Demotywatory.pl

Araneida 28 lipca 2017 o 11:27

+6 / 6

@Laviol, nie są popularne bo straż miejska / US już wielokrotnie takie inicjatywy psuli, dwa "dwa zety? dej pan za darmo dla horej curki"

Laviol 28 lipca 2017 o 13:18

0 / 0

@binka02, wiem, lubię i łażę :) Najbardziej lubię jakieś lokalne bazary, gdy gdzieś wyjadę. Kiedyś gdzieś "na ścianie wschodniej" ustrzeliłam serwetę wykonaną techniką, o której nawet nie słyszałam, a wiem sporo. Serweta szyta igłą i nicią na papierze, wygląda jak koronkowa. Cudo :) Aż żal używać taki unikat, więc czeka w kufrze na oprawienie w ramę i powieszenie.
Wyprzedaże garażowe są, ale jeszcze rzadkie https://www.facebook.com/WyprzedazGarazowa/
@Araneida, myślę, że pierwotną przyczyną u nas był PRL i związane z tym raczej braki niż nadmiar czegokolwiek ;) A to co zbywało, jak np. ubranka i zabawki, z których dzieci wyrosły oddawało się rodzinie lub znajomym. A kiedy jako społeczeństwo wzbogaciliśmy się na byle by mieć jakiś nadmiar to dość szybko weszliśmy w erę internetu. Rynek przedmiotów używanych w różnych krajach ma różną historię. Podejrzewam, ze amerykańska idea wyprzedaży garażowych powstała, gdy społeczeństwo było na dorobku. My nadal jesteśmy, stąd pewnie popularność bazarów i secend handów, a wyprzedaże garażowe się pojawiły. Ten, o którym wspomniałam istnieje drugi rok. W Anglii (może i całej WB) takie rzeczy oddaje się do charity shop http://duolook.pl/zakupy-w-londynie-charity-shops/

Laviol 28 lipca 2017 o 19:50

0 / 0

@rasizm45, okoliczna wyprzedaż jest oficjalna, za przyzwoleniem/poparciem miasta, więc kto ma się przyczepić? Płacisz opłatę targową za miejsce, chyba 10zł, i stoisz. A kradzieże zdarzają się wszędzie, niestety. Ale skoro działa drugi rok to chyba nie ma problemów.