Czy to już nie staje się nudne? Dobra legenda o dziadku i główna... Naturalnie większość osób tutaj wierzy, że to prawda... Cóż, najwidoczniej Wasz kontakt ze śmiercią ograniczał się dotychczas do gry w Simsy. Pierdzielę jakiekolwiek minusy, w imię walki z głupotą to robię...
Ashardon...Nigdy nie miałam do czynienia z Simsami, a problem śmierci wcale nie jest mi obcy. Nie wiem po czym wnosisz, że ten demot to kolejna zmyślona historia. Kilka lat temu w Dzień Matki byłam z moją Mamą u Babci...wszystko było w porządku, w drzwiach Babcia powiedziała "Dozobaczenia jutro" ....zmarła dwie godziny poźniej. Więc nie oceniaj wszystkich miarą swoich poglądów i przeżyć.
EmKa088: ale nie zrobiłaś o tym demota. Widzisz różnicę? Nie chodzi o nieprawdopodobną, czy smutną historię. Chodzi o fakt, że gdyby wydarzyło się to naprawdę to nie byłoby tu tego demota, ponieważ autor przeżywając śmierć bliskiej osoby nie wystawiłby swojej smutnej historii do oceny innym na taki portal, jak ten. A jeśli jest zmyslona to tym bardziej jest żałosna, bo kto normalny pisze smutne historie przypisując je sobie i swoim bliskim? Dno kompletne.
Zgadzam się z Eleonorą, chociaż mogę się utożsamić z tym demotem, jest to dla mnie z byt trudne doświadczenie i osobiste aby je ukazywać tu, publicznie pod ocenę innych:(((
właściwie mam mieszane uczucia co do tego demota. Czy to co powiedział twój dziadek ie powinno należeć tylko do ciebie? czy musisz się chwalić światu? A może źle to interpretuje i może chciałeś pokazać jaki był wspaniały i że do końca trzymał fason? mam nadzieję, że nie tylko by się wybić na takiej stronie pojawiają się takie demoty. Ale to już jest sprawa każdego z nas. A może nie?
Mój dziadek jak trafił ostatnio do szpitala to wrócił w gorszym stanie niż był na początku. To była jakaś masakra - przestał chodzić, zaczęliśmy stosować pampersy, dziadek przestał współpracować i mówił, że on już umiera. Po miesiącu ciężkiej pracy udało się go przekonać, że warto jeszcze żyć. Dziś ma 85 lat, chodzi i znów z nami rozmawia...
Bo siła umysłu jest potężna.. Mój Dziadek miał 4 wylewy i z każdego wychodził.. 5 wywołali Mu w szpitalu bo nie sprawdzili wcześniej, że jest nadciśnieniowcem i podali Mu jakieś dziwne leki.. Po tym ostatnim wylewie znowu miał wolę walki, życia, znowu uczył się podstaw, ale po tym, jak potraktowano Go w innym szpitalu (po przeniesieniu) stał się totalną roślinką.. Wytrzymał tak pół roku, do świąt i sylwestra, w końcu do kolędy (był głęboko wierzącym człowiekiem), potem Jego stan drastycznie się pogorszył i zmarł.. Parę dni przed śmiercią pełen ekscytacji, co już Mu się wtedy nie zdarzało, pokazał mi palcem na drzwi wyjściowe i nakreślił znak krzyża, nie wiedziałam o co Mu chodzi.. Po Jego śmierci już się domyśliłam, On wiedział, że nadchodzi Jego czas.. Boże, do dzisiaj wyrzucam sobie to, jak egoistyczną, zapatrzoną w siebie gówniarą byłam, ważniejszymi od wizyt u Dziadka były posiadówy z tak samo zbuntowanymi dzieciakami gimnazjalnymi jak ja.. Piszę to by innym, tak samo zapatrzonym teraz w siebie jak ja kiedyś uświadomić, że "śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą.." .. Miałam wspaniałego Dziadka..
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
30 stycznia 2011 o 14:21
Nie wiem, czy masz się czym chwalić.
Może wzruszyło by mnie to, gdybym nie miała chorego dziadka, tak czuję niesmak. Powinieneś/aś zostawić to dla siebie.
Nie daję plusa, ani minusa ;)
Kreacja zrobi swoje ;) ja bardziej obstawiam, że jest reinkarnacja, ciągłe odradzanie duszy itd. Wyjaśniało by to dziwne zachowania dzieci jak są mali, opowieści starszych ludzi o swoich poprzednich wcieleniach, uczucie, że kogoś nam całe życie brakuje albo nawet sam fakt, że czasem kogoś spotykamy i pytamy "czy my się kiedyś nie spotkaliśmy?"
@apkarp cyfroniPL ma rację obyś się nie zdziwił(a). Mojego wujka który trafił do szpitala z wylewem wypisali po 2 dniach po podaniu jakichś leków(faktycznie poczuł się lepiej)i podobno po zrobieniu prześwietlenia czy tomografii głowy(stwierdzili wtedy że nie ma żadnych nieprawidłowości). Dwa dni później trafił tam z powrotem a po kilku godzinach zmarł. Przy sekcji okazało się że jednak miał jeszcze jakiegoś guza mózgu który spowodował ten wylew i go zabił. Więc nie wciskaj ciemnoty że "szpital nie zabija tylko nie potrafi pomóc", oni najwyraźniej nie chcą pomagać, bo dla nich liczy się tylko kasa. Pewnie jak by wujek trafił tam prywatnie to by jeszcze żył....
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
1 lutego 2011 o 2:54
"Widzimy się później" - no taka prawda, kiedyś spotkacie się razem gdzieś tam, na górze. A Twój dziadek na pewno jest teraz szczęśliwy, bo nie musi cierpieć przykrości tego świata.
Pozdrawiam :)
Dzięki, wczoraj pierdykłem 650 km tylko po to, żeby zobaczyć się z babcią w szpitalu i chciałbym następnym razem zrobić tę samą trasę, żeby odwiedzić ją w domu.
A o moim dziadku można powiedzieć, że umarł z miłości. Bardzo się z babcią kochali i wprost nie mogli bez siebie żyć. Z resztą dziadek zawsze 'panikował' jak babcia musiała przez kilka dni poleżeć w szpitalu, a on zostawał sam. Po śmierci babci przeżył jeszcze trochę ponad rok. Od stresu jakim była śmierć jego żony 'rozbudziła' się choroba - rak żołądka. Miał operacje, ale w końcu się załamał, przestał jeść, umierał na naszych oczach. Leżał w moim pokoju, ale kiedy rodzice się zorientowali, że nie wyjdzie z tego to przenieśli go do siebie. Do dzisiaj wchodząc do ich pokoju spoglądam najpierw na łóżko, na którym leżał i umierał... Eh... Nie wydaje mi się, żeby demot MUSIAŁ BYĆ nieprawdziwy. Takie historie się zdarzają. Możecie powiedzieć, że jestem naiwną 15-latką i jedno takie doświadczenie pewnie mnie zbyt wiele nie nauczyło, ale jeśli chcecie wiedzieć to w swoim życiu przeszłam cholernie dużo jak na te 15 lat. W sumie to te 'dużo' wydarzyło się w przeciągu jakiś 2-3 lat. Straciłam 5 osób z bliskiej rodziny, sporo ciężkich wypadków samochodowych w rodzinie. I cholera miałam traumę. Więc temat śmierci jest mi bardzo bliski. W takim wypadku wydaje mi się, że demot zasługuje na główną i nie jest 'kolejną opowieścią o epickim dziadku'. No mooże trochę, ale ten się różni. On na bardziej mówi o śmierci itd.
Cóż mogę przez internet rzec... współczuję... Co do Twojego dziadka, mam nadzieję, że odrodził się w następnym wcieleniu jako mój przyszły mąż, bo tacy mężczyźni są na wagę złota. Tylko postaram się wtedy, żeby nie skończył tak tragicznie. Pozdrawiam i życzę siły :)
Ostatni raz widziałam dziadka, gdy miał zaawansowany nowotwór.. Nie mówił bo miał rurkę w gardle. Powiedziałam coś w stylu "Trzymaj się. Na razie" Bałam się, że widzę go ostatni raz i niestety miałam rację.. ;(
Zaawansowany jestes miszczem miszczów!!!!Prawdziwy artysta!Masz szanse zrobic kariere marnujesz sie tylko na tych demotach!Twoje prace naprawde maja to cos maja to cos!
Ja pamiętam również podobną sytuację związaną z tym demotem.
Mój dziadek trafił do szpitala,na drugi dzień pojechaliśmy z rodziną do niego,siedząc przy łóżku patrzyłam na maszynę (nie wiem jak ona się nazywa) która ukazywała bicie serca,było dość niestabilne,nie chciałam patrzeć na jego cierpienie,bezczynnie patrzyłam w okno po czym wyszłam...W nocy zmarł.
Demotywator dobry,aczkolwiek moim subiektywnym zdaniem to wywołuje niepożądane wspomnienia.
Do człowieka o niku "zaawansowany"- Druga część twojego komentarza jest żałosna.
Wiem spotkam go.Każdy się zobaczy w życiu po życiu,tak mi się wydaje. Jestem osobą mało wierzącą ale w to staram się wierzyć/
niritana23 Twoj dziadek faktycznie tak powiedzial, czy tylko na potrzeby demota to wymyslilas?
BTW. Nie wierze w cos takiego jak zycie po smierci. Umieramy i koniec. Boga tez nie ma. Dawne ludy zamieszkujące ten padół wierzyli na poczatku w slonce, bo nie wiedzieli co to. Tak samo jest z nami, w boga wierza jeszcze tylko ci, ktorzy nie uznaja wielkiego wybuchu ;D Taka prawda.
czarnyczarnuy - ja nie wierze w boga ale nie wierze tez w wielki wybuch.. ludzie nie mają pojęcia skąd sie wzieli, "wielki wybuch" jest tylko troszke mniej kretyńską bajka niż "wielki stwórca" - o tyle lepszą że przynajmniej sugeruje że trzeba szukac naukowych dowodów a nie wierzyć w (od)byty astralne... ale jak na razie "nauka" to też raczej akt wiary (ale są wyjątki - np. teoria replikatorów, to pewniak - potwierdzona i z ogromnym potencjałem wyjaśniającym.. tyle tylko że nawet ona nie da odpowiedzi na pytanie o POCZĄTEK...
Wierze w Boga i uznaje Wielki Wybuch, lol jaki ja jestem głupi -.-... To że według ciebie Boga i że smierc to absolutny koniec życia człowieka nie znaczy że tak jest.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
30 stycznia 2011 o 17:56
Diarus - no to to własnie powiedziałem - że jak na razie wszystko to AKT WIARY, a wiara jak sama nazwa wskazuje to przeciwienstwo WIEDZY, dlatego ktoś sobie może wierzyc w boga, ktos w wielki wybuch a ktoś w niewidzialny czajniczek - wszystkie teorie są tak samo (nie)uprawnione.. jedyna róznica to taka, że wiara w boga zakłada że już dalej szukać nie trzeba, wiara w naukę jest przynajmniej rozwojowa - i moze kiedys doprowadzi do odpowiedzi - ktora NA PEWNO bedzie totalnie zaskakując dla tych co wierzą w wielki wybuch, nie mówiąc juz o kreacjonistach :)
W podobny sposób brzmiały moje ostatnie słowa do Dziadka, powiedziałam: "Dziadku, nie będziemy się dziś żegnać, bo jeszcze się nieraz zobaczymy" i wyszłam z sali szpitalnej, następnego dnia umarł.. To było rok temu, ale ten demot przywołał te wspomnienia..
Mój Dziadek zmarł 5 miesięcy temu. Gdy wychodziłam z domu do szkoły mierzyłam mu temperaturę. Jakieś pięć godzin później już był w szpitalu nieprzytomny...Ostatnie słowa jakie powiedział do mojej mamy to : "A mieli mi dać tlen". Gdy w piątek byłam u niego w szpitalu łzy mu poleciały z oczu...W nocy z piątku na sobotę...zmarł.
nawet jeśli jest to zmyślona historia, nie zmienia to faktu, że demotywuje i to bardzo. mówi o tym, że żywot na ziemi się kończy, ale ludzie wierzący mają okazje spotkać sie jeszcze na górze ;)
Mój dziadek powiedział przed śmiercią, o ile pamiętam, że chce by to się już skończyło ;(
Eh, kto z nas wie co jest później... może nic?
Każdy z nas kiedyś umrze, więc żyjmy jak najlepiej i szanujmy ludzi na co dzień, bo kto wie kiedy odejdą?
Jestem agnostykiem, ale w takich chwilach zawsze myślę, wręcz jestem pewien, że ten bliski ktoś, który odchodzi z tego świata patrzy na nas potem z góry. Może to czyni mnie hipokrytą, ale inaczej nigdy nie potrafiłbym przebrnąć przez śmierć dziadka czy babci.
Moja Babcia zmarła w ten piątek. Wychowywała mnie przez 18 lat, była mi jak mama. Nie powiedziała niczego nadzwyczajnego przed śmiercią, poprosiła tylko o śniadanie. Nie ma jej ale mi została nie niezwykła legenda dająca główną na demotach ale przekazane wartości i piękne choć zwyczajne wspomnienia..
komratk zazdroszczę Ci. Mój dziadek dwa razy spoadł ze schodów i się połamał w zeszłym roku. Było tak samo jak z twoim, tylko że mój stracił chęć do życia. Jednak sie jeszcze trzymał. Dwa miesiące temu, w dzień w którym miał wrócić do domu po pobycie w szpitalu, zmarł. Ostatni raz przed śmiercią widziałam go miesiąc wcześniej, choć miałam okazję później go zobaczyć. Ale nie chciałam na niego patrzeć, bo rodzice mówili, że wygląda fatalnie i po prostu nie chciałam sie rozkleić przy wszytskich. Teraz tego żałuję...
ale nie powinnaś. zapamiętasz go tak jak chciałaś. pewnie uśmiechnietego i radosnego. tak gdybys go widziala to pewnie ten obraz zostalby w twojej glowie na dluugo. dobrze zrobilas...w pewnym sensie :)
U mnie była identyczna sytuacja jak na democie i to całkiem nie dawno, więc nie pierd*olcie, że tak być nie mogło. Mój dziadek z wielką chęcią i radością szedł na operacje i co ? I nie przeżył. Jak zobaczyłam tego demota to po prostu łzy same zaczęły spływac mi po policzkach. Naprawdę dobry [+]
Wiesz nie wiem czy wrzucanie słów ostatnich dziadka na demoty było dobrym pomysłem. Jednakże temat śmierci nie jest mi bliski (może to i źle), więc nie będę oceniać. Mam 15 lat, a jedynie co najgorszego przeżyłem, to jak na mojego ojca spadło rusztowanie. Na szczęście niczym poważnym to się nie zakończyło. Współczuje z powodu dziadka... Niech spoczywa w pokoju [*]
Ps. Chodzę w każdą niedzielę na msze i w ogłoszeniach jest czytany nekrolog naszej parfii. Co tydzień przynajmniej 2 osoby odchodzą. ;(
Skoro tak łatwo wierzycie w te bajeczki o Bogu. To dlaczego nie potraficie uwierzyć, że po śmierci nic nie ma?
Po prostu znikasz, tracisz świadomość i tyle.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
30 stycznia 2011 o 22:45
Może znikam i tracę świadomość po śmierci a może i nie ! Ale wierzę w to co chce z własnej i nieprzymuszonej woli !
Wiara Daje Siłę! nawet nie wiesz jaką ...
Ja z dziakiem jestem akurat bardzo z żyty i napewno by próbował mnie pocieszyć jak by leżał na łożu śmierci ... z pewnością każdy kochający dziadek chciałby pocieszyć wnuka a niestety wtedy mialby ostatnią okazje ..
@LONSDALE wpsółczuje ci bo dla niektórych osób to tylko dziadek a dla niektórych wrecz drugi ojciec ale głowa do góry mi dziadkowie cały czas powtarzają że bedą na mnie z góry patrzeć :)
Niby zwykły demot, niby podobny do innych a jednak widząc go o mało się nie popłakałam przypominając sobie o moim dziadku i o Jego śmierci. Daję mocne...
Bo zazwyczaj osoba leżąca w szpitalu żegna się z ludźmi tak, jakby miała ich jeszcze zobaczyć. I tak jest w większości przypadków. Chciałbym, aby mój dziadek był w tej większości...
Mnie nie obchodzi czy to jest prawdziwa historia czy zmyslona , liczy sie moral , ktory mnie zreszta gleboko wzruszyl. Bo moj dziadek wiadomo jak czlowiek w takim wieku , juz pratycznie tylko mysli o smierci ... nie jest to mile.
Ale koniec mojego pi**dolenia , daje plusa.
oby tak nie powiedział mój dziadek który leży w szpitalu , znowu miał operacje :(
na pewno da rade :)
Mój też ostatnio czesto bywa w szpitalu. Mam nadzieję, że jego ostatnie słowa to będzie: wnuku tobie wszystko zapisuję.
Twój dziadek to spoko ziom :P Sorry był :P
jak się spotkacie następnym razem to go pozdrów ode mnie!
demot:szpitalny grysik:wykończy każdego
Czy to już nie staje się nudne? Dobra legenda o dziadku i główna... Naturalnie większość osób tutaj wierzy, że to prawda... Cóż, najwidoczniej Wasz kontakt ze śmiercią ograniczał się dotychczas do gry w Simsy. Pierdzielę jakiekolwiek minusy, w imię walki z głupotą to robię...
Respawn in 3... 2... 1...
Kurcze ludzie lubią wierzyć w bajki.
Ashardon...Nigdy nie miałam do czynienia z Simsami, a problem śmierci wcale nie jest mi obcy. Nie wiem po czym wnosisz, że ten demot to kolejna zmyślona historia. Kilka lat temu w Dzień Matki byłam z moją Mamą u Babci...wszystko było w porządku, w drzwiach Babcia powiedziała "Dozobaczenia jutro" ....zmarła dwie godziny poźniej. Więc nie oceniaj wszystkich miarą swoich poglądów i przeżyć.
Ashardon
akurat ta jest prawdopodobna, ostatnie słowa mojego dziadka były bardzo podobne.
demot: dziadek: diskonektet the serwer
Czasem mi się zdaje, że dziadkowie są bardziej wyluzowani niż nie jeden ziomal.
mojego dziadka ostatnie słowa były : przynieś mi malutka na następną wizytę moje ulubione ciastka . ; ((
daję plusa .
EmKa088: ale nie zrobiłaś o tym demota. Widzisz różnicę? Nie chodzi o nieprawdopodobną, czy smutną historię. Chodzi o fakt, że gdyby wydarzyło się to naprawdę to nie byłoby tu tego demota, ponieważ autor przeżywając śmierć bliskiej osoby nie wystawiłby swojej smutnej historii do oceny innym na taki portal, jak ten. A jeśli jest zmyslona to tym bardziej jest żałosna, bo kto normalny pisze smutne historie przypisując je sobie i swoim bliskim? Dno kompletne.
demot:Umieram help:Pomuszcie biednemu zulowi
Zgadzam się z Eleonorą, chociaż mogę się utożsamić z tym demotem, jest to dla mnie z byt trudne doświadczenie i osobiste aby je ukazywać tu, publicznie pod ocenę innych:(((
Ktoś kto tego nie doświadczył nigdy tego nie zrozumie.
właściwie mam mieszane uczucia co do tego demota. Czy to co powiedział twój dziadek ie powinno należeć tylko do ciebie? czy musisz się chwalić światu? A może źle to interpretuje i może chciałeś pokazać jaki był wspaniały i że do końca trzymał fason? mam nadzieję, że nie tylko by się wybić na takiej stronie pojawiają się takie demoty. Ale to już jest sprawa każdego z nas. A może nie?
Urzekła mnie twoja historia.
3mam kciuki aby było dobrze! zdrowia życzę!
a Ci znowu z kciukami przestańcie się wreszcie chwalić.
ej ty cieplak to demot jest ;)
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 29 stycznia 2011 o 19:36
a ja mam tylko 2 :(
no ja tez zycze zdrowia a komiksowi glownej zycze [+]
Komiksowi ?
Zupełnie jak mój kot. Srał i szczał pod siebie, nic nie jadł i nie pił a dziś biega jakby nigdy nic.
jak moze dac rade jak on juz umarl?? wg demota
ostatnie slowa dziadka tzn. ze juz umarł..
aaaaahahahahahah
o cholera ;/ mocne słowa, główna, jak nic
na pewno twój dziadek życzył sobie w testamencie żebyś jego ostatnie słowa wrzucił na demoty
Mój dziadek jak trafił ostatnio do szpitala to wrócił w gorszym stanie niż był na początku. To była jakaś masakra - przestał chodzić, zaczęliśmy stosować pampersy, dziadek przestał współpracować i mówił, że on już umiera. Po miesiącu ciężkiej pracy udało się go przekonać, że warto jeszcze żyć. Dziś ma 85 lat, chodzi i znów z nami rozmawia...
Bo siła umysłu jest potężna.. Mój Dziadek miał 4 wylewy i z każdego wychodził.. 5 wywołali Mu w szpitalu bo nie sprawdzili wcześniej, że jest nadciśnieniowcem i podali Mu jakieś dziwne leki.. Po tym ostatnim wylewie znowu miał wolę walki, życia, znowu uczył się podstaw, ale po tym, jak potraktowano Go w innym szpitalu (po przeniesieniu) stał się totalną roślinką.. Wytrzymał tak pół roku, do świąt i sylwestra, w końcu do kolędy (był głęboko wierzącym człowiekiem), potem Jego stan drastycznie się pogorszył i zmarł.. Parę dni przed śmiercią pełen ekscytacji, co już Mu się wtedy nie zdarzało, pokazał mi palcem na drzwi wyjściowe i nakreślił znak krzyża, nie wiedziałam o co Mu chodzi.. Po Jego śmierci już się domyśliłam, On wiedział, że nadchodzi Jego czas.. Boże, do dzisiaj wyrzucam sobie to, jak egoistyczną, zapatrzoną w siebie gówniarą byłam, ważniejszymi od wizyt u Dziadka były posiadówy z tak samo zbuntowanymi dzieciakami gimnazjalnymi jak ja.. Piszę to by innym, tak samo zapatrzonym teraz w siebie jak ja kiedyś uświadomić, że "śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą.." .. Miałam wspaniałego Dziadka..
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 stycznia 2011 o 14:21
Bambucza hahahahahahahahahahahah!! lerze!
Nie wiem, czy masz się czym chwalić.
Może wzruszyło by mnie to, gdybym nie miała chorego dziadka, tak czuję niesmak. Powinieneś/aś zostawić to dla siebie.
Nie daję plusa, ani minusa ;)
Demotywujące, nieprawdaż?
umrzeć z uśmiechem na twarzy - marzenie...
Tu się nie ma co "rozczulać"... Takie jest nasze krótkie życie...A po za tym to sam chciałbym to powiedzieć moim wnukom
smutne... ale czemu musiałeś mu z tej okazji zrobić zdjęcie? ''słit focia na demotywatory''?
Niebo bez dziadka to niebo bez sensu.
Kreacja zrobi swoje ;) ja bardziej obstawiam, że jest reinkarnacja, ciągłe odradzanie duszy itd. Wyjaśniało by to dziwne zachowania dzieci jak są mali, opowieści starszych ludzi o swoich poprzednich wcieleniach, uczucie, że kogoś nam całe życie brakuje albo nawet sam fakt, że czasem kogoś spotykamy i pytamy "czy my się kiedyś nie spotkaliśmy?"
Ić sie lecz umierasz robaki cie jedzom i tyle... nie ma zadnego boga nie ma zadnych reinkarnacji.....................
hmm no nie zle, wykorzystacie nawet smierc dziadka zeby dostać sie na główną...
mój właśnie leży ... mam nadzieje, ze to później bedzie za pare dni u niego w domu !!!!!!!!!!!!!
Dziadkowie mają większe "cohones";) niż 95% wnusiów, nawet tych wypakowanych najlepszymi sterydami;)
Aa.. Słit Demotek, proszę o głosek;) Czy jak to tu wygląda, by dostać się na główną?;)
Szpital nie zabija. Najwyżej nie potrafi pomóc.
@apkarp cyfroniPL ma rację obyś się nie zdziwił(a). Mojego wujka który trafił do szpitala z wylewem wypisali po 2 dniach po podaniu jakichś leków(faktycznie poczuł się lepiej)i podobno po zrobieniu prześwietlenia czy tomografii głowy(stwierdzili wtedy że nie ma żadnych nieprawidłowości). Dwa dni później trafił tam z powrotem a po kilku godzinach zmarł. Przy sekcji okazało się że jednak miał jeszcze jakiegoś guza mózgu który spowodował ten wylew i go zabił. Więc nie wciskaj ciemnoty że "szpital nie zabija tylko nie potrafi pomóc", oni najwyraźniej nie chcą pomagać, bo dla nich liczy się tylko kasa. Pewnie jak by wujek trafił tam prywatnie to by jeszcze żył....
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 lutego 2011 o 2:54
"Widzimy się później" - no taka prawda, kiedyś spotkacie się razem gdzieś tam, na górze. A Twój dziadek na pewno jest teraz szczęśliwy, bo nie musi cierpieć przykrości tego świata.
Pozdrawiam :)
Idź go może odwiedzić znowu to Ci powie coś innego
Też tak kiedyś żegnałam się z babcią, lekko i przyjemnie bo następnego dnia miałam do niej znów przyjechać. Ja przyjechałam - ale jej już nie było.
bd dobrze . :]
Chyba z zakrytą twarzą a nie z uśmiechem
and nothing else matters
Ktoś nareszcie zauważył zbieżność sytuacji
ja nie zdążyłam pożegnać się z dziadkiem, bo byłam głupia ! [+]
Dzięki, wczoraj pierdykłem 650 km tylko po to, żeby zobaczyć się z babcią w szpitalu i chciałbym następnym razem zrobić tę samą trasę, żeby odwiedzić ją w domu.
pitu pitu pitu
ciekawo jakie matoły dały minusa?!? :|
:D
Ja się nawet z ojcem nie pożegnałam :(
Żegnaj Tatusiu ... ;(
mojego brata szpital zabił !!!! dlatego ja sie urodziłam w innym a tato zmarł w tym samym co brat !!!
Szpital nie zabija. Czasem tylko nie potrafi pomóc. Gardzę tobą. Moi rodzice są lekarzami i mnie to obraża co piszesz.
Twoi rodzice to mordercy :/
@Boniu93 zapytaj ile biorą od łebka i ilu ludzi już zabili to się zdziwisz.
a ostatnie słowa mojego dziadka skierowane do mnie to ,, Dziekuje Winiu''
Mój dziadek też jest teraz ciężko chory...
Współczuje ;*
Jak najbardziej zasłużona główna ;)
A o moim dziadku można powiedzieć, że umarł z miłości. Bardzo się z babcią kochali i wprost nie mogli bez siebie żyć. Z resztą dziadek zawsze 'panikował' jak babcia musiała przez kilka dni poleżeć w szpitalu, a on zostawał sam. Po śmierci babci przeżył jeszcze trochę ponad rok. Od stresu jakim była śmierć jego żony 'rozbudziła' się choroba - rak żołądka. Miał operacje, ale w końcu się załamał, przestał jeść, umierał na naszych oczach. Leżał w moim pokoju, ale kiedy rodzice się zorientowali, że nie wyjdzie z tego to przenieśli go do siebie. Do dzisiaj wchodząc do ich pokoju spoglądam najpierw na łóżko, na którym leżał i umierał... Eh... Nie wydaje mi się, żeby demot MUSIAŁ BYĆ nieprawdziwy. Takie historie się zdarzają. Możecie powiedzieć, że jestem naiwną 15-latką i jedno takie doświadczenie pewnie mnie zbyt wiele nie nauczyło, ale jeśli chcecie wiedzieć to w swoim życiu przeszłam cholernie dużo jak na te 15 lat. W sumie to te 'dużo' wydarzyło się w przeciągu jakiś 2-3 lat. Straciłam 5 osób z bliskiej rodziny, sporo ciężkich wypadków samochodowych w rodzinie. I cholera miałam traumę. Więc temat śmierci jest mi bardzo bliski. W takim wypadku wydaje mi się, że demot zasługuje na główną i nie jest 'kolejną opowieścią o epickim dziadku'. No mooże trochę, ale ten się różni. On na bardziej mówi o śmierci itd.
Cóż mogę przez internet rzec... współczuję... Co do Twojego dziadka, mam nadzieję, że odrodził się w następnym wcieleniu jako mój przyszły mąż, bo tacy mężczyźni są na wagę złota. Tylko postaram się wtedy, żeby nie skończył tak tragicznie. Pozdrawiam i życzę siły :)
To zajebiscie ale kogo to interesuje?
@Zaawansowany:
Jak cię nie interesuje to po cholerę czytasz? Mnie interesuje.
Ostatni raz widziałam dziadka, gdy miał zaawansowany nowotwór.. Nie mówił bo miał rurkę w gardle. Powiedziałam coś w stylu "Trzymaj się. Na razie" Bałam się, że widzę go ostatni raz i niestety miałam rację.. ;(
ostatnie słowa mojego dziadka w zeszłym roku były podobne... popłakałam się teraz jak to zobaczyłam....
a co jesli sie nie spotkacie tam? :)
bo tam nie ma?
A w myślach miał pewnie słowa: Idź mi stąd, bo kur*a wszystko mnie boli.
nie kłamał.
o dziadek umarł, idę zrobić demota -.-
to się zdziwi
Nie powinieneś o takich rzeczach pisac.......
Miałam na celu uświadomienie Wam, że śmierć to nie koniec. To tlyko początek nowego życia.
demot:Do zobaczenia nigdy:hahaha
Zaawansowany jestes miszczem miszczów!!!!Prawdziwy artysta!Masz szanse zrobic kariere marnujesz sie tylko na tych demotach!Twoje prace naprawde maja to cos maja to cos!
A dziękuję dziękuję :) staram się jak mogę :)A co do kariery to nie mam zamiaru robic z siebie gwiazdy to nie dla mnie :)
Ahh.. i ta skromność ON JEST BOSSKII!!! Na mistrzów go! Wszyscy Cie kochamy Zaawansowany!!
Dziewczyny spokojnie znajdzie sie czas dla każdej :]
Jedno słowo- GENIUSZ!!!
Pogodzony ze śmiercią ... szanuje takich ludzi +
Ja pamiętam również podobną sytuację związaną z tym demotem.
Mój dziadek trafił do szpitala,na drugi dzień pojechaliśmy z rodziną do niego,siedząc przy łóżku patrzyłam na maszynę (nie wiem jak ona się nazywa) która ukazywała bicie serca,było dość niestabilne,nie chciałam patrzeć na jego cierpienie,bezczynnie patrzyłam w okno po czym wyszłam...W nocy zmarł.
Demotywator dobry,aczkolwiek moim subiektywnym zdaniem to wywołuje niepożądane wspomnienia.
Ta maszyna to ukazywacz bicia serca.BTW gdybys nie wyszła to by żył wiec twoja wina :|
a co do Ciebie wastinglove to wspolczuje aczkolwiek pamietaj ze kiedys sie z nim spotkasz :) o to w tym chodzi.
zaawansowany jestes zalosny
Do człowieka o niku "zaawansowany"- Druga część twojego komentarza jest żałosna.
Wiem spotkam go.Każdy się zobaczy w życiu po życiu,tak mi się wydaje. Jestem osobą mało wierzącą ale w to staram się wierzyć/
@zaawansowany "ukazywacz bica serca"... -.-
hehe ;d koles jest udany ;D
niritana23 Twoj dziadek faktycznie tak powiedzial, czy tylko na potrzeby demota to wymyslilas?
BTW. Nie wierze w cos takiego jak zycie po smierci. Umieramy i koniec. Boga tez nie ma. Dawne ludy zamieszkujące ten padół wierzyli na poczatku w slonce, bo nie wiedzieli co to. Tak samo jest z nami, w boga wierza jeszcze tylko ci, ktorzy nie uznaja wielkiego wybuchu ;D Taka prawda.
A ja wierze. Przykro mi, że ty nie.. pewnie masz pustke w sercu.. Przekonasz się później. pozdrawiam :)
czarnyczarnuy - ja nie wierze w boga ale nie wierze tez w wielki wybuch.. ludzie nie mają pojęcia skąd sie wzieli, "wielki wybuch" jest tylko troszke mniej kretyńską bajka niż "wielki stwórca" - o tyle lepszą że przynajmniej sugeruje że trzeba szukac naukowych dowodów a nie wierzyć w (od)byty astralne... ale jak na razie "nauka" to też raczej akt wiary (ale są wyjątki - np. teoria replikatorów, to pewniak - potwierdzona i z ogromnym potencjałem wyjaśniającym.. tyle tylko że nawet ona nie da odpowiedzi na pytanie o POCZĄTEK...
Wierze w Boga i uznaje Wielki Wybuch, lol jaki ja jestem głupi -.-... To że według ciebie Boga i że smierc to absolutny koniec życia człowieka nie znaczy że tak jest.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 stycznia 2011 o 17:56
Diarus - no to to własnie powiedziałem - że jak na razie wszystko to AKT WIARY, a wiara jak sama nazwa wskazuje to przeciwienstwo WIEDZY, dlatego ktoś sobie może wierzyc w boga, ktos w wielki wybuch a ktoś w niewidzialny czajniczek - wszystkie teorie są tak samo (nie)uprawnione.. jedyna róznica to taka, że wiara w boga zakłada że już dalej szukać nie trzeba, wiara w naukę jest przynajmniej rozwojowa - i moze kiedys doprowadzi do odpowiedzi - ktora NA PEWNO bedzie totalnie zaskakując dla tych co wierzą w wielki wybuch, nie mówiąc juz o kreacjonistach :)
@kazelot - ale ja nie odnosiłem się do twojego komentarza, tylko do komentarza czarnyblack :D
jest główna - śmierć dziadka nie poszła na marne, na miejscu twojej babci byłbym teraz bardzo czujny
raczej ja powinnam byc czujna na zachowanie babci. ale nie, nie o to w tym chodzi. ludzie nie komentujcie jak nie rozumiecie! ;d
dziewczyno gdzie z takimi apelami, jakby ludzie nie komentowali rzeczy których nie rozumieją, to mielibysmy milczącą cywilizację
A pacjenci wstali i zaczeli klaskać?
Mój dziadziu żyje, ale nie wyobrażam sobie żeby go zabrakło nawet wole o tym nie myślec :(
taka prawda.. :( sama usłyszałam coś podobnego z ust mojego dziadka i to były jego ostatnie słowa :(
a obok leży kierowca autobusu
W podobny sposób brzmiały moje ostatnie słowa do Dziadka, powiedziałam: "Dziadku, nie będziemy się dziś żegnać, bo jeszcze się nieraz zobaczymy" i wyszłam z sali szpitalnej, następnego dnia umarł.. To było rok temu, ale ten demot przywołał te wspomnienia..
Mój Dziadek zmarł 5 miesięcy temu. Gdy wychodziłam z domu do szkoły mierzyłam mu temperaturę. Jakieś pięć godzin później już był w szpitalu nieprzytomny...Ostatnie słowa jakie powiedział do mojej mamy to : "A mieli mi dać tlen". Gdy w piątek byłam u niego w szpitalu łzy mu poleciały z oczu...W nocy z piątku na sobotę...zmarł.
demot:A mieli mi dać tlen:...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 stycznia 2011 o 18:34
nawet jeśli jest to zmyślona historia, nie zmienia to faktu, że demotywuje i to bardzo. mówi o tym, że żywot na ziemi się kończy, ale ludzie wierzący mają okazje spotkać sie jeszcze na górze ;)
Mój dziadek powiedział przed śmiercią, o ile pamiętam, że chce by to się już skończyło ;(
Eh, kto z nas wie co jest później... może nic?
Każdy z nas kiedyś umrze, więc żyjmy jak najlepiej i szanujmy ludzi na co dzień, bo kto wie kiedy odejdą?
Ja wiem co jest pozniej ale nie moge powiedziec:/ Tajemnica niebios
Jestem agnostykiem, ale w takich chwilach zawsze myślę, wręcz jestem pewien, że ten bliski ktoś, który odchodzi z tego świata patrzy na nas potem z góry. Może to czyni mnie hipokrytą, ale inaczej nigdy nie potrafiłbym przebrnąć przez śmierć dziadka czy babci.
od mojego usłyszałam tylko 'no to pa'..
Wraca moda na ,,mojego dziadka i jego epicki tekst''? Ho ho ho
Moja Babcia zmarła w ten piątek. Wychowywała mnie przez 18 lat, była mi jak mama. Nie powiedziała niczego nadzwyczajnego przed śmiercią, poprosiła tylko o śniadanie. Nie ma jej ale mi została nie niezwykła legenda dająca główną na demotach ale przekazane wartości i piękne choć zwyczajne wspomnienia..
to akurat 100 % prawdy z mojego życia.
kij mu w dupe że umarł ćwok jeden
komratk zazdroszczę Ci. Mój dziadek dwa razy spoadł ze schodów i się połamał w zeszłym roku. Było tak samo jak z twoim, tylko że mój stracił chęć do życia. Jednak sie jeszcze trzymał. Dwa miesiące temu, w dzień w którym miał wrócić do domu po pobycie w szpitalu, zmarł. Ostatni raz przed śmiercią widziałam go miesiąc wcześniej, choć miałam okazję później go zobaczyć. Ale nie chciałam na niego patrzeć, bo rodzice mówili, że wygląda fatalnie i po prostu nie chciałam sie rozkleić przy wszytskich. Teraz tego żałuję...
A jakie były jego ostatnie słowa?
ale nie powinnaś. zapamiętasz go tak jak chciałaś. pewnie uśmiechnietego i radosnego. tak gdybys go widziala to pewnie ten obraz zostalby w twojej glowie na dluugo. dobrze zrobilas...w pewnym sensie :)
w takim razie napisz o tym piosenkę tak jak James Hetfield (nothing else matters)
Ostatnie słowa Pelego do dziadka:
-Grozisz mi?
uroki chrześcijaństwa są takie, że śmierć nie stanowi problemu ;]
Ashardon powiem ci tylko tyle: nie wiesz co znaczy jeżeli bliska ci osoba jest chora to się nie udzielaj ok ??
ludzie z tamtego pokolenia mają całkiem inne podejście zarówno do życia, jak i śmierci... mój dziadek prawie tak samo pożegnał się ze mną...
DLACZEMU NIKT NIE ODPOWJADA NA MOIE PYTANJA?!?!?!
U mnie była identyczna sytuacja jak na democie i to całkiem nie dawno, więc nie pierd*olcie, że tak być nie mogło. Mój dziadek z wielką chęcią i radością szedł na operacje i co ? I nie przeżył. Jak zobaczyłam tego demota to po prostu łzy same zaczęły spływac mi po policzkach. Naprawdę dobry [+]
smutne... ja osobiscie nie wierze w zycie po zyciu, po prostu znikasz...
Wiesz nie wiem czy wrzucanie słów ostatnich dziadka na demoty było dobrym pomysłem. Jednakże temat śmierci nie jest mi bliski (może to i źle), więc nie będę oceniać. Mam 15 lat, a jedynie co najgorszego przeżyłem, to jak na mojego ojca spadło rusztowanie. Na szczęście niczym poważnym to się nie zakończyło. Współczuje z powodu dziadka... Niech spoczywa w pokoju [*]
Ps. Chodzę w każdą niedzielę na msze i w ogłoszeniach jest czytany nekrolog naszej parfii. Co tydzień przynajmniej 2 osoby odchodzą. ;(
Skoro tak łatwo wierzycie w te bajeczki o Bogu. To dlaczego nie potraficie uwierzyć, że po śmierci nic nie ma?
Po prostu znikasz, tracisz świadomość i tyle.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 stycznia 2011 o 22:45
Może znikam i tracę świadomość po śmierci a może i nie ! Ale wierzę w to co chce z własnej i nieprzymuszonej woli !
Wiara Daje Siłę! nawet nie wiesz jaką ...
Albo Bd dobrze , za co 3mam Kciuki , albo "Czarny humor"
ale BD OK ;)
Ja niestety nie mogłem usłyszeć ostatnich słów mojego dziadka ;(
moją babcie w szpitalu dorobili ;( ;( ;( 3 dni poleżała tylko ;(
Ja z dziakiem jestem akurat bardzo z żyty i napewno by próbował mnie pocieszyć jak by leżał na łożu śmierci ... z pewnością każdy kochający dziadek chciałby pocieszyć wnuka a niestety wtedy mialby ostatnią okazje ..
@LONSDALE wpsółczuje ci bo dla niektórych osób to tylko dziadek a dla niektórych wrecz drugi ojciec ale głowa do góry mi dziadkowie cały czas powtarzają że bedą na mnie z góry patrzeć :)
a co na to ordynator i oddziałowa ?
Rozpłakałam się jak przeczytałam :(
Ateiści pozdrawiają.
demot:Ostatnie słowa dziadka:See you later aligator
Śmierc dziadka- najlepszy pomysl na demota... gratluje
Niby zwykły demot, niby podobny do innych a jednak widząc go o mało się nie popłakałam przypominając sobie o moim dziadku i o Jego śmierci. Daję mocne...
nareszcie, ostatnie słowa dziadka, koniec demotywatorow z serii dziadek zawsze doradzi najlepiej !
to słowa mojego dziadka ..- ostatnie ;(
Noo umarł Ci dziadek... zrób demota!! bedzie głowna!! jak bum cykcyk
Nooo i nagle 80 % zalogowanych usłyszało te same słowa od dziadka.. no jaka zbierzność losu ! kto by pomyslał?
Bo zazwyczaj osoba leżąca w szpitalu żegna się z ludźmi tak, jakby miała ich jeszcze zobaczyć. I tak jest w większości przypadków. Chciałbym, aby mój dziadek był w tej większości...
Mnie nie obchodzi czy to jest prawdziwa historia czy zmyslona , liczy sie moral , ktory mnie zreszta gleboko wzruszyl. Bo moj dziadek wiadomo jak czlowiek w takim wieku , juz pratycznie tylko mysli o smierci ... nie jest to mile.
Ale koniec mojego pi**dolenia , daje plusa.
miło ;))