Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
4438 4641
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar wersalka
+14 / 28

Nie miałam takiej sytuacji na szczęście że musiałam wzywać karetkę. Rzeczywiście wyobrażam sobie jak wtedy czas się dłuży, bo sam nic nie mozesz zrobić i najgorzej bezczynnie czekać. Demot na [+] oczywiście.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar crcx
+1 / 13

Nie do konca.. Bogu dzieki przynajmniej czesc ludzi ogarnia podstawy pierwszej pomocy.. rko/postepowanie przy zatruciach/poparzeniach itp. AED tez staja sie coraz powszechniejsze.. Zawsze jest nadzieja, ze trafi sie ktos, kto przedluzy "umieranie" o kilka minut, tak zeby dalo sie ta osobe odratowac, bo z karetkami to juz bywa roznie :/

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar niemeskoosobowaann
-1 / 7

no tak, PO w szkole się przydało i pierwsza pomoc, mam nadzieję, opanowana, :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Frogy07
-2 / 8

Niestety ja miałem i kur*ica bierze kiedy przyjeżdża po ponad 20 minutach mając 4km drogi

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar undead431
-2 / 4

Sekunde?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S SqV
+7 / 7

Frogy07,szkoda,że tak "ku*wica" cię nie wzięła.
Ja w warszawie kilka alt temu miałem wypadek,w trakcie którego straciłem palec.Karetka była w mniej niż 15 minut po wezwaniu mimo warszawskich korków i sporego dystansu.Pamiętam,że jak już mnie zgarnęli i zasuwaliśmy do tego szpitala to kierowca jechał po trakcji tramwajowej mimo,że nie mógł i gdyby go na tym złapano,musiałby bulić z własnej kieszeni.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michal26
-4 / 4

...zwłaszcza w Polsce...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar demotywatoor
0 / 4

Znam to. Kiedy siostra ma atak epilepsji i czekamy na przyjazd pogotowia, każde 5 sekund dłuży się jak godzina. [+]

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Turt
+3 / 5

@demotywatoor do ataku epilepsji nie dzwoni się po karetkę bo to nie jest bezpośrednie zagrożenie życia. Tym bardziej, że wiesz, ze choruje na tą chorobę. To jest to o czym mówimy, czyli zawracanie dupy i tzw. sraczka ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar demotywatoor
0 / 2

Turt a jeżeli wiesz mało o epilepsji, i sytuacji w jakiej ktoś jest, to za przeproszeniem, lepiej przemilcz.
Osoba
która ma atak epilepsji może dostać bezdechy, robi się sina, blada i czasem konieczna jest reanimacja.
Zresztą,
jeżeli popatrzyłbyś trochę w internecie na ten temat, to doczytałbyś się, ze pogotowie trzeba wzywać w
każdych
przypadkach, bo takiej osobie potrzebna jest opieka lekarzy. A jeżeli już drążymy w ten temat, to jeżeli
siostra ma
autyzm i dostaje atak epilepsji, nie rozumie co jej dolega, i nie ma zielonego pojęcia co się z nią
dzieje, to nawet
to, jeżeli wiem że na to choruje niewiele zdziała. Odkąd pamiętam, zawsze z rodzicami zachowujemy
zimną krew i
staramy się jej pomóc dając jej lekarstwa, które dał lekarz, aby złagodzić drgawki. Gdy
zobaczyliśmy pierwszy atak, kiedy mała dostała drgawek, i nie mogła oddychać, byliśmy przerażeni i zrobiliśmy
jej sztuczne oddychanie. Gdyby nie to, mogłaby się udusić. Więc następnym razem dowiedz się więcej na te temat,
zanim zaczniesz gadać o zawracaniu dupy lub o tzw. sraczce, dziękuję.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 2 lipca 2011 o 14:08

T Turt
0 / 2

Doskonale wiem co to jest epilepsja i jak wygląda atak :) Zapewne mam większe pojęcie o tym niż Ty. Podczas ataku się nie oddycha i żadne sztuczne oddychanie nic nie pomoże bo nie udrożnicie dróg oddechowych. Chodzi tylko o to, że jeśli jest to NORMALNY (tak wiem, co w tym normalnego...) atak epilepsji to przyjedzie karetka P w kodzie nie 1 i nie 2 :) na dobrą spraę może im to zająć cały dzień. Ale jeśli po ataku się nie budzi, nie oddycha itp to wtedy jak najbardziej należy wzywać pogotowie i rozpoczynać RKO. Ale nie do zwykłego ataku epilepsji o czym ja mówię bo oni nic nie pomogą. Kilka rzeczy przy epilepsji się nie robi i wlicza się do tego wzywanie pogotowia.. Jeśli mowa o "normalnym" ataku padaczki.

Rozumiem, że mówimy o napadach toniczno-klonicznych dlatego jest sina, bo nie oddycha podczas napadu.. Może Ty więcej poczytaj na ten temat lub udaj się na jakiś krótki kurs ;>

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar demotywatoor
0 / 0

No właśnie. Ona się właśnie nigdy nie budzi po tych atakach. I wiem, doczytałam, że ta reanimacja nic nie dała.
Zawsze po szkodzie człowiek mądry. Jednak sądzę, że na tyle ile mam czasu i o tym czytam, to wiem o epilepsji
więcej niż nie jeden człowiek w moim wieku, czy choćby starszy. Ale lubię posłuchać osób, które mają naprawdę
z tym do czynienia, niż jakiś pustych wskazówek zawartych na internecie. Także myślę, ze w tym przypadku wzywanie
pogotowia jest jak najbradziej na miejscu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 2 lipca 2011 o 15:07

T Turt
0 / 2

Skąd wiesz, że ta karetka akurat jechała po Ciebie? Mieli napisane "Jedziemy do CursedWizoo"?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N niewiemco133
-3 / 11

Również nie miałam takiej sytuacji ale wyobrażam sobie jakie to muszą być nerwy, szczególnie gdy dana
osoba
walczy o życie a ty nic nie możesz zrobić, tylko
czekać...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 29 czerwca 2011 o 21:21

R Rubic
-4 / 4

Albo jak układasz kostkę Rubika na czas to przy 10-15 sekundach to setne to już coś :D.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C czekodwa
+1 / 3

Ja bylam w takiej sytuacji, to bylo straszne. Prawie zemdlalam z nerwow ale jednak udalo mi sie zachowac zimna krew i dzieki mnie moja przyjaciolka zyje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I igunia94
-1 / 1

czy nikt nie zauważa że czasami lepiej jest wsadzic poszkodowanego w samochód przez co się nie czeka niz wołac pogotowie i potem miec jeszcze pretensje...
zwracam uwagę "czasami"!!!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C czekodwa
0 / 0

igunia94 ciekawe jak wlozyc w samochod osobe ktora probowala popelnic samobojstwo skoro mialam niecale 17 lat? Gdy bylysmy z dala od domu a jedyny ''swiadek'' nie chcial mi pomoc bo twierdzil ze sie nalykala jakis narkotykow i on nie chce miec z tym nic wspolnego? pomysl.. a po za tym mysle ze gdybym miala prawko to predzej bym spowodowala wypadek niz dowiozla ja do szpitala.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Ravenn12
-3 / 5

Życzę głównej, + .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar demotywatoor
0 / 0

nikt tu nie mówi o złej pracy ratowników. tylko o tym jak to się dłuży czas, kiedy zależy nam aby komuś pomóc, ale nie wiemy jak. i każda sekunda to do nas wieczność, szczególnie jeśli chodzi o bliską nam osobę..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dexar
-2 / 6

Będzie główna ..

Demot świetny ,świetnie ujęte słowa.

miałem taką sytuację,sekunda trwa minutę..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar gamee
-3 / 5

+

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Czuwaj
+2 / 8

miałem taką sytuację, ale się wkur... i zabrałem dziewczynę sam na pogotowie ;( /. Jak bym czekał to by zmarła.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar predatorka
-1 / 7

To zależy czy jest się poszkodowanym, który często nie wie co się dzieje czy też świadkiem, który wzywa pogotowie. Dla takiej osoby sekunda trwa całą wieczność.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P poszukujacaxp
0 / 6

Ja miałam taką sytuacje. Karetka przyjechała w 2 minuty, a mi się wydawało że trwało to wieczność.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kokoszkingston
-4 / 4

ta, ja wiem ile to się czeka jak oczekujesz na pogotowie żeby przejechało podczas korku.
hehe żart. +

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LadyMint
+4 / 6

Przeje*ane. Ta świadomość, że każda sekunda decyduje o życiu bliskiej osoby;/

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ciapek57
0 / 2

Ja jak lezalem na ziemi bo mnie samochod potrącił to szybko przyjechało.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 lipca 2011 o 17:52

A aguchaaga
0 / 4

Ja wiem i bez tego- 1/3600 godziny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N naszoklasowiec
+1 / 3

ostatnio wygarnąłem mojemu nauczycielowi na PO że uczymy się jakichś pier-dolonych konwencji genewskich o czerwonych krzyżach a 95% klasy w sytuacji zagrożenia życia swojego lub kogoś innego srała by w pory i nie wiedziała co robić

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ciapek57
-2 / 4

A nie czekajcie oni mieli do mnie 500 m

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Turt
+14 / 16

Wszystko fajnie, ale wcale nie trzeba czekać bezczynnie.
A po za tym jeśli przedstawicie dobrze sytuację to dyspozytor wyśle karetkę w kodzie I (na gwizdkach) i wtedy dyspozytor ma 60s na wybranie zespołu, 60s karetka ma na wyjazd... Czyli odpadają dwie minuty.. Dojazd im zajmie bo polscy kierowcy są uczeni tylko i wyłącznie jak zdać egzamin na prawo jazdy i nie wiedzą jak zjechać pojazdowi uprzywilejowanemu.. Polce am obejrzeć przejazdy np. karetek przez miasto. Nie wiele od nich zależy. No a po za tym bądźmy szczerzy karetka nie jest od ratowania ludzi bo im się nie uda. Musieliby się teleportować. Dlatego trzeba ogarniać pierwszą pomoc na jakieś dst. ;))

Co do opanowania pierwszej pomocy to ja nie wiem :PP Bóg umie na 6, lekarz może na 5, ratownik na 4 a reszta na 3.. Ale nie można bezczynnie czekać...

Ciekawe czy ktoś to przeczyta ;D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mateusz81
+2 / 2

przeczytałem i kolega chyba ma/miał doczynienia z "firmą"??

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar MBTG
-1 / 3

1/31 556 925,9747 część roku zwrotnikowego i 1/86400 część doby ;) Wiem to teraz ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar g3t4w4y
-3 / 5

Mieszkam na przeciwko szpitala. W skrajnych przypadkach na karetkę czeka się u mnie do 2 godzin. Kiedy mój brat był cały zakrwawiony, bo spadło na niego okno, na pogotowie dzwoniliśmy dwa razy, za drugim razem, żeby ich pospieszyć. Co powiedziała kobieta przyjmująca zgłoszenie? "Zaprowadzić go nad wannę, żeby nie zakapał podłogi i cierpliwie czekać". 40 minut. Żałosne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Turt
0 / 4

Zakrwawiony.. Jak człowiekowi leci krew z nosa to także jest zakrwawiony :) Z czego mu ta krew leciała? W skrajnych przypadkach... są różne kody.. Kod I- 1min na wyjazd i sygnały K2- wyjazd do 2 minut bo coś poważnego ale nie umrze, reszta kodów generalnie to sraczka i można przekazać kolejnej zmianie...
Nie generalizujmy, proszę Was. Nie każdy lekarz i ratownik jest dobry, ale to tak samo jak np. mechanik samochodowy...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar g3t4w4y
-4 / 4

Szyba stłukła się na nim, cały pocięty i taką informację dostała osoba odbierająca zgłoszenie. Wybacz, nie spotkałem się jeszcze z uczciwym lekarzem, nie widziałem karetki przyjeżdżającej na czas. "Nie generalizujmy" - a co mamy robić, jeśli każdy z nas ma takie same doświadczenia, a dobry lekarz to 1 na 1000000? Jego powinno się nazywać zbawicielem, a nie wrzucać do jednego worka z całą resztą. W takim wypadku nie ma generalizowania. Poza tym, na co mi te kody, skoro to nie ja muszę je znać (ja muszę tylko umieć prawidłowo złożyć zgłoszenie), a w szpitalu i tak tego nie przestrzegają?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar nolispe
+6 / 8

@g3t4w4y, wiesz co śmiać mi się chce po przeczytaniu Twojego komentarza. Pracuję w służbie zdrowia i powiem
Ci
tak. Jak Ci brat mocno krwawił to trzeba było wziąć taxi i pojechać do tego szpitala. Poza tym szpital miałeś
na
przeciwko?! No to sorki stary, ale to już jest żenada. Wiele ludzi robi sobie z pogotowia podwózkę i obsługę
bez
kolejki, żałosne to jest. Bardzo dobrze zrobili, że karzą płacić za wzywanie karetki przy
nieuzasadnionym
przypadku. Turt ma rację, są różne kody np. zawał, udar. Powiedz jakbyś się czuł gdybyś się
dowiedział, że
przez Ciebie i Twojego zakrwawionego brata, który doznał obrażeń zewnętrznych (bo tak to się
nazywa) ktoś inny by
zmarł?? Zastanówcie się zanim wezwiecie karetkę, czy nie lepiej pojechać na własny koszt do
szpitala... Demot na +

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 lipca 2011 o 22:45

avatar g3t4w4y
-3 / 5

8 letni dzieciak miał wezwać taksówkę? będąc sam w domu, mając telefon stacjonarny i nie znając numeru? o_o

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar nolispe
+3 / 5

@g3t4w4y, uuu przypał chłopcze. Nawet 4 letnie dzieci potrafią wezwać pomoc, potrafią zapukać do drzwi sąsiada, krzyczeć "ratunku" przez okno. 8 letni chłopiec to już duży chłopiec. Poza tym nie opowiedziałeś w swojej historii o Waszym wieku. Telefon na pogotowie znałeś i umiałeś zadzwonić, z taxi też byś sobie poradził, taki wygadany chłopak ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Arkasz
+1 / 1

Jeżeli było aż tak źle, to po co wzywaliście pogotowie, jak mogliście pójść i w szpitalu od razu bez kolejki by was przyjęli, bo widać, że coś gorszego się stało. Ja jak już na kontrolę złamanej ręki przyszedłem to jakaś pani weszła przed nami i choć dopiero co przyszła to lekarz ją przyjął bo sobie palca odkroiła, a ona go w ręcznik, dłoń też i przyszła.
A co do demota to też wiem ile się czeka. Akurat na wakacje sobie kolano skręciłem (rzepka mi wypadła) i ja to czułem jakby przyjechali po 30 minutach (choć wątpię czy trwało to chociaż 12 minut i jeszcze zastawiony był wjazd na boisko, gdzie byłem). Teraz z kolanem lepiej ale nadal potrafi zaboleć. ;/ xD zrobiłem konto tylko by wpisać mój komentarz. xD

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Turt
+3 / 3

Przestrzegają. Każdy chyba potrafi zatamować krwotok.. Wystarczy kilka szmat i samemu można dojechać do szpitala. A jeśli mówisz, że masz na przeciwko to możesz iść z buta tam.. Karetka nigdy nie przyjedzie na czas.. Bo co to za czas? Ja wiem, rozumiem, że zwykła osoba, nie związana z medycyną i RM będzie chciała by karetka stała jeszcze przed zdarzeniem ;) Na youtube jest dużo filmów, obejrzyjcie je i mam nadzieję, że zmienicie zdanie o pogotowiu...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mpati123
-1 / 1

Tak? Od miejsca postoju karetek do miejsca wypadku przez który wezwałam karetkę jest 250 metrów.. Jestem po kursie ratowniczym i wiedziałam co i jak, ale widzieliśmy doskonale kiedy karetka wyjechała... Był to poważny uraz, a karetka wyjechała po 5 minutach od zgłoszenia, jechała kolejne 5 minut, i na dodatek wchodząc na górkę (nie wysoka, ale zdarzyło się to w miejscu do którego "nie podjechaliby"... W sumie zrobili to później, ale co ja się czepiam...) zajęły im kolejny czas... Nie nie spieszyli się, szli powoli śmiejąc się z opowiedzianego kawału, a na górce dziewczyna krzyczała z bólu... Tak wiem, krzyczy to żyje...

A co do prawidłowego zgłaszania, tak wystarczyło im gdzie co i jakie są wstępne urazy i czy jest przytomna... I tyle chcieli

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kokos402
-1 / 1

W szkole też tak mam ... ale demot na + :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar amelka1818
-4 / 4

Taa zwłaszcza bardzo się spieszą w nocy do umierającej osoby, na dodatek w święta. H.jeny jedne. I te ich "wyrazy współczucia", w d***e mam. Życia nie wrócą...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Turt
0 / 2

Dobra.. zabij mnie też Ty. Ile czekaliście? Dlaczego nie udzielaliście pp?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar amelka1818
0 / 6

Tak? To powiedz jak udzielić pierwszej pomocy osobie chorej na raka? Do której była wzywana karetka w niedziele, ale nie przyjechała, bo nie mają wolnych karetek , żeby wysłać do takiej osoby . Dlaczego pielęgniarka nie przyjechała podłączyć kroplówki, kiedy po nią dzwoniliśmy? Dlaczego lekarz przepisał jej tabletki, kiedy mógł w tej cenie dać plastry przeciwbólowe? Dlaczego, skoro to był taki ból nie dali morfiny? Dlaczego nie przyjęli do szpitala? 20 minut! Bo Q**** nie wiedzieli gdzie jechać! Jak nie byłeś w TAKIEJ sytuacji , to co możesz o tym wiedzieć? Umierał ktoś przy Tobie? Bo przy mnie mama. I q**** nie mów mi tu o pp.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar nolispe
+1 / 7

@amelka1818 ile w Tobie złości i żalu. Dlaczego o wszystko obwiniasz lekarza, pielęgniarkę, ratowników? Gdzie
byłaś Ty i Twoja rodzina gdy bliska Wam osoba cierpiała? Dlaczego nie staraliście się bardziej tylko polegaliście
na jednym lekarzu, jednej pielęgniarce. Dlaczego nikt z Was nie zawiózł tej osoby do szpitala, dlaczego nie
wezwaliście taksówki? Dlaczego nie walczyliście o plastry z morfiną? Dlaczego sami nie podłączyliście kroplówki,
albo nie dzwoniliście po inną pielęgniarkę? Przykro mi z powodu Twojej mamy, ale proszę nie obwiniaj o wszystko
służby zdrowia, to są też ludzie w dodatku ograniczenia ustawami, limitami, czasem. Domyślam się, że w danej
chwili Twoja mama nie była jedyną pacjentką potrzebującą karetki, ale wybacz, Twojej mamie można było ulżyć w
cierpieniu przed śmiercią, innym osobom do których jechały karetki można było uratować życie - dlaczego nie
pomyślisz o tym w ten sposób? Sorry ale życie jest brutalne...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 lipca 2011 o 20:04

avatar amelka1818
-2 / 4

a kto powiedział ,że na jednym? co myślisz, że jeden telefon i to wszystko? nolispe- widziałaś kiedyś osobę z nowotworem? po chemii i naświetlaniach? ja widziałam, wiesz mi , ktoś kto nie miał przeszkolenia w podawaniu kroplówki, nie podłączy jej. dlaczego? BO TAKA OSOBA NIE MA ŻYŁ, W KTÓRE MOŻNA SIĘ ŁATWO WKUĆ , A PRZYNAJMNIEJ MOJA MAM NIE MIAŁA. Nawet najmniejszy dotyk sprawiał Jej ogromny ból, myślisz, że nie zawieźlibyśmy jej gdyby była taka możliwość? tylko transport karetką był możliwy, ale karetka nie przyjechała. mieszkam w małej mieścinie- tam nie umiera się co trochę. i wtedy też nie było żadnych poważnych wezwań. ograniczeni to oni są, ale umysłowo. sorry zdania nie zmienię. wiesz jak bardzo Ją bolało przed śmiercią? "tylko ulżyć w cierpieniu?" wiesz co piszesz? chciałabyś być przy osobie, która umiera prawie z bólu i nic , NIC nie możesz zrobić? albo samemu to czuć? nie sądzę... za dużo we mnie złości i żalu? do diabła, mam 23 lata i dwóch młodszych braci. i tatę , który jeszcze się nie pozbierał. a myślę w ten sposób bo Mamę MOŻNA BYŁO URATOWAĆ, gdyby tylko podłączyli tą kroplówkę...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar nolispe
0 / 0

Wiem amelko co to znaczy nowotwór bo pracuję w służbie zdrowia, miałam praktyki na oddziale onkologii i widziałam mnóstwo takich ludzi. To dobrze, że się staraliście. Przepraszam, nie wiedziałam, że kroplówka mogła uratować Twoją mamę, dzięki niej by nie umarła, rozumiem, przepraszam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Turt
-1 / 1

Najwidoczniej mieli inne, ważniejsze wyjazdy. A Ty mogłeś zrobić dużo w takiej sytuacji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Turt
-2 / 2

Epilepsja? Czy coś innego ? :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar g3t4w4y
-5 / 5

Przeglądając Twoje dotychczasowe komentarze, Turt, odnoszę wrażenie, że po prostu nie masz już się czego złapać. Próbujesz mierzyć się z faktami, negować je, a niestety - polska służba zdrowia to dno, a tempo, w jakim dojeżdżają karetki jest - niestety - niedopuszczalnie niskie :>

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar nolispe
+3 / 5

g3t4w4y, "cudze chwalicie, swojego nie znacie" - pomieszkaj trochę w innych krajach, gdzie służba zdrowia jest
jeszcze gorsza, chociażby taka Anglia, gdzie ludzi leczy się aspiryną bądź Ibupromem. Kadry ratownicze,
pielęgniarskie, lekarskie są jednymi z najlepiej wykwalifikowanych na świecie
(u nas robi się studia na ratownika/pielęgniarkę w innych krajach kończy się krótkie kursy). To nieudolne rządy naszych polityków
ograniczają służbę zdrowia i sprawiają, że uciekają oni za granicę bo tutaj nie opłaca się pracować gdyż NFZ
nie stać na danie dobrego kontraktu, bo jest tak ogromna dziura w budżecie. Szpitale są pozadłużane, nie ma
pieniędzy na leki - czy to jest wina służby zdrowia?? Pomyśl logicznie, co Ci ludzie są winni? Sami Polacy też
uwielbiają narzekać, a jak przychodzi co do czego i trzeba pomóc poszkodowanemu to wolą gapić się zamiast
udzielić pierwszej pomocy - no bo od tego jest ratownik i lekarz prawda? Będę bronić pogotowia i całej służby
zdrowia bo nie rozumiecie jak jest ciężko w Polsce, jak prawo, ustawy, limity, NFZ, ogranicza lekarzy i ratowników.
Poza tym ludzie myślcie a nie wzywacie karetkę do zwichniętego palca, bolącego brzucha czy krwotoku z nosa. Więcej
poczytajcie jak zachować się w takich przypadkach, pełno tego w internecie jak udzielić pierwszej pomocy i nie
mówię tutaj tylko o ABC reanimacji

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 lipca 2011 o 20:16

avatar wgw
0 / 0

ostatnio wezwałem karetkę bo starsza pani zasłabła i ledwo oddychała, karetka przyjechała po 35minutach... przejechała dystans który ja pokonuje rowerem w około 10minut...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T TylkoW
+1 / 1

Czasami naprawdę pogotowie się bardzo , bardzo stara , jednak nie zawsze jest możliwe aby dotrzeć w przysłowiową minutę a ona dłuży się oczekującemu do prawie całego dnia .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar MagisterMinister
0 / 0

W Polskiej służbie zdrowia to droga jest każda godzina

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K komarmzb
+21 / 23

Dobrze że chociaż Turt broni pogotowia... Jestem ratownikiem i wcale nie jest tak latwo dojechac w "2 minuty" przez miasto w godzinach szczytu. A nawet jeśli ruchu niema a pogotowie jest blisko to żaden z was geniuszy nie pomyślał że może wszystkie karetki były właśnie w terenie albo zespół dopiero co wrócił i musiał uzupełnić zapasy w karetce żeby nie pojechać do następnego pacjenta z pustymi rękami. Sam miałem sytuacje że dostaliśmy naraz 3 zgłoszenia i niestety czas oczekiwania był długi. Dopiero po 6 godzinach jeżdżenia od jednego pacjenta do drugiego miałem czas zeby sie odlać. Postawcie sie czasem w czyjejś sytuacji i dopiero piszcie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Turt
+7 / 7

Nareszcie..
W sumie się im nie dziwię. Potrącona córka, rodzice w szoku to im się wydaje, że godzinę karetka jedzie.. Ale ludzie sądzą, że karetka to apteka na kółkach i, że do byle sraczki przyjedzie.. Kobieta dzwoniła, że dusi się jej dziecko, dyspozytorka wysłała zespół S i na miejscu zastał dziecko ze zwykłym kaszlem... I w tym momencie karetka jest po za stacją czyli nie może jechać gdzieś, gdzie ktoś umiera... Ludzie tego nie zrozumieją czyli lekarze i ratownicy zawsze będą leniwymi dpkami..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar g3t4w4y
-1 / 3

Tak? A jak dojazd trwa 2h na osiedle oddalone o 200m? Akurat wtedy sikacie, uzupełniacie braki i na obrzeżach małego miasteczka macie godziny szczytu? Nie chcę nikomu ubliżać, ale takie sytuacje naprawdę demotywują.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar nolispe
0 / 4

@g3t4w4y powiedz czy Ty myślisz, że jesteś jedynym mieszkańcem swojego miasta? komarmzb wyraźnie napisał "Sam miałem sytuacje że dostaliśmy naraz 3 zgłoszenia i niestety czas oczekiwania był długi...." przestań się czepiać chłopie bo nudny już jesteś z tymi swoimi uszczypliwościami pod adresem służby zdrowia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar g3t4w4y
-3 / 3

@nolispe, to niech służba zdrowia zasłuży na coś innego, niż uszczypliwości ;]

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 lipca 2011 o 20:25

T taqua
+2 / 2

demot oczywiście na plus, pamiętam jak pół roku temu czekałam z mamą na karetkę, jak moja siostra chciała się zabić... najgorsze 20 min w moim dotychczasowym życiu... jak ją nosiliśmy, żeby tylko nie zasnęła...
+ daje do myślenia...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mloda13210
+2 / 2

bardzo prawdziwe! ta sekunda trwa wiecznie! wielki +

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Cierniaczek333
0 / 2

TAk samo jak na zjarce heh ;) Czas dłuży się niesamowicie :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M marijuanaa
-1 / 1

dokladnie ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A amsok
-3 / 5

taaa. ostatnio jak ja miałem taki przypadek w szkole że trzeba byo po pogotowie dzwonić (koleżance rzepka się zerwała) to 30 min zanim podjechałą do szkoły i to ejszcze bez sygnału a Wy tu o sekudnach mówicie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Turt
+4 / 6

Bo to nie zagrożenie życia i mogliście zawieźć ją na własną rękę. Karetka to nie taksówka

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lasek122
+2 / 2

Nie wiem nie rozumiem niektórych użytkowników demotów, jak można minusować tego demota? że nie jest śmieszny? Ludzie, dzieci wy też jak może być chociaż jeden minus?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z zetifek
+2 / 2

Trafnie,skumata osoba zrozumie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F fen
+11 / 13

Szlag mnie trafia jak czytam niektóre komentarze. Jak zwykle mówi się tylko o tych złych sytuacjach, a nie znajdzie się nikt by powiedzieć jak to jest naprawdę, poza pracownikami pogotowia, którym i tak się nie wierzy.
Wszyscy k.. mieszkacie 200m od pogotowia, wszędzie karetka dojeżdża w godzinę po czasie, wszyscy najeżdżacie, że to wina ratowników itd... To wygląda na to, że osadnictwo rozwija się jedynie wokół jednostek służby zdrowia, a dalej niż 500m to już nie ma żadnych zabudowań ani wypadków..
Nie wiem jak jest w innych pogotowiach, ale u nas funkcjonują tablety i w pełni zelektronizowany system - rejestrowany jest dokładny czas wyjazdu od momentu zgłoszenia oraz dojazdu na miejsce. Jeśli zespół naruszy wytyczone ramy czasowe, ma z tego niezłe kredki. Jeśli ktokolwiek ma zażalenia, łatwo jest wszystko sprawdzić w systemie i w wypadku wykazania zaniedbań, wyciągnąć konsekwencje.

Narzekacie na długi czas oczekiwania - powtórzę może po części to, co powiedzieli już koledzy:

1. Możliwe, że zespół jest już na wizycie, został już gdzieś wezwany. Pogotowie nie ma nieograniczonej ilości karetek, a zdarzają się megafrustrujące sytuacje, że trzeba jechać na gwizdkach do kogoś kto szybkiej pomocy nie potrzebuje, a nawet nie potrzebuje jej wcale. Niektóre staruszki wiedzą, że jak zgłoszą na pogotowie ból w klatce itp. to przyjedzie S-ka, w której jeździ lekarz, a skoro lekarz - to zawsze może poprosić o wypisanie recept, a co! Ch.. z tym, że w tym samym czasie dojdzie do zdarzenia, w którym ktoś znajdzie się w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia.. Zespół musi nadrobić stracony czas i kilometry, bo nie zawsze dom staruszki i wypadek są w odległości 100m.. A uściślając: NIGDY tak nie jest.

2. W moim mieście stosowany jest standard - w sytuacji zagrożenia życia: 8 min w granicach miasta, 15min poza. I przypominam - jest to na bieżąco kontrolowane przez dyspozytora. Kierowca musi wiedzieć, czy akurat nie są remontowane drogi, przez co będzie konieczny objazd; gdzie i o jakiej porze są korki i jak najszybciej dojechać na miejsce. Poza tym nie zawsze inni kierowcy ustępują miejsca, większość próbuje na cwaniaka podczepić się za jadący ambulans. Dostęp do poszkodowanego utrudniać mogą choćby źle zaparkowane pojazdy na osiedlu, karetka to nie smart by się wszędzie zmieścić i nie pojazd 4x4 by wszędzie wjechać..


Jest mnóstwo turboratowników, lanserów noszących odblaski dla szpanu, a nie posiadających wiedzy. Tacy szybko pracę tracą. Jednak pamiętajmy, że na 1 takiego, przypada 10 ratowników z powołania, którzy żyją tym co robią, niemal codziennie walczą o ludzkie życie i muszą mierzyć się z ludzką głupotą i nieświadomością (nawet nie wiecie ile jest wyjazdów do pijaków na dworcach, którzy symulują atak serca, po to tylko by dostać się do szpitala, gdzie takiego okąpią i nakarmią pozostawiając na obserwacji)..

@amelka1818: rozumiem Twoją frustrację, ale jeśli chodzi o przepisywanie leków przeciwbólowych, to w leczeniu długoterminowym jest to z pewnością obowiązek lekarza, który się daną osobą "zajmuje". Nie pogotowia. To, że nie ma wolnych karetek nie jest winą ratowników, a systemu. Wszyscy chcielibyśmy by ambulansów i stacji pogotowia było więcej, ale pieniędzy na to nie ma. Tnie się więc choćby etaty (w zespole P jeździło kiedyś 3 ratowników, teraz poradzić sobie musi dwóch..).

@mpati123: wedle Twoich słów karetka przebyła dystans 250m w czasie 5 min. Czy zdajesz sobie sprawę, że to prędkość 3 km/h? człowiek chodzi dwa razy szybciej! musieliby tą karetkę pchać. I to chyba na zaciągniętym ręcznym. Jak już koloryzujesz to rób to tak, by to było wiarygodne.. Poza tym: co to jest kurs ratowniczy?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T TylkoW
0 / 0

Zgadzam się z wpisem powyższym , trzeba naprawdę czasami trzeżwo pomyśleć . Miałam sytuację ;od wezwania karetki upłynęło góra 15 min może było to 10 min dla mnie wydawało się,,wieki''przyjechała nie wiem czy na sygnale [nie słyszałam]ale podobno tak , po kilku minutach dojechała druga wezwana przez ratowników bo przewidzieli że będzie potrzebna .Akcja OFIARNA trwała niestety nie przyniosła oczekiwanego rezultatu . Osoba zmarła a ja nie mam pretensji że były dwie karetki i NIC nie zrobili , wręcz przeciwnie , JESTEM PEŁNA PODZIWU DLA ICH OFIARNOŚCI mimo że się nie udało uratować .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Turt
0 / 4

@amelka1818 owszem, umarła. Nigdy nie obwiniałem o to pogotowia, straży czy policji. Po prostu mówię, że nie zawsze należy dzwonić po karetkę a ona nie jest od ratowania życia.. .PP jest najważniejsza, to wy jesteście pierwsi na miejscu zdarzenia, wy musicie pomóc, wy musicie wiedzieć jak a nie czekać bezczynnie na pogotowie. Nie mam pojęcia dlaczego ludzie uważają, że jeśli ktoś złamie nogę to pogotowie przyjedzie na sygnałach i od razu... Zespół karetki jadący na sygnale naraża swoje życie wjeżdżając na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Karetka jedzie lewym pasem, wszyscy zjeżdżają na prawo ale jakiś idiota się zawsze znajdzie na lewo i karetka musi hamować. Albo dla lansu się podczepi do karetki i przejeżdża przez korki.. Kierowca musi wtedy uważać i na siebie i na tego idiotę za nim. Dlatego najpierw się zastanówcie czy wszystko to wina, karetki, lekarzy, ratowników i pielęgniarek i nikogo więcej, czy to jest wasze po prostu niemyślenie i brak wyobraźni.
Demot ok ale wasze rozumowanie mnie przeraża. POzdrawiam./

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar amelka1818
-4 / 4

karetka nie jest od ratowania życia??? w takim razie od czego jest??? i o jakich Ty korkach mówisz? o północy i do tego na wsi?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar nolispe
0 / 0

turt dajmy już jej spokój, śmierć matki to straszna strata i ogromny ból, żadne słowa otuchy i czyny jej tego nie zrekompensują. Dziewczyna jest zła i rozżalona, uszanujmy to i okażmy jej samej szacunek. Myślę, że kiedyś zrozumie co do niej piszemy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Turt
+1 / 1

@Nolispe ale ja ją rozumiem. Sam straciłem w wypadku narzeczoną i wiem co to znaczy taki żal. Ale nigdy nie obwiniałem za to lekarzy, pogotowia itp. Po prostu czasami nie idzie nic zrobić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Czapik
+2 / 2

należy prosić o instrukcje a nie bezczynnie stać nad poszkodowanym

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Turt
+2 / 2

Kurs zorganizowany 16h na 10 osób to koszt 50 zł nie więcej. A uratować życie możesz. Dlatego ne wszystko można
zwalać na pogotowie tylko na świadków.. Ale oczywiście jak coś się stanie to wina lekarza/ratownika a jak się uda
uratować to dzięki bogu.. :) Czasami wystarczy pomyśleć.. Udrożnić drogi oddechowe a nie bezczynnie czekać.
Myślcie... DO EPILEPSJI NIE DZWONI SIĘ PO POGOTOWIE BO TO NIE ZAGROŻENIE ŻYCIA (TZW. SRACZKA)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 lipca 2011 o 21:38

T Turt
+1 / 1

@amelka1818 jak mówiłem wyżej.. 60s na wybór zespołu przez dyspozytora+60s na wyjazd zespołu to już są 2 minuty. Dojazd w mieście 8min, za miasto 15 ;) Po 4,5min zaczyna obumierać mózg (mówię o zatrzymaniu krążenia i oddechu). Czyli zostaje im 2,5 minuty na dojazd co jest nie realne. Musieli by się teleportować. Dojeżdżają załóżmy po 13 minutach to nie ma już kogo ratować jeśli ktoś nie wpadnie na wspaniały pomysł by zacząć resuscytację.. Dlatego to wy ratujecie życie a nie karetka ;] Rozumiesz już? :) O odkorowaniu itp już mi się nie chce pisać bo i tak każdy będzie miał swoje zdanie..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar nolispe
+3 / 3

Zapiszcie się na kurs pierwszej pomocy, czytajcie o tym w internecie, zdobywajcie wiedzę na wszelkie sposoby bo nigdy
nie wiadomo co może się w życiu przydarzyć. Czy bliska Wam osoba nie będzie w zagrożeniu, ale Wasza wiedza może
spowodować że jej pomożecie. Jest wiele przypadków, które wyglądają na bardzo groźne a można im zaradzić w domowych
warunkach. ABC reanimacji może pojąć każdy z Was, uczą się tego dzieci w szkołach podstawowych. Przed przyjazdem
karetki liczy się każda minuta. Po około 3-4 minutach dochodzi do nieodwracalnych zmian w mózgu...pozostaje pytanie,
czy wtedy będziecie obwiniać o to tylko służbę zdrowia, czy nie będziecie mieli do siebie żalu że nie
zrobiliście nic?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 lipca 2011 o 22:09

T Turt
+4 / 4

Nie bo przecież to obowiązek PR :) A tak poważnie to pełno jest stron o pp. Kurs BLS i AED to nie jest duży koszt a można uratować życie.. Będę to powtarzał bo może ktoś przyswoi tą wiedzę ;D A po za tym 8 letnie dziecko jak najbardziej powinno wiedzieć co robić w takiej sytuacji. Ale skoro nawet dorosłym jest czasami ciężko zadzwonić po pogotowie lub straż... "Pewnie sąsiadka zadzwoni" ;) Ostatnio pijaczek spadł ze schodów i był nieprzytomny moment to grupa ludzi tylko stała naokoło niego i zastanawiała się co zrobić. Dopiero ja zadzwoniłem po pogotowie i się nim zająłem i czekając na karetkę podeszła do mnei jakaś babcia i się pyta "Oddycha?!" a widziałem ją wcześniej jak stała nad nim i tylko się wymądrzała to mówię "Nie wiem, Pani sprawdzi" to momentalnie zniknęła za rogiem. To jest ludzka mentalność, zwalmy na kogoś ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar krzysiek17pl
-2 / 2

tak tak sekunda trwa połowę dwóch sekund , genialne prawda ... ?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C czekodwa
0 / 0

Mam pytanie, moze nie do konca zwiazane z demotem a bardziej z PP bo widze ze pisza tu osoby znjace sie na tym. A wiec ile czasu osoba ktora zemdlala moze byc w tym stanie? i jak ja wybudzic?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Turt
0 / 0

Omdlenie to krótkotrwała utrata przytomności. Jest na tyle fajna, że osoba budzi się już w locie.. :) Pozycja
czterokończynowa i nic więcej. A jeśli chodzi o utratę przytomności to pozycja boczna (jeśli nie jest to osoba
urazowa) i pogotowie ;) Bo Ty nie masz pojęcia co jej jest. Wpisz kurs pierwszej pomocy w google to się wszystkiego dowiesz ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 lipca 2011 o 22:32

avatar nolispe
0 / 0

Ja tylko uzupełnię wpis Turt, pozycja czterokończynowa wygląda tak, że unosisz nogi i ręce poszkodowanego powyżej poziomu głowy i tułowia (taki odwrócony kot) Jeśli osoba nie odzyska przytomności to wtedy musisz postąpić jak z nieprzytomnym i stosujesz pozycję boczną ustaloną http://www.youtube.com/watch?v=hMySGr31YsU ale to już Turt powiedział :p

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C czekodwa
0 / 0

Wlasnie chodzi o to czy za kazdym razem mam wzywac pogotowie? Mam koleznke ktora ciagle mdleje lekarz przepisal jej tylko witaminy, a ona gdy zemdleje to po chwili sie budzi a w trakcie utraty przytomnosci jej zrenice reaguja, i puls ma wyczuwalny. Czasami az boje sie z nia wychodzic.;/
I dziekuje za pomoc:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Turt
0 / 0

Nie dzwoń jak się budzi.. Stosuj tylko czterokończynówkę.. Pulsu się nie sprawdza, jak już to oddech :) Jak jest
nieprzytomna dłużej niż 5 minut to wtedy boczna i pogotowie ;) Bo jak ona tylko zemdlała to oni są niepotrzebni :P Dłużej będzie trwało wezwanie niż cała sytuacja.. ;] Chyba, że np. uderzyłą się w głowę itp to wtedy też dzwoń ;)

I nie bij po twarzy ani nie lej jej wodą xD Kilka razy się komuś udało i się taki mit narodził..
Tak jak z wkładaniem czegoś do ust podczas epilepsji.. :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 lipca 2011 o 23:41

F farmer933
-2 / 2

kur...a czytając komentarze takich ludzi jak np. @amelka1818 to coraz bardziej przekonuje się do tego by zarejestrować się na jakiejś stronie i dawać komentarze byle gdzie nawet na demotach to powinno mieć się co najmniej 18 lat a nie dziecko mające 16 lat będzie pisało głupoty i każdemu grało na nerwach nie mającym o niczym pojęcia byle by tylko pisać

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Turt
+2 / 2

Zawsze można wpisać datę inną. To nic nie zmieni. Po prostu czasami ludzie powtarzają to co im ktoś powiedział, utarte schematy, stereotypy itp. Nikogo nie można obwiniać o to, że ktoś mu zmarł i za nim tęskni. Ja to rozumiem ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E Ezsol
-3 / 3

Mam taki sem, że stoję na krakowskim rynku i nagle upadam, widzę jak ludzie zbierają się w okół mnie i myślą że nie żyję. Ja leże i chce powiedzieć, że nic mi nie jest, po chwili zauważam, że nie oddycham i widzę krew która płynie po mojej szyi. Podchodzi do mnie cyganka i mówi, że to mój zapowiedziany czas. Budzę się zawsze zlany potem a na widok każdej karetki od razu słabne. Nie mogę funkcjonować normalnie. Wszystko zaczęło się od tego, że kiedyś na festynie wróżka przepowiedziała mi datę śmierci. Oczywiście nie przejąłem się tym - ale zdziwiło mnie, że trafiła w datę moich urodzin... potem jakoś przypadkiem wszedłem tu : http://poznajdate.com i pokazało mi tą samą datę. Czy ktoś z was też tak ma ? Wierzyć w to wszystko ?!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Arkadiusz19872
+2 / 2

Prawda, że oczekiwanie na karetkę dla bliskich chorego to wieczność, jednak jak koledzy wyżej napisali dojazd to
nie jest takie "hop siup". Uwierzcie, że kierowca staje na głowie, aby dojechać na czas, ale pamiętajcie, że na
pokładzie oprócz niego jest też zespół, który chce dojechać na miejsce w jednym kawałku, a jak wiadomo dobry
ratownik to żywy i sprawny ratownik. Tylko co robić w przypadku, kiedy młody gniewny zasuwa przed pojazdem na
gwizdkach w swoim dwudziestoletnim bi em dablju albo innej Calibrze, umcyk na full, szyby zasunięte, a do tego chyba
jakiś uraz gałek ocznych, bo łaskawca w lusterka nawet nie spojrzy? Przeskoczyć? Gdyby się dało, to by się
skakało. Inna sprawa - karetka na sygnale, w centrum miasta i w godzinach szczytu powoduje u wielu kierowców atak
paniki. Zawsze znajdzie się jakiś "zaginiony w akcji", który nie wie jak ustąpić miejsca i pakuje się na kolizję,
a pojazd pogotowia to nie elektrowóz - nie ma zgarniaczy, aby torować sobie drogę. Niektórym wydaje się, że
uruchomienie sygnałów świetlnych i dźwiękowych to jak wciśnięcie przycisku "teleportacja". Błąd. To raczej
włączenie dylematu pod tytułem "jak dojechać, aby pomóc, a po drodze nie dać się zabić". A o to łatwo.
Popatrzcie kiedyś jak karetka pokonuje skrzyżowanie na czerwonym świetle i wyobraźcie sobie, że w tym momencie
prowadzący ją stara się przewidzieć, co inni kierowcy mają na myśli i czy przypadkiem nie przyłoży w niego
jakiś mistrz prostej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 lipca 2011 o 1:40

N nanab
0 / 2

Sekunda? W Polsce łatwiej to liczyć w godzinach...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z zetifek
-1 / 1

nie wyobrażam sobie bo używasz tej pieprzonej minki "xD" czyli jesteś niezrównoważony psychicznie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Elenaaa
-1 / 1

to ją wylecz, glistnica jest zaraźliwa !!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Louisee92
-1 / 1

Wolę nie wiedzieć...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Mariusz005
-1 / 1

Na szczęście nie wiem i nie mam zamiaru wiedzieć. Nigdy w życiu nie musiałem dzwonić pod telefony alarmowe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E ersiu
-1 / 1

jeżeli mieszkasz w polsce to sekunda trwa chwile, po prostu wskazówki ci się pomyliły, to była ta od godzin...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Bartek64113
-2 / 2

ja pier***e, przecież sekunda zawsze trwa tyle samo, czyli 1 sekunde, albo ja jestem jakiś tępy ...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kerdnej1988
-1 / 1

Do mojej mamy w ogóle nie przyjechali.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M marijuanaa
-1 / 1

taaaa... a swistak siedzi i zawija te sreberka.
Mialam, niestety, parenascie razy stycznosc z "lekarzami" i ich praca.
w
2004 samochod potracil moja babcie jadaca rowerem. Bylo to okolo 5 rano (babcia jezdzila wraz z dziadkiem zbierac jagody), 10km od szpitala w malym 25tysiecznym miescie.
Karetka byla po 45minutach. My wlasnym autem zdazylismy dojechac grubo przed karetka, a przeciez to oni wiedzieli
predzej. Bylo to bezposrednie zagrozenie zycia; rozwalona glowa, brak przytomnosci i oddechu. Na szczescie wlasnie
dzieki temu, ze ktos podjal sie prowadzenia reanimacji, karetka miala jeszcze dla kogo przyjechac. W szpitalu kolejne
czekanie, o godzinie 9 (po 4 godzinach od wypadku!!!) jeszcze robili badania. O kolo godziny 10 lekarz stwierdzil zgon.
Absurd?
Kolejny przypadek? rok 2002, sasiadka mieszkajaca w domu obok poczula sie zle, srodek nocy. Na wlasna reke
poszla do szpitala, bo byl kilometr dalej. W szpitalu nie obadali jej, nie zrobili kompletnie nic i kazali isc do domu.
Poszla. Zmarla pod plotem szpitalnym.
Tydzien temu, w niedziele, o poznej godzinie wpadl mojemu tacie opilek do oka. Po wizycie
na pogotowiuu stwierdzili, ze nie moga nic zrobic, bo nie maja na dyzurce okulisty. Zaproponowali, ze mozemy jechac do
szpitala polozonego 70km dalej lub czekac do poniedzialku i prywatnie udac sie do okulisty, uprzedzajac nas, ze to
raczej czekac nie moze, bo bedzie wpijal sie glebiej. No to pojechalismy. "Obsluga" w tym drugim szpitalu zupelnie inna.
Zaden lekarz nie byl zaspany, nikt nie robil laski, ze cokolwiek robi i nie musielismy czekac 20min az ktokolwiek
przyjdzie.
Takich, a nie innych przypadkow znam wiecej. I jak moge miec dobra opinie o polskiej sluzbie zdrowia?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 3 lipca 2011 o 17:34

T Turt
0 / 0

Co do babci.. ile trwała reanimacja? Bo to jest zasadnicza kwestia.. Czasami nic nie idzie zrobić uwierz mi, nawet jak się jest kilka chwil po zdarzeniu. Widzisz przedstawiasz negatywy, Polacy mają to do siebie, że skupiają się na tych złych rzeczach. Rozumiem, to twoja babcia itp.. Jak mówisz, że karetka jechała 45min (dłuuugo i to ja mówię nawet) ale jeśli przez ten czas trwała reanimacja, a babcia nie odzyskała spontanicznego oddechu to niestety oni już nie mieli po co przyjeżdżać.. Co do ojca to nie możesz obwiniać tych lekarzy lecz tylko i wyłącznie rząd o to, że nie ma kasy.. A co do sąsiadki, nie chce mi się wierzyć, że nie zrobili nic. Na 90% ją przebadali i nic nie wykryli.. Ta sprawa też pozostawia wiele do życzenia ale nie skupiajmy się tylko na negatywach. Praca w pogotowiu ma to do siebie, że każdego dnia usłyszysz, że jesteś idiotą, kretynem, dziwką itd. Nie jest to miał i przyjemna praca dlatego nie chciałbym generalizowania, ratownicy i lekarze się starają.. Jak ktoś już napisał to za granicą jest o wiele gorzej.. Ale cóż. Cudze chwali swego nie zna..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F fen
0 / 0

@marijuanaa:
cytuję: "Obsługa" w tym drugim szpitalu zupelnie inna. Zaden lekarz nie byl zaspany, nikt nie robil łaski, ze cokolwiek robi i nie musielismy czekac 20min az ktokolwiek przyjdzie."

Sama widzisz, że nie wszędzie jest tak czarno jak to opisujesz. W każdym zawodzie znajdziesz osoby, którym zależy na dobrze wykonanej pracy i takich, którzy odwalają fuszerę czy cwaniaków chcących się dorobić. Niestety w służbie zdrowia nie mówi się prawie wcale o tych pierwszych, a jest ich zdecydowanie więcej niż drugich. Zawsze gorsze rzuca się bardziej w oczy i łatwiej je zapamiętać.
Boli mnie to, że wizerunek ratowników, pielęgniarek i lekarzy jest tak nadszarpnięty przez ludzi, z którymi nawet środowisko medyczne "nie chce mieć nic do czynienia". U nas na studiach mówiono o tym, że np. nagłośniona przez media sprawa pielęgniarek wkładających wcześniaczki do kieszeni spowodowała paniczny strach rodziców na oddziałach w całej Polsce - bali się oni o swoje dzieci i nie chcieli ich zostawiać z personelem szpitala.. Jeden przypadek odbił się echem w całym kraju.. Tak to już jest.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M marijuanaa
-1 / 1

Nie wiem ile trwala reanimacja, reanimowal ja kierowca, ktory spowodowal wypadek. My jak dojechalismy, juz oddychala i
strasznie jeczala, ale nie kontaktowala z otoczeniem. Nie wiem, czy cos daloby sie zrobic, nie jestem lekarzem. Ale
wydaje mi sie, ze oczekiwanie na karetke 45minut to nie jest normalne, a jeszcze te 4 godziny w szpitalu, przez ktore
praktycznie nic nie zrobili. Zgon nastapil w wyniku pekniecia krwiakow w czasczce i rozlaniu tej calej krwi (tak
powiedzial lekarz, na miejscu. Wynikow sekcji zwlok nie widzialam). Ogolnie z innych obrazen to miala zlamana noge i
zmiazdzony palec u dloni + liczne otarcia/zbicia/siniaki.
Cale zycie wszyscy placimy na ten system, a gdy cos sie
stanie, to ten system i tak Ci nie pomoze. Kasy na pacjentow nie ma, ale na wysokie place dla lekarzy ma (tylko
lekarzy). To chore, zeby ujezdzac po nocy od szpitala do szpitala. Chyba jakis specjalista powinien byc w takich
sytuacjach pod telefonem?
Z sasiadka historia jest prawdziwa, bylo o tym glosno w lokalnej prasie. Poza tym, ta rodzina
jest bardzo uboga i patologiczna. Takze moze dlatego sprawa zostala zmieciona szybko pod dywan. A krzyz do dzis dnia
wisi na plocie.

Nie jest przyjemna praca? A jaka praca jest przyjemna? Lekarze konczac studia i specjalizacje zostaja
najmlodszymi emerytami. Nie oszukujmy sie, ale tak jest. Nie wiem ile zarabiaja ratownicy, ale pewnie duzo mniej, tak
jak rowniez pielegniarki.

Nie potrafie sie nie skupic na negatywach, skoro jest ich tak duzo. A ta instytucja ma
przynosic same pozytywy. Mialam stycznosc z miejscowym szpitalem wiele razy. Za kazdym razem bylo to wielkie
rozczarowanie, nic nigdy nie zrobili dobrze. Moja druga babcie, ktora tez miala 2 lata temu wypadek, po przywiezieniu
karetka i wstepnym zbadaniu zostawili sama (czyt. rodzina + inni pacjencji) przez godzine na oddziale. Pielegniarki
ktore prosilysmy, zeby sie nia zajely, bo poduszka cala we krwi i babcia co chwile traci przytomnosc, zbywaly nas "zaraz
ktos przyjdzie". Z wielka laska przyszedl lekarz i podal jakies tabletki, a pozniej zapytal, czy jest wrazliwosc i jak reaguje
na leki. Takze, to byl horror - czesc druga. Moze to tylko w tym szpitalu tak jest, ale mieszkancy mojego miasteczka
nazywaja go "pieszczotliwie" rzeznia. Zaden z moich znajomych nigdy nic dobrego nie powiedzial o tym szpitalu. A ja z
wlasnych wielu zdarzen, tez podzielam ich zdanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 lipca 2011 o 22:38

T Turt
+1 / 1

Wszystko ok ale mieli bardzo małe szanse na uratowanie twojej babci. Krwiaki w mózgu nawet w najszybszym szpitalu nie dają zbyt dużych szans na przeżycie. Co do sąsiadki to skąd wiadomo, że nie zrobiono jej żadnych badań? Poszła sama do szpitala i umarła na ulicy więc kto wam powiedział, że nie zrobiono żadnych badań? Lekarze? Wątpię. Prasa? Często koloryzują swoją opowieść. Przecież to jest sensacja ;) Rozumiesz mnie prawda? Nie bronię tego szpitala bo nawet nie wiem co to za szpital. Praca nie jest przyjemna i w dodatku jest odpowiedzialna i stresująca. Ratownik zarabia 1000zł miesięcznie (i to nie zawsze) więc tych zarobków nie można nazwać nawet małymi, niskimi. To jest tragedia. Płacić tyle złotych za taką pracę.. Mów o szpitalu, ale pamiętaj, że to jeden szpital, lekarze z jednego szpitala a nie lekarze ze wszystkich szpitali w Polsce.. Bo np. ja się k*wa staram a i tak zawsze słyszę tylko krytykę za to co robię...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L librek37
-1 / 1

Ja to czuje gdy brat wkońcu da mi pograć na komputerze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tomek23717
0 / 0

To pytanie do specjalistów czy jeśli karetka przyjeżdża do wypadku, który zdarzył się w klubie to czy nie mają obowiązku wejść po poszkodowanego i udzielić wstępnej pomocy, a następnie zaprowadzić do karetki? Chodzi o poszkodowanego z podciętym gardłem

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F fen
0 / 0

istotne pytanie: gdzie znajdowała się osoba, która to gardło poszkodowanemu poderżnęła? czy istniało jakieś zagrożenie wewnątrz lub czy zespół mógł podejrzewać, że takie zagrożenie występuje?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Turt
+1 / 1

Osobiście czekałbym na policję i wszedł dopiero z nią :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem