@kwasorod może to i dobry trop. Generalnie to dążenie do unifikacji względem płci, wykonywanych prac w rodzinie, odbije nam się potężną czkawką. Mężczyźni częściej wykonujący w domu prace tradycyjnie kobiece zwyczajnie niewieścieją w oczach samych kobiet. Wystarczy trochę o tym poczytać, posłuchać wywiadów z kobietami właśnie. Stąd i spadek pociągu do takich miłych, ciepłych kluseczek. Taki trochę wtórny friendzone.
Oczywiście nie tylko mężczyźni pogarszają sprawę - o kobietach, biorących się za, tradycyjnie męskie, prace można by całą pracę doktorską napisać. A może jakiś show w TV pt: "jak one lutują" :)
Czekam teraz na symetryczny demot typu: "ja nie pomagam mężowi - dom psuje się także przeze mnie więc naprawiam dach, buduję meble, reperuję zmywarkę, przenoszę najcięższe rzeczy i fantastycznie zbudowałam altanę na podmurówce". https://www.youtube.com/watch?v=s-mo_zkjq-U
facet ktory zajmuje sie babskimi obowiazkami z miejsca jest traktowany jak pantofel i odcinany od seksu, to nie jest takie moje pi.....lenie, tylko statystyczne fakty potwierdzone badaniami
Najlepiej gdyby taki facet nie tylko nie zajmował się babskimi obowiązkami ale co najmniej raz w tygodniu spuścił w...l swojej kobiecie. Wtedy będzie dopiero prawdziwym macho i seks będzie codziennie. To nie jest takie moje pi.....lenie, tylko statystyczne fakty potwierdzone badaniami w Kłaju.
@sila1989 Ja zawsze zastanawiałam się czemu jak do dziadków przychodzili goście to babcia większość czasu spędzała w kuchni, a tylko dziadek rozmawiał. Nawet jeśli była to rodzina czyli ich wspólni goście. Czy ona nie mogła posiedzieć z dziećmi i wnukami? Dodam, ze oboje pracowali z podobnym wymiarze godzin więc to nie było tak, z tylko zajmowała się domem. P.S. Jak ja mam gości to brudne talerze grzecznie czekają w kuchni aż sobie pójdą- co stanie im się coś?. I tylko na chwilę chodzimy do kuchni coś przynieść.
A kiedy ta kobieta, ostatnio podziękowała za to że facet dzień w dzień, upał, nie upał, zasuwa o 6 do pracy i wraca o 17? Oh... no tak, w końcu to "jego obowiązek". Jak ktoś bierze na siebie UTRZYMANIE DOMU I RODZINY + wszystkie ciezkie prace, to serio jest zwolniomy z lekkich prac domowych, które wiele czasu ani sił, w porownaniu z pracą zawodową nie kosztują. Sama prowadze dom, sprzątam, gotuje etc. Więcej jak 2h dziennie mi to nie zajmuje. No tak, ale w końcu, niektóre zblazowane panienki, siedzenie 8h na fb, też wliczają w prace. Dzieci nie mam, pewnie jak sie kiedys dorobie, tez uznam ze praca zawodowa to istny odpoczynek, ale dzieciak to oddzielne zagadnienie :)
@Araneida
Ale ale, czemu zakładasz, że druga strona jest jakaś nie normalna. Skoro facet ma zdrowe, rozsądne podejście, to raczej nie ma szalonej partnerki z "zasadami" z kosmosu. Pisz na swoim przykładzie skoro tak Ci się w życiu nie układa, a nie przedstawiaj tu skrzywionego obrazu.
@peytrzik
Proponuję wyjść już z jaskini, mamy XXI wiek kobiety pracują i często nadal to one głównie zajmują się domem. Często za sprawą takich opinii lub jeszcze głupszych jak ta typu @NewtonRaphson.
@Araneida Na podstawie Twojej wypowiedzi pozwolę sobie stwierdzić że albo nie jesteś kobietą i zwyczajnie walisz głupoty, albo ch***wą panią domu. Samo ugotowanie normalnego dwudaniowego obiadu zajmuje więcej niż 2 godziny (chyba, że odgrzewasz jakieś warzywa na patelnie i zupke chińską). Upał, nie upał, kobieta też w tych czasach zasuwa do pracy. Różnica między nimi jest taka że kiedy facet wraca to odpoczywa po ciężkim dniu pracy, a kobieta musi jeszcze robić pranie, odkurzać, gotować, iść na wywiadówkę, na zakupy, prasować itd itp A ja się pytam jakie to są te ciężkie prace mężczyzny przy utrzymaniu domu. Remonty w tych czasach robią zazwyczaj ekipy remontowe, odepchać zatkane czy wymienić popękane rury równie dobrze potrafią kobiety. Koszenie trawy też często na nie spada. Nie trzeba już w większości miejsc rąbać drewna na opał. Raz na kilka lat trzeba przenieść jakiś ciężki mebel i to wszystko. A do tego wszystkiego jeszcze kwestia wychowania dzieci. Podobno w Polsce ojcowie spędzają ze swoimi dziećmi średnio 5 min dziennie. Pomijając kwestię, że dzieci wychowują się jak półsieroty to wszystko spada kobiecie na głowę: szkoła, wizyty u lekarza, kupowanie ubrań i milion innych czasochłonnych i mocno angażujących spraw, o których istnieniu żaden facet nie ma pojęcia, bo go to totalnie nie obchodzi. Bo przecież on jest zmęczony po dniu pracy.
@Araneida
Patrząc na moje przyjaciółki i koleżanki to tylko 2 nie pracują. Obie mają obecnie w domu małe bobaski i są na zwolnieniu. Potem wracają do pracy. Moja babcia pracowała, moja mama także. dla mnie normalnym jest, ze kobieta także zarabia na dom i rodzinę, bo to też jest jej dom jej rodzina. Lepiej jak mężczyzna nie pracuje całymi dniami, bo sam musi wszystko utrzymać. Lepiej jak oboje pracują i oboje mają czas dla siebie, na swoje hobby, swoich przyjaciół, dzieci itd.
@Araneida... 2h??? ogarniecie domu np. 150m z basenem, ogrodem warzywnym, szklarnią + zbieranie przetwarzanie tych warzyw na zimę + oczywiście obiad + pranie/prasowanie itd tak jak wszędzie... nie wrzucaj wszystkich do jednego wora, bo nie każda pani domu ogarnia kawalerkę 26m i puszki z "Biedry", u mnie np. samo podlewanie lekko godzinkę zajmie...
Ja jeszcze dodam, że te "wielkie remontowe" męskie obowiązki w domu to są od czasu do czasu, a te tak zwane kobiece to są codzienne. Ja mężczyzna raz na 3 miesiące naprawi np. szafkę to już domaga sie podziękować, a jak kobieta codziennie na zmianę gotuje mu obiady i pierze brudne skarpety, no to ie ma prawa się niczego domagać! Oczywiście mówimy o sytuacji gdzie ona też pracuje.
@keeshavah Mozesz wyjaśnić o co Ci chodzi?:o Co jest staroświeckiego w paleniu w piecu? Nie każdy mieszka w bloku i ma miejskie ogrzewanie. Co do zapchanych rowów to zapychały się pewnie w XVIIIw. zapychają w XXI, a i w XXIII pewno zapychać się będą...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
10 sierpnia 2017 o 0:41
Słusznie, ja też nie podziękuję żonie jak skosi trawnik przed domem, narąbie i poukłada drewno, przywiezie węgiel, codziennie napali w piecu, co pewien czas go wyczyści i wyniesie popiół, raz na kwartał wejdzie na dach i wyczyści komin, zapłaci wszystkie rachunki ze swojej pensji, umyje samochód i dokona w nim prostych i bieżących napraw, poukłada trochę polbruku przed domem, wymyje kubły na śmieci, wykona podstawowe prace remontowe w domu czy chociażby udrożni rów od strony ulicy przy posesji, na której przecież mieszka, choć swoją drogą nie przypominam sobie aby zrobiła kiedykolwiek którąś z tych rzeczy.
Gdy mieszkasz w bloku większości z tych rzeczy się nie robi :) ja tam się cieszę że mam pomoc w domu i nie muszę wszystkiego robić sama po powrocie z pracy. Mamy podział obowiązków, dogadujemy się co kto i kiedy robi, dzięki temu mamy więcej czasu na przyjemności ;)
Tu chodzi głównie o równy podział obowiązków. Każdy powinien mieć obowiązek albo finansowego albo praktycznego dbania o dom. Jeśli wszyscy robią wszystko, to trzeba to podzielić. Im więcej pracujesz, tym mniej sprzątasz. Jak wszyscy równo pracują, to wszyscy równo sprzątają. W takim układzie podziękowanie jest miłe, ale nie jest obowiązkiem.
Ludzie mówią o różnych sytuacjach. Ktoś twierdzi, że jak mężczyzna złapie za kij od miotły to inny kij mu odpadnie. Jednakże, jeśli nie umie się tym kijem posłużyć, to zapewne inne też mało się mu przydadzą. Kobieta zaś nie musi być wdzięczna za istnienie mioteł, bo nie są one jedynym celem jej istnienia.
Ktoś mówi o tym, że mąż pracuje, żona leży, a jeszcze czeka aż on jej podziękuje za łaskawe ruszenie nóg jak on odkurza. Jest to zła sytuacja. I nie do tego odnosi się demotywator. Jeśli jedna osoba tylko leży i nic nie robi, a jak raz w końcu się ruszy to oczekuje dziękczynnych peanów, jeszcze się oburzając na swoją krzywdę, że biedactwo musiało coś zrobić, uznając to za dowód na niekompetencje drugiej osoby, bo musi być do niczego, skoro nie wykonała swojego obowiązku i osoba leżąca była "zmuszona" pozmywać po sobie to raczej taka osoba nadaje się do obserwacji psychiatrycznej.
Tak samo też jak każdy coś robi, to można dziękować każdemu, ale nie należy się tego domagać. Jeśli rąbiesz drewno, to nie musisz myć naczyń. Jeśli nie możesz rąbać drewna, to umyj naczynia. Każdy robi coś. I nagle oczekiwanie, że ktoś nam podziękuje jest nieco egoistyczne. Podziękowanie drugiej osobie jest miłe. Wtedy też druga osoba powinna to odwzajemnić. Uznanie, że nam trzeba dziękować, a innym nie jest dziwne. Więc jak się komuś podziękuje, to druga osoba powinna nam podziękować. Ale tak samo oczekiwanie tych podziękowań jak i uznanie, że nie trzeba dziękować jest nieodpowiednie.
Zapewne w demotywatorze chodzi o sytuację, gdy oboje pracują. Wracają razem z pracy i każdy po sobie posprząta. Podziękują sobie za wspólną pracę. Przyjaciel zaś uznaje, że skoro on i żona wrócili z pracy to zona idzie do kuchni, a on na kanapę i się oburza, że nie była wielce wdzięczna jak on raz umył podłogę.
Jeśli w obu przypadkach tylko mąż pracuje to już jest decyzja tych ludzi. Jeden po prostu po sobie posprząta, bo przecież mu rąk nie urwie. To miłe, nieobowiązkowe. Drugi raz w życiu umył podłogę i się zdenerwował, że nie ma peanów dziękczynnych. Miło by było, jakby otrzymał podziękowania. Jednak obrażanie się, zamiast powiedzieć żonie, by podziękowała, jest dość dziwne.
Ostatecznie więc najważniejszy jest równy podział wszystkich obowiązków i po prostu zwykła uprzejmość. Nikt nikogo nie powinien zmuszać do jakiegoś działania, powinno wynikać to samo z siebie. Jak nie pracujesz to masz czas posprzątać i oczekiwanie, że samo się posprząta jest dziwne. Miło jest, gdy dziękuje się komuś nawet za wykonanie czegoś trywialnego. Nie ma powodu, by się oburzać o cokolwiek. Jak coś nie pasuje, to trzeba wytłumaczyć, a nie siedzieć i czekać aż "winowajca" sam zrozumie.
@Meanness @Meanness nie prdl, moja żona, mimo że płacę wszystkie rachunki, pracuję po 55 h tygodniowo, ogarniam typowo męskie prace przy domu i samochodzie, bawię dziecko, to jeszcze chce żebym sprzątał. Więc jak rozpuścisz babę to potem tak masz. Pamiętajcie o tym młodzi panowie!!
~Bucu5 Każdy człowiek jest inny. Czasem może być odwrotnie. Typu wracam z pracy i słyszę od taty z kanapy "Nie zdejmuj butów, od razu po piwo pójdziesz". No widzi pan, "jak rozpuścisz tatę to tak masz", że pozwolę sobie sparafrazować. A taką żonę to trzeba jednak albo wyedukować, jednakże rozmową, a nie przemocą, albo wymienić na milszą.
Pomijam już brak kultury przedstawionego faceta, naczynia powinny poczekać, aż gość sobie pójdzie, chyba że masz w domu jedynie dwie szklanki.
Kobiety TEŻ pracują, też wracają do domu zmęczone, też biorą udział w remontach itp w miarę swoich możliwości, fizycznie mniejszych.
Biologia nie słyszała o przypadku odpadnięcia jaj z powodu zamiecenia podłogi. Inne części ciała też nie odpadają.
Mieszkamy wspólnie, wspólnie na ten dom zarabiamy to i wspólnie o niego dbamy. To powinno być naturalne.
Skoro kobieta nie staje się mniej ponętna, bo wbije parę gwoździ, to i facet nie traci na męskości, bo zmyje parę szklanek. Nie dajmy się zwariować przygłupiej dzieciarni.
Czyli wykonujesz tak zwane "kobiece prace" - gotujesz, zmywasz, pierzesz itd. Postępujesz dokładnie tak, jak powinien postępować partner, by w domu wszystko dobrze funkcjonowało. Zadam ci tylko jedno pytanie. Czy twoja żona wykonuje tak zwane "męskie prace"? Wbija gwoździe, naprawia uszkodzony kran albo kontakt? Jeśli tak, to gratuluje pełni partnerstwa. Jeśli natomiast nie, to...
Rozumiem, że kran psuje się codziennie? Kontakty też psują Ci się codziennie? Codziennie wbijasz gwoździe? Jeśli tak, to słabo sobie radzisz, skoro codziennie musisz poprawiać. Jeśli natomiast nie, to... Twój argument jest z dupy.
Zwykły facet... Pewnie jeszcze miły, co? W sumie to by pasowało, bo demociani "mili" faceci traktują kobiety jak przedmioty. Ale do rzeczy. Zadam ci tylko jedno pytanie. Kiedy ostatnio wbiłeś gwoździa, naprawiłeś uszkodzony kran albo kontakt?
Bo widzisz, w moim domu od 6 lat nie popsuł się jeszcze żaden kontakt, ani nikt nie wbił żadnego gwoździa.
Co ciekawe nikt nie naprawiał także uszkodzonego kranu, bo... żaden kran się nie uszkodził.
Zastanawiam się, czy to my jakoś kiepsko "używamy" naszego domu, czy może ty najzwyczajniej w świecie wyolbrzymiasz te "męskie prace"?
@adamis62 Porównujesz wymienianie zamków w drzwiach i przetykanie syfonu, które robi się raz na jakiś czas, z gotowaniem i sprzątaniem, które robi się codziennie? Nie pykło Ci coś.
@adamis62 Klasyk. Kobieta gotuje, zmywa, pierze, prasuje, odkurza i myje podłogi, wyciera kurze, myje prysznic, myje zlew, myje kibel, myje lodówkę, podlewa kwiaty, myje okna. Mężczyzna raz na 7 lat wbije trzy gwoździe. A będzie do tego potrzebował dwóch sześciopaków żubra i pomocy szwagra. Sprawiedliwy podział obowiązków - wersja dla idiotów.
Jakież to kobiece. Żadna nie była nawet minuty w moim domu, a już obie przypinają mi stereotypowe łatki. To ja robię wszystkie zakupy, segreguję i wynoszę śmieci, nie piję piwa i w ogóle alkoholu, nie smrodzę fajkami, często napełniam i opróżniam zmywarkę. Jak trzeba, to ją naprawię, tak samo pralkę. Myję swój i żony samochód i je naprawiam. Szukam do nich opon, części, ganiam z wymianami olejów, poważniejszymi naprawami i przeglądami, płacę rachunki, ubezpieczenia, zawiaduję kontem, planuję trasy wyjazdów, wożę ją do pracy i z pracy, czasem zostaję z wnukami, w domu jem może dwa obiady na tydzień, dbam o karmę i wodę dla zwierzątek (pies i kot). Często piorę i rozwieszam swoje ciuchy sam, i nie rozrzucam ich byle gdzie, często odkurzam. W zimie pilnuję pieca, dosypywania ekogroszku i wybierania popiołu, odśnieżam. Moja żona gotuje, pierze, sprząta, kosi trawniki (tak, kosi, bo ogród to jej ulubiona działka), nie szyje i nie ceruje. A ja...., cóż pracuję sobie na luzie czasem 10-12 godzin, przychodzę zrelaksowany i wypoczęty, jak to po pracy na budowie. Owszem, czasem się narobi bidulka, ale to tylko dlatego, że nie pracuje w domu systematycznie, tylko zrywami. Wtedy najlepiej zejść jej z oczu. Zazwyczaj ma czas posiedzieć z książką na huśtawce kilka godzin. Doprawdy, zniewoliłem dziewczynę jak na męskiego szowinistę przystało.
Chcialam przybic piątke twojej żonie. Mam tak samo. Tez pracuje zrywami, a kiedy tylko moge to raczej rozrywki intelektualne. Książka na hustawce... do pozazdroszczenia. Tylko ja mam 4 dzieci w wieku do 7 lat i zeby nie zwariowac to musze tak robic.
Moj mąż też mi tłumaczy, że lepiej bym wyszła na systematyczności...
Zdesperowana feministka to pisała? Niedawno odbyłem podobną rozmowę z moją dziewczyną, podział obowiązków w domu itp. Mówię, Ty pierzesz i gotujesz, ja zajmuje się męskimi sprawami. Ona w protest, jakimi to sprawami, ja nie będę robiła wszystkiego. No i dyskusja, a że się budujemy to spytałem: "po co rozmawiać o tym co może będzie, rozmawiajmy o tym co jest teraz. Co do tej pory zrobiłaś, aby powstał w dom - poza zrzutką pieniędzy?" Dalej mówię: "ja znalazłem okazjonalną działkę, upewniłem się że można ją kupić, że nie ma zadłużeń, że w przyszłości będzie można tam mieszkać, umówiłem się na spotkanie, ustaliłem kwestię mediów, załatwiłem pożyczkę na część całej sumy. Dalej, postawiłem garaż, regularnie kosiłem trawę, postawiłem płot, przygotowywałem działkę pod budowę biegając po urzędzie i starostwie, ugadałem się z projektantem, dostarczyłem niezbędne dokumenty, umówiłem się z geodetą, załatwiłem pożyczkę na fundamenty, dopilnowałem wytyczenia budynku i gości z koparką, razem z tatą i znajomymi pompowaliśmy wodę, robiliśmy szałunek na ławy, skombinowałem drewno - cały czas działam tam. A Ty? Nawet dobrze nie wiesz gdzie ona jest" - koniec tematu. Jestem za wspólną współpracą, ale co raz częściej kobiety się robią leniwe. W takim okresie jak teraz, ja nie mam nawet czasu na praktycznie nic, rano praca, popołudniu praca na działce i tak w kółko.
@dbgoku To wszystko zależy od pary. Mój facet zmywa, sprząta królikom i stara się również pomagać przy gotowaniu oraz ogólnym sprzątaniu. Co w tym złego? Oboje zarabiamy, obje dzielimy się obowiązkami w domu. To ja pilnuje wszystkich opłat, umów, terminów, zakupów. On naprawia szafki, balkon i to co potrafi, a akurat zepsuje się w domu. Ale to ja jeżdżę do mechanika, bo to ja mam prawo jazdy i to ja robię za szofera. Tylko mi to nie przeszkadza. Jemu też nie. Dogadujemy się i żyje nam się dobrze. Dlaczego wychodzicie z założenia, że zawsze któraś ze stron musi być gorsza, a związki oparte na partnerstwie nie mają szans na przetrwanie? No chyba, że trzeba się twardo trzymać durnych stereotypów i obciążać nimi zarówno jedną jak i drugą stronę - genialne. Jeśli będzie taka potrzeba to i ja naprawię szafkę, a on zrobi obiad - co w tym trudnego?
A mnie nie obchodzi jak inni organizują sobie obowiązki domowe. To sprawa indywidualna i nic mi do tego, Może mąż pracuje za granicą i jak wraca na tydzień to on zajmuje się domem. Może żona nie pracuje poza domem a mąż bierze nadgodziny i taki mają podział obowiązków. Nie wiem jak można tak się komuś wpieprzać w życie rodzinne.
Czytam te komentarze o pracy zawodowej.
Mimo wszystko ją widzę różnicę w pojęciach (zrobić a robić) (pracować a zrobić).
Co z tego, że laska jest w pracy podobną ilość godzin. Chodzi o jakość pracy, a co za tym idzie zarobki.
Siedzenie w biurze i przegladanie facebooka aż tak może nie męczy...
@HerringVanq Jajco. Bo to, że "nie musi", nie znaczy, że nie chce. Nie każda czuje potrzebę bycia utrzymanką, proszenia się faceta o kasę na swoje zachcianki, czy tłumaczenia się z tego, dlaczego tyle wydaje.
Fajnie, fajnie. Tylko jak trzeba skosić trawnik, zrobić malowanie, przyciąć drzewka, zrobić oprysk, zmienić koła w aucie, umyć je i nawoskować, wynieść rzeczy na strych, umyć Karcherem kostkę, naprawić obluzowane drzwi czy klepkę to jakoś nie widzę tej pomocy od Żony... Przypadek? Nie sądze.
@sarron A ty podziękowałeś jej za to, że masz uprane gacie? Że sięgasz codziennie po czyste szklanki i talerze do szafki? Że chodzisz po umytej podłodze i odkurzonym dywanie? Że stawiasz kubek na czystym stole? Że możesz coś zobaczyć przez czystą szybę w oknie? Że żresz na obiad zupę pomidorową, a nie zupkę chińską?
@panna_zuzanna_i_wanna A ona ma na czym stawiać te kubki, ma gdzie te talerze i szklanki schować. Nie chodzi już o kwestie pieniędzy, ale o to że ja te meble skręcałem wszystkie. Poza tym ma się gdzie kąpać i ma gdzie załatwiać potrzeby. Ma wieczorem jasno w domu i jest czym okna zasłonić. Ma też na czym zawiesić firany. Ma czym zamknąć schody, żeby się dziecko na nie nie zapędzało. Ja nie mam problemu ze sprzątaniem czy gotowaniem, ale wkurza mnie gadanie jakby kobieta się tak zarabiała, a facet tylko siedzi i czeka aż mu piwo podadzą.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
10 sierpnia 2017 o 22:13
Ja z narzeczonym też sobie nie dziękujemy za to, że coś się w chałupie ogarnie. Po prostu czujemy, że utrzymanie porządku i ładu wokół naszej sfery jest naszym obowiązkiem, który jest na co dzień do wykonania, że to nieodłączna część naszego życia. Nie musimy mówić sobie "dziękuję", okazujemy to bardziej w czynach, czyli sprawiamy sobie drobne przyjemności, jak zrobienie wspólnej kolacji, czy też obejrzenie jakiegoś fajnego filmu w tv, czy spacer, gdyż nie zawsze nam na to czas pozwala, żeby w ten sposób się relaksować(bo narzeczony ostatnio dużo pracuje). Często mi pomaga mimo, że siedzę w domu z powodu ciąży i nie oczekuje ode mnie jakichś podziękowań i pochwał, tak samo jak ja nie oczekuję od niego tego samego, no utrzymuję porządek w domu na co dzień. To, co robimy w domu to po prostu jest nierozerwalną częścią naszego życia ot co.
Ale bzdety. Pozwolisz babom na takie opuszczanie ich obowiązków, a wyrastają potem Szczuki i inne buntowniczki co nie zamierzają gotować i zmywać naczyń. Kobieta nie odkurzy za Ciebie samochodu, nie zniesie pralki i nie pójdzie do piwnicy po ziemniaki, więc niech pozostanie gdzieś granica, bo po jej przekroczeniu sami, drodzy panowie będziemy zajmować się bzdetami typu zmywanie i ścieranie kurzy.
@Waldek900 Ohohoho, mamy tutaj samca alfa czystej krwi! Nie, nie nabijam się z ciebie, w żadnym wypadku. Za mało cię znam po prostu, żeby tak szybko cię ocenić, ale po twojej wypowiedzi parę słów ciśnie mi się na usta, ale z grzeczności już sobie odpuszczę ich napisanie tutaj, bo jeśli mam już coś nieprzyjemnego do powiedzenia, to wolę to przemilczeć po prostu, taką mam zasadę. Pozwolę ci tak myśleć dalej, mam nadzieję, że któregoś dnia oczy ci się otworzą i zobaczysz, że wcale tak rzeczywistość nie wygląda w partnerstwie/małżeństwie, jak już sam się zwiążesz z kimś wartościowym~
@Waldek900 O ile większość mojego pokolenia to roszczeniowe księżniczki, to ty już żeś przebił nawet je. Zmywanie czy ścieranie kurzy to bzdety, racja. Podnoszenie śmieci z ulicy przez sprzątaczy też. A spróbuj tak nie robić tego przez kilka miesięcy. Fajnie jest wtedy, nie? xD
Mnie zawsze zadziwia fakt, że ludzie nie potrafią sobie radzić w życiu sami. Jakoś mieszkam sam od lat, pracuję w pełnym wymiarze, zajmuję się domem i wszystkimi obowiązkami, a jeszcze znajduję czas na różne hobby i spotkania ze znajomymi. Jak to jest, że dla innych zajmowanie się domem jest zajęciem na pełny etat?
Jeśli można - faceci zawsze będą uważać , ze oni dużo robią w domu , kobiety to samo . ale jestem facetem wiec - tylko takie małe sprostowanie z własnego doświadczenia - kobieta nie robi prania - robi je pralka , kobieta nie zmywa - robi to zmywarka( często nie potrafią poukładać dobrze w niej naczyń) , co do przygotowania posiłku to mamy szybkowary , kuchenki mikrofalowe , piekarniki itp , Natomiast jeśli widzę , ze gdzieś jest brudno to , to sprzątam - nie myjemy okien tylko zazwyczaj tylko szyby w oknach . Wykonywałem cześć prac domowych w locie miedzy 2 etatami ( pomagałem w domu) z czasem stało sie to moim obowiązkiem , ja biegałem z dzieciakami do lekarza , ona była zawsze strasznie zmęczona pracami domowymi ( potem sie okazało że właściwie to spaniem w ciągu dnia )- nie jestem odosobnionym przypadkiem , bo najczęściej jak facet idzie na taki układ to z czasem jest robiony w balona ( jak sobie pozwoliłeś to teraz tak masz)no a naprawy sprzętów domowych , przestawianie , wnoszenie ciężkich rzeczy to norma żę robi to facet . No to skoro to są obowiazki faceta związane z prowadzeniem domu , to jakie są obowiazki kobiety , bo tutaj to czytam ,ze to sa prace do podziału po równo ?!
@gUccIo w oknach myjesz tylko szyby??? no chyba jak żona wcześniej wyszorowała ramy, albo straszny syfiarz jesteś. Normalnie szoruje się ramy po już po kilku tygodniach są mocno ubrudzone kurzem z ulicy, szczególnie zimą kiedy się pali o usunięciu pajęczyn, wymyciu karniszy, wypraniu i wyprasowaniu firan nie wspomnę... Pranie robi pralka? no owszem jak żona ci je wcześniej posegregowała rzeczy, jeśli wypierzesz jak leci to będziesz miał np. z białych koszul różowe itp normalnie sprawdzanie kieszeni, spinanie rzepów/zamków (aby nie poszarpały reszty prania), wywijanie na lewą stronę jeśli trzeba i segregacja pod względem rodzajów tkanin trochę zajmuje... no chyba, że znów pierzesz programem do przepłukania a nie prania, czyli syfiarz jesteś, tak czy siak zrób coś sam, od podstaw, porządnie, zanim się wypowiesz w jakimś temacie...
@gUccIo Pranie robi pralka, naczynia zmywa zmywarka. Piekarnik piecze ciasto, odkurzacz odkurza dywan, mop wyciera podłogę, a ścierka ściera kurze. Chłopie, jesteś genialny! Z takim mózgiem to wprost nie wierzę, że ty jeszcze nie robisz kariery w NASA.
Panie gąsiorze... Mamy XXI wiek. Nie zhańbisz się, jak od czasu do czasu po sobie pozmywasz, czy sprzątniesz po sobie~ Chyba nie zrozumiałeś sensu tekstu, a ja nie należę do tych cierpliwych, więc przykro mi, ale nie wyjaśnię ci owego przekazu ukrytego w tekście. Więc życzę ci miłego życia w samotności, dumny samcze alfa :)
~he_he - jak to mówią mało przeżyłeś mało wiesz , rozpisywanie sie o segregowaniu prania , to jak opisywanie wyboru gwoździa przed jego wbiciem - dla mnie to jest rzecz normalna , jak dla ciebie widzę- nie ,Następna sprawa z której chciałeś się podśmiewać - nie każdy doprowadza futryny , framugi (okiennice) do takiego stanu ze trzeba je szorować- inaczej czyści sie z tworzyw sztucznych, inaczej powiedzmy mahoniowe ( czasem wystarczy wilgotna szmatka ,czy gąbka) problemu żona nie istnieje juz u mnie od wielu lat i jakoś żyję mam w domu czysto i wszystko jest ładnie poprane i poukładane w szafach , zbieranie kopy prania żę potrzeba masę czasu na segregowanie , oraz szorowanie okien ( no już przyjmijmy jako całość) bo są tak zapuszczone śwadczy tylko o tym jaki brudas jest z Ciebie! ps. ja przynajmniej nikogo ie obrażałem bezpośrednio !
@gUccIo wbrew pozorom wybór gwoździa i jest równie istotny, inaczej postępuje się w przypadku ścianki gipsowej inaczej w przypadku cegły, betonu itd, u nas masz komplet posegregowany w szufladkach ;) jak widzisz żeby coś był porządnie zrobione na wszystkim się trzeba choć trochę znać ... PS chciałbym widzieć Twoje przetarte szmatka futryny po wczorajszej nawałnicy... no ale można kawalerów z odzysku smog, pyłki i inne zanieczyszczenia omijają ;) i gdzie ja Ciebie obrażam? pisze zgodnie z prawdą, że przetarcie szyby nie równa się umyciu okna tyle i aż tyle.
~he_he wyobraź sobie , ze tam gdzie ja mieszkam żadnej nawałnicy nie było i takie ekstremalne przykłady nie są na miejscu . Skoro jednak Ty wybierasz gwoździe do wbijania w cegły i beton , wszelka dalsza dyskusja jest zbędna w tym temacie, Jest takie powiedzenie , ze jak ktoś twierdzi , że zna sie na wszystkim znaczy , że na niczym nie zna sie dobrze ,dlatego jeśli kobieta dobrze gotuje , to niech to robi , nie łap sie za przyszywanie guzików jeśli nie wychodzi ci to najlepiej , bo za chwile trzeba będzie robić to jeszcze raz , lepiej jak w tym czasie powiedzmy wyregulujesz drzwiczki w szafie ( tylko nie zabieraj sie do wbijania gwoździ ;) ) W Twoim przypadku podział sie sprawdza ( moje gratulacje) , niestety w wielu innych przypadkach nie i proponuję na tym skończyć dyskusję na ten temat :) Miłego weekendu .
panna_zuzanna_i_wanna -od tego mam sprzęty domowe , to naprawdę ułatwia życie , wystarczy czasem pomyśleć, doradzam to nie boli , a jeśli napiszesz , że zrobiłaś pranie to kłamiesz - możesz napisać , że rozwiesiłaś pranie i to będzie prawda( i zajmuje sporo czasu) Według kobiet , meble same sie wnoszą do mieszkania , tak samo zakupy , lodówki , telewizory , pralki i inne sprzęty , malowania , tapetowania , parkiety i wiele innych czynności których jakoś nie zauważacie , oczywiście są kobiety które to robią albo w tym pomagają . Jak wspomniałem do he he - niech każdy robi to co robić potrafi , bo po co wykonywać te samą prace 2 razy , Spotkałem sie z sytuacjami gdzie kobieta która w kuchni jest w swoim żywiole nie potrafiła poukładać naczyń w zmywarce , ale jej potrawy są wyśmienite ;) czy w takiej sytuacji nie lepiej jak facet po takim posiłku powstawia naczynie do zmywarki i ją uruchomi , szkoda by było wymagać żeby sie zabrał za przygotowywanie posiłków;))
a zony pomagaja jak trzeba cow ymurowac, wtargac meble, albo podjac decyzje jaki samochód kupic (bardzo ciezka decyzja) kupic go i pozniej o niego dbac ? Podział obowiazków. Jak zona nie pracuje to maż utrzymuje rodzine
Wszystko fajnie, nie mam nic przeciwko wykonywaniu prac domowych przez faceta. Jest tylko jedno małe ale... z większością kobiet ma tu zastosowanie zasada:,, daj palec to Ci rękę upier..." A konkretniej panowie umyjcie naczynia, zróbcie pranie i posprzatajcie dom tak kilka dni z rzędu to po pierwsze macie pewne że zamiast dzięki usłyszycie :,, ale śmieci to już nie wyniosłeś". A jak po tych kilku dniach raz nie posprzątacie to macie pewne jak w banku: ''znowu leżysz a naczynia same się nie pozmywają"
....albo to wypociny kobiety albo faceta który nie zna kobiet.....amen.....
zgadzam się
@kwasorod może to i dobry trop. Generalnie to dążenie do unifikacji względem płci, wykonywanych prac w rodzinie, odbije nam się potężną czkawką. Mężczyźni częściej wykonujący w domu prace tradycyjnie kobiece zwyczajnie niewieścieją w oczach samych kobiet. Wystarczy trochę o tym poczytać, posłuchać wywiadów z kobietami właśnie. Stąd i spadek pociągu do takich miłych, ciepłych kluseczek. Taki trochę wtórny friendzone.
Oczywiście nie tylko mężczyźni pogarszają sprawę - o kobietach, biorących się za, tradycyjnie męskie, prace można by całą pracę doktorską napisać. A może jakiś show w TV pt: "jak one lutują" :)
Czekam teraz na symetryczny demot typu: "ja nie pomagam mężowi - dom psuje się także przeze mnie więc naprawiam dach, buduję meble, reperuję zmywarkę, przenoszę najcięższe rzeczy i fantastycznie zbudowałam altanę na podmurówce".
https://www.youtube.com/watch?v=s-mo_zkjq-U
Coś w tym jest, chociaż powinna być również skierowana do naszych matek. One nigdy nie słyszały słowa od nas JESTES SUPER BO..
facet ktory zajmuje sie babskimi obowiazkami z miejsca jest traktowany jak pantofel i odcinany od seksu, to nie jest takie moje pi.....lenie, tylko statystyczne fakty potwierdzone badaniami
Najlepiej gdyby taki facet nie tylko nie zajmował się babskimi obowiązkami ale co najmniej raz w tygodniu spuścił w...l swojej kobiecie. Wtedy będzie dopiero prawdziwym macho i seks będzie codziennie. To nie jest takie moje pi.....lenie, tylko statystyczne fakty potwierdzone badaniami w Kłaju.
Akurat badania mówią coś wręcz przeciwnego jeśli idzie o seks. Ale nie chce mi się teraz szukać źródła.
@agnieszkax jedne badania mówią że mniej inne że więcej - zależy kto i na czyje zlecenie je robi
a ktore z nich w tym czasie chodzi do pracy, pali w piecu, remontuje, naprawia auto, kosi trawnik...
@peytrzik kobiety też to robią
@peytrzik auto naprawia mechanik, pieca nie mamy, trawnika też nie, remontuje "majster" czyli osoba której zlecimy.
u mnie taki podzial rol wystepuje i nikomu z nas to nie przeszkadza. nie tylko butelki od dziecka potrafie umyc, pralke i zmywarke tez obsluguje
gdybym ja nie musial nic robic z wymienionych rzeczy to bym z nudow jeszcze do tego i firany wyprasowal.
pozdrawiam
Piszę o kulturze gość który idzie pozmywać jak ma gości...
@sila1989 Ja zawsze zastanawiałam się czemu jak do dziadków przychodzili goście to babcia większość czasu spędzała w kuchni, a tylko dziadek rozmawiał. Nawet jeśli była to rodzina czyli ich wspólni goście. Czy ona nie mogła posiedzieć z dziećmi i wnukami? Dodam, ze oboje pracowali z podobnym wymiarze godzin więc to nie było tak, z tylko zajmowała się domem. P.S. Jak ja mam gości to brudne talerze grzecznie czekają w kuchni aż sobie pójdą- co stanie im się coś?. I tylko na chwilę chodzimy do kuchni coś przynieść.
A kiedy ta kobieta, ostatnio podziękowała za to że facet dzień w dzień, upał, nie upał, zasuwa o 6 do pracy i wraca o 17? Oh... no tak, w końcu to "jego obowiązek". Jak ktoś bierze na siebie UTRZYMANIE DOMU I RODZINY + wszystkie ciezkie prace, to serio jest zwolniomy z lekkich prac domowych, które wiele czasu ani sił, w porownaniu z pracą zawodową nie kosztują. Sama prowadze dom, sprzątam, gotuje etc. Więcej jak 2h dziennie mi to nie zajmuje. No tak, ale w końcu, niektóre zblazowane panienki, siedzenie 8h na fb, też wliczają w prace. Dzieci nie mam, pewnie jak sie kiedys dorobie, tez uznam ze praca zawodowa to istny odpoczynek, ale dzieciak to oddzielne zagadnienie :)
@Araneida
Ale ale, czemu zakładasz, że druga strona jest jakaś nie normalna. Skoro facet ma zdrowe, rozsądne podejście, to raczej nie ma szalonej partnerki z "zasadami" z kosmosu. Pisz na swoim przykładzie skoro tak Ci się w życiu nie układa, a nie przedstawiaj tu skrzywionego obrazu.
@peytrzik
Proponuję wyjść już z jaskini, mamy XXI wiek kobiety pracują i często nadal to one głównie zajmują się domem. Często za sprawą takich opinii lub jeszcze głupszych jak ta typu @NewtonRaphson.
@Araneida Na podstawie Twojej wypowiedzi pozwolę sobie stwierdzić że albo nie jesteś kobietą i zwyczajnie walisz głupoty, albo ch***wą panią domu. Samo ugotowanie normalnego dwudaniowego obiadu zajmuje więcej niż 2 godziny (chyba, że odgrzewasz jakieś warzywa na patelnie i zupke chińską). Upał, nie upał, kobieta też w tych czasach zasuwa do pracy. Różnica między nimi jest taka że kiedy facet wraca to odpoczywa po ciężkim dniu pracy, a kobieta musi jeszcze robić pranie, odkurzać, gotować, iść na wywiadówkę, na zakupy, prasować itd itp A ja się pytam jakie to są te ciężkie prace mężczyzny przy utrzymaniu domu. Remonty w tych czasach robią zazwyczaj ekipy remontowe, odepchać zatkane czy wymienić popękane rury równie dobrze potrafią kobiety. Koszenie trawy też często na nie spada. Nie trzeba już w większości miejsc rąbać drewna na opał. Raz na kilka lat trzeba przenieść jakiś ciężki mebel i to wszystko. A do tego wszystkiego jeszcze kwestia wychowania dzieci. Podobno w Polsce ojcowie spędzają ze swoimi dziećmi średnio 5 min dziennie. Pomijając kwestię, że dzieci wychowują się jak półsieroty to wszystko spada kobiecie na głowę: szkoła, wizyty u lekarza, kupowanie ubrań i milion innych czasochłonnych i mocno angażujących spraw, o których istnieniu żaden facet nie ma pojęcia, bo go to totalnie nie obchodzi. Bo przecież on jest zmęczony po dniu pracy.
@Araneida
Patrząc na moje przyjaciółki i koleżanki to tylko 2 nie pracują. Obie mają obecnie w domu małe bobaski i są na zwolnieniu. Potem wracają do pracy. Moja babcia pracowała, moja mama także. dla mnie normalnym jest, ze kobieta także zarabia na dom i rodzinę, bo to też jest jej dom jej rodzina. Lepiej jak mężczyzna nie pracuje całymi dniami, bo sam musi wszystko utrzymać. Lepiej jak oboje pracują i oboje mają czas dla siebie, na swoje hobby, swoich przyjaciół, dzieci itd.
@Araneida... 2h??? ogarniecie domu np. 150m z basenem, ogrodem warzywnym, szklarnią + zbieranie przetwarzanie tych warzyw na zimę + oczywiście obiad + pranie/prasowanie itd tak jak wszędzie... nie wrzucaj wszystkich do jednego wora, bo nie każda pani domu ogarnia kawalerkę 26m i puszki z "Biedry", u mnie np. samo podlewanie lekko godzinkę zajmie...
Ja jeszcze dodam, że te "wielkie remontowe" męskie obowiązki w domu to są od czasu do czasu, a te tak zwane kobiece to są codzienne. Ja mężczyzna raz na 3 miesiące naprawi np. szafkę to już domaga sie podziękować, a jak kobieta codziennie na zmianę gotuje mu obiady i pierze brudne skarpety, no to ie ma prawa się niczego domagać! Oczywiście mówimy o sytuacji gdzie ona też pracuje.
nie ma takiego słowa jak maczystowska
@keeshavah Mozesz wyjaśnić o co Ci chodzi?:o Co jest staroświeckiego w paleniu w piecu? Nie każdy mieszka w bloku i ma miejskie ogrzewanie. Co do zapchanych rowów to zapychały się pewnie w XVIIIw. zapychają w XXI, a i w XXIII pewno zapychać się będą...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 sierpnia 2017 o 0:41
Słusznie, ja też nie podziękuję żonie jak skosi trawnik przed domem, narąbie i poukłada drewno, przywiezie węgiel, codziennie napali w piecu, co pewien czas go wyczyści i wyniesie popiół, raz na kwartał wejdzie na dach i wyczyści komin, zapłaci wszystkie rachunki ze swojej pensji, umyje samochód i dokona w nim prostych i bieżących napraw, poukłada trochę polbruku przed domem, wymyje kubły na śmieci, wykona podstawowe prace remontowe w domu czy chociażby udrożni rów od strony ulicy przy posesji, na której przecież mieszka, choć swoją drogą nie przypominam sobie aby zrobiła kiedykolwiek którąś z tych rzeczy.
Gdy mieszkasz w bloku większości z tych rzeczy się nie robi :) ja tam się cieszę że mam pomoc w domu i nie muszę wszystkiego robić sama po powrocie z pracy. Mamy podział obowiązków, dogadujemy się co kto i kiedy robi, dzięki temu mamy więcej czasu na przyjemności ;)
Żyjecie w XVIII wieku czy jak? Węgiel? Drewno? Palenie w piecu? Udrażnianie rowów? Za samo życie z tobą kobieta powinna dostać medal.
Nie żeby coś, ale chyba nie wypada zmywać, czy robić czegokolwiek innego, przez co musisz się odizolować, jeśli masz gości.
@daro97
Gość gościowi nierówny, jak przyjechał na tydzień to ciężko go cały czas zabawiać.
Tu chodzi głównie o równy podział obowiązków. Każdy powinien mieć obowiązek albo finansowego albo praktycznego dbania o dom. Jeśli wszyscy robią wszystko, to trzeba to podzielić. Im więcej pracujesz, tym mniej sprzątasz. Jak wszyscy równo pracują, to wszyscy równo sprzątają. W takim układzie podziękowanie jest miłe, ale nie jest obowiązkiem.
Ludzie mówią o różnych sytuacjach. Ktoś twierdzi, że jak mężczyzna złapie za kij od miotły to inny kij mu odpadnie. Jednakże, jeśli nie umie się tym kijem posłużyć, to zapewne inne też mało się mu przydadzą. Kobieta zaś nie musi być wdzięczna za istnienie mioteł, bo nie są one jedynym celem jej istnienia.
Ktoś mówi o tym, że mąż pracuje, żona leży, a jeszcze czeka aż on jej podziękuje za łaskawe ruszenie nóg jak on odkurza. Jest to zła sytuacja. I nie do tego odnosi się demotywator. Jeśli jedna osoba tylko leży i nic nie robi, a jak raz w końcu się ruszy to oczekuje dziękczynnych peanów, jeszcze się oburzając na swoją krzywdę, że biedactwo musiało coś zrobić, uznając to za dowód na niekompetencje drugiej osoby, bo musi być do niczego, skoro nie wykonała swojego obowiązku i osoba leżąca była "zmuszona" pozmywać po sobie to raczej taka osoba nadaje się do obserwacji psychiatrycznej.
Tak samo też jak każdy coś robi, to można dziękować każdemu, ale nie należy się tego domagać. Jeśli rąbiesz drewno, to nie musisz myć naczyń. Jeśli nie możesz rąbać drewna, to umyj naczynia. Każdy robi coś. I nagle oczekiwanie, że ktoś nam podziękuje jest nieco egoistyczne. Podziękowanie drugiej osobie jest miłe. Wtedy też druga osoba powinna to odwzajemnić. Uznanie, że nam trzeba dziękować, a innym nie jest dziwne. Więc jak się komuś podziękuje, to druga osoba powinna nam podziękować. Ale tak samo oczekiwanie tych podziękowań jak i uznanie, że nie trzeba dziękować jest nieodpowiednie.
Zapewne w demotywatorze chodzi o sytuację, gdy oboje pracują. Wracają razem z pracy i każdy po sobie posprząta. Podziękują sobie za wspólną pracę. Przyjaciel zaś uznaje, że skoro on i żona wrócili z pracy to zona idzie do kuchni, a on na kanapę i się oburza, że nie była wielce wdzięczna jak on raz umył podłogę.
Jeśli w obu przypadkach tylko mąż pracuje to już jest decyzja tych ludzi. Jeden po prostu po sobie posprząta, bo przecież mu rąk nie urwie. To miłe, nieobowiązkowe. Drugi raz w życiu umył podłogę i się zdenerwował, że nie ma peanów dziękczynnych. Miło by było, jakby otrzymał podziękowania. Jednak obrażanie się, zamiast powiedzieć żonie, by podziękowała, jest dość dziwne.
Ostatecznie więc najważniejszy jest równy podział wszystkich obowiązków i po prostu zwykła uprzejmość. Nikt nikogo nie powinien zmuszać do jakiegoś działania, powinno wynikać to samo z siebie. Jak nie pracujesz to masz czas posprzątać i oczekiwanie, że samo się posprząta jest dziwne. Miło jest, gdy dziękuje się komuś nawet za wykonanie czegoś trywialnego. Nie ma powodu, by się oburzać o cokolwiek. Jak coś nie pasuje, to trzeba wytłumaczyć, a nie siedzieć i czekać aż "winowajca" sam zrozumie.
@Meanness @Meanness nie prdl, moja żona, mimo że płacę wszystkie rachunki, pracuję po 55 h tygodniowo, ogarniam typowo męskie prace przy domu i samochodzie, bawię dziecko, to jeszcze chce żebym sprzątał. Więc jak rozpuścisz babę to potem tak masz. Pamiętajcie o tym młodzi panowie!!
~Bucu5 Każdy człowiek jest inny. Czasem może być odwrotnie. Typu wracam z pracy i słyszę od taty z kanapy "Nie zdejmuj butów, od razu po piwo pójdziesz". No widzi pan, "jak rozpuścisz tatę to tak masz", że pozwolę sobie sparafrazować. A taką żonę to trzeba jednak albo wyedukować, jednakże rozmową, a nie przemocą, albo wymienić na milszą.
Pomijam już brak kultury przedstawionego faceta, naczynia powinny poczekać, aż gość sobie pójdzie, chyba że masz w domu jedynie dwie szklanki.
Kobiety TEŻ pracują, też wracają do domu zmęczone, też biorą udział w remontach itp w miarę swoich możliwości, fizycznie mniejszych.
Biologia nie słyszała o przypadku odpadnięcia jaj z powodu zamiecenia podłogi. Inne części ciała też nie odpadają.
Mieszkamy wspólnie, wspólnie na ten dom zarabiamy to i wspólnie o niego dbamy. To powinno być naturalne.
Skoro kobieta nie staje się mniej ponętna, bo wbije parę gwoździ, to i facet nie traci na męskości, bo zmyje parę szklanek. Nie dajmy się zwariować przygłupiej dzieciarni.
Czyli wykonujesz tak zwane "kobiece prace" - gotujesz, zmywasz, pierzesz itd. Postępujesz dokładnie tak, jak powinien postępować partner, by w domu wszystko dobrze funkcjonowało. Zadam ci tylko jedno pytanie. Czy twoja żona wykonuje tak zwane "męskie prace"? Wbija gwoździe, naprawia uszkodzony kran albo kontakt? Jeśli tak, to gratuluje pełni partnerstwa. Jeśli natomiast nie, to...
Wiele kobiet lubi majsterkowanie, naprawić kran to też nie filozofia.
Rozumiem, że kran psuje się codziennie? Kontakty też psują Ci się codziennie? Codziennie wbijasz gwoździe? Jeśli tak, to słabo sobie radzisz, skoro codziennie musisz poprawiać. Jeśli natomiast nie, to... Twój argument jest z dupy.
Zwykły facet... Pewnie jeszcze miły, co? W sumie to by pasowało, bo demociani "mili" faceci traktują kobiety jak przedmioty. Ale do rzeczy. Zadam ci tylko jedno pytanie. Kiedy ostatnio wbiłeś gwoździa, naprawiłeś uszkodzony kran albo kontakt?
Bo widzisz, w moim domu od 6 lat nie popsuł się jeszcze żaden kontakt, ani nikt nie wbił żadnego gwoździa.
Co ciekawe nikt nie naprawiał także uszkodzonego kranu, bo... żaden kran się nie uszkodził.
Zastanawiam się, czy to my jakoś kiepsko "używamy" naszego domu, czy może ty najzwyczajniej w świecie wyolbrzymiasz te "męskie prace"?
Ciekawe, czy żona tego...... hm...., mniejsza z tym, wymieni w ramach wzajemności, zamek w drzwiach i przetka syfon w zlewie.
@adamis62 Porównujesz wymienianie zamków w drzwiach i przetykanie syfonu, które robi się raz na jakiś czas, z gotowaniem i sprzątaniem, które robi się codziennie? Nie pykło Ci coś.
@adamis62 Klasyk. Kobieta gotuje, zmywa, pierze, prasuje, odkurza i myje podłogi, wyciera kurze, myje prysznic, myje zlew, myje kibel, myje lodówkę, podlewa kwiaty, myje okna. Mężczyzna raz na 7 lat wbije trzy gwoździe. A będzie do tego potrzebował dwóch sześciopaków żubra i pomocy szwagra. Sprawiedliwy podział obowiązków - wersja dla idiotów.
Jakież to kobiece. Żadna nie była nawet minuty w moim domu, a już obie przypinają mi stereotypowe łatki. To ja robię wszystkie zakupy, segreguję i wynoszę śmieci, nie piję piwa i w ogóle alkoholu, nie smrodzę fajkami, często napełniam i opróżniam zmywarkę. Jak trzeba, to ją naprawię, tak samo pralkę. Myję swój i żony samochód i je naprawiam. Szukam do nich opon, części, ganiam z wymianami olejów, poważniejszymi naprawami i przeglądami, płacę rachunki, ubezpieczenia, zawiaduję kontem, planuję trasy wyjazdów, wożę ją do pracy i z pracy, czasem zostaję z wnukami, w domu jem może dwa obiady na tydzień, dbam o karmę i wodę dla zwierzątek (pies i kot). Często piorę i rozwieszam swoje ciuchy sam, i nie rozrzucam ich byle gdzie, często odkurzam. W zimie pilnuję pieca, dosypywania ekogroszku i wybierania popiołu, odśnieżam. Moja żona gotuje, pierze, sprząta, kosi trawniki (tak, kosi, bo ogród to jej ulubiona działka), nie szyje i nie ceruje. A ja...., cóż pracuję sobie na luzie czasem 10-12 godzin, przychodzę zrelaksowany i wypoczęty, jak to po pracy na budowie. Owszem, czasem się narobi bidulka, ale to tylko dlatego, że nie pracuje w domu systematycznie, tylko zrywami. Wtedy najlepiej zejść jej z oczu. Zazwyczaj ma czas posiedzieć z książką na huśtawce kilka godzin. Doprawdy, zniewoliłem dziewczynę jak na męskiego szowinistę przystało.
Chcialam przybic piątke twojej żonie. Mam tak samo. Tez pracuje zrywami, a kiedy tylko moge to raczej rozrywki intelektualne. Książka na hustawce... do pozazdroszczenia. Tylko ja mam 4 dzieci w wieku do 7 lat i zeby nie zwariowac to musze tak robic.
Moj mąż też mi tłumaczy, że lepiej bym wyszła na systematyczności...
Też mamy 4 dzieci, ale już wygonione z domu. Teraz jesteśmy na etapie kontemplowania ciszy i spokoju. :-)
Zdesperowana feministka to pisała? Niedawno odbyłem podobną rozmowę z moją dziewczyną, podział obowiązków w domu itp. Mówię, Ty pierzesz i gotujesz, ja zajmuje się męskimi sprawami. Ona w protest, jakimi to sprawami, ja nie będę robiła wszystkiego. No i dyskusja, a że się budujemy to spytałem: "po co rozmawiać o tym co może będzie, rozmawiajmy o tym co jest teraz. Co do tej pory zrobiłaś, aby powstał w dom - poza zrzutką pieniędzy?" Dalej mówię: "ja znalazłem okazjonalną działkę, upewniłem się że można ją kupić, że nie ma zadłużeń, że w przyszłości będzie można tam mieszkać, umówiłem się na spotkanie, ustaliłem kwestię mediów, załatwiłem pożyczkę na część całej sumy. Dalej, postawiłem garaż, regularnie kosiłem trawę, postawiłem płot, przygotowywałem działkę pod budowę biegając po urzędzie i starostwie, ugadałem się z projektantem, dostarczyłem niezbędne dokumenty, umówiłem się z geodetą, załatwiłem pożyczkę na fundamenty, dopilnowałem wytyczenia budynku i gości z koparką, razem z tatą i znajomymi pompowaliśmy wodę, robiliśmy szałunek na ławy, skombinowałem drewno - cały czas działam tam. A Ty? Nawet dobrze nie wiesz gdzie ona jest" - koniec tematu. Jestem za wspólną współpracą, ale co raz częściej kobiety się robią leniwe. W takim okresie jak teraz, ja nie mam nawet czasu na praktycznie nic, rano praca, popołudniu praca na działce i tak w kółko.
@dbgoku To wszystko zależy od pary. Mój facet zmywa, sprząta królikom i stara się również pomagać przy gotowaniu oraz ogólnym sprzątaniu. Co w tym złego? Oboje zarabiamy, obje dzielimy się obowiązkami w domu. To ja pilnuje wszystkich opłat, umów, terminów, zakupów. On naprawia szafki, balkon i to co potrafi, a akurat zepsuje się w domu. Ale to ja jeżdżę do mechanika, bo to ja mam prawo jazdy i to ja robię za szofera. Tylko mi to nie przeszkadza. Jemu też nie. Dogadujemy się i żyje nam się dobrze. Dlaczego wychodzicie z założenia, że zawsze któraś ze stron musi być gorsza, a związki oparte na partnerstwie nie mają szans na przetrwanie? No chyba, że trzeba się twardo trzymać durnych stereotypów i obciążać nimi zarówno jedną jak i drugą stronę - genialne. Jeśli będzie taka potrzeba to i ja naprawię szafkę, a on zrobi obiad - co w tym trudnego?
A mnie nie obchodzi jak inni organizują sobie obowiązki domowe. To sprawa indywidualna i nic mi do tego, Może mąż pracuje za granicą i jak wraca na tydzień to on zajmuje się domem. Może żona nie pracuje poza domem a mąż bierze nadgodziny i taki mają podział obowiązków. Nie wiem jak można tak się komuś wpieprzać w życie rodzinne.
och och och
Czytam te komentarze o pracy zawodowej.
Mimo wszystko ją widzę różnicę w pojęciach (zrobić a robić) (pracować a zrobić).
Co z tego, że laska jest w pracy podobną ilość godzin. Chodzi o jakość pracy, a co za tym idzie zarobki.
Siedzenie w biurze i przegladanie facebooka aż tak może nie męczy...
A co w wypadku gdy zarabiam tyle, że żona nie musi pracować? Ja 10h w pracy wracam i co?
@HerringVanq Jajco. Bo to, że "nie musi", nie znaczy, że nie chce. Nie każda czuje potrzebę bycia utrzymanką, proszenia się faceta o kasę na swoje zachcianki, czy tłumaczenia się z tego, dlaczego tyle wydaje.
Niesamowite, naprawdę.
Fajnie, fajnie. Tylko jak trzeba skosić trawnik, zrobić malowanie, przyciąć drzewka, zrobić oprysk, zmienić koła w aucie, umyć je i nawoskować, wynieść rzeczy na strych, umyć Karcherem kostkę, naprawić obluzowane drzwi czy klepkę to jakoś nie widzę tej pomocy od Żony... Przypadek? Nie sądze.
To współczuję Żony ;)
kobieta nawet jak mówi inaczej woli dupka... partnerstwo to rzadkość bo babki lubi tylko o tym teoretyzować
Mi jakoś żona nie podziękowała jak zmieniłem koło w samochodzie. Przecież ona też nim jeździ.
@sarron A ty podziękowałeś jej za to, że masz uprane gacie? Że sięgasz codziennie po czyste szklanki i talerze do szafki? Że chodzisz po umytej podłodze i odkurzonym dywanie? Że stawiasz kubek na czystym stole? Że możesz coś zobaczyć przez czystą szybę w oknie? Że żresz na obiad zupę pomidorową, a nie zupkę chińską?
@panna_zuzanna_i_wanna A ona ma na czym stawiać te kubki, ma gdzie te talerze i szklanki schować. Nie chodzi już o kwestie pieniędzy, ale o to że ja te meble skręcałem wszystkie. Poza tym ma się gdzie kąpać i ma gdzie załatwiać potrzeby. Ma wieczorem jasno w domu i jest czym okna zasłonić. Ma też na czym zawiesić firany. Ma czym zamknąć schody, żeby się dziecko na nie nie zapędzało. Ja nie mam problemu ze sprzątaniem czy gotowaniem, ale wkurza mnie gadanie jakby kobieta się tak zarabiała, a facet tylko siedzi i czeka aż mu piwo podadzą.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 sierpnia 2017 o 22:13
Pozmywał naczynia - walnął sobie pochwalną samoyebkę.
Ja z narzeczonym też sobie nie dziękujemy za to, że coś się w chałupie ogarnie. Po prostu czujemy, że utrzymanie porządku i ładu wokół naszej sfery jest naszym obowiązkiem, który jest na co dzień do wykonania, że to nieodłączna część naszego życia. Nie musimy mówić sobie "dziękuję", okazujemy to bardziej w czynach, czyli sprawiamy sobie drobne przyjemności, jak zrobienie wspólnej kolacji, czy też obejrzenie jakiegoś fajnego filmu w tv, czy spacer, gdyż nie zawsze nam na to czas pozwala, żeby w ten sposób się relaksować(bo narzeczony ostatnio dużo pracuje). Często mi pomaga mimo, że siedzę w domu z powodu ciąży i nie oczekuje ode mnie jakichś podziękowań i pochwał, tak samo jak ja nie oczekuję od niego tego samego, no utrzymuję porządek w domu na co dzień. To, co robimy w domu to po prostu jest nierozerwalną częścią naszego życia ot co.
Ale bzdety. Pozwolisz babom na takie opuszczanie ich obowiązków, a wyrastają potem Szczuki i inne buntowniczki co nie zamierzają gotować i zmywać naczyń. Kobieta nie odkurzy za Ciebie samochodu, nie zniesie pralki i nie pójdzie do piwnicy po ziemniaki, więc niech pozostanie gdzieś granica, bo po jej przekroczeniu sami, drodzy panowie będziemy zajmować się bzdetami typu zmywanie i ścieranie kurzy.
@Waldek900 Ohohoho, mamy tutaj samca alfa czystej krwi! Nie, nie nabijam się z ciebie, w żadnym wypadku. Za mało cię znam po prostu, żeby tak szybko cię ocenić, ale po twojej wypowiedzi parę słów ciśnie mi się na usta, ale z grzeczności już sobie odpuszczę ich napisanie tutaj, bo jeśli mam już coś nieprzyjemnego do powiedzenia, to wolę to przemilczeć po prostu, taką mam zasadę. Pozwolę ci tak myśleć dalej, mam nadzieję, że któregoś dnia oczy ci się otworzą i zobaczysz, że wcale tak rzeczywistość nie wygląda w partnerstwie/małżeństwie, jak już sam się zwiążesz z kimś wartościowym~
@Waldek900 O ile większość mojego pokolenia to roszczeniowe księżniczki, to ty już żeś przebił nawet je. Zmywanie czy ścieranie kurzy to bzdety, racja. Podnoszenie śmieci z ulicy przez sprzątaczy też. A spróbuj tak nie robić tego przez kilka miesięcy. Fajnie jest wtedy, nie? xD
Walduś nie rozśmieszaj nas, Pralkę trzeba przenosić raz na kilka lat, a odkurzyć samochód i przynieść ziemniaki z piwnicy potrafi każda laska.
Mnie zawsze zadziwia fakt, że ludzie nie potrafią sobie radzić w życiu sami. Jakoś mieszkam sam od lat, pracuję w pełnym wymiarze, zajmuję się domem i wszystkimi obowiązkami, a jeszcze znajduję czas na różne hobby i spotkania ze znajomymi. Jak to jest, że dla innych zajmowanie się domem jest zajęciem na pełny etat?
Polać jej
Jeśli można - faceci zawsze będą uważać , ze oni dużo robią w domu , kobiety to samo . ale jestem facetem wiec - tylko takie małe sprostowanie z własnego doświadczenia - kobieta nie robi prania - robi je pralka , kobieta nie zmywa - robi to zmywarka( często nie potrafią poukładać dobrze w niej naczyń) , co do przygotowania posiłku to mamy szybkowary , kuchenki mikrofalowe , piekarniki itp , Natomiast jeśli widzę , ze gdzieś jest brudno to , to sprzątam - nie myjemy okien tylko zazwyczaj tylko szyby w oknach . Wykonywałem cześć prac domowych w locie miedzy 2 etatami ( pomagałem w domu) z czasem stało sie to moim obowiązkiem , ja biegałem z dzieciakami do lekarza , ona była zawsze strasznie zmęczona pracami domowymi ( potem sie okazało że właściwie to spaniem w ciągu dnia )- nie jestem odosobnionym przypadkiem , bo najczęściej jak facet idzie na taki układ to z czasem jest robiony w balona ( jak sobie pozwoliłeś to teraz tak masz)no a naprawy sprzętów domowych , przestawianie , wnoszenie ciężkich rzeczy to norma żę robi to facet . No to skoro to są obowiazki faceta związane z prowadzeniem domu , to jakie są obowiazki kobiety , bo tutaj to czytam ,ze to sa prace do podziału po równo ?!
@gUccIo w oknach myjesz tylko szyby??? no chyba jak żona wcześniej wyszorowała ramy, albo straszny syfiarz jesteś. Normalnie szoruje się ramy po już po kilku tygodniach są mocno ubrudzone kurzem z ulicy, szczególnie zimą kiedy się pali o usunięciu pajęczyn, wymyciu karniszy, wypraniu i wyprasowaniu firan nie wspomnę... Pranie robi pralka? no owszem jak żona ci je wcześniej posegregowała rzeczy, jeśli wypierzesz jak leci to będziesz miał np. z białych koszul różowe itp normalnie sprawdzanie kieszeni, spinanie rzepów/zamków (aby nie poszarpały reszty prania), wywijanie na lewą stronę jeśli trzeba i segregacja pod względem rodzajów tkanin trochę zajmuje... no chyba, że znów pierzesz programem do przepłukania a nie prania, czyli syfiarz jesteś, tak czy siak zrób coś sam, od podstaw, porządnie, zanim się wypowiesz w jakimś temacie...
@gUccIo Pranie robi pralka, naczynia zmywa zmywarka. Piekarnik piecze ciasto, odkurzacz odkurza dywan, mop wyciera podłogę, a ścierka ściera kurze. Chłopie, jesteś genialny! Z takim mózgiem to wprost nie wierzę, że ty jeszcze nie robisz kariery w NASA.
Panie gąsiorze... Mamy XXI wiek. Nie zhańbisz się, jak od czasu do czasu po sobie pozmywasz, czy sprzątniesz po sobie~ Chyba nie zrozumiałeś sensu tekstu, a ja nie należę do tych cierpliwych, więc przykro mi, ale nie wyjaśnię ci owego przekazu ukrytego w tekście. Więc życzę ci miłego życia w samotności, dumny samcze alfa :)
Wspaniały demotywator, wreszcie pojawiają się jakieś równościowe treści
~he_he - jak to mówią mało przeżyłeś mało wiesz , rozpisywanie sie o segregowaniu prania , to jak opisywanie wyboru gwoździa przed jego wbiciem - dla mnie to jest rzecz normalna , jak dla ciebie widzę- nie ,Następna sprawa z której chciałeś się podśmiewać - nie każdy doprowadza futryny , framugi (okiennice) do takiego stanu ze trzeba je szorować- inaczej czyści sie z tworzyw sztucznych, inaczej powiedzmy mahoniowe ( czasem wystarczy wilgotna szmatka ,czy gąbka) problemu żona nie istnieje juz u mnie od wielu lat i jakoś żyję mam w domu czysto i wszystko jest ładnie poprane i poukładane w szafach , zbieranie kopy prania żę potrzeba masę czasu na segregowanie , oraz szorowanie okien ( no już przyjmijmy jako całość) bo są tak zapuszczone śwadczy tylko o tym jaki brudas jest z Ciebie! ps. ja przynajmniej nikogo ie obrażałem bezpośrednio !
@gUccIo wbrew pozorom wybór gwoździa i jest równie istotny, inaczej postępuje się w przypadku ścianki gipsowej inaczej w przypadku cegły, betonu itd, u nas masz komplet posegregowany w szufladkach ;) jak widzisz żeby coś był porządnie zrobione na wszystkim się trzeba choć trochę znać ... PS chciałbym widzieć Twoje przetarte szmatka futryny po wczorajszej nawałnicy... no ale można kawalerów z odzysku smog, pyłki i inne zanieczyszczenia omijają ;) i gdzie ja Ciebie obrażam? pisze zgodnie z prawdą, że przetarcie szyby nie równa się umyciu okna tyle i aż tyle.
~he_he wyobraź sobie , ze tam gdzie ja mieszkam żadnej nawałnicy nie było i takie ekstremalne przykłady nie są na miejscu . Skoro jednak Ty wybierasz gwoździe do wbijania w cegły i beton , wszelka dalsza dyskusja jest zbędna w tym temacie, Jest takie powiedzenie , ze jak ktoś twierdzi , że zna sie na wszystkim znaczy , że na niczym nie zna sie dobrze ,dlatego jeśli kobieta dobrze gotuje , to niech to robi , nie łap sie za przyszywanie guzików jeśli nie wychodzi ci to najlepiej , bo za chwile trzeba będzie robić to jeszcze raz , lepiej jak w tym czasie powiedzmy wyregulujesz drzwiczki w szafie ( tylko nie zabieraj sie do wbijania gwoździ ;) ) W Twoim przypadku podział sie sprawdza ( moje gratulacje) , niestety w wielu innych przypadkach nie i proponuję na tym skończyć dyskusję na ten temat :) Miłego weekendu .
panna_zuzanna_i_wanna -od tego mam sprzęty domowe , to naprawdę ułatwia życie , wystarczy czasem pomyśleć, doradzam to nie boli , a jeśli napiszesz , że zrobiłaś pranie to kłamiesz - możesz napisać , że rozwiesiłaś pranie i to będzie prawda( i zajmuje sporo czasu) Według kobiet , meble same sie wnoszą do mieszkania , tak samo zakupy , lodówki , telewizory , pralki i inne sprzęty , malowania , tapetowania , parkiety i wiele innych czynności których jakoś nie zauważacie , oczywiście są kobiety które to robią albo w tym pomagają . Jak wspomniałem do he he - niech każdy robi to co robić potrafi , bo po co wykonywać te samą prace 2 razy , Spotkałem sie z sytuacjami gdzie kobieta która w kuchni jest w swoim żywiole nie potrafiła poukładać naczyń w zmywarce , ale jej potrawy są wyśmienite ;) czy w takiej sytuacji nie lepiej jak facet po takim posiłku powstawia naczynie do zmywarki i ją uruchomi , szkoda by było wymagać żeby sie zabrał za przygotowywanie posiłków;))
Co za żałosna feministka to pisała
Nie mam żony, żyję w syfie i mam wyje*ane...
a zony pomagaja jak trzeba cow ymurowac, wtargac meble, albo podjac decyzje jaki samochód kupic (bardzo ciezka decyzja) kupic go i pozniej o niego dbac ? Podział obowiazków. Jak zona nie pracuje to maż utrzymuje rodzine
Wszystko fajnie, nie mam nic przeciwko wykonywaniu prac domowych przez faceta. Jest tylko jedno małe ale... z większością kobiet ma tu zastosowanie zasada:,, daj palec to Ci rękę upier..." A konkretniej panowie umyjcie naczynia, zróbcie pranie i posprzatajcie dom tak kilka dni z rzędu to po pierwsze macie pewne że zamiast dzięki usłyszycie :,, ale śmieci to już nie wyniosłeś". A jak po tych kilku dniach raz nie posprzątacie to macie pewne jak w banku: ''znowu leżysz a naczynia same się nie pozmywają"
WIdac ze to baba pisala