Dołączam się do przedmówców. Żadne dziecko,nieważne czy ma kilka miesięcy, kilka czy już kilkanaście lat, nie zasługuje na zniewagę i cierpienie ze strony świata, jak i ze strony rodziny, rodziców. Zwłaszcza rodziców, którzy zazwyczaj ( 'zazwyczaj', ponieważ moi mnie olali i rodzina sie mną opiekowała,a oni oprzytomnieli dopiero jak bylam w podstawowce,ze jeszcze istnieje. . ) powinni być osobami,którym dziecko może zaufać i się poradzić. Niestety, ale w dzisiejszych czasach, coraz więcej rodziców nie za bardzo chyba rozumie swoją rolę, której to też spełnić nie potrafią. +
Podpisuję się pod tym ze smutkiem... I również nie chcę mieć dzieci. Bo w reakcji na inne dzieci odnajduję tą samą niechęć i agresję, których doświadczałem od mojej matki. I z przerażeniem łapię się na tym, że instynktownie w pierwszym odruchu potraktowałbym je tak, jak ona kiedyś mnie. A potem, kiedy pomyślę, jak bym się poczuł, gdyby tak ktoś się do mnie odniósł, to widzę siebie i matkę przed laty i jest mi wstyd... Chyba za późno już, by to ze mnie wyplenić... Dlatego nie chcę sprowadzać na świat kolejnego życia i narażać je na zostanie kolejną emocjonalną kaleką...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
4 maja 2011 o 18:29
Przykre wspomnienia przywoływane przez słowo "dom" nie koniecznie muszą być porażką rodziców. A co jeżeli ten dom (azyl) uległ zniszczeniu przez pożar, tsunami itd, lub też zaczęło brakować na życie i dom zabrali??? Bezdomnym na pewno słowo dom nie kojarzy się zbyt miło, gdy nazywają domem ławkę w zimnym parku lub zaszczany dworzec kolejowy...
chociaż nie powinno, bo to cierpienie, dodaje nam otuchy, że nie tylko my znajdujemy się w takiej sytuacji... jak dla mnie najlepszy demot na tej stronie. ++++++++++
mam tak samo i dla tego w wieku 16 lat wyjechałem do szkoły z internatem 500km od domu im dalej tym lepiej a ze świętami jak muszę jechac to kojaży mi się tylko darcie...
wiem coś o tym... :(
Ładna ta Takamine...
A kolejną porażką jest to, gdy inni wyrażają się o swoich rodzicach w superlatywach, a dziecko nie może tego pojąć dlaczego.
Spróbuj to naprawić, choćby po to aby słowo "dom dziadków" sprawiało uśmiech...
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 maja 2011 o 10:12
też mi sie źle kojarzy...
no mi też sie źle kojarzy
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 maja 2011 o 22:39
nie tylko wam
mi także nie za dobrze, dlatego bd starała się zapewnić mojemu dziecku lepsze wspomnienia.
Po komentarzach widać jak wielu rodziców ponosi taką porażkę. I ja niestety też dołączam się do moich przedmówców.
pozorny sukces przed ludźmi, a co w sercu dziecka się nie liczy..
... i kiedy zaczyna nazywać domem inne miejsca.
taaa . moi na pewno dumni nie są , że to słowo przywołuje u mnie łzy .
Dołączam się do przedmówców. Żadne dziecko,nieważne czy ma kilka miesięcy, kilka czy już kilkanaście lat, nie zasługuje na zniewagę i cierpienie ze strony świata, jak i ze strony rodziny, rodziców. Zwłaszcza rodziców, którzy zazwyczaj ( 'zazwyczaj', ponieważ moi mnie olali i rodzina sie mną opiekowała,a oni oprzytomnieli dopiero jak bylam w podstawowce,ze jeszcze istnieje. . ) powinni być osobami,którym dziecko może zaufać i się poradzić. Niestety, ale w dzisiejszych czasach, coraz więcej rodziców nie za bardzo chyba rozumie swoją rolę, której to też spełnić nie potrafią. +
Podpisuję się pod tym ze smutkiem... I również nie chcę mieć dzieci. Bo w reakcji na inne dzieci odnajduję tą samą niechęć i agresję, których doświadczałem od mojej matki. I z przerażeniem łapię się na tym, że instynktownie w pierwszym odruchu potraktowałbym je tak, jak ona kiedyś mnie. A potem, kiedy pomyślę, jak bym się poczuł, gdyby tak ktoś się do mnie odniósł, to widzę siebie i matkę przed laty i jest mi wstyd... Chyba za późno już, by to ze mnie wyplenić... Dlatego nie chcę sprowadzać na świat kolejnego życia i narażać je na zostanie kolejną emocjonalną kaleką...
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 4 maja 2011 o 18:29
nie wiem co gorsze- to czy jak nie ma się czego nazwać domem ;(
mam taką samą gitarę [+]
Ja też :D
Te gitary są bardzo popularne, bo grać się spoko da i w cenie przystępnej. Także taką posiadam ;)
i do tego bez butów...
Chodzi mi ta myśl po glowie może z miesiąc. Ogromny [+]
BYŁO.
U mnie tak jest. Rodzice się starają ale chyba za bardzo bo w domu czuje się coraz gorzej ...Na szczęście tylko jeszcze 2 lata :(
Łiiiiii! Mam taką takamine eg321 ;D. A co demota to "mocne".
Niestety dopisuję się do tych którzy mają złe wspomnienia:(
Jeden demot,miliony łez po złych wspomnieniach:(
Co to za gitara?
Przykre wspomnienia przywoływane przez słowo "dom" nie koniecznie muszą być porażką rodziców. A co jeżeli ten dom (azyl) uległ zniszczeniu przez pożar, tsunami itd, lub też zaczęło brakować na życie i dom zabrali??? Bezdomnym na pewno słowo dom nie kojarzy się zbyt miło, gdy nazywają domem ławkę w zimnym parku lub zaszczany dworzec kolejowy...
nic ciekawego niby nie jest tak źle ale taki jeden wszystko pier*doli..
niestety to zdarza się coraz częściej, co jest przykre, że młodzi ludzie muszą uciekać od całego gówna jakie spada z winy dorosłych na nich.
Po stokroć mocne.
chociaż nie powinno, bo to cierpienie, dodaje nam otuchy, że nie tylko my znajdujemy się w takiej sytuacji... jak dla mnie najlepszy demot na tej stronie. ++++++++++
B Y Ł O....
mam tak samo i dla tego w wieku 16 lat wyjechałem do szkoły z internatem 500km od domu im dalej tym lepiej a ze świętami jak muszę jechac to kojaży mi się tylko darcie...