@Algernon: Niestety nie żyjemy w Świecie Dysku, a Rincewind to postać fikcyjna, wymyślona przez wybitnego pisarza, który jednak nigdy nigdzie (lub znikąd) uciekać nie musiał. Ostatecznie zawsze ucieka się "gdzieś". I w tym "gdzieś" trzeba ułożyć sobie życie. Zapewne nie ty jeden tak myślisz, więc uciekinierów byłoby pewnie kilkaset tysięcy - kto ich przyjmie z otwartymi ramionami i zapewni godne życie? Nikt. Wybuduje się obozy dla uchodźców i dostaniesz swoją pryczę w kontenerze i zupkę. Czy masz kwalifikacje pozwalające na urządzenie się w nowym miejscu? Znasz języki? Masz oszczędności w walucie innej, niż PLN? Odłożone w gotówce albo na zagranicznym koncie, dostępnym z miejsca, gdzie uciekniesz? Jeśli nie masz, muszę cię zmartwić. Uciekinierzy prawdopodobnie będą starali się zabrać ze sobą tyle uciułanych pieniążków, ile będą mogli, więc może być problem z wypłaceniem czegoś z polskich banków. A jeśli nawet, to w sytuacji, gdy dostalibyśmy "w dupę" mówiąc kolokwialnie, nasza kochana Złotówka zanurkowałaby jak U-boot na Atlantyku. Myślisz, że ktoś twoje bezwartościowe papierki wymieniłby po dzisiejszym (i tak kiepskim) kursie na Euro, Dolary, czy Funty Brytyjskie? To proszę Cię, pomyśl raz jeszcze ;)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
1 maja 2015 o 2:34
zeby wiedzieli co bedzie w XXI wieku i jakie kretynskie spoleczenstwo bedzie to by sie 2x zastanowili czy warto o to dziadostwo walczyc, a swoja droga walka o Polske sie nie skonczyla tylko przeniosla w inne dyskretniejsze miejsca , mysle ze raczej idzie w dobra strone ale bardzo pomalu i jeszcze daleka droga
Przedewszystkim powinno byc tak "nigdy nie zapominaj o tych, którzy oddali życie swoje, aby chronić twoje".
PS. Głupcze...żeś nie świadom co twój dziad wycierpiać musiał abyś Ty teraz leniwie nażekać na własną ojczyznę mógł.
Dlatego ci, którzy rozróżniają okoliczności, wygrywają. A ci, którzy uważają zabijanie za zbrodnię "bez względu na okoliczności" mogą żyć spokojnie, bo ktoś inny po ich stronie ma trochę mniej zahamowań. Najwięcej ludzi głoszących takie idealistyczne slogany żyje w miejscach, w których zabicie kogokolwiek absolutnie im nie grozi. Dziwne, że ludzie, którzy muszą takie wybory podejmować, mają inne zdanie. Albo nie żyją. Ewentualnie żyją jak niewolnicy.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 kwietnia 2015 o 15:02
@ up: nie zrozumiałeś mnie. Zabijanie jest zbrodnią, ale czasem nie ma innego wyjścia. Gdybyś mierzył do kogoś, kto jest mi bliski, strzeliłbym do ciebie bez wahania, patrząc ci w oczy. Ale nigdy nie zabiłbym kogoś tylko dlatego, że znalazł się po przeciwnej stronie. Kto ma być moim wrogiem, bo tak zdecydowali politycy. Nigdy więc, w imię żadnych idei, nie zostałbym żołnierzem, bo nie nadaję się do tego. Nie umiałbym bezwolnie wykonywać rozkazów, tak jestem skonstruowany i tyle. Ten kraj niech nie liczy na mój udział w razie wybuchu kolejnej wojny.
Czasem jest tak, że nie musisz brać udziału, bo udział "weźmie" ciebie. Kolejna problem z nami, przywykłymi do bezpiecznego, pozbawionego prawdziwych zagrożeń życia jest taki, że mamy o sobie zbyt wysokie mniemanie. Wydaje się nam, że tak strasznie dużo zależy od naszego chcenia i że zawsze możemy decydować, czy kimś będziemy, czy nie. A w sytuacji, w której doszłoby jednak (nie daj Boże) do jakiejś wojny z naszym sąsiadem, to nie miałbyś dużego wyboru.
@paczo: W dawnych czasach wojny toczono o kobitę dla króla (Trojańska), stołek dla jaśniepana (o sukcesję hiszpańską i setki innych), kasę, kasę i jeszcze raz kasę (niezliczone wojny kolonialne, toczone przez prywatne konglomeraty, dysponujące potęgą, o której taki Blackwater może tylko marzyć), złoto do królewskiego skarbca i do kieszeni szefa wyprawy (wyprawy konkwistadorów), itd. Każdy, kto uważa, że kiedyś wojny były honorowe, zaszczytne i ogólnie "nie to, co teraz", powinien się dokształcić z historii.
Dla mnie nikt się nie narażał, a jeśli chodzi o narodowość, jest mi obojętna. Niemcom lepiej się żyje, niż Polakom, z rok w rok tak samo debilnymi zarządzającymi, nie dbającymi o ten kraj, i niszczącymi go, ten sam, za który podobno narażano się (może nie było warto). Najwększe nieszczęscie to być muzułmańska kobietą, one by wam mogły oppowiedzieć, co to jest cierpirnie i zero szans. Wszystko inne da się przeżyć.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 kwietnia 2015 o 10:29
kolejny demot gloryfikujący machanie szabelką? Nie, podziękuję...
@Algernon: Kolejny użytkownik gloryfikujący machanie białą flagą?
@ up Szkoda czasu na machanie. To jest. bracie, jak w tym starym, głupim dowcipie: "tu się ni ma co zastanawiać, tu trzeba spier...ać..." :)
@Algernon: Dokąd, jeśli mogę spytać?
@ marcin Jak mawiał najwybitniejszy ucieczkolog Świata Dysku Rincewind: "W uciekaniu nie liczy się 'dokąd' . Kluczowym słowem jest 'stąd'." :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 kwietnia 2015 o 19:35
@Algernon: Niestety nie żyjemy w Świecie Dysku, a Rincewind to postać fikcyjna, wymyślona przez wybitnego pisarza, który jednak nigdy nigdzie (lub znikąd) uciekać nie musiał. Ostatecznie zawsze ucieka się "gdzieś". I w tym "gdzieś" trzeba ułożyć sobie życie. Zapewne nie ty jeden tak myślisz, więc uciekinierów byłoby pewnie kilkaset tysięcy - kto ich przyjmie z otwartymi ramionami i zapewni godne życie? Nikt. Wybuduje się obozy dla uchodźców i dostaniesz swoją pryczę w kontenerze i zupkę. Czy masz kwalifikacje pozwalające na urządzenie się w nowym miejscu? Znasz języki? Masz oszczędności w walucie innej, niż PLN? Odłożone w gotówce albo na zagranicznym koncie, dostępnym z miejsca, gdzie uciekniesz? Jeśli nie masz, muszę cię zmartwić. Uciekinierzy prawdopodobnie będą starali się zabrać ze sobą tyle uciułanych pieniążków, ile będą mogli, więc może być problem z wypłaceniem czegoś z polskich banków. A jeśli nawet, to w sytuacji, gdy dostalibyśmy "w dupę" mówiąc kolokwialnie, nasza kochana Złotówka zanurkowałaby jak U-boot na Atlantyku. Myślisz, że ktoś twoje bezwartościowe papierki wymieniłby po dzisiejszym (i tak kiepskim) kursie na Euro, Dolary, czy Funty Brytyjskie? To proszę Cię, pomyśl raz jeszcze ;)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 maja 2015 o 2:34
zeby wiedzieli co bedzie w XXI wieku i jakie kretynskie spoleczenstwo bedzie to by sie 2x zastanowili czy warto o to dziadostwo walczyc, a swoja droga walka o Polske sie nie skonczyla tylko przeniosla w inne dyskretniejsze miejsca , mysle ze raczej idzie w dobra strone ale bardzo pomalu i jeszcze daleka droga
Za głupotę się płaci
Jedyną osobą, która ryzykowała życie żeby uchronić moje jest moja mama, a nie jakiś dziadziuś co kiedyś strzelał do niemców.
Gdyby nie dzidzius strzelajacy do niemcow to twoim bezimiennym tatusiem moglby byc jakis niemiec, rosjanin.
Po pierwsze narodowości dużą literą, a po drugie: skąd wiesz, czy twoim nie jest listonosz?
Przedewszystkim powinno byc tak "nigdy nie zapominaj o tych, którzy oddali życie swoje, aby chronić twoje".
PS. Głupcze...żeś nie świadom co twój dziad wycierpiać musiał abyś Ty teraz leniwie nażekać na własną ojczyznę mógł.
Zanim przeczytałem podpis pomyślałem, że będzie to demot o zbrodniarzach wojennych, których teraz ciągają po sądach.
@TheLegolas: Mieli faceci nieszczęście urodzić się w czasach, w których bycie żołnierzem czyni cię zbrodniarzem.
@up tak jest w każdym czasie, kolego. Zabijanie to zbrodnia, bez względu na okoliczności.
Dlatego ci, którzy rozróżniają okoliczności, wygrywają. A ci, którzy uważają zabijanie za zbrodnię "bez względu na okoliczności" mogą żyć spokojnie, bo ktoś inny po ich stronie ma trochę mniej zahamowań. Najwięcej ludzi głoszących takie idealistyczne slogany żyje w miejscach, w których zabicie kogokolwiek absolutnie im nie grozi. Dziwne, że ludzie, którzy muszą takie wybory podejmować, mają inne zdanie. Albo nie żyją. Ewentualnie żyją jak niewolnicy.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 kwietnia 2015 o 15:02
@ up: nie zrozumiałeś mnie. Zabijanie jest zbrodnią, ale czasem nie ma innego wyjścia. Gdybyś mierzył do kogoś, kto jest mi bliski, strzeliłbym do ciebie bez wahania, patrząc ci w oczy. Ale nigdy nie zabiłbym kogoś tylko dlatego, że znalazł się po przeciwnej stronie. Kto ma być moim wrogiem, bo tak zdecydowali politycy. Nigdy więc, w imię żadnych idei, nie zostałbym żołnierzem, bo nie nadaję się do tego. Nie umiałbym bezwolnie wykonywać rozkazów, tak jestem skonstruowany i tyle. Ten kraj niech nie liczy na mój udział w razie wybuchu kolejnej wojny.
Czasem jest tak, że nie musisz brać udziału, bo udział "weźmie" ciebie. Kolejna problem z nami, przywykłymi do bezpiecznego, pozbawionego prawdziwych zagrożeń życia jest taki, że mamy o sobie zbyt wysokie mniemanie. Wydaje się nam, że tak strasznie dużo zależy od naszego chcenia i że zawsze możemy decydować, czy kimś będziemy, czy nie. A w sytuacji, w której doszłoby jednak (nie daj Boże) do jakiejś wojny z naszym sąsiadem, to nie miałbyś dużego wyboru.
Jestem ciekaw, komu to Amerykanie zycie uratowali? Bo cien amerykanskiego zolnierza.
w dawnych czasach moze tak dzis wojna to tylko money money. bez większych gornolotnych celów. wiec ostroznie z gloryfikowaniem
@paczo: W dawnych czasach wojny toczono o kobitę dla króla (Trojańska), stołek dla jaśniepana (o sukcesję hiszpańską i setki innych), kasę, kasę i jeszcze raz kasę (niezliczone wojny kolonialne, toczone przez prywatne konglomeraty, dysponujące potęgą, o której taki Blackwater może tylko marzyć), złoto do królewskiego skarbca i do kieszeni szefa wyprawy (wyprawy konkwistadorów), itd. Każdy, kto uważa, że kiedyś wojny były honorowe, zaszczytne i ogólnie "nie to, co teraz", powinien się dokształcić z historii.
Dla mnie nikt się nie narażał, a jeśli chodzi o narodowość, jest mi obojętna. Niemcom lepiej się żyje, niż Polakom, z rok w rok tak samo debilnymi zarządzającymi, nie dbającymi o ten kraj, i niszczącymi go, ten sam, za który podobno narażano się (może nie było warto). Najwększe nieszczęscie to być muzułmańska kobietą, one by wam mogły oppowiedzieć, co to jest cierpirnie i zero szans. Wszystko inne da się przeżyć.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 kwietnia 2015 o 10:29