az rece opadaja... Jak mozesz nie widziec roznicy pomiedzy swiadomym nie pisaniem polskich znakow na komputerze w celu szybszego pisania, a robieniem bledu. Wstawianiem znaku diakrytycznego tam gdzie go byc nie powinno...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 października 2014 o 6:36
Nie ma żadnej różnicy. Te błędy stoją na tym samym poziomie. Jeżeli kogoś pouczasz o "niechęci do ojczystego języka", a nie chce ci się nawet używać znaków diakrytycznych, to jesteś zwykłym hipokrytą. I żadne tłumaczenie tego nie zmieni :) Ja nie mam problemu z pisaniem szybko i równoczesnym pisaniu poprawnie polskich znaków, więc idiotyczne tłumaczenie, że piszesz szybciej dzięki temu sprawia, że... ręce opadają.
@demoted88 A co z Twoimi znakami diakrytycznymi? bo przecinków nie widzę. Do tego nie, "nie pisaniem", a "niepisaniem" :) Serio człowieku, zanim zaczniesz się wypowiadać i tłumaczyć swoją głupotę, to pomyśl :) Ja nie mam np. problemu z pisaniem polskich znaków... owszem czasami gdzieś ucieknie i się nie wracam by poprawić, ale z reguły pisanie ich wcale nie spowalnia mojego pisania :) bo wchodzi to z "automatu".
a teraz sobie wyobrazcie jak telefon odbiera ktos, kto wczesniej mial do czynienia z internetowymi zartownisiami z youtube. Odlozy sluchawke bo pomysli, ze to jakies jajca
A kto policjantowi zabroni ,,Geogrl"?Nie jestem po stronie policji ale tak naprawdę jak policja odpowiada za przestrzeganie prawa a jeżeli oni tego nie robią to kto ich doprowadzi do sprawiedliwości?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
22 października 2014 o 21:04
Nie zawsze. Jednakże mężczyźni częściej są sprawcami przemocy domowej - z oczywistych względów. Co nie oznacza, że nie ma kobiet znęcających się nad swoimi partnerami.
Wiem, że pewnie zostanę zasypana gradem minusów, ale według mojego doświadczenia z pijanymi ludźmi stosunkowo łatwo jest wygrać jeśli chodzi o przemoc. Alkohol może i wzmacnia agresję u niektórych, ale też powoduje zaburzenia równowagi i trudniej panować nad ciałem w tym stanie. Rozumiem oczywiście że bohaterka historii była raczej kruchą, delikatną kobietą (zazwyczaj w tak chorych związkach tkwią własnie tacy ludzie) ale np. ja, jeśli nie byłabym związana sznurem, prawdopodobnie bym takiemu pijanemu człowiekowi uciekła tak samo, jak uciekłam już kilku pijanym obcym zboczeńcom. A jeśli już zamierzacie mi dać minusa, to wypowiedzcie się chociaż dlaczego. Lubię dyskusje, więc jeśli macie coś ciekawego do powiedzenia - zapraszam.
Często ofiary w takich związkach boją się, że jeśli uciekną, to sobie same nie poradzą, a druga strona (często mężczyzna) nie odpuści lub się zemści. Jest to jedno z gorszych więzień, podobne do tych, w których rodzina Ci mówi kim masz być lub Cię odrzuca, bo spełniasz swoje własne marzenia. Już po kilku miesiącach zaczynasz tracić kontakt z prawdziwą rzeczywistością i przekonujesz samego siebie, że wszystko jest w porządku. Najgorsze we wszystkim jest to, że jeśli do takiego domu przychodzą goście, to para wygląda na najszczęśliwszą na świecie. Przykry widok, dlatego zachęcam do szczerych rozmów na osobności w razie jakichkolwiek podejrzeń, ponieważ można komuś uratować życie.
Przyznaję się, że dałem plusa a jeśli mimo tego muszę się tłumaczyć dlaczego to: bo po prostu dobrze piszesz :). Warto jednak zauważyć, że w przypadku napadu przez jakiegoś obcego pijaka jest prościej, przemoc domowa to bardziej skomplikowana sprawa bo bita przez partnera / współmałżonka osoba czuje się zastraszona i zaszczuta przez co nawet nie próbuje uciekać ani się bronić, do tego zwykle kocha swego oprawcę więc nie chce robić mu problemów (jeżeli wybiegnie pobita na ulice to ktoś się może tym zainteresować i wezwać policję do mieszkania... w Polsce mało prawdopodobne ale się zdarza) więc po prostu daje się bić wierząc po cichu, że to ostatni raz a później wszystko się zmieni na lepsze.
W polsce przyjechało by CBŚ i dzwoniąca dostała by solidnie pobita tak dla zasady,, nie mozna żartować z policji".A później w telewizji ,,poszkodowana nic nie wspomniała ,że potrzebuje pomocy".
Myślę, że w Polsce nawet by się nie dodzwoniła na policję. Na połączenie z numerem 112 czasem trzeba czekać 20 minut we Wrocławiu.
Kiedyś jak ojciec chciał mi zrobić krzywdę to dzwoniłem pod 112, nikt nie odebrał.
Kiedyś z tego co wiem pod 112 dodzwaniałeś się do Rzeszowa czy gdzieśtam, po czym dopiero cie łączyli z odpowiednim posterunkiem. A sam raz próbowałem z komórki zadzwonić na 997, to było jakby odebrane, ale cisza w słuchawce.
@solarize - co to za brednie. Moja babcia ostatnio sporo choruje i kilka razy trzeba było wezwać pogotowie i próba połączenia trwała kilka sekund, zawsze ktoś się odzywał. Nie wiem czy ty czasem nie dzwoniłeś na straż miejską albo pogotowie energetyczne. Ja nigdy nie miałem problemy z 112.
W Polsce jak chcesz szybkiej pomocy zamawiasz gaz pieprzowy kurierem.
michal2011: Widać Twoja babcia mieszka w miejscu, w którym akurat działa to lepiej, albo zwyczajnie miała szczęście. Niestety miałem nieprzyjemność zweryfikować połączenie z numerem 112 już czterokrotnie, z czego dwa razy dodzwoniłem się po około 20 minutach oczekiwania, raz zrezygnowałem czekając zbyt długo i tylko raz telefon został odebrany w przeciągu kilku sekund (chronologicznie wymieniłem). Wiele ludzi w tym mieście potwierdza takie czasy oczekiwania, a myślę, że nie jest to jedyne miejsce, gdzie to tak wygląda. Paradoksalnie dzwoniłem też już raz na wspomniane przez ciebie pogotowie energetyczne i połączyłem się bez problemu (acz to oczywiście mógł być przypadek).
solarize, jak 112 nie odpowiada to bezpośrednio na służby sie dzwoni (997,8,9)
Nie wiele znam osób, które kiedykolwiek dzwoniły na 112 czy 99x, a Ty solarize nie dość że sam dzwoniłeś 4krotnie, to jeszcze prawdopodobnie znasz, skoro o nich mówisz, wiele osób, które potwierdzają opisywany przez Ciebie stan rzeczy. Wrocław taki nawiedzony przez przestępczość, czy co? Nic nie mam do Wrocławia, ofc.
Xylar: 112 to nie tylko policja, a raczej policja, straż pożarna i pogotowie.
To prawda, ale generalnie rozmawialiśmy o policji, a i słowo "nieprzyjemność" kojarzy mi się raczej z przestępstwem, niż chorobą (i wcale nie mówię że choroba to przyjemność), a straż pożarna to chyba najrzadziej z tych trzech wzywana służba. Ale nawet jeśli, sytuacja co do liczby telefonów wygląda podobnie do tego co napisałem, jeśli mówimy o naszych znajomych.
Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 24 października 2014 o 14:29
@Xylar ja mam 40 lat i nigdy jeszcze nie musiałem dzwonić pod 112 czy pod jakiś numer zaczynający się na 9... i w zasadzie nie wiem czy ktokolwiek kogo znam kiedyś dzwonił... chociaż oczywiście pewności nie mam, takiej wiedzy nie posiadam.
A pizze chociaz przywiozl?
Nie "czy potrzebujĘ pani pomocy", tylko "czy potrzebujE pani" jeśli już.
Przy takiej niecheci do ojczystego jezyka az dziwne ze nie napisales: "spie*dąlaj"
Edit: o, widze ze usuwasz komentarze ktore sa zbyt zminusowane. Nie ma to jak sztuczne podbijanie punktow na profil
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 23 października 2014 o 6:20
@demoted88; ciekaw jestem co za debile cię minusują. Analfabetyzm teraz w modzie czy jak?
"niecheci", "jezyka", "az", "ze", "napisales" Ktoś tu nie widzi belki w oku swoim...
Onward az rece opadaja... Jak mozesz nie widziec roznicy pomiedzy swiadomym nie pisaniem polskich znakow na komputerze w celu szybszego pisania, a robieniem bledu. Wstawianiem znaku diakrytycznego tam gdzie go byc nie powinno...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 października 2014 o 6:36
Nie ma żadnej różnicy. Te błędy stoją na tym samym poziomie. Jeżeli kogoś pouczasz o "niechęci do ojczystego języka", a nie chce ci się nawet używać znaków diakrytycznych, to jesteś zwykłym hipokrytą. I żadne tłumaczenie tego nie zmieni :) Ja nie mam problemu z pisaniem szybko i równoczesnym pisaniu poprawnie polskich znaków, więc idiotyczne tłumaczenie, że piszesz szybciej dzięki temu sprawia, że... ręce opadają.
@demoted88 Nie, "Czy potrzebujĘ Pani pomocy", tylko :"Czy potrzebujE, Pani". jeśli już.
@demoted88 A co z Twoimi znakami diakrytycznymi? bo przecinków nie widzę. Do tego nie, "nie pisaniem", a "niepisaniem" :) Serio człowieku, zanim zaczniesz się wypowiadać i tłumaczyć swoją głupotę, to pomyśl :) Ja nie mam np. problemu z pisaniem polskich znaków... owszem czasami gdzieś ucieknie i się nie wracam by poprawić, ale z reguły pisanie ich wcale nie spowalnia mojego pisania :) bo wchodzi to z "automatu".
a teraz sobie wyobrazcie jak telefon odbiera ktos, kto wczesniej mial do czynienia z internetowymi zartownisiami z youtube. Odlozy sluchawke bo pomysli, ze to jakies jajca
Nie, bo nie może.
A kto policjantowi zabroni ,,Geogrl"?Nie jestem po stronie policji ale tak naprawdę jak policja odpowiada za przestrzeganie prawa a jeżeli oni tego nie robią to kto ich doprowadzi do sprawiedliwości?
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 22 października 2014 o 21:04
@Grewyd słyszałeś kiedyś o prokuratorach albo BSW? Jeżeli nie, to poczytaj. Prędko znajdziesz odpowiedź na swoje pytanie.
Oczywiście zawsze mężczyzna jest tym złym.
Nie zawsze. Jednakże mężczyźni częściej są sprawcami przemocy domowej - z oczywistych względów. Co nie oznacza, że nie ma kobiet znęcających się nad swoimi partnerami.
Znęcanie się kobiet nad mężczyznami jest dość częstym zjawiskiem jednak w 90% mężczyźni tak się tego wstydzą, że tego nie zgłaszają.
Wiem, że pewnie zostanę zasypana gradem minusów, ale według mojego doświadczenia z pijanymi ludźmi stosunkowo łatwo jest wygrać jeśli chodzi o przemoc. Alkohol może i wzmacnia agresję u niektórych, ale też powoduje zaburzenia równowagi i trudniej panować nad ciałem w tym stanie. Rozumiem oczywiście że bohaterka historii była raczej kruchą, delikatną kobietą (zazwyczaj w tak chorych związkach tkwią własnie tacy ludzie) ale np. ja, jeśli nie byłabym związana sznurem, prawdopodobnie bym takiemu pijanemu człowiekowi uciekła tak samo, jak uciekłam już kilku pijanym obcym zboczeńcom. A jeśli już zamierzacie mi dać minusa, to wypowiedzcie się chociaż dlaczego. Lubię dyskusje, więc jeśli macie coś ciekawego do powiedzenia - zapraszam.
Często ofiary w takich związkach boją się, że jeśli uciekną, to sobie same nie poradzą, a druga strona (często mężczyzna) nie odpuści lub się zemści. Jest to jedno z gorszych więzień, podobne do tych, w których rodzina Ci mówi kim masz być lub Cię odrzuca, bo spełniasz swoje własne marzenia. Już po kilku miesiącach zaczynasz tracić kontakt z prawdziwą rzeczywistością i przekonujesz samego siebie, że wszystko jest w porządku. Najgorsze we wszystkim jest to, że jeśli do takiego domu przychodzą goście, to para wygląda na najszczęśliwszą na świecie. Przykry widok, dlatego zachęcam do szczerych rozmów na osobności w razie jakichkolwiek podejrzeń, ponieważ można komuś uratować życie.
Przyznaję się, że dałem plusa a jeśli mimo tego muszę się tłumaczyć dlaczego to: bo po prostu dobrze piszesz :). Warto jednak zauważyć, że w przypadku napadu przez jakiegoś obcego pijaka jest prościej, przemoc domowa to bardziej skomplikowana sprawa bo bita przez partnera / współmałżonka osoba czuje się zastraszona i zaszczuta przez co nawet nie próbuje uciekać ani się bronić, do tego zwykle kocha swego oprawcę więc nie chce robić mu problemów (jeżeli wybiegnie pobita na ulice to ktoś się może tym zainteresować i wezwać policję do mieszkania... w Polsce mało prawdopodobne ale się zdarza) więc po prostu daje się bić wierząc po cichu, że to ostatni raz a później wszystko się zmieni na lepsze.
ładna bajka, od kiedy najpierw pytają o adres
a wiecie co zrobił kierowca autobusu?