Jak byłem mały i byłem na wycinaniu migdałków w szpitalu, to pamiętam że zawsze były grube obiady, teraz nie wiem, bo do lekarzy nie chodzę, leczę się z google :]
Kiedy ostatnio byłam kilka dni w szpitalu na NFZ w Poznaniu miałam 3 bardzo wypasione posiłki dziennie, można było sobie zażyczyć nawet posiłki wegetariańskie lub bezglutenowe :)
@diamond69 w różnych szpitalach różnie to wygląda. Byłem w dwóch. W jednym - tak jak mówisz, żarcie lepsze niż w domu, i można sobie zażyczyć przystosowane do diety (nawet diety, której lekarz nie nakazuje). Za to w drugim - stereotypowy szpitalny posiłek - dwie kromki suchego chleba, masło wystarczające na pół kromki i wędlina wyglądająca jak odpad spod krajalnicy w sklepie, chociaż ten drugi szpital uchodził za jeden z lepszych w Polsce, a pierwszy nie. Ale nie, nie jestem za tym, aby tak wyglądały diety poselskie, z oczywistych powodów. Jestem z kolei za tym, aby tak wyglądały posiłki w więzieniu.
@Soul_shade Może ten drugi szpital jest taki dobry bo wydaje pieniądze na lekarzy fachowców i nowoczesny sprzęt zamiast na syte posiłki dla chorych. Dodatkowo, co to za problem samemu sobie kupić jedzenie? Przecież nie ma nakazu, ze musisz jeść tylko i wyłącznie to co ci podają.
@Azon podaję to jako porównanie, że są szpitale, gdzie jedzenie jest super i takie, gdzie jedzenie nie jest najlepsze. I dieta jest ważna, bo odbija sie na zdrowiu człowieka, więc szpital powinien zapewnić jak nalepsze jedzenie. Oczywiście, większość pacjentów dokupuje sobie jedzenie (o ile może, a czasami nawet wbrew zaleceniom lekarzy). Jak ktoś płaci składki przez całe życie to chyba ma prawo oczekiwać należytej opieki pod każdym względem, nieprawdaż? Wmawia się ludziom, że opieka zdrowotna jest za darmo, ale nic nie ma za darmo. A gdyby ludzie na najwyższych stołkach nie pobierali tak wysokich pensji, to nie byłoby problemu z brakiem pieniędzy na podstawowe rzeczy (mówię tutaj o posadach, które są tak naprawdę zbędne). W każdym razie w komentarzu chodziło mi tylko i wyłącznie o porównanie, nie o pieniądze itd bo to szerszy temat.
@Soul_shade Zgodził bym się gdyby nie to, że w Polsce pracownicy służby medycznej są niesamowicie słabo opłacani, Aby widocznie polepszyć średnią jakości posiłków w szpitalach trzeba skądś zabrać i to wcale nie tak mało. Obecnie na jedzenie dla 1 pacjenta przeznacza się 8 złotych dziennie, aby było przyzwoicie kwota ta musiała by wzrosnąć do 30 zł. 22 zł x 500 pacjentów dziennie w przykładowym szpitalu to 11 tysięcy złotych (1/3 miliona miesięcznie!). Naprawdę sądzisz, że dało by się zdobyć taką kwotę obniżając pensję tym kilku dyrektorom? Moim zdaniem najlepiej by było żeby posiłki w szpitalu wydawano tylko tym, którzy faktycznie nie mogą sami się zaopatrzyć w jedzenie podczas pobytu w szpitalu. Spędziłem w szpitalach łącznie 4 miesiące - bardzo rzadko jadałem to co tam podawali - miałem własny prowiant w oddziałowej lodówce na korytarzu i jadłem to co lubię.
@Azon Nie mówię o obniżeniu pensji kilku dyrektorom bo wiadomo, to nie wystarczy. Miałem na myśli większą reformę, rozpoczynając od samego Ministerstwa, czyli bandy urzędasów które mają niewielki wpływ na samo działanie szpitala, niejednokrotnie bardziej przeszkadzając niż pomagając (a mogę zaznaczyć, że chcąc cięć wśród urzędników niejako sam sobie szkodzę bo sam idę w tym urzędniczym kierunku, ale nie ma innego wyjścia jesli ma być dobrze). Gdyby rozwiązanie było proste, to pewnie już dawno ktoś by się za to zabrał, albo przynajmniej próbował zabrać (i ewentualnie został zatrzymany przez tych, którym by sie to nie opłacało, ale nie słyszałem o niczym takim). Jedno jest pewne - nie można obwiniać za to pojedynczych szpitali. Od nich nic nie zależy. Zmiany muszą iść od samej góry. Po prostu ktoś mądry musi się za to zabrać, ktoś rozeznany w ekonomii, a nie przypadkowi ludzie wybierani tylko dlatego, że są wierni swojemu promotorowi. Tu pojawia się też kontrowersyjny temat prywatyzacji, który mógłby rozwiązać problem. Nie jestem ani zwolennikiem, ani przeciwnikiem. Nie jestem zwolennikiem, bo znam realia i wiem, że jakiegoś żula, pijaka który będzie wolał kupić wódkę niż odłożyć na leczenie do szpitala za darmo nie przyjmą. Z drugiej strony nie jestem też przeciwnikiem, bo w innych krajach szpitale są prywatne, a mimo to ludzie nie umierają na ulicach. Oczywiście, zarówno plusów jak i minusów jest więcej. A wszystko zmierza do jednego: zapewne na kondycję wielu szpitali wpłynęłoby to pozytywnie, natomiast nie wiemy jak wpłynęłoby to na przeciętnego obywatela, bo nie wiadomo jak ludzie by reagowali, czy myśleliby, czy pokazali jak bardzo są nieroztropni. Ale przynajmniej pieniądze nie rozpływałyby się bez śladu gdzieś tam w ministerstwie.
@aderjan o dokładnie tak! Dla tych, którzy nie rozumiejo (bo posłowie to za minimum powinny żyć!) ile zarabia naprawdę dobry manager, czy dyrektor operacyjny, czy coś? Ktoś naprawdę dobry jest w stanie na luzie wyciągnąć 20-30k i czy tak ktoś (pomijając względy ideowe) miałby ochotę startować w olimpiadzie dla debili, zostać obsmarowany (bo zawsze na jednego klaszczącego jest co najmniej jeden hejter) za 10k? Później się dziwicie, że w sejmie to albo nieudacznicy, którzy jakimś cudem się tam dopchali, albo cwaniacy co od początku kombinują jak się ustawić, gdzie pójść dalej, gdzie upchać rodzinę itp. albo... a nie idealistów to w tym kraju się nie wybiera...
@pan_odjazdowy Żeby kogoś wyleczyć trzeba utrzymać go zw jak najlepszej kondycji zdrowotnej. Osłabiony głodem, czy różnymi niedoborami organizm znacznie gorzej zwalcza chorobę i dłużej wraca po niej do pełni sił.
@pan_odjazdowy taaak? A przepraszam czy te szpitalne nie są finansowane z naszych podatków? Płacę i wymagam to logiczne. Zobacz szpitale w krajach zachodniej Europy, tam tak jak w Polsce nawet bezdomnych nie karmią
Większość pacjentów ma rodziny, które im przywożą porządne jadło i pracownicy o tym wiedzą. Znam ludzi, którzy do szpitala sobie kazali normalny domowy obiad przywozić, zupy w słoiku na przykład, oprócz tego zawsze owoce i słodycze, chyba że chory ma dietę. Gorzej, gdy ktoś nie ma kompletnie rodziny, wtedy jest skazany tylko na jedzenie szpitalne.
@ThomasHewitt Musza sie pogodzić z tym, ze w Polsce kasy nie ma. Niech sie kłóca, ze za mało na lekarstwa i na leczenie, na emerytury i renty. Ale to przesada. Nie głodzą nikogo w szpitalach. Jak ktos nie ma rodziny to niech sobie dokupi troch etego jedzenia w barze szpitalnych. Nie jest to dobre, ale sa powazniejsze problemy. Albo zarobki pielęgniarek, albo sprzęt i kasa z NFZ albo super wypasione obiady. Zrersztą w szpitalu prawie caly czas sie leży, niekażdy ma super przemiane żeby dużo wpi*lac, dla przeciętnego człowieka ta ilośc jedzenia jest i tak duża (śniadanie, 2 obiady i kolacja). A ze w szpitalu czesto leżą chorzy na serce, cukrzyce, krążenie i żołądek to sa nauczeni jeśc smacznie, często tłusto lub słodko i dużo. Im sie wydaje, ze ich dieta jest ok dlatego taki szok przy jedzeniu szpitalnym.
Niestety prawdziwe. Byłem dwa miesiące w szpitalu w zeszłym roku i po wyjściu z niczego nie cieszyłem się tak bardzo jak z domowego obiadu. Ale mógłbym to zjeść. W sumie nie byłoby problemu. Najgorsze jest jednak to, że więźniowie, ludzie którzy dopuścili się zbrodni bardzo często mają dużo lepsze warunki oraz jedzenie niż uczciwy obywatel, który podupadł na zdrowiu. To jest wręcz straszne. Jednak zamiast tego proponowałbym, żeby politycy przeżyli rok z 5 osobową rodziną za 1500 miesięcznie. To by było wyzwanie.
To że dają jedzenie 3 kategorii to nie jest jeszcze najgorsze... najgorsze jest to że pacjenta w szpitalu traktuje się jak niechcianego obcego którego traktuje się jak ble co. Lekarze tak samo olewają pacjentów i byle by szybko załatwić wypisują do domów a co dalej to człowieku martw się. Byłem z cukrzycą (ponad 1100-tak tysiąc sto) i ledwo żyłem ale co tam po 4 dniach wypis mimo wysokiego cukru i nawet dieta nie podana. Na nową kroplówkę czekałem kilka godzin gdy się skończyła. Polska słuzba zdrowia tak właśnie wygląda ! Człowieku nie choruj albo idz leczyc sie prywatnie. Szkoda mi ludzi ktorzy trafiają regularnie do szpitali ale bynajmniej nie ze wzgledu na ich schorzenia ale to jak są traktowani. Pozdrawiam
Są dwie drogi. Albo zachowywać się poważnie, albo niepoważnie. Poważne zachowanie to albo zacisnąć zęby i być miłym mimo wszystko - albo skutecznie zwalczyć system. To drugie wymaga większej determinacji i siły przebicia niż wyzdrowienie, ale jest możliwe. Byłem w szpitalu i przekonałem się, że można. Tylko niestety trzeba z pamięci recytować przepisy i na każdą rozmowę wybierać się z już napisanym odręcznie początkiem wniosku do NFZ / NIK lub pozwu z podanymi paragrafami i wszystko z zimnym, kulturalnym spokojem. Nawet na najbardziej złośliwe kucharki i pielęgniarki takie coś działa jak magiczny eliksir uprzejmości.
Niech posłowie dostają i 10tys zł diety aby tylko byli uczciwi. Natomiast nawet brak diety będzie żadną dla nich karą jeżeli będą rozkradać miliony przy każdym przetargu.
Znowu przeżywacie to samo. Ciągle te same zdjęcia i podniecanie się jakie to małe posiłki. Ja byłam w dwóch szpitalach (w Krakowie) i ani w jednym ani w drugim nie narzekałam. Zresztą jak komuś nie pasuje to niech żonka lub mamusia ew. tatuś, mąż przyniesie do szpitala domowy obiad. Z tego co wiem, to tego nie zabraniają. ;)
Kur@@, wy narzekajcie ale to są zajebiste diety. Przychodzi jakiś spaślak dostaję taką dietę i za tydzień jest zdrowy. Z resztą jeszcze nie słyszałem żeby ktoś zdechł z głodu w szpitalu. Ale owszem to ile płacimy nie zgadza się z tym co widać na talerzu.
Zawsze ciekawiło mnie, wobec znajomości naprawdę złego jedzenia szpitalnego, jakie dostają lekarze w ramach szpitalnego obiadu. Czy kuchnia też karmi takimi resztkami, typu zupa z dżemu i jajkami sprzed dwóch dni.
Nie mam nic wspólnego ze służbą zdrowia (no poza chwilami, gdy z niej próbuję korzystać), ale służba zdrowia nie jest od karmienia tylko od leczenia. Jakby żarcie było płatne to by tak nie wyglądało. A pieniądze powinny iść na leki a nie pasztet, pieczywo i masło.
Nie wiem co to za szpital ale napewno nie mogę potwierdzić że tak wyglądają posiłki. Byłam w czerwcu i posiłki były smaczne i obfite. Obiady składające się z dwóch dań, na śniadanie zawsze się pytali czy chcemy zupę mleczna lub inny tego typu posiłek a oprócz tego kanapki i to nie jedna kromka (2 czarnego pieczywa i białego znacznie więcej) Dlatego szpital nie równy szpitalowi :)
Gdzie dają tyle masła?
Atam masło. Pasztetówka i ogórek, to jest dopiero wypas!
Wypas to jest ten gulasz z zawartości niszczarki do dokumentów na pierwszym zdjęciu.
To margaryna......
Jak byłem mały i byłem na wycinaniu migdałków w szpitalu, to pamiętam że zawsze były grube obiady, teraz nie wiem, bo do lekarzy nie chodzę, leczę się z google :]
@Vato Potwierdzam, mi szpitalne obiady bardzo smakowały.
Szpital to nie hotel czy restauracja.
A przeliczając składki odciągane od mojej pensji przez czas spędzony w szpitalach, wychodzi jakbym płacił za wypasiony hotel w Abu Dhabi.
Do hotelu czy restauracji idziesz z własnej woli, do szpitala - niekoniecznie...........
Kiedy ostatnio byłam kilka dni w szpitalu na NFZ w Poznaniu miałam 3 bardzo wypasione posiłki dziennie, można było sobie zażyczyć nawet posiłki wegetariańskie lub bezglutenowe :)
@diamond69 w różnych szpitalach różnie to wygląda. Byłem w dwóch. W jednym - tak jak mówisz, żarcie lepsze niż w domu, i można sobie zażyczyć przystosowane do diety (nawet diety, której lekarz nie nakazuje). Za to w drugim - stereotypowy szpitalny posiłek - dwie kromki suchego chleba, masło wystarczające na pół kromki i wędlina wyglądająca jak odpad spod krajalnicy w sklepie, chociaż ten drugi szpital uchodził za jeden z lepszych w Polsce, a pierwszy nie. Ale nie, nie jestem za tym, aby tak wyglądały diety poselskie, z oczywistych powodów. Jestem z kolei za tym, aby tak wyglądały posiłki w więzieniu.
@Soul_shade Może ten drugi szpital jest taki dobry bo wydaje pieniądze na lekarzy fachowców i nowoczesny sprzęt zamiast na syte posiłki dla chorych. Dodatkowo, co to za problem samemu sobie kupić jedzenie? Przecież nie ma nakazu, ze musisz jeść tylko i wyłącznie to co ci podają.
@Azon podaję to jako porównanie, że są szpitale, gdzie jedzenie jest super i takie, gdzie jedzenie nie jest najlepsze. I dieta jest ważna, bo odbija sie na zdrowiu człowieka, więc szpital powinien zapewnić jak nalepsze jedzenie. Oczywiście, większość pacjentów dokupuje sobie jedzenie (o ile może, a czasami nawet wbrew zaleceniom lekarzy). Jak ktoś płaci składki przez całe życie to chyba ma prawo oczekiwać należytej opieki pod każdym względem, nieprawdaż? Wmawia się ludziom, że opieka zdrowotna jest za darmo, ale nic nie ma za darmo. A gdyby ludzie na najwyższych stołkach nie pobierali tak wysokich pensji, to nie byłoby problemu z brakiem pieniędzy na podstawowe rzeczy (mówię tutaj o posadach, które są tak naprawdę zbędne). W każdym razie w komentarzu chodziło mi tylko i wyłącznie o porównanie, nie o pieniądze itd bo to szerszy temat.
@Soul_shade Zgodził bym się gdyby nie to, że w Polsce pracownicy służby medycznej są niesamowicie słabo opłacani, Aby widocznie polepszyć średnią jakości posiłków w szpitalach trzeba skądś zabrać i to wcale nie tak mało. Obecnie na jedzenie dla 1 pacjenta przeznacza się 8 złotych dziennie, aby było przyzwoicie kwota ta musiała by wzrosnąć do 30 zł. 22 zł x 500 pacjentów dziennie w przykładowym szpitalu to 11 tysięcy złotych (1/3 miliona miesięcznie!). Naprawdę sądzisz, że dało by się zdobyć taką kwotę obniżając pensję tym kilku dyrektorom? Moim zdaniem najlepiej by było żeby posiłki w szpitalu wydawano tylko tym, którzy faktycznie nie mogą sami się zaopatrzyć w jedzenie podczas pobytu w szpitalu. Spędziłem w szpitalach łącznie 4 miesiące - bardzo rzadko jadałem to co tam podawali - miałem własny prowiant w oddziałowej lodówce na korytarzu i jadłem to co lubię.
@Azon Nie mówię o obniżeniu pensji kilku dyrektorom bo wiadomo, to nie wystarczy. Miałem na myśli większą reformę, rozpoczynając od samego Ministerstwa, czyli bandy urzędasów które mają niewielki wpływ na samo działanie szpitala, niejednokrotnie bardziej przeszkadzając niż pomagając (a mogę zaznaczyć, że chcąc cięć wśród urzędników niejako sam sobie szkodzę bo sam idę w tym urzędniczym kierunku, ale nie ma innego wyjścia jesli ma być dobrze). Gdyby rozwiązanie było proste, to pewnie już dawno ktoś by się za to zabrał, albo przynajmniej próbował zabrać (i ewentualnie został zatrzymany przez tych, którym by sie to nie opłacało, ale nie słyszałem o niczym takim). Jedno jest pewne - nie można obwiniać za to pojedynczych szpitali. Od nich nic nie zależy. Zmiany muszą iść od samej góry. Po prostu ktoś mądry musi się za to zabrać, ktoś rozeznany w ekonomii, a nie przypadkowi ludzie wybierani tylko dlatego, że są wierni swojemu promotorowi. Tu pojawia się też kontrowersyjny temat prywatyzacji, który mógłby rozwiązać problem. Nie jestem ani zwolennikiem, ani przeciwnikiem. Nie jestem zwolennikiem, bo znam realia i wiem, że jakiegoś żula, pijaka który będzie wolał kupić wódkę niż odłożyć na leczenie do szpitala za darmo nie przyjmą. Z drugiej strony nie jestem też przeciwnikiem, bo w innych krajach szpitale są prywatne, a mimo to ludzie nie umierają na ulicach. Oczywiście, zarówno plusów jak i minusów jest więcej. A wszystko zmierza do jednego: zapewne na kondycję wielu szpitali wpłynęłoby to pozytywnie, natomiast nie wiemy jak wpłynęłoby to na przeciętnego obywatela, bo nie wiadomo jak ludzie by reagowali, czy myśleliby, czy pokazali jak bardzo są nieroztropni. Ale przynajmniej pieniądze nie rozpływałyby się bez śladu gdzieś tam w ministerstwie.
Ja jestem za tym aby tak karmić populistów.
@aderjan o dokładnie tak! Dla tych, którzy nie rozumiejo (bo posłowie to za minimum powinny żyć!) ile zarabia naprawdę dobry manager, czy dyrektor operacyjny, czy coś? Ktoś naprawdę dobry jest w stanie na luzie wyciągnąć 20-30k i czy tak ktoś (pomijając względy ideowe) miałby ochotę startować w olimpiadzie dla debili, zostać obsmarowany (bo zawsze na jednego klaszczącego jest co najmniej jeden hejter) za 10k? Później się dziwicie, że w sejmie to albo nieudacznicy, którzy jakimś cudem się tam dopchali, albo cwaniacy co od początku kombinują jak się ustawić, gdzie pójść dalej, gdzie upchać rodzinę itp. albo... a nie idealistów to w tym kraju się nie wybiera...
Ja zawsze będę powtarzał że tanie państwo to dziadowskie państwo.
Co to jest to pierwsze?:/
Ja jestem za tym, żeby tak wyglądały posiłki w więzieniach.
@Shirakawa_Kaede w takim razie życzysz więźniom poprawy jakości żywienia :)
zdecydowanie za wysoka
Tyle ,że szpital ma za zadanie leczyć ludzi, a nie zapewniać luksusowe warunki.
@pan_odjazdowy a więzienie ma zadanie odizolować zdemoralizowane jednostki od społeczeństwa, a nie zapewniać im luksusowe warunki.
@pan_odjazdowy Żeby kogoś wyleczyć trzeba utrzymać go zw jak najlepszej kondycji zdrowotnej. Osłabiony głodem, czy różnymi niedoborami organizm znacznie gorzej zwalcza chorobę i dłużej wraca po niej do pełni sił.
@pan_odjazdowy taaak? A przepraszam czy te szpitalne nie są finansowane z naszych podatków? Płacę i wymagam to logiczne. Zobacz szpitale w krajach zachodniej Europy, tam tak jak w Polsce nawet bezdomnych nie karmią
@pan_odjazdowy: słusznie - proponuję skasować posiłki w ogóle.
Większość pacjentów ma rodziny, które im przywożą porządne jadło i pracownicy o tym wiedzą. Znam ludzi, którzy do szpitala sobie kazali normalny domowy obiad przywozić, zupy w słoiku na przykład, oprócz tego zawsze owoce i słodycze, chyba że chory ma dietę. Gorzej, gdy ktoś nie ma kompletnie rodziny, wtedy jest skazany tylko na jedzenie szpitalne.
@ThomasHewitt Musza sie pogodzić z tym, ze w Polsce kasy nie ma. Niech sie kłóca, ze za mało na lekarstwa i na leczenie, na emerytury i renty. Ale to przesada. Nie głodzą nikogo w szpitalach. Jak ktos nie ma rodziny to niech sobie dokupi troch etego jedzenia w barze szpitalnych. Nie jest to dobre, ale sa powazniejsze problemy. Albo zarobki pielęgniarek, albo sprzęt i kasa z NFZ albo super wypasione obiady. Zrersztą w szpitalu prawie caly czas sie leży, niekażdy ma super przemiane żeby dużo wpi*lac, dla przeciętnego człowieka ta ilośc jedzenia jest i tak duża (śniadanie, 2 obiady i kolacja). A ze w szpitalu czesto leżą chorzy na serce, cukrzyce, krążenie i żołądek to sa nauczeni jeśc smacznie, często tłusto lub słodko i dużo. Im sie wydaje, ze ich dieta jest ok dlatego taki szok przy jedzeniu szpitalnym.
Autor myśli, że dieta poselska to jedzenie?
Niestety prawdziwe. Byłem dwa miesiące w szpitalu w zeszłym roku i po wyjściu z niczego nie cieszyłem się tak bardzo jak z domowego obiadu. Ale mógłbym to zjeść. W sumie nie byłoby problemu. Najgorsze jest jednak to, że więźniowie, ludzie którzy dopuścili się zbrodni bardzo często mają dużo lepsze warunki oraz jedzenie niż uczciwy obywatel, który podupadł na zdrowiu. To jest wręcz straszne. Jednak zamiast tego proponowałbym, żeby politycy przeżyli rok z 5 osobową rodziną za 1500 miesięcznie. To by było wyzwanie.
Trzeba się cieszyć że za rządów PO w ogóle są szpitale i jak już się do nich dostanie to nawet jeść dadzą
To że dają jedzenie 3 kategorii to nie jest jeszcze najgorsze... najgorsze jest to że pacjenta w szpitalu traktuje się jak niechcianego obcego którego traktuje się jak ble co. Lekarze tak samo olewają pacjentów i byle by szybko załatwić wypisują do domów a co dalej to człowieku martw się. Byłem z cukrzycą (ponad 1100-tak tysiąc sto) i ledwo żyłem ale co tam po 4 dniach wypis mimo wysokiego cukru i nawet dieta nie podana. Na nową kroplówkę czekałem kilka godzin gdy się skończyła. Polska słuzba zdrowia tak właśnie wygląda ! Człowieku nie choruj albo idz leczyc sie prywatnie. Szkoda mi ludzi ktorzy trafiają regularnie do szpitali ale bynajmniej nie ze wzgledu na ich schorzenia ale to jak są traktowani. Pozdrawiam
Ja byłam normalnie traktowana, wręcz bardzo sympatycznie było. Ale ja nie jestem roszczeniowcem panem polaczkiem.
Są dwie drogi. Albo zachowywać się poważnie, albo niepoważnie. Poważne zachowanie to albo zacisnąć zęby i być miłym mimo wszystko - albo skutecznie zwalczyć system. To drugie wymaga większej determinacji i siły przebicia niż wyzdrowienie, ale jest możliwe. Byłem w szpitalu i przekonałem się, że można. Tylko niestety trzeba z pamięci recytować przepisy i na każdą rozmowę wybierać się z już napisanym odręcznie początkiem wniosku do NFZ / NIK lub pozwu z podanymi paragrafami i wszystko z zimnym, kulturalnym spokojem. Nawet na najbardziej złośliwe kucharki i pielęgniarki takie coś działa jak magiczny eliksir uprzejmości.
Niech posłowie dostają i 10tys zł diety aby tylko byli uczciwi. Natomiast nawet brak diety będzie żadną dla nich karą jeżeli będą rozkradać miliony przy każdym przetargu.
Znowu przeżywacie to samo. Ciągle te same zdjęcia i podniecanie się jakie to małe posiłki. Ja byłam w dwóch szpitalach (w Krakowie) i ani w jednym ani w drugim nie narzekałam. Zresztą jak komuś nie pasuje to niech żonka lub mamusia ew. tatuś, mąż przyniesie do szpitala domowy obiad. Z tego co wiem, to tego nie zabraniają. ;)
Ale jak ktoś mówi, że trzeba sprywatyzować to wolicie głosować na populistów obiecujących złote pałace zamiast szpitali ;]
Szczerze? Wie ktoś jakie żarcie dawali w Auschwitz? Jak tak patrzę a te zdjęcia to widzę, sceny z filmów z obozów.
Kur@@, wy narzekajcie ale to są zajebiste diety. Przychodzi jakiś spaślak dostaję taką dietę i za tydzień jest zdrowy. Z resztą jeszcze nie słyszałem żeby ktoś zdechł z głodu w szpitalu. Ale owszem to ile płacimy nie zgadza się z tym co widać na talerzu.
Tak to wygląda, jak przetarg wygrywa firma która robi obiad za 4,50 brutto...
Zawsze ciekawiło mnie, wobec znajomości naprawdę złego jedzenia szpitalnego, jakie dostają lekarze w ramach szpitalnego obiadu. Czy kuchnia też karmi takimi resztkami, typu zupa z dżemu i jajkami sprzed dwóch dni.
Nie mam nic wspólnego ze służbą zdrowia (no poza chwilami, gdy z niej próbuję korzystać), ale służba zdrowia nie jest od karmienia tylko od leczenia. Jakby żarcie było płatne to by tak nie wyglądało. A pieniądze powinny iść na leki a nie pasztet, pieczywo i masło.
"dieta poselska" tylko z nazwy ma cokolwiek wspólnego z żywnością - to po prostu kasa...
Nie wiem co to za szpital ale napewno nie mogę potwierdzić że tak wyglądają posiłki. Byłam w czerwcu i posiłki były smaczne i obfite. Obiady składające się z dwóch dań, na śniadanie zawsze się pytali czy chcemy zupę mleczna lub inny tego typu posiłek a oprócz tego kanapki i to nie jedna kromka (2 czarnego pieczywa i białego znacznie więcej) Dlatego szpital nie równy szpitalowi :)