Bezdomnych jest u mnie w Birmingham od cholery. Nie podejrzewam że to same lenie i pijacy bo jeszcze 4 lata temu było ich kilka razy mniej a potem nagle pojawiły się tysiące. Z miesiąca na miesiąc raczej nagle mnóstwo ludzi nie postanowiło sobie zniszczyć życia - to wszystko ofiary zmian systemu rentowego i cięcia budżetu miejskiego.
I nakarmić ich jest najłatwiej. Dzienne wyżywienie to funt na łeb przy masowej produkcji ryżu z darów ze sklepów. Robi to masa kościołów, fundacji itd. Bezdomni są dość dobrze odżywieni. Trudniej i drożej o nocleg - koszt to kilkanaście funtów na łeb na noc. A pomóc ludziom wrócić do
@mooz - siedzieli na rentach z powodów zdrowotnych głównie. Część z nich wróciłaby na rynek pracy w ciągu roku albo dwóch, część nigdy. Wyrzuceni na ulice, mają szanse na powrót do społeczeństwa drastycznie niższe. I kosztują często więcej niż te renty bo bezdomni to przestępczość, oszustwa, choroby. Dużo taniej jest zapewnić człowiekowi warunki gdzie może być czysty i wyspany niż co raz leczyć mu zapalenie płuc.
@masta13 Tu mieszkam. W Polsce przeprowadzałem się wystarczająco często żeby nie uznawać żadnego z polskich miast za jakoś szczególnie bardziej "moje" niż to gdzie żyję od pół dekady.
@mooz W Polsce są silniejsze relacje rodzinne i tradycja opieki nad krewnymi. Człowiek zanim jego życie zupełnie się rozpadnie zwykle zostaje podratowany przez jakiegoś wuja i zagoniony do pracy. W Anglii jak się człowiekowi na raz zdarzy bezrobocie, rozwód, depresja, długi i przewlekła choroba to często ląduje na ulicy bo z nikim z rodziny nie żyje w zgodzie. I owszem, i tu i tam często są to ludzie uzależnieni. Ale to raczej konsekwencja niż przyczyna. Ludzie wpadają w nałogi kiedy im się życie sypie - i tym się pogrążają. Ci którzy po prostu imprezowali od dzieciństwa raczej nie kończą na ulicy - bo pochodzą z rodzin w których mogli sobie pozwolić na imprezowanie od dzieciństwa.
Z bezdomnymi jest jak z gołębiami. Karmisz, karmisz a one i tak ci kiedyś nasrają na głowę.
@Buka1976 nick, awatar i poglądy cudowne :* (a tekst o nasraniu w kontekście curry z demota... mega)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 lipca 2017 o 12:39
Żeby dostali sraczki?
no i??
Dokarmia polaczków xD. Dobry człowiek.
Bezdomnych jest u mnie w Birmingham od cholery. Nie podejrzewam że to same lenie i pijacy bo jeszcze 4 lata temu było ich kilka razy mniej a potem nagle pojawiły się tysiące. Z miesiąca na miesiąc raczej nagle mnóstwo ludzi nie postanowiło sobie zniszczyć życia - to wszystko ofiary zmian systemu rentowego i cięcia budżetu miejskiego.
I nakarmić ich jest najłatwiej. Dzienne wyżywienie to funt na łeb przy masowej produkcji ryżu z darów ze sklepów. Robi to masa kościołów, fundacji itd. Bezdomni są dość dobrze odżywieni. Trudniej i drożej o nocleg - koszt to kilkanaście funtów na łeb na noc. A pomóc ludziom wrócić do
@mooz - siedzieli na rentach z powodów zdrowotnych głównie. Część z nich wróciłaby na rynek pracy w ciągu roku albo dwóch, część nigdy. Wyrzuceni na ulice, mają szanse na powrót do społeczeństwa drastycznie niższe. I kosztują często więcej niż te renty bo bezdomni to przestępczość, oszustwa, choroby. Dużo taniej jest zapewnić człowiekowi warunki gdzie może być czysty i wyspany niż co raz leczyć mu zapalenie płuc.
U mnie w Birminhgam ...
@masta13 Tu mieszkam. W Polsce przeprowadzałem się wystarczająco często żeby nie uznawać żadnego z polskich miast za jakoś szczególnie bardziej "moje" niż to gdzie żyję od pół dekady.
@mooz W Polsce są silniejsze relacje rodzinne i tradycja opieki nad krewnymi. Człowiek zanim jego życie zupełnie się rozpadnie zwykle zostaje podratowany przez jakiegoś wuja i zagoniony do pracy. W Anglii jak się człowiekowi na raz zdarzy bezrobocie, rozwód, depresja, długi i przewlekła choroba to często ląduje na ulicy bo z nikim z rodziny nie żyje w zgodzie. I owszem, i tu i tam często są to ludzie uzależnieni. Ale to raczej konsekwencja niż przyczyna. Ludzie wpadają w nałogi kiedy im się życie sypie - i tym się pogrążają. Ci którzy po prostu imprezowali od dzieciństwa raczej nie kończą na ulicy - bo pochodzą z rodzin w których mogli sobie pozwolić na imprezowanie od dzieciństwa.
Ja tam widzę 46 porcji... Oszust je.any!
Zanim przeczytałam podpis, spojrzałam na zdjęcie i pomyślałam, że on gra w Memory.