Ja natomiast uważam, że w większości przypadków to nie ich wina. Kiedy zamykają drzwi autobusu, automatycznie spoglądają w lusterko aby włączyć się do ruchu. Nie widza wtedy osoby biegnącej i po prostu odjeżdżają...
W Warszawie Radość zawsze czekają jak się biegnie.
W tą zimę czekałem na autobus i po jakimś czasie odszedłem na jakieś 100 metrów od przystanku. Gdy się odwróciłem autobus był już tam był. Zacząłem biec a on zamykał drzwi i kiedy mnie zobaczył, to natychmiast je otworzył.
Wystarczy, że jak już kierowca się zlituje i poczeka, krzyknie się "dziękuję" i od razu taki kierowca będzie częściej zatrzymywał się dla spóźnialskich.
mnie drażnią dwie rzeczy. Gdy biegam sobie od tak po prostu i muszę się zatrzymywać żeby dać do zrozumienia kierowcy auobusu że nie jestem zainteresowany, bo jak mu machnę żeby jechał to nie zrozumie i to jak mój autobus czeka na kogoś kto nie mógł wyjść z domu minutę wcześniej.
Jedno mnie ciekawi
demotywatory.pl / 1404244 / Co-tam-Wawel
czemu Abmin uznał że nie nadaje sie na główną?
I gdzie moge znaleźć liste słów niedozwolonych?
To jest wolność słowa i demokracja? :/
To nie do końca jest tak, np w Krakowie ( w końcu tam jest zdjęcie ) większość przystanków tramwajowych jest przed światłami i gdy motorniczy dostaje światło to musi jechać, zwłaszcza że w Krk niektóre trasy są bardzo przeciążone licznymi tramwajami i i na każdym cyklu MUSI przejechać jeden tramwaj, bo inaczej się robią gigantyczne korki.
nie wiem, czy zdajecie sobie z tego sprawę, lecz ten demotywator nie powstał od tak. Mianowicie na kursie na motorniczego tramwaju czy kierowcę autobusu uczy się przyszłych kierowców dokładnie, że "Pasażer biegnący jest pasażerem kolejnego autobusu". Można sie wkurzać, klnąć, ale przez jedną osobę 50 kolejnych musi czekać (czasem nawet cały cykl świateł). Poza tym bardzo często osoba biegnąca do autobusu przebiega np. przez ulicę lub przeciwbieżne tory narażając siebie i innych na niebezpieczeństwo.
Widzę, że wypowiadają się sami kierowcy. :) Nie, nie będę Was zjeżdżał, nie będę mędrkował, oceńcie jak chcecie, przytoczę Wam parę kwestii, dzięki którym może zmienicie zdanie, może nie.
1. Kierowca po zamknięciu drzwi, od razu patrzy w lewe lusterku, aby bezpiecznie włączyć się do ruchu, bez żadnej kolizji, co chyba oczywiste. Dlatego nie zawsze widzą dobiegające osoby.
2. To Ty się spóźniłeś, a nie kierowca, jeżeli jest o czasie. Gdy autobus się spóźnia, denerwujesz się, obwiniasz kierowcę... jak Ty się spóźniasz, to Ty jesteś winny. To jest chyba normalne, co nie? :) Skoro się spóźniłeś, to jesteś pasażerem następnego kursu.
3. Wyjątki polegają na tym, że jeździ dosyć wielu uprzejmych kierowców w firmach przewozowych, lecz zdarzają się też buraki, czy tzw. gbury... choćbyś biegł od przodu i by prosto na Ciebie patrzyli to odjadą przed nosem. To jest może mały wyjątek, ale to tylko świadczy o uprzejmości takiego delikwenta. No i jeżeli autobus jest przed czasem i odjedzie przed czasem, to też możesz mieć pretensje, bo spóźniony nie byłeś.
4. Nie zawsze też kierowca ogląda dokładnie wszystkie lusterka. Po pierwsze, skupia się na tym po lewej stronie pojazdu, gdzie patrzy na pas ruchu, na który wjedzie. Poza tym, inni pasażerowie chcą być o czasie, dlatego z troski o rozkład kierowca jedzie, a nie czeka, bo wtedy się spóźnień nałapie. A jeżeli już one są - kierowca też człowiek, niby po 8h jazdy powinna być przerwa, ale zdarza się, że kierowca autobusu miejskiego siedzi za kółkiem ponad 9h. Przerwy wynoszą ok. 10-15 min, są też dwie dłuższe na posiłki, jednak chyba każdy chciałbym ją w pełni wykorzystać? A nie zawsze tak jest, jeżeli rozkład mocno goni, to WC, herbata w rękę i po 2 minutach jedziemy dalej. Uwierzcie mi - są kierowcy, którzy troszczą się o pasażerów i poświęcają swoje przerwy. Polecam przeczytać tego bloga: http://infobus.pl/blog.php?id=124
Tak więc jeżeli się spóźniasz, jedziesz następnym kursem, proste. Po to jest rozkład, aby wiedzieć, kiedy zjawić się na przystanku. A jak już pisałem, są mili kierowcy, którzy poczekają, jeżeli zauważą, bo to, że kierowca ans nie zauważył to nie często wynika z jego wychowania czy uprzejmości. Co innego, jeżeli kierowca na bank nas widział, nie miał spóźnienia, a co niedopuszczalne powinno być - odjechał za szybko z przystanku. Niech emocje opadną, bo nie zawsze jest warto się gotować, o byle co, zwłaszcza jeżeli to nasza wina, zrzucamy ją na innych (niczym plusy pracy grupowej :D). Pozdrawiam! Podziwiam tych, co doczytali to do końca.
Ja nigdy nie biegnę, bo wiem, że nie zdążę, a gdy już spokojnie podchodzę do przystanku to autobus odjechał kilka sekund temu i wiem, że bym zdążył, gdybym biegł.
ja kiedyś zapomnialam kupić bilet w kiosku i poszlam do kierowcy ale nie miał... (to bylo dosyc dawno i nie bylo jeszcze automatów w autobusach) i na następnym przystanku wysiadłam i kupiłam bilet a kierowca poczekał... :D :D ale poza tą sytuacją to zawsze odjeżdzają. :/
skaad ja to znam... jeszcze do mnie tylko jedna linia dojezdza, mniej wiecej co 1,5 godz
kiedys kierowca zamknal mi drzwi przed nosem, a kiedy podbieglam do przedniej szyby to mi pomachal i odjechal ;]
achh, zaznacze, ze padalo, a ja zapomnialam parasoli :DDDDD
A ja uwielbiam warszawskich kierowców ZTM. Nie powiem, żeby czekali na każdego co do jednej osoby, ale zdarzyło mi się już wiele razy biec, będąc nawet dosyć daleko, a żaden mi nie odjechał sprzed nosa, tylko nawet powtórnie otworzył drzwi. Robią na mnie naprawdę dobre wrażenie pod tym względem, czekają, aż wszyscy spokojnie wysiądą, wsiądą, nie zatrzaskują chamsko drzwi przed nosem. Raz słyszałam, że jeden nie chciał wypuścić pasażerów bardzo blisko przystanku, i 10 minut tak stali w korku, i jedna osoba przegapiła pociąg przez to. Jednak rozumiem ich, zasady to zasady. Naprawdę, wielki Big Up dla warszawskiej ZTM-ki, życzyłabym sobie takich kierowców w innych miastach, gdzie tez mi się zdarza bywać.
no właśnie,nie wszędzie,ja mieszkam w Katowicach,i zwykle jak biegnę to kierowcy czekają choć i u nas na Śląsku ch... i chamy się też zdarzają choć ja osobiście takowych bardzo rzadko spotykam
To ja we wrocławiu spotkałem chyba jakichś dziwnych kierowców.
Biegać biegam tylko w okolicach nocnych ale zwykle poczekają.
Ostatnio zdarzyło się że widziałem że sie nie wyrobię (gość zamykał już drzwi) przejechał kawałek i zatrzymał się obok mnie.
tak więc domot nie podoba mi sie
Ja mam nadzieję, że wszyscy tacy źli wiedzą, że autobusy jeżdżą rozkładowo i jak się biegnie minutę za późno, to autobus może odjechać. Żeby tak kierowca na wszystkich biegających czekał jak się wam spieszyć będzie - na przykład na przesiadkę...
najczęściej zależy mi na tym żeby wbiec do autobusu w godzinach szczytu. Gdy mi uciekają jestem na uczelni zawsze kilka minut wcześniej truchtem (na tyle wolnym co by cały dzień nie śmierdzieć) przecinając miasto niż gdyby udało mi się tam dostać. Jednak człowiek wygodny i tak woli pchać się do MPK-a.
Ale taka jest prawda. Jeżeli autobus jest na czas (nie komentuję spóźnionych albo przyjeżdżających za szybką, bądź wcale...) to jest Twoja wina, że nie zdążyłeś, więc czekasz na następny. A jakby kierowca czekał na każdego, kto wbiegnie na przystanek, co np. w centrum miasta w godzinach szczytu zdarza się co chwilę, to ten autobus NIGDY nie dojechałby do celu na czas.
Jedna sprawa to dobiegac na przystanek w trasie- niemożna zakładac że kierowca widzi nas w lusterku, ale niedawno pewien kierowca chciał mi chyba przedstawic wady palenia,otóż przychodzę sobie na pętle i pytam kierowcy kiedy odjeżdża-,,Za 4 min" no to git. Rozpalam papierosa, przeciągam(mam jeszcze 2 min), gaszę kiepa o śmietnik, a on zamyka drzwi i długa^^ Czekałem 40 min, bo to podmiejski(108-podpoznański).
1. Bo kto powiedział, że mamy sami naprawiać swoje rzeczy?
2. Użyła skrótu myślowego, i nie wierzę, że dojście do tego przekracza Pana domyślność.
3. Gratuluje, pierwszy raz widzę '22!' a nie 1111!!! etc.
Kraków, przystanek Kurdwanów (ew. Witosa - nie widać dokładnie otoczenia) na początku ul. Witosa, autobus linii 204 relacji Borek Fałęcki - Wieliczka :)
dobrze, że jeszcze 304 i 244 jeździ, bo ze 4 lata temu był dramat :) w tym autobusie nie było miejsca na nogi, więc kiedyś zawiesiłem się na rurkach :]
Najlepsze jest to że po tym jak wczoraj biegłem i mi uciekł, to kolega który pracował w MPK powiedział mi że u nich było takie powiedzenia "Osoba biegnąca do autobusu to pasażer autobusu następnego" ;]
Co innego jest jak np. w centrum szczecina ktoś biegnie, jak autobusy jeżdżą co 10 min, a co innego kiedy ktos mieszka na zadupiu gdzie autobus ma co 1,5 godz i po drodze są 3 przystanki na krzyż. Niestety ale wtedy można się wkur..., bo każdemu zwłaszcza rano śpieszy się do pracy albo do szkoły i można też zaspać. Praktycznie jak się spóźni człowiek na autobys to ma wtedy 2 godziny w plecy (+dojazd do celu)
Przecież złota zasada motorowych łódzkiego MPK brzmi "pasażer dobiegający pasażerem następnego tramwaju". Niestety rozkład goni a i w lusterku widać tylko kilka stopni od osi wagonu...
Ja też muszę się nie zgodzić :) kierowcy autobusów to nie zawsze bezduszne istoty, z moich doświadczeń - zawsze czekają, gdy ktoś biegnie, szczególnie zimą były to miłe gesty :) Pozdro, Katowice :D
Też widziałem kiedyś wzruszającą scenę :) Para zakochanych w ciepły, letni wieczór dobiegała do stojącego na przystanku autobusu. Uśmiechając się pomachali razem do prowadzącego pojazd, informując go, że chcieliby skorzystać z przejażdżki. Kierowca spojrzał na nich, odwzajemnił ich uśmiech, po czym odjeżdżając pomachał im równie serdecznie.
Dobry demot. Wkurza mnie gdy autobus przyjeżdża kilka minut wcześniej, a kierowca nie czeka na dobiegających. Raz nie dałem za wygraną i z plecakiem biegłem 500m na następny przystanek. Byłem równo z autobusem :D Jednak raz widziałem jak kierowca zamknął drzwi, ale zaraz otworzył widząc biegnącą kobietę :)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
22 kwietnia 2010 o 20:31
W Gorzowie zdarzało mi się biegnąć na MZK i mimo, że kierowca zamknął już drzwi to widząc mnie nie odjeżdżał tylko poczekał tą sek/2 i otworzył ponownie drzwi. Ogólnie do kierowców nic nie mam ;]
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
22 kwietnia 2010 o 21:12
No dokładnie, zawsze jak jest jakiś budynek czy autobus to każdy pisz, że jest z tego miejsca. Np. z tym demotem o kolorowym bloku. Kraków pozdrawia ;)
Owszem, ale to i tak nie jest najdłuższa linia z pętli w Borku ;p 235 ma jeszcze dłuższą trasę! (około 35 przystanków) A to, co jest w tym najbardziej irytujące, to to, że jeździ co pół godziny i jest jednym autobusem na trasie Borek - Libertów - Skawina -Ochodza. Czasem myślenie ludzi, którzy tym wszystkim kierują, po prostu mnie rozwala...
powiem tak że tez mnie to demotywuje gdy autobus na który biegłem włanie mi uciekł! ale wczujcie sie w role kierowcy, który gdy startuje to patrzy w lewe lusterko czy moe jechac! a wiec nie zwraca uwagi na osoby dobiegajace wiec nie rozumiem niektórych komtów!
a wlasnie dzisiaj wracalem ostatnim autobusem i odziwo kierowca zatrzymal sie widzac jak ja biegne:D i to nie na przystanku! po wejsciu glosno podziekowalem oczywiscie:P
Edit:
ale to chyba wyjatek potwierdzajacy regule :>
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
22 kwietnia 2010 o 23:51
Ja mieszkam od dawna w Chicago, raz wyprzedzilem kierowce moim wlasnym samochodem... Okazal sie on kierowca autobusu, ktory teraz - dziwnym trafem - odjezdza nieco szybciej z przystanku, jak ja jestem wsrod tlumu wchodzacych:)
Różnie to bywa ;P Niektórzy czekają, a inni kierowcy uważają, że to problem pasażera bo powinien być o danej godzinie na przystanku, dlatego jak poczeka zawsze mówię proste "dziękuje" ponieważ nie musiał tego robić ;P z linią 204 pokazaną na zdjęciu jest troszkę gorzej bo ten autobus kursuje chyba co 20 minut
Kiedyś przez uprzejmość kierowcy spóźniłem się na ważne spotkanie. Poczekał 10 sekund na jakiegoś biegnącego pasażera. Na najbliższych światłach trafił na sam początek czerwonego, więc strata urosła o cykl świateł (koło minuty). I trzy przystanki dalej zobaczyłem przed nim tylko tył autobusu, na który miałem się przesiąść. Następny był za 20 minut. Kierowca powinien przede wszystkim jeździć zgodnie z rozkładem.
Ludzie! Myślenie nie boli! MYŚLCIE! Kierowca, wyjeżdżając z zatoczki, musi patrzeć w drugie lusterko, żeby się nie zderzyć z ew. nadjeżdżajacym pojazdem. Jedynie szczęśliwym - dla pasażera - zbiegiem okoliczności może spojrzeć w drugie i zobaczyć, że ktoś podbiega.
Ja tak mam często... a czasami nawet, że biegnę i zwalniam tuż przed drzwiami, aby wejść a tutaj kierowca mi drzwi zamyka I TO JESZCZE WCZODZĄC DRZWIAMI TUŻ KOŁO KIEROWCY.
Mam wujka, który jest kierowcą w MPK Kraków. Gadałem z nim kiedyś na ten temat i powiedział mi, że kierowca w momencie gdy zamknie drzwi, ma obowiązek kontynuować jazdę i ma zakaz wpuszczania do autobusu spóźnialskich. W zeszłym roku w Krakowie była sytuacja, że kobieta widząca autobus, który na nią czeka złamała nogę po czym podała MPK do sądu (nie wiem jak brzmiał akt oskarżenia) i dostała odszkodowanie. Z kolei jakiś mężczyzna napisał list do MPK z ogromnym podziękowaniem, że kierowca poczekał na niego, gdyż spieszył się na rozmowę kwalifikacyjną, na końcu listu napisał kiedy to było i podał nr boczny autobusu. Wszystko fajnie, ładnie, elegancko, ale kierowca miał po premii.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 kwietnia 2010 o 15:45
Nie mogę się nie zgodzić! Demot bardzo trafny. :) Rzadko zdarzają się kierowcy, którzy zaczekają. Z doświadczenia wiem, że kiedy mają gorszy dzień, potrafią zamknąć drzwi przed samym nosem i odjechać, wiedząc, że następny autobus jest za 20 min. I właśnie na linię 204, trafiają najmniej cierpliwi kierowcy z MKP... Jakieś przekleństwo...
Chciałbym tylko dodać że jeżeli pasażer nie widzi kierowcy w jego lusterku to kierowca nie zobaczy pazażera. Tak wiec np. osoba dobiegająca pod kątem prostym jest widoczna dla kierowcy dopiero ok 2-3m od autobusu.
Zdazają się również sytuacje kiedy mimo opóżnienia czekasz na pasażera, on/a wsiądzie i ani dziękuje ani pocaluj mnie w ....
trzecia sprawa to taka e po ruszeniu z przystanku kierowca ma bezwzględny zakaz wpuszczania i wypuszcznaia pasażerów zagrożony grzywną do 3000zł. plus obcięcie niemałej premii. Więc nawet jak stoi na światłach 10m za przystankiem i kogos wpuści to wiele ryzykuje.
Tak wlasnie :P Szczegolnie w Koszalinie, kierowcy MZK wiedza od nas lepiej, czy chcemy jechac tym autobusem, czy jednak nastepnym
Ja natomiast uważam, że w większości przypadków to nie ich wina. Kiedy zamykają drzwi autobusu, automatycznie spoglądają w lusterko aby włączyć się do ruchu. Nie widza wtedy osoby biegnącej i po prostu odjeżdżają...
W Warszawie Radość zawsze czekają jak się biegnie.
W tą zimę czekałem na autobus i po jakimś czasie odszedłem na jakieś 100 metrów od przystanku. Gdy się odwróciłem autobus był już tam był. Zacząłem biec a on zamykał drzwi i kiedy mnie zobaczył, to natychmiast je otworzył.
Wystarczy, że jak już kierowca się zlituje i poczeka, krzyknie się "dziękuję" i od razu taki kierowca będzie częściej zatrzymywał się dla spóźnialskich.
mnie drażnią dwie rzeczy. Gdy biegam sobie od tak po prostu i muszę się zatrzymywać żeby dać do zrozumienia kierowcy auobusu że nie jestem zainteresowany, bo jak mu machnę żeby jechał to nie zrozumie i to jak mój autobus czeka na kogoś kto nie mógł wyjść z domu minutę wcześniej.
Jedno mnie ciekawi
demotywatory.pl / 1404244 / Co-tam-Wawel
czemu Abmin uznał że nie nadaje sie na główną?
I gdzie moge znaleźć liste słów niedozwolonych?
To jest wolność słowa i demokracja? :/
To nie do końca jest tak, np w Krakowie ( w końcu tam jest zdjęcie ) większość przystanków tramwajowych jest przed światłami i gdy motorniczy dostaje światło to musi jechać, zwłaszcza że w Krk niektóre trasy są bardzo przeciążone licznymi tramwajami i i na każdym cyklu MUSI przejechać jeden tramwaj, bo inaczej się robią gigantyczne korki.
nie wiem, czy zdajecie sobie z tego sprawę, lecz ten demotywator nie powstał od tak. Mianowicie na kursie na motorniczego tramwaju czy kierowcę autobusu uczy się przyszłych kierowców dokładnie, że "Pasażer biegnący jest pasażerem kolejnego autobusu". Można sie wkurzać, klnąć, ale przez jedną osobę 50 kolejnych musi czekać (czasem nawet cały cykl świateł). Poza tym bardzo często osoba biegnąca do autobusu przebiega np. przez ulicę lub przeciwbieżne tory narażając siebie i innych na niebezpieczeństwo.
Widzę, że wypowiadają się sami kierowcy. :) Nie, nie będę Was zjeżdżał, nie będę mędrkował, oceńcie jak chcecie, przytoczę Wam parę kwestii, dzięki którym może zmienicie zdanie, może nie.
1. Kierowca po zamknięciu drzwi, od razu patrzy w lewe lusterku, aby bezpiecznie włączyć się do ruchu, bez żadnej kolizji, co chyba oczywiste. Dlatego nie zawsze widzą dobiegające osoby.
2. To Ty się spóźniłeś, a nie kierowca, jeżeli jest o czasie. Gdy autobus się spóźnia, denerwujesz się, obwiniasz kierowcę... jak Ty się spóźniasz, to Ty jesteś winny. To jest chyba normalne, co nie? :) Skoro się spóźniłeś, to jesteś pasażerem następnego kursu.
3. Wyjątki polegają na tym, że jeździ dosyć wielu uprzejmych kierowców w firmach przewozowych, lecz zdarzają się też buraki, czy tzw. gbury... choćbyś biegł od przodu i by prosto na Ciebie patrzyli to odjadą przed nosem. To jest może mały wyjątek, ale to tylko świadczy o uprzejmości takiego delikwenta. No i jeżeli autobus jest przed czasem i odjedzie przed czasem, to też możesz mieć pretensje, bo spóźniony nie byłeś.
4. Nie zawsze też kierowca ogląda dokładnie wszystkie lusterka. Po pierwsze, skupia się na tym po lewej stronie pojazdu, gdzie patrzy na pas ruchu, na który wjedzie. Poza tym, inni pasażerowie chcą być o czasie, dlatego z troski o rozkład kierowca jedzie, a nie czeka, bo wtedy się spóźnień nałapie. A jeżeli już one są - kierowca też człowiek, niby po 8h jazdy powinna być przerwa, ale zdarza się, że kierowca autobusu miejskiego siedzi za kółkiem ponad 9h. Przerwy wynoszą ok. 10-15 min, są też dwie dłuższe na posiłki, jednak chyba każdy chciałbym ją w pełni wykorzystać? A nie zawsze tak jest, jeżeli rozkład mocno goni, to WC, herbata w rękę i po 2 minutach jedziemy dalej. Uwierzcie mi - są kierowcy, którzy troszczą się o pasażerów i poświęcają swoje przerwy. Polecam przeczytać tego bloga:
http://infobus.pl/blog.php?id=124
Tak więc jeżeli się spóźniasz, jedziesz następnym kursem, proste. Po to jest rozkład, aby wiedzieć, kiedy zjawić się na przystanku. A jak już pisałem, są mili kierowcy, którzy poczekają, jeżeli zauważą, bo to, że kierowca ans nie zauważył to nie często wynika z jego wychowania czy uprzejmości. Co innego, jeżeli kierowca na bank nas widział, nie miał spóźnienia, a co niedopuszczalne powinno być - odjechał za szybko z przystanku. Niech emocje opadną, bo nie zawsze jest warto się gotować, o byle co, zwłaszcza jeżeli to nasza wina, zrzucamy ją na innych (niczym plusy pracy grupowej :D). Pozdrawiam! Podziwiam tych, co doczytali to do końca.
Dobrze że nie poprzedniego...
A ja się im nie dziwię, jakbyście mieli taką nudną pracę, to też byście tak robili ;D
haha 204 xD. Prawie codzień ją jeżdżę xd
kurdwanow petla tramwajowa:D
Ja nigdy nie biegnę, bo wiem, że nie zdążę, a gdy już spokojnie podchodzę do przystanku to autobus odjechał kilka sekund temu i wiem, że bym zdążył, gdybym biegł.
albo wcześniej wychodź na autobus
Krakowski Kurdwanów (ul. Witosa) pozdrawia Polskę :-)
wsiadający na przystanku Kurdwanów, łączmy się! :D
JESTEM I JA , Jezdzilem nim do Borku z Piaskow nowych
Ja wsiadam obok, na pętli tramwajowej, ale czasem podjeżdżam. :D
takie pytanie do wszystkich odpowiadajacych... a kogo to obchodzi??
hahaa, ilu "kurdwanowian" na demotach :D
nie do końca, mi kilka razy zdarzyło się biec i zawsze kierowca czekał na mnie
ja kiedyś zapomnialam kupić bilet w kiosku i poszlam do kierowcy ale nie miał... (to bylo dosyc dawno i nie bylo jeszcze automatów w autobusach) i na następnym przystanku wysiadłam i kupiłam bilet a kierowca poczekał... :D :D ale poza tą sytuacją to zawsze odjeżdzają. :/
skaad ja to znam... jeszcze do mnie tylko jedna linia dojezdza, mniej wiecej co 1,5 godz
kiedys kierowca zamknal mi drzwi przed nosem, a kiedy podbieglam do przedniej szyby to mi pomachal i odjechal ;]
achh, zaznacze, ze padalo, a ja zapomnialam parasoli :DDDDD
Ja tam biegam, i dobiergam.
Często kierowcy czekają, jak mnie widzą. Nie zawsze, ale często.
W moim mieście nawet jak odjedzie kawałek czasem się zatrzymuje, kiedy zobaczy że ktoś nadbiega.
W Gdyni raczej czekają. Ale czasem zdarzy się taki, który cierpliwie zaczeka aż dobiegniemy do drzwi, po czym zamyka je przed nosem ^^
Mi tak się zdarza najczęściej :/ A jak idę spokojnie to stoi chyba z 5 minut...
A ja uwielbiam warszawskich kierowców ZTM. Nie powiem, żeby czekali na każdego co do jednej osoby, ale zdarzyło mi się już wiele razy biec, będąc nawet dosyć daleko, a żaden mi nie odjechał sprzed nosa, tylko nawet powtórnie otworzył drzwi. Robią na mnie naprawdę dobre wrażenie pod tym względem, czekają, aż wszyscy spokojnie wysiądą, wsiądą, nie zatrzaskują chamsko drzwi przed nosem. Raz słyszałam, że jeden nie chciał wypuścić pasażerów bardzo blisko przystanku, i 10 minut tak stali w korku, i jedna osoba przegapiła pociąg przez to. Jednak rozumiem ich, zasady to zasady. Naprawdę, wielki Big Up dla warszawskiej ZTM-ki, życzyłabym sobie takich kierowców w innych miastach, gdzie tez mi się zdarza bywać.
no właśnie,nie wszędzie,ja mieszkam w Katowicach,i zwykle jak biegnę to kierowcy czekają choć i u nas na Śląsku ch... i chamy się też zdarzają choć ja osobiście takowych bardzo rzadko spotykam
Heh, true.
czesto to jest ich jedyna radosć z tej nudnej roboty ;)
204 jeździło się nią co dziennie ;p
To ja we wrocławiu spotkałem chyba jakichś dziwnych kierowców.
Biegać biegam tylko w okolicach nocnych ale zwykle poczekają.
Ostatnio zdarzyło się że widziałem że sie nie wyrobię (gość zamykał już drzwi) przejechał kawałek i zatrzymał się obok mnie.
tak więc domot nie podoba mi sie
Ja mam nadzieję, że wszyscy tacy źli wiedzą, że autobusy jeżdżą rozkładowo i jak się biegnie minutę za późno, to autobus może odjechać. Żeby tak kierowca na wszystkich biegających czekał jak się wam spieszyć będzie - na przykład na przesiadkę...
jeżdzą rozkładowo?? ---- jak się spóznia autobus 20 min to nic a jak ktoś biegnie to on sam nie może poczekać 5sek na kogoś.. :/:/:/
najczęściej zależy mi na tym żeby wbiec do autobusu w godzinach szczytu. Gdy mi uciekają jestem na uczelni zawsze kilka minut wcześniej truchtem (na tyle wolnym co by cały dzień nie śmierdzieć) przecinając miasto niż gdyby udało mi się tam dostać. Jednak człowiek wygodny i tak woli pchać się do MPK-a.
Ale taka jest prawda. Jeżeli autobus jest na czas (nie komentuję spóźnionych albo przyjeżdżających za szybką, bądź wcale...) to jest Twoja wina, że nie zdążyłeś, więc czekasz na następny. A jakby kierowca czekał na każdego, kto wbiegnie na przystanek, co np. w centrum miasta w godzinach szczytu zdarza się co chwilę, to ten autobus NIGDY nie dojechałby do celu na czas.
W regulaminie wrocławskiego MPK jest nawet zapis, że pasażer biegnący jest pasażerem następnego autobusu i dobrze, trzeba być punktualnym.
Ciekawe... Zdarza się, że przychodzi się 2-3 minuty przed przyjazdem autobusu, a tu się okazuje, że autobus odjechał minutę temu...
"i dobrze, trzeba być punktualnym" to się także tyczy autobusów. !
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 kwietnia 2010 o 11:25
Jedna sprawa to dobiegac na przystanek w trasie- niemożna zakładac że kierowca widzi nas w lusterku, ale niedawno pewien kierowca chciał mi chyba przedstawic wady palenia,otóż przychodzę sobie na pętle i pytam kierowcy kiedy odjeżdża-,,Za 4 min" no to git. Rozpalam papierosa, przeciągam(mam jeszcze 2 min), gaszę kiepa o śmietnik, a on zamyka drzwi i długa^^ Czekałem 40 min, bo to podmiejski(108-podpoznański).
Krakowski autobus jeździ koło mojego domu . Dobry demot ;) +
mój autobus xD
Twój...?To dlaczego go sam nie naprawiasz tylko wzywasz Pogotowie Techniczne...? czyli mnie...22!
1. Bo kto powiedział, że mamy sami naprawiać swoje rzeczy?
2. Użyła skrótu myślowego, i nie wierzę, że dojście do tego przekracza Pana domyślność.
3. Gratuluje, pierwszy raz widzę '22!' a nie 1111!!! etc.
ale i tak w krk malo kto jezdzi na wieliczke xD to mu sie nie dziwie :P
Jak dla mnie te Scanie to jedne z najlepszych autobusów :D
Kraków, przystanek Kurdwanów (ew. Witosa - nie widać dokładnie otoczenia) na początku ul. Witosa, autobus linii 204 relacji Borek Fałęcki - Wieliczka :)
dobrze, że jeszcze 304 i 244 jeździ, bo ze 4 lata temu był dramat :) w tym autobusie nie było miejsca na nogi, więc kiedyś zawiesiłem się na rurkach :]
o widze przystanek Witosa skąd jeżdżę 184 do szkoły... Na linii 184 częściej jest takie chamstwo
łączność?
204 + ten podpis BARDZO! do siebie pasują!
Najlepsze jest to że po tym jak wczoraj biegłem i mi uciekł, to kolega który pracował w MPK powiedział mi że u nich było takie powiedzenia "Osoba biegnąca do autobusu to pasażer autobusu następnego" ;]
Ja nie dałam za wygraną :D ale przytrzasnął mi nogę :/ ale dojechałam na czas tam, gdzie miałam się znaleźć xD
haha ;d gz w ogole . pierwszy demot i na glownej ;d
samo zycie ale np. regulamin kierowcow Poznanskiego MPK mowi wyraznie ze kierowca zabiera z przystanku osoby oczekujace a nie dobiegajace.
Co innego jest jak np. w centrum szczecina ktoś biegnie, jak autobusy jeżdżą co 10 min, a co innego kiedy ktos mieszka na zadupiu gdzie autobus ma co 1,5 godz i po drodze są 3 przystanki na krzyż. Niestety ale wtedy można się wkur..., bo każdemu zwłaszcza rano śpieszy się do pracy albo do szkoły i można też zaspać. Praktycznie jak się spóźni człowiek na autobys to ma wtedy 2 godziny w plecy (+dojazd do celu)
Przecież złota zasada motorowych łódzkiego MPK brzmi "pasażer dobiegający pasażerem następnego tramwaju". Niestety rozkład goni a i w lusterku widać tylko kilka stopni od osi wagonu...
Dobra, gdyńska 204 . . ile razy się nią jechało do liceum.
Ja też muszę się nie zgodzić :) kierowcy autobusów to nie zawsze bezduszne istoty, z moich doświadczeń - zawsze czekają, gdy ktoś biegnie, szczególnie zimą były to miłe gesty :) Pozdro, Katowice :D
Też widziałem kiedyś wzruszającą scenę :) Para zakochanych w ciepły, letni wieczór dobiegała do stojącego na przystanku autobusu. Uśmiechając się pomachali razem do prowadzącego pojazd, informując go, że chcieliby skorzystać z przejażdżki. Kierowca spojrzał na nich, odwzajemnił ich uśmiech, po czym odjeżdżając pomachał im równie serdecznie.
OOOOO... to koło mnie ;p przystanek "Kurdwanów" :D
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 kwietnia 2010 o 20:02
kur** jada tym autobusem do szkoły... kur** wysiadam na tym przystanku.
Dobry demot. Wkurza mnie gdy autobus przyjeżdża kilka minut wcześniej, a kierowca nie czeka na dobiegających. Raz nie dałem za wygraną i z plecakiem biegłem 500m na następny przystanek. Byłem równo z autobusem :D Jednak raz widziałem jak kierowca zamknął drzwi, ale zaraz otworzył widząc biegnącą kobietę :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 kwietnia 2010 o 20:31
Strasznie nie gramatycznie ułożony opis:P
Ja tam wiele razy biegne do autobusu i często kierowca na mnie poczeka;P
espms wlasnie o to chodzi, ze jest nie gramatyczne ;)
W Gorzowie zdarzało mi się biegnąć na MZK i mimo, że kierowca zamknął już drzwi to widząc mnie nie odjeżdżał tylko poczekał tą sek/2 i otworzył ponownie drzwi. Ogólnie do kierowców nic nie mam ;]
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 kwietnia 2010 o 21:12
a u mnie kierowcy są spoko i zabierają nawet z ulicy, tam gdzie nie ma przystanku :) mimo tego + bo jest dużo takich chamów...
Zabieranie i wysiadanie pasażerów poza przystankiem grozi kara 3000 zł dla kierowcy/motorowego.
po pierwsze pod warunkiem, że ktoś go na tym 'przyłapie', a poza tym to u mnie nie przywiązują do tego takiej dużej wagi
W Krakowie to standard, chyba że jesteś długonogą blondynką.
KRAKÓW ;D
Zajebiste autobusy tam macie.
oo ten fakt demotywuje... (+)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 kwietnia 2010 o 21:53
204 pół Polski jezdzi przez kurdwanów z Borku do Wieliczki
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 23 kwietnia 2010 o 12:14
No dokładnie, zawsze jak jest jakiś budynek czy autobus to każdy pisz, że jest z tego miejsca. Np. z tym demotem o kolorowym bloku. Kraków pozdrawia ;)
Owszem, ale to i tak nie jest najdłuższa linia z pętli w Borku ;p 235 ma jeszcze dłuższą trasę! (około 35 przystanków) A to, co jest w tym najbardziej irytujące, to to, że jeździ co pół godziny i jest jednym autobusem na trasie Borek - Libertów - Skawina -Ochodza. Czasem myślenie ludzi, którzy tym wszystkim kierują, po prostu mnie rozwala...
powiem tak że tez mnie to demotywuje gdy autobus na który biegłem włanie mi uciekł! ale wczujcie sie w role kierowcy, który gdy startuje to patrzy w lewe lusterko czy moe jechac! a wiec nie zwraca uwagi na osoby dobiegajace wiec nie rozumiem niektórych komtów!
Demotywuje tych co za granicą nigdy nie byli, tam nie ma takiej opcji żeby kierowca na pasażera nie zaczekał!!!!
Admin to paruffffffka takie coś na gł. ŻENUA
takie sobie jak na główną.. nie rozumiem zasady tych demotów..
Ja tam nigdy nie biegnę. Trzeba mieć trochę godności.
Nawet gdyby następny jechał za parę godzin?
a co ma godność do biegania?:D
Hehe... Kraków... hehe... Wlck - borek o ile dobrze pamiętam :D
a ja wam wyjaśnie dlaczego kierowca czasami odjeżdża gdy ktoś dobiega do autobusu - to proste patrzy w lewe lusterko zeby włączyć się do ruchu !
ajj KOCHANE 204 :D I KURDWANÓW
a wlasnie dzisiaj wracalem ostatnim autobusem i odziwo kierowca zatrzymal sie widzac jak ja biegne:D i to nie na przystanku! po wejsciu glosno podziekowalem oczywiscie:P
Edit:
ale to chyba wyjatek potwierdzajacy regule :>
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 kwietnia 2010 o 23:51
Toxer nawet dlugonogie blondyny kierowcy olewają....rany poczułam dumę że autobus 204 i kawałek mojego osiedla pojawia się na głównej :D good
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 kwietnia 2010 o 0:28
Z drugiej strony ta jedna osoba niech czasem przyjdzie punktualnie a nie każe czekać kilkudziesięciu już zgromadzonym.
sami rozśmieszacze :D
Nie bede orginalny, i takze powiem,ze jezdze tym autobusem :):) z tym,ze do borku xD
Nie zawsze. Ostatnio u mnie widzę, że kierowcy celowo dłużej stoją by poczekać ;)
Ja mieszkam od dawna w Chicago, raz wyprzedzilem kierowce moim wlasnym samochodem... Okazal sie on kierowca autobusu, ktory teraz - dziwnym trafem - odjezdza nieco szybciej z przystanku, jak ja jestem wsrod tlumu wchodzacych:)
Qrdwanów Styl3 ; D
O co chodzi w tym democie ?
Czy wy naprawdę nie macie pomysłu na demota ? ile już było o autobusie ?
Moje osiedle xD ale nie jeżdżę nim ;P tylko 179 ^^
Różnie to bywa ;P Niektórzy czekają, a inni kierowcy uważają, że to problem pasażera bo powinien być o danej godzinie na przystanku, dlatego jak poczeka zawsze mówię proste "dziękuje" ponieważ nie musiał tego robić ;P z linią 204 pokazaną na zdjęciu jest troszkę gorzej bo ten autobus kursuje chyba co 20 minut
Kiedyś przez uprzejmość kierowcy spóźniłem się na ważne spotkanie. Poczekał 10 sekund na jakiegoś biegnącego pasażera. Na najbliższych światłach trafił na sam początek czerwonego, więc strata urosła o cykl świateł (koło minuty). I trzy przystanki dalej zobaczyłem przed nim tylko tył autobusu, na który miałem się przesiąść. Następny był za 20 minut. Kierowca powinien przede wszystkim jeździć zgodnie z rozkładem.
Krakowskie MPK :)
Święta prawda! (+)
często podróżuję 204 :D Kraków pozdrawia :P
Ludzie! Myślenie nie boli! MYŚLCIE! Kierowca, wyjeżdżając z zatoczki, musi patrzeć w drugie lusterko, żeby się nie zderzyć z ew. nadjeżdżajacym pojazdem. Jedynie szczęśliwym - dla pasażera - zbiegiem okoliczności może spojrzeć w drugie i zobaczyć, że ktoś podbiega.
nie raz mnie to zdemotywowało ;P..
Ja tak mam często... a czasami nawet, że biegnę i zwalniam tuż przed drzwiami, aby wejść a tutaj kierowca mi drzwi zamyka I TO JESZCZE WCZODZĄC DRZWIAMI TUŻ KOŁO KIEROWCY.
Kraków-przystanek Kurdwanow Petla:P trasa Borek Falecki-Wieliczka ;D
Taka prawda ..
Mam wujka, który jest kierowcą w MPK Kraków. Gadałem z nim kiedyś na ten temat i powiedział mi, że kierowca w momencie gdy zamknie drzwi, ma obowiązek kontynuować jazdę i ma zakaz wpuszczania do autobusu spóźnialskich. W zeszłym roku w Krakowie była sytuacja, że kobieta widząca autobus, który na nią czeka złamała nogę po czym podała MPK do sądu (nie wiem jak brzmiał akt oskarżenia) i dostała odszkodowanie. Z kolei jakiś mężczyzna napisał list do MPK z ogromnym podziękowaniem, że kierowca poczekał na niego, gdyż spieszył się na rozmowę kwalifikacyjną, na końcu listu napisał kiedy to było i podał nr boczny autobusu. Wszystko fajnie, ładnie, elegancko, ale kierowca miał po premii.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 kwietnia 2010 o 15:45
Nie mogę się nie zgodzić! Demot bardzo trafny. :) Rzadko zdarzają się kierowcy, którzy zaczekają. Z doświadczenia wiem, że kiedy mają gorszy dzień, potrafią zamknąć drzwi przed samym nosem i odjechać, wiedząc, że następny autobus jest za 20 min. I właśnie na linię 204, trafiają najmniej cierpliwi kierowcy z MKP... Jakieś przekleństwo...
Widze że zdjęcie na Witosa robione ^^ ;D
Yeah, Kurdwanów ;)
Chyba bardziej trafiony autobus nie mogl byc :d
Chciałbym tylko dodać że jeżeli pasażer nie widzi kierowcy w jego lusterku to kierowca nie zobaczy pazażera. Tak wiec np. osoba dobiegająca pod kątem prostym jest widoczna dla kierowcy dopiero ok 2-3m od autobusu.
Zdazają się również sytuacje kiedy mimo opóżnienia czekasz na pasażera, on/a wsiądzie i ani dziękuje ani pocaluj mnie w ....
trzecia sprawa to taka e po ruszeniu z przystanku kierowca ma bezwzględny zakaz wpuszczania i wypuszcznaia pasażerów zagrożony grzywną do 3000zł. plus obcięcie niemałej premii. Więc nawet jak stoi na światłach 10m za przystankiem i kogos wpuści to wiele ryzykuje.
Chyba wszystko...
...albo kierowca tego
właśnie taki widok 204 widzę codziennie rano.
hehehe mój autobus, mój przystanek xD
ja tą dwieście-szmatą jeżdże codziennie do jeb**ego zse