Jeżeli ktoś ma problemy to siedzi cicho i udaje, że ich nie ma, bo po prostu chce żyć normalnie. A co ci nie mają problemów wmawiają innym ze maja ich bardzo dużo po to, żeby inni użalali się nad nimi. Pozdro :*
Ja to byłam już w obydwu sytuacjach, jednak po tym jak mi życie dowaliło, nie narzekam już z byle powodów... Jak ktoś jest naprawdę załamany to zazwyczaj wpada w taką bezradność, że nie ma nawet siły ani chęci na to, aby narzekać. Zaczyna potem przyjmować wszystko z pokorą i cierpliwością, żeby to jakoś wytrzymać... a inni tymczasem na komary i inne bzdety potrafią narzekać
To jest przyzwyczajenie. Ci poszkodowani i biedni nie narzekają, bo są do tego przyzwyczajeni. Za to Ci co mają wszystko, marudzą jak im się byle gów** stanie.
Tak to jest że każdy z nas ma własny system oceniania i co dla tego z problemami jest codziennością dla tego żyjącego w dobrobycie jest rzeczą niedopuszczalną i nie jest do tego przyzwyczajony dlatego okazuje swoje niezadowolenie
Bo jak się ma za dużo,to cię człowiekowi w główce przewraca i nic mu nie pasuje,ciągle chce więcej i więcej,jest sfrustrowany,boi się,że coś może stracić.A że taka natura to narzeka.
Bo jak jednostka jest silna, to potrafi sobie wszystko zapewnić- i jeśli czegoś mu się nie udaje zdobyć, to jest to ustępstwo od normy. Słabej jednostce nic się nie udaje, i jest to dla niego norma.
Osoby "mające wszystko" nie narzekają z byle powodu. Ich powody są po prostu zupełnie inne. Nie ma sensu mierzyć sensowności przy skrajnej odmienności. Znajdźcie mi najbiedniejszego polskiego bezdomnego. Typowy Etiopczyk dałby się pokroić w kostkę, by zamienić się z nim problemami. Jasne? Zupełnie inna liga.
Zgadzam się w 100% z demotem miałem wrzucić podobnego od dłuższego czasu ale ciągle zapomniałem :) Dobija mnie jak ktoś robi wielkie problemy z niczego spotkałem się z przypadkiem który wmawiał sobie że jest na skraju wytrzymałości psychicznej a tak na prawdę nie miała żadnych problemów.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 marca 2011 o 16:22
Jak ktoś już napisał - jest to kwestia przyzwyczajenia. Źle jest zawsze. Osoby "poszkodowane" zrozumiały że nic, tym bardziej narzekanie, nie może tego zmienić. Problemy, czy to małe, czy duże, nie powinny istnieć. Należy jednak zastanowić się, czy narzekanie jest czymś złym? Jeśli przez to komuś ma jakkolwiek ulżyć. Osobiście zaliczam się do 2-giej grupy. Nie mam w życiu jakiś wielkich czy wielu problemów, ale załamuję się łatwo.
Dlatego, że osoby, które sporo wycierpiały wszystko lepiej widzą i rozumieją, cieszą się z mniejszych rzeczy, są zwyczajnie bardziej skromne. Demot trafny
Cała prawda o życiu...
ostatnio życie nieźle dało mi w kość nie skarżę się bo nie chcę powracać do tego co było... A tym u których wszystko w porządku zawsze narzekają najwięcej, bo mają za dobrze (wiem po koleżankach)
@Wandejczyk racja. Ludzi mylą pozory. Tymczasem "mieć wszystko" to pojęcie względne. To co dla jednego jest "wszystkim", dla drugiego może znaczyć guzik, bo do pełnego szczęścia brakuje mu czegoś zupełnie innego. I nie jest prawdą, że on tego nie docenia. Każdy człowiek jest inny i nie nam zabraniać np. bogaczowi chęci pozbycia się majątku. To jego chęć, jego majątek i jego sprawa, skoro on uważa, że mu ciąży, to niech się go pozbywa. Oczywiście znajdzie się ktoś kto powie "Mnie tam by nie ciążył..." Może i nie, ale bogaczowi ciąży, a skoro kasa jest jego, to ma prawo robić z nią co uważa.
bo osoby naprawde poszkodowane, przeszły w życiu bardzo dużo i doceniają nawet najmniejsze rzeczy, które udało im się zdobyć ciężką pracą, te same rzeczy inni dostali w "pakiecie"
jak wyżej ktoś napisał ci którzy wiele przeszli cieszą się z małych rzeczy....
Bądż zwyczajnie nie chcą innych dręczyć swoimi problemami.
Natomiast ci którzy maja wszystko ciągle tylko narzekaja bo podswiadomie wiedzą że moga to stracić i nie bedzie juz tak im wygodnie.
Ktoś wyzej tam napisał że problemy nie powiiny istnieć.I
chyba tego powinnismy sie trzymać w komentach ,albowiem cierpienie człowieka to nieodzowny element zycia i własnie o to chodzi by rozwiazywac swoje problemy w zyciu w ten sposób jaki na poczatku obraliśmy,pokonywac to cierpienie i prosić o radę innych w jej pokonaniu.(to przecież nie wstyd bo nie ma tych co nie bładzą i się nie mylą).Trzymajcie się !
pewnie to jest tak, że osoba naprawdę poszkodowana nie skarży się, a osoby mające wszystko narzekają z byle powodu...
bo tym drugim się po prostu w dupach przewraca z tego dobrobytu....
Dlatego, że osoby naprawdę poszkodowane mają w sobie dużo pokory.
Jeżeli ktoś ma problemy to siedzi cicho i udaje, że ich nie ma, bo po prostu chce żyć normalnie. A co ci nie mają problemów wmawiają innym ze maja ich bardzo dużo po to, żeby inni użalali się nad nimi. Pozdro :*
Ja to byłam już w obydwu sytuacjach, jednak po tym jak mi życie dowaliło, nie narzekam już z byle powodów... Jak ktoś jest naprawdę załamany to zazwyczaj wpada w taką bezradność, że nie ma nawet siły ani chęci na to, aby narzekać. Zaczyna potem przyjmować wszystko z pokorą i cierpliwością, żeby to jakoś wytrzymać... a inni tymczasem na komary i inne bzdety potrafią narzekać
To jest przyzwyczajenie. Ci poszkodowani i biedni nie narzekają, bo są do tego przyzwyczajeni. Za to Ci co mają wszystko, marudzą jak im się byle gów** stanie.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Tak już jest skonstruowany świat i ludzie...
to pewnie z przyzwyczajenia do problemow, i tego ze narzekanie nie pomaga
Ktos kto dużo przeżył złego ma w sobie dużo pokory.
Tak to jest że każdy z nas ma własny system oceniania i co dla tego z problemami jest codziennością dla tego żyjącego w dobrobycie jest rzeczą niedopuszczalną i nie jest do tego przyzwyczajony dlatego okazuje swoje niezadowolenie
Bo jak się ma za dużo,to cię człowiekowi w główce przewraca i nic mu nie pasuje,ciągle chce więcej i więcej,jest sfrustrowany,boi się,że coś może stracić.A że taka natura to narzeka.
No bo taki jest fajny, że chce mieć więcej niezauważając co posiada, a ten co nie ma wiele, docenia to co ma, a jak coś straci, spróbuje odzyskać.
Bo jak jednostka jest silna, to potrafi sobie wszystko zapewnić- i jeśli czegoś mu się nie udaje zdobyć, to jest to ustępstwo od normy. Słabej jednostce nic się nie udaje, i jest to dla niego norma.
Drogi autorze Demoty to nie twoj prywatny kacik dąsania sie na to ze swiat rucha nas w dupe. Idz placz gdzie indziej
prawda..
Ale to już było umcyk umcyk cyk i nie wróci więcej...
było, co to robi na głownej ;/
Osoby "mające wszystko" nie narzekają z byle powodu. Ich powody są po prostu zupełnie inne. Nie ma sensu mierzyć sensowności przy skrajnej odmienności. Znajdźcie mi najbiedniejszego polskiego bezdomnego. Typowy Etiopczyk dałby się pokroić w kostkę, by zamienić się z nim problemami. Jasne? Zupełnie inna liga.
Zgadzam się w 100% z demotem miałem wrzucić podobnego od dłuższego czasu ale ciągle zapomniałem :) Dobija mnie jak ktoś robi wielkie problemy z niczego spotkałem się z przypadkiem który wmawiał sobie że jest na skraju wytrzymałości psychicznej a tak na prawdę nie miała żadnych problemów.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 marca 2011 o 16:22
Łatwo mówić, z perspektywy osoby trzeciej...
Na pierwszy rzut oka myślałem że ona siedzi na kiblu..
Bo im się w d*pach od przybytku poprzewracało i nie mają na co narzekać w życiu, patologia...
To już było!!
Zapytaj Kaczyńskiego..
pewnie dla tego, ze osoby ktore nic niem maja, nie maja na co narzekac...
Mam takie same płytki ;) +
czlowiek dopiero docenia i przestaje narzekac gdy to straci.dociera do niego co mial a tego nie docenial.
tak jest było i bedzie i nic wielkiego nie wymysliłes ;]
Jak ktoś już napisał - jest to kwestia przyzwyczajenia. Źle jest zawsze. Osoby "poszkodowane" zrozumiały że nic, tym bardziej narzekanie, nie może tego zmienić. Problemy, czy to małe, czy duże, nie powinny istnieć. Należy jednak zastanowić się, czy narzekanie jest czymś złym? Jeśli przez to komuś ma jakkolwiek ulżyć. Osobiście zaliczam się do 2-giej grupy. Nie mam w życiu jakiś wielkich czy wielu problemów, ale załamuję się łatwo.
Dlatego, że osoby, które sporo wycierpiały wszystko lepiej widzą i rozumieją, cieszą się z mniejszych rzeczy, są zwyczajnie bardziej skromne. Demot trafny
Albo po prostu nie chce zawracać głowy swoimi problemami, skoro sam nie potrafi ich udźwignąć.
Cała prawda o życiu...
ostatnio życie nieźle dało mi w kość nie skarżę się bo nie chcę powracać do tego co było... A tym u których wszystko w porządku zawsze narzekają najwięcej, bo mają za dobrze (wiem po koleżankach)
Heh... ostatnio o tym samym myślałem.
Twoja kreatywność dziewczynko mnie urzekła! grupa z facebook'a (:
EMO jest odpowiedzią.
@Wandejczyk racja. Ludzi mylą pozory. Tymczasem "mieć wszystko" to pojęcie względne. To co dla jednego jest "wszystkim", dla drugiego może znaczyć guzik, bo do pełnego szczęścia brakuje mu czegoś zupełnie innego. I nie jest prawdą, że on tego nie docenia. Każdy człowiek jest inny i nie nam zabraniać np. bogaczowi chęci pozbycia się majątku. To jego chęć, jego majątek i jego sprawa, skoro on uważa, że mu ciąży, to niech się go pozbywa. Oczywiście znajdzie się ktoś kto powie "Mnie tam by nie ciążył..." Może i nie, ale bogaczowi ciąży, a skoro kasa jest jego, to ma prawo robić z nią co uważa.
bo osoby naprawde poszkodowane, przeszły w życiu bardzo dużo i doceniają nawet najmniejsze rzeczy, które udało im się zdobyć ciężką pracą, te same rzeczy inni dostali w "pakiecie"
jak wyżej ktoś napisał ci którzy wiele przeszli cieszą się z małych rzeczy....
Bądż zwyczajnie nie chcą innych dręczyć swoimi problemami.
Natomiast ci którzy maja wszystko ciągle tylko narzekaja bo podswiadomie wiedzą że moga to stracić i nie bedzie juz tak im wygodnie.
Ktoś wyzej tam napisał że problemy nie powiiny istnieć.I
chyba tego powinnismy sie trzymać w komentach ,albowiem cierpienie człowieka to nieodzowny element zycia i własnie o to chodzi by rozwiazywac swoje problemy w zyciu w ten sposób jaki na poczatku obraliśmy,pokonywac to cierpienie i prosić o radę innych w jej pokonaniu.(to przecież nie wstyd bo nie ma tych co nie bładzą i się nie mylą).Trzymajcie się !
Po prostu taka osoba zna życie, jest silniejsza a ta która ma wszystko nie zdaje sobie sprawy jak może być źle.
coś o tym wiem , mam pewna kol. ktora wyolbrzymia problemyy
tutaj sprawdza sie przysłowie : '' co nas nie zabije to nas wzmocni ''
Osoba skromna rzadko się skarży. !