Jeszcze nigdy nie miałem z taką mocą świadomionego tego, że jednak miałem zajebiste dzieciństwo. A tak w ogóle, to normalne dzici są jeszcze z tych roczników, które dorastały od '95 do '00, a sporadycznie zdarzają się też normalne z tych od '00 do '05. Taka uwaga z mojej strony.
@kondi9992 - Jest dużo wyjątków od zapinania pasów, bardzo dobrym motywem jest załatwienie sobie
lewego
zaświadczenia od lekarza, że mamy coś z sercem, i pasy są dla nas niebezpieczne. Jak cie złapią w
pasach
to siedzisz cicho, jak bez to pokazujesz to zaświadczenie i masz z głowy, żyć nie umierać... edit
: ps. Źródło ? edit2: czy ta końcówka : " żyć nie umierać..." nic wam nie mówi ?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
16 stycznia 2012 o 9:16
Nasze dzieciństwo to było dzieciństwo, a nie to co teraz. Dam 100 zł temu, kto pokaże mi 10-letnie
dziecko bawiące się na dworze bez mamusi i nieubrane w skafander ochronny i maskę gazową. Kiedyś świetna rozrywką było wskakiwanie w pokrzywy. Dziś mama takiego dziecka trafiła by do kicia na dożywocie a malec poddany był by badaniom psychiatrycznym bo prawdopodobnie doznał traumy cz innego wszcząsu... Czas umierać.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 stycznia 2012 o 17:51
zdemotywowałeś mnie, uświadomiłeś, że moje dzieci nigdy już nie doświadczą tej wolności. Wielki plus i do ulubionych.
A do wszystkich, którzy zaraz zapytają się: To wychowaj swoje dziecko inaczej", odpowiem, co z tego, że ktoś opuści komputer i wyjdzie z domu, skoro na podwórku nikogo nie znajdzie?
Znajdzie się, podwórka nie opustoszały, tylko nie wiem dlaczego dzisiejsze "podwórkowe" ośmiolatki przerzuciły się z gumy Donald i oranżady w butelce na Żubra i Piasta. Zawsze znajdzie się jakiś kretyn który kupi im alkohol. Dawniej zaczynało się eksperymenty z papierosami i alkoholem w wieku kilkunastu lat - i to tak żeby broń Boże nie zobaczył nikt dorosły bo byłoby lanie, które zapamiętałoby się do końca życia. Teraz maluchy doją piwo zupełnie się z tym nie kryjąc. Przecież nikt im za to nic nie zrobi - mamy bezstresowe wychowanie. Bezstresowe wychowanie to pierwszy błąd. Po drugie dzieci zawsze szukały wzorców wśród dorosłych, a że polska aktywność ogranicza się do żłopania po bramach to i mamy tego efekty. Nie ma też dziś autorytetów, z których dzieci mogłyby czerpać odpowiednie wzorce. Rodzice, często tylko dlatego że wylewają codziennie siódme poty żeby spłacić kredyty, stali się dysfunkcyjni, bo nie mają czasu dla dzieci. Ci, którzy mają, wolą chlać po bramach niż zająć się czymś konkretnym. Smutne.
Ehh, widzę to w szkole. 1 gimnazjum i już palą piją i wgl. chłopak 13 lat wypala paczkę dziennie. A skąd ma papierosy.?
na moim osiedlu sprzedają papierosy po jednej sztuce. mój brat lat 11. chce wyjść z kolegami pobawić się na placu zabaw a rodzice proszą, żebym z nim poszedł. co 10min. dzwonią do niego "kiedy przyjdziesz, nic ci nie jest.?" i tak cały czas. jak tutaj się spokojnie bawić.? dlatego siedzą na skype'ach gadu gadu itp. grając w krwawe cs'y, klockowate minegrafty itp. -,-
no jak mi sie moje dzieciństwo przypomina... wielki plusior. ja jeszcze na wsi sie wychowywałem i wiecej tego było.
np można było całymi dniami latać po podwórkach sąsiadów, jabłka albo czereśnie zrywać i nikt nas nie
oskarżał o kradzież, a za złotówke to można było prowiantu na cały dzień nakupić. teraz to dzieciaki co
najwyżej ganiając się "ale urwał" z komórek sobie puszczają
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 stycznia 2011 o 22:46
lata 90 ,moje lata :) mimo że miałem wtedy tylko 6 lat :) niech wróci to co było, te lata dały nam coś czego dziś nie doświadczy nawet dziecko milionera
Dokładnie,z każdą przeczytaną linijką przypominałem sobie te wieczorne zabawy w chowanego,to jest
niezapomniane,teraz nawet w to lato ze 'starą' ekipą urządziliśmy sobie tą zabawę na budowie hali
sportowej,beka niesamowita.Oczywiście szaber,nie wyobrażam sobie jeść swoich jabłek;),razem z moim bratem
w 3 klasie podstawówki mieliśmy telefon na 2,oczywiście Nokia 3300,jakżeby inaczej,szpan niesamowity:)Codziennie o 5 na boisku i
człowiek się modlił żeby za dużo wiary nie było by można było coś pograć a nie czekać na wolne
boisko,oczywiście boisko zorane jak pole,a teraz orliki świecące pustkami,żal dupę ściska,kilkuletnie
dzieciaki grające w gry online lepiej niż niejeden kiedyś 'weteran' gier typu HL czy CS,wiem wyżalam się
ale po prostu między mną a tymi dzieciakami jest może z 7 lat różnicy a wydaje się że to 7 lat
świetlnych.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 stycznia 2012 o 1:46
Prowokacyjny demot, bo każdy zna przykład, w którym dziecko miało któryś z wymienionych problemów.
Ja jestem jeszcze umiarkowaną alergiczką, ale mój brat, urodzony w 80tym, miał nietolerancję glutenu, nie mógł pić mleka, i pare innych alergii. Ciekawe jakby się teraz miał, gdyby rodzice machnęli na to ręką "e tam nie
umrze". Psycholog? Tak, nie chodziłam, bo wtedy to nie było trendy, i teraz, mając tak mało wolnego czasu,
muszę zmarnować kilka lat na terapię, która przyszła kilkanaście lat za późno. No i tak, jedliśmy
wszystko jak popadnie, niesterylnie etc., ale ile dzieci złapało tak pasożyty, nigdy nie będziemy
wiedzieć. Cała idea demotywatora jest fajna - popieram zwłaszcza to ze słodyczami i oranżadą, nie
rozumiem rodziców, którzy odmawiają dzieciom czekolady i coca coli, to dwie najpiękniejsze rzeczy na
świecie. Może bardziej chodzi o to, żeby nie szaleć na zapas, oprócz podstawowych kwestii
bezpieczeństwa, które są regulowane prawnie, ale jeśli już zauważymy jakiś problem (z nadwaga,
alergia, nietolerancja pokarmu, ograniczenie zdolności do nauki, jeśli dziecko jest chorowite, mieszka w
niebezpiecznej okolicy albo przy ruchliwej ulicy), to trzeba umieć się zachować odpowiedzialnie, a nie "e
tam".
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 stycznia 2012 o 3:43
Przyznam, że niektóre z wymienionych rzeczy to dla mnie lekka przesada, bo ja jakieś tam ograniczenia miałam, ale tak- dzieciństwo wspominam bardzo dobrze i niczego bym w nim nie zmieniła.
Ale nie ukrywam też, że mialam bardzo odpowiedzialną mamę. Pozwalała mi się ubrudzić, jeść czekoladę, wynosić zabawki na podwórko, ale np. zabraniała wychodzić ogrodzenie, przyjmowania cukierków od obcych itd. Nawet hamulec w rowerze miałam w miarę sprawny;)
Nie narzekajcie na czasy, tylko postarajcie się aby wasze dziecko też wspominało te lata jako najcudowniejsze, warto:)
O tak byliśmy szczęśliwi ale to nie oznacza że teraz być nie możemy ;) Wszystko sie zgadza oprócz tego że jednak alergia istniała przynajmniej dla mnie. nie raz był dzień kiedy cały czas lało mi się z nosa i swędziały mnie oczy :D
Ach, wspomnienia :) Ja miałem dobrze, bo park zaraz pod domem, to wyjście nie było problemem, a przed pójściem do liceum, to na podwórku byłem przywódcą grupy (i mania wielkości powraca :D)... ale też nie wszystko powyższe jest prawdą - fakt, Playstation i kompów nie było, ale istniały Pegasusy (wiem, sam miałem), tak samo zżerające czas. Ci, co mieli kłopoty z alergią, je mieli, przed tym się nie uciekło... prawda jest taka, że dawniej (tak jak i teraz zresztą) sposób spędzania wolnego czasu był kwestią wyboru: można było siedzieć przed TV lub Pegasusem (nie były tak "czaderskie" jak teraz, ale na tamte czasy wystarczały) zamiast iść na dwór. Cel był ten sam: aby miło spędzić czas... ja uważam tylko za przykre, że obecnie mile spędzony czas oznacza siedzenie przed kompem lub TV, ale jest to wybór tych, którzy tak robią. No, ale się wygadałem, idę bo trzeba się umyć i do lasu na spacer :)
Wspaniałe i niezapomniane czasy. Wakacje u mnie na wsi to już były naprawdę genialne. Mecze w nogę trwające czasami do momentu kiedy piłka się zgubiła, a było już ciemno i nikomu nie chciało się szukać. Czasami człowiek potrafił pociągnąć cały dzień na kilku jabłkach i wodzie ze studni i jakoś się żyło.
Każde dzieciństwo może być takie jak Twoje.To zależy od człowieka.Rzygać mi się chce jak widzę takie demoty jak rocznik 80/90(sam należę do tego roczniku)podnieca się swoim dzieciństwem.Ten temat jest tak oklepany, że do 10 demot jest właśnie o tym.Może trochę więcej kreatywności, a nie co chwile "moje dzieciństwo", "za moich czasów" albo "młodsze pokolenie tego nigdy nie zrozumie"."Moje dzieciństwo właśnie tak wyglądało, z czego cholernie się cieszę" mógłbym się założyć, że gdybyś był dzieckiem "w tych czasach"(w erze telefonów komórkowych,tabletów i innych elektronicznych zabawek) to też byłbyś szczęśliwy, bo
dzieciństwo niezależnie gdzie, kiedy i w jakich czasach to NAJPIĘKNIEJSZY OKRES W ŻYCIU!Możecie mnie minusować ale taka jest prawda.
A teraz powiedz to wszystko urzędnikom unijnym. Oni Ci nie uwierzą. Kiedyś nie było państwa opiekuńczego i ludzie żyli dobrze, wychowani zostali bardzo dobrze.
Grałam, kopnięcie piłki oznaczało glebę często gęsto, ale i tak było mnóstwo śmiechu, raz z kolegą zaliczyliśmy tak zderzenie czołowe, nie szło się zatrzymać bo za ślisko było. Fajnie tak sobie powspominać:)
1.Kiedyś nie było żadnych dysgrafii, dyskalkulii i podobnym "chorobom genetycznym" czy jak to tam. Po prostu ktoś nie umiał się nauczyć, a teraz wszyscy to tacy "on zdolny, tylko chory, to bardzo inteligentne dziecko". Kiedyś było jasne, byli ci, którzy się uczyli i ci, którzy się nie uczyli.
2. Nie było też bezstresowego wychowywania. Wszystkiego uczył pas. Dzieci miały szacunek do rodziców. A teraz? Brak słów.
3.Żeby chociaż częściowo przywrócić dawny stan rzeczy (nie całkowicie, może kiedyś) należałoby uświadomić o tym fakcie psychologów, nauczycieli, dyrektorów, ministerstwo edukacji, rodziców. Bo ich tok myślenia daje takie właśnie rezultaty.
4.Z alergiami to akurat bym się nie zgodził. Sam miałem uczulenie na mleko, później jeszcze czekolada i wszelkie związane z nią potrawy. Kilku znajomych również miało uczulenia.
to był smak prawdziwego dzieciństwa.nie było komórek ale wszyscy potrafili się zebrać. każda blizna przywołuje wspomnienia. a jest co wspominać. żal mi tych dzieci które będą wspominać ile demotów mieli na głównej. nie zamienił bym tego dzieciństwa na żadne inne choć czasem bolało. wielki +
Jestem rocznik ´88, lata ´90 to najlepszy czas jaki przezylam. Istny raj, beztroskosc, masa niezapomnianych przygod, lato spedzane na dworze do zmroku, bitwy z dzieciakami z innych osiedli, budowanie igloo ze sniegu (a dzisiaj kurfa nawet sniegu nie ma), tarzanie sie w lisciach jesiennych, szwendanie sie po okolicznych budowach, polach, dzialkach na ktorych kradlismy owoce, chlopaki ktorzy ciagneli nas za wlosy a my myslalysmy ze to dlatego iz nas nie lubia. Kiedy to wszystko sie skonczylo i doroslam,to tak jakby ktos obcial mi nogi. Wszystko sie zmienilo, ja chce spowrotem do dziecinstwa :(
Ciulowe przesłanie i było miliardy razy... Dzieci z 1600 roku to samo ( o swoich czasach, jak to się fajnie miziało patykiem w
piasku ) by mogły wrzucić na demoty, jakby żyły.
Nie dam ani plusa, ani minusa.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 stycznia 2012 o 15:19
Dziękuje Bogu że dorastałem na wsi, każdego dnia jeździliśmy na rowerze graliśmy w piłkę ale też każdy miał swoję obowiązki np. siankokosy itp. Super czasy.
Nie wiem czemu ale gra na jedną bramkę najbardziej mnie ruszyła... ba... gra bez bramek tylko dwa plecaki wystarczyły. Bez orlików i tego wszystkiego...
Mocne ;) Aż mi się łezka w oku zakręciła, to był świetny okres mojego życia, szkoda że nie można się na trochę cofnąć do tych dni i przeżyć parę chwil jeszcze raz, to byłoby coś ;)
Dzisiejsze dzieciaki mają swój świat i będą go przeżywać i wspominać na swój sposób, równie dla nich ważny, ale szkoda że nie mogą doświadczyć niektórych rzeczy z tamtych lat ;)
Każdy ma swoje wspomnienia z dzieciństwa. Każdy tę samą sytuację wspomina inaczej. Aczkolwiek zawsze miałem problemy z nadwagą, mimo że na dworze spędzałem całe dnie. Ale mimo to, koniec lat 80 już nie wróci. Komunę pamiętam tylko z opowiadań starszych ludzi, ale mam wrażenie, że mimo niełatwego życia, było znacznie weselej niż jest teraz.
Coz czasy sie zmieniaja, widze sam po sobie, nie mam tyle czasu wolnego ile chcialbym miec. Jestem zabiegany, taki to juz teraz swiat. Nie ma sie czemu dziwic ze teskni sie do dziecinstwa, gdzie najwiekszym problemem byl brak miejsca do gry w pilke, zmrok czy odwiedziny cioci... :)
Nie wiem czym tu sie podniecac, dzisiaj na komunie dostaje sie ps3 albo laptopa, ktore daja nam wiele mozliwosci, otwierają drzwi na świat. Fakt, ze dzisiaj niektórzy nie potrafią otworzyć nożem zwykłej puszki to znaczy ze są nieudolni i nieporadni życiowo, kiedyś tez byli tacy. Starsi ludzie nie potrafią posługiwać sie wieloma rzeczami, a dzis dasz młodemu telefon to szybko dojdzie co i jak. Brakuje mlodym wiedzy praktycznej, która mimo powiększanego materiału w szkołach nijak ma sie do rzeczywistosci. Jak byłem mały to sie nie bałem, ze jakaś grupka nastolatków mi cos zrobi, bo nie zaczepiali ( bez różnicy czy był łysy, czy miał długie kudly) Dzisiaj to nawet spojrzenie prowokuje ludzi, a gnomy są wulgarne i pyskate.
Nie zapomne tych czasów..Nie wspomniałeś o wspinaniu sie na drzewa. Teraz nawet patrząc na to jak często dzieciaki chorują... Kiedyś było sie tak zachartowanym ze nie było szans na przeziębienie;/;/ eehhh Stare dobre czasy[*]
po pierwsze nie byłam szczęśliwym dzieckiem, czemu generalizujesz? dzisiejsze dzieci też bywają
szczęśliwe. miałam alergię i w ogóle wiele rzeczy sie nie zgadza. czy dzisiejsze dzieci nie mają klęsk sukcesów i zadań?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 stycznia 2012 o 16:50
Jakbyś dokładnie opisał całe moje dzieciństwo...heh to były czasy...młodzież teraz ma całkiem inne dzieciństwo i nie wiedzą co stracili...Nigdy bym nie zmienił nic w moim dzieciństwie. Było takie jakie każdy dzieciak powinien mieć. Pozdrawiam wszystkich, których dotyczy ten demot.
Przeszłość zawsze się idealizuje. Gloryfikujecie pozostawianie dzieci bez opieki? a ile np. małych dzieci potopiło się na wsiach wpadając do strumyka, rowu, czy beczki z wodą, ponieważ nikt ich nie pilnował. pełno było takich wypadków.
pochodzę ze wsi, całe dzieciństwo spędziłam na niej i większej głupoty niż ta jeszcze nie słyszałam.mój rocznik to 84 i chciałabym sprostować parę rzeczy: po pierwsze nigdy dzieciaki nie szwendały się pojedynczo, zawsze przemieszczało się całą grupą, starsze miały obowiązek pilnować młodsze, a tamte ich słuchać, fakt za nieposłuszeństwo był klasyczny wpier... od rodziców, ale niejednemu to uratowało tyłek od poważniejszych kłopotów. na wsi działało to na zasadzie - ktokolwiek widział to donosił rodzicom co robi ich "pociecha" - takie grupowe wychowywanie dzieciaków, więc trzeba było się pilnować ;) rodzice wpajali szacunek dla dorosłych i kierowanie się w życiu zasadami zgodnymi z prawem i wiarą ( tak to też miało duży wpływ na nas). kolejna rzecz to ta, że każde z nas miało swoje obowiązki i najpierw była praca i nauka, a potem dopiero zabawa(za niewykonanie swoich obowiązków był co najmniej szlaban).Nie było czegoś takiego jak, komputery, komórki ( jeden tel stacjonarny na całą wieś to samo z tv)więc siłą rzeczy bawiliśmy się na dworze do zmroku. ;)dzieciaki trzymały się razem, bo w kupie siła i lepsza zabawa.pierwszy raz słyszę żeby się ktoś utopił, jak ktoś wpadł do wody to wszyscy go wyciągali i przy tym była niezła zabawa, a do głębszych zbiorników wodnych nie wolno było się zbliżać pod groźbą lania więc jakoś nikt nie ryzykował ;D wydaje mi się, że my w tamtych czasach uczyliśmy się poprzez zabawę większej odpowiedzialności i logicznego myślenia niż obecne dzieci ( chociaż nie odnosi się to do wszystkich). na pewno byliśmy bardziej odporni i zahartowani, kondycja też się liczyła ( trzeba było szybko spier.... jak się coś nabroiło). może faktycznie idealizujemy tamte czasy, ale każde poprzednie pokolenie to robi i jest to naturalna kolei rzeczy ;D
Trzeba dodać : bieganie po ciepłym deszczu w majowy dzień jak była burza . Teraz też tego niema , co ciekawe nikt później nie był przeziębiony , eeech moje dzieci nie mogą tego doświadczać!! , a jak Pani Smolińska ze wsi przyjeżdżała ze śmietaną , kurcze nie to się nie wróci .................. super demot , przewinąłem 35 swojego życia .......
ja nie uważam, że mieliście nudne dzieciństwo. Wręcz zazdroszczę. No nic nie poradzę, że się tak późno urodziłam. Ale mam w pewnym sensie podobne dzieciństwo do was. Tylko ta cała technologia poszła w górę i korzystamy..
Jedno wam powiem. Mam 13 lat. Gdy rodzice opowiadają jak spotykali się z przyjaciółmi grali w piłkę, chodzili na spacery gadali. To im zazdroszczę ja mam wszystko oprócz przyjaciół. Żaden za tobą nie stanie z żadnym się nie spotkasz. Bo oni wolą kompa. Chociaż dawniej była bieda to życie było o wiele lepsze
Aż mi się łezka w oku zakręciła...
Jestem rocznik 95 i wszystkie punkty wyżej wymienione są m bardzo bliskie bo każdy z nich przeżyłem, nie ma co dzieciństwo było najlepszym okresem w moim życiu.
Jak patrze na dzisiejsze dzieciaki które do szczęścia potrzebują komputera i innych gadżetów to po prostu się łapie za głowe i nie wierze. Myśmy o czymś takim nie mogli nawet marzyć...
Zgodzę się jednak z takimi różnicami:
- pasy bezpieczeństwa montuje się seryjnie we wszystkich markach samochodów od ok. 1960 roku, a większość miała w latach '80 i '90 firmowe zagłówki a co droższe modele airbagi w kierownicy
- farby ołowiowe wycofano z produkcji w latach '70
- butelki lekarstw były zabezpieczone, butelki środków chemicznych także
- na rowerze nadal można jeździć bez kasku, jednak przepis wprowadzający kask jako obowiązkowe wyposażenie rowerzysty podczas korzystania z DRÓG PUBLICZNYCH istnieje od 1992 roku
Mieszkam na wsi, mamy ogródek, nadal wcinam z niego marchewki/groszek/truskawki/wiśnie itp. itd. bez żadnego umycia ich... I jakoś nic mi nie jest. Z jednym się jeno nie zgodzę, w '97 miałem już komputer Amiga (co niektórzy pamiętają) i PlayStation (jestem rocznik '91).
:O Przypomniały mi się stare dobre czasy :)
Granie w piłę czasami nawet do 12 w nocy , wycieczki na rowerach , zabawa w chowanego , klocki lego itp itd. Nikt nie miał komórek , iPodów i wszyscy świetnie się bawili , coś się nie podobało to strzeliłeś kumplowi bombę , płacz później : "zgoda" ? i była gitara a nie tak jak dzisiaj. Jak widzę , dzieciaki które co drugie słowo to ablo h4j/ku4wa itd to naprawdę żal mi ich. A jedyne ich zajęcie to granie "na kompie" Ehhhh
NIe każdy mógł żyć w tak za4ebistych czasach jak my :)
w ogóle dzieci były jakoś bardziej odporne np na ból... na potwierdzenie- mojemu bratu drzwi przytrzasnęły palca i powiem tak... no po prostu wisiał mu na skórze a on się w ogóle nie przeją i poszedł go wymyć bo był cały we krwi dopiero gdy mama to zobaczyła to wpadła w panikę, a mój brat się w ogóle nie przejął... no a palca odratowano ^^
czysta prawda, bez telefonów itp...jak kiedyś mając może z 8-9 lat stwierdziłem że pojadę na malte rowerem i nie wróciłem do chaty na czas bo okazało się to wyprawą życia ;p to pół osiedla mnie szukało...a teraz jakbym nie odbierał to szukali by mnie w sieci na FB xD klikając między sobą ;p
= teej widziałeś kulasa?
- nie, a czemu?
=bo zgubił się gdzieś!
-aha czekaj rozejrzę się....nie u mnie go nie ma..
=kurdę u mnie też nie...a patrzyłeś przez okno?
-nie a ty?
=też nie, bo okno mam po drugiej stronie pokoju ;p
-czekaj sprawdzę w google maps może na jakimś zdjęciu satelitarnym go znajdziemy.... ;p hehe oczywiście żart ;p myślę że parę osób znalazło by się =]
kurka, łezka się w oku kręci, bo faktycznie tak było! i to było suuuper :) do rodziców- sama wkrótce będę mamą- nie zabierajcie dzieci na całe weekendy do centrów handlowych ale pospacerujcie z nimi po lesie, poukładajcie z nimi puzzle, poświęćmy tym dzieciom czas naprawdę. Kasa? jest i jej nie ma. Trumna kieszeni nie ma. Dziecko będzie pamiętało czas spędzony z Wami a nie jaki miało laptop :* pozdrawiam :)
odbieram swoje 100 punktów
odp: a tak to że nie było INTERNETU!!!!!!!!
cofnijmy się o 10 lat wstecz nie było nawet aut rzadko kto jeździł więc było mniej wypadków, nie szalały na drogach wiec spokojnie można było kopać piłkę na ulicy, jadło się "chlebek" z trawnika (pamietacie te roślinki?) lub koniczyne, co z tego że obsikana przez psy? zresztą biegało się po trawnikach i ani jedna kupa nie przykleiła się do buyta a teraz na chodniku można w nią wdepnąć, piło się wodę z saturatora stojąc w kolejce i korzystając z jednej szklanki opłukanej tylko z poprzedniego klienta, nikt się nie brzydził ani nie marudził, nawet nie przychodziło do głowy że wypija się zimną pycha wodę nieważne że po skacowanym czy pijanym jegomościu, nie było żuli pod sklepem, każdy miał pracę i kąt do spania, dzieciaki miały podręczniki pożyczane w szkole, fajnie jak się trafił niepopisany egzemplarz, na religię biegało się do kościoła, wracało nawet jak było już ciemno w zimie, można było biegać po podwórku z kluczem na szyi i nic się nie działo, plecak rzucić pod ławkę zamiast zanosić do domu i zawsze tam leżał, a czajniki były na gazie nie jakieś bezprzewodowe z zabezpieczeniem przegrzania i jakoś dzieciaki się nie parzyły zostając same w domu to były czasy, żyliśmy i przeżyliśmy bo nie było realnego świata pokazywanego 24/dobę w tv, okrutnego internetu a rodzice mieli czas dla swoich dzieci budując w nich szacunek do samych siebie i innych wokół......
stare dpbre czasy;)
tak zapytam... no i co w związku z tym?
Jeszcze nigdy nie miałem z taką mocą świadomionego tego, że jednak miałem zajebiste dzieciństwo. A tak w ogóle, to normalne dzici są jeszcze z tych roczników, które dorastały od '95 do '00, a sporadycznie zdarzają się też normalne z tych od '00 do '05. Taka uwaga z mojej strony.
@kondi9992 - Jest dużo wyjątków od zapinania pasów, bardzo dobrym motywem jest załatwienie sobie
lewego
zaświadczenia od lekarza, że mamy coś z sercem, i pasy są dla nas niebezpieczne. Jak cie złapią w
pasach
to siedzisz cicho, jak bez to pokazujesz to zaświadczenie i masz z głowy, żyć nie umierać... edit
: ps. Źródło ? edit2: czy ta końcówka : " żyć nie umierać..." nic wam nie mówi ?
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 stycznia 2012 o 9:16
Nasze dzieciństwo to było dzieciństwo, a nie to co teraz. Dam 100 zł temu, kto pokaże mi 10-letnie
dziecko bawiące się na dworze bez mamusi i nieubrane w skafander ochronny i maskę gazową. Kiedyś świetna rozrywką było wskakiwanie w pokrzywy. Dziś mama takiego dziecka trafiła by do kicia na dożywocie a malec poddany był by badaniom psychiatrycznym bo prawdopodobnie doznał traumy cz innego wszcząsu... Czas umierać.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 stycznia 2012 o 17:51
ok adronex2. przyjeżdżaj na kabaty i weź ze sobą tą stówkę.
i zaj.bałeś całą stronę
zdemotywowałeś mnie, uświadomiłeś, że moje dzieci nigdy już nie doświadczą tej wolności. Wielki plus i do ulubionych.
A do wszystkich, którzy zaraz zapytają się: To wychowaj swoje dziecko inaczej", odpowiem, co z tego, że ktoś opuści komputer i wyjdzie z domu, skoro na podwórku nikogo nie znajdzie?
Znajdzie się, podwórka nie opustoszały, tylko nie wiem dlaczego dzisiejsze "podwórkowe" ośmiolatki przerzuciły się z gumy Donald i oranżady w butelce na Żubra i Piasta. Zawsze znajdzie się jakiś kretyn który kupi im alkohol. Dawniej zaczynało się eksperymenty z papierosami i alkoholem w wieku kilkunastu lat - i to tak żeby broń Boże nie zobaczył nikt dorosły bo byłoby lanie, które zapamiętałoby się do końca życia. Teraz maluchy doją piwo zupełnie się z tym nie kryjąc. Przecież nikt im za to nic nie zrobi - mamy bezstresowe wychowanie. Bezstresowe wychowanie to pierwszy błąd. Po drugie dzieci zawsze szukały wzorców wśród dorosłych, a że polska aktywność ogranicza się do żłopania po bramach to i mamy tego efekty. Nie ma też dziś autorytetów, z których dzieci mogłyby czerpać odpowiednie wzorce. Rodzice, często tylko dlatego że wylewają codziennie siódme poty żeby spłacić kredyty, stali się dysfunkcyjni, bo nie mają czasu dla dzieci. Ci, którzy mają, wolą chlać po bramach niż zająć się czymś konkretnym. Smutne.
Ehh, widzę to w szkole. 1 gimnazjum i już palą piją i wgl. chłopak 13 lat wypala paczkę dziennie. A skąd ma papierosy.?
na moim osiedlu sprzedają papierosy po jednej sztuce. mój brat lat 11. chce wyjść z kolegami pobawić się na placu zabaw a rodzice proszą, żebym z nim poszedł. co 10min. dzwonią do niego "kiedy przyjdziesz, nic ci nie jest.?" i tak cały czas. jak tutaj się spokojnie bawić.? dlatego siedzą na skype'ach gadu gadu itp. grając w krwawe cs'y, klockowate minegrafty itp. -,-
no jak mi sie moje dzieciństwo przypomina... wielki plusior. ja jeszcze na wsi sie wychowywałem i wiecej tego było.
np można było całymi dniami latać po podwórkach sąsiadów, jabłka albo czereśnie zrywać i nikt nas nie
oskarżał o kradzież, a za złotówke to można było prowiantu na cały dzień nakupić. teraz to dzieciaki co
najwyżej ganiając się "ale urwał" z komórek sobie puszczają
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 stycznia 2011 o 22:46
az sie morda ucieszyla....wspomienia sa zajebiste +
Za długi demot, by demotywował, nie jest mocne. -
napisala paula 1099 (rocznik 99)...nie ma co sie dziwic ze dala - skoro tego nie przezyla :D
Taa . a teraz to dzieciaki w podstawówce przeklinają ..
cudowne czasy ...
lata 90 ,moje lata :) mimo że miałem wtedy tylko 6 lat :) niech wróci to co było, te lata dały nam coś czego dziś nie doświadczy nawet dziecko milionera
byyyyyyłłooooo x 10
tylko bez tych durnych obrazków
Przegięcie zdecydowane z tą alergią. Mój brat miał. Typ zdecydowanie przebywający na dworze. Kwestia genów.
Na uj ta "coorwa"
Beztroskie czasy dzieciństwa :) Czasami tęsknię....
Dokładnie,z każdą przeczytaną linijką przypominałem sobie te wieczorne zabawy w chowanego,to jest
niezapomniane,teraz nawet w to lato ze 'starą' ekipą urządziliśmy sobie tą zabawę na budowie hali
sportowej,beka niesamowita.Oczywiście szaber,nie wyobrażam sobie jeść swoich jabłek;),razem z moim bratem
w 3 klasie podstawówki mieliśmy telefon na 2,oczywiście Nokia 3300,jakżeby inaczej,szpan niesamowity:)Codziennie o 5 na boisku i
człowiek się modlił żeby za dużo wiary nie było by można było coś pograć a nie czekać na wolne
boisko,oczywiście boisko zorane jak pole,a teraz orliki świecące pustkami,żal dupę ściska,kilkuletnie
dzieciaki grające w gry online lepiej niż niejeden kiedyś 'weteran' gier typu HL czy CS,wiem wyżalam się
ale po prostu między mną a tymi dzieciakami jest może z 7 lat różnicy a wydaje się że to 7 lat
świetlnych.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 stycznia 2012 o 1:46
jedno Ci powiem ;] jak masz łęb do takich reczy to dalej siedzisz przed kompem i czkeasz az ktos to polubi. ja to znam i dalej znam ;]
tęsknię za tym
Prowokacyjny demot, bo każdy zna przykład, w którym dziecko miało któryś z wymienionych problemów.
Ja jestem jeszcze umiarkowaną alergiczką, ale mój brat, urodzony w 80tym, miał nietolerancję glutenu, nie mógł pić mleka, i pare innych alergii. Ciekawe jakby się teraz miał, gdyby rodzice machnęli na to ręką "e tam nie
umrze". Psycholog? Tak, nie chodziłam, bo wtedy to nie było trendy, i teraz, mając tak mało wolnego czasu,
muszę zmarnować kilka lat na terapię, która przyszła kilkanaście lat za późno. No i tak, jedliśmy
wszystko jak popadnie, niesterylnie etc., ale ile dzieci złapało tak pasożyty, nigdy nie będziemy
wiedzieć. Cała idea demotywatora jest fajna - popieram zwłaszcza to ze słodyczami i oranżadą, nie
rozumiem rodziców, którzy odmawiają dzieciom czekolady i coca coli, to dwie najpiękniejsze rzeczy na
świecie. Może bardziej chodzi o to, żeby nie szaleć na zapas, oprócz podstawowych kwestii
bezpieczeństwa, które są regulowane prawnie, ale jeśli już zauważymy jakiś problem (z nadwaga,
alergia, nietolerancja pokarmu, ograniczenie zdolności do nauki, jeśli dziecko jest chorowite, mieszka w
niebezpiecznej okolicy albo przy ruchliwej ulicy), to trzeba umieć się zachować odpowiedzialnie, a nie "e
tam".
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 stycznia 2012 o 3:43
Ale właśnie kiedyś nikt nie udawał większego bohatera i jak raz dostał wpieprz na brał w tego jakąś lekcję. Nie było głupiego kozaczenia jak dzisiaj.
Przyznam, że niektóre z wymienionych rzeczy to dla mnie lekka przesada, bo ja jakieś tam ograniczenia miałam, ale tak- dzieciństwo wspominam bardzo dobrze i niczego bym w nim nie zmieniła.
Ale nie ukrywam też, że mialam bardzo odpowiedzialną mamę. Pozwalała mi się ubrudzić, jeść czekoladę, wynosić zabawki na podwórko, ale np. zabraniała wychodzić ogrodzenie, przyjmowania cukierków od obcych itd. Nawet hamulec w rowerze miałam w miarę sprawny;)
Nie narzekajcie na czasy, tylko postarajcie się aby wasze dziecko też wspominało te lata jako najcudowniejsze, warto:)
"Autorze", nie podałeś/aś źródła. Pozwól, że Ci pomogę:
http://www.youtube.com/watch?v=z95jFK6UxW4&list=FLKRHnPDu_4a7f3RSc8WC9jg&index=19&feature=plpp_video
aż się wzruszyłam jak przypomniałam sobie te stare dobre czasy :)
Kiedys nie bylo komorek i czlowiek wiedzial gdzie koledzy i kolezanki sa i ich znajdzie :) Piekna sprawa :)
Dobrze, ze chociaz mozna powspominac... :)
O tak byliśmy szczęśliwi ale to nie oznacza że teraz być nie możemy ;) Wszystko sie zgadza oprócz tego że jednak alergia istniała przynajmniej dla mnie. nie raz był dzień kiedy cały czas lało mi się z nosa i swędziały mnie oczy :D
dzieki za tego demota...
Wszystko się zgadza oprócz tych alergii. Ja tam pamiętam, że już wtedy sporo osób miało z tym problem :P
"Tęsknię", "Aż się morda cieszy" - podłapali, że można dostać plusy...
Ach, wspomnienia :) Ja miałem dobrze, bo park zaraz pod domem, to wyjście nie było problemem, a przed pójściem do liceum, to na podwórku byłem przywódcą grupy (i mania wielkości powraca :D)... ale też nie wszystko powyższe jest prawdą - fakt, Playstation i kompów nie było, ale istniały Pegasusy (wiem, sam miałem), tak samo zżerające czas. Ci, co mieli kłopoty z alergią, je mieli, przed tym się nie uciekło... prawda jest taka, że dawniej (tak jak i teraz zresztą) sposób spędzania wolnego czasu był kwestią wyboru: można było siedzieć przed TV lub Pegasusem (nie były tak "czaderskie" jak teraz, ale na tamte czasy wystarczały) zamiast iść na dwór. Cel był ten sam: aby miło spędzić czas... ja uważam tylko za przykre, że obecnie mile spędzony czas oznacza siedzenie przed kompem lub TV, ale jest to wybór tych, którzy tak robią. No, ale się wygadałem, idę bo trzeba się umyć i do lasu na spacer :)
a ja tam próbuję dać dzieciom to samo....
ależ tęsknię za tym... teraz jak kogoś chcę wyciągnąć na dwór to nie wyjdzie bo woli posiedzieć przed kompem:/
pamiętam te czasy kiedy jescze kwejka nie bylo i nie mialo sie skąd demota zerżnąć...
Wspaniałe i niezapomniane czasy. Wakacje u mnie na wsi to już były naprawdę genialne. Mecze w nogę trwające czasami do momentu kiedy piłka się zgubiła, a było już ciemno i nikomu nie chciało się szukać. Czasami człowiek potrafił pociągnąć cały dzień na kilku jabłkach i wodzie ze studni i jakoś się żyło.
nie czytam długich demotów, ale ten było warto, dziękujemy Ci.
Mam 21 lat. jak patrze na moją 12 letnią siostrę i pomyślę jak spędza wolny czas to dochodzę do wniosku ze w jej wieku byłem zajebisty.
stare ale "mocne" i "lubie to" aż się łezka w oku kręci. '84
Każde dzieciństwo może być takie jak Twoje.To zależy od człowieka.Rzygać mi się chce jak widzę takie demoty jak rocznik 80/90(sam należę do tego roczniku)podnieca się swoim dzieciństwem.Ten temat jest tak oklepany, że do 10 demot jest właśnie o tym.Może trochę więcej kreatywności, a nie co chwile "moje dzieciństwo", "za moich czasów" albo "młodsze pokolenie tego nigdy nie zrozumie"."Moje dzieciństwo właśnie tak wyglądało, z czego cholernie się cieszę" mógłbym się założyć, że gdybyś był dzieckiem "w tych czasach"(w erze telefonów komórkowych,tabletów i innych elektronicznych zabawek) to też byłbyś szczęśliwy, bo
dzieciństwo niezależnie gdzie, kiedy i w jakich czasach to NAJPIĘKNIEJSZY OKRES W ŻYCIU!Możecie mnie minusować ale taka jest prawda.
Źródło: CD ACTION ? Kropka w kropkę przepisane :) Ale i tak +
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 stycznia 2012 o 11:23
Pozdrawia rocznik 92, troche komputera ale ogół ten sam ;] PS: Pasy w samochodach były chociażby w maluchu :D
A teraz powiedz to wszystko urzędnikom unijnym. Oni Ci nie uwierzą. Kiedyś nie było państwa opiekuńczego i ludzie żyli dobrze, wychowani zostali bardzo dobrze.
ZAJEBISTY DEMOT !!! jestem rocznik 87 i pamietam te czasy przypomniały mi sie ;-)
wszystko fajnie, ale jednak ja mialam alergie na mleko xd
Demot ciekawy, ale znów jest atakiem na tych, co urodzili się później
A graliście w piłkę na lodzie? Do dzisiaj mam jeden bark zdecydowanie niżej od drugiego. (nie sugerujcie się nickiem to konto drugiej połówki)
Grałam, kopnięcie piłki oznaczało glebę często gęsto, ale i tak było mnóstwo śmiechu, raz z kolegą zaliczyliśmy tak zderzenie czołowe, nie szło się zatrzymać bo za ślisko było. Fajnie tak sobie powspominać:)
Jak akurat jestem z okresu kiedy to dzieciństwo przechodziło na teraźniejsze, ale byłem szczęściarzem że moglem jeszcze go doświadczyć trochę:D
1.Kiedyś nie było żadnych dysgrafii, dyskalkulii i podobnym "chorobom genetycznym" czy jak to tam. Po prostu ktoś nie umiał się nauczyć, a teraz wszyscy to tacy "on zdolny, tylko chory, to bardzo inteligentne dziecko". Kiedyś było jasne, byli ci, którzy się uczyli i ci, którzy się nie uczyli.
2. Nie było też bezstresowego wychowywania. Wszystkiego uczył pas. Dzieci miały szacunek do rodziców. A teraz? Brak słów.
3.Żeby chociaż częściowo przywrócić dawny stan rzeczy (nie całkowicie, może kiedyś) należałoby uświadomić o tym fakcie psychologów, nauczycieli, dyrektorów, ministerstwo edukacji, rodziców. Bo ich tok myślenia daje takie właśnie rezultaty.
4.Z alergiami to akurat bym się nie zgodził. Sam miałem uczulenie na mleko, później jeszcze czekolada i wszelkie związane z nią potrawy. Kilku znajomych również miało uczulenia.
Ile razy będzie to jeszcze wałkowane?
stare dobre czasy:)duży plus:)
Dokładnie. Zastanwawia mnie tylko co dzisiejsze dzieci będą wspominać? Wypad z kumplami na smoki w MMORPG?
to był smak prawdziwego dzieciństwa.nie było komórek ale wszyscy potrafili się zebrać. każda blizna przywołuje wspomnienia. a jest co wspominać. żal mi tych dzieci które będą wspominać ile demotów mieli na głównej. nie zamienił bym tego dzieciństwa na żadne inne choć czasem bolało. wielki +
Łza w oku. SZkoda, że pewnie moje dzieci już nie będą miały takiego dzieciństwa. Wielki plus!
to było piękne...czasem wspominamy z koleżankami. Czasem aż nie dowierzam jak to się zmieniło wszystko jak patrze na młodszego brata.
połowa dzieci na demotach to gimnazjum, więc daje mocne, żeby po prostu się nie ośmieszyć, że są nolifami.
racja :]
Się naczytaaaaałem,ale warto było ;)
duzy plus dla Autora!jak to czytalam to prawie mi łezka poplynela..piekne wspomnienia, piekny demot!:D
piękny demot wielki +
większość rzeczy pamiętam, aczkolwiek nie wszystko, dzieciństwo to całkowite przeżyłem w latach 90 :)
MINUS. Ściągnięte z :
http://www.youtube.com/watch?v=z95jFK6UxW4
Jestem rocznik ´88, lata ´90 to najlepszy czas jaki przezylam. Istny raj, beztroskosc, masa niezapomnianych przygod, lato spedzane na dworze do zmroku, bitwy z dzieciakami z innych osiedli, budowanie igloo ze sniegu (a dzisiaj kurfa nawet sniegu nie ma), tarzanie sie w lisciach jesiennych, szwendanie sie po okolicznych budowach, polach, dzialkach na ktorych kradlismy owoce, chlopaki ktorzy ciagneli nas za wlosy a my myslalysmy ze to dlatego iz nas nie lubia. Kiedy to wszystko sie skonczylo i doroslam,to tak jakby ktos obcial mi nogi. Wszystko sie zmienilo, ja chce spowrotem do dziecinstwa :(
Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 4 lipca 2013 o 19:52
super całe dzieciństwo mi przypomniałaś Dzięki :* wielki Plus
Było w CD-Action
Ciulowe przesłanie i było miliardy razy... Dzieci z 1600 roku to samo ( o swoich czasach, jak to się fajnie miziało patykiem w
piasku ) by mogły wrzucić na demoty, jakby żyły.
Nie dam ani plusa, ani minusa.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 stycznia 2012 o 15:19
Dziękuje Bogu że dorastałem na wsi, każdego dnia jeździliśmy na rowerze graliśmy w piłkę ale też każdy miał swoję obowiązki np. siankokosy itp. Super czasy.
Nie wiem czemu ale gra na jedną bramkę najbardziej mnie ruszyła... ba... gra bez bramek tylko dwa plecaki wystarczyły. Bez orlików i tego wszystkiego...
Mocne ;) Aż mi się łezka w oku zakręciła, to był świetny okres mojego życia, szkoda że nie można się na trochę cofnąć do tych dni i przeżyć parę chwil jeszcze raz, to byłoby coś ;)
Dzisiejsze dzieciaki mają swój świat i będą go przeżywać i wspominać na swój sposób, równie dla nich ważny, ale szkoda że nie mogą doświadczyć niektórych rzeczy z tamtych lat ;)
Każdy ma swoje wspomnienia z dzieciństwa. Każdy tę samą sytuację wspomina inaczej. Aczkolwiek zawsze miałem problemy z nadwagą, mimo że na dworze spędzałem całe dnie. Ale mimo to, koniec lat 80 już nie wróci. Komunę pamiętam tylko z opowiadań starszych ludzi, ale mam wrażenie, że mimo niełatwego życia, było znacznie weselej niż jest teraz.
Coz czasy sie zmieniaja, widze sam po sobie, nie mam tyle czasu wolnego ile chcialbym miec. Jestem zabiegany, taki to juz teraz swiat. Nie ma sie czemu dziwic ze teskni sie do dziecinstwa, gdzie najwiekszym problemem byl brak miejsca do gry w pilke, zmrok czy odwiedziny cioci... :)
Nie wiem czym tu sie podniecac, dzisiaj na komunie dostaje sie ps3 albo laptopa, ktore daja nam wiele mozliwosci, otwierają drzwi na świat. Fakt, ze dzisiaj niektórzy nie potrafią otworzyć nożem zwykłej puszki to znaczy ze są nieudolni i nieporadni życiowo, kiedyś tez byli tacy. Starsi ludzie nie potrafią posługiwać sie wieloma rzeczami, a dzis dasz młodemu telefon to szybko dojdzie co i jak. Brakuje mlodym wiedzy praktycznej, która mimo powiększanego materiału w szkołach nijak ma sie do rzeczywistosci. Jak byłem mały to sie nie bałem, ze jakaś grupka nastolatków mi cos zrobi, bo nie zaczepiali ( bez różnicy czy był łysy, czy miał długie kudly) Dzisiaj to nawet spojrzenie prowokuje ludzi, a gnomy są wulgarne i pyskate.
w jakiej nudzie człowieku.......
lata 90 najlepszymi latami mojego życia
rocznik 89' pozdrawia to były czasy, wspinanie sie po drzewach bazy z kartonów xd, gra w kapsle
Nie zapomne tych czasów..Nie wspomniałeś o wspinaniu sie na drzewa. Teraz nawet patrząc na to jak często dzieciaki chorują... Kiedyś było sie tak zachartowanym ze nie było szans na przeziębienie;/;/ eehhh Stare dobre czasy[*]
po pierwsze nie byłam szczęśliwym dzieckiem, czemu generalizujesz? dzisiejsze dzieci też bywają
szczęśliwe. miałam alergię i w ogóle wiele rzeczy sie nie zgadza. czy dzisiejsze dzieci nie mają klęsk sukcesów i zadań?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 stycznia 2012 o 16:50
taa tyle tylko że od każdej reguły są wyjątki:P
Fajnie było ej...
Jakbyś dokładnie opisał całe moje dzieciństwo...heh to były czasy...młodzież teraz ma całkiem inne dzieciństwo i nie wiedzą co stracili...Nigdy bym nie zmienił nic w moim dzieciństwie. Było takie jakie każdy dzieciak powinien mieć. Pozdrawiam wszystkich, których dotyczy ten demot.
Moje też były piękne! :D
teraz wszyscy gdzies sie rozjechali i jak przyjezdzali to chodzilismy wspominac rozne miejsca... Dopoki te miejsca byly xq
Przeszłość zawsze się idealizuje. Gloryfikujecie pozostawianie dzieci bez opieki? a ile np. małych dzieci potopiło się na wsiach wpadając do strumyka, rowu, czy beczki z wodą, ponieważ nikt ich nie pilnował. pełno było takich wypadków.
pochodzę ze wsi, całe dzieciństwo spędziłam na niej i większej głupoty niż ta jeszcze nie słyszałam.mój rocznik to 84 i chciałabym sprostować parę rzeczy: po pierwsze nigdy dzieciaki nie szwendały się pojedynczo, zawsze przemieszczało się całą grupą, starsze miały obowiązek pilnować młodsze, a tamte ich słuchać, fakt za nieposłuszeństwo był klasyczny wpier... od rodziców, ale niejednemu to uratowało tyłek od poważniejszych kłopotów. na wsi działało to na zasadzie - ktokolwiek widział to donosił rodzicom co robi ich "pociecha" - takie grupowe wychowywanie dzieciaków, więc trzeba było się pilnować ;) rodzice wpajali szacunek dla dorosłych i kierowanie się w życiu zasadami zgodnymi z prawem i wiarą ( tak to też miało duży wpływ na nas). kolejna rzecz to ta, że każde z nas miało swoje obowiązki i najpierw była praca i nauka, a potem dopiero zabawa(za niewykonanie swoich obowiązków był co najmniej szlaban).Nie było czegoś takiego jak, komputery, komórki ( jeden tel stacjonarny na całą wieś to samo z tv)więc siłą rzeczy bawiliśmy się na dworze do zmroku. ;)dzieciaki trzymały się razem, bo w kupie siła i lepsza zabawa.pierwszy raz słyszę żeby się ktoś utopił, jak ktoś wpadł do wody to wszyscy go wyciągali i przy tym była niezła zabawa, a do głębszych zbiorników wodnych nie wolno było się zbliżać pod groźbą lania więc jakoś nikt nie ryzykował ;D wydaje mi się, że my w tamtych czasach uczyliśmy się poprzez zabawę większej odpowiedzialności i logicznego myślenia niż obecne dzieci ( chociaż nie odnosi się to do wszystkich). na pewno byliśmy bardziej odporni i zahartowani, kondycja też się liczyła ( trzeba było szybko spier.... jak się coś nabroiło). może faktycznie idealizujemy tamte czasy, ale każde poprzednie pokolenie to robi i jest to naturalna kolei rzeczy ;D
Trzeba dodać : bieganie po ciepłym deszczu w majowy dzień jak była burza . Teraz też tego niema , co ciekawe nikt później nie był przeziębiony , eeech moje dzieci nie mogą tego doświadczać!! , a jak Pani Smolińska ze wsi przyjeżdżała ze śmietaną , kurcze nie to się nie wróci .................. super demot , przewinąłem 35 swojego życia .......
Może i jestem młody bo rocznik 96 ale tez tak miałem z kolegami do puki nie zaczeły sie hity na kąputery i telefony itp :)
Jak to jak przeżyliśmy, normalnie... Czarnobyl nas wzmocnił. Poza alergią wszystko się zgadza :)
Dokładnie , ja miałem alergię na trawę :P Ale już przeszło :)
ja nie uważam, że mieliście nudne dzieciństwo. Wręcz zazdroszczę. No nic nie poradzę, że się tak późno urodziłam. Ale mam w pewnym sensie podobne dzieciństwo do was. Tylko ta cała technologia poszła w górę i korzystamy..
Aa i ciekawostka: Rower wjeżdżający na półmetrową skocznię również opada na ziemię...
Jedno wam powiem. Mam 13 lat. Gdy rodzice opowiadają jak spotykali się z przyjaciółmi grali w piłkę, chodzili na spacery gadali. To im zazdroszczę ja mam wszystko oprócz przyjaciół. Żaden za tobą nie stanie z żadnym się nie spotkasz. Bo oni wolą kompa. Chociaż dawniej była bieda to życie było o wiele lepsze
Aż mi się łezka w oku zakręciła...
Jestem rocznik 95 i wszystkie punkty wyżej wymienione są m bardzo bliskie bo każdy z nich przeżyłem, nie ma co dzieciństwo było najlepszym okresem w moim życiu.
Jak patrze na dzisiejsze dzieciaki które do szczęścia potrzebują komputera i innych gadżetów to po prostu się łapie za głowe i nie wierze. Myśmy o czymś takim nie mogli nawet marzyć...
Zaraz, zaraz, a gdzie się podział wątek chodzenia po drzewach ? :D
Jestem rocznik 97 i powiem jedno, teraz jest tak samo. Jeśli ktoś twierdzi inaczej to nie ma o tym pojęcia. Tyle w temacie, dziękuję.
Zgodzę się jednak z takimi różnicami:
- pasy bezpieczeństwa montuje się seryjnie we wszystkich markach samochodów od ok. 1960 roku, a większość miała w latach '80 i '90 firmowe zagłówki a co droższe modele airbagi w kierownicy
- farby ołowiowe wycofano z produkcji w latach '70
- butelki lekarstw były zabezpieczone, butelki środków chemicznych także
- na rowerze nadal można jeździć bez kasku, jednak przepis wprowadzający kask jako obowiązkowe wyposażenie rowerzysty podczas korzystania z DRÓG PUBLICZNYCH istnieje od 1992 roku
Ej zwracam uwagę że nie pisze sie X-Box tylko Xbox 360 a nie mi tu wyskakujes z jakimś X-Boxes
Mieszkam na wsi, mamy ogródek, nadal wcinam z niego marchewki/groszek/truskawki/wiśnie itp. itd. bez żadnego umycia ich... I jakoś nic mi nie jest. Z jednym się jeno nie zgodzę, w '97 miałem już komputer Amiga (co niektórzy pamiętają) i PlayStation (jestem rocznik '91).
@sefren, wytarłem je tylko, nie żebym bezpośrednio brał do gęby z tą całą przyklejoną ziemią...
TO ODNOSIŁO SIĘ DO LAT '80 w '90 większość tych głupot ustanowiono :(
Czasy w których największym przekleństwem było słowo "dupa". Teraz? 7 letnie dziecko potrafi do matki powiedzieć "spier***aj".
NIE, k***a.
bardzo fajne uczucie wiedzieć, że jeszcze ktoś pamięta te stare dobre czasy:) aż zatęskniłam...
I brawa dla autora, super demotywator:)))
wszyscy chwalą to i ja pochwale demota ,
a tak szczerze to mi się nawet nie chciało czytać do końca
kur** graty za tego demota czytasz w myślach tez sie ciesze ze przeżyłem warto było nie to co teraz ta dzieciarnia na kompach tylko siedzi
Wszystko się zgadza:)
Pozdrawiam '92
:O Przypomniały mi się stare dobre czasy :)
Granie w piłę czasami nawet do 12 w nocy , wycieczki na rowerach , zabawa w chowanego , klocki lego itp itd. Nikt nie miał komórek , iPodów i wszyscy świetnie się bawili , coś się nie podobało to strzeliłeś kumplowi bombę , płacz później : "zgoda" ? i była gitara a nie tak jak dzisiaj. Jak widzę , dzieciaki które co drugie słowo to ablo h4j/ku4wa itd to naprawdę żal mi ich. A jedyne ich zajęcie to granie "na kompie" Ehhhh
NIe każdy mógł żyć w tak za4ebistych czasach jak my :)
Żałujcie! Bo macie czego !
Pzdr
w ogóle dzieci były jakoś bardziej odporne np na ból... na potwierdzenie- mojemu bratu drzwi przytrzasnęły palca i powiem tak... no po prostu wisiał mu na skórze a on się w ogóle nie przeją i poszedł go wymyć bo był cały we krwi dopiero gdy mama to zobaczyła to wpadła w panikę, a mój brat się w ogóle nie przejął... no a palca odratowano ^^
Zbadajcie go na nieodczuwanie bólu. Jest taka choroba, w Hałsie było.
czysta prawda, bez telefonów itp...jak kiedyś mając może z 8-9 lat stwierdziłem że pojadę na malte rowerem i nie wróciłem do chaty na czas bo okazało się to wyprawą życia ;p to pół osiedla mnie szukało...a teraz jakbym nie odbierał to szukali by mnie w sieci na FB xD klikając między sobą ;p
= teej widziałeś kulasa?
- nie, a czemu?
=bo zgubił się gdzieś!
-aha czekaj rozejrzę się....nie u mnie go nie ma..
=kurdę u mnie też nie...a patrzyłeś przez okno?
-nie a ty?
=też nie, bo okno mam po drugiej stronie pokoju ;p
-czekaj sprawdzę w google maps może na jakimś zdjęciu satelitarnym go znajdziemy.... ;p hehe oczywiście żart ;p myślę że parę osób znalazło by się =]
Mnie tam ten demotywator denerwuje. Za sam charakter.
kurka, łezka się w oku kręci, bo faktycznie tak było! i to było suuuper :) do rodziców- sama wkrótce będę mamą- nie zabierajcie dzieci na całe weekendy do centrów handlowych ale pospacerujcie z nimi po lesie, poukładajcie z nimi puzzle, poświęćmy tym dzieciom czas naprawdę. Kasa? jest i jej nie ma. Trumna kieszeni nie ma. Dziecko będzie pamiętało czas spędzony z Wami a nie jaki miało laptop :* pozdrawiam :)
to były piękne dni...
Jak nie było gier Video, a Pegazus?
odbieram swoje 100 punktów
odp: a tak to że nie było INTERNETU!!!!!!!!
cofnijmy się o 10 lat wstecz nie było nawet aut rzadko kto jeździł więc było mniej wypadków, nie szalały na drogach wiec spokojnie można było kopać piłkę na ulicy, jadło się "chlebek" z trawnika (pamietacie te roślinki?) lub koniczyne, co z tego że obsikana przez psy? zresztą biegało się po trawnikach i ani jedna kupa nie przykleiła się do buyta a teraz na chodniku można w nią wdepnąć, piło się wodę z saturatora stojąc w kolejce i korzystając z jednej szklanki opłukanej tylko z poprzedniego klienta, nikt się nie brzydził ani nie marudził, nawet nie przychodziło do głowy że wypija się zimną pycha wodę nieważne że po skacowanym czy pijanym jegomościu, nie było żuli pod sklepem, każdy miał pracę i kąt do spania, dzieciaki miały podręczniki pożyczane w szkole, fajnie jak się trafił niepopisany egzemplarz, na religię biegało się do kościoła, wracało nawet jak było już ciemno w zimie, można było biegać po podwórku z kluczem na szyi i nic się nie działo, plecak rzucić pod ławkę zamiast zanosić do domu i zawsze tam leżał, a czajniki były na gazie nie jakieś bezprzewodowe z zabezpieczeniem przegrzania i jakoś dzieciaki się nie parzyły zostając same w domu to były czasy, żyliśmy i przeżyliśmy bo nie było realnego świata pokazywanego 24/dobę w tv, okrutnego internetu a rodzice mieli czas dla swoich dzieci budując w nich szacunek do samych siebie i innych wokół......
Brudne dzieci to szczęśliwe dzieci !!!!!!!!!!!!!.
Niestety dzisiejsze podwórka są pełne samochodów ,o przepraszam "AUT" tych samych ojców. Z czego się śmiejecie?. Sami z siebie się śmiejecie!!!!!!!..
Najnowszy wpis na blogu "Gry i zabawy z lat 90-tych i nie tylko" :Powiedzonka, odzywki z dzieciństwa Zapraszam: super-zabawa.blogspot
gimbusowe pokemony i cioty w rurkach nie zrozumieją tego za żadną cholerę