"Jestem pielęgniarką, nie wolno nam mieć telefonów przy sobie w czasie pracy, są one przechowywane w naszych szafkach. Pewnego dnia zostałam wezwana do recepcji szpitala, na której czekał do mnie prywatny telefon…
Telefon:“Tu Pan Smith z St. Mary’s High School*. Zdarzył się poważny incydent z udziałem Pani córki. Musi się Pani dzisiaj do nas zgłosić.”
Ja: “Czy moja córka jest chora lub ranna? Czy to nie może poczekać, aż skończy się moja zmiana za 2 godziny? ”
Telefon: “Twoja córka zaatakowała innego ucznia. Próbowaliśmy się dodzwonić przez 45 minut. Sprawa jest dość poważna. ”
Dyrektor: “Dzień dobry, w końcu Pani do nas dołączyła, to miło, że znalazła Pani czas.”
Ja: “Tak udało mi się, chociaż dzisiaj było ciężko. Spędziłam ostatnią godzinę zakładając ponad 40 szwów siedmiolatkowi, który został pobity przez matkę metalową chochlą, a potem jeszcze miałam do czynienia z policją odnośnie tej kwestii. Przepraszam za kłopot.”
Dyrektor się trochę zawstydził i opowiedział mi co się stało. Chłopak siedząc w ławce, pociągnął za biustonosz mojej córki, ona się odwróciła i odpowiedziała uderzeniem go dwa razy w twarz. Przez chwilę odniosłam wrażenie, że to moja córka jest winna, a nie ten chłopak…
Ja: “Aha. Czyli wezwaliście mnie tu po to, by dowiedzieć się czy mam zamiar oskarżyć tego chłopaka za molestowanie mojej córki i dodatkowo szkołę za to, że mu na to pozwala?”
Dyrektor: “Oj nie przesadzajmy”.
Nauczycielka: “Pani chyba nie do końca rozumie o co nam chodzi.”
Matka chłopca zaczęła płakać. Zwróciłam się do mojej córki, aby dowiedzieć się, co tak naprawdę się stało.
Córka: “Ciągle łapał za mój stanik. Grzecznie go prosiłam aby przestał, ale tego nie zrobił, więc zgłosiłam to do nauczycielki, która kazała mi to zignorować. Ale potem zrobił to jeszcze raz i tym razem rozpiął mi stanik, nie wytrzymałam i go uderzyłam. Dopiero po tym dał sobie spokój. ”
Zwróciłam się do nauczycielki.
Ja: “I tak po prostu Pani na to mu pozwoliła? Dlaczego Pani go jakoś nie powstrzymała? A może tak podejdę teraz do Pana dyrektora i złapie go za krocze? Co Wy wtedy na to?”.
Dyrektor: “Co takiego?!”
Ja: “Och i Panu wydaje się, że to wszystko jest na miejscu? Może Pan teraz pójdzie pociągnąć za biustonosz Panią nauczycielkę? Zobaczymy, jakie to będzie dla niej zabawne. Albo za biustonosz mamy tego chłopca? Albo mój? Mojej córki? Myśli Pan, że tylko dlatego, że oboje są dziećmi, to wszystko jest w porządku?”
Dyrektor: “Z całym szacunkiem, ale Pani córka pobiła ucznia!”
Ja: Grubo się Pan myli. Moja córka broniła się przed molestowaniem seksualnym. Proszę na nich spojrzeć, on jest dwa razy większy od niej. Ile razy powinna była mu pozwolić się dotykać? Jeśli nauczyciel, który powinien pomagać i zapewnić bezpieczeństwo w klasie, nawet nie próbował zareagować, to co innego moja córka powinna zrobić? Dać się obmacywać? A może jeszcze dać się rozebrać do naga?”
Mama chłopca wciąż płakała a jego tata wyglądał jakby wpadł w złość i zakłopotanie. Nauczyciel nawet bał się nawiązać ze mną kontakt wzrokowy. Spojrzałam na dyrektora.
Ja: “Zabieram moją córkę do domu. A to co się stało, myślę, że da Ci porządna lekcję młody chłopcze, jak powinno się traktować dziewczyny. I mam nadzieję, że nic podobnego nie będzie miało już miejsca nie tylko z moją córką, ale także każdą inną dziewczyną w tej szkole. Dlaczego pan dyrektor nie chce pociągnąć za stanik którejś z nas? Czy wiek ma jakieś znaczenie w tej kwestii? Nie sądzę! Jeśli jeszcze raz coś takiego się wydarzy, zgłoszę tę sprawę odpowiednim służbom, a Ty drogi chłopcze dotknij jeszcze raz moją córkę a oskarżę Cie o molestowanie. Czy wszyscy się zrozumieliśmy??!”
Byłam strasznie wściekła, zabrałam rzeczy mojej córki i razem wyszliśmy ze szkoły. Córkę przepisałam do innego klasy, z dala od tego chłopca i nauczycielki. To straszne, że szkoła potrafi ignorować fakt, że młoda kobieta się broni. Może i przemoc nie była dobrym rozwiązaniem, ale jeśli nikt nie był w stanie jej pomóc, nie miała innego wyjścia…"
Źródło: http://www.webniusy.pl/molestowanie-w-szkole
Wzruszyła mnie Twoja historia...
Wniosek z niej jest oczywisty - ODDZIELNE SZKOŁY DLA CHŁOPCÓW I DZIEWCZĄT. :D :D :D
@GunMeat | Zawsze o takiej marzyłam, jednak w moim mieście nie istniały szkoły tego typu.Szkoda, bo z wielką radością zapisałabym się do szkoły żeńskiej. To powinna być norma.
@Polszczyzna Można wiedzieć, dlaczego? Moje kuzynki chodziły do katolickiej szkoły dla dziewcząt i odgrywała się tam ostra patologia. Spekulują, że to właśnie brak obecności obu płci przyczynił się w pewnym stopniu do takiego stanu.
@idj95 | Bo byłabym wśród swoich. I tak zawsze kumplowałam się tylko z dziewczynami, reszta klasy to był zbędny balast, do którego w najlepszym wypadku żywiłam totalną obojętność albo wręcz niechęć. Nie mówię, że lubiłam wszystkie koleżanki, niektóre mi zwisały, ale raczej nie zdarzało się, że któraś mi przeszkadzała. Jak widziałam w swojej klasie gimnazjalnej chłopaczków, którzy chowali się przed nauczycielem w szafkach, to czułam się, jak w zoo. To było takie żenujące, myślałam wtedy, że to są debile i niedorozwoje i miałam rację. Takich akcji było więcej, za każdym razem udowadniali, że są zbyt głupi i niedojrzali i powinni mieć stworzoną osobną klasę, a najlepiej osobną szkołę. Jak można polać rozpuszczalnikiem krzesło nauczycielki? Chore jednostki, takie bachory zwykłe. To jest patologia, na którą musiałam patrzeć i jakoś "koedukacyjna" klasa w niczym nie pomogła. Nigdy nie widziałam, żeby którakolwiek koleżanka wpadła na taki pomysł. Ta sama sytuacja była w innych klasach. Trzymałam się tylko ze swoimi, a ich omijałam szerokim łukiem. Jak słyszałam te rozmowy o gierkach komputerowych, strzelankach i innych duperelach, to mi się odechciewało nawiązywania jakiegokolwiek kontaktu. Tak samo na studiach - trzymałam się tylko ze swoimi i tak było dobrze i tylko to mi odpowiadało. Oni i my, to dwa różne światy, które łączą się tylko w celu wyprodukowania kolejnych pokoleń. Popatrzcie na grupy przedszkolne - już od najmłodszych lat jest wyraźny podział, bo to jest naturalne.
@GunMeat
Wniosek rodem z XIX wieku.
@Polszczyzna Ok, rozumiem. Po prostu trafiłaś na takie "elementy".
@FakDak | To żyjesz chyba w innym świecie, bo w przedszkolach, szkołach, itd. nie widziałam jakoś tych wielkich przyjaźni damsko-męskich i trzymania się ze sobą. Dopiero w późniejszym wieku się łączą, bo zegar biologiczny tyka i natura upomina się o swoje. Mnie to nie dotyczy, dlatego mogę całkowicie się od nich odseparować. A z tymi szczęśliwymi związkami, to nie szalej, bo z tym akurat słabo po latach. Minie chemia i mija szczęście. Nie u wszystkich oczywiście, u moich rodziców nie, ale np. żaden z braci mojego ojca ani jego siostra, nie mają szczęśliwych małżeństw, a tkwią w szambie, no bo co zrobić.
@idj95 Na studiach takich rzeczy nie robili, a nadal nie miałam z nimi nic wspólnego. To są dla mnie "obcy", jakby z innej planety. I tak żaden nigdy mnie nie zrozumie, ani ja żadnego z nich. Mam dziewczynę i jestem bardzo zadowolona z tego daru od natury. Nigdy nie będę spędzała z nimi czasu. W pracy mam to samo - powierzchowne znajomości, gadki-szmatki, zero kontaktu poza robotą. Natomiast do dzisiaj mam kontakt z kilkoma dziewczynami z czasów studiów, rozmawiamy ze sobą prawie każdego dnia, spotykamy się, itd.
@BlackWolf120 | Chyba nie masz pojęcia, co to jest przyjaźń i nazywasz nią te zwykłe znajomości. To nie we mnie leży problem, bo ja problemu nie mam. Zresztą po demotach widać, jaka to wielka przyjaźń panuje, zawsze jest faceci kontra kobiety, zawsze obraźliwe, szowinistyczne demoty. I w życiu jest tak samo, tylko ja mam na to wylane, bo trzymam się ze swoimi. O czym miałabym rozmawiać z facetami? O strzelankach i kopaczach na euro? Jedyne kontakty nawiązałam na siłowni, ale to zrozumiałe, bo łączy nas ten sam sposób spędzania czasu czy dbania o siebie. Ale to są znajomości "siłowniowe" i nie wychodzą poza siłownię.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 czerwca 2016 o 13:03
@Polszczyzna Mój najlepszy przyjaciel to chłopak. Tak, rozmawiamy o strzelankach, o grach, o Euro 2016, czyli o tym, co nas interesuje. Z twoich wypowiedzi wynika, że masz problem. Nie potrafisz nawiązać więzi z płcią przeciwną i nazywasz ich debilami i niedorozwojami. To, że jesteś lesbijką nie znaczy, że natura nie upomni się o swoje, prawda? Mężczyźni też są darem od natury. :v I to udanym.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 czerwca 2016 o 13:07
Ja chętnie poszedłbym do szkoły tylko dla chłopców - informatyka nie powinny rozpraszać głupoty xD
@Polszczyzna no to niejako masz odpowiedź na to, dlaczego nie lubisz płci przeciwnej. Bo kręcą Cię babki, i masz dziewczynę. Zapewniam jednak, że większość ludzi myśli inaczej, i nie narzekają na obecność płci przeciwnej. Pamiętam zabawy z dziecinstwa, gdzie chlopcy byli niezbedni, np. odgrywanie scenek w zabawie w dom ;) ale tez razem z chlopakami gralismy w rozne gry podworkowe, w szukanie się itp. nie bylo jakiegos silnego podzialu, i izolowania się. Teraz mam dziecko w przedszkolu, na placu zabaw bawi sie i z chlopakami i z dziewczynami. A ja teraz, bedac dorosla osoba, mam 3 przyjaciol i to nie sa powierzchowne znajomosci, 2 z nich to mezczyzni, w tym jeden to oczywiscie moj maz. POzostala dwojka, to dziewczyna i chlopak, z ktorymi trzymam sie od czasow szkolnych. Da się lubić płeć przeciwna, i myślę ze większość ludzi tak uważa. ;)
@GunMeat Wniosek jest błędny. Prawidłowy to: Niech rodzice decydują, czy posłać dzieci do szkoły dla samych chłopców, mieszanej, do takiej w której można molestować, czy do takiej w której jest to zabronione, do takiej z dużym naciskiem na matematykę, do takiej z karami cielesnymi, czy do jakiejkolwiek innej. O tym wszystkim powinni decydować tylko i wyłącznie rodzice, a nie urzędnik, który nie wie co jest dobre dla mojego dziecka. Drogą selekcji naturalnej najgłupsze metody wychowawcze stopniowo będą eliminowane.
@Polszczyzna A o jakich wspaniałych tematach rozmawiałaś TY i TWOJE koleżanki w szkole średniej i na studiach? O rachunku różniczkowym i Ajurvedzie? Przeszkadzały Ci rozmowy o kompach a Ty niby o czym gadałaś, o funduszach inwestycyjnych i krzywej Laffera? Nie rozbrajaj mnie, od liceum po studia głównym tematem moich koleżanek było: z kim pójść, skąd wziąć chajs na wyjście, który klub wpuści za darmo. No i oczywiście te skacowane mordeczki w piątek (studenckie czwartki) i w poniedziałek (po weekendzie). W pracy to samo, no chyba że która ma już dziecko. Daj spokój z tymi swoimi uduchowionymi kobietami i prostakami-chłopakami bo tylko się ośmieszasz.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 czerwca 2016 o 15:54
@zaymoon Tak jak idee Karola Marksa ???
za to ja uważam, że szkoły jednopłciowe to patologia, bo można powiedzieć, że do takiej chodziłem, takiego chamstwa dawno nie widziałem i przy okazji zaburza normalne relacje z płcią przeciwną dla jednostek, które są ciche i np nie lubią chodzić na imprezy. Nie mają kontaktu z nią i wpadają w spirale :)
Ja za to zawsze trzymałam się z chłopakami :D Z dziewczynami też rozmawiałam, ale zawsze jakoś luźniej i weselej było z kolegami.
@Polszczyzna Zdziwię cię... gadam z koleżankami o piłce nożnej i grach... a teraz usiądź albo połóż się, bo możesz dostać zawału i nie daj Boże jakiś facet będzie musiał cię ratować (jeśli ten "półgłówek" będzie wiedział jak)... to że spotkałaś się z takimi przypadkami na studiach/szkole/przedszkolu/osiedlu/biedroncewkolejce TO NIE ZNACZY ŻE NA CAŁYM ŚWIECIE TAK JEST! Mój brat bliźniak doradza mi jak się ubierać i jednocześnie wymiata w fps'ach i uwagaaa nie, nie jest gejem, a ja nie jestem lezbijką. Nie jestem też tak jednokierunkowa jak ty widzisz innych. Też gram z moim bratem, też mam rangę ponadprzeciętną, wiem co to spalony, kocham małe zwierzątka, fotografować przyrodę, czytać romansidła i wyć pod prysznicem... obudź się. Żadnego człowieka nie można zaszufladkować, no chyba że każdy trafi do osobnej szufladki pt. "inny". Nie mówię ci też że bycie homo jest złe - jesteś szczęśliwa i nie robisz tego przeciw sobie? No i fajnie! Więcej mi do szczęścia nie potrzeba, ale jeśli obrażasz facetów, bo wyraźnie widać że uważasz ich za kogoś gorszego - to obrażasz i mojego faceta, mojego brata i moich przyjaciół, co nie zostawię bez echa
Łykacie tą Polszczyznę jak młode pelikany. ;-) pozdro.
Jak mawia stare powiedzenie: "Baba bez bolca, dostaje pier*olca".
"Czy wiek ma jakieś znaczenie w tej kwestii? Nie sądzę!" ~ No to żeśmy się pośmiali. A teraz wyobraźmy sobie, że to chłopak zdzielił dziewczynę, bo ciągnęła go za majtki po czym wezwano kuratora. Na koniec pośmiejmy się i puśćmy w niepamięć to feministyczne pierd*lenie.
@TeslaTank Twoja wersja dzieje się bardzo rzadko i to nie dlatego, że kobiety są powściągliwe, ale dlatego, że nie widzą w takim zachowaniu nic zabawnego, a silniej rozwinięta empatia stopuje je w sytuacjach krzywdzących drugą osobę.
Och jej, to co właśnie napisałam świadczy iż mózg kobiety i mężczyzny działą innaczej- całe dżender w pisdu!
@TeslaTank | Jakoś nie słyszałam, żeby dziewczynka ciągnęła chłopca za majtki, za to molestowanie z drugiej strony jest częste, więc wyjdź ze świata fantazji i puśćmy w niepamięć to szowninistyczne pierd*lenie.
@TeslaTank Wiesz, mniejsza o to kto kogo, ta historia bardziej pasuje mi do Polskich szkół. Kolega ma syna w gimnazjum, regularnie wpadają całą rodziną do nas (jesteśmy po sąsiedzku), albo my do nich. W ubiegłym roku opowiadał nam, jak jeden z jego kolegów w klasie nęka innego, że ten drugi nie chce do szkoły chodzić. Na pytanie co robią nauczyciele, odpowiedział, że udają, że nic nie widzą, kiedyś dyrektor przyszedł do nich na zebranie i powiedział, że ten nękany ma zacząć chodzić do szkoły bo jak nie, to nie zda roku. Kolega w końcu zadał pytanie dyrektorowi, co on robi, żeby nie był nękany, dyrektor bez żadnego zastanowienia odpowiedział, że robi wszystko co może, zabronił nauczycielom mówić o całej sprawie, a chłopcy się tylko pokłócili jak to bywa u dzieci, nic się poważnego nie stało, dzięki temu dzieci zebranych rodziców chodzą do jednego z najlepszych gimnazjów w mieście. Kolega zapytał, a co by było, gdyby o sprawie dowiedziała się policja albo inne odpowiednie organy? Dyrektor wpadł w szał, zaczął krzyczeć, że nikt nikogo nie zabił, nikt nie jest ranny, że to się nie kwalifikuje do zgłaszania gdziekolwiek i jeśli ktoś zgłosi to na policję, to ten nękany dzieciak jak i dziecko tego który zgłosił nie zda roku dla przykładu, że o dobrej szkole źle się nie mówi. Matka tego chłopaka była zastraszona przez dyrektora, ale na tym zebraniu akurat był ojciec który to wszystko nagrywał, nigdy nie był podobno na zebraniach, nikt nie wiedział, że on jest ojcem, a następnego dnia u dyrektora był już dzielnicowy z kuratorem i nagraniem które ojciec dzień po zebraniu przekazał dzielnicowemu, dzieciaka natomiast przepisał do innej szkoły. O zgrozo, ostatecznie dyrektor jak i wszyscy nauczyciele w tym nauczycielka która potknęła się nawet o nawalających się obu zainteresowanych, ale udawała, że nic takiego nie miało miejsca, nikogo nie dosięgnęła odpowiedzialność, jedynie tylko psycholog szkolna dostała naganę, a dyrektor upomnienie. Dlaczego niczego nikt nie zrobił? Bo szkoła cieszyła się dobrą opinią i prestiżem, zwolnienie dyrektora i kilku nauczycieli byłoby ciosem w prestiż szkoły, jednak sam dzielnicowy nie dawał za wygraną i w końcu zrujnował po kilku miesiącach dyrektora bo zaczął krążyć po terenie szkoły i wykonał kilkanaście interwencji ws. bójek na terenie szkolnym i okolicach do końca roku szkolnego. Tak dyrektor został zwolniony i poszedł na wyższe stanowisko. Aż mnie się przypomina, jak u nas w gimnazjum było podobnie, byłem jednym z pierwszych roczników gimnazjalnych i już się mówiło, że gimnazja to pomyłka, też policja interweniowała bo jeden drugiego nękał, jeszcze jakby to było z umiarem to uszłoby w tłumie, dzieciaki takie już są, ale nękany w końcu trafił do szpitala, psycholog jak się o tym dowiedziała to 3 nauczycieli poszło na zwolnienia i zmieniono dyrektora na jakąś psycholog z kuratorium czy skądś tam, ale też nauczyciele udawali że nic się nie dzieje, a wychowawczyni zabroniła w ogóle o sprawie mówić, jednak mieliśmy to gdzieś i wyszła sprawa na jaw. Kilka lat później była słynna sprawa chyba Ani z Gdańska która była zgwałcona w szkole, szkoła udawała, że nic się nie stało, taki głupi i dziecinny gwałt który zdarza się wśród dzieciaków, nawet jej samobójstwo niczego nie zmieniło, ale podobno w wielu rejonach policjanci zaczęli mieć zero litości dla szkół bo pamiętam później był popłoch wśród nauczycieli, bo policja uwielbiała przyjmować tego typu sprawy i często nie dawali za wygraną.
@normalna_feministko, po pierwsze kobiety nie maja "silniej rozwiniętej empatii". Po drugie, kobiety często dopuszczają się na mężczyznach molestowania psychicznego - ale tu sie nie da zrobić obdukcji, więc tematu jakby "nie ma". I tak zyjemy od wiekó wspóolnie w poczuciu, że to jedynie MY WAS krzywdzimy.
@~kamileo123456 Zdecydowana większość psychologów i psycholożek ci powiedzą, ze kobieta ma silniej rozwiniętą empatie.
Bardzo mnie ciekawi jak te molestowanie psychiczne wygląda. spódniczka do połowy ud? Dzwonienie i opowiadanie sprośnych rzeczy?
Ja nie widziałam w szkole sytuacji gdzie dziewczyna ciągła chłopaka za majtki, ale widziałam, że chłopaki nabijali sie z dziewczyn rozpinając im z zaskoczenia staniki.
@dawidsznurek Personel szkolny często naprawdę nie jest w stanie niczego zrobić. U mnie w szkole była patola. Nie mówię, że nauczyciele się nie starali, bo to nieprawda. Jednak ostatecznie nie byli w stanie wskórać za wiele. Nie mam im tego za złe, bo sam, jak myślałem o tym starając się spojrzeć z ich perspektywy, byłbym w stanie naprawić świat tylko na chwilę. A za jakiś czas prześladowcy znowu by się rozbestwili zapominając o upomnieniach, groźbach, pogadankach, karach. Tak zresztą było. Wiem, że to niesprawiedliwe dla uciśnionych, ale jedynym wyjściem dla nich jest przepisanie się do innej szkoły, gdyż często patologicznych dzieciaków przenieść się nie da ze względu na to, że to szkoła położona najbliżej ich miejsca zamieszkania.
przede wszystkim nie ma Normalnych Feministek. juz samo klasyfikowanie sie do takich rchow czy ideologii traci nienormalnoscia. albo jestesmy ludzmi odmiennych plci jedynie, albo chcemy sie sztucznie dzielic na jakies ruchy. nawiasem mowiac, ruch feministyczny, I cala ta emancypacje wymyslil mezczyzna z zupelnie innych powodow, niz sie wiekszosci wydaje. natomiast co do molestowania przez zenska czesc populacji, na porzadk dziennym jest wysmiewanie chlopcow. Jak chlopak ma polewke z dziewczyny chocby z powodu tuszy, kolorou wlosow, wielkosci piersi czy tylka to na ogol spotykaja go konsekwencje, bo dzis to jet uwazane albo za nekanie albo za molestowanie. tymczasem podobne zachowania spotykaja chlopcow ze strpony dziwczat, z reszta dochodzi I do przemocy, bo co moze jeden "ciapowaty" chlopak przeciwko grupce "wyzwolonych" nastolatek? no ale przeciez...kto by sie czyms takim przejmowal, baa, kto by w to uwierzyl...
@idj95 myślę, że się da, tylko dzisiaj mamy głupie czasy, nauczyciel mało może, a nawet jeśli może to albo zaszkodzi szkole, albo rodzice nie chcą współpracować. Znam pewną byłą nauczycielkę która opowiadała, że czasami, rzadko, ale czasami zdarza się, że jakiś nauczyciel współpracuje z dzielnicowym, jednak kariery takich nauczycieli się szybko kończą, bo szkodzi nauczyciel i szkole i patologicznym uczniom. Szkole, bo obniża jej prestiż z powodu wykrywania patologii i jej likwidowania (jak się nie wykryje patologii to je przecież nie ma), a do tego często patologiczni uczniowie stają przed sądem rodzinnym i mają kuratorów co się nie podoba im i ich rodzicom często również patologicznym. Kiedyś opowiadała, że dwóch uczniów się pobiło, jeden drugiemu ukradł telefon na co drugi rzucił się z pięściami i pobił pierwszego. Wezwana rodziców jednego i drugiego, powiedziała, że sprawę zgłosi na policję, bo była to kradzież, rodzice pierwszego byli usatysfakcjonowani i dziękowali nauczycielce za interwencję, rodzice drugiego wrzeszczeli na nią, dlaczego ich syn został pobity, jakim prawem nie ukarała tamtego chłopaka i jakim prawem chce sprawę zgłaszać na policję. Następnego dnia dyrektor mówił jej, żeby nie zgłaszała tego, sprawa została nagrana, a nauczycielka wcześniej wzięła od ochroniarza nagranie z monitoringu, dyrektor najpierw prosił ją o oddanie nagrania i zapomnienie o sprawy, jak mu tłumaczyła, że złodzieja trzeba ukarać bo inaczej będzie kradł w dorosłym życiu to dyrektor zaczął jej grozić zwolnieniem jeśli sprawa wyjdzie poza szkołę. Co zrobiła znajoma? Uniosła się godnością, poszła na policję, chłopak dostał kuratora, rodzice zresztą też, bo to nie pierwszy taki eksces tej rodziny, a znajoma dostała wypowiedzenie za niekompetencję wychowawczą oraz szkodzenie wizerunkowi MEN i samej szkoły. Dzisiaj jest przedszkolanką i jak sama mówi, nie będzie nauczycielką, bo nauczyciel szczególnie w gimnazjum musi być tępym idiotą żeby utrzymać tam posadę, lub zwyczajnie nie przykładać się do wychowywania i nauczania. Więc rzeczywiście nauczyciele nie wszystko mogą, aczkolwiek gdyby rodzice nie uznawali swoich dzieci za świętości nad świętościami lub dyrektorzy nie byli idiotami to w 99% można by patologię wyeliminować. Problem jest tylko oczywiście z obsadą stanowisk, do gimnazjów trafili ci którzy nie załapali się do innych szkół stąd taki bajzel w gimnazjach, bo w podstawówkach czy szkołach średnich już jest inaczej, często są nauczyciele z powołania którzy potrafią bez użycia siły przemówić do człowieka.
A gdzie kierowca autobusu, który miał bić brawo matce tej dziewczyny?
Co za brednie! W wieku 15 lat raczej należy się spodziewać, że dziewczyna będzie 2x większa niż chłopak. W wieku 19 lat to już co innego, ale do 15 roku życia dziewczęta rozwijają się szybciej niż chłopcy. Dialogi zmyślone, durne, a najlepszym dowodem na to jest propozycja matki dziewczyny, złapania dyrektora szkoły "za krocze". Serio?!? Złapanie kogoś za krocze, ma być odpowiednikiem rozpięcia elementu ubrania? I to w dodatku elementu ukrytego pod innymi ubraniami? Według autorki demota, "pstryknięcie" haftki w staniku, to jest to samo, co chwycenie kogoś za genitalia?!? Gdyby ten chłopak chwycił dziewczynę za krocze, to wtedy byłoby to odpowiednikiem czego? Morderstwa?! Ewidentnie jest to demot w stylu: "gimnazjalistka, która odkryła istnienie feminazizmu".
Zmodyfikowano 7 razy. Ostatnia modyfikacja: 29 czerwca 2016 o 1:38
@Ajuto Owszem Dojrzewają fizycznie i psychicznie szybciej. Co nie znaczy, że są 2 razy większe. większość znanych mi 15-latków płci chłopięcej ma 50-70 kg, czyli jest cięższa niż ich koleżanki kiedykolwiek będą.
@Ajuto Dziewczyny są większe od chłopaków tylko na przełomie podstawówki i gimnazjum. czyli w wieku 11-13 lat. Końcem gimnazjum, w wieku 15 lat, chłopaki są już dużo więksi od dziewczyn.
@up - Jasne, a krocze znajduje się na plecach, tam gdzie chłopak odpiął haftkę.
I trzeba było zrobić z tej historii galerię...
@Gatsuga: coś Ty, to nie JoeMonster!
@Gatsuga nie ma to jak "wyświetl wszystko na jednej stronie" ;)
Oczywiście. 1, Są tylko 3 miejsca na twarzy, gdzie można jednym uderzeniem doprowadzić do krwawienia. Nos, luk brwiowy i warga. W żadnym z tych 3 wypadków nikt nie mówiłby o pobiciu.
2. W szkole ludzie raczej nie chodzą półnago, więc jak niby pociągnął ją za biustonosz? Jasne, na plaży chłopcy dla żartu rozwiązują bikini (i nikt nie mówi o molestowaniu), ale jak ten kolo dostał się do biustonosza osoby w T-shircie?
I uprzedzając. W gimnazjum kiedyś paru chłopców (no trzeba przyznać, ze potrzeba ich do tego było paru) napadło na mnie, przytrzymało ściągnęło mi spodnie przy paru dziewczynach. Więc jeśli dotykanie biustonoszy przez ubranie to "molestowanie seksualne" to też padłem jego ofiarą, wiec darujcie sobie komentarze "Bo ty nie wiesz jak to jest". Nawiasem owe zdarzenie mnie nomen-omen ch*ja obeszło.
Co
Wstać, ubierz bieliznę i spodnie jeśli nie masz(nie jensy) Dajesz rade pociągnąć sie za majtki? Jak nie to albo kłamiesz albo nie powiem brzydko co jesteś.
Skoro padłeś molestowaniu to czemu nie zgłosiłeś? To ze ty nie zgłaszasz nie znaczy, ze inni też są tacy bierni.
Witamy w Polsce, gdzie niezależnie od sytuacji to ten który zastosuje się do przemocy jest winny i należy go skazać.
Owszem, można rozpiąć stanik, który jest pod t-shirtem. I owszem, za coś takiego należy się w ryj.
Czy tylko ja zauważyłem że to nie miało miejsca w Polsce tylko w kraju gdzie nietykalność osobista i obrona własna jest prawnie uregulowana i można bez problemu się bronić, a nawet zabić w obronie i nikt Ci nic nie zrobi z tego powodu.
Miałem podobną sytuację - mój syn przypieprzył jednemu chłoptasiowi, który go zaczepiał. Syn jest wysoki, ale spokojny, zaczepiał go jakiś kurdupel z kompleksami i mimo, że syn co najmniej kilka razy prosił go i grzecznie i niegrzecznie żeby przestał mi sobie poszedł poskutkowało dopiero tłumaczenie ręczne. W efekcie syna wysłano do szkolnego psychologa, bo "nie radzi sobie z agresją". Ani nauczyciele, ani dyrekcja szkoły nie odróżnia agresji od prawa do obrony.
Nauczyciele i ogólnie pedagodzy mają tak zryte poglądy, że w powyższą historię tez jestem w stanie uwierzyć.
@oliveira Chłopaczek rozpinał stanik twojemu synowi?
@RLB chodzi o obwinianie kogoś na podstawie stereotypów, a nie faktów, idioto.
A kierowca autobusu nie wstał i nie klaskał? Fake...
Aż dziwne, że ja nie wylądowałem z 50 razy z poprawczaku za molestowanie koleżanek w podstawówce...O używaniu przemocy typu klasyczne ciągnięcie za warkoczyki już nie wspominając...Klepałem je także w pośladki i dostałem za to w łeb parę razy! Ale myślmy byli niedoedukowani, nikt nie wpadł na pomysł, że to molestowanie - tylko tzw. "końskie zaloty"! Co za cipa z tego kolesia - dostał w pysk od dziewczyny z którą sam zaczął i się pani poskarżył. Coś nieprawdopodobnego...W głowie się nie mieści z jakiego byle gówna ludzie robią sensację w tzw. "zachodnim świecie".
@Zibioff Nie wiem czy to fejk czy raczej typowe zaściankowe myślenie. Jak za dzieciaka się nie nauczą to nigdy się nie nauczą. Jak dzieciak zepchnie kolege ze schodów "dla zabawy" to też nic się nie stanie bo był niedoedukowany? Po takich rodzicach rosną agresorzy "Bo mój Brajanek chciał się tylko podroczyć" . Jeżeli syn klepie dziewczyny w pośladki albo ciągnie za staniki to trzeba przeprowadzić męską rozmowę i uciąć temat a jeśli córka dajmy na to łapie za krocze kolegów to matka ma obowiązek porozmawiać. Dzieci nie są bezkarne bo są dziećmi. Nie zapominajmy, że kiedyś robił za najlepszych złodziei i donosicieli bo nie miały wpojonej moralności.
@~Vectre , kiedyś to dzieciaki wypuszczało się w wakacje o 9 rano z domu a one wracały siłą na obiad a potem znowu znikały do samego wieczora. Same załatwiały własne konflikty i ew. problemy. Nikt z tego technologii rakietowej nie robił. W szkole dostawało się czasami w łeb a czasami w łeb się komuś dawało. Chodziło się na tzw. "solo" i był kodeks. że "jeden na jednego" i sprawa załatwiona i wcale nie działo się to często i nagminnie. Skarżenie do rodziców czy pani - to był obciach skrajny i wstyd. Były koterie, układy i wolność nieznana współczesnym dzieciom.
@Zibioff 'Jako społeczeństwo mniej lub bardziej świadomie wychowujemy dzieci w przeświadczeniu, że w zależności od płci pewne niekoniecznie przyjemne zachowania stają się „normalne” (słynne ciągnięcie za warkocze). Przyjęliśmy, że młody chłopak, dokuczając młodej dziewczynce, de facto okazuje jej zainteresowanie. W nieporadny, ale jednocześnie uroczy sposób. W końcu jest chłopcem, a „chłopcy tacy są”.
Szczerze: trochę mnie to przeraża. Jasne, być może faktycznie młodzi, dojrzewający chłopcy takie zachowania mają we krwi, ale to jeszcze nie znaczy, że należy to akceptować. Przeciwnie: powinno się im uświadomić, że to niekoniecznie jest w porządku i od małego uczyć szacunku zarówno do kobiet, jak i do innych ludzi w ogóle. Tymczasem społeczeństwo idzie po linii najmniejszego oporu, jak mantrę powtarzając, że „chłopcy tacy są”. W drugą stronę też to działa. Dziewczynkom pewnych rzeczy robić rzekomo nie wypada – na przykład bronić się. Dziewczynka, która dokuczającemu jej chłopakowi odpowie tym samym, prawdopodobnie spotka się z większym ostracyzmem niż on. W końcu to on zachował się tak jak chłopcy mają w zwyczaju, a ona wzięła sprawy w swoje ręce, zamiast grzecznie odgrywać swoją rolę.
Uważam, że cała ta wychowawcza akceptacja końskich zalotów i tego typu bzdur jest szkodliwa dla obu stron. Z jednej strony uczymy małych chłopców, że forma zwracania na siebie uwagi dziewcząt oparta na przemocy jest w jakiś sposób akceptowana społecznie. Trudno się więc potem dziwić, że w dorosłym życiu tak samo traktują gwizdanie albo łapanie za tyłek na imprezie. Z drugiej strony: młode dziewczynki uczymy tego, że pewne zachowania chłopców nie tylko należy akceptować, ale wręcz się z nich cieszyć.
Jednym z najczęściej pojawiających się kontrargumentów wobec takich zarzutów względem modelu wychowania są wszelkie odmiany „bez przesady”. No bo w końcu co to za problem: od ciągnięcia za warkocze czy wytarzania w śniegu jeszcze nikt nie umarł, prawda? Właśnie nie, nie do końca. Takie podejście to ignorancja zarówno w kontekście danego momentu, jak i w kwestii myślenia na dłuższą metę. To pierwsze dlatego, że jest ignorowaniem potrzeb młodych ludzi. Rzeczy, które nam, dorosłym, wydają się błahymi problemami, dla nich są ważne. Akceptacja wśród rówieśników jest kluczowa. Jeśli mała dziewczynka jest traktowana w przykry dla niej sposób, a dorośli – od których oczekuje pomocy i wsparcia – problem bagatelizują, to automatycznie uczy się braku pewności siebie i konieczności pogodzenia się z tym, że wolno ją traktować gorzej. Druga kwestia to efekt długofalowy. Wychowujemy kolejne pokolenia dzieciaków w przeświadczeniu, że w zależności od płci pewne rzeczy wypada im robić, a pewnych nie. Mamy zajęcia dla chłopców i zabawki dla dziewczynek, kolory dla chłopców i kolory dla dziewczynek. Największy problem jednak w tym, że wśród rzeczy, które są „dla chłopców” i które dziewczynki powinny zaakceptować, jest między innymi przemoc. A to nie jest fajne i – przede wszystkim – ma wpływ na ich dorosłe życie.' ~ http://www.opydo.pl/2015/08/bo-chlopcy-tacy-sa/
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 29 czerwca 2016 o 12:33
@Vectre
Ale Zibioff chyba się nauczył, bo jak sam napisał dostał kilka razy w łeb od zaczepianych koleżanek, tyle że nie biegał z tego powodu ze skargą toteż afera się z tego nie zrobiła.
spodziewałem się gównoburz w komentach a tu nuda
Truuuuuuudne spraaaawyyyyyyy!!!! A tak na serio, jak się ktoś tak zachowuje to na gonga zasługuje.
Zachowanie dyrekcji szkoły i matki chłopca typowe dla archaicznej konserwy w jakiej siedzi polskie społeczeństwo. Kobiety od zawsze były traktowane jako gorszy sort, w cywilizowanych krajach zaczęło się to zmieniać w XX wieku, Polska swego czasu zarówno u progu IIRP jak i w czasach PRLu była awangardą jeśli chodzi o kwestie równouprawnienia kobiet. Niestety po roku 1989, a potem jeszcze silniej po 2005 Polska stała się ultra-konserwatywnym skansenem Europy. Kobiety w Polsce zmuszane są przez kato-konserwatywny reżim do rodzenia niechcianych dzieci, krytykowana jest ustawa anty-przemocową (no bo jakto tak, żeby Polak-katolik nie mógł babie przylać), według szacunków policji >90% gwałtów wogóle nie jest zgłaszana, bo presja społeczna ciemnego kato-polskiego zaścianka wmawia kobiecie że to ona jest zawsze winna gwałtu, albo że nie można zgwałcić prostytutki, albo że mąż może wciąć żonę siłę bez jej woli i to żaden gwałt bo kobieta to dla kato-fanatyków własność mężczyzny.
Ta historia idealnie pasuje na polskie bagienko.
@FakDak
Jedno i drugie wyrasta z tego samego, skrajnego konserwatyzmu, który także nie przyjmuje do wiadomości że facet może być ofiarą przemocy ze strony kobiet. No ale jednak proporcje są takie że przemocy facetów wobec kobiet jest 3-4 rzędy wartości więcej niż kobiet wobec facetów.
Ale wiesz że ustawa antyprzemocowa nic by nie zmieniła?
To nawet nie o to chodzi czy to było molestowanie, chociaż na to jest położony nacisk w tej opowieści (nieważne czy jest prawdziwa, czy nie). Problemem jest to, że dzieci uczy się bezbronności - ktoś coś ci zrobił to idź się poskarżyć. I bezradny dzieciak idzie do bezradnego nauczyciela, bo i on przecież funkcjonuje wedle tych reguł, więc jaki ma być? "Zignoruj" - ta złota rada nauczycielki jest tu największym dramatem, a nie to, czy to był stanik, włosy, czy piórnik.
rzygać mi się chce jak czytam te komentarze. miałam kilka razy obniżone sprawowanie za bronienie siebie i swojej własności przed kolegami. za to że oberwali za chwytanie tu i ówdzie i za to, że broniłam się jak mnie bili też miałam problemy ze strony nauczycieli - uważali, że grzeczne dziewczynki się nie bronią. ps. katolicka szkoła.
Mnie uderzyło jedno. Przy molestowaniu nieważny jest wiek. Czyli kilkuletnie dzieci które nie wiedzą co to jest seks, mogą już molestować się seksualnie? Na przykład w przedszkolu? A może nawet w żłobku? No chyba jednak wiek, stopień rozwoju fizycznego i psychicznego jest tu najważniejszy. Z opowieści nie wiemy w jakim wieku są "dzieci". O dziewczynie wiemy tylko tyle że nosi stanik, czyli ma jakieś tam piersi. O chłopaku jedynie to że jest większy od dziewczyny (te dwa razy to włóżmy sobie między bajki), a mimo to dostał strzała w pysk i się zakrwawił. To WSZYSTKO co wiemy z tej opowieści. Trochę mało żeby móc oceniać.
Dzieci, które nie wiedzą co to seks, też mogą zostać zmolestowane, chociaż dostrzegają to później. Czują że coś im zrobiono. Molestowanie to molestowanie, bez względu na wiek.
Wiemy, że oboje mają po 15 lat. Wydaję mi mi się, że w tym wieku nastolatkowie wiedzą co to seks, czym jest molestowanie. Często nawet 11 latkowie już zdobywają taką wiedzę.
i dobrze zrobiła, gówniarz myśli że jest samcem alfa pff
chlopak byl bezczelnby i mu sie nalezalo jezeli nie docieralo zwrocdenie uwagi kilkakrotne.Natomiast zrowniwanie strzelania zapieciem od stanika z molestowaniem seskualnym jest dla mnie gruba przesada i pisze to jako kobieta
To dlaczego chodziła w samym staniku?
No i....co w związku z tym demotem?
Rozwalają mnie komentarze :D Pamietam swoją sytuację, jak mnie chlopcy w podstawowce zaczepiali, kopali, kradli rzeczy, psuli je, jak mnie obrażali, czy komentowali to i owo wiadomo kobiece. Nauczona jestem walczyć o godność więc w takich sytuacjach często dochodzilo do bójek miedzy mną a tymi chlopakami. Kopałam ich w krocze, waliłam po mordach, ciagnelam za ubranie, szarpałam, nawet na początku gimnazjum. A wokół "kibice", część kibicowala mi część jemu, wyglądao to jak dwa koguty w klatce... koniec następowal gdy przylazł nauczyciel. I za kazdym razem pogadanka, ze to ja winna, bo się bronię, bo za mocno, bo dziewczynce nie wypada. Mialam obnizoną ocene ze sprawowania po tym jak rzuciłam jeszcze wtedy drewnianym kątomierzem (takim co na zajęciach matematyki rysuje sie na tablicy) w tył glowy jednego z moich oprawców aż się wyłożył na podłodze. I zawsze to ja bilam winna ;) a na zebraniach rodzicielskich w koncu wychowawca poruszyl mój temat, ze jestem niegrzeczna, agrsywna, bije chłopców. Matka stanela w mojej obronie tlumacząc, ze ma w nosie moją ocenę z zachowania. Jesli ktos mnie atakuje, to mam prawo sie bronić i nawet mu ręce połamać. Nauczyciel sie zamknął. Tak to jest w szkołach, ze uczen ktory jest ofiarą nie moze liczyc na wsparcie nauczycieli, ale jesli sie obroni i sam zaatakuje, to jest winny calemu zlu. Irutyjące są tu komentarze mowiace ze to fejk albo ze matka przesadzila - niech wpaja corce ze powinna sie bronic. Nawet jesli ta historia to fejk to jednak dzieją sie takie naprawdę! _______@GunMeat a moze niech dzieci i ich rodzice decydują gdzie pojdzie dziecko? Procz kilku chamow ktorzy mi dokuczali (pochodzili z patologicznych rodzin) mialam tez wielu normalnych kolegów. ______ @Polszczyzna wina lezy po twojej stronie, wiele kobiet dogaduje sie z facetami.I tak, ja rozmawiam z facetami o grach, strzelankach, meczach... dla ciebie to nie bylo ciekawe - ok, ale nie obrażaj ich za to ze takie mają zainteresowania, bo wiele dziewczyn ma takie same! _______ @BlackWolf120 "Mężczyźni też są darem od natury. :v I to udanym." - szkoda że wedlug ich my nie i jakoś ci to nie przeszkadza że wrzucają cie do jednego wora ze zdraliwymi sz**matami i materialistkami, ktore są tępe głupie, ktorych i ty nienawidzisz (dla nich to czy lubisz ich a kobiet nie nie ma znaczenia - masz cycki, jesteś kobietą a więc jesteś zła, podła i twoje miejsce jest w kuchni, bo dla nich wyjatki nie istnieją) i powinny siedzieć w kuchni na łańcuchu. Skoro sie z nimi zgadzasz to pozwól i na siebie wrzucać, przyznaj sie ze lecisz na kase, nie umiesz parkować i jesteś glupia a cudowni męzczyzni mają rację do wszystkich kobiet. Siedz w kuchni, ródź dzieci i daj sie bić za zbyt słoną zupę. Skoro sie zgadzasz z facetami i tak ich ubówstwiasz w tej ich doskonałości... ale nie rób wstydu normalnym dziewczynom, ktore maja szacunek do siebie i nie pozwalają sobie na to by facet je traktował jak rzecz. _________ @Gats to ze twoje kolezanki są puste i gadaly o imprezach kosmetykach czy innych głupotach nie znaczy ze Polszczyzna też o tym gadała z kolezankami. Przestan kierować sie stereotypami, bo nie kazda dziewczyna gada tylko o tych bzdetach. Wiele dziewczyn ma rozne zainteresowania, w tym i to co wymieniles, i to co wymienila Polszczyzna, i wiele wiele innych. Kobieta to czlowiek i ma wszechstronne zainteresowania, od "babskich" pierdół przez naukowe aż po "męskie" pierdoły.
Mnie nikt jeszcze tutaj nie nazwał zdradliwą szmatą i materialistką. Sama wrzucasz na kobiety, taka z ciebie feministka, no klękajcie narody. Widzisz to, co chcesz widzieć. A żyj sobie w tej swojej nienawiści z klapkami na oczach, tylko milcz. Bo kiedy już się odzywasz, nie masz nic mądrego do powiedzenia.
@BlackWolf120 ciebie bezpośrednio nie. I mnie też nie. Ale wrzucają WSZYSTKIE kobiety do jednego wora. Nie znają cie, wiec dla nich nie roznisz sie niczym od tych na ktore wrzucają. Skoro ci to wisi to spoko, ale mi nie wisi.
Patrząc na twój komentarz: myślisz tak samo jak faceci. Wrzucasz każdego do jednego wora i jesteś na "nie", muszę się bronić, oni są tępi, o nie, zaraz każą mi iść do kuchni, bo pie*dolę głupoty... Musisz wieść bardzo nieszczęśliwy, pełen smutku i bólu żywot. A... ty jesteś "feministką"...
@~BlueAlien (tak w ogóle, zbanowali Cię czy coś?) - ja się córkę starałem namówić na obronę pięściami kiedy to konieczne ale w UK w szkole to zupełnie niedopuszczalne, teraz dzieci nie mogą się za bardzo bić. W moim pokoleniu biliśmy się dużo więcej.
@Albiorix Tak, BlueAlien ma bana. Co do bicia w samoobronie: rośnie nam pokolenie pacyfistów. Z tym, że wychowanie takich dzieci bardziej przypomina metody rodem z "Mechanicznej Pomarańczy". Nawet kiedy chcą się bronić, nie mogą, przez chore poglądy. I dotyczy to zarówno dziewczynek, jak i chłopców.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 29 czerwca 2016 o 19:38
@BlackWolf120 trudno powiedzieć co dokładnie nam rośnie bo z drugiej stronie agresji i przestępczości młodych trochę jest.
~BIueAlien Po inteligencji Twoich wypowiedzi wnioskuję, że sama w dzieciństwie obrywałaś w tył głowy kątomierzem, i to nie raz:) naucz się czytać ze zrozumieniem. ,,Jak widziałam w swojej klasie gimnazjalnej chłopaczków, którzy chowali się przed nauczycielem w szafkach, to czułam się, jak w zoo. To było takie żenujące, myślałam wtedy, że to są debile i niedorozwoje i miałam rację. Takich akcji było więcej, za każdym razem udowadniali, że są zbyt głupi i niedojrzali i powinni mieć stworzoną osobną klasę, a najlepiej osobną szkołę.(...) O czym miałabym rozmawiać z facetami? O strzelankach i kopaczach na euro?(...)Na studiach takich rzeczy nie robili, a nadal nie miałam z nimi nic wspólnego. To są dla mnie "obcy", jakby z innej planety. I tak żaden nigdy mnie nie zrozumie, ani ja żadnego z nich.". Pytanie za 100 punktów: kto to napisał? TO, ŻE KOLEDZY POLSZCZYZNY BYLI PRYMITYWAMI NIE ZNACZY, ŻE WSZYSCY TACY SĄ. WIELU CHŁOPAKÓW MA RÓŻNE, SZEROKIE ZAINTERESOWANIA, NIE KIERUJ SIĘ STEREOTYPAMI:):):):)
@Blackwolf120 a ty się dziwisz? jak w szkole ma być dobrze, jak całe polskie prawo w tej materii leży... Począwszy od samoobrony przed złodziejem/bandytą, toksycznych związkach i mobbingu, a na przemocy w domu kończąc. Gdziekolwiek byś nie próbował się bronić, tam zaraz oberwie ci się jeszcze mocniej niż agresorowi
@Albiorix Tak, ale spójrzmy na to od strony krzywdzonego. Chce się bronić przed dresem w szkole, to nie może. Dyrekcja i grono pedagogiczne wszystko bagatelizują, ale kiedy krzywdzony kogoś uderzy (jak w przypadku z demota) to od razu wielka afera. @bartek3033 No niestety tak to wygląda. Mała poprawka: agresorowi nigdy się nie obrywa. Wiem z autopsji.
@BlackWolf120 Myślę że to nie tak że agresor nigdy nie dostaje, tylko regularny agresor ma praktykę w unikaniu odpowiedzialności. Wie kiedy atakować a kiedy nie, jak się zachować i co mówić żeby rozmyć prawdę, jak zdobyć sojuszników, poparcie, nawet współczucie. Typ przyszłego socjopaty. Gdyby nie umiał - nie byłby regularnym agresorem. Z drugiej strony - dziecko agresywne na zasadzie ataków, słabej samokontroli wpadające w nieopanowany gniew i bijące inne dzieci - będzie regularnie upominane i karane.
@Albiorix Tak, ale dzieci, które nie kontrolują swojej agresji jest naprawdę mało i z reguły są to osoby z jakąś chorobą (w mojej gimbazie było kilkoro takich, co mogli się na ciebie rzucić, bo nie pasował im kolor twojej koszulki), a agresorów działających w sposób logiczny i kontrolowany mamy naprawdę sporo. Ogólnie mam na myśli to, że dzieci, czy tam młodzież, nękane przez, jak to trafnie ująłeś, regularnych agresorów, nie mają możliwości obrony. Dlaczego? Ponieważ później są nazywane "agresywnymi". Paradoksalnie to akt samoobrony, a nie atak, uznaje się za problem.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 lipca 2016 o 14:43
ta szkoła przypomina polskie pantwo.
Słabe...nawet się nie podnieciłem
I gdzie koniec bo było ciekawie....ale coz skoro to taka krotka historia to matka miala racje ja bym go po jajach sklepala nie po mordzie
I kolejna historia powodująca, że czytające je młode dziewczęta, po tym jak kolega pociągnie je publicznie za stanik mają myśli samobójcze, bo wszyscy to widzieli i "co teraz będzie"...
Ludzie, to przez takie historie dzieją się tragedie...
Nie pochwalam takiego zachowania tak jak nie pochwalam ciągnięcia za włosy, podkładania pineski, spuszczania spodenek na WF-ie etc.
Wpajanie dziewczętom "zasad koranu" bardziej im szkodzi niż pomaga.
A w odwrotnej sytuacji, chłopiec zostałby zbiczowany za bycie pi*dą narzekającą na laskę, która go łapie za krocze oraz damskim bokserem. Sprawiedliwy ten nasz świat.
A do Urszulanek we Wrocławiu przyjmują chłopaków. Znak czasu. Dostał Brajanek w nos i do mamusi.Grzywkę mamusia musi uczesać...
No tak bo dzieciak ciągnąc za stanik rzeczywiście molestował, przecież to oczywiste że robił to by podokuczać a matka to głupia c**a bo jak dziecko złapie dziecko za stanik to nie jest to samo co złapanie dorosłego człowieka za jaja przez dorosłego człowieka którzy w pełni rozumieją seksualność naszego gatunku...