Gibson nie jest drogi ;| zależy jaki ale 600 zł i więcej... a piecyk możesz nawet za 100 zł kupić ( nie za dobry ) albo pod kompa. Troche naciągane ;d ja w 1 rok zarobiłem na klasyka, elektryka i bass
Wystarczyłoby ci kupić na początek Epiphone'a G310 (700zł) i piecyk Randalla 25W (470zł), jak na start, to masz świetne wiosło, i świetny wzmacniak w przystępnej cenie. Taki Gibson Les Paul jak na zdjęciu, to cholernie drogi musi być :).
-------------
Do podpisu "bo kolejne 2 musze zbierać na wzmacniacz" - możesz przecież podłączyć gitare do kompa pod guitar riga.
Właśnie. Ta gitara na zdjęciu to jest Gibson Les Paul Custom, która kosztuje 13,000 zł... Piecyk taki odpowiedni do tej gitary to mógłby być Bugera 1990 albo Marshall JCM900 ewentualnie jakiś Fender
Pierwszy komplet gitary elektrycznej "na start" można kupić już za 400 zł. Szajs bo szajs ale 2 lata pociągnie spokojnie. Jak dla początkującego gitarzysty to jest to idealne rozwiązanie.
Moja pierwsza gitara klasyczna do nauki kosztowała mnie 80 zł. Była genialna właśnie z tego powodu. Nauczyć się na niej dało. Potem dopiero wymieniałem gdy wiedziałem że nie będą to ani trochę zmarnowane pieniądze, a pierwszą gitarę sprzedałem niemalże w tej samej cenie.
To było nie kupować drogiego czegoś. Można kupić DOBREGO elektryka za 600-700 złotych, pieca za 200. Nie mów że 2 lata tyle będziesz zbierać. Może i nie Gibson ale Cobain też nie grał od razu na wypasionym sprzęcie :D.
Popieram żeby sobie "popyrkać" są na allegro nawet po 400zł jakieś gitarki ze słabymi wzmakami
ale przynajmniej coś pograsz a nie 4 lata będziesz na sprzęt zbierał co to za sens? nie masz
kasy kupuj tańsze i po problemie -.- Kup jakąś nawet za 300zł popyrkaj sobie naucz grać a za 2
lata kup coś lepszego i po problemie xd
PS mierz swoje możliwości materialne na to co kupujesz. jak nei stać Cie na sprzęt za 4000zł to kup za 2000 a nie żal sie i zbieraj xxlat na ten droższy...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 kwietnia 2010 o 16:13
@Mafioz623 Nie masz do końca racji. Choć jestem basistą a nie gitarzystą to myślę, że w tych sprawach jest podobnie, a mianowicie słaby instrument jest w stanie zabić chęć do nauki.
no nie przesadzajmy z tym 'dobrego'. Ale zdecydowanie wolałbym nawet takiego sobie elektryka i taki sobie wzmacniacz, niż żeby porządna gitarka 2 lata na ścianie wisiała :P. Tym bardziej, że jakiej nie kupisz to pewnie i tak kiedyś będziesz patrzył za inną... a 4 latka to kawał 'zmarnowanego' czasu.
Ale wy pieprzycie. Można natrafić na dobrą gitarę nawet za to 600 zł, będzie dobrze stroić na wszystkich progach, oddacie do lutnika i za stówkę wam jeszcze ją ładnie wyreguluje. Ale do tego trzeba mieć szczęście, możesz kupić 4 takie same gitary od takiego samego producenta i gwarantuję, że jeżeli nie jest renomowaną firmą (np. Fender, Gibson) to każda będzie brzmiała inaczej. To tyle z mojej strony. Dodam jeszcze tylko, że złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy. : >
Pablo77, no to jak kupił dobrą gitarę i wzmaka dopiero za 2 lata będzie miał to niech kupi teraz jakiś tańszy wzmacniacz żeby miał chociaż jak grać. jak na prawdę to lubi to mu chęć nie przejdzie do gry, odwrotnie, jak będzie grał na słabym wzmaku i mu sie to spodoba i wgl to tym bardziej będzie oczekiwał na nowy, lepszy wzmacniacz i wtedy ogień. przez te 2 lata nauczy się przynajmniej grać do nauki dobry wzmak nie potrzebny, żeby tylko grało a jak sie nauczy to kupić lepszy i po sprawie, po co komu od razy sprzęt z wyższej pólki jak grać nie umie? ;/
przez te 4 lata bez grania śmiem powiedzieć, że prędzej mu przejdzie chęć od gry.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 kwietnia 2010 o 16:40
Moją pierwszą gitarą było... hmm... jakby to nazwać... pudło z gryfem w kształcie banana bez siodełka i mostka. Siodełko musiałem wystrugać sam, a mostek zrobiłem z wkładu od długopisu :D Starsi zauważyli, że pomimo takiego sprzętu ciągnie mnie do gitary i po 3 miesiącach dostałem normalne pudło :D Pograłem rok i za _własne_ pieniądze kupiłem naprawdę dobre wiosło za 460 zeta - nie jakiegoś everplaya, tylko washburna z krwi i kości. Dopiero po ponad roku przerzuciłem się na wiosełko za ok. 1000 zeta.
Jeśli chodzi o wzmak i efekt - są na rynku ciekawe urządzenia typu pocket pod - multiefekt, do którego można podpiąć słuchawki/głośniki/piec. Już za 200 zeta można kupić używkę.
Podsumowując - na początek nauki można kupić naprawdę dobry sprzęt za 600-700 zeta (wliczając multiefekt), jednak wystarczy trochę poszukać.
Napinka kto ma lepszy i droższy sprzęt!!! Zajebiści jesteście!!! Moge was dotknąć??
Proponuje najpierw nauczyć się grać na byle badziewiu. Dobry gitarzysta zagra zajebiście nawet na gitarze za 2 stówy. Technika + Skill > Sprzęt
Miguerio gówno prawda technika się liczy ale sprzęt również i to w jakiś 60% bo ktoś może nie być shredderem i nie umieć tappować ale jak zna podstawy i już ma trochę doświadczenia to bedzie grał świetnie na dobrym sprzęcie. Poza tym powiedz dla Erica claptona żeby zagrał na sky wayu z Floydem.
Przedstawiam Wam Joe Satrianiego grającego na jakimś amatorskim sprzęcie. Wszyscy pier****ie a gdybyscie ten czas poswiecili na gre to anwet na sky-way'u byście tak zagrali.
Dużo jest modeli Les Pauli. Od Epi po Gibsona, od 500zł po kilkanaście tysięcy ;) Na dobry początek wystarczy Ci piecyk do 500zł, np. jakiś Marshall, jak w moim przypadku :)
Nie każdy ma rodziców spełniających każda zachcianke. Ja na swoje instrumenty (A mam ich troche) zawsze tyrałem sam, i powiem Ci że satysfakcja 100% większa.
Najlepsze jest to, że większość tych ,,niesamowitych historii'' jest po prostu zmyślone.
Akurat ja podobnie mam z mikrofonem.
Kupiliśmy dobry mikrofon dynamiczny Thomsona,ale żeby jakość była naprawdę pierwszorzędna trzeba dołożyć przedwzmacniacz a to znowu kosztuje.Jakoś sobie radzimy mimo wszystko :D.
fez dobrze gada, elekryk i akustyk za tę samą cenę się sporo różnią - do akustyka nie ma elektroniki, która sporo kosztuje (dobry przetwornik to coś koło 300-400zł).
Śmiech na sali, kto mówi o dobrym piecu za 200 złotych?! Jak chcesz mieć sprzęt średniej klasy - taki, żeby można było osiągnąć jakieś konkretne, ciekawe brzmienie to musisz wydać minimum 1000 zł na gitarę i drugie tyle za piec. Np. Richwood - dobre gitarki za przystępną cenę (ok. tysiaka za gitarę z litego drewna, z wklejanym gryfem i zrobioną w naprawdę porządny sposób). Jak chcesz się męczyć na gównie ze sklejki za 500 zł i zabawkowym piecyku z małym tranzystorkiem i głośnikiem wyjętym z niewiadomo czego to proszę bardzo. Moim zdaniem autor demota ma rację - ceny sprzętu muzycznego są potworne, szczególnie przy polskich zarobkach.
Nie przesadzajmy. Przez pierwszy rok, można wytrzymać z gitarą wartą poniżej 800zł.
Prawda jest taka, że wtedy się wad nie widzi. Oczywiście nie mówię tu o Sounderach, ale np. tanich epi.
Fakt jest taki, że trzeba tą gitare po roku wymienić. Ale z drugiej strony lepiej grać przez ten rok i się czegoś nauczyć, niż tylko zbierać kasę, no nie?
Pytanie czy chcesz mieć wypasiony firmowy sprzęt za kupę kasy żeby się przed kolegami pochwalić, czy chcesz się nauczyć i sobie trochę pograć? Nie rozumiem po co od razu ładować kupę kasy? Odnośnie tematu to proponuję obejrzeć początek filmu "It moght get loud".
olaf0 - żebyś wiedział, ile kosztuje dobra gitara akustyczna, to byś zweryfikował swoją opinię. Porządnego akustyka znacznie trudniej zrobić niż solidbody.
trudniej zrobić, ale powiedz, czy ktoś będzie grał od razu na przezajebistym sprzęcie? Nawet jeśli, to na realia koncertowe Furch, Maton itp. w przedziale ok. 2500-3500 wystarczy.
zawsze mozna pod wieze podpiac albo pod cos. 6 lat juz gram na gitarze, moze nawet 7. nigdy nie mialem i nie mam dalej wlasnego pieca ;P jak cos trzeba to pozyczam na probe albo na jakis koncert. i jakos nie narzekam ;p
Jak nie pograsz? :D Zanim dorwiesz w łapy pieca możesz skorzystać z kabla jakc-jack+przejściówka jack-minijack + program ReValver mkIII :D To potrafi zasymulować dźwięki efektów i piecyków, a jak masz dobre głośniki to całkiem łoo :P
Revalver jest akurat jedną ze słabszych aplikacji. Polecam Overloud TH 1, Amplitube 3 (zajebiaszcze przestery), ostatecznie Guitar rig. No ale na zintegrowanej ac97 to raczej nie pociśniesz
Hey guys, w miarę porządny ćwiczebny piecyk, okablowanie i dobra gitara elektryczna to 2000zł. Gitara (np. taki Ibanez Gio) to 1100-1200zł, piec (Jakiś Fender tranzystorowy powiedzmy) to 500-600 (2 lata zbierania, mhm.), do tego jakiś stroik, pokrowiec, kable, kostki (choć to sprawa groszowa) i wyjdzie 1900-2000. Choć oczywiście na gitarze elektrycznej można ćwiczyć i grać bez wzmacniacza, a jak chcesz grać głównie dla siebie to efekt (200zł) i porządne słuchawki (+/- 150zł)
Te głośniki to sobie chyba z kół od ciężarówki zrobiłeś -.- Subwoofer poddźwiękowy montowałeś czy głośnik do grania?
Poza tym niestety w cenie 700zł nie osiągniesz możliwości pełnego wykorzystania griga - sama aplikacja jest nieosiągalna poniżej 400-500 zł, do tego dochodzi karta dźwiękowa na poziomie przynajmniej półprofesjonalnym, preamp instrumentalny na lampie i głośniki.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 kwietnia 2010 o 20:32
można grać bez wzmacniacza. co do ludzi mówiących o kupnie gitary za 300zł...można taką kupić tylko po co? żeby się po niedługim czasie zniechęcić? czy może, żeby po pół roku spalić ją w kominku? lepiej kupić drożą gitarę, a na wzmak poczekać, choć 2lata to strasznie długo... do roboty :D
Ja dałam za moją 2000 zl ale nie żałuję ani grosza, - czarny Hagtsrom Super Swede, wegług mnie jak masz dobrą gitarę i umiesz grać to jest podstawa :)
I nie musisz mieć pieca, a kiedys przecież i na niego uzbierasz ;]
Na początku grałem na epiphonie junior za 300zł - wszystko było spoko, dopóki nie minęło pół roku. Potem to był już koszmar. Takie gitary są dobre na pół roku i tyle. Teraz kupiłem Ibaneza Jet King, który jest IMO wart więcej niż kosztuje. Rewelacja.
Co do demota - 15W piec do domu w zupełności wystarcza. Tak i tak go nie rozkręcisz. Za 400zł masz znakomitego rolanda 15X. Świetny piec, za niedużą cene. (do ćwiczeń w domu oczywiście)
hehe, ja w sumie znam ten ból, ale udało mi się kupić gitare Aria Pro II Magna series (ok. 1500zł) + wzmacniacz LaBoga 40W (250-300zł) + kabel 7m (ok. 50zł) za 400zł także baardzo okazyjnie, a co do kolesia, który mówi, że zarobił w rok na klasyka elektryka i bass, to bardzo prawdopodobne bo elektryk made in china -250zł klasyk (już troche lepszy, niż taki badziew made in china xD) - 200zł a bass powiedzmy 400zł też made in china, więc to żadna rewelacja chwalić się ile się kupiło, lepiej mieć się czym chwalić, pod względem jakości wykonania :)
I pomyśleć, że przeciętny obywatel Europy Zach. i Skandynawii zarabia na taką gitarę wraz ze wzmacniaczem w przeciągu miesiąca... Jednak mamy przerąbane, nie?
V3rtyX wtf? Tylko piec lampowy? Czyżby tam były jakieś inne wtyki? Rozumiem, że jakbym swojego Explorera podłączył do tranzystora, to by mi pickupy wywaliło?
A tak btw. Gibson LP Studio - ok. 1000 Euro. Małe lampowe combo do ćwiczeń w domu = 550 zł.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 kwietnia 2010 o 20:07
@WolfHeart, nie sądzisz, że debilizmem jest kastrowanie brzmienia LP Custom Tranzystorową pierdziawką? Jedno pociąga za sobą drugie, a Twoje brzmienie jest tak dobre, jak jego najsłabszy element.
Może to nawet lepiej dla Ciebie?:P Przez 2 lata będziesz ćwiczył akustycznie, to się wyrobisz. Trza być być naprawdę
precyzyjnym przy graniu bez wzmaka. Potem jak się przesiądziesz na pieca jakiego to będziesz nieźle pocinał... Na
pewno lepiej niż tacy "muzycy" co im przed chwilą rodzice kupili sprzęt za grubą kasę i myślą że ocikają
zajebistością jak zagrają 2 akordy...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 kwietnia 2010 o 19:32
Noo, ja tam w kilka miesięcy uzbierałem na dobrą gitarę za 7 stów z hakiem i piec, i git jest :D A gitarę mam wyjątkowo dobrze wykonaną jak na taką cenę
Podziwiam wytrwałość. Ja uczyłem się na chińskim stracie. Jako doświadczony gitarzysta polecam ćwiczyć na sucho, bo im lepiej zabrzmisz bez wzmacniacza, tym lepiej będziesz grał po podłączeniu się. Trzymam kciuki, trzeba nadrabiać muzyką gitarową w tej pieprzonej erze techno, hip hopu i innego badziewia.
czy to wazne jaką kto ma gitare? trzeba umiec grac i nie wazne czy np. page zagra na gitarze za 100zł czy na gitarze za 15000zł i tak nikt z nas mu nie dorówna, wiec trzeba skupic sie na grze a nie na zbieraniu na "progitare"
taa. Page kiedyś dostał gitarę typu skajłej i nie potrafił na niej zagrać solówki. Czemu ? Bo się nie da. Struny są tak wysoko, że palce przy bendach zahaczają o sąsiednie druty.
Równie dobrze teraz możesz kupić jakiegoś taniego VOXa i nie będziesz narzekać. Nie sądzę, że kupiłeś tego gibsona les paula ;D 5-6tys. za w sumie przereklamowane wiosło. Jeśli jednak kupiłeś to to naprawdę straszną lipę zrobiłeś. Na Twoim miejscu z (przyjmując ze kupiłeś tego gibsona, w co jednak wątpię) kupiłbym ESP LTD ec401 (les paul, mocny dół, potężne mięcho), za około 3tys. do tego Marshalla MA50 (full lampa) za 2,5tys. i jakbyś potrzebował to kaczkę albo jakiś porządny distortion (MXR, BOSS, digitech? co wolisz) i byś mógł naprawdę się pochwalić sprzętem przy znajomych.
to kolego jesteś szprytny... moja gitara razem z piecem kosztowały 400zł, a są to vintage mające po 20 i 30 lat brzmiące wiele lepiej niż nowy sprzęt za parę tysięcy zł... wystarczy trochę poszukać i nie sugerować się tym, że "nowe jest lepsze" ...nie w tym sprzęcie
Wiesz, niby masz rację, ale to zależy na co trafisz. Ja zanim kupiłem ograłem z 20 gitar. I wybrałem gitarę za 600zł, na mesie boogie, brzmiała tak samo jak Epi Explorer, a była 3 razy tańsza. W gitarach z Azji można trafić na poważne perełki, ale trzeba szukać.
Ja mam Epiphona Special II za 650 zł do tego piecyk Laney 500zł, i multiefekt zoom G1X za 350zł. Czyli razem 1500 zł. Zbierałem 2 lata. Tak wiem, że nick trochę mylący, ale ch*j.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 kwietnia 2010 o 21:18
Przez ten czas możesz grać "na sucho"
Często nie podłączam gitary, żeby nie przeszkadzać innym mieszkańcom, a na granie w zespole możesz znaleźć na początek kumpla, który by Ci udostępniał jakiś wzmacniacz. Kirk Hammet z Metallicy pierwszą płytę nagrywał na pożyczonym wzmacniaczu ;D
P.S. Jak sie tak wszysacy chwalą to mam LP studio ;)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
23 kwietnia 2010 o 21:31
Jeszcze gitara jak gitara ale jak wiadomo bas jest droższy a co za tym idzie ja przez 4 lata grałem na basie ze skrzywionym gryfem (złamany pręt vintage). Była to jakaś gówniana sklejka za 300 zł bo nie stać mnie było na nic lepszego, oczywiście pieca też nie miałem. Teraz po 4 latach mogę się pochwalić piecem za 1700 zł i basem Fendera. (+) wielki
e tam pintolisz... ja wlasnie zamowilem sobie na allegro gitarke... i to calkiem dobra (Fernandesa) po miesiacu pracy... za kolejny bede mial piecyk Rolanda cube 20x (naprawde dobry)
taki sekret: bez pieca też sie da grać, a jak kupujesz gitare a potem zbierasz dopiero na piec to gratuluję. i jeszcze jedna porada: sprzęt trochę kosztuje.
i co wam po tych gitarach jak i tak nikt was nie bedzie chcial sluchac :D to co było dobre do zagrania to zagrali i nagrali led zeppelin i spółka z tamtych lat :P
Dobry sprzęt zawsze był drogi, ale często wystarczy "zestaw" za 1000zł (gitara + wzmacniacz mniej-więcej równe cenowo) i również da się na tym grać oraz brzmi ok, nie wiem jak z wzmacniaczami ale co do gitary to trzeba ją po prostu przetestować, nawet jak nie jest firmowa ale gryf nie jest pokrzywiony, klucze dobrze trzymają itp to można na tym grac i się cieszyć, ja jestem posiadaczem gitary za 100zł + piec który był w zestawie (nie korzystam z niego bo nie da się go słuchać :) ) i uczę się, nie przeszkadza mi fakt że najgrubsza struna na 6 i 11 progu "brzęczy" oraz że dopiero po roku doszedłem do ładu ze strojeniem (Klucze średnio trzymają i trzeba było przy mostku pogrzebać) ale skill rośnie i to się liczy, grywać na youtube coverów nie mam zamiaru, na hooj mi się chwalić jak gram więc super jakości nie potrzebuje :P
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
24 kwietnia 2010 o 0:55
ja zbudowałem sobie piec gitarowy 70W RMS na kostce TDA7294 (aplikacja w Googlach)za 120zł i jestem z niego b. zadowolony lepsze to od jakiegoś japońskiego gówna poza tym jaka satysfakcja
a nie potraficie grać bez wzmacniacza? fakt, że czasem sobie podłączam, ale normalnie gram na Washburnie WI14 i nie potrzebuję ani wzmacniacza, ani efektu ;)
jak mnie to wkur*ia ze nagle wszyscy Polacy wielkimi artystami sie zrobili. I kazdy wszystkie rozumy pozjadal i wszyscy takie wielkie orly bo na kawalku drewna umieja wybrzdekac pare nut. A najwiecej to wiedza ci ktorzy wogole takiej gitarzyny w reku nie trzymali tylko naogladali sie zachodnich filmow i teraz odbila im woda sodowa i mysla ze sa Bog wie czym, wielkimi gwiazdami rock n rolla.
a teraz se pomyslcie panowie i panie ile byscie za ta cala kase piwa mogli kupic. :) a na co wam ta gitara, moze
nauczycie sie zagrac jakas jedna z najprostszych melodi na swiecie a potem i tak sie znudzi po paru tygodniach i
zostanie po prostu
ze tak sie wyraze 'pierdo**ieta' w kat i sluch o niej zaginie
dlaczego wszyscy pier**lą że ten Gibson to Les Paul Custom? przecież to jest LP standard za ok.6800 w polsce. a co do komentarza wyżej... ja na przykład zaczynałem na starej tanio kupionej gitarze klasycznej, następnie jak coś już umiałem przerzuciłem się na akustyka, a teraz mam do gry w domu taniego elektryka z piecem, i zbieram na gitarę z piecem do występów w klubach. A jeśli chodzi o sprzęt który do pierwszych występów polecę to są to Vintage V100 (też les paul) oraz Marshall MG102FX lub jakaś tania lampa Paveya (za ok 2200 zł są ciekawe)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
24 kwietnia 2010 o 7:01
Nie czytałem wszystkich komentarzy może temat już był. Wiem, że gitarę można podłączyć do kompa wystarczy kabel duży na mały jack wetknąć w wejście do mikrofonu. Jak do tego masz do kompa podłączoną wieżę i odpowiednią kartę dźwiękową to na początek powinno chyba wystarczyć.
Na słuchawkach zresztą też wtedy nieźle słychać. Nawet lepiej jak nie chcesz wkurzać współlokatorów. Trzeba jeszcze coś w ustawieniach pokombinować bo nie zawsze odpala ale w internecie jak dobrze poszukać są informacje na ten temat. Sam kabel to coś koło dychy.
Nie podoba mi sie moda na Les Paule...jakby innych pięknych gitar nie było. Ibanezy, Mayonesy, Music-many...ale oczywiście większość musi mieć LP,bo Slash na nim gra i jest to "najfajniejsza gitara". Poza tym po co na początek kupować sobie gitarę za
Ja po prostu lubię les paule. Obecnie mam strata, teraz dokupię les paula a następnie jakiegoś jacksona albo ibaneza, ale dla mnie Les Paul na przykład jest najpiękniejszą gitarą. Nie biorę go bo lubię Slasha, Moora, Wylde czy też Frehleya, ale po prostu i jego Vintage'owy image mi się podoba, i jego brzmienie mnie poraża
od 7 lat tworze www.tremolo.pl portal o gitarze elektrycznej; zbierałem też około 2 lata. Gitarę podpiąłem do fuza za 15 złotych i magnetofonu z Echem za free (prawie że ze śmietnika) grało to lepiej niż piecyk, za cenę tej gitary Squier za 646 złotych(!) w dodatku stereo.
Co do pieca za około 100 złotych mozna kupić sprawne lub prawie sprawne do delikatnej modyfikacji wzmacniacze - syczące potencjometry i braki w glośnikach - też będzie działać.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 kwietnia 2010 o 22:47
rozwaliły mnie komentarze że za 700 zł nie ma nic dobrego...Co wy za głupoty pierdzielicie? Mój kumpel gra na Dean'ie Vendett'cie za tyle i gitara lepsza od Epiphonów i innego szmelcu. Ja za 700 zł wyrwałem BC rich Warlock. Żeby gitara była dobra nie musi kosztować 10000 zł
Wiadomo, że każdy chciałby mieć od razu profesjonalny sprzęt... ...ale gitara sama nie zagra! Jak kogoś nie stać to logiczne ze kupi tańszą, a może akurat dzięki niej kiedyś zarobi i kupi lepszy sprzęt. Sama dostałam na dzisiejsze urodziny Washburn'a Wi-66 PROF (ponad 2600zł) - nie jest to jakaś wygórowana gitara jak Gibson Les Paul Standard 2008 HB (8000zł), ale gdybym dostała Ibanez'a GRX 20 JB (700-800zł) to też bym skakała z radości - bo NIE WAŻNE NA JAKIM SPRZĘCIE, LICZY SIĘ TO, ŻE MOGĘ REALIZOWAĆ SWOJĄ >PASJĘ<
Ja mam gitarę za 300 zł, bez wzmacniacza (wzmacniacz albo biorę od kolegi, albo podłączam się do kompa) i na początek mi wystarcza. Uczę się i jak nagle mi zniknie chęć to nie jest jakaś wielka tragedia. Jak się nauczę grać to pomyślę o czymś porządnym.
A ja to się jeszcze bardziej nie zgadzam. Primo - czytałem kiedyś że jakiś znany gitarzysta (Hendrix chyba) swoją pierwszą gitarę miał w postaci jednostrunówki z miotły. Można?? Można. A po drugie to jak miałem 5 lat to dostałem od sąsiada elektryka ale że wtedy nie grałem to do piwnicy go wyniosłem. Ostatnio z powodu braku kasy wyjąłem go , wymieniłem struny (bo była tylko D - basowa i chybba E-wiolinowa xD) kupiłem kabel 4m i przejściówkę na małego jacka i podłączyłem do kompa. Może niedaje mocy jak wzmacniacz za tysiaki jakieś ale dźwięk jest czysty i bardzo fajnie się gra i to są moje pierwsze kroki na elktryku. Dodam jeszcze że ten elektryk jest z PRLu jeszcze więc nie mówcie że potrzebna jest kasa solidna na wzmacniacz bo jeżeli przeglądacie neta to znaczy że macie kompy (chyba że na telefonie z wifi. hmmm... ciekawe czy da się podłączyć elektryka do telefony xD) a kompy to też głośniki więc nie gadać że nie można. Gratuluję tym którzy przeczytali to do końca i czekam na wasze poglądy co do mojej opinii. Slow hand , Hendrix , Angus , Page, Hammet , Moore i wielu innych świetnych gitarzystów którzy teraz mi nie przyszli głowy - bądźcie dla nas , młodych gitarzystów , inspiracją.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
1 stycznia 2011 o 23:25
Gibson nie jest drogi ;| zależy jaki ale 600 zł i więcej... a piecyk możesz nawet za 100 zł kupić ( nie za dobry ) albo pod kompa. Troche naciągane ;d ja w 1 rok zarobiłem na klasyka, elektryka i bass
Wystarczyłoby ci kupić na początek Epiphone'a G310 (700zł) i piecyk Randalla 25W (470zł), jak na start, to masz świetne wiosło, i świetny wzmacniak w przystępnej cenie. Taki Gibson Les Paul jak na zdjęciu, to cholernie drogi musi być :).
-------------
Do podpisu "bo kolejne 2 musze zbierać na wzmacniacz" - możesz przecież podłączyć gitare do kompa pod guitar riga.
Właśnie. Ta gitara na zdjęciu to jest Gibson Les Paul Custom, która kosztuje 13,000 zł... Piecyk taki odpowiedni do tej gitary to mógłby być Bugera 1990 albo Marshall JCM900 ewentualnie jakiś Fender
Z twojego nicku wynika że masz 15 lat albo skończysz 15 lat w tym roku. Jaki problem pójść do pracy w wakacje i zarobić kilka stów na porządny piecyk?
Pierwszy komplet gitary elektrycznej "na start" można kupić już za 400 zł. Szajs bo szajs ale 2 lata pociągnie spokojnie. Jak dla początkującego gitarzysty to jest to idealne rozwiązanie.
Moja pierwsza gitara klasyczna do nauki kosztowała mnie 80 zł. Była genialna właśnie z tego powodu. Nauczyć się na niej dało. Potem dopiero wymieniałem gdy wiedziałem że nie będą to ani trochę zmarnowane pieniądze, a pierwszą gitarę sprzedałem niemalże w tej samej cenie.
jak cos to Rocka :D
ale przynajmniej wytrzymałeś ! niektórzy (ba , większość!)by od razu coś kupiło innego !
a potem jeszcze 2, na efekt gitarowy :D
Przynajmniej zdąży się nauczyć grać. Trochę,
nie no efekty nie są takie drogie :P
Wzmacniacze też nie. Taki Gibson to 5-8 tys. a wzmacniacz lepszy kupisz juz za 2 tys.
To było nie kupować drogiego czegoś. Można kupić DOBREGO elektryka za 600-700 złotych, pieca za 200. Nie mów że 2 lata tyle będziesz zbierać. Może i nie Gibson ale Cobain też nie grał od razu na wypasionym sprzęcie :D.
PS: Les Paul nie nawidzę tego typu gitary :P
Popieram żeby sobie "popyrkać" są na allegro nawet po 400zł jakieś gitarki ze słabymi wzmakami
ale przynajmniej coś pograsz a nie 4 lata będziesz na sprzęt zbierał co to za sens? nie masz
kasy kupuj tańsze i po problemie -.- Kup jakąś nawet za 300zł popyrkaj sobie naucz grać a za 2
lata kup coś lepszego i po problemie xd
PS mierz swoje możliwości materialne na to co kupujesz. jak nei stać Cie na sprzęt za 4000zł to kup za 2000 a nie żal sie i zbieraj xxlat na ten droższy...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 kwietnia 2010 o 16:13
@Mafioz623 Nie masz do końca racji. Choć jestem basistą a nie gitarzystą to myślę, że w tych sprawach jest podobnie, a mianowicie słaby instrument jest w stanie zabić chęć do nauki.
Mafioz623 może jeszcze mu powiesz, żeby sobie SkyWaya albo Craftera czy inne gów*o kupił? O.o
no nie przesadzajmy z tym 'dobrego'. Ale zdecydowanie wolałbym nawet takiego sobie elektryka i taki sobie wzmacniacz, niż żeby porządna gitarka 2 lata na ścianie wisiała :P. Tym bardziej, że jakiej nie kupisz to pewnie i tak kiedyś będziesz patrzył za inną... a 4 latka to kawał 'zmarnowanego' czasu.
Z tego wniosek taki, że najlepiej kupić używkę :P Jak coś podziałało kilka lat to podziała jeszcze drugie tyle.
A ja lubie Les Paula :] Mam takiego Epiphone'a
Ale wy pieprzycie. Można natrafić na dobrą gitarę nawet za to 600 zł, będzie dobrze stroić na wszystkich progach, oddacie do lutnika i za stówkę wam jeszcze ją ładnie wyreguluje. Ale do tego trzeba mieć szczęście, możesz kupić 4 takie same gitary od takiego samego producenta i gwarantuję, że jeżeli nie jest renomowaną firmą (np. Fender, Gibson) to każda będzie brzmiała inaczej. To tyle z mojej strony. Dodam jeszcze tylko, że złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy. : >
Pablo77, no to jak kupił dobrą gitarę i wzmaka dopiero za 2 lata będzie miał to niech kupi teraz jakiś tańszy wzmacniacz żeby miał chociaż jak grać. jak na prawdę to lubi to mu chęć nie przejdzie do gry, odwrotnie, jak będzie grał na słabym wzmaku i mu sie to spodoba i wgl to tym bardziej będzie oczekiwał na nowy, lepszy wzmacniacz i wtedy ogień. przez te 2 lata nauczy się przynajmniej grać do nauki dobry wzmak nie potrzebny, żeby tylko grało a jak sie nauczy to kupić lepszy i po sprawie, po co komu od razy sprzęt z wyższej pólki jak grać nie umie? ;/
przez te 4 lata bez grania śmiem powiedzieć, że prędzej mu przejdzie chęć od gry.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 kwietnia 2010 o 16:40
Moją pierwszą gitarą było... hmm... jakby to nazwać... pudło z gryfem w kształcie banana bez siodełka i mostka. Siodełko musiałem wystrugać sam, a mostek zrobiłem z wkładu od długopisu :D Starsi zauważyli, że pomimo takiego sprzętu ciągnie mnie do gitary i po 3 miesiącach dostałem normalne pudło :D Pograłem rok i za _własne_ pieniądze kupiłem naprawdę dobre wiosło za 460 zeta - nie jakiegoś everplaya, tylko washburna z krwi i kości. Dopiero po ponad roku przerzuciłem się na wiosełko za ok. 1000 zeta.
Jeśli chodzi o wzmak i efekt - są na rynku ciekawe urządzenia typu pocket pod - multiefekt, do którego można podpiąć słuchawki/głośniki/piec. Już za 200 zeta można kupić używkę.
Podsumowując - na początek nauki można kupić naprawdę dobry sprzęt za 600-700 zeta (wliczając multiefekt), jednak wystarczy trochę poszukać.
Napinka kto ma lepszy i droższy sprzęt!!! Zajebiści jesteście!!! Moge was dotknąć??
Proponuje najpierw nauczyć się grać na byle badziewiu. Dobry gitarzysta zagra zajebiście nawet na gitarze za 2 stówy. Technika + Skill > Sprzęt
Miguerio gówno prawda technika się liczy ale sprzęt również i to w jakiś 60% bo ktoś może nie być shredderem i nie umieć tappować ale jak zna podstawy i już ma trochę doświadczenia to bedzie grał świetnie na dobrym sprzęcie. Poza tym powiedz dla Erica claptona żeby zagrał na sky wayu z Floydem.
Migueiro, ale pierd*lisz...
Zagraj sobie na gitarze za 200zł, na takim byle badziewiu typu sounder.
powodzenia.
http://www.youtube.com/watch?v=D9v5e1TTwts
Przedstawiam Wam Joe Satrianiego grającego na jakimś amatorskim sprzęcie. Wszyscy pier****ie a gdybyscie ten czas poswiecili na gre to anwet na sky-way'u byście tak zagrali.
A ja je uwielbiam . No ale o gustach się nie dyskutuje
Ha ha, demotywuje ;p
chociaż na Les Paula musiałbyś zbierać dłużej niż dwa lata
no zalezy :D jak sie człowiek stara i oszczędza to nie jest tak zle :P dwa lata wystarczą :P
4tys? koles idziesz na ulotki i taką kaske masz w rok przy sumiennej pracy 2razy w tyg
nie 4 tys tylko 13
Ja czekałem 2 lata aż mi tata kupił. 3 dni później kupił mi piecyk, teraz zbieram na multiefect.
To do roboty! Praca to jedyna rzecz której nigdy nie brakuje.
słabo zbierasz;p albo kieszonkowe małe;p
Niektórzy gitarę elektryczną potrafią naśladować własnymi ustami. Np. Jarosław Weidner z Audiofeels ;)
To niech "zagra" akordami
Dużo jest modeli Les Pauli. Od Epi po Gibsona, od 500zł po kilkanaście tysięcy ;) Na dobry początek wystarczy Ci piecyk do 500zł, np. jakiś Marshall, jak w moim przypadku :)
Lepiej oszczędzaj na gitarę klasyczną 6 miesięcy. Chociaż coś pograsz.
Btw. rodzice są od kupna takich rzeczy :D
(-fri gitar plx :
Nie każdy ma rodziców spełniających każda zachcianke. Ja na swoje instrumenty (A mam ich troche) zawsze tyrałem sam, i powiem Ci że satysfakcja 100% większa.
było kupić hollow-body albo semi : p
Widzę, że do demota wybrałeś les paula (chyba gibsona), mam les paula, lecz epiphone-a (nie wiem jak to się pisze). A co do demota, bardzo trafny [+]
Najlepsze jest to, że większość tych ,,niesamowitych historii'' jest po prostu zmyślone.
Akurat ja podobnie mam z mikrofonem.
Kupiliśmy dobry mikrofon dynamiczny Thomsona,ale żeby jakość była naprawdę pierwszorzędna trzeba dołożyć przedwzmacniacz a to znowu kosztuje.Jakoś sobie radzimy mimo wszystko :D.
hahaha :D no ale wzmak jest tani ;d
Tak?
Gdyby piec był taki tani to już bym w domu miał Orange'a AD30.
Trzeba było se akustyczną kupić od razu by grała i jeszcze tańsza :)
Popieram, akustyki rządzą ;D
bylo se akustyczna kupic frajerze
fez dobrze gada, elekryk i akustyk za tę samą cenę się sporo różnią - do akustyka nie ma elektroniki, która sporo kosztuje (dobry przetwornik to coś koło 300-400zł).
Śmiech na sali, kto mówi o dobrym piecu za 200 złotych?! Jak chcesz mieć sprzęt średniej klasy - taki, żeby można było osiągnąć jakieś konkretne, ciekawe brzmienie to musisz wydać minimum 1000 zł na gitarę i drugie tyle za piec. Np. Richwood - dobre gitarki za przystępną cenę (ok. tysiaka za gitarę z litego drewna, z wklejanym gryfem i zrobioną w naprawdę porządny sposób). Jak chcesz się męczyć na gównie ze sklejki za 500 zł i zabawkowym piecyku z małym tranzystorkiem i głośnikiem wyjętym z niewiadomo czego to proszę bardzo. Moim zdaniem autor demota ma rację - ceny sprzętu muzycznego są potworne, szczególnie przy polskich zarobkach.
Nie przesadzajmy. Przez pierwszy rok, można wytrzymać z gitarą wartą poniżej 800zł.
Prawda jest taka, że wtedy się wad nie widzi. Oczywiście nie mówię tu o Sounderach, ale np. tanich epi.
Fakt jest taki, że trzeba tą gitare po roku wymienić. Ale z drugiej strony lepiej grać przez ten rok i się czegoś nauczyć, niż tylko zbierać kasę, no nie?
Pytanie czy chcesz mieć wypasiony firmowy sprzęt za kupę kasy żeby się przed kolegami pochwalić, czy chcesz się nauczyć i sobie trochę pograć? Nie rozumiem po co od razu ładować kupę kasy? Odnośnie tematu to proponuję obejrzeć początek filmu "It moght get loud".
olaf0 - żebyś wiedział, ile kosztuje dobra gitara akustyczna, to byś zweryfikował swoją opinię. Porządnego akustyka znacznie trudniej zrobić niż solidbody.
trudniej zrobić, ale powiedz, czy ktoś będzie grał od razu na przezajebistym sprzęcie? Nawet jeśli, to na realia koncertowe Furch, Maton itp. w przedziale ok. 2500-3500 wystarczy.
Cool story bro.
zawsze mozna pod wieze podpiac albo pod cos. 6 lat juz gram na gitarze, moze nawet 7. nigdy nie mialem i nie mam dalej wlasnego pieca ;P jak cos trzeba to pozyczam na probe albo na jakis koncert. i jakos nie narzekam ;p
a pozniej kolejne 2 na efekty gitarowe :D
to podlacz do jakiego kolwiek odtwarzacza
do kompa podepnij będzie słaby dźwięk , ale jak mocno szarpniesz struną to może poczujesz 100% szatana
Jak nie pograsz? :D Zanim dorwiesz w łapy pieca możesz skorzystać z kabla jakc-jack+przejściówka jack-minijack + program ReValver mkIII :D To potrafi zasymulować dźwięki efektów i piecyków, a jak masz dobre głośniki to całkiem łoo :P
Revalver jest akurat jedną ze słabszych aplikacji. Polecam Overloud TH 1, Amplitube 3 (zajebiaszcze przestery), ostatecznie Guitar rig. No ale na zintegrowanej ac97 to raczej nie pociśniesz
Zapodaj pod wejście mikrofonowe w kompie, albo pod wejście gramofonowe na wieży.
Good luck. Po jakimś czasie karta dźwiękowa zacznie padać, a w wieży roz*ebie Ci głośniki jeżeli trochę za mocno rozkręcisz :>.
Ale jakieś tymczasowe rozwiązanie to jest, mimo niedogodności. ;)
Hey guys, w miarę porządny ćwiczebny piecyk, okablowanie i dobra gitara elektryczna to 2000zł. Gitara (np. taki Ibanez Gio) to 1100-1200zł, piec (Jakiś Fender tranzystorowy powiedzmy) to 500-600 (2 lata zbierania, mhm.), do tego jakiś stroik, pokrowiec, kable, kostki (choć to sprawa groszowa) i wyjdzie 1900-2000. Choć oczywiście na gitarze elektrycznej można ćwiczyć i grać bez wzmacniacza, a jak chcesz grać głównie dla siebie to efekt (200zł) i porządne słuchawki (+/- 150zł)
Muahaha i teraz połowa "polaczków" gra na gitarze i jakże fantastycznie orientuje sie w cenach i jakosci sprzetu muzycznego -.-
Zią, ja akurat gram, i to dość długo :D
Graj z dechy, synu.
Ewentualnie podłącz pod wieżę/głośniki. Wystarczy kupić przejściówkę za jakieś 2zł.
hehe dokladnie mam to samo, tylko tato sie zlitowal i dzis z muzycznego wrocilem z nowym wzmacnaiczem
na początek możesz sobie takiego cort x2 kupić używany z 300 zł więc nie marudź że takie drogie
Trza bylo myslec wczesniej ;P
Jak sie ma dobra karte dzwiekowa to na Guitar Rig 4 mozna zagrac bosko ;) Wiekszosc piecy do 700 zl nawet sie nie umywa. Mam dwa glosniki 20 cali.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 kwietnia 2010 o 17:19
Te głośniki to sobie chyba z kół od ciężarówki zrobiłeś -.- Subwoofer poddźwiękowy montowałeś czy głośnik do grania?
Poza tym niestety w cenie 700zł nie osiągniesz możliwości pełnego wykorzystania griga - sama aplikacja jest nieosiągalna poniżej 400-500 zł, do tego dochodzi karta dźwiękowa na poziomie przynajmniej półprofesjonalnym, preamp instrumentalny na lampie i głośniki.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 kwietnia 2010 o 20:32
Co?! 20" cali to nawet woofery z systemów liniowych nie mają. Po co ci coś takiego?
hahah jakie prawdziwe :D znam ten ból ^^
jakbyś nie mógł go podłączyć do kompa.. Niech leży wyjmij ją za dwa lata biedaku.
można grać bez wzmacniacza. co do ludzi mówiących o kupnie gitary za 300zł...można taką kupić tylko po co? żeby się po niedługim czasie zniechęcić? czy może, żeby po pół roku spalić ją w kominku? lepiej kupić drożą gitarę, a na wzmak poczekać, choć 2lata to strasznie długo... do roboty :D
Zaczynałem na gitarze za 300zł i nie zabiło to mojego zapału. Skill najważniejszy, później można się martwić o kose za pare kafli
Też zaczynałem na taniej basowce noname i teraz nadal gram tyle że na gitarze.
@olsztyn00 to mi kolego pokaż lespaula za 600 złotych...
Używanego flame'a można czasami wyrwać. Czasami nawet Vinage V100 tak schodzi. A to są zacne gitary.
Ja dałam za moją 2000 zl ale nie żałuję ani grosza, - czarny Hagtsrom Super Swede, wegług mnie jak masz dobrą gitarę i umiesz grać to jest podstawa :)
I nie musisz mieć pieca, a kiedys przecież i na niego uzbierasz ;]
Na początku grałem na epiphonie junior za 300zł - wszystko było spoko, dopóki nie minęło pół roku. Potem to był już koszmar. Takie gitary są dobre na pół roku i tyle. Teraz kupiłem Ibaneza Jet King, który jest IMO wart więcej niż kosztuje. Rewelacja.
Co do demota - 15W piec do domu w zupełności wystarcza. Tak i tak go nie rozkręcisz. Za 400zł masz znakomitego rolanda 15X. Świetny piec, za niedużą cene. (do ćwiczeń w domu oczywiście)
Mógłbym wiedzieć jaką gitarę kupiłeś i jaki piec zamierzasz kupić ?
Zmień se pracę. ;)
Co mnie to gowno obchodzi, ze kupiles sobie gitare?
Jak zrobie demota 'kupilem bulki, ale braklo mi na maslo' to tez bedzie na glownej?
widać nie znasz tego bólu... bo ten demot jest jak najbaaardziej trafiony!!
No ale na Gibsonka LP żeś uzbierał :)
Jasne... to jest tylko przykład...
hehe, ja w sumie znam ten ból, ale udało mi się kupić gitare Aria Pro II Magna series (ok. 1500zł) + wzmacniacz LaBoga 40W (250-300zł) + kabel 7m (ok. 50zł) za 400zł także baardzo okazyjnie, a co do kolesia, który mówi, że zarobił w rok na klasyka elektryka i bass, to bardzo prawdopodobne bo elektryk made in china -250zł klasyk (już troche lepszy, niż taki badziew made in china xD) - 200zł a bass powiedzmy 400zł też made in china, więc to żadna rewelacja chwalić się ile się kupiło, lepiej mieć się czym chwalić, pod względem jakości wykonania :)
Prawie jak moj LP 100 ;D
Na tego Gibsona ze zdjęcia to naprawde długo musiałbyś zbierać ;D
chcesz to ci moge sprzedac piec:P
gdybym miał TAKĄ gitarę mógłbym grac na niej nawet unpladżment
I pomyśleć, że przeciętny obywatel Europy Zach. i Skandynawii zarabia na taką gitarę wraz ze wzmacniaczem w przeciągu miesiąca... Jednak mamy przerąbane, nie?
V3rtyX wtf? Tylko piec lampowy? Czyżby tam były jakieś inne wtyki? Rozumiem, że jakbym swojego Explorera podłączył do tranzystora, to by mi pickupy wywaliło?
A tak btw. Gibson LP Studio - ok. 1000 Euro. Małe lampowe combo do ćwiczeń w domu = 550 zł.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 kwietnia 2010 o 20:07
@WolfHeart, nie sądzisz, że debilizmem jest kastrowanie brzmienia LP Custom Tranzystorową pierdziawką? Jedno pociąga za sobą drugie, a Twoje brzmienie jest tak dobre, jak jego najsłabszy element.
gitarka 1000zł. a wzmacniacz możesz sobie zrobić :) (np. ze starej wieży radiowej). a swoją drogą - mam taką gitarkę :)
Może to nawet lepiej dla Ciebie?:P Przez 2 lata będziesz ćwiczył akustycznie, to się wyrobisz. Trza być być naprawdę
precyzyjnym przy graniu bez wzmaka. Potem jak się przesiądziesz na pieca jakiego to będziesz nieźle pocinał... Na
pewno lepiej niż tacy "muzycy" co im przed chwilą rodzice kupili sprzęt za grubą kasę i myślą że ocikają
zajebistością jak zagrają 2 akordy...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 kwietnia 2010 o 19:32
znam ten ból.;p
Noo, ja tam w kilka miesięcy uzbierałem na dobrą gitarę za 7 stów z hakiem i piec, i git jest :D A gitarę mam wyjątkowo dobrze wykonaną jak na taką cenę
Podziwiam wytrwałość. Ja uczyłem się na chińskim stracie. Jako doświadczony gitarzysta polecam ćwiczyć na sucho, bo im lepiej zabrzmisz bez wzmacniacza, tym lepiej będziesz grał po podłączeniu się. Trzymam kciuki, trzeba nadrabiać muzyką gitarową w tej pieprzonej erze techno, hip hopu i innego badziewia.
a jak nauczyć się tłumić, grając na sucho ?
ja ci powiem jak: palcami i kostką.
Zgadzam się w 100 %!!!!!!!!!!
Ja kupiłam gitarę za 500zł, wzmacniacz za 250zł... jestem zadowolona. Teraz na efekty dźwiękowe zbieram (500zł) :\
Jak właściciel uparty, to i bez piecyka zagra.
czy to wazne jaką kto ma gitare? trzeba umiec grac i nie wazne czy np. page zagra na gitarze za 100zł czy na gitarze za 15000zł i tak nikt z nas mu nie dorówna, wiec trzeba skupic sie na grze a nie na zbieraniu na "progitare"
taa. Page kiedyś dostał gitarę typu skajłej i nie potrafił na niej zagrać solówki. Czemu ? Bo się nie da. Struny są tak wysoko, że palce przy bendach zahaczają o sąsiednie druty.
Satch to inna klasa, On jest lepszy niż ktokolwiek na Ziemi.
Znam to :P
Czy to nie jest LP Studio??
Też na niego zbieram
ja bym stawiał na custom 1960
geniusze, lp studio nie mają tej słitaśnej obwódki.
Pograsz ale bedziec b.cicho, a jak cicho to zalezy z jakiego drewna jest zrobiony gryf, i jak model gitary rezonansuje dzwiek.
jakbys nie wiedzial to podlaczona do komputera(karty dzwiekowej), dziala jak na wzmacniaczu, pozdro!!!
Głupiś :). Dlatego ja mam słuchawki Sennheiser z wejściem pod gitarę.
Równie dobrze teraz możesz kupić jakiegoś taniego VOXa i nie będziesz narzekać. Nie sądzę, że kupiłeś tego gibsona les paula ;D 5-6tys. za w sumie przereklamowane wiosło. Jeśli jednak kupiłeś to to naprawdę straszną lipę zrobiłeś. Na Twoim miejscu z (przyjmując ze kupiłeś tego gibsona, w co jednak wątpię) kupiłbym ESP LTD ec401 (les paul, mocny dół, potężne mięcho), za około 3tys. do tego Marshalla MA50 (full lampa) za 2,5tys. i jakbyś potrzebował to kaczkę albo jakiś porządny distortion (MXR, BOSS, digitech? co wolisz) i byś mógł naprawdę się pochwalić sprzętem przy znajomych.
kumpel ma LTD, gitara rozpada sie w rękach a ma kilka miesięcy
zawsze mozesz na słuchawkach xd
ale prąd musisz do gitary doprowadzić. W Les Paulach nie ma aktywnych przystawek.
przeciez to juz tez byyyyyloooo
to kolego jesteś szprytny... moja gitara razem z piecem kosztowały 400zł, a są to vintage mające po 20 i 30 lat brzmiące wiele lepiej niż nowy sprzęt za parę tysięcy zł... wystarczy trochę poszukać i nie sugerować się tym, że "nowe jest lepsze" ...nie w tym sprzęcie
Wiesz, niby masz rację, ale to zależy na co trafisz. Ja zanim kupiłem ograłem z 20 gitar. I wybrałem gitarę za 600zł, na mesie boogie, brzmiała tak samo jak Epi Explorer, a była 3 razy tańsza. W gitarach z Azji można trafić na poważne perełki, ale trzeba szukać.
Ja mam Epiphona Special II za 650 zł do tego piecyk Laney 500zł, i multiefekt zoom G1X za 350zł. Czyli razem 1500 zł. Zbierałem 2 lata. Tak wiem, że nick trochę mylący, ale ch*j.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 kwietnia 2010 o 21:18
to smutne
Przez ten czas możesz grać "na sucho"
Często nie podłączam gitary, żeby nie przeszkadzać innym mieszkańcom, a na granie w zespole możesz znaleźć na początek kumpla, który by Ci udostępniał jakiś wzmacniacz. Kirk Hammet z Metallicy pierwszą płytę nagrywał na pożyczonym wzmacniaczu ;D
P.S. Jak sie tak wszysacy chwalą to mam LP studio ;)
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 23 kwietnia 2010 o 21:31
Gdzieś wyżej wyczytałem że na Ibanezie nie da się grać blues'a
Zapewniam że się da ;]
trzeba bylo k***a ruszyc glowa !
Jeszcze gitara jak gitara ale jak wiadomo bas jest droższy a co za tym idzie ja przez 4 lata grałem na basie ze skrzywionym gryfem (złamany pręt vintage). Była to jakaś gówniana sklejka za 300 zł bo nie stać mnie było na nic lepszego, oczywiście pieca też nie miałem. Teraz po 4 latach mogę się pochwalić piecem za 1700 zł i basem Fendera. (+) wielki
demot:Zbierałem na nią dwa lata:A mój kumpel dostał taką na urodziny
pfff, łatwo jest dostać tani używany wzmaczniacz. Ja np dorwałem wzmacniacz 30w Ibanezik TBX3RDG za 300zł i jestem w 100% zadowolony ;].
e tam pintolisz... ja wlasnie zamowilem sobie na allegro gitarke... i to calkiem dobra (Fernandesa) po miesiacu pracy... za kolejny bede mial piecyk Rolanda cube 20x (naprawde dobry)
Używany piecyk kosztuje 200zł i to całkiem dobry, więc niezły z Ciebie leń, jak 2 lata masz na niego zbierać...
nie każdy zarabia tyle co Ty. Rodziny Briana Maya nie było stać nawet na gitarę za 100 funtów. Tak powstał Red Special.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 kwietnia 2010 o 11:31
taki sekret: bez pieca też sie da grać, a jak kupujesz gitare a potem zbierasz dopiero na piec to gratuluję. i jeszcze jedna porada: sprzęt trochę kosztuje.
i co wam po tych gitarach jak i tak nikt was nie bedzie chcial sluchac :D to co było dobre do zagrania to zagrali i nagrali led zeppelin i spółka z tamtych lat :P
Dobry sprzęt zawsze był drogi, ale często wystarczy "zestaw" za 1000zł (gitara + wzmacniacz mniej-więcej równe cenowo) i również da się na tym grać oraz brzmi ok, nie wiem jak z wzmacniaczami ale co do gitary to trzeba ją po prostu przetestować, nawet jak nie jest firmowa ale gryf nie jest pokrzywiony, klucze dobrze trzymają itp to można na tym grac i się cieszyć, ja jestem posiadaczem gitary za 100zł + piec który był w zestawie (nie korzystam z niego bo nie da się go słuchać :) ) i uczę się, nie przeszkadza mi fakt że najgrubsza struna na 6 i 11 progu "brzęczy" oraz że dopiero po roku doszedłem do ładu ze strojeniem (Klucze średnio trzymają i trzeba było przy mostku pogrzebać) ale skill rośnie i to się liczy, grywać na youtube coverów nie mam zamiaru, na hooj mi się chwalić jak gram więc super jakości nie potrzebuje :P
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 kwietnia 2010 o 0:55
ja zbudowałem sobie piec gitarowy 70W RMS na kostce TDA7294 (aplikacja w Googlach)za 120zł i jestem z niego b. zadowolony lepsze to od jakiegoś japońskiego gówna poza tym jaka satysfakcja
a nie potraficie grać bez wzmacniacza? fakt, że czasem sobie podłączam, ale normalnie gram na Washburnie WI14 i nie potrzebuję ani wzmacniacza, ani efektu ;)
jak mnie to wkur*ia ze nagle wszyscy Polacy wielkimi artystami sie zrobili. I kazdy wszystkie rozumy pozjadal i wszyscy takie wielkie orly bo na kawalku drewna umieja wybrzdekac pare nut. A najwiecej to wiedza ci ktorzy wogole takiej gitarzyny w reku nie trzymali tylko naogladali sie zachodnich filmow i teraz odbila im woda sodowa i mysla ze sa Bog wie czym, wielkimi gwiazdami rock n rolla.
a teraz se pomyslcie panowie i panie ile byscie za ta cala kase piwa mogli kupic. :) a na co wam ta gitara, moze
nauczycie sie zagrac jakas jedna z najprostszych melodi na swiecie a potem i tak sie znudzi po paru tygodniach i
zostanie po prostu
ze tak sie wyraze 'pierdo**ieta' w kat i sluch o niej zaginie
http://cgi.ebay.co.uk/Acoustic-guitar-41in-new-Black_W0QQitemZ400111946947QQcmdZViewItemQQptZUK_Musical_Instruments_Guitars_CV?hash=item5d2887ccc3
a to z kolei link dla wszystkich tych ktorzy mowia za akustyczna gitara kosztuje fortune na ebayu mozna za 30 funtow kupic czyli okolo 180 zlotych i powiedzcie i czy to jest fortuna bo nawet jak na polskie realia, nie zdaje mi sie zeby ta suma stanowila majatek osobisty wiekszosci Polakow.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 24 kwietnia 2010 o 2:32
dlaczego wszyscy pier**lą że ten Gibson to Les Paul Custom? przecież to jest LP standard za ok.6800 w polsce. a co do komentarza wyżej... ja na przykład zaczynałem na starej tanio kupionej gitarze klasycznej, następnie jak coś już umiałem przerzuciłem się na akustyka, a teraz mam do gry w domu taniego elektryka z piecem, i zbieram na gitarę z piecem do występów w klubach. A jeśli chodzi o sprzęt który do pierwszych występów polecę to są to Vintage V100 (też les paul) oraz Marshall MG102FX lub jakaś tania lampa Paveya (za ok 2200 zł są ciekawe)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 kwietnia 2010 o 7:01
Teraz wszystkie pryszczate nastolatki chwala sie swoimi umiejetnosciami i znajomoscia typow gitary... pieprze was.. i wasze matki
Nie wzmacniacz, tylko piec kretynie.
wzmacniacz kolego. Piec składa się ze wzmacniacza i głośnika i nosi nazwę combo. A może chce kupić heada ? Czyli sam wzmacniacz.
No, a potem jakąś dobrą pakę np. Marshalla
to se słuchawki podłącz
Nie czytałem wszystkich komentarzy może temat już był. Wiem, że gitarę można podłączyć do kompa wystarczy kabel duży na mały jack wetknąć w wejście do mikrofonu. Jak do tego masz do kompa podłączoną wieżę i odpowiednią kartę dźwiękową to na początek powinno chyba wystarczyć.
Na słuchawkach zresztą też wtedy nieźle słychać. Nawet lepiej jak nie chcesz wkurzać współlokatorów. Trzeba jeszcze coś w ustawieniach pokombinować bo nie zawsze odpala ale w internecie jak dobrze poszukać są informacje na ten temat. Sam kabel to coś koło dychy.
można kupić kabel i do telewizora, albo wzmacniacz słuchawkowy i do tego podpiąć głośniki od komputera. Działa, działa.
to nie jest custom jełopy
Nie podoba mi sie moda na Les Paule...jakby innych pięknych gitar nie było. Ibanezy, Mayonesy, Music-many...ale oczywiście większość musi mieć LP,bo Slash na nim gra i jest to "najfajniejsza gitara". Poza tym po co na początek kupować sobie gitarę za
Ja po prostu lubię les paule. Obecnie mam strata, teraz dokupię les paula a następnie jakiegoś jacksona albo ibaneza, ale dla mnie Les Paul na przykład jest najpiękniejszą gitarą. Nie biorę go bo lubię Slasha, Moora, Wylde czy też Frehleya, ale po prostu i jego Vintage'owy image mi się podoba, i jego brzmienie mnie poraża
TAK WIELKI K URWA PROBLEM GRAC NA SŁUCHAWKACH
podłącz kuhwa kablem pod kompa i git
Mam taka sama gitarkę;) a piecyk kupilem za 0,4 k zl i git:)
Ja mam sprzęt cały za 800 zł (z multiefektem)i jest dobrze :D
k*rwa, 175 komentarzy pseoudoznawców :/ obyście grali lepiej niż gadacie o sprzęcie. Prawdziwy muzyk gra a nie pi*rdoli nonstop o sprzęcie
schemat większości komentarzy tutaj wygląda tak: "A ja mam ... za ..." Fajnie, zazdroszczę...
ja kupiłem gitare a piec po roku i to 10 watt ale zajewke w gitarze mam juz 4 lata bo tyle gram i jest super prawdzwy demotywator nie podawaj sie
Ja mam Ibaneza GSA60 i piec tez tej firmy. Nigdy mi się nie popsuł i nie jest drogi. A tak to zobaczcie sobie Ibaneza RG350M YL. Super gitara. Pozdro
to tylko wymyślony demotywator, a Wy się wysilacie z tym sprzętem :P
Można grać na sucho lub podpiąć się do byle magnetofonu lub do komputera. A na komórkę są metronomy.
od 7 lat tworze www.tremolo.pl portal o gitarze elektrycznej; zbierałem też około 2 lata. Gitarę podpiąłem do fuza za 15 złotych i magnetofonu z Echem za free (prawie że ze śmietnika) grało to lepiej niż piecyk, za cenę tej gitary Squier za 646 złotych(!) w dodatku stereo.
Co do pieca za około 100 złotych mozna kupić sprawne lub prawie sprawne do delikatnej modyfikacji wzmacniacze - syczące potencjometry i braki w glośnikach - też będzie działać.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 kwietnia 2010 o 22:47
@Duif ale to nie lespaul. Flame LP to Flame LP a Gibson LesPaul to Gibson Lespaul, więc sorry
rozwaliły mnie komentarze że za 700 zł nie ma nic dobrego...Co wy za głupoty pierdzielicie? Mój kumpel gra na Dean'ie Vendett'cie za tyle i gitara lepsza od Epiphonów i innego szmelcu. Ja za 700 zł wyrwałem BC rich Warlock. Żeby gitara była dobra nie musi kosztować 10000 zł
daje minus bo mozna grac bez wzmacniacza ale nawet jak sobie go kuhpisz to i tak bedziesz musial sobie jakies efekty kupic np fuzz, wah wah itp
Wiadomo, że każdy chciałby mieć od razu profesjonalny sprzęt... ...ale gitara sama nie zagra! Jak kogoś nie stać to logiczne ze kupi tańszą, a może akurat dzięki niej kiedyś zarobi i kupi lepszy sprzęt. Sama dostałam na dzisiejsze urodziny Washburn'a Wi-66 PROF (ponad 2600zł) - nie jest to jakaś wygórowana gitara jak Gibson Les Paul Standard 2008 HB (8000zł), ale gdybym dostała Ibanez'a GRX 20 JB (700-800zł) to też bym skakała z radości - bo NIE WAŻNE NA JAKIM SPRZĘCIE, LICZY SIĘ TO, ŻE MOGĘ REALIZOWAĆ SWOJĄ >PASJĘ<
Ja mam gitarę za 300 zł, bez wzmacniacza (wzmacniacz albo biorę od kolegi, albo podłączam się do kompa) i na początek mi wystarcza. Uczę się i jak nagle mi zniknie chęć to nie jest jakaś wielka tragedia. Jak się nauczę grać to pomyślę o czymś porządnym.
zawsze możesz podłączyć słuchawki zamiast wzmaczniacza i grać tylko dla siebie
ej taka jest prawda ,ze to tylko demot a sprzęt ja juz mam ;P
A ja to się jeszcze bardziej nie zgadzam. Primo - czytałem kiedyś że jakiś znany gitarzysta (Hendrix chyba) swoją pierwszą gitarę miał w postaci jednostrunówki z miotły. Można?? Można. A po drugie to jak miałem 5 lat to dostałem od sąsiada elektryka ale że wtedy nie grałem to do piwnicy go wyniosłem. Ostatnio z powodu braku kasy wyjąłem go , wymieniłem struny (bo była tylko D - basowa i chybba E-wiolinowa xD) kupiłem kabel 4m i przejściówkę na małego jacka i podłączyłem do kompa. Może niedaje mocy jak wzmacniacz za tysiaki jakieś ale dźwięk jest czysty i bardzo fajnie się gra i to są moje pierwsze kroki na elktryku. Dodam jeszcze że ten elektryk jest z PRLu jeszcze więc nie mówcie że potrzebna jest kasa solidna na wzmacniacz bo jeżeli przeglądacie neta to znaczy że macie kompy (chyba że na telefonie z wifi. hmmm... ciekawe czy da się podłączyć elektryka do telefony xD) a kompy to też głośniki więc nie gadać że nie można. Gratuluję tym którzy przeczytali to do końca i czekam na wasze poglądy co do mojej opinii. Slow hand , Hendrix , Angus , Page, Hammet , Moore i wielu innych świetnych gitarzystów którzy teraz mi nie przyszli głowy - bądźcie dla nas , młodych gitarzystów , inspiracją.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 stycznia 2011 o 23:25