W 1995 roku, gdy byli jeszcze nastolatkami, Casey Dean i Eduard Nitz wpadli na pozornie szalony pomysł. Chłopcy kupili hamburgery, a gdy ostatniego nie mogli już zjeść, pomyśleli „dlaczego nie zostawić nienaruszonej kanapki i nie zobaczyć, co się z nią stanie po 20 latach”. Tak zrobili. „Schowaliśmy tę kanapkę wyłącznie dla zabawy, ale nie zauważyliśmy kiedy minęło 6 miesięcy, w miejsce miesiąca przyszedł rok, a 20 lat później ten burger wygląda jak w dniu zakupu”.
Należy jednak zauważyć, że nie oni jedyni zrobili taki eksperyment...
W styczniu tego roku pokazał światu jak wygląda zakupione przed laty jedzenie. Kanapka się lekko pomarszczyła, reszta pozostała bez zmian.
Wniosek 1. Amerykańskie produkty cechują się niezwykłą jakością, trwałością i niezawodnością nawet po 20-tu latach!
Wniosek 2. Już wiesz co kupować, żeby przygotować swoją spiżarnię na apokalipsę zombie.
@Zibioff Wniosek 3. Buła od Mcdonalda to taki syf, że nawet bakteria i pleśń tego nie chce tknąć :P.
W sumie to mogą robić te kanapki na przyszłość na trzy zmiany
Sorry ale jakos w to nie wierze, mimo, ze nie jestem zwolennikiem tej "restauracji". Czego by tam nie dodawali, to przeciez jakis procent miesa, maki, tluszczow tam jest, a to by tyle czasu nie wytrzymalo. Chyba, ze trzymali to w jakiejs zamrazalce.
Kanapki się zakonserwowały, bo pewnie dawali tam jakieś chemiczne dodatki, bułka i mięso tym przesiąknęły i się nie zepsuły. Coś podobnego jak balsamowanie zwłok.
Jackassi na pewno już zacierają ręce żeby jej skosztować
Miałem kiedyś zajęcia z kryminalistyki ze świetnym prowadzącym. Przy okazji zajęć o rozkładzie zwłok opowiedział nam o eksperymencie, który wykonali: podali myszy sporą ilość konserwantów i komisyjnie uśmiercili. Cytat: "dwa lata minęły i dalej jej się oczka świecą"
Odpowiednia ilość azotynu sodu i może się trzymać i 20 lat. Teraz zajrzyjcie do lodówki i zobaczcie co jest w pakowanych wędlinach i części serów.
teraz azotanu (III) sody końcówka "-yn" to stara nomenklatura :)
sodu*
Drodzy "naturalsi" zastanawia mnie, dlaczego osami do tej pory nie żywicie się np ziemią kwiatową albo czymś takim. Tzw. chemia, to nie musi być coś złego, gdyby naturalność była tak wspaniała, to trzeba by być konsekwentnym i odstawić leki, które w większości są właśnie chemią. Ani konserwanty, ani modyfikacje genetyczne, nie muszą szkodzić, a wręcz przeciwnie.
Aż mnie naszła ochota na MC, trzeba dzisiaj iść :)
Jak zobaczyłam zdjęcie, to myślałam, że reklama ruskiego Wolverina :p
Produkty McDonald nie psują się ponieważ są głęboko mrożone, to oznacza że praktycznie nie ma w nich wody przez co bakterie nie mają się gdzie rozwijać. Jak chcecie polejcie bułkę od MD wodą zobaczycie że normalnie się zepsuje
Osobiście uważam takie newsy za jedną wielką ściemę. To są materiały propagandowe grup wegetariańskich ze środowisk Punk'owskich mających na celu zbojkotowanie kapitalistycznego stylu życia. Podobny test może sobie każdy przeprowadzić. Kupcie Bigmaca dzisiaj i otwórzcie go za miesiąc jak dotrwacie w waszym mieszkaniu ten miesiąc bo po dwóch dniach śmierdzi że można się porzygać. Ja osobiście dzisiaj robię zdrowego nienafaszerowanego hamburgera i zostawiam go na rok ale w suchych sterylnych próżniowych warunkach i daje wam gwarancję że będzie wyglądał jak pierwszego dnia. Miłego życia frajerzy
oczywiscie, kto wierzy w takie pierdoły
Wystarczy, żeby nie było wody, tylko przesiąknięte tłuszczem jedzem, tłuszcze nie pozwoli kanapce namoknąć, a bez wody nic tam nie przeżyje
Dlatego sam piekę bułki do burgerów w domu i sam robię kotlety, to jest najbardziej pewne jedzenie w dzisiejszych czasach:P
Nie lubie i nie jem w McDonald's
Bułka wyschnięta, mięso może i wygląda na dobre, ale czego sie spodziewać po czymś, co w większości składa się z papieru toaletowego?
Z tego co wiem, nieśmiertelność jedzenia z McDonalda już dawno została obalona. Żarcie rozkłada się jak każde inne.
1. Mc został zamknięty w Islandii nie z powodu kryzysu, ale z powodu słabej sprzedaży, a właściciel przekształcił lokal w inną restauracją z lokalnym jedzeniem i od razu obroty wzrosły
2. Kupiłem 3 cheeseburgery, 2 zjadłem, trzeciego już nie mogłem, więc włożyłem do szafki i zostawiłem na później, ale zapomniałem o nim, tydzień później gdy mi się o nim przypomniało i zajrzałem do szafki to była na nim obleśna pleśń i cuchnął niemiłosiernie.
3. Nie pozostaje mi nic innego jak uznać tego demota za bujdę na resorach.
Niech zaczną robić z nich nadwozia aut!! już nigdy nie będzie problemu z korozją, gnijącą blachą !!
kulinarne perpetum mobile