Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Gambini
+17 / 17

Odnośnie dań na 100g.
Będąc na Słowacji, żona zamówiła rybę. Wiadomym jest, że koszt całej ryby podaje się po jej zważeniu, nie o to.
Rozpoczęliśmy posiłek. Po zjedzeniu części (jakaś 1/4), żona odwróciła rybkę na drugą stronę, ale niestety tego już nie dało się zjeść, była surowa. Zgłosiliśmy to obsłudze i ze względu na długi czas oczekiwania na niedosmażony posiłek, zrezygnowaliśmy z dalszego zamówienia. Kelnerka przyniosła rachunek. Obliczyli ile gramów z niezrobionej ryby zjadła żona i musieliśmy za to zapłacić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 sierpnia 2017 o 0:34

avatar ~frankieKiller
+3 / 5

@Gambini I tu pojawia się odpowiedź na odwieczne pytanie restauratorów. Bo w democie twierdzą, że restauracja chce i musi zarobić a powinno być tak jak twierdzi np. Ramsay... Do restauracji powinno się wracać. I w ten oto sposób bez żalu patrzymy jak upadają takie dziury, w której sam zresztą byłeś. Ja nie czuję skrupułów przed tym bydłem jako klient.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F FenrirIbnLaAhad
+22 / 24

serio ktoś daje się nabrać na tak żałosne próby manipulacji?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Abusek
+4 / 4

a kolejkę do biedronki od 6 rano widziałeś za cukrem o 50gr tanszym?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Shinigami25
+11 / 13

Pracowałem już w kilku restauracjach i muszę przyznać, że tak jak np. punkt o rezerwacji dużych stolików się zgadza. Niestety ale taka prawda, że proszenie o przeniesienie się jest niekomfortowe i dla kelnera i dla klienta. Tak samo koszt kawy czy jakiegokolwiek dania. Restauracja musi zarabiać i tyle. Jednak całą reszta jest po prostu bzdurą. Szanujący się kelner nigdy nie poda zlewek. Ani żadna restauracja nie może sobie na taki proceder pozwolić. Natomiast jeśli chodzi o podawanie win do dań, to w dobrej restauracji kelnerzy są uczeni które wina pasują do czego i w ten właśnie sposób proponują je klientom.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Klebern
0 / 4

@Shinigami25

Hmm poza tym jest coś takiego jak karta dań i podane są tam wina wraz z cenami. Owszem są także takie restauracje, gdzie w karcie dań nie ma cen, ale tam chodzą ludzie, którzy po prostu mają dużo pieniędzy. A jeśli jakaś restauracja ma bogate menu win, jest osobna karta win.

W porządnych restauracjach nikt nie pozwoli sobie na to by gościowi podać zlewki czy resztki jedzenia czy jedzenie z podłogi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Anna689
+1 / 3

@Shinigami25 Zgadzam się. Również pracowałam przez wiele lat w dobrych, renomowanych restauracjach. Poza punktem o rezerwacji stolików jest to stek bzdur. Kelner nie poda wam zlewek, poleci to co autentycznie uważa za najlepsze danie, ponieważ nie wspominając już o zasadach i uczciwości, jemu zależy na napiwkach!! A zadowolony gość to hojny gość. Oczywiście pewnie nie wszędzie tak jest i nie każdy jest w porządku, dlatego mimo wszystko radzę nie zadzierać z kelnerem.. ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~frankieKiller
+2 / 2

@Shinigami25 "restauracja musi zarabiać" - piękny gwóźdź do trumny dla pseudo-restauracji. Pierwszorzędne restauracje sprawią by klient tam wrócił a nie tylko wydał kasę i czuł się niekomfortowo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E embargo
+4 / 4

i tajemnice tajnego stowarzyszenia restauratorów i gastronomików wyszły na jaw! teraz i ja wiem jak to działa. szach i mat iluminati

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar iluminat
-1 / 1

mata nie ma, zasłaniam się skoczkiem

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pawkaz
+2 / 2

Największy przekręt w restauracjach to pochodzenie mięsa i innych rzeczy.Mam kolegów, którzy pracują od lat w gastronomi i mówią, że ktoś z załogi zaraz po otwarciu jedzie do dyskontu typu Lidl, Biedronka po zakupy.Kupują tam wszystko co klient zjada, a właściciel wciska kit, że to najwyższa jakość mięsa itp.Klient płaci jak za zboże, a właściciel zaciera rączki po tym jak gość zje obiad za 100 zł, który jest wart 12-15 zł.Tak samo z lodami i alkoholami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H HAWAJ
+1 / 1

@pawkaz Tak samo jest z serem w pizzeriach... Żadna mozzarella, zwykły edamski z marketu... Oczywiście nie w każdej, ale w zatrważającej większości.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Ashardon
+2 / 2

@pawkaz Twoim prawem, jako konsumenta, jest wiedza na temat pochodzenia mięsa. Jeżeli restaurator stwierdzi, że jego kurczaki biegały po łące i rzygały tęczą z nadmiaru szczęścia, to jego obowiązkiem jest to udowodnić, jeżeli tego zażądasz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daro97
+2 / 4

Nigdy się nie spotkałem z takimi zachowaniami ( oczywiście mowa o tych, o których mogę wiedzieć, jak szybsze zabieranie talerza).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~tak_tylko_pytam
+5 / 5

Dobry napiwek dla kelnera, który szybko zawija talerze? Kto normalny da napiwek kelnerowi, który zwija talerz spod nosa?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z zalew76
+9 / 9

Może powiecie, źe jestem cham i prostak, ale osobiście nie lubię dawać napiwków. Nie rozumiem tego fenomenu Kelnera. Przecież taka osoba jest w pracy i nie obsługuje klientów za darmo. Jestem pracownikiem urzędu i coś takiego jest w moim przypadku nazwane Łapówka! Kierowcy w MPK teź mam płacić extra bo przyjechał punktualnie i otworzył drzwi na przystanku? Ale to tylko moje zdanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~LeB3au
+3 / 3

1. Bzdura. Po pierwsze to źle wpływa na ocenę obsługi w danej restauracji, po drugie większosć klientów po prostu poprosi o rachunek i wyjdzie.
2. I co? Jakby ludzie nie byli dupkami i nie siadali w 2 przy 8-osobowym stolik nie byłoby problemu. Poza tym w wielu knajpach stolik wskazuje kelner.
3. Jeśli stolik rzuca ci się w oczy to rzuca się też czy ma kartkę "rezerwacja". Poza tym 2 i 3 wykluczają się wzajemnie.
4. Nie mam zielonego pojęcia, czy autor kiedykolwiek pracował restauracji. Ja tak, znam też ludzi, którzy pracowali w różnych knajpach. Nigdzie o tym nie słyszałem.
5. Jeśli jesteś dorosłą osobą i naprawdę tak działa twój mózg to szczerze współczuję. czyli jeśli podejdę i spytam "anal, czy oral?" to pójdziesz ze mną d łózka niezależnie od tego, czy tego chcesz, bo narzuciłem ci odpowiedź? Normalnie to "manipulacja" na poziomie gimbazjalnego żartu "Czy twoja matka wie, że jesteś gejem?"
6. Albo pierwsze. Albo po prostu poprosimy kelnera, lub drugą osobę przy stolik o dokonanie wyboru. Poza tym nie wiem, czy wiesz, ale można zasugerować kelnerowi, żeby na razie nie dolewał. W innym wypadku kelner kieruje się tylko jedną zasadą. tym, że kieliszek jest pusty. Po prostu w szkołach kelnerskich uczy się (od ponad tysiąca lat), że osoba przy stole nie moze mieć pustego naczynia. Jeśli pijesz szybko to kelner będzie szybko dolewał. Jeśli będziesz sączył z tego kieliszka godzinę, to kelner nie będize dolewał, aż go nie opróżnisz do końca, lub do odpowiednio niskiego poziomu (raczej oczywiste, no do pełnego nie będzie lać :) ).
7. No faktycznie odkrycie, że restauracja nie dokłada do zamówień gości. Polecam stołówkę dla bezdomnych, tam dają jeść za darmo. No restauracja, jak wszystkie przedsięwzięcia komercyjne, musi wyjść na plus, a co najmniej na zero po opłaceniu rachunków i pensji pracowników.
8. To raczej jasne.
9. Przy czym zbyt głośna, lub zbyt szybka muzyka niezbyt sprzyja akurat jedzeniu, przez co cierpi komfort gości, którzy najprawdopodobniej nie wrócą.
10. Gratuluję pomysłowości, bzdury kompletne. Poza winem różowym, które kiedyś istotnie powstawało ze zmieszania czerwonego i białego (bo nie wiedziano jak w ogóle zrobić różowe), co nie jest twoim wymysłem, ale uroczym przedłużenie żywotności technik historycznych. Niektórzy barmani w klubach oszukują na drinkach co pewien barman anonimowo przyznał w gazecie, ale robią to za plecami szefa, żeby zarobić pod stołem. Zlewek się nie robi, bo raz, że sanepid by im zrobił z dupy jesień średniowiecza, dwa, że trzeba by chyba pół dnia chlać Clear Water z rohypnolem, żeby nie zauważyć.Tym bardziej jeśli kelner robi drinka na oczach zamawiającego :) Mieszanie piwa blenderem? Raz, że pomysł w dechę, gratuluję, naprawdę, dwa, że akurat trudniej jest zyskać mniejszą ilość piany niż większą. Lej z wysoka piwo do stojącej szklanki pod kontem 90 stopni to ci sama piana wyjdzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~smakosz84
+1 / 1

"szybkie zbieranie naczyń" - dokładnie tego doświadczyłem w chińskiej restauracji ze szwedzkim bufetem... Jaki to miało wpływ na rachunek? Żaden bo i tak jadłem ile wlezie a na stole nie było brudnych naczyń. Wniosek? Twórco demota pier*olnij się w łeb!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~manikmamut
+1 / 1

Niekonfortowo piszemy łącznie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G glauthor
0 / 0

i przez M a nie N

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B BartoszNowacki
+1 / 1

szybkie zabieranie naczyń - u nas tego nie zauważyłem, ale na wschodzie (choć we Francji też), szczególnie w najlepszych restauracjach, kelnerzy zwracają uwagę na talerze i na ułożenie sztućców. Jak są na talerzu, talerz znika, jak oparte jedną stroną na stole, nie znika. Podobnie popielniczki (dawne czasy) - zgasiłeś papierosa - popielniczka natychmiast wymieniona. Tak było nawet przy śniadaniach ze szwedzkm stołem, więc napiwek nie wchodzi w grę.

darmowe ciastka? nie tylko w restauracji nie ma nic za darmo. Nie ma znaczenia, czy to ciastko, czy długopis czy też kawa na szkoleniu - wszystko jest wliczone w obsługę. Mycie naczyń też.

duże stoły. logiczne. nie tylko chodzi o zajęte miejsce, ale i o sam koszt obsługi. Gdy przy stoliku siedzą dwie osoby, pobrudzenie obrusa obciąża dwa dania. Gdzy 10 - obciąża 10 dań. Jeśli te dwie osoby siedzą przy małym stoliku - jest mały obrus do prania, a jak przy dużym, to do prania idzie obrus z dużego stołu ...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem