może to głupie, ale jak widzę, że nie ma nikogo w danym sklepie a dwie baby już na mnie czekają z 'pomocą', to nie wchodzę do takiego sklepu za żadne skarby :P.
Najgorzej to chyba jest w Rossmanie! Oglądam coś, a ochotniarz po prostu stoi mi za plecami i patrzy mi na ręce. Strasznie irytujące uczucie. Takie coś tylko odstrasza potencjalnych klientów.
z tym Rossmanem też mnie to wnerwia, nie kupuje tam perfum bo jakoś głupio mi sobie testera wypróbować jak sie facet gapi, a zazwyczaj u mnie stoi właśnie koło perfum
Mimo, iż nigdy nic nie ukradłem to zawsze mam dziwne uczucie gdy zbliżam się bo bramki w sklepie lub irytujące jest gdy ktoś za mną łazi jak za jakimś złodziejem. Kur*a no na zdrowy rozum co ja, dorosły człowiek mógłbym ukraść w jakimś spożywczym, sałate bym sobie schował pod pazuchę? Batona? No paranoja kur*a...
Gdyby oni wiedzieli, kto jest złodziejem, to ich spojrzenia zapewne byłyby skierowane tylko na złodziei. Jednak złodzieje nie informują o tym, że przyszli kraść. Dlatego sprzedawcy muszą brać pod uwagę każdego, jako POTENCJALNEGO złodzieja. PODKREŚLAM - BRAĆ POD UWAGĘ, a nie traktować, jak złodzieja. Ja, będąc w sklepie "pod obserwacją" bynajmniej nie czuję się, jak złodziej. Ja sam wiem, że nim nie jestem, ale oni skąd mają to wiedzieć?? Nie mam do nich żadnych zastrzeżeń. Raczej współczuję im, że przez cały dzień muszą mieć oczy "dookoła głowy", żeby potem nie musieli płacić za skradziony towar.
Kiedyś jak miałem 9-11 lat wyszedłem ze sklepu, bo nie było czegoś czego szukałem, a baba do mnie '' co, nie udało się ukraść?''. Szkoda, że byłem taki mały, bo teraz bym powiedział co o niej myśle..
OMG! Też mam podobne wspomnienia, tylko że niekoniecznie z kradzieżą i faktycznie - teraz sobie myślę "Szkoda, że byłam wtedy taka mała". Pluję sobie w brodę, że nie potrafiłam wówczas powiedzieć, co o tym sądzę ;/
wierz mi większośc sprzedawców tez nie lubi traktowac kazdego wchodzacego klienta jako potencjalnego złodzieja, ale niestety tak sie nie da - ostatnio w sklepie w którym pracuje złapałyśmy złodziejkę...była nią mamusia z malym dzieckiem.
nie lubie wychodzić z Media Marktu bramką dla tych co nic nie kupili, zawsze tam sekjurity mnie obczaja, a ja biedna nic nie kupuje, tym bardziej nie kradne, tylko sobie płyty oglądam
dokładnie tak! denerwujące jest tez jak ledwo co wejdziesz do sklepu i nawet nie zdążysz podejśc do półki żeby spojrzec co kupic, a ta zza lady już pyta "w czym pomóc". taaak, świadczy to o jej uprzejmości, jednak kto z nas lubi od wejścia takie pytania?
Sama jestem sprzedawcą. Nie traktuję żadnego klienta jak złodzieja. Nawet przez myśl mi nie przychodzi,
że ktoś wchodzi do mojego sklepu aby coś ukraść.
Na początku swojej pracy obserwowałam ludzi,
całkowicie z nudów. Bo ile można się patrzeć na półki i wieszaki. Zwłaszcza jak się pracuje w sklepie
gdzie mały ruch. Nienawidzę także naskakiwać do klientów, kiedy widzę, że niczego nie szukają a
jedynie oglądają towar podczas niedzielnej przechadzki po galerii. Sądzę, że sporo jest takich sprzedawców, co
oglądają ludzi właśnie z ciekawości i nudów. Niech ten demotywator będzie dla nich przesłaniem, jak
bardzo jest to irytujące i krępujące!
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
22 września 2011 o 14:04
Mi się obsługa w rossmanie akurat bardzo podoba. ochroniarz jest, bramki są, pracownicy są, oglądam, biorę co chcę, a jak potrzebuję pomocy to sama pytam.
Może jako ochroniarz perfumerii Sephora wypowiem się trochęw tym temacie bo widzę, że i ta perfumeria została poruszona.
Otóż, to, że chodzimy i obserwujemy Was permanentnie - uwierzcie, to dla nas również nie jest na rękę. Niestety tak mamy wpisane w umowę i z tych obowiązków nas rozliczają. Sam przyznaję, że nie chciałbym być tak obserwowany po wejściu do jakiegokolwiek sklepu. Jednak nasza praca jest śliśle kontrolowana bardzo często więc nie można 'bossom' dać pretekstu do zwolnienia z pracy.
To tyle - w naszym imieniu - PRZEPRASZAM :)
Co do regularnego "w czym pomóc" gdy się tylko gdzieś na dłużej zatrzymasz to nie jest wybór samych pracowników. Oni taki zwyczajnie mają obowiązek i nie chodzi tu bynajmniej o rzeczywiste doradzenie. Klient po takim pytaniu dość często coś bierze bez zwracania uwagi na cenę.
Myślałam że tylko ja tak mam xD
może to głupie, ale jak widzę, że nie ma nikogo w danym sklepie a dwie baby już na mnie czekają z 'pomocą', to nie wchodzę do takiego sklepu za żadne skarby :P.
Najgorzej to chyba jest w Rossmanie! Oglądam coś, a ochotniarz po prostu stoi mi za plecami i patrzy mi na ręce. Strasznie irytujące uczucie. Takie coś tylko odstrasza potencjalnych klientów.
albo w douglasie i sephorze. tam chodze tylko z mama, bo jak z kolezankami to juz cala obsluga sie na nas patrzy.
z tym Rossmanem też mnie to wnerwia, nie kupuje tam perfum bo jakoś głupio mi sobie testera wypróbować jak sie facet gapi, a zazwyczaj u mnie stoi właśnie koło perfum
Mimo, iż nigdy nic nie ukradłem to zawsze mam dziwne uczucie gdy zbliżam się bo bramki w sklepie lub irytujące jest gdy ktoś za mną łazi jak za jakimś złodziejem. Kur*a no na zdrowy rozum co ja, dorosły człowiek mógłbym ukraść w jakimś spożywczym, sałate bym sobie schował pod pazuchę? Batona? No paranoja kur*a...
Jest, nie jestem sama! :D
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 września 2011 o 14:45
skate shop w warszawie w przejsciu podziemnym obok politechniki jakos? xD bylem tam (jestem z lodzi)
Wspaniałe!
Gdyby oni wiedzieli, kto jest złodziejem, to ich spojrzenia zapewne byłyby skierowane tylko na złodziei. Jednak złodzieje nie informują o tym, że przyszli kraść. Dlatego sprzedawcy muszą brać pod uwagę każdego, jako POTENCJALNEGO złodzieja. PODKREŚLAM - BRAĆ POD UWAGĘ, a nie traktować, jak złodzieja. Ja, będąc w sklepie "pod obserwacją" bynajmniej nie czuję się, jak złodziej. Ja sam wiem, że nim nie jestem, ale oni skąd mają to wiedzieć?? Nie mam do nich żadnych zastrzeżeń. Raczej współczuję im, że przez cały dzień muszą mieć oczy "dookoła głowy", żeby potem nie musieli płacić za skradziony towar.
najlepszy jest gościu z ochrony, co stoi w bramce do wyjścia w hipermarketach... zawsze mu się w oczy patrze :D
Mimo wszystko niektórzy mogliby obserwować w bardziej dyskretny sposób.
Kiedyś jak miałem 9-11 lat wyszedłem ze sklepu, bo nie było czegoś czego szukałem, a baba do mnie '' co, nie udało się ukraść?''. Szkoda, że byłem taki mały, bo teraz bym powiedział co o niej myśle..
OMG! Też mam podobne wspomnienia, tylko że niekoniecznie z kradzieżą i faktycznie - teraz sobie myślę "Szkoda, że byłam wtedy taka mała". Pluję sobie w brodę, że nie potrafiłam wówczas powiedzieć, co o tym sądzę ;/
albo jak chodzą za człowiekiem jak cień niby tylko coś poprawiać na pułkach
dobrze, że są tu komentarze ... Myślałem że to buty Cię skrzywdziły.
wierz mi większośc sprzedawców tez nie lubi traktowac kazdego wchodzacego klienta jako potencjalnego złodzieja, ale niestety tak sie nie da - ostatnio w sklepie w którym pracuje złapałyśmy złodziejkę...była nią mamusia z malym dzieckiem.
O co chodzi w tym democie?
gościu ma paranoję i nie może przebywać w miejscach gdzie jest tyle butów które się na niego źle patrzą...
nie lubie wychodzić z Media Marktu bramką dla tych co nic nie kupili, zawsze tam sekjurity mnie obczaja, a ja biedna nic nie kupuje, tym bardziej nie kradne, tylko sobie płyty oglądam
Noo też jak wchodze do sklepu i chce kupić buty to od razu babka wzrok na mnie. Wtedy wychodze ze sklepu bo sie nie moge skupić na butach :d
Ja np nie wiem jak to jest "czuć się jak złodziej"
ale czy to tylko dzieje Ci się w tym skate shopie w podziemiach na politechnice?
:)
dokładnie tak! denerwujące jest tez jak ledwo co wejdziesz do sklepu i nawet nie zdążysz podejśc do półki żeby spojrzec co kupic, a ta zza lady już pyta "w czym pomóc". taaak, świadczy to o jej uprzejmości, jednak kto z nas lubi od wejścia takie pytania?
Sama jestem sprzedawcą. Nie traktuję żadnego klienta jak złodzieja. Nawet przez myśl mi nie przychodzi,
że ktoś wchodzi do mojego sklepu aby coś ukraść.
Na początku swojej pracy obserwowałam ludzi,
całkowicie z nudów. Bo ile można się patrzeć na półki i wieszaki. Zwłaszcza jak się pracuje w sklepie
gdzie mały ruch. Nienawidzę także naskakiwać do klientów, kiedy widzę, że niczego nie szukają a
jedynie oglądają towar podczas niedzielnej przechadzki po galerii. Sądzę, że sporo jest takich sprzedawców, co
oglądają ludzi właśnie z ciekawości i nudów. Niech ten demotywator będzie dla nich przesłaniem, jak
bardzo jest to irytujące i krępujące!
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 września 2011 o 14:04
Myślałam, że tylko ja mam takie problemy. Denerwują mnie również ekspedientki typu: W czym pomóc ;/ Jak chcę pomocy, to sama o nią proszę ;/
E.R.O dwie kropki trzy litery, wku**ia mnie to, że inwigilują nas kamery
Mi się obsługa w rossmanie akurat bardzo podoba. ochroniarz jest, bramki są, pracownicy są, oglądam, biorę co chcę, a jak potrzebuję pomocy to sama pytam.
Może jako ochroniarz perfumerii Sephora wypowiem się trochęw tym temacie bo widzę, że i ta perfumeria została poruszona.
Otóż, to, że chodzimy i obserwujemy Was permanentnie - uwierzcie, to dla nas również nie jest na rękę. Niestety tak mamy wpisane w umowę i z tych obowiązków nas rozliczają. Sam przyznaję, że nie chciałbym być tak obserwowany po wejściu do jakiegokolwiek sklepu. Jednak nasza praca jest śliśle kontrolowana bardzo często więc nie można 'bossom' dać pretekstu do zwolnienia z pracy.
To tyle - w naszym imieniu - PRZEPRASZAM :)
Co do regularnego "w czym pomóc" gdy się tylko gdzieś na dłużej zatrzymasz to nie jest wybór samych pracowników. Oni taki zwyczajnie mają obowiązek i nie chodzi tu bynajmniej o rzeczywiste doradzenie. Klient po takim pytaniu dość często coś bierze bez zwracania uwagi na cenę.
A co mają robić przez 8 godzin tanczyc, śpiewać? troche empatii panowie