ja bym jej zrobił z dupy jesień średniowiecza. Nie miała żadnych dowodów na to. Zawiadomił bym kuratorium, poszedł bym do dyrektora. Nie popuścił bym jej
Na pewno zmyślone-
1. Kto jest pośmiewiskiem jeśli dostaje słabe oceny ? Chyba jak dostaje dobre... To dzisiejszy świat.
2. Ktos chce sie uczyć ? OK- ale nie ktos kto ma 2 2 2 ...
3. Sądząc po tym, że siedział w 1 ławce- na 99% był tzw. "urwisem"- więc oceny zlewa...
@Smyku123 Dokładnie, miałem taką sytuację z matmy, nauczycielka postanowiła mnie zapytać, ja powiedziałem, że
jeśli nie ma dowodów na to, że w jakikolwiek sposób oszukiwałem to nie ma prawa mnie pytać. Oburzyła się i
poszła do wychowawczyni, że bezczelnie się do niej odzywam. Sprawa skończyła się tak, że ostatecznie nauczycielce
się dostało, bo opowiedziałem o całej genezie mojego "pyskowania". W sumie nie wyszło mi to na dobre, ponieważ
nauczycielka mściła się na mnie do końca liceum... Co sprawdzała zadanie to brała mnie, oczywiście sprawdzała na
sposób: wszystko zrobione: nic; nie zrobione więcej niż 3/4: 1.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
19 maja 2011 o 19:57
ja miałem podobną sytuajcę w gimnazjum na matematyce. Na sprawdzianie zadania na tablicy, wiadomo przepisać rozwiązać oddać. Podczas sprawdzania na tej lekcji jedna z ulubionych uczennic została poproszona do stolika bo źle przepisała zadanie z tablicy, no ale babka policzyła i według tego innego już zadania wynik był dobry = 5. Potem mój kumpel walczący o 2, wezwany do stolika ten sam powód, a nauczycielka do niego że nie będzie każdemu liczyć zadań, bo nie po to je układała żeby oni swoje pisali. (a zmienił tylko minus na plus). Kumpel się pogodził z pałą, ale ja wziąłem ten sprawdzian i policzyłem, było dobrze rozwiązane. Poszedłem do nauczycielki i mówię: "Czy on jest gorszy? Czy on jest głupszy?" (dokładnie te słowa). A nauczycielka w krzyk i wybiegła z klasy, przyszła z wychowawczynią, bo niby powiedziałem jej że jest głupia. jak się skończyło? kumplowi zostawili pałę, ja dostałem naganę do dziennika, a dyrektor szkoły mi powiedział, że nie zna sprawy, a ufa nauczycielce !!! co wy na to? gdzie tu to promowane w zachowaniu przy powstaniu gimnazjów "pomaganie innym"?
Oczywiście historia zmyślona, ale możliwa do zaistnienia. Nie ma się co dziwić że później nauczyciele są szykanowani, przez uczniów. Bo dobry nauczyciel zrobi tak żeby nie było problemu ze ściąganiem, a jak pojawią się takie same wyniki, to jego wina bo powinien tego kuwa pilnować.
Tja... tak w ogóle to co to za oceny?
2, 2- to oceny rodem z podstawówki/ góra gimnazjum.
Ale 1/2 (czy jak kto woli - 0,5) ?! Poza tym demot trochę z dupy wzięty, nie wiem jak Wy, ale ja o ocenę BĘDĄC WYRYTYM NA SPRAWDZIAN bym się wykłócał. Trochę odwagi, ludzie - chyba że Wasz nauczyciel to prawdziwa, nieczuła menda.
Ciekawa historia. Wartałoby przelecieć przez te 1000-ileś stron Demotywatorów i spisać wszystkie dzikie opowieści, ładnie sformatować i wydać w formie tomiku baśni. Sapkowski straciłby czytelników...
"uczył się przez kilka godzin przez kilkanaście dni przed sprawdzianem" o kurde jakby tak było w mojej szkole to by było fajnie... zazwyczaj sprawdzian zapowiadają góra 5 dni przed
W moim byłym liceum też tak jest, ale o sprawdzianach dowiadywaliśmy się na parę dni przed nim... :) Oczywiście nie dotyczyło to wszystkich przedmiotów, ale zdarzało się.
U mnie kiedyś na lekcji matematyki pod koniec roku szkolnego babka zrobiła zaliczenie dla osób poprawiających ocenę
ndst. Z tego samego działu reszta miała wybrać sobie zadania i jak ktoś miał problem podchodził do tablicy,
przepisywał je i wspólnie rozwiązywaliśmy. Ja "genialna" zapisałam na tablicy zadanie zaliczeniowe, które dostałam na karteczce od kolegi, abym jemu zrobiła. Zanim
zorientowała się - zdążyłam zetrzeć tablicę. Wiem, opowieść nijako ma się do demota, ale pokazuję
odwrotność...
Ona miała w sobie spryt niedźwiedzia i siłę lisa:)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
19 maja 2011 o 19:02
Trudne, ale możliwe :). Jak mieliśmy o prędkościach, pędach (czyli ogólnie kinetyka), to mój wynik nierzadko różnił się od tego, co było na tablicy, zwłaszcza w skomplikowanych zadaniach i tych o liczbach typu osiem i siedem jedenastych. Po dogłębnym sprawdzeniu okazywało się, że inni zaokrąglali te osiem i siedem jedenastych do dziewięciu, a ja, jeżeli już, to zaokrąglałem dopiero wynik w efekcie czego liczby były inne. BTW Przeciętny nauczyciel wywołałby podejrzanego do tablicy albo coś w tym stylu.
wystarczyło się uczyć cały rok a nie na koniec nie miał byś takich problemów a pozatym skoro się nauczyłeś to po co siedziałeś z kolesiem dobrym z fizyki
A dlaczego usiadł akurat z Bartkiem? Na miejscu nauczycielki zrobiłabym to samo! Gdyby usiadł tam gdzie zwykle siedzi i zrobił dobrze zadania to inna sprawa. Ale skoro specjalnie dosiadł się do kujona a później oddał test napisany na bdb... Wniosek nasuwa się sam.
oo ja po doświadczeniach z pierwszej klasy [szkoły średniej] wzięłam się ostro do roboty w klasie drugiej. raz napisałam sprawdzian tak, że dostałam 5 i napisałam go bezbłędnie.no i co z tego skoro na koniec roku szkolnego były brane pod uwagę oceny z pierwszej klasy? bo za mało ocen mieliśmy. w sumie 3 to też dobra ocena, aczkolwiek przy dostaniu tej mojej piątkowej pracy nauczycielka mi powiedziała że mogę starać się na 4.
facepalm
Mam podobną historię z życia : miałam nauczycielkę Wosu w liceum, strasznie ciętą na prace ściągnięte z internetu. Dostaliśmy temat "Polska jako państwo prawa".
Ponieważ zależało mi na 5 z Wosu to postanowiłam być oryginalna i wykorzystać pomysł z zeszłego roku (Fragment konstytucji + adekwetna sytuacja z kraju + własny komentarz). Dodam że za pracę poprzednią dostałam 6 (za oryginalność, kreatywność, twórcze myślenie i celną analizę tematu). Zrobiłam pracę, oddałam i liczyłam może nie na 6, ale na 5 napewno.
Zacznijmy od tego że nauczycielka postawiła pały 3/4 klasy za plagiat. Mnie postawiła 4-- bo jest pewna że praca nie jest samodzielna chociaż nie jest w stanie mi tego udowodnić. A dlaczego była pewna? Bo praca była zbyt oryginalna, zbyt kreatywna, zbyt twórcza i zbyt celna jak na pracę licealistki! Oczywiście o 5 na koniec nie było już mowy...
"zbyt oryginalna, zbyt kreatywna,
zbyt twórcza i zbyt celna jak na pracę licealistki" ty to powinnaś traktować jako najwyższy komplement a nie załamywać się, jakby ta 4 ci skreśliła całą przyszłość ;)
Uczeń który jest głąbem a ma bardzo wpływowych rodziców też będzie zawsze dostawał lepsze oceny niż taki
uczeń co jest mądrzejszy od niego, ale za to ma rodziców na niższym szczeblu.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
19 maja 2011 o 19:47
Trudno mi uwierzyć, że ta historia mogłaby być zmyślona, bo takie numery w szkołach wykręca się nie od dzisiaj.
W gimnazjum moją pasją było pisanie opowiadań, wierszy, robię to zresztą do dziś. Dobrze pamiętam panią od
języka polskiego, która stworzyła sobie klasową grupkę wzajemnej adoracji składającą się z trojga (śmiało
można to powiedzieć) kujonów. Reszta mogła zapomnieć o jakimkolwiek zauważeniu i docenieniu. Któregoś razu
zadaniem domowym było napisanie opowiadania zawierającego element retrospekcji. Przesiedziałem nad tym cały
wieczór, opowiedziałem historię pewnego fotoreportera, który wspomina swoje wyjazdy na wojny. Pani pracę
przeczytała, zmierzyła mnie wzrokiem godnym prokuratora i uznała, że nie jest to moja praca i wprawdzie należy mi się kosa, ale skoro utrzymuję, że jednak ja to napisałem, to "da mi szansę" - na następnej lekcji usiądę sobie w
ostatniej ławce i napiszę pracę jeszcze raz. Napisałem. Kolejny zarzut - "praca podobna, ale się trochę różni,
więc za chęci oceny nie stawiam". Inna akcja - podobne "starcie", tym razem "szansą" było odpytywanie z pracy. Nie, nie opowiedzenie jej swoimi słowami, ale zacytowanie z pamięci dość obszernego fragmentu. Po raz kolejny "się różniło", po raz kolejny bez oceny. I teraz jedno pytanie: po kiego diabła to? Może dlatego, że ja napisałem o
człowieku o duszy "skaleczonej" przeżyciami związanymi z przebywaniem na wojnach, a kółko wzajemnej adoracji
pisało o złamanych sercach i wielkich miłościach.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
20 maja 2011 o 12:31
To na wosie dostałam jako jedyna 5, pan mi powiedział że widocznie musiałam dobrze ściągać (ogólnie jestem dobrą uczennicą, srednia ponad 4), powiedziałam mu, ze jak nie wierzy że zrobiłam to samodzielnie to niech mnie zapyta... on powiedział: nie no... nic, nic... i siedział cicho... banan jeden xD
Dla tych co myślą że to zmyślona historia to pozdrawiam. Znam z własnego doświadczenia że takie sytuacje mają miejsce, byłem ich świadkiem. Świat jest niesprawiedliwy i tyle. Niech ktoś mnie przekona że świat jest sprawiedliwy. Mi pani zaniżała oceny z polskiego, bo się k*** nie mogła doczytać, na następny rok mam na to "papierek" u psychologa i teraz nie może mi tego zrobić, bo jak to zrobi, dostanie zwolnienie z pracy i tyle. Zawsze byłem wyśmiewany za wadę pisma. I są u mnie w klasie 3 dziewczyny, które zawsze dostają złote talenty itd., ja bym też mógł, ale przez to że w szkole się nie pilnuje, i zawsze ja mam po tym uwagi to nie mogę się o to ubiegać. Taki jest ku** nasz świat i tyle. Pozdrawiam z tej strony nasz drogi MEN.
maciej jakbym czytał o sobie. też piszę jak kura pazurem, lecz w podstawówce nikt mi nie powiedział żebym z tym szedł po papierek a innym tak. i często mi nie chce prac spr polonistka, ale jakoś na olimpiadach sie potrafia po mnie odczytać, wiec sie jej poprostu nie chce
Papierek nic nie zmieni. Mnie matematyk w I liceum powiedział że z takim pismem to do szkoły specjalnej a nie do
liceum. Historyczka starała się udowodnić że papierek jest sfałszowany a ja piszę dobrze jak umiem a brzydko jak nie umiem. Polonistka najpierw kazała mi pisać na kompie a potem obniżała ocenę "bo na pewno ściągałam"
Po czym poszłam na studia gdzie okazało sie że w porównaniu z pismem niektórych osób, moje uważane jest za absolutnie czytelne.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
20 maja 2011 o 12:46
Właśnie odkryłem, że Dzieci Neo to kujony nauczyciele itp. Nie boję się tego powiedzieć i już, nawet jeśli ABW będzie mi kazało usunąć ten komentarz: http://zadane.pl/wypracowanie/Niesprawiedliwosc-55762
Na tym linku znajduję się historia prawdziwa, którą ja napisałem i jest o mnie. Dlatego śmiem mówić, że sprawiedliwość nie istnieje i koniec. Zapraszam dzieci neo do minusowania :)
To ja dla odmiany opowiem moją historię. Krótko: W 5 klasie byłem noga z biologii. Miałem zagrożenie na semestr. Przygotowałem się i napisałem sprawdzian na prawie maksymalną liczbę pkt. Któryś kolega mi zarzucił „ściąganie” na co moja nauczycielka „Eee tam. Po prostu się nauczył”. Sytuacja z demota? Dla mnie abstrakcja.
wzruszająca historyjka!
jesli na prawde umiał.. to mogł z miejsca odpowiadac i pokazac,ze posiada wiedzę i nie ściagal..
aleeee jesli nie umie się walczyc o swoje..
to psiikro... pozostaje sie użalać :):):)
Nauczyciele nie doceniają uczniów, i nie wierzą w to że osoba która się przeważnie nie uczy może opanować dany materiał,
ja bym się mega wkurzyła, a baba to nie pedagogiczny nauczyciel ;ppp haha, (+ oczywiście)
Bo nauczycielowi trzeba się stanowczo postawić jesli bezpodstawnie lub niezgodnie z prawdą kogoś oskarża. Nie można się dać tak poniżyć i być uległych mimo, że ktos nam wmawia kłamstwa.
" Usiadł na ławce ... za ściąganie z lepszego kolegi" xDD Ty chyba raczej nie siedzisz długo nad książkami nie? Aaa widzisz warto, bo by to zaowocowało i przyniosło efekty ;))
Dlatego ja zawsze lalem na oceny. Z fizyki i maty co zdawalem na maturze rozszerzenia w lo ledwo na 2 wyciagnalem, a na maturze po 80 proc mialem. W tych czasach w liceum juz nic nie ucza. Chcesz cos umiec idz na korki do ogarnietej osoby. Bedziesz placic za nauke to wtdy ja docenisz i rezultaty same przyjda. Pozatym na maturze nikt nie da ci 2 za to ze po prostu cie nie lubi.
Miałam podobnego rodzaju sytuację w gimnazjum... z angielskiego zawsze miałam 2 lub 3, w 3 klasie zaczęłam chodzić na dodatkowy. Nauczycieli zawsze miałam kiepskich więc jakieś zaległości były, przez dodatkowe lekcje się podciągnęłam nieźle. Kiedyś babka zadała nam do domu napisanie jakiejś krótkiej historyjki z użyciem jakichś tam czasów, jak przyniosłam ją do szkoły stwierdziła, że sama jej nie mogłam pisać tylko napisała mi moja koleżanka z ławki, która ma 5... kazała mi to pisać jeszcze raz w szkole, z tej pierwszej historyjki dostałabym 5, z drugiej 4, wstawiła mi tą ocenę, ale zawsze jakieś uwagi były tego typu...
Przykład ok... ogólnie chodzi o to, że jednak opinia sie cignie za człowiekiem- i to nie tyczy sie tylko szkoły. Zamiast na to narzekać zdecydowanie lepiej jest wykorzystywać to na swoja korzyść. Czyli wyrabiać sobie dobra opinię i ewentualnie potem ostrożnie i z umiarem ją nadwyrężać. Nie odwrotnie.
KraszersKraszers--- Widze ze sa jeszcze ludzie na tym "swiecie" demotywatorow ktorzy widza jak kretynskie demoty ludzie wrzucaja, poziom demotywatora "rafikowego" reprezentuje skale ocen ktora najwyzej oceniona powinna byc jako ponizej poziomu gowna.
Reputacja i stereotypy to największe gówno, z jakim się spotyka w życiu codziennym. Mógł nie siadać w pierwszej ławce, ale chciał pokazać że się przyłożył. Siedział z dobrym kolegą... i co? Oczywiście ściągał. -.- Demot dobry. A nauczycielkę za okno. [+]
Niestety polska szkola i nauczyciele sa do dupy. Jak na poczatku zle sie uczysz to przykleja sie do ciebie etykietka slabego ucznia ktory juz nigdy nie wybije sie ponad swoj poziom.
W takich sytuacjach trzeba sie po prostu postawić. Powiedzieć że się NIE sciągało i że jest się to w stanie udowodnic przy odpytywaniu ustnym bądź osobno przygotowanym sprawdzianie. Albo po prostu następnym razem nie siadać przy dobrym uczniu? Prędzej czy później nauczyciel zrozumie że uczeń wiedze ma i może mu zmienić ocenę.. bo tak taki ktoś bardzo się zniechęca bo pomimo włożonego wysiłku efekty są marne więc.. czeba walczyć : o
Myślcie troszkę:D Marek nie dostał "pół" tylko 1 poprawione na 2 zapewne. Chociaż znając nauczycieli, to nawet pół jest możliwe. Na przykład ja i pół mojej klasy ostatnio dostaliśmy z informatyki 0-...
Byłem w LO takim Markiem, potem stałem się z przedmiotów ścisłych najlepszy. Jednak (i na szczęscie) nie miałem sytuacji z ndst, a raczej wielki szok nauczycieli.
Nauczyciel nie ma prawa postawić jedynki, gdy nie złapał na ściąganiu. Frajer z tego Marka, bo powinien się kłócić. Co za problem rozwiązać zadania przy biurku nauczycielki i udowodnić wiedzę? Wtedy by jej kopara opadła... Swoją drogą: na opinię pracujemy sami i trzeba się wysilić żeby ją zmienić.
mialam taka sama sytuacje nie jestem orlem z matmy ale lubie pewien temat, wiec ze sprawdzianu dostalam 6, a baba nic nie powiedziala ale popatrzyla na mnie tak jak by miala powiedziec no od kogo sciagalas
Przeżyłem to na własnej skórze, powinienem dostać 6, dostałem 1 za rzekomą ściągę. Wizyta u rzecznika praw ucznia doprowadziła jedynie do tego że musiałem jeszcze raz napisać ten sam sprawdzian. Kiedy znowu dostałem 6 nauczycielka nie była nawet łaskawa mnie przeprosić. Na chamstwo nie ma lekarstwa a takie sytuacje zdarzają się dosyć często.
za taki numer to bym kur** zastrzelił! (+)
tylko że rzadko znajdzie się taki uczeń, który z własnej woli chce uczyć się fizyki;)
Oceny "Marka" nie jednemu sie marzą... świetna historyjka + ;]
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 maja 2011 o 18:49
ściąganiem OD lepszego kolegi, a nie Z. Poza tym demot fajny, +
Trudno żeby różne wyniki wychodziły w zadaniach z fizyki.
A karteczkę do dyrektora zanieść i od razu piąteczka do dziennika + nauczycielka na dywanik
Głupia nauczycielka tylko by tak zrobiła. Mądra by porozmawiała z uczniem na osobności.
ja bym jej zrobił z dupy jesień średniowiecza. Nie miała żadnych dowodów na to. Zawiadomił bym kuratorium, poszedł bym do dyrektora. Nie popuścił bym jej
W sumie trudno się jej dziwić.:)
Na pewno zmyślone-
1. Kto jest pośmiewiskiem jeśli dostaje słabe oceny ? Chyba jak dostaje dobre... To dzisiejszy świat.
2. Ktos chce sie uczyć ? OK- ale nie ktos kto ma 2 2 2 ...
3. Sądząc po tym, że siedział w 1 ławce- na 99% był tzw. "urwisem"- więc oceny zlewa...
@Smyku123 Dokładnie, miałem taką sytuację z matmy, nauczycielka postanowiła mnie zapytać, ja powiedziałem, że
jeśli nie ma dowodów na to, że w jakikolwiek sposób oszukiwałem to nie ma prawa mnie pytać. Oburzyła się i
poszła do wychowawczyni, że bezczelnie się do niej odzywam. Sprawa skończyła się tak, że ostatecznie nauczycielce
się dostało, bo opowiedziałem o całej genezie mojego "pyskowania". W sumie nie wyszło mi to na dobre, ponieważ
nauczycielka mściła się na mnie do końca liceum... Co sprawdzała zadanie to brała mnie, oczywiście sprawdzała na
sposób: wszystko zrobione: nic; nie zrobione więcej niż 3/4: 1.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 maja 2011 o 19:57
Co za debilizm... co to za nauczyciel który nie robi dwóch grup na sprawdziania ?!
ja miałem podobną sytuajcę w gimnazjum na matematyce. Na sprawdzianie zadania na tablicy, wiadomo przepisać rozwiązać oddać. Podczas sprawdzania na tej lekcji jedna z ulubionych uczennic została poproszona do stolika bo źle przepisała zadanie z tablicy, no ale babka policzyła i według tego innego już zadania wynik był dobry = 5. Potem mój kumpel walczący o 2, wezwany do stolika ten sam powód, a nauczycielka do niego że nie będzie każdemu liczyć zadań, bo nie po to je układała żeby oni swoje pisali. (a zmienił tylko minus na plus). Kumpel się pogodził z pałą, ale ja wziąłem ten sprawdzian i policzyłem, było dobrze rozwiązane. Poszedłem do nauczycielki i mówię: "Czy on jest gorszy? Czy on jest głupszy?" (dokładnie te słowa). A nauczycielka w krzyk i wybiegła z klasy, przyszła z wychowawczynią, bo niby powiedziałem jej że jest głupia. jak się skończyło? kumplowi zostawili pałę, ja dostałem naganę do dziennika, a dyrektor szkoły mi powiedział, że nie zna sprawy, a ufa nauczycielce !!! co wy na to? gdzie tu to promowane w zachowaniu przy powstaniu gimnazjów "pomaganie innym"?
jak siedzieli koło siebie, to chyba mieli inną grupę ;/
I am Legend.
W tym momencie uczeń ma prawo zwyzywać nauczyciela, przywalić mu dziennikiem i wyjść.
Proszę dajcie "mocne" lub "słabe" na mojego demota bo znowu utknął w poczekalni :/ Był bym wdzieczny :) Z gory dziekuje ! : http://demotywatory.pl/3066599/Juz-niedlugo
wystarczy poprosić, żeby nauczyciel przepytał z tematu, naprawdę. nie trzeba strzelać od razu.
Oczywiście historia zmyślona, ale możliwa do zaistnienia. Nie ma się co dziwić że później nauczyciele są szykanowani, przez uczniów. Bo dobry nauczyciel zrobi tak żeby nie było problemu ze ściąganiem, a jak pojawią się takie same wyniki, to jego wina bo powinien tego kuwa pilnować.
Tja... tak w ogóle to co to za oceny?
2, 2- to oceny rodem z podstawówki/ góra gimnazjum.
Ale 1/2 (czy jak kto woli - 0,5) ?! Poza tym demot trochę z dupy wzięty, nie wiem jak Wy, ale ja o ocenę BĘDĄC WYRYTYM NA SPRAWDZIAN bym się wykłócał. Trochę odwagi, ludzie - chyba że Wasz nauczyciel to prawdziwa, nieczuła menda.
Ciekawa historia. Wartałoby przelecieć przez te 1000-ileś stron Demotywatorów i spisać wszystkie dzikie opowieści, ładnie sformatować i wydać w formie tomiku baśni. Sapkowski straciłby czytelników...
Ja bym powiedział, że niech w takim razie da mi inne przykłady zadań i mogę rozwiązać na jej oczach. Głupia ci*a.
a gdzie kierowca autobusu?! [+]
sorry ale ta historia została na 100% zmyślona, więc chcę wiedzieć gdzie ten kierowca!
dobra, to skoro minusujecie to wyjaśnijcie mi (bo jestem ciemny i nie rozumiem) jak mógł ściągać, skoro siedzieli w jednej ławce? różne grupy...
musk mode on?
w swiebodzinie pewnie;d
hehehe , nauczyciele zawsze pokazują kto jest debilem a kto królem +
ja bym zaje**** temu nauczycielowi
"Janusz Korwin-Mikke? Ten oszołom który jeździł na słoniu?"
Ja nie wiem co bym kur** zrobił, ale bym był strasznie zbulwersowany.
Jakby mi wodę zagotowało, jakbym się wku*wił, to powiedziałbym kilka ciepłych słów i usiadł spokojnie. Dziękuje za uwagę.
Ja bym powiedział "to proszę mnie z tego przepytać" i bym szmacie gębę zamkną :D
"uczył się przez kilka godzin przez kilkanaście dni przed sprawdzianem" o kurde jakby tak było w mojej szkole to by było fajnie... zazwyczaj sprawdzian zapowiadają góra 5 dni przed
W moim byłym liceum też tak jest, ale o sprawdzianach dowiadywaliśmy się na parę dni przed nim... :) Oczywiście nie dotyczyło to wszystkich przedmiotów, ale zdarzało się.
tydzień prze, dwa tygodnie to jest na poprawę. Przynajmniej u mnie tak było.
To mogło wydarzyć się tylko w gimnazjum (choć i tak pewnie zmyślone).
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 maja 2011 o 18:54
A moze dostal gale za to, ze siedzial na lawce?
jakby usiadł 'W' a nie 'NA' ławce, może nie zwracał by na siebie uwagi
I jeszcze gdyby ściągał "OD" a nie "Z" kolegi.
hahah
U mnie kiedyś na lekcji matematyki pod koniec roku szkolnego babka zrobiła zaliczenie dla osób poprawiających ocenę
ndst. Z tego samego działu reszta miała wybrać sobie zadania i jak ktoś miał problem podchodził do tablicy,
przepisywał je i wspólnie rozwiązywaliśmy. Ja "genialna" zapisałam na tablicy zadanie zaliczeniowe, które dostałam na karteczce od kolegi, abym jemu zrobiła. Zanim
zorientowała się - zdążyłam zetrzeć tablicę. Wiem, opowieść nijako ma się do demota, ale pokazuję
odwrotność...
Ona miała w sobie spryt niedźwiedzia i siłę lisa:)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 maja 2011 o 19:02
ciężko żeby wynik z fizyki był inny, jeżeli zadanie było rozwiązane dobrze . głupi przykład ;/
Trudne, ale możliwe :). Jak mieliśmy o prędkościach, pędach (czyli ogólnie kinetyka), to mój wynik nierzadko różnił się od tego, co było na tablicy, zwłaszcza w skomplikowanych zadaniach i tych o liczbach typu osiem i siedem jedenastych. Po dogłębnym sprawdzeniu okazywało się, że inni zaokrąglali te osiem i siedem jedenastych do dziewięciu, a ja, jeżeli już, to zaokrąglałem dopiero wynik w efekcie czego liczby były inne. BTW Przeciętny nauczyciel wywołałby podejrzanego do tablicy albo coś w tym stylu.
wystarczyło się uczyć cały rok a nie na koniec nie miał byś takich problemów a pozatym skoro się nauczyłeś to po co siedziałeś z kolesiem dobrym z fizyki
A to grup nie było?
Nie zawsze są, u nas zależy od nauczyciela czy chce mu się układać dwie grupy.
I tak to było, wysoki sądzie. Powinien komisyjnie zdać z innymi zadaniami i niech sie nauczycielka w dupę ugryzie :P
Ale fajnie jestem ten mądry ;D, wielki + za demota
A dlaczego usiadł akurat z Bartkiem? Na miejscu nauczycielki zrobiłabym to samo! Gdyby usiadł tam gdzie zwykle siedzi i zrobił dobrze zadania to inna sprawa. Ale skoro specjalnie dosiadł się do kujona a później oddał test napisany na bdb... Wniosek nasuwa się sam.
oo ja po doświadczeniach z pierwszej klasy [szkoły średniej] wzięłam się ostro do roboty w klasie drugiej. raz napisałam sprawdzian tak, że dostałam 5 i napisałam go bezbłędnie.no i co z tego skoro na koniec roku szkolnego były brane pod uwagę oceny z pierwszej klasy? bo za mało ocen mieliśmy. w sumie 3 to też dobra ocena, aczkolwiek przy dostaniu tej mojej piątkowej pracy nauczycielka mi powiedziała że mogę starać się na 4.
facepalm
Mam podobną historię z życia : miałam nauczycielkę Wosu w liceum, strasznie ciętą na prace ściągnięte z internetu. Dostaliśmy temat "Polska jako państwo prawa".
Ponieważ zależało mi na 5 z Wosu to postanowiłam być oryginalna i wykorzystać pomysł z zeszłego roku (Fragment konstytucji + adekwetna sytuacja z kraju + własny komentarz). Dodam że za pracę poprzednią dostałam 6 (za oryginalność, kreatywność, twórcze myślenie i celną analizę tematu). Zrobiłam pracę, oddałam i liczyłam może nie na 6, ale na 5 napewno.
Zacznijmy od tego że nauczycielka postawiła pały 3/4 klasy za plagiat. Mnie postawiła 4-- bo jest pewna że praca nie jest samodzielna chociaż nie jest w stanie mi tego udowodnić. A dlaczego była pewna? Bo praca była zbyt oryginalna, zbyt kreatywna, zbyt twórcza i zbyt celna jak na pracę licealistki! Oczywiście o 5 na koniec nie było już mowy...
A co na to Twoja polonistka?? Przecież znała Twój styl pisania...
no bo jak przypomniała sobie że sprawdzała podobną pracę to myślała że plagiat... ;O
"zbyt oryginalna, zbyt kreatywna,
zbyt twórcza i zbyt celna jak na pracę licealistki" ty to powinnaś traktować jako najwyższy komplement a nie załamywać się, jakby ta 4 ci skreśliła całą przyszłość ;)
Po cholerę siadał z tym Bartkiem ;]
Zresztą chyba nie dziwne, że tak pomyślała?
Kolejna historyjka wymyślona przez domorosłego filozofa.
Nauczycielkę dawno nikt nie przeru*hał więc się wyżyła na nim...
Uczeń który jest głąbem a ma bardzo wpływowych rodziców też będzie zawsze dostawał lepsze oceny niż taki
uczeń co jest mądrzejszy od niego, ale za to ma rodziców na niższym szczeblu.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 maja 2011 o 19:47
[-] ten kto robil tego demota jest totalnym durniem -.- jezeli zadania zrobili dobrze obaj to musialy im wyjsc te same wyniki
;\ Az się zalogowałem żeby napisać komentarz :D
TO JEST PRAWDZIWY DEMOT !
pewna pani G. z miasta na literę P. z pewnością postąpiła by tak samo ...
-moja 'ulubiona' pani
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 maja 2011 o 19:58
nawet nie wiecie, jak dzisiaj to do mnie dociera... :/ (akurat nie szkoła, ale typ sytuacji podobny)
Trudno mi uwierzyć, że ta historia mogłaby być zmyślona, bo takie numery w szkołach wykręca się nie od dzisiaj.
W gimnazjum moją pasją było pisanie opowiadań, wierszy, robię to zresztą do dziś. Dobrze pamiętam panią od
języka polskiego, która stworzyła sobie klasową grupkę wzajemnej adoracji składającą się z trojga (śmiało
można to powiedzieć) kujonów. Reszta mogła zapomnieć o jakimkolwiek zauważeniu i docenieniu. Któregoś razu
zadaniem domowym było napisanie opowiadania zawierającego element retrospekcji. Przesiedziałem nad tym cały
wieczór, opowiedziałem historię pewnego fotoreportera, który wspomina swoje wyjazdy na wojny. Pani pracę
przeczytała, zmierzyła mnie wzrokiem godnym prokuratora i uznała, że nie jest to moja praca i wprawdzie należy mi się kosa, ale skoro utrzymuję, że jednak ja to napisałem, to "da mi szansę" - na następnej lekcji usiądę sobie w
ostatniej ławce i napiszę pracę jeszcze raz. Napisałem. Kolejny zarzut - "praca podobna, ale się trochę różni,
więc za chęci oceny nie stawiam". Inna akcja - podobne "starcie", tym razem "szansą" było odpytywanie z pracy. Nie, nie opowiedzenie jej swoimi słowami, ale zacytowanie z pamięci dość obszernego fragmentu. Po raz kolejny "się różniło", po raz kolejny bez oceny. I teraz jedno pytanie: po kiego diabła to? Może dlatego, że ja napisałem o
człowieku o duszy "skaleczonej" przeżyciami związanymi z przebywaniem na wojnach, a kółko wzajemnej adoracji
pisało o złamanych sercach i wielkich miłościach.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 maja 2011 o 12:31
A może dlatego,że czasem niektórym ludziom łatwiej iść na łatwiznę?
To na wosie dostałam jako jedyna 5, pan mi powiedział że widocznie musiałam dobrze ściągać (ogólnie jestem dobrą uczennicą, srednia ponad 4), powiedziałam mu, ze jak nie wierzy że zrobiłam to samodzielnie to niech mnie zapyta... on powiedział: nie no... nic, nic... i siedział cicho... banan jeden xD
świeta prawda
marka tata jest kierowca linii 4 w bialymstoku.. wiec jest i wzmianka o kierowcy ;D
No kur.. ja mam podobnie z niemieckiego, nauczyciel wystawia oceny dziewczyną wyższe a chłopakom niższe, nawet sprawdziany tak sprawdza.
Ha, ja miałam takiego fonetyka na studiach.
Ładne dziewczyny : +1 do oceny.
Panowie grający na perkusji : +1 do oceny.
Przeciętne dziewczyny - normalna ocena.
Reszta chłopaków/spóźnialscy/ludzie którzy w jakiś sposób podpadli wykładowcy : - 1 do oceny.
Dla tych co myślą że to zmyślona historia to pozdrawiam. Znam z własnego doświadczenia że takie sytuacje mają miejsce, byłem ich świadkiem. Świat jest niesprawiedliwy i tyle. Niech ktoś mnie przekona że świat jest sprawiedliwy. Mi pani zaniżała oceny z polskiego, bo się k*** nie mogła doczytać, na następny rok mam na to "papierek" u psychologa i teraz nie może mi tego zrobić, bo jak to zrobi, dostanie zwolnienie z pracy i tyle. Zawsze byłem wyśmiewany za wadę pisma. I są u mnie w klasie 3 dziewczyny, które zawsze dostają złote talenty itd., ja bym też mógł, ale przez to że w szkole się nie pilnuje, i zawsze ja mam po tym uwagi to nie mogę się o to ubiegać. Taki jest ku** nasz świat i tyle. Pozdrawiam z tej strony nasz drogi MEN.
maciej jakbym czytał o sobie. też piszę jak kura pazurem, lecz w podstawówce nikt mi nie powiedział żebym z tym szedł po papierek a innym tak. i często mi nie chce prac spr polonistka, ale jakoś na olimpiadach sie potrafia po mnie odczytać, wiec sie jej poprostu nie chce
Papierek nic nie zmieni. Mnie matematyk w I liceum powiedział że z takim pismem to do szkoły specjalnej a nie do
liceum. Historyczka starała się udowodnić że papierek jest sfałszowany a ja piszę dobrze jak umiem a brzydko jak nie umiem. Polonistka najpierw kazała mi pisać na kompie a potem obniżała ocenę "bo na pewno ściągałam"
Po czym poszłam na studia gdzie okazało sie że w porównaniu z pismem niektórych osób, moje uważane jest za absolutnie czytelne.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 20 maja 2011 o 12:46
Właśnie odkryłem, że Dzieci Neo to kujony nauczyciele itp. Nie boję się tego powiedzieć i już, nawet jeśli ABW będzie mi kazało usunąć ten komentarz:
http://zadane.pl/wypracowanie/Niesprawiedliwosc-55762
Na tym linku znajduję się historia prawdziwa, którą ja napisałem i jest o mnie. Dlatego śmiem mówić, że sprawiedliwość nie istnieje i koniec. Zapraszam dzieci neo do minusowania :)
długo nad tym myślałeś? SPRAWIEDLIWOŚCI NIE MA DZIŚ, Ameryki nie odkryłeś.
To ja dla odmiany opowiem moją historię. Krótko: W 5 klasie byłem noga z biologii. Miałem zagrożenie na semestr. Przygotowałem się i napisałem sprawdzian na prawie maksymalną liczbę pkt. Któryś kolega mi zarzucił „ściąganie” na co moja nauczycielka „Eee tam. Po prostu się nauczył”. Sytuacja z demota? Dla mnie abstrakcja.
Fajnych miałeś kolegów... Dobrze, że chociaż nauczycielka okazała się w porządku.
mialem to samo. pozdrawiam babe od matmy. jak dobrze że juz na emeryturze.
żadna nowość...
wzruszająca historyjka!
jesli na prawde umiał.. to mogł z miejsca odpowiadac i pokazac,ze posiada wiedzę i nie ściagal..
aleeee jesli nie umie się walczyc o swoje..
to psiikro... pozostaje sie użalać :):):)
http://demotywatory.pl/3086625/O-jak-kopie-chyba-bedzie-pilkarzem
[+]
jak ja siadam z tym co się najlepiej uczy, to wtedy ja się nie uczę. nie rozumiem gościa. ;x
Historia wyssana z palca i tyle...
Tak właśnie też tak zawsze mam, mówie, że umiałem :)
Trzeba było nie siadać razem z Bartkiem.
Nauczyciele nie doceniają uczniów, i nie wierzą w to że osoba która się przeważnie nie uczy może opanować dany materiał,
ja bym się mega wkurzyła, a baba to nie pedagogiczny nauczyciel ;ppp haha, (+ oczywiście)
Skąd ja to znam... I to ma być motywacja do nauki ?
Po to zeby nie bylo watpliwosci sa rzedy. Jesli nie ma to nauczyciel nie ma prawa wstawic jedynki w dodatku jak nie widziala ze sciaga
Chciałbym mieć taki oceny z fizyki jak Marek ;/
Cool story, bro.
Bo nauczycielowi trzeba się stanowczo postawić jesli bezpodstawnie lub niezgodnie z prawdą kogoś oskarża. Nie można się dać tak poniżyć i być uległych mimo, że ktos nam wmawia kłamstwa.
Oj u nas podobnie poje*any nauczyciel... gosc dostal 5, drugi gosc 3, a ja 2. Ciekawe ze napisalismy to samo.
Zależy kogo lubi. Tak to jest. ://
jak się jest debilem który nie potrafi postawić się nauczycielowi to tak jest
Najlepszy uczeń nie dostaje 4+
" Usiadł na ławce ... za ściąganie z lepszego kolegi" xDD Ty chyba raczej nie siedzisz długo nad książkami nie? Aaa widzisz warto, bo by to zaowocowało i przyniosło efekty ;))
Czyli dał się wyru*ać nauczycielce. Jeżeli nauczycielka nie ma dowodów, to nie może ot tak unieważnić jego pracy.
Dlatego ja zawsze lalem na oceny. Z fizyki i maty co zdawalem na maturze rozszerzenia w lo ledwo na 2 wyciagnalem, a na maturze po 80 proc mialem. W tych czasach w liceum juz nic nie ucza. Chcesz cos umiec idz na korki do ogarnietej osoby. Bedziesz placic za nauke to wtdy ja docenisz i rezultaty same przyjda. Pozatym na maturze nikt nie da ci 2 za to ze po prostu cie nie lubi.
Ty no nie przesadzaj 2 1 2 2 to bardzo dobre oceny:P
u mnie w klasie nigdy tak się nie zdarzył!!never!!!
Jełopy!
Siadać z debilami i ściągać ze ściąg a nie!
Debilizm, nic dodać nic ująć!
ha u mnie (lata swietlne temu...) byla w klasie podobna sytuacja jednak nauczycielka byla na tyle inteligentna, ze zrobila dodatkowy sprawdzian.
W połowie domyśliłem się zakończenia.Zamiast mu nie zaliczać
mogła by go wziąść do tablicy i dać te same zadania.
Spróbuj to nauczycielowi zaproponować, nie dość że sie nie zgodzi to jeszcze cię ochrzani że marnujesz jego czas :/
Płytkie jak kałuże po deszczu :(
Miałam podobnego rodzaju sytuację w gimnazjum... z angielskiego zawsze miałam 2 lub 3, w 3 klasie zaczęłam chodzić na dodatkowy. Nauczycieli zawsze miałam kiepskich więc jakieś zaległości były, przez dodatkowe lekcje się podciągnęłam nieźle. Kiedyś babka zadała nam do domu napisanie jakiejś krótkiej historyjki z użyciem jakichś tam czasów, jak przyniosłam ją do szkoły stwierdziła, że sama jej nie mogłam pisać tylko napisała mi moja koleżanka z ławki, która ma 5... kazała mi to pisać jeszcze raz w szkole, z tej pierwszej historyjki dostałabym 5, z drugiej 4, wstawiła mi tą ocenę, ale zawsze jakieś uwagi były tego typu...
Przykład ok... ogólnie chodzi o to, że jednak opinia sie cignie za człowiekiem- i to nie tyczy sie tylko szkoły. Zamiast na to narzekać zdecydowanie lepiej jest wykorzystywać to na swoja korzyść. Czyli wyrabiać sobie dobra opinię i ewentualnie potem ostrożnie i z umiarem ją nadwyrężać. Nie odwrotnie.
tylko marek jest takim debilem ze potrafi dostać pół
Demot tak banalny i tak stary ze az dziw ze znalazl sie na glownej (!)
Rozje*ałbym tą nauczycielke jakby mi tak zrobiła!
KraszersKraszers--- Widze ze sa jeszcze ludzie na tym "swiecie" demotywatorow ktorzy widza jak kretynskie demoty ludzie wrzucaja, poziom demotywatora "rafikowego" reprezentuje skale ocen ktora najwyzej oceniona powinna byc jako ponizej poziomu gowna.
PS. URZEKŁA MNIE TA HISTORIA!!!! daje 0!
Reputacja i stereotypy to największe gówno, z jakim się spotyka w życiu codziennym. Mógł nie siadać w pierwszej ławce, ale chciał pokazać że się przyłożył. Siedział z dobrym kolegą... i co? Oczywiście ściągał. -.- Demot dobry. A nauczycielkę za okno. [+]
Jakbym z kałacha nawaliła tej pani to by moskale aż usłyszeli! :////
Ile razy ja tak miałem w podstawówce :/
Fake. Kto mając 2 z fizy byłby klasowym pośmiewiskiem?
Kurna, ilu jest nauczycieli co tak robią? Dużo, naprawdę .... (+) oczywiście ;)
Niestety polska szkola i nauczyciele sa do dupy. Jak na poczatku zle sie uczysz to przykleja sie do ciebie etykietka slabego ucznia ktory juz nigdy nie wybije sie ponad swoj poziom.
W takich sytuacjach trzeba sie po prostu postawić. Powiedzieć że się NIE sciągało i że jest się to w stanie udowodnic przy odpytywaniu ustnym bądź osobno przygotowanym sprawdzianie. Albo po prostu następnym razem nie siadać przy dobrym uczniu? Prędzej czy później nauczyciel zrozumie że uczeń wiedze ma i może mu zmienić ocenę.. bo tak taki ktoś bardzo się zniechęca bo pomimo włożonego wysiłku efekty są marne więc.. czeba walczyć : o
Myślcie troszkę:D Marek nie dostał "pół" tylko 1 poprawione na 2 zapewne. Chociaż znając nauczycieli, to nawet pół jest możliwe. Na przykład ja i pół mojej klasy ostatnio dostaliśmy z informatyki 0-...
Byłem w LO takim Markiem, potem stałem się z przedmiotów ścisłych najlepszy. Jednak (i na szczęscie) nie miałem sytuacji z ndst, a raczej wielki szok nauczycieli.
Nauczyciel nie ma prawa postawić jedynki, gdy nie złapał na ściąganiu. Frajer z tego Marka, bo powinien się kłócić. Co za problem rozwiązać zadania przy biurku nauczycielki i udowodnić wiedzę? Wtedy by jej kopara opadła... Swoją drogą: na opinię pracujemy sami i trzeba się wysilić żeby ją zmienić.
sciagnieciem z lepszego kolegi? kojazy mi sie to ze sciagnieciem mu majt -.-
ma byc chyba OD lepszego kolegi ;=|
mialam taka sama sytuacje nie jestem orlem z matmy ale lubie pewien temat, wiec ze sprawdzianu dostalam 6, a baba nic nie powiedziala ale popatrzyla na mnie tak jak by miala powiedziec no od kogo sciagalas
powinna go zapytać... jeżeli by odpowiedział poprawnie to chyba logika że to sam napisał
mnie zastanawia jedna rzecz... Po co usiadł przy najlepszej osobie z fizyki? : P
kto normalny sie fizyki uczy???
przecież nie miał samych pał
ja miałam na semestr z matmy 1+. później napisałam spr na 5 i nauczyciel jakoś nie był zdziwiony....
A po ch*j siadał z Bartkiem?
Przeżyłem to na własnej skórze, powinienem dostać 6, dostałem 1 za rzekomą ściągę. Wizyta u rzecznika praw ucznia doprowadziła jedynie do tego że musiałem jeszcze raz napisać ten sam sprawdzian. Kiedy znowu dostałem 6 nauczycielka nie była nawet łaskawa mnie przeprosić. Na chamstwo nie ma lekarstwa a takie sytuacje zdarzają się dosyć często.
Możliwe że zmyślone ale takie historie często się zdarzają szczególnie w szkołach podstawowych i gimnazjach.
A morał z tej bajki jest prosty i każdemu znany. Siadaj sam , albo w ostatniej ławce, jeśli nie chcesz być o ściąganie posądzany ! :)
nie raz tak miałem! życiowe! plus i do... albo nie...nie do ulu. na fejsa!