Przecież blizny po cięciu się odrazu wyglądają na takie. Wiem co znaczy byc pociętym przez kota, ale bez przesady-łatwiutko odróżnić te dwa różne rodzaje blizn... bajka
samos nie koniecznie. Mam w domu kotkę, jakieś trzy/cztery lata temu gdy ją zdenerwowałam rzuciła się na mnie, wbiła mi zęby w nadgarstek, ja odruchowo szarpnęłam ręką- do tej pory mam wielką, długą bliznę przez pół przedramienia. I do dziś muszę się tłumaczyć skąd ją mam ;)
biorę do prawej ręki żyletkę;
i na lewej ręce rysuje swoje smutki;
krwawe stygmaty na skórze;
krew ścieka na biurko i podłogę;
codziennie biorę listek relanium;
i tylko jedna, maleńka łezka
jest oznaką, że jeszcze żyję...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
1 grudnia 2010 o 18:44
Nie tłumaczymy się z rzeczy, które robimy sobie, a to dlatego, iż robimy je SOBIE. Może rodzicom czy bliskim owszem, ale na pewno nie jakiemuś obcemu interesantowi. Także wystarczy mu kazać gonić się na drzewo i zainteresować tym co robi jego żona pod jego nieobecność w domu. I grzecznie zasugerować, gdyby (jak to zwykle bywa) był mało rozumny, że chodzi o dawania dupy. Jak potniesz dziecko sąsiada to się tłumacz, ale nie jak siebie na litość.
PytonZielony: mam to samo. Dla mnie psychol to nie lekarz, ale szarlatan. A co do autorki to radzę powiedzieć psychologowi: jak mnie dotkniesz to ci jaja utnę. Powinien dać ci spokój.
z nerwica walcze juz wiele lat. bywalem u roznych lekarzy w roznych szpitalach. z czego w jednym z tych szpitali przydarzyla mi sie niesamowita przygoda
zaproponowali mi tam leczenie akupunktura. nie wiedzialem, ze to nie bedzie zwykla akupunktura...
nakluwanie mojego ciala zaczeli od szyi. przebili mi szyje, zrobili mi cos na ksztalt tracheotomii, czyli operacji polegajacej na przebiciu gardla. przebili na wylot. caly czas bylem skrepowany pasami bezpieczenstwa, dodatkowo, abym nie mogl sie poruszyc, lekarze podali mi chlorowodorek prodinolu + jakis lek zwiotcząjacy miesnie. oczywiscie musieli mnie najpierw zaintubowac i defibrylowac, bo moje pluca nie pracowaly, byly zwiotczone. odczuwalem ogromny dyskomfort. nastepnie wkluli mi sie w rdzen kregowy, tak, ze mialem zaburzenia widzenia, plyn mozgowo - rdzeniowy wydobywal sie poza wnetrze mojego ciala, czulem,jak zycie uchodzi ze mnie powoli...ale to nie koniec. natsepna igle wkluli mi w brzuch, przebijajac watrobe i dostajac sie do zoladka,nastepnie wychodzac przez plecy. bol byl wrecz niewyobrazalny. trzecia igla weszedla przez odbyt, powoli przechodzac przez brzuch w strone pluc, i w strone szyi, jak juz byla na wysokosci gardla, to spotkala sie z igla wykonujaca tracheotomie, co tylko potegowalo bol spowodowany wkluciami. nie robcie tego w domu. teraz, jak pije jakis plyn, to musze se zatykac te dziurki, bo inaczej caly plyn mi sie wylewa przez te dziurki...
Moja przyjaciółka ma kota i trzy blizny na nadgarstku w takim miejscu gdzie tnie się zazwyczaj żyletką. Ile razy nauczyciele na nią dziwnie patrzyli :D
@Azreael powiedz to np. pracodawcy gdy będzie przyjmował Cię do pracy, zauważy szramy na Twojej ręce i o nie zapyta. Tak odpowiedz mu: g*wno Cię to obchodzi! Masz wtedy tą pracę jak w banku.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
2 grudnia 2010 o 13:19
@franko1988, pewnie nie słyszałeś o własnej działalności gospodarczej? Widzisz, jest to takie coś, kiedy człowiek jest sam sobie szefem. Także o ile nie mam rozdwojenia jaźni to nie będę się sam sobie tłumaczył :) Chyba, że mam tłumaczyć się swoim pracownikom? Bo jeszcze mnie zwolnią i co będzie... nie, chwila - NIE MOGĄ TEGO ZROBIĆ :( Za to ja mogę ich - zgodnie z umową nie muszę podawać powodu. Ale zakładając, że jestem jednak bardzo dziwny i chce żeby ktoś mi rozkazywał (wtf?) to ubrał bym coś z długim rękawem. Jeżeli zaś rany były by na dłoniach no to już raczej wiadomo, że to zwykłe zadrapania. Po za tym koty tną trochę inaczej niż żyletka, ale pozwolę sobie tego już nie tłumaczyć. Myślę, że podołasz pojąć to samemu :))
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
2 grudnia 2010 o 16:08
uwielbiam koty, nie pamiętam kiedy ostatni raz zostałem ugryziony, albo podrapany. Raz się coś futrzak rozzłościł i chciał mnie 'pochlastać' (jak wyżej) i wyjechał na dwór w zimn deszczowy dzień. Od tamtej pory wita i żegna mnie mruczeniem ;)
kot bez żyletek, to już nie jest kot... może i boli jak drapie ect.,ale to jest jedyna forma okaleczenia mojego ciała którą toleruję! Przynajmniej one sa na tyle mądre by żyły ominąć! [jakimś cudem zawsze miałem żyły całe ;) była jedna rana, przerwa druga rana w tej samej lini ;) nie wiem może jaki alfabet morsea czy co? xD]
Ja też mam wciąż pokaleczone ręce od kotów i jeszcze nikt nie pomyślał, że może się tne. Dlaczego? Dlatego, że ślady po zadrapaniu(nawet silnym) wyraźnie różnią się od śladów po żyletce. Jak pedagog nie jest debilem to pewnie umie to odróżnić.
Zaproponuj pedagogowi dwa(bo jeden się źle chowa xD) najbardziej rozbrykane kociaki, a sam się przekona jakie to fajne :D
potem ty się pytaj czy jest emo xD
No pewnie, że nie od cięcia się, bo to było jak w dowcipie:
Przychodzi Jasiu do domu, caly podrapany na twarzy. Matka sie pyta:
- Jasiu, a ci co sie stalo?
- Aaaaa, przewrocilem sie na betonie przed blokiem...
- Ale Jasiu - nie ma betonu przed naszym blokiem
- To znaczy, oczywiscie przewrocilem sie na strychu...
- Na strychu? - przeciez my nie mamy strychu!
- Not tak, - teraz juz pamietam - to bylo w piwnicy...
- Jasiu, piwnicy przeciez tez nie mamy!
- TO JEST MOJ KOT I BEDE GO RUCHAL KIEDY CHCE !!!!!!!!
Ostatnio na wywiadówce pewien nauczyciel powiedział matce mojego zmulonego kolegi, że ten bierze narkotyki, ponieważ jest senny(metin2), ma problemy z nauka(głupi) i jest zamknięty w sobie.
Powiedz tak:" No podrapały mnie moje kociaki, dlaczego to tak Panią dziwi" a po tych słowach wyciągnij żyletkę i powiedz do niej:"przepraszam,że musiałaś się dowiedzieć w ten sposób"
Powinno pomóc;)
Moim zdaniem prawda jest taka, że pedagodzy szkolni to najczęściej ludzie, którzy sami potrzebują pomocy. Nie radzą sobie z własnym życiem, a próbują na wszelką cenę "pomóc" innym, żeby coś sobie udowodnić. ;) [+]
Znajdź lekarza, najlepiej dermatologa-plastyka. Chyba, że lubisz te blizny. Ja na przedramionach, dłoniach, kolanach, łokciach i paru innych miejscach mam historię życia ;)
[+] mnie też podrapały kociaki na lewym przedramieniu po wewnętrznej stronie i wyglądało naprawdę jak cięcia żyletką. miałam spore kłopoty. i wciąż je mam -.-
mnie się nikt nie czepiał ale sama się strasznie wstydziłam jak jakiś nauczyciel kazał mi coś napisać na tablicy a moj kocurek podrapał mi dłonie w "kratke" i wyglądało to jakbym doświadczała przemocy w domu ;P
jako student pedagogiki, napiszę tyle, że normalny pedagog nie chwyci cie za ręke i nie wezwie rodziców z podejrzeniami, ze sie tniesz. Jesli Ci sie tak zdazylo - wspolczuje.
Ps. tak szkoła jest zua i do bani, w ogole zadnej swobody i traktuja uczniów jak dzieci :(
no co wyy, wymówka "koty mnie podrapały" brzmi nie lepiej niż "moją pracę domową zjadła koza" ;) ci co robili za kocie niańki wiedzą, jak krwiożercze bywają znudzone "kicie" i jakie pobudki praktykują...
Chciałem zauważyć że zacięcia od kocich pazurów a już zwłaszcza u małych kociaków różnią się od zacięć od wszelakiego rodzaju przedmiotów używanych do tego np.żyletki,wyprzedzam pytanie , tak tak miałem kota i to nie jednego
Mam taki sam problem, mój kot ma dość grube pazury i zadrapania wyglądają dość poważnie. Za każdym razem kiedy nauczyciele oglądają ręce : Znowu się tniesz! -.-
wiem cos o tym ;) mam 1 kotka ale nie ma rodzenstwa wiec mnie drapie;> ale zbytnio nie mam stycznosci z pedagog ;)
znajomi wiedza ze chodzi o kota. bo na dłoniach sie raczej nie tnie. a po 2 kot zostawia tylko delikatne blizny a po cieciu było by widac ze ktos sobie przerył reke;> Daje + ;))
Ja tak miałem w gimnazjum i liceum, że podejrzewali mnie o to, że sobie łamię ręce i nogi(!), bo jeździłem na BMX, rowerze górskim itp. i ciągle mi coś pękało :D
Skąd ja to znam...
Ja dodatkowo mam blizny na palcach od zmiany strun w lutni - jak czasem źle założę, to potrafi odskoczyć i niezłą pamiątkę zostawić. Więc ostatnio przez pół godziny tłumaczyłam wychowawcy, że się nie tnę ;)
Nie podoba mi się jak niektórzy z Was szufladkują pedagogów i psychologów. To jak z każdą grupą społeczną, są ludzie źli i dobrzy w tym co robią i nie każdy musi klepać kilka wyuczonych regułek, a opierać się na szerokiej wiedzy wyniesionej nie tylko ze studiów , ale z długoletniej pracy w zawodzie i kontaktu z ludźmi potrzebującymi porad psychologicznych.
co zrobić by twój pedagog uwierzył ? zrób zdjęcie kotów i mu pokaż, to takie proste.
na jednej ręce poharataj się żyletą, a na drugiej kotem...na pewno pedagog zauważy różnicę...pamiętaj by żyletką ciąć nieco głębiej by uniknąć pomyłki " która ręka czym cięta " :_)
Hehe mialem podobnie, jak sie bawisz z kotem a ten nie ma jeszcze wyczucia bo jest mlody to normalne ze rece sa pochlastane ;]. Mnie tez o to pytali ale ze smiechem odpowiadalem ze sie tne po prostu tylko chu***o mi to wychodzi albo ze jestem masochista ;] mina rozmowcy bezcenna ;]
Mnie sie lekarka (!) w przychodni pytala czy te sznyty na dekolcie sama sobie robilam. Ja mialam wtedy 9 lat! Mama, ktora byla wtedy ze mna ja wysmiala.
A swoja droga za czasow mojej mamy "modne" byly blizny robione zyletka na przedramionach. Mama do tej pory wstydzi sie nosic krotkie rekawy.
Droga autorko, nie wiem czy sama na to nie wpadłaś, ale najprościej byłoby powiedzieć, że miałaś kocięta, które cię podrapały. Oczywiście możesz skłamać i wymyślić historię o ninja i o ćwiczeniach z kataną, ale jednak prawda byłaby chyba prostsza. Jak wolisz.
Oczywiście ma powiedzieć pedagogowi żeby sie od...ł. Tylko, że jakby sobie coś zrobiła to pierwsze pytanie: A co
zrobił pedagog, a nauczyciele, nie widzieli zadrapań? itp.
Nie wiem jak ty wychowujesz swoje koty, bo ja też sporo wychowałam i w większości przypadków obyło się bez zadrapań. Raz jeden miałam taką kotkę, że nie można się było do niej zbliżyć, od razu drapała, ale to był wyjątek.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
2 grudnia 2010 o 22:26
Miałem tak samo tylko że z jednym kotem.W parku "znalazłem" tak jakby znalazłem bo tak dokładnie to ja go nie znalazłem tylko moja koleżanka.Ten mój kociak miał wtedy 2 nie całe tygodnie teraz ma juz ok 7 miesięcy a ja ciągle wyglądam jakbym się ciąl.Wyobrażcie sobie zdziwienie mojego kolegi kiedy podniosłem rękaw do góry a ten do mnie-"co ty tniesz się" Rozumiem cię doskonale
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
2 grudnia 2010 o 22:12
Oj znam to, sama mam 2 koty w sumie już dorosłe. Kocurek jest spokojny i nie gryzie ani nie
drapie,
ale
kotka
wciąż
jeszcze lubi podgryzać w czasie zabawy, czasem dość mocno i jakieś sznyty czasem zostają.
Taki sam problem mialem w podstawowce.. az potrzeba bylo wezwac moich rodzicow... ;D
Przecież blizny po cięciu się odrazu wyglądają na takie. Wiem co znaczy byc pociętym przez kota, ale bez przesady-łatwiutko odróżnić te dwa różne rodzaje blizn... bajka
Powiedzieć prawdę?
Vice Versa, też ją podrap, tak jak twoi podopieczni ciebie. :D
samos nie koniecznie. Mam w domu kotkę, jakieś trzy/cztery lata temu gdy ją zdenerwowałam rzuciła się na mnie, wbiła mi zęby w nadgarstek, ja odruchowo szarpnęłam ręką- do tej pory mam wielką, długą bliznę przez pół przedramienia. I do dziś muszę się tłumaczyć skąd ją mam ;)
trza było powiedzieć że się tniesz kotami ;)
Ale swoją drogą, słowo 'wychowałam' jest chyba troche nieadekwatne.
Bardzo łatwo wytłumaczyć: Mam 7 kotów w domu.
Powiedz że wychowywałaś siedem kociaków
biorę do prawej ręki żyletkę;
i na lewej ręce rysuje swoje smutki;
krwawe stygmaty na skórze;
krew ścieka na biurko i podłogę;
codziennie biorę listek relanium;
i tylko jedna, maleńka łezka
jest oznaką, że jeszcze żyję...
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 grudnia 2010 o 18:44
Nie tłumaczymy się z rzeczy, które robimy sobie, a to dlatego, iż robimy je SOBIE. Może rodzicom czy bliskim owszem, ale na pewno nie jakiemuś obcemu interesantowi. Także wystarczy mu kazać gonić się na drzewo i zainteresować tym co robi jego żona pod jego nieobecność w domu. I grzecznie zasugerować, gdyby (jak to zwykle bywa) był mało rozumny, że chodzi o dawania dupy. Jak potniesz dziecko sąsiada to się tłumacz, ale nie jak siebie na litość.
PytonZielony: mam to samo. Dla mnie psychol to nie lekarz, ale szarlatan. A co do autorki to radzę powiedzieć psychologowi: jak mnie dotkniesz to ci jaja utnę. Powinien dać ci spokój.
z nerwica walcze juz wiele lat. bywalem u roznych lekarzy w roznych szpitalach. z czego w jednym z tych szpitali przydarzyla mi sie niesamowita przygoda
zaproponowali mi tam leczenie akupunktura. nie wiedzialem, ze to nie bedzie zwykla akupunktura...
nakluwanie mojego ciala zaczeli od szyi. przebili mi szyje, zrobili mi cos na ksztalt tracheotomii, czyli operacji polegajacej na przebiciu gardla. przebili na wylot. caly czas bylem skrepowany pasami bezpieczenstwa, dodatkowo, abym nie mogl sie poruszyc, lekarze podali mi chlorowodorek prodinolu + jakis lek zwiotcząjacy miesnie. oczywiscie musieli mnie najpierw zaintubowac i defibrylowac, bo moje pluca nie pracowaly, byly zwiotczone. odczuwalem ogromny dyskomfort. nastepnie wkluli mi sie w rdzen kregowy, tak, ze mialem zaburzenia widzenia, plyn mozgowo - rdzeniowy wydobywal sie poza wnetrze mojego ciala, czulem,jak zycie uchodzi ze mnie powoli...ale to nie koniec. natsepna igle wkluli mi w brzuch, przebijajac watrobe i dostajac sie do zoladka,nastepnie wychodzac przez plecy. bol byl wrecz niewyobrazalny. trzecia igla weszedla przez odbyt, powoli przechodzac przez brzuch w strone pluc, i w strone szyi, jak juz byla na wysokosci gardla, to spotkala sie z igla wykonujaca tracheotomie, co tylko potegowalo bol spowodowany wkluciami. nie robcie tego w domu. teraz, jak pije jakis plyn, to musze se zatykac te dziurki, bo inaczej caly plyn mi sie wylewa przez te dziurki...
ta, a ja jak pije herbe, to mi uszami cieknie...
Moja przyjaciółka ma kota i trzy blizny na nadgarstku w takim miejscu gdzie tnie się zazwyczaj żyletką. Ile razy nauczyciele na nią dziwnie patrzyli :D
@Azreael powiedz to np. pracodawcy gdy będzie przyjmował Cię do pracy, zauważy szramy na Twojej ręce i o nie zapyta. Tak odpowiedz mu: g*wno Cię to obchodzi! Masz wtedy tą pracę jak w banku.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 grudnia 2010 o 13:19
@franko1988, pewnie nie słyszałeś o własnej działalności gospodarczej? Widzisz, jest to takie coś, kiedy człowiek jest sam sobie szefem. Także o ile nie mam rozdwojenia jaźni to nie będę się sam sobie tłumaczył :) Chyba, że mam tłumaczyć się swoim pracownikom? Bo jeszcze mnie zwolnią i co będzie... nie, chwila - NIE MOGĄ TEGO ZROBIĆ :( Za to ja mogę ich - zgodnie z umową nie muszę podawać powodu. Ale zakładając, że jestem jednak bardzo dziwny i chce żeby ktoś mi rozkazywał (wtf?) to ubrał bym coś z długim rękawem. Jeżeli zaś rany były by na dłoniach no to już raczej wiadomo, że to zwykłe zadrapania. Po za tym koty tną trochę inaczej niż żyletka, ale pozwolę sobie tego już nie tłumaczyć. Myślę, że podołasz pojąć to samemu :))
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 grudnia 2010 o 16:08
też przez to przechodziłam ;)
właśnie.. lubiłam bawić się z kotem, a że ten był trochę nerwowy, to często byłam pytana, czy się tnę, nosz.
pokaż jej demota to uwierzy :)
uwielbiam koty, nie pamiętam kiedy ostatni raz zostałem ugryziony, albo podrapany. Raz się coś futrzak rozzłościł i chciał mnie 'pochlastać' (jak wyżej) i wyjechał na dwór w zimn deszczowy dzień. Od tamtej pory wita i żegna mnie mruczeniem ;)
widze ze niektorym koty zastepuja zyletki...
Nie wiesz jak z tego wybrnąć? Potnij się! ;)
taaa, jasne . . .blizny po podrapaniu przez kota wyglądają zupełnie inaczej niż te po cięciu się, więc albo pedagog niedouczony albo Ty się ciełaś ;)
Powiedz pedagogowi, że wychowałaś siedem kociaków
Widać, że się starałeś wymyślić śmieszny komentarz. W nagrodę, wrzucę cię na mistrzów. Dziękować!
TheMaTluis, śmieszny? To demot jest debilny bo jeśli prawda nie wystarczy to niech przyniesie mu te 7 kotów -.-
Wojtini no to po jakiego grzyba wrzucałem?!
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 grudnia 2010 o 16:42
Bylo powiedziec ze wrecz UWIELBIASZ SIE CIAC KOCIAKAMI, tb to sprawia przyjemnosc i im...i kazdy jest szczesliwy, :D
MOze wyedy dali by ci spokoj :)
ja wychowałem kilkadziesiąt kociaków (przez wiele lat i kilka kotek) i nie mam ani jednej blizny...
Co to za koty które nie lubią się bawić na ostro...
Może nie żyły?
kot bez żyletek, to już nie jest kot... może i boli jak drapie ect.,ale to jest jedyna forma okaleczenia mojego ciała którą toleruję! Przynajmniej one sa na tyle mądre by żyły ominąć! [jakimś cudem zawsze miałem żyły całe ;) była jedna rana, przerwa druga rana w tej samej lini ;) nie wiem może jaki alfabet morsea czy co? xD]
Te koty wyglądają jakby chciały kogoś sprzątnąć.
Skąd masz Emokoty? :D
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 grudnia 2010 o 16:26
Powiedz, że się tniesz oni nigdy nie wierzą na słowo więc będą myśleć, że kłamiesz.
gratuluje ze jestes kotem
sliczne te kotki na zdjeciu
tak tak kazdy tak mowi jak konczy z emo ;P
Nie tłumacz się, powiedz, że jak się nie odp*erdoli to się potniesz.
Ciąłem się kilka razy i jak tu wytłumaczyć pedagogowi, że to nie kot mnie podrapał
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 grudnia 2010 o 16:31
Znam to. Ja mam jedną kotkę ale tak energiczną że mam to samo. ;)
Ja tak samo... ;)
ile razy ja miałem pocięte ręce przez kota... albo przez zabawę z nim albo po myciu kota...
i w LO nikt nie wzywał rodziców...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 grudnia 2010 o 16:33
co innego w gimnazjum czy podstawówce.
bo twórczyni demota na pewno do jednej z tych placówek chodzi
Ja też mam wciąż pokaleczone ręce od kotów i jeszcze nikt nie pomyślał, że może się tne. Dlaczego? Dlatego, że ślady po zadrapaniu(nawet silnym) wyraźnie różnią się od śladów po żyletce. Jak pedagog nie jest debilem to pewnie umie to odróżnić.
Zaproponuj pedagogowi dwa(bo jeden się źle chowa xD) najbardziej rozbrykane kociaki, a sam się przekona jakie to fajne :D
potem ty się pytaj czy jest emo xD
jeśli masz, pokaż mu zdjęcia tych kotków
co za syf
No pewnie, że nie od cięcia się, bo to było jak w dowcipie:
Przychodzi Jasiu do domu, caly podrapany na twarzy. Matka sie pyta:
- Jasiu, a ci co sie stalo?
- Aaaaa, przewrocilem sie na betonie przed blokiem...
- Ale Jasiu - nie ma betonu przed naszym blokiem
- To znaczy, oczywiscie przewrocilem sie na strychu...
- Na strychu? - przeciez my nie mamy strychu!
- Not tak, - teraz juz pamietam - to bylo w piwnicy...
- Jasiu, piwnicy przeciez tez nie mamy!
- TO JEST MOJ KOT I BEDE GO RUCHAL KIEDY CHCE !!!!!!!!
Kotami po prostu nie należy żonglować. A przynajmniej nie bez rękawic ochronnych i bluzy. Trzeba też uważać przy dziabaniu kota palcem w brzuch.
Nie tłumacz mu, potnij go
+ za zdjęcie które wywołało u mnie uśmiech ;D
Ostatnio na wywiadówce pewien nauczyciel powiedział matce mojego zmulonego kolegi, że ten bierze narkotyki, ponieważ jest senny(metin2), ma problemy z nauka(głupi) i jest zamknięty w sobie.
Nie chcę wiedzieć co robiłaś z tymi kotami
Powiedz tak:" No podrapały mnie moje kociaki, dlaczego to tak Panią dziwi" a po tych słowach wyciągnij żyletkę i powiedz do niej:"przepraszam,że musiałaś się dowiedzieć w ten sposób"
Powinno pomóc;)
Moim zdaniem prawda jest taka, że pedagodzy szkolni to najczęściej ludzie, którzy sami potrzebują pomocy. Nie radzą sobie z własnym życiem, a próbują na wszelką cenę "pomóc" innym, żeby coś sobie udowodnić. ;) [+]
Znajdź lekarza, najlepiej dermatologa-plastyka. Chyba, że lubisz te blizny. Ja na przedramionach, dłoniach, kolanach, łokciach i paru innych miejscach mam historię życia ;)
[+] mnie też podrapały kociaki na lewym przedramieniu po wewnętrznej stronie i wyglądało naprawdę jak cięcia żyletką. miałam spore kłopoty. i wciąż je mam -.-
demot:Wychowalam siedem kociakow:O macierzynstwie wiem juz wszystko
Pokaż tego demota.
Blizny po podrapaniach kota, wyglądają raczej inaczej niż te od cięcia się ;/
Co Wy z tymi kotami robicie?
miałam podobnie, poszłam do lekarza, a ten pyta co to na rękach...Dzięki Venus i Aiko :D
Wyślij mu linka do tego demota. Kiedy zobaczy, że jest na głównej od razu Ci uwierzy
Ture, w LO też tak mam -.-
Ja mam 2 identyczne kotki ;d I mniej więcej takiej samej wielkości ;]
No po prostu się nie da się tego wyjaśnić jak nie kuma ;P
mam nadzieje ze je tak wychowałes ze nie przeklinaja
ale warto było, nieprawdaż? :) śliczne kociaki
mnie się nikt nie czepiał ale sama się strasznie wstydziłam jak jakiś nauczyciel kazał mi coś napisać na tablicy a moj kocurek podrapał mi dłonie w "kratke" i wyglądało to jakbym doświadczała przemocy w domu ;P
demot:Tak wyglądają moi koledzy:gdy szukają dziewczyny
Mów tak: Nie podcinam się, po prostu wychowuję kotki które czasem mogą podrapać --> proste, nie?
jako student pedagogiki, napiszę tyle, że normalny pedagog nie chwyci cie za ręke i nie wezwie rodziców z podejrzeniami, ze sie tniesz. Jesli Ci sie tak zdazylo - wspolczuje.
Ps. tak szkoła jest zua i do bani, w ogole zadnej swobody i traktuja uczniów jak dzieci :(
mnie latem obudzil kot spadajacy mi na glowe. trenowal skoki z szafy... szkoda ze wyladowal na mojej twarzy
dobrze to rozumiem... ja wychowałam 3 kociaki z czego jednego mogłam potem zatrzymać i ma teraz niecałe 1,5 roku i potrafi dobrze podrapać...
no co wyy, wymówka "koty mnie podrapały" brzmi nie lepiej niż "moją pracę domową zjadła koza" ;) ci co robili za kocie niańki wiedzą, jak krwiożercze bywają znudzone "kicie" i jakie pobudki praktykują...
może powiedz : "wychowałam siedem kociaków"?
zdjęcie pokaż
Chciałem zauważyć że zacięcia od kocich pazurów a już zwłaszcza u małych kociaków różnią się od zacięć od wszelakiego rodzaju przedmiotów używanych do tego np.żyletki,wyprzedzam pytanie , tak tak miałem kota i to nie jednego
A najgorsze jest jak masz kota w swoim pokoju i ruszasz palcami od nóg. Ile razy to tak było, że mało co nie straciłam palców :D
jeśli to prawda, to brawo ;)
(za kociaki ofc)
Mam taki sam problem, mój kot ma dość grube pazury i zadrapania wyglądają dość poważnie. Za każdym razem kiedy nauczyciele oglądają ręce : Znowu się tniesz! -.-
"O szlachetny pedagogu, jam się nie szlachtała zawżdy 7 czteronogich istot żem chowała na swym łonie domowym"
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 grudnia 2010 o 18:42
demot:jeśli się tniesz:i nie chcesz wpadki - powiedz, że hodujesz koty! :D buhahahaha
Gdybym ja miał mieć 7 takich zapchlonych szkodników w domu to już wolałbym się faktycznie pociąć
Może spróbuj powiedzieć, że kot Cię podrapał?
Powiedz,że masz kociaki i ,że one cię podrapały.
Bardzo słodkie kociaki ;D
mam tak samo :P
też tak mam ;D
wez tu sie na takiego małego kociaka złość, że cie podrapał ;D
Przynajmniej jakieś zainteresowanie pedagoga.
wiem cos o tym ;) mam 1 kotka ale nie ma rodzenstwa wiec mnie drapie;> ale zbytnio nie mam stycznosci z pedagog ;)
znajomi wiedza ze chodzi o kota. bo na dłoniach sie raczej nie tnie. a po 2 kot zostawia tylko delikatne blizny a po cieciu było by widac ze ktos sobie przerył reke;> Daje + ;))
Ja też jestem alfonsem i też wychowałem 7 kociaków
Świetny demot [+] ale gdzie jest złota gwiazda z napisem TRUE ?
tniesz się kotem?
Ja tak miałem w gimnazjum i liceum, że podejrzewali mnie o to, że sobie łamię ręce i nogi(!), bo jeździłem na BMX, rowerze górskim itp. i ciągle mi coś pękało :D
Ja wychowałam 5 kotów i wszyscy myśleli, że się tnę .!
To twoje kociaki ? Śliczne
Skąd ja to znam...
Ja dodatkowo mam blizny na palcach od zmiany strun w lutni - jak czasem źle założę, to potrafi odskoczyć i niezłą pamiątkę zostawić. Więc ostatnio przez pół godziny tłumaczyłam wychowawcy, że się nie tnę ;)
moze "hodowalam koty"????
Przynieś je do szkoły ;)
śliczne kotki max! :*
haha znam ten bol, kiedys nieswiadomie przestraszylam moją kotkę i podrapala mnie na twarzy, ale zayebiscie wygladalam na klasowym zdjeciu ;-) !niczym popękany łebek laleczki Chucky.
Nie podoba mi się jak niektórzy z Was szufladkują pedagogów i psychologów. To jak z każdą grupą społeczną, są ludzie źli i dobrzy w tym co robią i nie każdy musi klepać kilka wyuczonych regułek, a opierać się na szerokiej wiedzy wyniesionej nie tylko ze studiów , ale z długoletniej pracy w zawodzie i kontaktu z ludźmi potrzebującymi porad psychologicznych.
co zrobić by twój pedagog uwierzył ? zrób zdjęcie kotów i mu pokaż, to takie proste.
na jednej ręce poharataj się żyletą, a na drugiej kotem...na pewno pedagog zauważy różnicę...pamiętaj by żyletką ciąć nieco głębiej by uniknąć pomyłki " która ręka czym cięta " :_)
skąd mam mieć pewność że zamiast ostrego narzędzia do cięcia się nie używasz tych słodkich kotków?
jakim cudem to jest na gównej ?
pewnie wygladasz jak samobójca to Ci nie wierzą
dokładnie taką samą sytuację mam ;p
słodkie kotki:) ja mam 8 kotów ale mnie na szczęście tak nie drapią:)
Ta, bo ślady po pazurach są takie same jak z cięcia się. Od razu poznać różnice.
"Pedagogu, te blizny nie są od cięcia się".
Hehe mialem podobnie, jak sie bawisz z kotem a ten nie ma jeszcze wyczucia bo jest mlody to normalne ze rece sa pochlastane ;]. Mnie tez o to pytali ale ze smiechem odpowiadalem ze sie tne po prostu tylko chu***o mi to wychodzi albo ze jestem masochista ;] mina rozmowcy bezcenna ;]
widzę, że niezła kocica z ciebie;p
Wiem jak. Powiedz mu "wychowałam siedem kociaków"
Mnie sie lekarka (!) w przychodni pytala czy te sznyty na dekolcie sama sobie robilam. Ja mialam wtedy 9 lat! Mama, ktora byla wtedy ze mna ja wysmiala.
A swoja droga za czasow mojej mamy "modne" byly blizny robione zyletka na przedramionach. Mama do tej pory wstydzi sie nosic krotkie rekawy.
No jakoś też wyhodowałam 6 kotów butelką i mam ręce całe...bzdura :P
Droga autorko, nie wiem czy sama na to nie wpadłaś, ale najprościej byłoby powiedzieć, że miałaś kocięta, które cię podrapały. Oczywiście możesz skłamać i wymyślić historię o ninja i o ćwiczeniach z kataną, ale jednak prawda byłaby chyba prostsza. Jak wolisz.
Oczywiście ma powiedzieć pedagogowi żeby sie od...ł. Tylko, że jakby sobie coś zrobiła to pierwsze pytanie: A co
zrobił pedagog, a nauczyciele, nie widzieli zadrapań? itp.
Nie wiem jak ty wychowujesz swoje koty, bo ja też sporo wychowałam i w większości przypadków obyło się bez zadrapań. Raz jeden miałam taką kotkę, że nie można się było do niej zbliżyć, od razu drapała, ale to był wyjątek.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 2 grudnia 2010 o 22:26
Może że wychowałeś siedem kotów ?
nas nie okłamiesz! wiemy, że to nie przez żadne koty.
Miałem tak samo tylko że z jednym kotem.W parku "znalazłem" tak jakby znalazłem bo tak dokładnie to ja go nie znalazłem tylko moja koleżanka.Ten mój kociak miał wtedy 2 nie całe tygodnie teraz ma juz ok 7 miesięcy a ja ciągle wyglądam jakbym się ciąl.Wyobrażcie sobie zdziwienie mojego kolegi kiedy podniosłem rękaw do góry a ten do mnie-"co ty tniesz się" Rozumiem cię doskonale
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 grudnia 2010 o 22:12
Mnie raz tylko nauczycielka spytala czy mam koty w domu jak zobaczyla moje rece;D
Ciesz się, że Cię tak Bóg obdarzył! Moi znajomi już 3 lata się dziecko starają, a tu nie dość że kociątka, to jeszcze aż 7...
Idź do pedagoga i powiedz że masz 7 kotów i ich wychowałeś.Macie poryte móżgi
A ja wychowalam 21 kociaków przez 2 lata. Zaatakowala mnie moja kotka miesiac temu i mam 3 blizny ktorych nie da sie zakryc.
Pierdzenie
ale przecież rana od kota się rożni od żyletki i to sporo
Odpowiedź na to pytanie powinnaś szukać na forum lekarzy weterynarii a nie na demotach.
Oj znam to, sama mam 2 koty w sumie już dorosłe. Kocurek jest spokojny i nie gryzie ani nie
drapie,
ale
kotka
wciąż
jeszcze lubi podgryzać w czasie zabawy, czasem dość mocno i jakieś sznyty czasem zostają.
A
do
osób
które
rozmnażają
własne
koty
taki
mały
apel:
http://www.youtube.com/watch?v=ayI3I-SdRPc
http://www.zwierzakowo.pl/artykul/kastracja-i-sterylizacja-kotow.html
http://forum.miau.pl/viewforum.php?f=13
obejrzyjcie, poczytajcie, wyciągnijcie wnioski i
spójrzcie na to trochę z innej strony.
Zmodyfikowano 5 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2011 o 21:23
Uwielbiam wszystkie zwierzęta. Myślę, że one potrafią zrozumieć wiecej niż niejeden przyjaciel.
Sama mam 1 kota:* Do dzisiaj mam blizny po podrapaniu. W szkole wszyscy mi się pytają czy coś mi się stało i wgl:D