kościół katolicki twierdzi, że homoseksualizm jest sprzeczny z naturą. Ale w świecie zwierząt też dochodzi do zachowań homoseksualnych. Za to nigdy nie odnotowano wśród zwierząt przypadku celibatu
I co z tego? Grypa też występuje w świecie zwierząt. Za to nigdy nie odnotowano poza ludźmi władzy rozumu nad popędem. To źle? Powinniśmy rozum odrzucić?
A co do tematu demotywatora-ksiądz w jakiejś rodzinie przecież dorastał. A lekarz, choć nigdy nie chorował na raka, też robi z siebie eksperta w tej dziedzinie. Dziwak, nie?
Jak to nie ma celibatu wśród zwierząt? Zwłaszcza u ssaków stadnych jest bardzo popularny, samiec alfa się rozmnaża, reszcie nie wolno. Co prawda nie jest on dobrowolny a przymusowy ale jest.
Patrzę, że jesteś jednym z tych którzy są mało poinformowani. Zacznijmy od tego, że Bóg i Kościół nie potępiają żadnego człowieka. Jedynie niektóre jednostki w kościele. Nie możemy patrzeć na całość przez pryzmat jednostki, bo tak nie powinno się robić. Dalej, według mojej opinii homoseksualizm jest chorobą na tle psychicznym i wydaje mi się że Kościół tak do tego podchodzi. Dalej na temat Biblii. Okej podałeś prawidłowy przykład, ale zważ też na to, że Biblia też jasno i wyraźnie podaje swój stosunek do homoseksualizmu. Wystarczy troszkę się wczytać i poszukać.
Skończmy na tym, że właśnie ten demotywator pokazuje jak to ludzie patrzą przez pryzmat jednostki. Okej są księża którzy nie znają się zupełnie. Zgodzę się z tym. Ale są też księża którzy przeżyli dość trudną sytuację życiową i jednak też trochę wiedzą na ten temat.
Covboy, widzę, że Twój nauczyciel biologii poniósł sromotną porażkę, skoro twierdzisz, że człowiek nie jest zwierzęciem. W takim razie czym jest? Rośliną? Grzybem? A może masz jakąś rewolucyjną koncepcję odnośnie systematyki organizmów żywych? W takim razie nie wstydź się, Opowiedz nam o niej. Być może będziemy z Ciebie dumni.
Owszem - dochodzi w dokładnie 248 gatunkach. Na ziemi odkryto aktualnie 8,7 miliona gatunków. Strasznie naturalny, tak samo naturalny jak kanibalizm (ponad 10tyś. gatunków), nekrofilia (50 gatunków) czy pedofilia (2mln). Sama natura. A teraz przepraszam - jem sałatkę z dziadkiem pokrojonym w kostkę na randce z 6latką. To naturalne!
chyba tylko dlatego, że kapłan uczy się o tym na studiach, a nie zakładając rodzinę(i np. znęcając się nad nią, olewając itp.) Najzabawniejsze jest to, że to największe buraki krzyczą o tym, że żyjemy w ciemnogrodzie ;)
No więc ksiądz w żadnej rodzinie nie dorastał? Żadnych innych nie miał możliwości obserwować? Osobo wyżej najpierw zrozum pytanie tego zaminusowanego a potem odpowiadaj.
Ja byłam kiedyś w sprawie problemów ze związkiem [bardziej dla śmiechu poszłam, bo ani ja, ani mój chłopak wierzący nie jesteśmy] i takie nietypowe rady wyszły z tego... No i pomógł, zdychaliśmy ze śmiechu razem jak on się stara i przeszły nam kłótnie ;)
A jakby był wychowywany w nienormalnej, powiedzmy patologicznej rodzinie to nic by nie wiedział? Często ludzie, którzy mieli ciężkie dzieciństwo uczą się na błędach rodziców i stają się lepszymi ludźmi, niż ci, których rodzina była normalna...
Zaden ksiadz nie powie Ci ze masz: chulac na prawo i lewo nie zwracajac uwagi na malzonka, nie powie ze masz sie pier.... na prawo i lewo, i ze masz zle wychowac swoje dzieci.
Nie trzeba mieć zawału, chorować na serce, żeby być kardiologiem. Nie trzeba więc też uprawiać seksu, mieć dzieci i być w związku, żeby coś o tym wiedzieć. Za demotywator minus.
Ja widzę to tak - czy miłości, współżycia i wychowania potomstwa W OGÓLE można kogoś nauczyć? Albo inaczej - czy wypada wpyerdalać się komuś do łóżka czy do tego jakim ktoś jest rodzicem?
O ile do przykładu z kardiologiem, użytym powyżej, ktoś może mieć zarzuty negujące jego trafność, o tyle podam inny. Mianowicie każdy psycholog, który leczy różne choroby nie musiał ich przeżywać samemu. Wręcz dziwne by było, gdyby przeżywał. Miał praktyki. Takie same praktyki każdy ksiądz ma w domu. Wychowując się, każdy poznaje jak wygląda życie. A wielu tych, którzy zostali księżmi wcześniej normalnie przeżywało pierwsze miłości, pisali wiersze do ukochanej i chodzili z dziewczynami za rękę. Co więcej, każdy ksiądz prócz wykształcenia seminaryjnego, ma coś o wiele cenniejszego - doświadczenia życiowe ze spowiedzi. Nie wiem czy są ludzi bardziej obarczani problemami niż księża. Niestety demot po raz kolejny jest tylko propagandą, która przystaje do ostatnich trendów w kraju. Podsumuję stwierdzeniem: Księża to ludzie z ludu, a wiec przeżywają to co my, doświadczają to co my, żyją tak jak my. A powiedziałbym że mają wręcz więcej obowiązków niż my, i większa spoczywa na nich odpowiedzialność. Patrzy się im na ręce i na to co robią bardziej niż politykom. Chętnie się im bluzga w twarz. Ale trzeba sprawiedliwie oceniać. Odsetek pedofilii jest mniejszy niż odsetek w całym społeczeństwie, odsetek obżartuchów jest mniejszy niż choćby w Ameryce, odsetek jeżdżących limuzynami jest znacznie mniejszy niż polityków posiadających takie auta. Nie twierdze, że wszyscy są super - tak nie jest i wiem o tym. Ale nie plujmy na wszystkich.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
31 marca 2012 o 16:25
Nie przesadzaj z tym doświadczeniem ze spowiedzi - dzisiejsza trwa maksymalnie minutę - jak można w jej trakcie dowiedzieć się czegokolwiek o człowieku? Jak można poznać całą sytuację, sens problemu i sposób na jego rozwiązanie? Minęły czasy, zwłaszcza w miastach, gdzie ksiądz traktowany był jak psycholog. Większość ludzi wychowała się w jakiejś rodzinie, miała doświadczenia w miłości - dlaczego więc księża nauczają tych, którzy mają identyczną wiedzę w tych sprawach co oni? Dlaczego moje wychowanie jest gorsze od tego, które otrzymał ksiądz? Zarówno psycholog, jak i kardiolog nie posiadają wiedzy wynikającej z obserwacji jednego przypadku, znają dość dogłębnie problematykę spraw, którymi się zajmują. Byli kształceni konkretnie w tym jednym kierunku. Z tego, co jest mi wiadome, w seminarium nie uczą o różnych sposobach wychowywania dzieci oraz ich konsekwencjach na rozwój młodego człowieka, nie uczą jak powinno wyglądać idealne małżeństwo bo nikt takiej wiedzy nie posiada. Każdy jest inny, każdy kieruje się innymi wartościami i nie można nikomu narzucać jedynej słusznej drogi. Ja nie byłabym szczęśliwa żyjąc w małżeństwie tak, jak nakazuje kościół - jestem więc felernym egzemplarzem człowieka?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
31 marca 2012 o 17:45
@up
i znowu widzę że ludzie patrzę przez pryzmat tych złych. Zgodzę się, że są tacy księża, którym wcale nie zależy. Nie chcą słuchać, byle szybciej sobie poszedł. Ale zauważ, że są też księża, którym zależy. Zada pytanie, porozmawia z człowiekiem. Skończmy na tym, że Kościół jedynie sugeruje jak powinno się żyć, a nie nakazuje. Każdy ma wolną wolę i każdy wybierze jak będzie chciał i jak uzna za słuszne.
Nie patrzę przez pryzmat złych - widziałam niejedną spowiedź i ksiądz nawet jakby chciał to nie ma czasu na rozmowę. Jego prawdziwe intencje zostają bez znaczenia w sytuacji, gdy chętnych do spowiedzi jest tak wielu, że nawet skracając maksymalnie jej czas i tak nie zdąży przed kolejną mszą. Chciałabym, gdyby jedynie sugerowali, jednak próba wpływania na prawo polskie jest już raczej nakazem, nie sugestią.
To po części wina tych ludzi którzy chodzą do spowiedzi. Zawsze wybierają ostatnią chwilę. Więc nie można zwalac wszystkiego na księży. Uwierz mi że wielu jest dobrych księży którzy potrafią doradzić.
I zawsze można w konfesjonale poprosić księdza o dłuższą spowiedź kiedy indziej albo wręcz umówić się na spotkanie w 4 oczy. Sam korzystam z tzw. kierownictwa duchowego. Tak ciężko poprosić, zapytać? Podejrzewam, że 90% księży zgodzi się od razu na dłuższą rozmowę.
1. Księża nie mają zadania zajmować się sprawami seksu małżeńskiego i udzielac rad jak wychowywać dziecko. Zadaniem księdza jest przedstawiać KATOLICKIM rodzinom KATOLICKIEGO nauczania o KATOLICKIEJ rodzinie. Ksiądz ma podpowiadać i pomagać żyć rodzinom po chrześcijańsku. Mówić jak Kościół zapatruje się na antykoncepcję, seksualność człowieka, jakie jest stanowisko kościoła dotyczące małżeństwa i rodziny. Kto jest KATOLIKIEM będzie chciał żyć po KATOLICKU i będzie w razie wątpliwości pytał kapłana czy to podczas spowiedzi czy rozmowy jak rozwiązać daną sytuację. PSEUDOKATOLICY (tacy od czasu do czasu) i NIEKATOLICY nie mają obowiązku żyć po KATOLICKU więc ich ten "ekspert" nie będzie obchodził. Oczywiście NIEKATOLICY mają najwięcej do powiedzenia o KOŚCIELE KATOLICKIM tak jak abstynenci o smaku alkoholi.
Dziękuję za powyższy głos rozsądku. Dla katolika ksiądz jest autorytetem, dla niekatolika- nie jest. Tylko dlaczego niekatolicy chcą być autorytetami od księży?
Jak napisałam wyżej - tylko dlaczego katoliccy księża chcą być jedynym prawdziwym wyznacznikiem moralności, dlaczego wiele razy starają się, by głoszone przez nich prawdy znalazły się w prawie polskim? Właśnie to najbardziej boli większość niekatolików. Ja nie będę ingerować w ich życie, niech więc oni nie próbują ingerować w moje.
@sla czyli jakie prawa???? Katoliccy księża mają obowiązek nauczać prawd i zasad wiary swoich wyznawców. Jeśli nasze prawo zabrania zabijać nienarodzonych, to ksiądz musi przypominać swoim wiernym ze nie mogą zabijać nienarodzonych, że nie mogą popierać zabijania nienarodzonych, ze nie mogą popierać tych którzy popierają aborcję itd. Nigdy księża nie dopominali się by prawo polskie bylo dostosowane do ich potzeb. księza podlegają temu samemu prawu co inni.
Najbardziej rozwala mnie jak ludzie podają za przykład "wtrącenie się" Kościoła w głosowanie o zmianę ustawy aborcyjnej. Kościół podał swoje stanowisko, powiedział mniej-więcej, że polityk, który takie coś popiera nie może należeć do Kościoła i tyle. Nie można przecież jednocześnie być pracownikiem firmy i na oczach szefa łamać przepisy BHP.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
31 marca 2012 o 23:34
@sla: cytuję Twoje słowa: "dlaczego wiele razy starają się, by głoszone przez nich prawdy znalazły się w prawie polskim? Właśnie to najbardziej boli większość niekatolików."
Otóż warto przypomnieć główne źródła głoszonych przez nich prawd: 1 - Objawienie Boże i Tradycja Kościoła -> co nie katolik może śmiało negować, jako że jest nie katolikiem. Jednak pozostaje jeszcze 2. Prawo Naturalne, które dotyczy wszystkich w równym stopniu. Większość nauk Kościoła opiera się właśnie na Prawie Naturalnym. Więc to nie są wymysły "katoli", ale w równym stopniu szanują te prawo wyznawcy większości wyznań i religii oraz systemów metafizycznych. Podstawowym prawem naturalnym jest prawo do życia.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
1 kwietnia 2012 o 0:42
Uczy się też psychologii, pedagogiki, socjologii i medycyny pastoralnej. Wszystko po to by zrozumieć funkcjonowanie człowieka w społeczeństwie którego ważnym elementem jest rodzina.
Nie narzucają (bo nikt nikogo do niczego nie zmusza), nie swoje tylko - stanowisko Kościoła, i nie innym tylko członkom tegoż Kościoła - którzy przez wstąpienie do Niego wyrazili pragnienie życia według jego zasad. Żeby nazywać kogoś pseudo-ekspertem musisz wykazać się biegłością, w danej materii lub przedmiocie, większą niż owa osoba reprezentuje. Jeśli zatem w nauczaniu Kościoła Katolickiego masz większą biegłość niż teolog to masz prawo nazywać go pseudo-ekspertem, jeśli natomiast nie to nie masz takiego prawa.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
31 marca 2012 o 17:29
Jak widzę takie demoty to naprawdę nie wiem, co powiedzieć. Wiem, że cokolwiek nie powiem, zaraz oberwie mi się od wszelkich znawców i mędrców tego świata. Trudno. Nie podoba mi się taki sposób patrzenia na Kościół i księży. Wszędzie tylko krytyka, bluzganie i wyśmiewanie się. Nikt nawet nie próbuje wystarczająco zgłębić wiedzy na temat i kościoła, i duchownych, nikt nie zwraca uwagi na to, co księża robią dobrego.
Księża, przypominam, są po studiach, w czasie których przerobili Biblię na wylot. W Biblii zawarte jest Słowo Boga do ludzi. Zadaniem księży jest to słowo głosić. Właśnie na tej podstawie mogą się wypowiadać na temat seksu, małżeństwa i nie tylko. Do tego oczywiście dochodzi to, co sami przeżyli. To, co głoszą nie jest ich własnym zdaniem czy wymysłem nie wiadomo kogo. Może warto się czasem głębiej zastanowić, niż bezmyślnie klepać na prawo i lewo.
1. Nie ksiądz tylko pastor a to zasadnicza różnica. 2. Może mieć żonę bo nie jest księdzem, nie ma święceń i celibatu. 3. Według nauczania Kościoła za PŚ "pozsotają bezżenni dla Królestwa Bożego" kapłani zaślubiają Kościół i Chrystusa. Miłość nie może być dzielona między Kobietę, dzieci i Chrystusa. Nie wiem dlaczego wszystkim niewierzącym przeszkadza celibat księży. Ich wybór, ich życie.
Co to za lekarz, który leczy ludzi na choroby, których sam nie przeszedł? Co to za budowniczy, który nie mieszka we wszystkich wybudowanych przez siebie domach? Co to za chirurg, który nie przeszedł wszystkich operacji, które wykonuje (z amputacją ręki włącznie)? Tacy sami eksperci, jak ksiądz, który mówi o seksie...
Nie miejcie zarzutów do księży, bo ich psim obowiązkiem jest głoszenie nauki Kościoła Katolickiego, pretensje kierujcie do nauczania KK. Dobry fachowiec (nie tylko ksiądz) to taki, który trzyma się przepisów i zasad. I piszę to jako osoba niewierząca.
Ksiądz nie może się na tym znać, bo tego mu nie wolno? Więc znałby się tylko gdyby to robił? Konkluzja - Jeśli autor demota nie jest księdzem, to jest idiotą i hipokrytą.
Jak to kiedyś ktoś mądry powiedział: "Lekarz nie musi być na coś chory, aby mógł tą chorobę leczyć"
Straszna naiwność ludzka się przejawia w tym demotywatorze. Media podadzą na tacy jakiś temat, a ludzie go łapią. Owszem, są księża, dla których inni się nie liczą, którzy z kapłaństwem i powołaniem nie mają wiele wspólnego. Ale przepraszam, w każdej grupie społeczeństwa znajdą się idioci i nic nigdy tego nie zmieni. Dlatego są też księża pełni dobroci i miłości i zamiast spychać wszystkich do jednego worka, powinniśmy się zastanowić zamiast oskarżać.
Oj tak dawno już nie było żadnego antykościelnego demota na głównej, że już myślałem, iż antyklerykałowie zapomnieli o nas, ale niestety się pomyliłem i muszę oglądać kolejny syf.
Parę słów co do demota: ekspertem od małżeństw rzeczywiście jest, co do seksu to mamy to w genach zakodowane (jak to robić to wie każdy i nie bynajmniej dlatego, że ktoś mu powiedział - spytajcie się jakiegośkolwiek biologa - odpowiedź będzie jedna), a co do wychowywania to on sam był wychowywany...wystarczy? Czy oświeciłem tym przynajmniej część idiotów? Pewnie nie, bo kiedy tylko tacy ludzie zaczęli czytać moje wypociny, wyszczerzyli zęby ze wściekłości i dali mi minusa, ponieważ nie zgadzam się z ich niesamowicie ciekawą opinią.
Czy jest tu jakiś rodzic? I czy on też twierdzi, że ksiądz wie tak samo jak rodzic co oznacza kolka czy zwykły bolący brzuszek, czym się różni jedzenie słoiczkowe od tego kupowanego w warzywniaku, co to jest depresja poporodowa itd. Mają owszem teorię mniej lub bardziej przyswojoną, mają praktykę obserwatora, ale wbrew temu co sądzicie pewne kwestie należy samemu doświadczyć aby mieć o nich większe pojęcie. Nie trzeba być chorym na serce aby być kardiologiem, nie, trzeba mieć przynajmniej pierwszy stopień specjalizacji polegający na praktyce właśnie. Konfesjonał? Nawet najgłębsza spowiedź będzie tylko odzwierciedleniem czyichś doświadczeń przesianych przez czyjeś poczucie winy. Ten stopień zaś jest przeróżny jednemu pozwalając cieszyć się niby łaską uświęcającą bo nie zabił i nie ukradł, zaś drugi na wyrzuty sumienia z byle powodu. Ksiądz to nie psycholog, seksuolog ani wychowawca / położnik, choć niektórzy mają aspiracje. Ksiądz, jak to ładnie ujęto wyżej, ma wskazywać katolicką drogę bo tylko/aż na niej się zna. Z tego powodu zakres jego działalności jest ograniczony a tylko ludzie sądzą, że nie jest. Bo ksiądz nie zna się w jakiej pozycji najprzyjemniej ani jak najlepiej odbić dziecko.
A czy ksiądz uczy kogoś jak postępować w razie kolki? Czy ksiądz mówi jakie kary stosować gdy dziecko jest niegrzeczne, czy ksiądz mówi jak postępować w depresji poporodowej? Ksiądz mówi jakie jest stanowisko Kościoła, jak małżeństwo czy rodzinę postrzega Kościół (małżeństwo nierozerwalne, wieczne, przymierze między kobietą a mężczyzną). Rodzina jako domowy Kościół i obowiązek rodziców wychowanie dzieci w wierze. To jest jego zadanie a nie mówić jak najlepiej odbić dziecko. Swoją drogą są księża którzy wychowywali, karmili, przebierali swoje młodsze rodzeństwo. Znam nawet księdza który wychował swojego chrześniaka gdy rodzice zginęli w pożarze. Co do psychologii to księża również ją studiują podobnie jak pedagogikę, czy dydaktykę. Wielu księży jest psychologami z tytułami naukowymi nadawanymi przez uczelnie.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
1 kwietnia 2012 o 12:45
uważam że przez celibat ksiądz jest w stanie lepiej zrozumieć pewne rzeczy. słuchając przy spowiedzi jak matki, ojcowie, dzieci zwierzają się ze swoich problemów, jest neutralnym obserwatorem, widzi z boku co i jak, i jest w stanie doradzić co powinno się zrobić. zresztą sam był kiedyś w rodzinie wychowywany, więc wie jak ona funkcjonuje. a demot to po prostu wielokrotnie powtarzana bzdura
Nikt nie każe Ci płacić dla księdza. Nie chcesz, nie chodzisz do kościoła i nie dajesz nic. Pewnie zaraz wyskoczysz że każdy płaci z własnych podatków na fundusz kościelny. Ale szczerze Ci powiem że za przeproszeniem gówno wiesz. W czasie komuny dla kościoła zostało zabrane mnóstwo ziem. Fundusz kościelny jest po to żeby zrekompensować straty. Ale nie. To jest oczywiście płacenie dla kościoła za nic.
Ciekawe ile Ty robisz dla swojej rodziny, dla miasta i kraju? Nie wiem, może pracujesz, ale czy robisz to dla dobra ogółu, czy tylko dla pieniędzy? Nie wiem czym jest wg Ciebie "normalna robota", ale powinieneś trochę przystopować z tego typu komentarzami. Już wielu zapomniało o tym, co zrobił Jan Paweł II, Matka Teresa, ksiądz Popiełuszko i wielu innych. Uwierz, że księża mają co robić przez cały rok,a ich praca jest nieraz bardzo wyczerpująca i psychicznie, i fizycznie. O tym właśnie pisałam w poprzednim komentarzu - że ktoś nie zada sobie trudu, aby dowiedzieć się prawdy, przyjrzeć się życiu księdza na parafii, a miele jęzorem co ślina przyniesie.
No tak... Jak kardiolog może wiedzieć coś o zawale skoro go nie przeżył?
Ksiądz o życiu, małżeństwie i rodzinie a nawet o seksie wie więcej niż wam się wszystkim razem wziętym wydaje... Ksiądz jest praktycznie przy każdej spowiedzi wmieszany w jakieś lepsze lub gorsze sytuacje rodzinne, małżeńskie i to takie, że szkoda gadac.
Tjaaa.... on może być co najwyżej ekspertem od ciągnięcia kasy. (+)
Nie jestem kołem, nie mogę produkować kół ;(
kościół katolicki twierdzi, że homoseksualizm jest sprzeczny z naturą. Ale w świecie zwierząt też dochodzi do zachowań homoseksualnych. Za to nigdy nie odnotowano wśród zwierząt przypadku celibatu
I co z tego? Grypa też występuje w świecie zwierząt. Za to nigdy nie odnotowano poza ludźmi władzy rozumu nad popędem. To źle? Powinniśmy rozum odrzucić?
A co do tematu demotywatora-ksiądz w jakiejś rodzinie przecież dorastał. A lekarz, choć nigdy nie chorował na raka, też robi z siebie eksperta w tej dziedzinie. Dziwak, nie?
Jak to nie ma celibatu wśród zwierząt? Zwłaszcza u ssaków stadnych jest bardzo popularny, samiec alfa się rozmnaża, reszcie nie wolno. Co prawda nie jest on dobrowolny a przymusowy ale jest.
Homosekzualizm to dewiacja.
do jupi567
Patrzę, że jesteś jednym z tych którzy są mało poinformowani. Zacznijmy od tego, że Bóg i Kościół nie potępiają żadnego człowieka. Jedynie niektóre jednostki w kościele. Nie możemy patrzeć na całość przez pryzmat jednostki, bo tak nie powinno się robić. Dalej, według mojej opinii homoseksualizm jest chorobą na tle psychicznym i wydaje mi się że Kościół tak do tego podchodzi. Dalej na temat Biblii. Okej podałeś prawidłowy przykład, ale zważ też na to, że Biblia też jasno i wyraźnie podaje swój stosunek do homoseksualizmu. Wystarczy troszkę się wczytać i poszukać.
Skończmy na tym, że właśnie ten demotywator pokazuje jak to ludzie patrzą przez pryzmat jednostki. Okej są księża którzy nie znają się zupełnie. Zgodzę się z tym. Ale są też księża którzy przeżyli dość trudną sytuację życiową i jednak też trochę wiedzą na ten temat.
Covboy, widzę, że Twój nauczyciel biologii poniósł sromotną porażkę, skoro twierdzisz, że człowiek nie jest zwierzęciem. W takim razie czym jest? Rośliną? Grzybem? A może masz jakąś rewolucyjną koncepcję odnośnie systematyki organizmów żywych? W takim razie nie wstydź się, Opowiedz nam o niej. Być może będziemy z Ciebie dumni.
Owszem - dochodzi w dokładnie 248 gatunkach. Na ziemi odkryto aktualnie 8,7 miliona gatunków. Strasznie naturalny, tak samo naturalny jak kanibalizm (ponad 10tyś. gatunków), nekrofilia (50 gatunków) czy pedofilia (2mln). Sama natura. A teraz przepraszam - jem sałatkę z dziadkiem pokrojonym w kostkę na randce z 6latką. To naturalne!
Nie rozumiem. Dlaczego kapłan, jest według was osobą najmniej wiedzącą o wychowywaniu dzieci? Czy żeby zostać kardiologiem trzeba być chorym na serce?
chyba tylko dlatego, że kapłan uczy się o tym na studiach, a nie zakładając rodzinę(i np. znęcając się nad nią, olewając itp.) Najzabawniejsze jest to, że to największe buraki krzyczą o tym, że żyjemy w ciemnogrodzie ;)
żeby być kardiologiem trzeba mieć praktykę.
No więc ksiądz w żadnej rodzinie nie dorastał? Żadnych innych nie miał możliwości obserwować? Osobo wyżej najpierw zrozum pytanie tego zaminusowanego a potem odpowiadaj.
pseudo eksperci :)
re Zasek:
Żeby móc być ekspertem w dziedzinie kardiologii, wypadałoby przeprowadzić chociaż jedną operację.
Z książek i opowieści poznasz tylko ogóły i teorię, ale radą ciężko ci będzie służyć.
W takim razie tylko ojciec co najmieniej 12 dzieci ma prawo się wypowiadać jak być dobrym ojcem?
Ja byłam kiedyś w sprawie problemów ze związkiem [bardziej dla śmiechu poszłam, bo ani ja, ani mój chłopak wierzący nie jesteśmy] i takie nietypowe rady wyszły z tego... No i pomógł, zdychaliśmy ze śmiechu razem jak on się stara i przeszły nam kłótnie ;)
Wiesz jak było za komuny? Trzeba było gadać to, co partia kazała. Myślisz, że inaczej jest w Kościele?
Musi umieć manipulować, a to zwykle wystarcza
Nie znasz a oceniasz.
Porozmawiaj sobie kiedyś z księdzem, a się przekonasz, że mają większe pojęcie o tych wszystkich sprawach niż Ty.
...ja napisałam że rozmawiałam i panowie za przeproszeniem gówno wiedzą. ;]
a niby czemu nie ? może był wychowywany w normalnej rodzinie i wie coś o tym...
A jakby był wychowywany w nienormalnej, powiedzmy patologicznej rodzinie to nic by nie wiedział? Często ludzie, którzy mieli ciężkie dzieciństwo uczą się na błędach rodziców i stają się lepszymi ludźmi, niż ci, których rodzina była normalna...
Zaden ksiadz nie powie Ci ze masz: chulac na prawo i lewo nie zwracajac uwagi na malzonka, nie powie ze masz sie pier.... na prawo i lewo, i ze masz zle wychowac swoje dzieci.
Nie trzeba mieć zawału, chorować na serce, żeby być kardiologiem. Nie trzeba więc też uprawiać seksu, mieć dzieci i być w związku, żeby coś o tym wiedzieć. Za demotywator minus.
Zupełnie się z Tobą zgadzam
Ja widzę to tak - czy miłości, współżycia i wychowania potomstwa W OGÓLE można kogoś nauczyć? Albo inaczej - czy wypada wpyerdalać się komuś do łóżka czy do tego jakim ktoś jest rodzicem?
O ile do przykładu z kardiologiem, użytym powyżej, ktoś może mieć zarzuty negujące jego trafność, o tyle podam inny. Mianowicie każdy psycholog, który leczy różne choroby nie musiał ich przeżywać samemu. Wręcz dziwne by było, gdyby przeżywał. Miał praktyki. Takie same praktyki każdy ksiądz ma w domu. Wychowując się, każdy poznaje jak wygląda życie. A wielu tych, którzy zostali księżmi wcześniej normalnie przeżywało pierwsze miłości, pisali wiersze do ukochanej i chodzili z dziewczynami za rękę. Co więcej, każdy ksiądz prócz wykształcenia seminaryjnego, ma coś o wiele cenniejszego - doświadczenia życiowe ze spowiedzi. Nie wiem czy są ludzi bardziej obarczani problemami niż księża. Niestety demot po raz kolejny jest tylko propagandą, która przystaje do ostatnich trendów w kraju. Podsumuję stwierdzeniem: Księża to ludzie z ludu, a wiec przeżywają to co my, doświadczają to co my, żyją tak jak my. A powiedziałbym że mają wręcz więcej obowiązków niż my, i większa spoczywa na nich odpowiedzialność. Patrzy się im na ręce i na to co robią bardziej niż politykom. Chętnie się im bluzga w twarz. Ale trzeba sprawiedliwie oceniać. Odsetek pedofilii jest mniejszy niż odsetek w całym społeczeństwie, odsetek obżartuchów jest mniejszy niż choćby w Ameryce, odsetek jeżdżących limuzynami jest znacznie mniejszy niż polityków posiadających takie auta. Nie twierdze, że wszyscy są super - tak nie jest i wiem o tym. Ale nie plujmy na wszystkich.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 31 marca 2012 o 16:25
Nie przesadzaj z tym doświadczeniem ze spowiedzi - dzisiejsza trwa maksymalnie minutę - jak można w jej trakcie dowiedzieć się czegokolwiek o człowieku? Jak można poznać całą sytuację, sens problemu i sposób na jego rozwiązanie? Minęły czasy, zwłaszcza w miastach, gdzie ksiądz traktowany był jak psycholog. Większość ludzi wychowała się w jakiejś rodzinie, miała doświadczenia w miłości - dlaczego więc księża nauczają tych, którzy mają identyczną wiedzę w tych sprawach co oni? Dlaczego moje wychowanie jest gorsze od tego, które otrzymał ksiądz? Zarówno psycholog, jak i kardiolog nie posiadają wiedzy wynikającej z obserwacji jednego przypadku, znają dość dogłębnie problematykę spraw, którymi się zajmują. Byli kształceni konkretnie w tym jednym kierunku. Z tego, co jest mi wiadome, w seminarium nie uczą o różnych sposobach wychowywania dzieci oraz ich konsekwencjach na rozwój młodego człowieka, nie uczą jak powinno wyglądać idealne małżeństwo bo nikt takiej wiedzy nie posiada. Każdy jest inny, każdy kieruje się innymi wartościami i nie można nikomu narzucać jedynej słusznej drogi. Ja nie byłabym szczęśliwa żyjąc w małżeństwie tak, jak nakazuje kościół - jestem więc felernym egzemplarzem człowieka?
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 31 marca 2012 o 17:45
@up
i znowu widzę że ludzie patrzę przez pryzmat tych złych. Zgodzę się, że są tacy księża, którym wcale nie zależy. Nie chcą słuchać, byle szybciej sobie poszedł. Ale zauważ, że są też księża, którym zależy. Zada pytanie, porozmawia z człowiekiem. Skończmy na tym, że Kościół jedynie sugeruje jak powinno się żyć, a nie nakazuje. Każdy ma wolną wolę i każdy wybierze jak będzie chciał i jak uzna za słuszne.
Nie patrzę przez pryzmat złych - widziałam niejedną spowiedź i ksiądz nawet jakby chciał to nie ma czasu na rozmowę. Jego prawdziwe intencje zostają bez znaczenia w sytuacji, gdy chętnych do spowiedzi jest tak wielu, że nawet skracając maksymalnie jej czas i tak nie zdąży przed kolejną mszą. Chciałabym, gdyby jedynie sugerowali, jednak próba wpływania na prawo polskie jest już raczej nakazem, nie sugestią.
To po części wina tych ludzi którzy chodzą do spowiedzi. Zawsze wybierają ostatnią chwilę. Więc nie można zwalac wszystkiego na księży. Uwierz mi że wielu jest dobrych księży którzy potrafią doradzić.
I zawsze można w konfesjonale poprosić księdza o dłuższą spowiedź kiedy indziej albo wręcz umówić się na spotkanie w 4 oczy. Sam korzystam z tzw. kierownictwa duchowego. Tak ciężko poprosić, zapytać? Podejrzewam, że 90% księży zgodzi się od razu na dłuższą rozmowę.
1. Księża nie mają zadania zajmować się sprawami seksu małżeńskiego i udzielac rad jak wychowywać dziecko. Zadaniem księdza jest przedstawiać KATOLICKIM rodzinom KATOLICKIEGO nauczania o KATOLICKIEJ rodzinie. Ksiądz ma podpowiadać i pomagać żyć rodzinom po chrześcijańsku. Mówić jak Kościół zapatruje się na antykoncepcję, seksualność człowieka, jakie jest stanowisko kościoła dotyczące małżeństwa i rodziny. Kto jest KATOLIKIEM będzie chciał żyć po KATOLICKU i będzie w razie wątpliwości pytał kapłana czy to podczas spowiedzi czy rozmowy jak rozwiązać daną sytuację. PSEUDOKATOLICY (tacy od czasu do czasu) i NIEKATOLICY nie mają obowiązku żyć po KATOLICKU więc ich ten "ekspert" nie będzie obchodził. Oczywiście NIEKATOLICY mają najwięcej do powiedzenia o KOŚCIELE KATOLICKIM tak jak abstynenci o smaku alkoholi.
Dziękuję za powyższy głos rozsądku. Dla katolika ksiądz jest autorytetem, dla niekatolika- nie jest. Tylko dlaczego niekatolicy chcą być autorytetami od księży?
Jak napisałam wyżej - tylko dlaczego katoliccy księża chcą być jedynym prawdziwym wyznacznikiem moralności, dlaczego wiele razy starają się, by głoszone przez nich prawdy znalazły się w prawie polskim? Właśnie to najbardziej boli większość niekatolików. Ja nie będę ingerować w ich życie, niech więc oni nie próbują ingerować w moje.
@sla czyli jakie prawa???? Katoliccy księża mają obowiązek nauczać prawd i zasad wiary swoich wyznawców. Jeśli nasze prawo zabrania zabijać nienarodzonych, to ksiądz musi przypominać swoim wiernym ze nie mogą zabijać nienarodzonych, że nie mogą popierać zabijania nienarodzonych, ze nie mogą popierać tych którzy popierają aborcję itd. Nigdy księża nie dopominali się by prawo polskie bylo dostosowane do ich potzeb. księza podlegają temu samemu prawu co inni.
Najbardziej rozwala mnie jak ludzie podają za przykład "wtrącenie się" Kościoła w głosowanie o zmianę ustawy aborcyjnej. Kościół podał swoje stanowisko, powiedział mniej-więcej, że polityk, który takie coś popiera nie może należeć do Kościoła i tyle. Nie można przecież jednocześnie być pracownikiem firmy i na oczach szefa łamać przepisy BHP.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 marca 2012 o 23:34
@sla: cytuję Twoje słowa: "dlaczego wiele razy starają się, by głoszone przez nich prawdy znalazły się w prawie polskim? Właśnie to najbardziej boli większość niekatolików."
Otóż warto przypomnieć główne źródła głoszonych przez nich prawd: 1 - Objawienie Boże i Tradycja Kościoła -> co nie katolik może śmiało negować, jako że jest nie katolikiem. Jednak pozostaje jeszcze 2. Prawo Naturalne, które dotyczy wszystkich w równym stopniu. Większość nauk Kościoła opiera się właśnie na Prawie Naturalnym. Więc to nie są wymysły "katoli", ale w równym stopniu szanują te prawo wyznawcy większości wyznań i religii oraz systemów metafizycznych. Podstawowym prawem naturalnym jest prawo do życia.
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 kwietnia 2012 o 0:42
Jak to siostra w szkole powiedziała ksiądz to też widzi, słyszy i ma rodzinę, więc stamtąd zdobywa wiedzę na wyżej wymienione tematy ;]
Uczy się też psychologii, pedagogiki, socjologii i medycyny pastoralnej. Wszystko po to by zrozumieć funkcjonowanie człowieka w społeczeństwie którego ważnym elementem jest rodzina.
smerfastyczniee czyli z tego co powiedziała siostra usłyszy ploty i je powtarza . . . :)
Komentarz usunięty
Nie narzucają (bo nikt nikogo do niczego nie zmusza), nie swoje tylko - stanowisko Kościoła, i nie innym tylko członkom tegoż Kościoła - którzy przez wstąpienie do Niego wyrazili pragnienie życia według jego zasad. Żeby nazywać kogoś pseudo-ekspertem musisz wykazać się biegłością, w danej materii lub przedmiocie, większą niż owa osoba reprezentuje. Jeśli zatem w nauczaniu Kościoła Katolickiego masz większą biegłość niż teolog to masz prawo nazywać go pseudo-ekspertem, jeśli natomiast nie to nie masz takiego prawa.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 marca 2012 o 17:29
Chciałby ktoś z was mieć poważną operację przeprowadzoną przez chirurga teoretyka bez grama praktyki? Wątpię
A co ksiądz uczy Cię jak uprawiać seks, czy może daje jedynie wskazówki, co robić, aby było to zgodne z wiarą katolicką?
Jak widzę takie demoty to naprawdę nie wiem, co powiedzieć. Wiem, że cokolwiek nie powiem, zaraz oberwie mi się od wszelkich znawców i mędrców tego świata. Trudno. Nie podoba mi się taki sposób patrzenia na Kościół i księży. Wszędzie tylko krytyka, bluzganie i wyśmiewanie się. Nikt nawet nie próbuje wystarczająco zgłębić wiedzy na temat i kościoła, i duchownych, nikt nie zwraca uwagi na to, co księża robią dobrego.
Księża, przypominam, są po studiach, w czasie których przerobili Biblię na wylot. W Biblii zawarte jest Słowo Boga do ludzi. Zadaniem księży jest to słowo głosić. Właśnie na tej podstawie mogą się wypowiadać na temat seksu, małżeństwa i nie tylko. Do tego oczywiście dochodzi to, co sami przeżyli. To, co głoszą nie jest ich własnym zdaniem czy wymysłem nie wiadomo kogo. Może warto się czasem głębiej zastanowić, niż bezmyślnie klepać na prawo i lewo.
Dlatego w niektórych kościołach,np. Ewangelickich ksiądz może mieć żonę i dzieci.
1. Nie ksiądz tylko pastor a to zasadnicza różnica. 2. Może mieć żonę bo nie jest księdzem, nie ma święceń i celibatu. 3. Według nauczania Kościoła za PŚ "pozsotają bezżenni dla Królestwa Bożego" kapłani zaślubiają Kościół i Chrystusa. Miłość nie może być dzielona między Kobietę, dzieci i Chrystusa. Nie wiem dlaczego wszystkim niewierzącym przeszkadza celibat księży. Ich wybór, ich życie.
W ten sposób ja mogę być ekspertem od choćby hodowli kurczaków, chociaż nie mam z tą dziedziną nic wspólnego. Zupełnie jak ksiądz z małżeństwem.
Ekspert bo ma instrukcje obslugi :)
Co to za lekarz, który leczy ludzi na choroby, których sam nie przeszedł? Co to za budowniczy, który nie mieszka we wszystkich wybudowanych przez siebie domach? Co to za chirurg, który nie przeszedł wszystkich operacji, które wykonuje (z amputacją ręki włącznie)? Tacy sami eksperci, jak ksiądz, który mówi o seksie...
Nie miejcie zarzutów do księży, bo ich psim obowiązkiem jest głoszenie nauki Kościoła Katolickiego, pretensje kierujcie do nauczania KK. Dobry fachowiec (nie tylko ksiądz) to taki, który trzyma się przepisów i zasad. I piszę to jako osoba niewierząca.
to co powiedzie np o psychologach tez wszystkich problemow nie przezyli a jednak potrafia pomoc ludziom w roznych sytuacjach :]
Ksiądz nie może się na tym znać, bo tego mu nie wolno? Więc znałby się tylko gdyby to robił? Konkluzja - Jeśli autor demota nie jest księdzem, to jest idiotą i hipokrytą.
Ksiądz bez wystającego brzucha?! To jakaś podróbka jest :P
..a tak nawiasem, na prawdę wierzycie w to, że księża nie kopulują? Na prawdę?!
Każdy mierzy swoją miarą
Dodał gość, który nigdy nie zaciupciał ;*
"Czy trzeba być chorym na serce ,by zostać kardiologiem?"
Jak to kiedyś ktoś mądry powiedział: "Lekarz nie musi być na coś chory, aby mógł tą chorobę leczyć"
Straszna naiwność ludzka się przejawia w tym demotywatorze. Media podadzą na tacy jakiś temat, a ludzie go łapią. Owszem, są księża, dla których inni się nie liczą, którzy z kapłaństwem i powołaniem nie mają wiele wspólnego. Ale przepraszam, w każdej grupie społeczeństwa znajdą się idioci i nic nigdy tego nie zmieni. Dlatego są też księża pełni dobroci i miłości i zamiast spychać wszystkich do jednego worka, powinniśmy się zastanowić zamiast oskarżać.
Oj tak dawno już nie było żadnego antykościelnego demota na głównej, że już myślałem, iż antyklerykałowie zapomnieli o nas, ale niestety się pomyliłem i muszę oglądać kolejny syf.
Parę słów co do demota: ekspertem od małżeństw rzeczywiście jest, co do seksu to mamy to w genach zakodowane (jak to robić to wie każdy i nie bynajmniej dlatego, że ktoś mu powiedział - spytajcie się jakiegośkolwiek biologa - odpowiedź będzie jedna), a co do wychowywania to on sam był wychowywany...wystarczy? Czy oświeciłem tym przynajmniej część idiotów? Pewnie nie, bo kiedy tylko tacy ludzie zaczęli czytać moje wypociny, wyszczerzyli zęby ze wściekłości i dali mi minusa, ponieważ nie zgadzam się z ich niesamowicie ciekawą opinią.
Czy jest tu jakiś rodzic? I czy on też twierdzi, że ksiądz wie tak samo jak rodzic co oznacza kolka czy zwykły bolący brzuszek, czym się różni jedzenie słoiczkowe od tego kupowanego w warzywniaku, co to jest depresja poporodowa itd. Mają owszem teorię mniej lub bardziej przyswojoną, mają praktykę obserwatora, ale wbrew temu co sądzicie pewne kwestie należy samemu doświadczyć aby mieć o nich większe pojęcie. Nie trzeba być chorym na serce aby być kardiologiem, nie, trzeba mieć przynajmniej pierwszy stopień specjalizacji polegający na praktyce właśnie. Konfesjonał? Nawet najgłębsza spowiedź będzie tylko odzwierciedleniem czyichś doświadczeń przesianych przez czyjeś poczucie winy. Ten stopień zaś jest przeróżny jednemu pozwalając cieszyć się niby łaską uświęcającą bo nie zabił i nie ukradł, zaś drugi na wyrzuty sumienia z byle powodu. Ksiądz to nie psycholog, seksuolog ani wychowawca / położnik, choć niektórzy mają aspiracje. Ksiądz, jak to ładnie ujęto wyżej, ma wskazywać katolicką drogę bo tylko/aż na niej się zna. Z tego powodu zakres jego działalności jest ograniczony a tylko ludzie sądzą, że nie jest. Bo ksiądz nie zna się w jakiej pozycji najprzyjemniej ani jak najlepiej odbić dziecko.
A czy ksiądz uczy kogoś jak postępować w razie kolki? Czy ksiądz mówi jakie kary stosować gdy dziecko jest niegrzeczne, czy ksiądz mówi jak postępować w depresji poporodowej? Ksiądz mówi jakie jest stanowisko Kościoła, jak małżeństwo czy rodzinę postrzega Kościół (małżeństwo nierozerwalne, wieczne, przymierze między kobietą a mężczyzną). Rodzina jako domowy Kościół i obowiązek rodziców wychowanie dzieci w wierze. To jest jego zadanie a nie mówić jak najlepiej odbić dziecko. Swoją drogą są księża którzy wychowywali, karmili, przebierali swoje młodsze rodzeństwo. Znam nawet księdza który wychował swojego chrześniaka gdy rodzice zginęli w pożarze. Co do psychologii to księża również ją studiują podobnie jak pedagogikę, czy dydaktykę. Wielu księży jest psychologami z tytułami naukowymi nadawanymi przez uczelnie.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 kwietnia 2012 o 12:45
uważam że przez celibat ksiądz jest w stanie lepiej zrozumieć pewne rzeczy. słuchając przy spowiedzi jak matki, ojcowie, dzieci zwierzają się ze swoich problemów, jest neutralnym obserwatorem, widzi z boku co i jak, i jest w stanie doradzić co powinno się zrobić. zresztą sam był kiedyś w rodzinie wychowywany, więc wie jak ona funkcjonuje. a demot to po prostu wielokrotnie powtarzana bzdura
na dzieciach to oni się znają,nieletnich...
Nie musisz publicznie ujawniać swoich preferencji seksualnych. Mam nadzieję że nie masz dzieci.
"Czy trzeba mieć chore serce, aby być kardiologiem?"
darmozjady... niech się wezmą za normalną robotę.
Nikt nie każe Ci płacić dla księdza. Nie chcesz, nie chodzisz do kościoła i nie dajesz nic. Pewnie zaraz wyskoczysz że każdy płaci z własnych podatków na fundusz kościelny. Ale szczerze Ci powiem że za przeproszeniem gówno wiesz. W czasie komuny dla kościoła zostało zabrane mnóstwo ziem. Fundusz kościelny jest po to żeby zrekompensować straty. Ale nie. To jest oczywiście płacenie dla kościoła za nic.
Ciekawe ile Ty robisz dla swojej rodziny, dla miasta i kraju? Nie wiem, może pracujesz, ale czy robisz to dla dobra ogółu, czy tylko dla pieniędzy? Nie wiem czym jest wg Ciebie "normalna robota", ale powinieneś trochę przystopować z tego typu komentarzami. Już wielu zapomniało o tym, co zrobił Jan Paweł II, Matka Teresa, ksiądz Popiełuszko i wielu innych. Uwierz, że księża mają co robić przez cały rok,a ich praca jest nieraz bardzo wyczerpująca i psychicznie, i fizycznie. O tym właśnie pisałam w poprzednim komentarzu - że ktoś nie zada sobie trudu, aby dowiedzieć się prawdy, przyjrzeć się życiu księdza na parafii, a miele jęzorem co ślina przyniesie.
lirykald darmozjadzie mógłbyś się za jakąś robotę wziąć a nie siedzisz na demotywatorach i takie pierdoły wypisujesz.
Krytyk i eunuch z jednej są parafii, obaj wiedzą jak, żaden nie potrafi.
idąc takim tokiem rozumowania lekarz nie powinien się znać na chorobach na które nie był chory natomiast pacjent wie lepiej... no jak sądzicie
JAK MOŻNA WIERZYĆ W ŚW MIKOLAJA, BOGA, UFO i KRÓLIKA WIELKANOCNEGO ???
Ja natomiast nie wiem jak można nie wierzyć w nic.
No tak... Jak kardiolog może wiedzieć coś o zawale skoro go nie przeżył?
Ksiądz o życiu, małżeństwie i rodzinie a nawet o seksie wie więcej niż wam się wszystkim razem wziętym wydaje... Ksiądz jest praktycznie przy każdej spowiedzi wmieszany w jakieś lepsze lub gorsze sytuacje rodzinne, małżeńskie i to takie, że szkoda gadac.