Może to kolejna historia wyssana z palca, ale takie coś jest możliwe.
1. Jeżeli obaj bracia (i ten bezdomny i ten niebezdomny) choć rozdzieleni, żyli cały czas w tym samym mieście
2. Bezdomny nie był ostatnim żulem (przez co ten niebezdomny odważył się podejść do tego bezdomnego)
3. Miasto było małe LUB Miasto było większe, lecz zwyczajowe trasy/miejsca przebywania bezdomnego i niebezdomnego pokrywały się
4. Plus jeszcze trochę drobnych zmiennych i stałych których już nie jestem w stanie wymienić.
To całą sprawę mogła załatwić probabilistyka i możliwe że prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest większe niż szansa na wygranie w totka (aczkolwiek tego już obliczeniami nie potwierdzę, ale jak ktoś potrafi takie coś obliczyć to chętnie bym zobaczył obliczenia).
Nie, takie historyjki są jeszcze możliwe na demotach...
Może to kolejna historia wyssana z palca, ale takie coś jest możliwe.
1. Jeżeli obaj bracia (i ten bezdomny i ten niebezdomny) choć rozdzieleni, żyli cały czas w tym samym mieście
2. Bezdomny nie był ostatnim żulem (przez co ten niebezdomny odważył się podejść do tego bezdomnego)
3. Miasto było małe LUB Miasto było większe, lecz zwyczajowe trasy/miejsca przebywania bezdomnego i niebezdomnego pokrywały się
4. Plus jeszcze trochę drobnych zmiennych i stałych których już nie jestem w stanie wymienić.
To całą sprawę mogła załatwić probabilistyka i możliwe że prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest większe niż szansa na wygranie w totka (aczkolwiek tego już obliczeniami nie potwierdzę, ale jak ktoś potrafi takie coś obliczyć to chętnie bym zobaczył obliczenia).
Kierowca autobusu też zaczął klaskać ???