Kolego, wpadłeś w ramę przyjaciela... Pamiętaj nigdy, nie gadaj z kobietą o jej partnerach, co gorsza ! nie pomagaj jej ! Potem jesteś Ty zadowolony z siebie, że jej pomogłeś, a tym czasem inny facet ją posuwa... Realia. Daj sobie z nią spokój i trzymaj się swojej kobiety
Gdy kobieta Ciebie nie interesuje, dlaczego nie możesz z nią pogadać, gdy chce się komuś wyżalić? Osobiście nie
rozumiem wielu facetów chcących być blisko kobiety na której im zależy(tzn. najlepszy przyjaciel, pocieszyciel etc). Idiotyzm.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 lipca 2011 o 14:24
matmor2821 święte słowa, miałem taka sama sytuacje. Jak to potrafi boleć... Nie bawcie się w to, cholernie mała szansa, że doceni wasze starania.
Nie widzi się tego co jest najbliżej.
Otóż to. Jak kobieta raz uzna Cię za przyjaciela, to nigdy nie zdecyduje się na nic więcej z Tobą, bo jeśli nie wyjdzie to Cię straci, woli próbować z kimś innym.
Matmor.. smutne.. ale jakże prawdziwe.
Miałem podobną sytuację, z tym, że owa przyjaciółka posunęła się do tego stopnia, że oszkalowała mnie przed swoim nowym- niestety nie wiem dlaczego. Teraz mnie to śmieszy, zobaczyłem przez to jak bardzo człowiek może być żałosny i zakłamany.
Ludzie, "chemii" nie oszukacie - jeżeli nie ma jej między wami i dziewczyna po prostu nie jest wami "w ten sposób" zainteresowana to przecież nie możecie od niej oczekiwać, że się nagle do tego zmusi i na siłę z wami będzie. Jeżeli wam ta sytuacja nie odpowiada to po prostu skończcie to, powiedzcie przyjaciółce w czym problem i zerwijcie kontakt, przynajmniej do czasu kiedy nauczycie się żyć dla siebie a nie dla niej.
Swoją drogą sytuacja dotyczy nie tylko kobiet, mężczyźni często robią podobnie - z tą tylko różnicą, że im najczęściej przemoc domowa nie grozi.
KLIKAMY MINUS I PUNKTUJEMY DURNE PSEUDO GŁĘBOKIE DEMOTY! POWIEDZMY WRESZCIOE DOŚĆ! "OH JAKIE MOJE ŻYCIE JEST CIĘŻKIE BO SIĘ ZAKOCHAŁEM I MYŚLĘ O TOBIE", "OJEJ JESTEM TAKI NIESZCZĘŚLIWY BO COŚTAM COŚTAM", "TERAZ DZIECI SIEDZĄ DUŻO PRZY KOMPIE A DAWNIEJ NIE SIEDZIAŁY" OSZ W MORDĘ JEŻOZWIERZA, NIE SIEDZIAŁY BO NIE BYŁO KOMPÓW, ILE MOŻNA STWORZYĆ O TYM DEMOTÓW? SKOŃCZCIE JUŻ Z TYM BO ILE MOŻNA OGLĄDAĆ TO SAMO W KÓŁKO?! CAŁY CZAS DEMOTY NA "JEDNO KOPYTO"! ALBO ZNAJDZIECIE FAJNY/ŚMIESZNY/INTERESUJĄCY OBRAZEK I ZAPODAJECIE IDIOTYCZNY OPIS NI Z GRUCHY NI Z PIETRUCHY... JUŻ LEPIEJ NAPISZ "CHCĘ SIĘ Z WAMI PODZIELIĆ TYM ZDJĘCIEM ALE NIE MAM POMYSŁU JAKI DAĆ OPIS". DOOOOŚŚŚŚĆĆĆĆ!
No to akurat wiem :c)
Przerobiłem to, temat jest dawno zamknięty. Bawi mnie to jednak z obecnej perspektywy. Ale tylko dlatego, że mam poukładane w życiu. Gdybym nie miał, znowu mógłbym dać się złapąc na hak. :)
@matmor2821 - to generalnie była moja przyjaciółka, piękna i mądra kobieta. Tyle, że nie jeżeli chodzi o facetów. Spotykała się z cholernie wątpliwymi egzemplarzami i zawsze kończyło się to tak samo. Podobnie jak jej małżeństwo. Czego się w sumie spodziewać, skoro spotykała się z nim, gdy on miał dziewczynę, z którą mieszkał. Na patologii oparte, na patologii musiało się skończyć...
Przyjaciółką, ale zależało Ci na niej. Właśnie, jest to o czym pisałem wpadłeś w ramę przyjaciela, a z niej jest bardzo ciężko wyjść. Trzeba wiedzieć jak się zachować, co robić. To nasi dziadkowie i ojcowie wiedzieli, że kobiety wolą drani, bo oni dostarczają kobietom emocje, przez co się zakochują. W relacji z przyjaciółką nie wpajałeś emocji, byłeś jak pluszak przytulanka w kłopotach, byłeś zbyt miły dla niej. Dobrze, że wyciągnąłeś z tego wnioski, i nie będziesz popełniał więcej tego samego błędu.
Sorki, że tak się trochę mądrze... ale mam pewną wiedzę na temat kobiet. Jeżeli chcesz jakieś porady. Napisz na priv ;) Pozdrawiam
Wiesz, ja już swoje lata mam ;-) Mam nadzieję, że młodsi pomyślą o tym democie jako ostrzeżeniu przed byciem "na czymiś haku".
Tamta znajomość swoje trwała, aczkolwiek dawno temu(od połowy podstawówki do połowy studiów) i wiele mnie nauczyła.
Dokładnie tego o czym piszesz.
Możliwe, że gdybym wcześniej kopnął mocniej w dupę - inaczej by się wszystko potoczyło.
Niezależnie od wszystkiego - nie żałuję decyzji czy doświadczeń, bo i mądrzejszy jestem, i szczęśliwszy "na dzisiaj" :)
to poproszę radę;)
jestem totalnie zakochany w takiej jednej dziewczynie, ale ona ma mnie za przyjaciela bo jaki to ja nie jestem wspaniały...
chcę jej wysunąć prosto z mostu co do niej czuje najwyżej się wszystko spieprzy ale będzie mi lżej przynajmniej. Co o tym sądzisz starszy kolego?;)
@milekkup45: chociaż to B3cketta pytałeś, to jednak pozwolę sobie odpowiedzieć. Nie krępuj się i "wysuń prosto z mostu", jak to byłeś łaskaw łagodnie określić.
Jeśli się spieprzy, to naprawdę oszczędzisz sobie w ten sposób wiele stresu, nerwów i być może złych decyzji w życiu.
Jak się uda, to będziesz miał fajne wakacje i może w perspektywie przyszłość ze swoją wybranką.
Nie ma co tego ciągnąć w nieskończoność, nie ma co liczyć na cud, bo to jest interakcja z drugą, zupełnie niezależną osobą, która prawdopodobnie w ogóle nie zdaje sobie sprawy z Twoich rozterek.
Idź więc na całość, jak to teraz się mówi "p****l studia, zostań ninja";)
@IwonaSz - masz rację, aczkolwiek trzeba patrzyć na dobre tego strony. Jeśli ma to miejsce w młodym wieku, zbieramy cenne doświadczenia.
Drugim istotnym aspektem jest to, że koniec końców tego typu niewiasty dostają olśnienia i wtedy (jak na oryginalnym democie) już nie szukają księcia z bajki, a faceta, który je pokocha.
Tyle, że wtedy mają np. 30 lat, kariery nie zrobiły, bo opierały się na facetach, którzy je wykorzystywali. I wtedy jest za późno - sensowni wszyscy są żonaci lub niezainteresowani tego typu kobietami.
Jest to przestroga, aczkolwiek przez wiele kobiet ignorowana. W sumie... na ich nieszczęście.
@B3ckett trafiłeś w sedno sprawy- normalnie miałem napisać dokładnie to samo, ja mam takich przykładów na pęczki. Dodał bym tylko, że im dziewczyna jest większą gwiazdą w szkole tym większe prawdopodobieństwo, że właśnie tak skończy. Trochę mi ich nawet szkoda, musi to być straszne mieć w pamięci lata kiedy wszyscy do Ciebie wzdychali, a teraz często samotnie wychowywać dziecko bo facet gnój się wypiął.
Piękny demot i historia oczywiście!. ;0 podziwiam tego mężczyznę bo ja bym tak chyba nie potrafiła ;) extra że dał radę;) OBYŚ ZAWSZE JUŻ BYŁ SZCZĘŚLIWY!!!
Brawo chłopie ! Browar dla ciebie ! Też jestem po takiej samej sytuacji, tylko trwało to krócej. Żeby spotkać
kobietę, która naprawdę zasługuje na to, by ją pokochać i dać poświęcić się dla niej całkowicie, to trzeba
mieć naprawde ogromne szczęście. Większość na to nie zasługuje. Raich - Nie wiem, czy jesteś kobietą, czy
mężczyzną, ale jeśli nieszczęśliwe zakochanie się w kimś nazywasz idiotyzmem, to współczuję Ci, ale i
zazdroszczę. Oznacza to, że nigdy nikogo tak naprawde nie pokochałaś/eś, ale oszczędziłaś/eś sobie przy tym
wiele cierpienia. Jeśli jesteś kobietą, to dałaś teraz przykład, jakie to wy jesteście "wrażliwe i uczuciowe".
Ktoś, kto nie przeżył czegoś takiego, nigdy nie zrozumie o czym mowa.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
14 lipca 2011 o 19:44
To jest rada dla innych. Dzięki innym komentarzom daje się zauważyć, że sporo osób miało podobną sytuację i zawsze kończyła się tak samo. Młodzi ludzie, którzy potrafią się posługiwać rozumem, wyciągną z tego wnioski i będą mieli bezcenną wiedzę na temat tego, jak się zachować w takiej sytuacji i czego nie robić. Sam żałuję, że nie trafiłem na takiego demota rok temu, ale jak to już ktoś zauważył, idzie to na konto doświadczenia życiowego, które jest potrzebne.
naprawde demotywujace+ ,tymbardziej ,ze jestem w podobnej sytuacji ,tzn mam przyjaciela , ktory czuje do mnie toche wiecej ,ale ja niestety traktuje go jak brata i raczej sie to ni zmieni. i chyba w tym momencie przez tego demota czuje sie z tym zle.
Robiłeś za przyjaciela,więc nic dziwnego że Ty byłeś od pocieszania i do wypłakania się.Nie obarczaj innych tym
że nie radzisz sobie z własnymi uczuciami.
@edit:
Tym razem dostałem minusy od typów którzy zrobią wszystko w akcie desperacji żeby być w okół jakieś dziewczyny,zrozumcie,jesteście przyjaciółmi,a nie potencjalnymi chłopakami,było od początku ryzykować,a nie czekać aż ona przejmie inicjatywę,sam mam taką przyjaciółkę 4 lata i nie narzekam na swoją rolę,nie liczę na nic więcej i tak mi jest najlepiej. -.-
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
14 lipca 2011 o 20:46
Po części masz rację.
Zwróć jednak uwagę na to, że różnie ludzie starają się budować związki- niektórzy zaczynają właśnie od poznania kogoś, polubienia. Na początku nawiązuje się przyjaźń i potem coś niestety hamuje dalszy rozwój wydarzeń.
@em71 to co, od razu najlepiej zagadać: "siemasz bejbe, kocham Cie" ? Bundziak dobrze mówi: ludzie różnie starają się budować związki a taki oparty na przyjaźni nie jest czymś rzadkim. Niektórzy chłopacy chcą być zarówno chłopakami jak i przyjaciółmi dla was - dziewczyn. Czy to takie dziwne?
Po prostu muszę to skomentować, jak bym widział siebie i moją przyjaciółkę tylko że nie 10lat a 4 lata ale dokładnie identycznie to samo ehhh :(
tak demotywować powinien każdy demot
Myslalem ze jestem osamotniony w takiej sytuacji, ale jednak duzo jest takich kobiet. Tylko ze w moim przypadku trwa to 4 lata nie 10. Teraz znów przestala sie odzywac. Zobaczymy czy zacznie
w tym democie jest zawarta cała prawda o nas,kobietach. nie doceniamy tego co mamy i nie widzimy co możemy zyskać,gdy zdjemiemy klapki z oczu i trochę zmienimy kryteria wyboru ukochanego. najpierw same pchamy się w ramiona słodkiego brutala i wracamy z płaczem do poczciwego przyjaciela,sklinając cały męski gatunek,po czym znów bieganiemy do kolejnego drania. a prawda jest taka,że nikt nie będzie kochał nas bardziej niż owy przyjaciel,który jest z nami na dobre i złe,który zna nasze wady i słabości a mimo to szczerze i z całego serca kocha... przecież fundamentem dojrzałej miłości jest właśnie przyjaźń.jeśli kiedykolwiek będziecie się wahały między uczuciem do długoletniego znajomego/przyjaciela a do uroczego łobuza... nie wahajcie się. wybierzcie przyjaciela.
WTF? Oprócz tego, że totalnie się zgadzam co do przyjaźni, to, hm, nie każda wybiera słodkiego brutala. Denerwuje mnie takie generalizowanie i to bardzo. Zdecydowana większość moich kolegów/koleżanek jest z osobami, z którymi dobrze się dogaduje i zaczęło się właśnie od przyjaźni. Nie powiem, koleżanki w gimnazjum leciały na chłopców, którzy mieli odwagę kupić piwo albo zapalić fajkę, ale w liceum czy na studiach zaczęło się
zupełnie inne myślenie :) Tak naprawdę nie ma dobrego wyjścia, jeśli chodzi o związek z przyjacielem. Wiem po
sobie. Przez 3 lata byłam po uszy zakochana w moim przyjacielu, a on opowiadał mi o swoim nieszczęśliwym zauroczeniu do swojej koleżanki. Dopiero po maturze, kiedy się okazało, że wyjeżdżam na studia, próbował mnie zatrzymać, wyznając, że przez te 3 lata również był we mnie zakochany. Nigdy wcześniej nie czułam się tak podle dając komuś kosza, ale nie potrafiłam zrezygnować z marzeń o studiach, bo nikt nie dawał mi gwarancji, że związek przetrwa (a miłość to nie wszystko). Dlatego jestem całkowicie za przyjaźnią jako podstawą związku, ale też ukrywanie uczuć przez X lat jest dla mnie głupotą, która prowadzi do ogromnych nieporozumień. A taka jest jak
widzę tendencja - masochistyczne ukrywanie miłości, żeby czasem nie stracić kontaktu :/
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 lipca 2011 o 1:05
Arachnea1 wiele mądrości w tym co napisałaś o tym ,że przyjaźń jest naprawdę dobrą podstawą związku ale ukrywanie swoich uczuć pod przykrywką przyjaźni jest głupotą to 100% prawdy.
QueenBlair, nasza przyjaźń to nie była przykrywka :) Przyjaźnimy się do dziś. Ale nigdy nie wiadomo, jak by się
potoczyły nasze losy, gdybyśmy byli szczerzy co do naszych uczuć na samym początku. I chyba ku temu miała służyć
moja historia :) Bo może nie wyjechałabym na studia, znalazła coś, co mnie interesuje w rodzinnym mieście. Nie
mówię, że żałuję, że stało się tak, a nie inaczej, ale może dla innych faktycznie lepiej byłoby po prostu
zrzucić z siebie ten ciężar wcześniej niż później :)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 lipca 2011 o 2:27
fajne podsumowanie, już to kiedyś usłyszałem od mojej przyjaciółki w której na szczęście nigdy nie byłem zakochany, ale nie potrafiła mi wytłumaczyć dlaczego tak jest, ktoś może potrafi?
niesamowicie smucą mnie takie historie, nikt w takim układzie nie jest szczęśliwy ani dziewczyna ani chłopak. brak porozumienia, inne oczekiwania względem siebie, smutne i nięszcześliwe :(
No to masz szansę wziąć dupę w troki i zająć się dziewczyną, która jest tego warta. Wybacz, ale 6 lat cię olewa, po prostu nie jest zainteresowana. A jeszcze zobaczysz, jak teraz kogoś znajdziesz, to nagle się zrobi zazdrosna i zacznie zwracać na ciebie uwagę (nie mówię, że na 100%, ale bardzo prawdopodobne) - a to będzie znaczyć, że trzymała sobie ciebie jako backup, wodziła za nos bo wiedziała, że zawsze będziesz na nią czekał. Jest taki typ kobiet, które lubią takie gierki - najlepiej trzymać się od nich z daleka. Także rozejrzyj się, ale nie rób z siebie ściery, bo pewność siebie i poczucie własnej wartości jest niezwykle atrakcyjne.
To smutna historia i pewnie przez te 10 lat było ci ciężko,ale cieszę się,że przejrzałeś na oczy i jesteś szczęśliwy :-) Lepiej późno niż wcale,a ona z pewnością na ciebie nie zasługiwała :D
I oczywiście 'mocne' !
Przez 10 lat zachowywałeś się jak tampon emocjonalny, babka potrzebowała Ciebie tylko do wypłakania/wygadania/poradzenia się - zwyczajnie Cię wykorzystywała, zostawiając jedynie ból. Miałeś to po części na własną prośbę więc nie wiem o co te pretensje. Szanuj się człowieku!
zajebisty demotttt!!!!Jesteś mądrym facetem tzn zmądrzałes;p tak to jest prawda skoro teraz masz mądrą dziewczynę szanuj to! chciałabym zeby to przeczytał pewnien chłopak...dzięki za ten demot
Przerobiłem to w czasie 11 lat ale po tym wszystkim nie jestem z "o 10 lat mądrzejszą kobietą". Zamiast tego stałem się kompletnie nieczułym samotnikiem który wszystkich od siebie odpycha.
Ja to odebrałam bardziej jako "tego kwiatu pół światu i znajdzie się lepsza"... Kobieta nie ma obowiązku się z wami związać, i jak nie chce, to nie chce. Czas zapuścić hak na inną.
W większości kobiety nie doceniają przyjaciół. Nie chcą być z przyjaciółmi nawet wtedy gdy chłopak chce. A potem gdy się okazuje, że facet jest idealny chcą go ale za poźno. Przynajmniej przyda im się taka szkoła życia, tylko wtedy jest już za późno.
Stary, masz całkowitą rację... Ale z drugiej strony, ale te (sorry za wyrażenie) Pieprzone 10 lat doświadczenia dały Ci szczęście z inną, Jeszcze bardziej Wspanialszą... nie warto było? Chyba Warto... Pozdrawiam :-)
hmmm.....wiem, że to boli ja też miałam takiego "przyjaciela" i chwała Bogu opamiętałam się wcześniej niż Twoja "przyjaciółka", ale o mały włos a byłoby za późno :) teraz mogę powiedzieć, że nigdy nie byłam szczęśliwsza niż obecnie. A Tobie życzę szczęścia i miłości z obecną partnerką :)
I to można nazwać demotywatorem. Przepraszam - Demotywatorem. Przez ogromne "D" - zwłaszcza jak widzi się resztę chłamu z głównej. Mocne. Bo po przeczytaniu dosłownie czuje się czyjś ból, bo kłuje w środku jak się to czyta, bo rozumie się jaka to jest przesrana sytuacja i życzy Autorowi wszystkiego dobrego. A jednocześnie po cichu klnie pod nosem, bo w nas, facetach, zawsze jest taki płomyczek nadziei, że "a nuż". Szkoda, że to tak często nas gubi...
Jak dla mnie - Demotywator Kwartału - jeśli nie lepiej.
Top1. Najlepszy demot w historii, oparty na faktach i dotyczący znacznej części społeczeństwa. Specjalnie dla niego zalogowałem się po ośmiu miesiącach przerwy. !!!
Zajebjaszczy demot, przeczytałem też kilka komentarzy i czapka z głowy.... Oj jak dobrze że są inni, szkoda ze tak bardzo wszyscy z tego powodu cierpimy, cierpieliśmy a może i będziemy cierpieć.... Ze mną było tak samo, najpierw koleżanką ze studiów, później wyjechała na wymianę do Wiednia a ja cholernie tęskniłem nie zdając sobie sprawy co tak naprawdę w sercu się dzieje. Wraca i olśnienie - miłość taka ze mógłbym się zatrzymać przy niej do końca świata, tylko, ze ona mnie już traktowała jako super wspaniałego przyjaciele. Niby piękne ale nie to.... Choć dbała o mnie jak o własnego brata albo i lepiej - dzięki Kasiu. Szczęście całe ze teraz (po 4 - 5 latach) spotkałem inną, która jest cudna i wyjątkowa i pozwoli mi zapomnieć o tamtej.... (poznana dzięki innej koleżance, która na tamto nie mogła już patrzeć:(......
Doradzać nie będę, każdy niech robi co wydaje mu się za słuszne, z jednej strony to cholernie boli ale z drugiej wiele uczy.... ale może jednak szkoda czasu????? Jednak chyba najlepiej powiedzieć - najwyżej dostanie się po łapach:( Pomyślności dla wszystkich nieszczęśliwie zakochanych chłopaków!!!!!!!!!!!!!
Dlaczego życie tak często kopie nas po dup*e?
Też przeżyłem coś takiego, może to nie było 10 lat, ale wiem jak to boli.
a teraz słyszę: Wiesz, nie chcę Cię ranić, ale jeżeli chcesz, to możemy dać sobie szanse . Nie wiem, czy chce, bo ciężko mi z tym, a bez niej jeszcze Ciężej...
Life is brutal ..
Wiem co czujesz moja historia jest o tyle inna ze trwało to 4 lata i nadal mamy jakiś tam kontakt ale już nie taki jak wcześniej [dałem sobie spokój],choć zawsze gdzieś tam w środku a no możne ,ale to już nie jest to zawsze byłem przyjacielem do którego wracała się wygadać ze ten ją obrażał a tamten latał za innymi a ja jak głupi ją pocieszałem i wmawiałem jaka to ona jest wspaniała ze jak bym był na ich miejscu to bym nigdy czegoś takiego nie zrobił no ale widocznie ona nie chciała ze bym był na ich miejscu no nic było ciężko zapomnieć ale jakoś żyje.
Bardzo dobry demot,DUŻY + dla autora
ps. nienawidzę tego stanu jak się wszystko uświadamia ze się tobą bawiła ,ze nic z tego nie będzie i tylko się ośmieszasz ,wtedy było naprawdę ze mną źle nie uczyłem się,niczym się nie interesowałem ,miałem wszystkich gdzieś,nie dbałem o siebie to jest ten stan po i tego najbardziej nie lubię .
Ale teraz jest dużo lepiej ,sory ze tak sie rozpisałem ale naprawdę było warto
pps.dużo mnie to nauczyło
Sama nie wiesz czego chcesz... życzę ogarnięcia bo ranisz nie tylko siebie ale i tamtego chłopaka. A fakt że zerwał z tamtą laską na rzecz tej "przyjaźni" i przez Ciebie wcale nie stawia Cię w dobrym świetle. Ogarnięcia.
pandrodor nie rozumiem dlaczego życzysz mi ogarnięcia. Przecież napisałam, że mam faceta od 3 lat, a mój przyjaciel śnił mi się ostatnio często pewnie dlatego, bo za nim tęsknę bo nie widziałam go już kilka lat, a odkopałam album ze szkolnymi zdjęciami i to przywołało wspomnienia. Zerwał z tamtą laską z własnej nieprzymuszonej woli. Poza tym to było kilka lat temu i nie sądzę, żeby bardzo po tym cierpiał. Nie ranię już ani siebie, ani jego. Jak łatwo się domyślić trudno ranić kogoś z kim nie ma się w ogóle kontaktu.
Jak już tak schodzimy na życzenia to umiejętności czytania ze zrozumieniem życzę, bo kiepsko Ci idzie.
mam to samo utknałem na mieliznie przyjazni i dziewczyna na której mi zalezy znalazła sobie kogos nowego..ja bez innej się nie widze ale życze im jak najlepiej wielki +
Autor i tak ma szczęście, bo znalazł sobie odpowiednią dziewczynę. Gorzej z całą rzeszą innych facetów, którzy do dzisiaj są sami, bo nie potrafią sobie znaleźć nikogo odpowiedniego, przez co dalej brną w takie chore relacje. Co tu dużo gadać - czy facet, czy dziewczyna - powinni mocniej stąpać po ziemi. Jeżeli dziewczyna czy facet robią coś takiego nagminnie, to należy się od nich odciąć.
I po co było aż tyle czasu się męczyć? Faceci nie rozumieją bardzo ważnej kwestii - bycie na każde zawołanie i robienie z siebie "ciepłych kluch" nie jest najlepszym wabikiem na płeć przeciwną. Mężczyzna musi być wyrozumiały, ale i zaradny, stanowczy, a tego chyba zabrakło autorowi demota.
Ja tak miałem przez 3 lata...na razie czekam aż zadzwoni zapłakana i liczę na to, żeby móc jej powiedzieć to samo co autor. Panowie - tak właśnie wygląda przyjaźń z kobietą. Jesteś dla niej oparciem, wysłuchujesz jej emocjonalnych tragedii i dusisz w sobie uczucie, a kiedy znajdujesz kogoś dla siebie to ona wtedy otiwera oczy: "Boże, jak ja byłam głupia". Przyznaj jej rację - była głupia.
Powiem Ci tak, nie czytałam tego wszystkiego co jest wyżej lub niżej ( nie wiem gdzie się ukaże ten wpis) ale miałam lekko podobną sytuację z tym ze to facet nie mógł się określić.. minęło właśnie 10 lat a to ja do niego biegnę jak na skrzydłach z tym że to ja mam to szczęśliwe życie z kimś mądrzejszym o 10 lat.. kochałam go, kocham i nadal będę.. nic tego nie zmieni.. mówi się że nie wchodzi się do tej samej rzeki dwa razy czy tam odgrzewanych kotletów się nie je... fak.. uczuć nie da się wyrzucić z siebie. Lepiej powiedz jej o swoich nim znowu popełni błąd. bo lepiej jest zapobiegać niż leczyć.. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę wszystkiego naj,..
hmm ja mialam przyjaciela ktory uganial sie za mna przez 4 lata tez zaczynalam z innymi a mu nie chcialam dac szansy bo tak jak to ktos wyzej napisal balam sie ze jak nam nie wyjdzie to go strace... w koncu dalam szanse nie wyszlo i go stracilam i kilka lat nie moglam sie otrzasnac... Pozniej mialam druga taka sytuacje wszystko identycznie tylko w krotszym czasie i drugi raz nie pozwolilam sobie dac szansy ale i tak go stracilam ... nie ma recepty...
Nobla dla tego Zioma i demota!Mam bardzo podobna sytuacje...:-/
Dziewczynę znam 5 lat(z przerwą)strasznie mi się podobała robiłem wszystko co chciała i zawsze zostawiałem dla niej wszystko nawet kumpli a ona okazało się ze potrzebowała mnie tylko do swoich korzyści jak chciała czegoś ode mnie,zwierzała mi się i kupowałem jej napoje(byłem naiwny)ja na to nie zwracałem uwagi i w to brnąłem powiedziałem naszemu wspólnemu kumplowi co do niej czuje a on jej wypaplał,potem stwierdziła ze mamy być przyjaciółmi....zgodziłem się...po latach się odezwała ale tylko po to żeby ten nasz wspólny znajomy ja zaprosił na fc...kiedy jej to wyrzucałem spotkała się ze mną ze niby nie dla tego i ze ,,tęskniła tez za mną
,znowu naiwnie uwierzyłem(choć byłem po ,,kursie",dzięki któremu wiedziałem już jak i co powinienem zrobić ale stwierdziłem ze jest tylko przyjaciółka i ze tamto to przeszłość)po spotkaniu znowu mi się zwierzała i pisała tylko jak miała problem,potem jeszzce napisała jak chciała tele do kumpla(nomen omen tego samego)potem się urwało...napisałem do niej po jakimś czasie umówiłem się na spotkanie...olała mnie nawet nie przyszła i zmarnowałem cały dzień na przygotowania i czekałem na nią godzinę na darmo...kiedy wszedłem do domu widziałem ja na gg myślałem ze przeprosi wytłumaczy się...nic...zapytałem ja czy wytłumaczy czemu nie przyszłą i milczy choć była na gg i mogla odpisać....tak dzisiaj mija parę dni od tego i zmądrzałem nie chce ja znać i daje sobie spokój za dużo czasu już na nią zmarnowałem...kończę ta znajomość...:-/
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
18 lipca 2011 o 4:20
Słuchaj zachowanie panny swoją drogą ale twoje jest też no kurde mało męskie. Wiem że to nie możliwe w twoim obecnym stanie ale jakbyś powyższy tekst przeczytał bez emocji to byś zobaczył że kurde w stosunku do niej zachowujesz się dziecinnie. Dodatkowo twój kumpel, jeśliby mi jakiś kumpel coś takiego zrobił z miejsca nie jest moim kumplem. Jak mu coś kurde mówię to nie po to żeby on z tym latał po wsi niczym jakaś plotkara i wszystkim mówił.
Popatrz ona ci mówi że macie być przyjaciółmi a ty mówisz ok, nawet jeśli tego nie chcesz. Ona tu jest "większym" facetem niż ty, mówi że tak ma być a ty nie masz swojego zdania?, i ot tak się zgadzasz.
Piszesz że zmądrzałeś ale g...o prawda a nie zmądrzałeś, liczysz ciągle że ci się wytłumaczy, że poda powód, że wróci przepraszając cię. Ciągle masz nadzieje mimo iż ona mówi, że przyjaźń (o ile to można tak nazwać) to maks, obudź się, ona nie wróci z przeprosinami, wie że nie musi, obrazowo to traktuje cię jak sługę a sługi się nie przeprasza.
Piszesz że kończysz tą znajomość - to wierzę że pierwszy raz zachowasz się jak mężczyzna i zrobisz tak jak mówisz.
Stary spoko mówiłem to było byłem pieskiem i frajerem,ale już nie jestem...w miedzy czasie wpadłem na
www.podrywaj.org(Sangatsu),wiem co i jak powinienem
robić,oraz zdaje sobie sprawę ze byłem frajerem....zmarnowała
szanse a ja nie mam zamiaru się przejmować i czekać
poszukam innej lepszej od niej,wystarczy się rozejrzeć,jest
masa pięknych kobiet...zmądrzałem bo to kończę a nie
liczę na Bóg wie co...mam jaja wiem co robię i robię co
chce uwierz...nie jestem już pieskiem...
Jedyne czego żałuje to zmarnowanego czasu i nadziei które spłonęły...:-/
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
18 lipca 2011 o 12:45
Kolego, wpadłeś w ramę przyjaciela... Pamiętaj nigdy, nie gadaj z kobietą o jej partnerach, co gorsza ! nie pomagaj jej ! Potem jesteś Ty zadowolony z siebie, że jej pomogłeś, a tym czasem inny facet ją posuwa... Realia. Daj sobie z nią spokój i trzymaj się swojej kobiety
Gdy kobieta Ciebie nie interesuje, dlaczego nie możesz z nią pogadać, gdy chce się komuś wyżalić? Osobiście nie
rozumiem wielu facetów chcących być blisko kobiety na której im zależy(tzn. najlepszy przyjaciel, pocieszyciel etc). Idiotyzm.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lipca 2011 o 14:24
matmor2821 święte słowa, miałem taka sama sytuacje. Jak to potrafi boleć... Nie bawcie się w to, cholernie mała szansa, że doceni wasze starania.
Nie widzi się tego co jest najbliżej.
Otóż to. Jak kobieta raz uzna Cię za przyjaciela, to nigdy nie zdecyduje się na nic więcej z Tobą, bo jeśli nie wyjdzie to Cię straci, woli próbować z kimś innym.
Wszystko było by w porządku, gdyby nie to że koleś "przełknął policzek" - czyżby Hannibal
Matmor.. smutne.. ale jakże prawdziwe.
Miałem podobną sytuację, z tym, że owa przyjaciółka posunęła się do tego stopnia, że oszkalowała mnie przed swoim nowym- niestety nie wiem dlaczego. Teraz mnie to śmieszy, zobaczyłem przez to jak bardzo człowiek może być żałosny i zakłamany.
pierwszy demot od dawna, przy którym z czysty sumieniem moge dać [+]
Ludzie, "chemii" nie oszukacie - jeżeli nie ma jej między wami i dziewczyna po prostu nie jest wami "w ten sposób" zainteresowana to przecież nie możecie od niej oczekiwać, że się nagle do tego zmusi i na siłę z wami będzie. Jeżeli wam ta sytuacja nie odpowiada to po prostu skończcie to, powiedzcie przyjaciółce w czym problem i zerwijcie kontakt, przynajmniej do czasu kiedy nauczycie się żyć dla siebie a nie dla niej.
Swoją drogą sytuacja dotyczy nie tylko kobiet, mężczyźni często robią podobnie - z tą tylko różnicą, że im najczęściej przemoc domowa nie grozi.
KLIKAMY MINUS I PUNKTUJEMY DURNE PSEUDO GŁĘBOKIE DEMOTY! POWIEDZMY WRESZCIOE DOŚĆ! "OH JAKIE MOJE ŻYCIE JEST CIĘŻKIE BO SIĘ ZAKOCHAŁEM I MYŚLĘ O TOBIE", "OJEJ JESTEM TAKI NIESZCZĘŚLIWY BO COŚTAM COŚTAM", "TERAZ DZIECI SIEDZĄ DUŻO PRZY KOMPIE A DAWNIEJ NIE SIEDZIAŁY" OSZ W MORDĘ JEŻOZWIERZA, NIE SIEDZIAŁY BO NIE BYŁO KOMPÓW, ILE MOŻNA STWORZYĆ O TYM DEMOTÓW? SKOŃCZCIE JUŻ Z TYM BO ILE MOŻNA OGLĄDAĆ TO SAMO W KÓŁKO?! CAŁY CZAS DEMOTY NA "JEDNO KOPYTO"! ALBO ZNAJDZIECIE FAJNY/ŚMIESZNY/INTERESUJĄCY OBRAZEK I ZAPODAJECIE IDIOTYCZNY OPIS NI Z GRUCHY NI Z PIETRUCHY... JUŻ LEPIEJ NAPISZ "CHCĘ SIĘ Z WAMI PODZIELIĆ TYM ZDJĘCIEM ALE NIE MAM POMYSŁU JAKI DAĆ OPIS". DOOOOŚŚŚŚĆĆĆĆ!
Nie wiem jak można, zacytuję "przełknąć policzek" ale jeśli koleś wstawiający tego demota potrafi to zrobić to jest zajebisty :D
Przykra sprawa.
No to akurat wiem :c)
Przerobiłem to, temat jest dawno zamknięty. Bawi mnie to jednak z obecnej perspektywy. Ale tylko dlatego, że mam poukładane w życiu. Gdybym nie miał, znowu mógłbym dać się złapąc na hak. :)
@matmor2821 - to generalnie była moja przyjaciółka, piękna i mądra kobieta. Tyle, że nie jeżeli chodzi o facetów. Spotykała się z cholernie wątpliwymi egzemplarzami i zawsze kończyło się to tak samo. Podobnie jak jej małżeństwo. Czego się w sumie spodziewać, skoro spotykała się z nim, gdy on miał dziewczynę, z którą mieszkał. Na patologii oparte, na patologii musiało się skończyć...
Zawsze mi szkoda takich męskich przyjaciół, gdy tak wygląda sytuacja. Bo to dość schematyczne i całkiem powszechne
B3ckett, jesteś the best!
trzeba było może jej to jakoś uświadomić..?
Przyjaciółką, ale zależało Ci na niej. Właśnie, jest to o czym pisałem wpadłeś w ramę przyjaciela, a z niej jest bardzo ciężko wyjść. Trzeba wiedzieć jak się zachować, co robić. To nasi dziadkowie i ojcowie wiedzieli, że kobiety wolą drani, bo oni dostarczają kobietom emocje, przez co się zakochują. W relacji z przyjaciółką nie wpajałeś emocji, byłeś jak pluszak przytulanka w kłopotach, byłeś zbyt miły dla niej. Dobrze, że wyciągnąłeś z tego wnioski, i nie będziesz popełniał więcej tego samego błędu.
Sorki, że tak się trochę mądrze... ale mam pewną wiedzę na temat kobiet. Jeżeli chcesz jakieś porady. Napisz na priv ;) Pozdrawiam
Wiesz, ja już swoje lata mam ;-) Mam nadzieję, że młodsi pomyślą o tym democie jako ostrzeżeniu przed byciem "na czymiś haku".
Tamta znajomość swoje trwała, aczkolwiek dawno temu(od połowy podstawówki do połowy studiów) i wiele mnie nauczyła.
Dokładnie tego o czym piszesz.
Możliwe, że gdybym wcześniej kopnął mocniej w dupę - inaczej by się wszystko potoczyło.
Niezależnie od wszystkiego - nie żałuję decyzji czy doświadczeń, bo i mądrzejszy jestem, i szczęśliwszy "na dzisiaj" :)
to poproszę radę;)
jestem totalnie zakochany w takiej jednej dziewczynie, ale ona ma mnie za przyjaciela bo jaki to ja nie jestem wspaniały...
chcę jej wysunąć prosto z mostu co do niej czuje najwyżej się wszystko spieprzy ale będzie mi lżej przynajmniej. Co o tym sądzisz starszy kolego?;)
@milekkup45: chociaż to B3cketta pytałeś, to jednak pozwolę sobie odpowiedzieć. Nie krępuj się i "wysuń prosto z mostu", jak to byłeś łaskaw łagodnie określić.
Jeśli się spieprzy, to naprawdę oszczędzisz sobie w ten sposób wiele stresu, nerwów i być może złych decyzji w życiu.
Jak się uda, to będziesz miał fajne wakacje i może w perspektywie przyszłość ze swoją wybranką.
Nie ma co tego ciągnąć w nieskończoność, nie ma co liczyć na cud, bo to jest interakcja z drugą, zupełnie niezależną osobą, która prawdopodobnie w ogóle nie zdaje sobie sprawy z Twoich rozterek.
Idź więc na całość, jak to teraz się mówi "p****l studia, zostań ninja";)
no to jak tylko uda mi się z nią skontaktować to dupnę taką atomówkę;)
w sumie racja lepiej jak coś pier***** raz a porządnie;)
dzięki za radę;)
@IwonaSz - masz rację, aczkolwiek trzeba patrzyć na dobre tego strony. Jeśli ma to miejsce w młodym wieku, zbieramy cenne doświadczenia.
Drugim istotnym aspektem jest to, że koniec końców tego typu niewiasty dostają olśnienia i wtedy (jak na oryginalnym democie) już nie szukają księcia z bajki, a faceta, który je pokocha.
Tyle, że wtedy mają np. 30 lat, kariery nie zrobiły, bo opierały się na facetach, którzy je wykorzystywali. I wtedy jest za późno - sensowni wszyscy są żonaci lub niezainteresowani tego typu kobietami.
Jest to przestroga, aczkolwiek przez wiele kobiet ignorowana. W sumie... na ich nieszczęście.
Bez przesady. Są na tym świecie również faceci po przejściach. Swój swego zawsze spotka, nawet po 40-stce, co dopiero wcześniej :)
@B3ckett trafiłeś w sedno sprawy- normalnie miałem napisać dokładnie to samo, ja mam takich przykładów na pęczki. Dodał bym tylko, że im dziewczyna jest większą gwiazdą w szkole tym większe prawdopodobieństwo, że właśnie tak skończy. Trochę mi ich nawet szkoda, musi to być straszne mieć w pamięci lata kiedy wszyscy do Ciebie wzdychali, a teraz często samotnie wychowywać dziecko bo facet gnój się wypiął.
A tak w ogóle to oboje pochodzicie z rodzin patologicznych, prawda?
A tak wogóle to twoje komentarze kipią od patologii...
Ogólnie to szacun, za to że az tyle przy niej wytrwałes.
*zmarnowałeś
Przynajmniej mogłem dać "mocne" temu demotowi ;)
Tak w sumie, to dobre to jest ;)
Piękny demot i historia oczywiście!. ;0 podziwiam tego mężczyznę bo ja bym tak chyba nie potrafiła ;) extra że dał radę;) OBYŚ ZAWSZE JUŻ BYŁ SZCZĘŚLIWY!!!
życiowe ;)
Brawo chłopie ! Browar dla ciebie ! Też jestem po takiej samej sytuacji, tylko trwało to krócej. Żeby spotkać
kobietę, która naprawdę zasługuje na to, by ją pokochać i dać poświęcić się dla niej całkowicie, to trzeba
mieć naprawde ogromne szczęście. Większość na to nie zasługuje. Raich - Nie wiem, czy jesteś kobietą, czy
mężczyzną, ale jeśli nieszczęśliwe zakochanie się w kimś nazywasz idiotyzmem, to współczuję Ci, ale i
zazdroszczę. Oznacza to, że nigdy nikogo tak naprawde nie pokochałaś/eś, ale oszczędziłaś/eś sobie przy tym
wiele cierpienia. Jeśli jesteś kobietą, to dałaś teraz przykład, jakie to wy jesteście "wrażliwe i uczuciowe".
Ktoś, kto nie przeżył czegoś takiego, nigdy nie zrozumie o czym mowa.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 lipca 2011 o 19:44
polać mu, dobrze mówi...
jeden z najlepszych demotów w ostatnim czasie, aż się zalogowałem żeby dać "mocne"
i po co to tutaj piszesz? myślisz, że ona to zobaczy i zrobisz jej na złość? jak chcesz się pożalić to raz dwa do przyjaciół a nie na demotywatory.
To jest rada dla innych. Dzięki innym komentarzom daje się zauważyć, że sporo osób miało podobną sytuację i zawsze kończyła się tak samo. Młodzi ludzie, którzy potrafią się posługiwać rozumem, wyciągną z tego wnioski i będą mieli bezcenną wiedzę na temat tego, jak się zachować w takiej sytuacji i czego nie robić. Sam żałuję, że nie trafiłem na takiego demota rok temu, ale jak to już ktoś zauważył, idzie to na konto doświadczenia życiowego, które jest potrzebne.
naprawde demotywujace+ ,tymbardziej ,ze jestem w podobnej sytuacji ,tzn mam przyjaciela , ktory czuje do mnie toche wiecej ,ale ja niestety traktuje go jak brata i raczej sie to ni zmieni. i chyba w tym momencie przez tego demota czuje sie z tym zle.
Robiłeś za przyjaciela,więc nic dziwnego że Ty byłeś od pocieszania i do wypłakania się.Nie obarczaj innych tym
że nie radzisz sobie z własnymi uczuciami.
@edit:
Tym razem dostałem minusy od typów którzy zrobią wszystko w akcie desperacji żeby być w okół jakieś dziewczyny,zrozumcie,jesteście przyjaciółmi,a nie potencjalnymi chłopakami,było od początku ryzykować,a nie czekać aż ona przejmie inicjatywę,sam mam taką przyjaciółkę 4 lata i nie narzekam na swoją rolę,nie liczę na nic więcej i tak mi jest najlepiej. -.-
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 lipca 2011 o 20:46
Po części masz rację.
Zwróć jednak uwagę na to, że różnie ludzie starają się budować związki- niektórzy zaczynają właśnie od poznania kogoś, polubienia. Na początku nawiązuje się przyjaźń i potem coś niestety hamuje dalszy rozwój wydarzeń.
@em71 to co, od razu najlepiej zagadać: "siemasz bejbe, kocham Cie" ? Bundziak dobrze mówi: ludzie różnie starają się budować związki a taki oparty na przyjaźni nie jest czymś rzadkim. Niektórzy chłopacy chcą być zarówno chłopakami jak i przyjaciółmi dla was - dziewczyn. Czy to takie dziwne?
Po prostu muszę to skomentować, jak bym widział siebie i moją przyjaciółkę tylko że nie 10lat a 4 lata ale dokładnie identycznie to samo ehhh :(
tak demotywować powinien każdy demot
kurde kompletnie zaskoczył mnie owy demot, bardzo trafny , przynajmniej w moim przypadku
To jest tzw. patologia...
hahahaha ale typ 10 lat zmarnowal i mysli ze jest spoko
Owszem, jest spoko. Widać to po tym, jak się tu wypowiada. Podobnie po tobie widać, że nie jesteś :D
Myslalem ze jestem osamotniony w takiej sytuacji, ale jednak duzo jest takich kobiet. Tylko ze w moim przypadku trwa to 4 lata nie 10. Teraz znów przestala sie odzywac. Zobaczymy czy zacznie
Powiem Ci tak: szkoda życia na dramaty. Miej szacunek przede wszystkim dla siebie, jeżeli ktoś się stara Tobą bawić, to mu na to nie pozwól.
w tym democie jest zawarta cała prawda o nas,kobietach. nie doceniamy tego co mamy i nie widzimy co możemy zyskać,gdy zdjemiemy klapki z oczu i trochę zmienimy kryteria wyboru ukochanego. najpierw same pchamy się w ramiona słodkiego brutala i wracamy z płaczem do poczciwego przyjaciela,sklinając cały męski gatunek,po czym znów bieganiemy do kolejnego drania. a prawda jest taka,że nikt nie będzie kochał nas bardziej niż owy przyjaciel,który jest z nami na dobre i złe,który zna nasze wady i słabości a mimo to szczerze i z całego serca kocha... przecież fundamentem dojrzałej miłości jest właśnie przyjaźń.jeśli kiedykolwiek będziecie się wahały między uczuciem do długoletniego znajomego/przyjaciela a do uroczego łobuza... nie wahajcie się. wybierzcie przyjaciela.
WTF? Oprócz tego, że totalnie się zgadzam co do przyjaźni, to, hm, nie każda wybiera słodkiego brutala. Denerwuje mnie takie generalizowanie i to bardzo. Zdecydowana większość moich kolegów/koleżanek jest z osobami, z którymi dobrze się dogaduje i zaczęło się właśnie od przyjaźni. Nie powiem, koleżanki w gimnazjum leciały na chłopców, którzy mieli odwagę kupić piwo albo zapalić fajkę, ale w liceum czy na studiach zaczęło się
zupełnie inne myślenie :) Tak naprawdę nie ma dobrego wyjścia, jeśli chodzi o związek z przyjacielem. Wiem po
sobie. Przez 3 lata byłam po uszy zakochana w moim przyjacielu, a on opowiadał mi o swoim nieszczęśliwym zauroczeniu do swojej koleżanki. Dopiero po maturze, kiedy się okazało, że wyjeżdżam na studia, próbował mnie zatrzymać, wyznając, że przez te 3 lata również był we mnie zakochany. Nigdy wcześniej nie czułam się tak podle dając komuś kosza, ale nie potrafiłam zrezygnować z marzeń o studiach, bo nikt nie dawał mi gwarancji, że związek przetrwa (a miłość to nie wszystko). Dlatego jestem całkowicie za przyjaźnią jako podstawą związku, ale też ukrywanie uczuć przez X lat jest dla mnie głupotą, która prowadzi do ogromnych nieporozumień. A taka jest jak
widzę tendencja - masochistyczne ukrywanie miłości, żeby czasem nie stracić kontaktu :/
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 lipca 2011 o 1:05
Arachnea1 wiele mądrości w tym co napisałaś o tym ,że przyjaźń jest naprawdę dobrą podstawą związku ale ukrywanie swoich uczuć pod przykrywką przyjaźni jest głupotą to 100% prawdy.
QueenBlair, nasza przyjaźń to nie była przykrywka :) Przyjaźnimy się do dziś. Ale nigdy nie wiadomo, jak by się
potoczyły nasze losy, gdybyśmy byli szczerzy co do naszych uczuć na samym początku. I chyba ku temu miała służyć
moja historia :) Bo może nie wyjechałabym na studia, znalazła coś, co mnie interesuje w rodzinnym mieście. Nie
mówię, że żałuję, że stało się tak, a nie inaczej, ale może dla innych faktycznie lepiej byłoby po prostu
zrzucić z siebie ten ciężar wcześniej niż później :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 lipca 2011 o 2:27
fajne podsumowanie, już to kiedyś usłyszałem od mojej przyjaciółki w której na szczęście nigdy nie byłem zakochany, ale nie potrafiła mi wytłumaczyć dlaczego tak jest, ktoś może potrafi?
niesamowicie smucą mnie takie historie, nikt w takim układzie nie jest szczęśliwy ani dziewczyna ani chłopak. brak porozumienia, inne oczekiwania względem siebie, smutne i nięszcześliwe :(
Ten demotywator uświadomił mi coś bardzo ważnego i rozwiał moje wątpliwości.Dziękuję.:)
aż łze w oku miałam..
no tak... u mnie trwa to dopiero 6 lat ...
No to masz szansę wziąć dupę w troki i zająć się dziewczyną, która jest tego warta. Wybacz, ale 6 lat cię olewa, po prostu nie jest zainteresowana. A jeszcze zobaczysz, jak teraz kogoś znajdziesz, to nagle się zrobi zazdrosna i zacznie zwracać na ciebie uwagę (nie mówię, że na 100%, ale bardzo prawdopodobne) - a to będzie znaczyć, że trzymała sobie ciebie jako backup, wodziła za nos bo wiedziała, że zawsze będziesz na nią czekał. Jest taki typ kobiet, które lubią takie gierki - najlepiej trzymać się od nich z daleka. Także rozejrzyj się, ale nie rób z siebie ściery, bo pewność siebie i poczucie własnej wartości jest niezwykle atrakcyjne.
To smutna historia i pewnie przez te 10 lat było ci ciężko,ale cieszę się,że przejrzałeś na oczy i jesteś szczęśliwy :-) Lepiej późno niż wcale,a ona z pewnością na ciebie nie zasługiwała :D
I oczywiście 'mocne' !
Przez 10 lat zachowywałeś się jak tampon emocjonalny, babka potrzebowała Ciebie tylko do wypłakania/wygadania/poradzenia się - zwyczajnie Cię wykorzystywała, zostawiając jedynie ból. Miałeś to po części na własną prośbę więc nie wiem o co te pretensje. Szanuj się człowieku!
zajebisty demotttt!!!!Jesteś mądrym facetem tzn zmądrzałes;p tak to jest prawda skoro teraz masz mądrą dziewczynę szanuj to! chciałabym zeby to przeczytał pewnien chłopak...dzięki za ten demot
przykre..
Przerobiłem to w czasie 11 lat ale po tym wszystkim nie jestem z "o 10 lat mądrzejszą kobietą". Zamiast tego stałem się kompletnie nieczułym samotnikiem który wszystkich od siebie odpycha.
Masz moje pełne poparcie w tym temacie...
Brawa dla Pana! Tak się powinno postępować z babami
Mam nadzieję że dzięki temu demotowi coś w umyśle niektórych kobiet się zmieni, bo nie mam zamiaru przez wieki cierpieć jako przyjaciel...
Ja to odebrałam bardziej jako "tego kwiatu pół światu i znajdzie się lepsza"... Kobieta nie ma obowiązku się z wami związać, i jak nie chce, to nie chce. Czas zapuścić hak na inną.
no to gratuluję :)
i to jest demot a nie jak ta reszta ścierw na głównej, Brawo !!
W większości kobiety nie doceniają przyjaciół. Nie chcą być z przyjaciółmi nawet wtedy gdy chłopak chce. A potem gdy się okazuje, że facet jest idealny chcą go ale za poźno. Przynajmniej przyda im się taka szkoła życia, tylko wtedy jest już za późno.
Stary, masz całkowitą rację... Ale z drugiej strony, ale te (sorry za wyrażenie) Pieprzone 10 lat doświadczenia dały Ci szczęście z inną, Jeszcze bardziej Wspanialszą... nie warto było? Chyba Warto... Pozdrawiam :-)
Za*ebisty demot, szczęścia w obecnej miłości :)
o matko. rzadko kiedy widać takiego świetnego demota... to smutne z jednej strony. normalnie można się wzruszyć. wielki + dla Ciebie. pozdrawiam
Myślę, że jednak najlepiej było powiedzieć wprost o swoich uczuciach.
Jakże prawdziwe... kobiety.. równiez faceci- szczęście jest blisko- rozejrzyjmy się wokół siebie...
Mówcie co chcecie, ale dla mnie to jest True demot.
Wszystko pięknie ładnie, ale napisałbyś kur.wa "Wybacz" albo "Przepraszam". Tj. rozumiem sens wypowiedzi, ale razi mnie ten polisz-inglisz.
hmmm.....wiem, że to boli ja też miałam takiego "przyjaciela" i chwała Bogu opamiętałam się wcześniej niż Twoja "przyjaciółka", ale o mały włos a byłoby za późno :) teraz mogę powiedzieć, że nigdy nie byłam szczęśliwsza niż obecnie. A Tobie życzę szczęścia i miłości z obecną partnerką :)
I to można nazwać demotywatorem. Przepraszam - Demotywatorem. Przez ogromne "D" - zwłaszcza jak widzi się resztę chłamu z głównej. Mocne. Bo po przeczytaniu dosłownie czuje się czyjś ból, bo kłuje w środku jak się to czyta, bo rozumie się jaka to jest przesrana sytuacja i życzy Autorowi wszystkiego dobrego. A jednocześnie po cichu klnie pod nosem, bo w nas, facetach, zawsze jest taki płomyczek nadziei, że "a nuż". Szkoda, że to tak często nas gubi...
Jak dla mnie - Demotywator Kwartału - jeśli nie lepiej.
true, true ;] Przerabiane, nie fajne, nigdy wiecej :)
Top1. Najlepszy demot w historii, oparty na faktach i dotyczący znacznej części społeczeństwa. Specjalnie dla niego zalogowałem się po ośmiu miesiącach przerwy. !!!
Ten demot przypomina tekst jednej pisoenki:
http://www.youtube.com/watch?v=qJS3xnD7Mus
Zajebjaszczy demot, przeczytałem też kilka komentarzy i czapka z głowy.... Oj jak dobrze że są inni, szkoda ze tak bardzo wszyscy z tego powodu cierpimy, cierpieliśmy a może i będziemy cierpieć.... Ze mną było tak samo, najpierw koleżanką ze studiów, później wyjechała na wymianę do Wiednia a ja cholernie tęskniłem nie zdając sobie sprawy co tak naprawdę w sercu się dzieje. Wraca i olśnienie - miłość taka ze mógłbym się zatrzymać przy niej do końca świata, tylko, ze ona mnie już traktowała jako super wspaniałego przyjaciele. Niby piękne ale nie to.... Choć dbała o mnie jak o własnego brata albo i lepiej - dzięki Kasiu. Szczęście całe ze teraz (po 4 - 5 latach) spotkałem inną, która jest cudna i wyjątkowa i pozwoli mi zapomnieć o tamtej.... (poznana dzięki innej koleżance, która na tamto nie mogła już patrzeć:(......
Doradzać nie będę, każdy niech robi co wydaje mu się za słuszne, z jednej strony to cholernie boli ale z drugiej wiele uczy.... ale może jednak szkoda czasu????? Jednak chyba najlepiej powiedzieć - najwyżej dostanie się po łapach:( Pomyślności dla wszystkich nieszczęśliwie zakochanych chłopaków!!!!!!!!!!!!!
demot prawda jak cholera , [+] jak najbardziej .
Genialny demot! po prostu brak słów. zajebisty!
Dlaczego życie tak często kopie nas po dup*e?
Też przeżyłem coś takiego, może to nie było 10 lat, ale wiem jak to boli.
a teraz słyszę: Wiesz, nie chcę Cię ranić, ale jeżeli chcesz, to możemy dać sobie szanse . Nie wiem, czy chce, bo ciężko mi z tym, a bez niej jeszcze Ciężej...
Life is brutal ..
smutne ale niestety prawdziwe, bez kitu az sie wzruszylem, MOCNE
No taka jest prawda...dojrzałość to nie tylko dowód i możliwość kupienia piwa, ale umiejętność dostrzegania tego, co ważne.
Wiem co czujesz moja historia jest o tyle inna ze trwało to 4 lata i nadal mamy jakiś tam kontakt ale już nie taki jak wcześniej [dałem sobie spokój],choć zawsze gdzieś tam w środku a no możne ,ale to już nie jest to zawsze byłem przyjacielem do którego wracała się wygadać ze ten ją obrażał a tamten latał za innymi a ja jak głupi ją pocieszałem i wmawiałem jaka to ona jest wspaniała ze jak bym był na ich miejscu to bym nigdy czegoś takiego nie zrobił no ale widocznie ona nie chciała ze bym był na ich miejscu no nic było ciężko zapomnieć ale jakoś żyje.
Bardzo dobry demot,DUŻY + dla autora
ps. nienawidzę tego stanu jak się wszystko uświadamia ze się tobą bawiła ,ze nic z tego nie będzie i tylko się ośmieszasz ,wtedy było naprawdę ze mną źle nie uczyłem się,niczym się nie interesowałem ,miałem wszystkich gdzieś,nie dbałem o siebie to jest ten stan po i tego najbardziej nie lubię .
Ale teraz jest dużo lepiej ,sory ze tak sie rozpisałem ale naprawdę było warto
pps.dużo mnie to nauczyło
tssss typiara jest idiotką a Ty ja kochasz - wez sie zastanow
Jestem w podobnej sytuacji ... szlag by to...
Sama nie wiesz czego chcesz... życzę ogarnięcia bo ranisz nie tylko siebie ale i tamtego chłopaka. A fakt że zerwał z tamtą laską na rzecz tej "przyjaźni" i przez Ciebie wcale nie stawia Cię w dobrym świetle. Ogarnięcia.
pandrodor nie rozumiem dlaczego życzysz mi ogarnięcia. Przecież napisałam, że mam faceta od 3 lat, a mój przyjaciel śnił mi się ostatnio często pewnie dlatego, bo za nim tęsknę bo nie widziałam go już kilka lat, a odkopałam album ze szkolnymi zdjęciami i to przywołało wspomnienia. Zerwał z tamtą laską z własnej nieprzymuszonej woli. Poza tym to było kilka lat temu i nie sądzę, żeby bardzo po tym cierpiał. Nie ranię już ani siebie, ani jego. Jak łatwo się domyślić trudno ranić kogoś z kim nie ma się w ogóle kontaktu.
Jak już tak schodzimy na życzenia to umiejętności czytania ze zrozumieniem życzę, bo kiepsko Ci idzie.
mam to samo utknałem na mieliznie przyjazni i dziewczyna na której mi zalezy znalazła sobie kogos nowego..ja bez innej się nie widze ale życze im jak najlepiej wielki +
Czas jako wektor mądrości. Całkiem niezłe.
Autor i tak ma szczęście, bo znalazł sobie odpowiednią dziewczynę. Gorzej z całą rzeszą innych facetów, którzy do dzisiaj są sami, bo nie potrafią sobie znaleźć nikogo odpowiedniego, przez co dalej brną w takie chore relacje. Co tu dużo gadać - czy facet, czy dziewczyna - powinni mocniej stąpać po ziemi. Jeżeli dziewczyna czy facet robią coś takiego nagminnie, to należy się od nich odciąć.
Co prawda nie pochwalam jednak takiego zachowania jednak demot sam w sobie bardzo dobry - świetnie to wszystko ująłeś w słowa.
I po co było aż tyle czasu się męczyć? Faceci nie rozumieją bardzo ważnej kwestii - bycie na każde zawołanie i robienie z siebie "ciepłych kluch" nie jest najlepszym wabikiem na płeć przeciwną. Mężczyzna musi być wyrozumiały, ale i zaradny, stanowczy, a tego chyba zabrakło autorowi demota.
EPIC WIN!!! Nie dajmy się takim "mądrym"!
zawalisty demot powinien być na top10
to najbardziej niesamowity demotywator jaki w życiu widziałem. tylko jedno pytanie. oni się naprawdę znają ?
Znali. Całą podstawówkę, liceum, połowę studiów itp. Jedna dzielnica, część wspólnych znajomych...
Mało która dziewczyna wie, że słowami
"wolę żebyś był moim przyjacielem" przyjaciela może tylko stracić
Aż mi ciśnienie podskoczyło...10 lat? Wyjątkowy demot-perełka z życia wzięta.
Ja tak miałem przez 3 lata...na razie czekam aż zadzwoni zapłakana i liczę na to, żeby móc jej powiedzieć to samo co autor. Panowie - tak właśnie wygląda przyjaźń z kobietą. Jesteś dla niej oparciem, wysłuchujesz jej emocjonalnych tragedii i dusisz w sobie uczucie, a kiedy znajdujesz kogoś dla siebie to ona wtedy otiwera oczy: "Boże, jak ja byłam głupia". Przyznaj jej rację - była głupia.
Dlaczego to gówno wylądowało na głównej? To jest portal rozrywkowy ,a nie jakiś klub załamany serc
Powiem Ci tak, nie czytałam tego wszystkiego co jest wyżej lub niżej ( nie wiem gdzie się ukaże ten wpis) ale miałam lekko podobną sytuację z tym ze to facet nie mógł się określić.. minęło właśnie 10 lat a to ja do niego biegnę jak na skrzydłach z tym że to ja mam to szczęśliwe życie z kimś mądrzejszym o 10 lat.. kochałam go, kocham i nadal będę.. nic tego nie zmieni.. mówi się że nie wchodzi się do tej samej rzeki dwa razy czy tam odgrzewanych kotletów się nie je... fak.. uczuć nie da się wyrzucić z siebie. Lepiej powiedz jej o swoich nim znowu popełni błąd. bo lepiej jest zapobiegać niż leczyć.. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę wszystkiego naj,..
o kuźwa zerknęłam tylko co jest nad i jest tego dużo więc jak przeczytasz moje to będzie git :)
Yeah Przeczytałem :D Pozdr!
Szczere I Prawdziwe [+]
hmm ja mialam przyjaciela ktory uganial sie za mna przez 4 lata tez zaczynalam z innymi a mu nie chcialam dac szansy bo tak jak to ktos wyzej napisal balam sie ze jak nam nie wyjdzie to go strace... w koncu dalam szanse nie wyszlo i go stracilam i kilka lat nie moglam sie otrzasnac... Pozniej mialam druga taka sytuacje wszystko identycznie tylko w krotszym czasie i drugi raz nie pozwolilam sobie dac szansy ale i tak go stracilam ... nie ma recepty...
Nobla dla tego Zioma i demota!Mam bardzo podobna sytuacje...:-/
Dziewczynę znam 5 lat(z przerwą)strasznie mi się podobała robiłem wszystko co chciała i zawsze zostawiałem dla niej wszystko nawet kumpli a ona okazało się ze potrzebowała mnie tylko do swoich korzyści jak chciała czegoś ode mnie,zwierzała mi się i kupowałem jej napoje(byłem naiwny)ja na to nie zwracałem uwagi i w to brnąłem powiedziałem naszemu wspólnemu kumplowi co do niej czuje a on jej wypaplał,potem stwierdziła ze mamy być przyjaciółmi....zgodziłem się...po latach się odezwała ale tylko po to żeby ten nasz wspólny znajomy ja zaprosił na fc...kiedy jej to wyrzucałem spotkała się ze mną ze niby nie dla tego i ze ,,tęskniła tez za mną
,znowu naiwnie uwierzyłem(choć byłem po ,,kursie",dzięki któremu wiedziałem już jak i co powinienem zrobić ale stwierdziłem ze jest tylko przyjaciółka i ze tamto to przeszłość)po spotkaniu znowu mi się zwierzała i pisała tylko jak miała problem,potem jeszzce napisała jak chciała tele do kumpla(nomen omen tego samego)potem się urwało...napisałem do niej po jakimś czasie umówiłem się na spotkanie...olała mnie nawet nie przyszła i zmarnowałem cały dzień na przygotowania i czekałem na nią godzinę na darmo...kiedy wszedłem do domu widziałem ja na gg myślałem ze przeprosi wytłumaczy się...nic...zapytałem ja czy wytłumaczy czemu nie przyszłą i milczy choć była na gg i mogla odpisać....tak dzisiaj mija parę dni od tego i zmądrzałem nie chce ja znać i daje sobie spokój za dużo czasu już na nią zmarnowałem...kończę ta znajomość...:-/
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 lipca 2011 o 4:20
Słuchaj zachowanie panny swoją drogą ale twoje jest też no kurde mało męskie. Wiem że to nie możliwe w twoim obecnym stanie ale jakbyś powyższy tekst przeczytał bez emocji to byś zobaczył że kurde w stosunku do niej zachowujesz się dziecinnie. Dodatkowo twój kumpel, jeśliby mi jakiś kumpel coś takiego zrobił z miejsca nie jest moim kumplem. Jak mu coś kurde mówię to nie po to żeby on z tym latał po wsi niczym jakaś plotkara i wszystkim mówił.
Popatrz ona ci mówi że macie być przyjaciółmi a ty mówisz ok, nawet jeśli tego nie chcesz. Ona tu jest "większym" facetem niż ty, mówi że tak ma być a ty nie masz swojego zdania?, i ot tak się zgadzasz.
Piszesz że zmądrzałeś ale g...o prawda a nie zmądrzałeś, liczysz ciągle że ci się wytłumaczy, że poda powód, że wróci przepraszając cię. Ciągle masz nadzieje mimo iż ona mówi, że przyjaźń (o ile to można tak nazwać) to maks, obudź się, ona nie wróci z przeprosinami, wie że nie musi, obrazowo to traktuje cię jak sługę a sługi się nie przeprasza.
Piszesz że kończysz tą znajomość - to wierzę że pierwszy raz zachowasz się jak mężczyzna i zrobisz tak jak mówisz.
Stary spoko mówiłem to było byłem pieskiem i frajerem,ale już nie jestem...w miedzy czasie wpadłem na
www.podrywaj.org(Sangatsu),wiem co i jak powinienem
robić,oraz zdaje sobie sprawę ze byłem frajerem....zmarnowała
szanse a ja nie mam zamiaru się przejmować i czekać
poszukam innej lepszej od niej,wystarczy się rozejrzeć,jest
masa pięknych kobiet...zmądrzałem bo to kończę a nie
liczę na Bóg wie co...mam jaja wiem co robię i robię co
chce uwierz...nie jestem już pieskiem...
Jedyne czego żałuje to zmarnowanego czasu i nadziei które spłonęły...:-/
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 lipca 2011 o 12:45
Traktuj to jako lekcje, a każda lekcja to czas który zyskaliśmy. Czasem straconym to będzie jak popełnisz ten sam błąd drugi raz.
Ahh forum o uwodzeniu. Heh dużo podąża tym samym szlakiem :). Tak jest pełno pięknych kobiet. Powodzenia !!!
Najlepszy demot jaki widzialem.
Autorze! gdzie zamieszkujesz? bo jestem Ci winien za tego demota dobrą flaszkę!