Na pierwszy rzut oka większość jest zmyślona... Pomijając to, uważam ten system za strasznie bzdurny, rodzic jest zobowiązany do opieki i wychowania dziecka kiedy ono jest w domu a nauczyciel rownocześnie pedagog w szkole. Ja przecież nie mam notesiku i nie zapisuje w nim informacji dla wychowawcy typu np. "Kacper dzisiaj nie chciał zjeść marchewki"!
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
25 kwietnia 2015 o 9:47
Dziecko czesto sie tsk zachwuje jak rodzic mu pozwala, nauczyciel jak nazwa wskazauje ma uczyc a nie wychowywac. Zreszta przepisy tak zostaly pozmieniane w ostatnich latach ze nauczyciel ma bardzo ograniczone mozliwosci wychowawcze wobec ucznia ktory nie jest zainteresowany nauka ani ocenami. Chcialbym zauwazyc ze to rodzic jest z dzieckiem od narodzin do np 15roku zycia kiedh uczen zaczyna sie popisywac w szkole przed kolegami. Osobiscie chodzilem do szkol gdzie nauczyciele potrafili zapanowac nad grupa 30 wyrostkow ale przepisy byly inne i dyrektor szkoly tez byl za nauczycielami pewnie dzieki temu wyszlismy na ludzi mimo ze oceny nie mielismy najwyzsze.
@Kanjer: tylko co może nauczyciel? On już nawet nie jest w stanie oceniać. Przykład z tego roku - 2 panny, siostry, mają totalnie wy*ebane na naukę. Z przedmiotu same jedynki, żadnej innej oceny, nie potrafią podstawowych rzeczy, kiedy mają iść do odpowiedzi nawet nie wychodzą z ławki, pisemnie oddają puste kartki. Przychodzi do wystawiania ocen. Nauczycielka przez 2 miesiące chodzi za nimi, żeby poprawiały, ustala coraz to inne terminy. Ostatecznie było kilka osób w takiej sytuacji jak one - inni przyszli na poprawę, im się nie chciało. Aż tu nagle wystawianie ocen. I mamusia przychodzi krzycząc na nauczycielkę, bo ona zła, bo ona im nie da poprawić, bo ona sie na nie uwzięła. Zawsze nauczyciel jest zły a dziecko niewinne. Taki nauczyciel NIC nie może. Nic. Zawsze to on jest tym złym.
Kanjer myli pojęcia. Rodzic wychowuje dziecko. Nie szkoła. To czasy komunistyczne próbowały wymusić taką bzdurną teorię. Jak nauczyciel - widząc ucznia 45 minut maksymalnie 4 razy w tygodniu - może go wychować? Poza tym szkoła może tylko wspierać w wychowaniu, a więc wzmacniać te wartości, które zostały zaszczepione w domu. A jeśli w domu nic nie zostało zaszczepione...
Karczemna bzdura! Dziecko przebywa w szkole przez polowe swego dzieciństwa! Nauczyciel może bardzo wiele, np. nakazać napisać 100 razy; "nie będę przeklinał" bądź za karę pozostanie po lekcjach pol godziny w szkole. Jeżeli wszyscy nauczyciele by współpracowali jest taka możliwość! Właśnie wpisywanie uwag do dzienniczka zakrawa na czasy komunizmu. "Szklane Domy".
Hahaha proponuje tak z ciekawosci isc sobie na przerwe do jakiegos technikum mechanicznego na przerwe zobaczysz jaka tam u chlopakow jest bojazn przed nakazem napisania czegos 100razy albo pozostaniem w szkole po lekcjach - jest wielu uczniow ktorzy maja problem zeby byc w szkole w czasie zajec lekcyjnych po prostu wagaruja a na zadanie 100x...zasmieja ci sie w twarz i co bys madralo wtedy zrobil. Jesli jeszcze rodzice wspieraja takie postawy uczniow poprzez negowanie roli nauczyciela np jawnie krytykujac uwagi to masz przepis na brak oddzialywania wychowawczego jakichkolwiek metod stosowanych przez nauczyciela. Piszesz l wspolpracy nauczycieli ze soba ale nie widzisz potrzrby wspolpracy rodzica z nauczycielem wobec wlasnego dziecka a takie uwagi wiele mowia o zachowaniu diecka poz domem i sa cenna wskazuwka dla rodzica ktory czesto uwaza swoja pocieche za wzor cnot i nie maja pojecia jakie sa ich dziwci przebywajac z rowiesnikami. Jesli takie sygnaly uwazasz za czasy komunistyczne to gratuluje.
To dowodzi tylko tego, że edukacja nie powinna należeć się każdemu. Rodzice, którzy dzieciaka nie nauczyli podstawowych zasad postępowania powinni być na niego skazani 24h/dobę. I wara od innych dzieci chcących się uczyć.
Ewidentna większość wpisów obejmuje bezstresowo wychowanych, bez obowiązków, bez zasad. jest to zasługa dzisiejszych trendów że dziecko ma same prawa, żadnych obowiązków. Rodzice również nie za bardzo wiedzą co mają zrobić. Powiem szczerze że znam tylko jedną sytuację, gdzie rodzice poddali się i wystąpili do Sądu Rodzinnego o zabranie im syna do ośrodka, gdzie dostał tak w palnik, że dzisiaj jest chłopka nie do poznania. nie wiem jak to będzie ze mną i moim córkami jak wejdą w wiek dorastania, ale czasami mam wrażenie że jak będzie potrzeba, to zrobię tak samo. Widzę że to zadziałało. inni nie podjeli tego kroku i dzisiaj mają kompletnego degenerata z dostępem do lodówki.
Na pierwszy rzut oka większość jest zmyślona... Pomijając to, uważam ten system za strasznie bzdurny, rodzic jest zobowiązany do opieki i wychowania dziecka kiedy ono jest w domu a nauczyciel rownocześnie pedagog w szkole. Ja przecież nie mam notesiku i nie zapisuje w nim informacji dla wychowawcy typu np. "Kacper dzisiaj nie chciał zjeść marchewki"!
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 kwietnia 2015 o 9:47
@Kanjer: Problem w tym, że dzisiaj nauczyciel coraz mniej może....
A coraz wiecej musi...
@Kanjer: Rodzice powinni współpracować z pedagogami, bo inaczej gówno z tego wychodzi.
Dziecko czesto sie tsk zachwuje jak rodzic mu pozwala, nauczyciel jak nazwa wskazauje ma uczyc a nie wychowywac. Zreszta przepisy tak zostaly pozmieniane w ostatnich latach ze nauczyciel ma bardzo ograniczone mozliwosci wychowawcze wobec ucznia ktory nie jest zainteresowany nauka ani ocenami. Chcialbym zauwazyc ze to rodzic jest z dzieckiem od narodzin do np 15roku zycia kiedh uczen zaczyna sie popisywac w szkole przed kolegami. Osobiscie chodzilem do szkol gdzie nauczyciele potrafili zapanowac nad grupa 30 wyrostkow ale przepisy byly inne i dyrektor szkoly tez byl za nauczycielami pewnie dzieki temu wyszlismy na ludzi mimo ze oceny nie mielismy najwyzsze.
@Kanjer: tylko co może nauczyciel? On już nawet nie jest w stanie oceniać. Przykład z tego roku - 2 panny, siostry, mają totalnie wy*ebane na naukę. Z przedmiotu same jedynki, żadnej innej oceny, nie potrafią podstawowych rzeczy, kiedy mają iść do odpowiedzi nawet nie wychodzą z ławki, pisemnie oddają puste kartki. Przychodzi do wystawiania ocen. Nauczycielka przez 2 miesiące chodzi za nimi, żeby poprawiały, ustala coraz to inne terminy. Ostatecznie było kilka osób w takiej sytuacji jak one - inni przyszli na poprawę, im się nie chciało. Aż tu nagle wystawianie ocen. I mamusia przychodzi krzycząc na nauczycielkę, bo ona zła, bo ona im nie da poprawić, bo ona sie na nie uwzięła. Zawsze nauczyciel jest zły a dziecko niewinne. Taki nauczyciel NIC nie może. Nic. Zawsze to on jest tym złym.
Kanjer myli pojęcia. Rodzic wychowuje dziecko. Nie szkoła. To czasy komunistyczne próbowały wymusić taką bzdurną teorię. Jak nauczyciel - widząc ucznia 45 minut maksymalnie 4 razy w tygodniu - może go wychować? Poza tym szkoła może tylko wspierać w wychowaniu, a więc wzmacniać te wartości, które zostały zaszczepione w domu. A jeśli w domu nic nie zostało zaszczepione...
Hahhahahha dobre, chciaż pewnie zmyślone!
Karczemna bzdura! Dziecko przebywa w szkole przez polowe swego dzieciństwa! Nauczyciel może bardzo wiele, np. nakazać napisać 100 razy; "nie będę przeklinał" bądź za karę pozostanie po lekcjach pol godziny w szkole. Jeżeli wszyscy nauczyciele by współpracowali jest taka możliwość! Właśnie wpisywanie uwag do dzienniczka zakrawa na czasy komunizmu. "Szklane Domy".
Hahaha proponuje tak z ciekawosci isc sobie na przerwe do jakiegos technikum mechanicznego na przerwe zobaczysz jaka tam u chlopakow jest bojazn przed nakazem napisania czegos 100razy albo pozostaniem w szkole po lekcjach - jest wielu uczniow ktorzy maja problem zeby byc w szkole w czasie zajec lekcyjnych po prostu wagaruja a na zadanie 100x...zasmieja ci sie w twarz i co bys madralo wtedy zrobil. Jesli jeszcze rodzice wspieraja takie postawy uczniow poprzez negowanie roli nauczyciela np jawnie krytykujac uwagi to masz przepis na brak oddzialywania wychowawczego jakichkolwiek metod stosowanych przez nauczyciela. Piszesz l wspolpracy nauczycieli ze soba ale nie widzisz potrzrby wspolpracy rodzica z nauczycielem wobec wlasnego dziecka a takie uwagi wiele mowia o zachowaniu diecka poz domem i sa cenna wskazuwka dla rodzica ktory czesto uwaza swoja pocieche za wzor cnot i nie maja pojecia jakie sa ich dziwci przebywajac z rowiesnikami. Jesli takie sygnaly uwazasz za czasy komunistyczne to gratuluje.
Niczego bardziej nie potrzebowaliśmy jak kolejnej syfiastej galerii od Ihana, dzięki.
Autentyk z mojej klasy: Siedzą cicho, ale wiem, że coś knują
To dowodzi tylko tego, że edukacja nie powinna należeć się każdemu. Rodzice, którzy dzieciaka nie nauczyli podstawowych zasad postępowania powinni być na niego skazani 24h/dobę. I wara od innych dzieci chcących się uczyć.
@Fragglesik: Pamiętam te czasy. Nauczyciele w zawodówce - jak się k***a nie podoba to wyp****laj :D. do dzisiaj mam szacunek do Pana od Technologii :D
haHAHAHAHA
Ewidentna większość wpisów obejmuje bezstresowo wychowanych, bez obowiązków, bez zasad. jest to zasługa dzisiejszych trendów że dziecko ma same prawa, żadnych obowiązków. Rodzice również nie za bardzo wiedzą co mają zrobić. Powiem szczerze że znam tylko jedną sytuację, gdzie rodzice poddali się i wystąpili do Sądu Rodzinnego o zabranie im syna do ośrodka, gdzie dostał tak w palnik, że dzisiaj jest chłopka nie do poznania. nie wiem jak to będzie ze mną i moim córkami jak wejdą w wiek dorastania, ale czasami mam wrażenie że jak będzie potrzeba, to zrobię tak samo. Widzę że to zadziałało. inni nie podjeli tego kroku i dzisiaj mają kompletnego degenerata z dostępem do lodówki.
Piknik na lekcji - zaorane :D W dzisiejszych czasach pewnie policje by wezwano do szkoły za ten wniesiony nóż...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 kwietnia 2015 o 23:06
co to ma byc? prawie wszystko zmyslione
Najlepsza odpowiedź do 14 :D