@mujahedin92 - jeśli się kiedyś spotkamy, chętnie ci pomogę. A tego demota dam sobie do ulubionych i jak się naprawdę wku*rwię, wydrukuję tego demota i zacznę przyklejać na przystankach, a dodam jeszcze zdjęcie z jakimś masturbującym się kolesiem, bo nic tak nie przemówi, jak obrazek. A później poczekam na przyjazd policji.
jak ktoś chamsko pali przy was na przystaknu to zwróćcie uwagę, a jak nie posłucha to w ryja dajcie, a nie liczycie że państwo będzie wam za niańkę robić do końca życia. Wieczne dzieci.
A ja palę, często lubię się pozaciągać gdy czekam na autobus. Tylko, że jeżeli już palę, to od przystanku odchodzę na jakieś 20-30m (tak, by w razie czego zdążyć na autobus). Wiem, że nie wszyscy muszą palić razem ze mną i szanuję to. Mnie też często wpienia, jak pod wiatą przystankową ktoś zaczyna dymić, nie szanując zupełnie innych.
"Do kogo ma przemówić ten demot? Bo chyba nie do palaczy... Każdy palący zlewa na takiego demota ;]" a kupa prawda. znów wkładanie wszystkich do jednego wora. czekając na autobus fajnie jest sobie zapalić i w celu tym specjalnie odchodzę od ludzi, szczególnie od małych dzieci, żeby nie dmuchać komuś w twarz. i wielu ludzi, których znam robi dokładnie to samo. sami się może i trujemy, ale uważamy na innych. więc zwrot każdy w tym wypadku jest nietrafny. (nie neguję jednak, że demot jest słuszny i trafny i ludzie, którzy dmuchają komuś po twarzy powinni zacząć myśleć...). i tak na koniec, pół żartem pół serio, z dwojga złego wolałabym aby ktoś dmuchał mi dymem po twarzy niż... ;)
mozna palic na ulicy tak jak mozna bylo przed wprowadzeniem tej populistycznej ustawy. rozmawialam z policja na ten temat. nie wolno palic - uwaga - w miejscach w ktorych jest karteczka, ze nie wolno, plus przystanki itd, gdzie i wczesniej nie wolno bylo palic, bo byly zakazy. jedynie co sie zmienilo, to to, ze teraz nawet wlasciciel knajpy nie moze zdecydowac czy jesli ma jedno pomieszczenie to chce je przeznaczyc dla palacych czy nie. chybione na calej linii. a spoleczenstwo jak zwykle - nie zostalo dostatecznie uswiadomione
@Nocturno, Przesadzone? Moim zdaniem nie, w tym kraju tylko skrajności przemawiają do ludzi, dla przykładu, już całkiem dawno temu w akademiku koleś zasnął z fajką w pokoju i zatruł się toksynami uwolnionymi z palącego się poszycia (sztucznego) fotela, jak go znaleźli to już nie żył, i co z tego, że wcześniej proszono dziekanat o wyposażenie akademików w czujki dymu, jak zwykle, nie było pieniędzy, dopiero po czyjejś śmierci te pieniądze się znalazły, niestety w tym kraju nie ma czegoś takiego jak działania prewencyjne, każda inwestycja musi być okupiona czyjąś tragedią ;|
@up dziekanat nie może być odpowiedzialny za to, że koleś "zasnął z fajką". @up,up,up(...) up. Ludzie, ale wy macie nasrane. Większość ludzi, którzy palą unikają miejsc w stylu wiata przystankowa. W moim przypadku wygląda to tak, że lubię tego Pall Malla, ale jakoś głupio mi i trochę wstyd palić między ludźmi(ni to modne, ni to fajne, po prostu nałóg). Więc odchodzę na bok. Większość ludzi robi podobnie. W zeszłym tygodniu opie.rdoliłem jakiegoś łebka, że pali w miejscu publicznym. Najbardziej chyba przemówiło to do niego, że sam palę i zamiast spodziewanego buntu - o dziwo odszedł na bok. A ciekawe ilu z was by miało jaja żeby zareagować?
Autor demota być może użył śmiesznego przykładu, ale święta prawda. A najgorsze jest, że taki idiota
z papierosem myśli, że jak odejdzie 2 metry i stanie za wiatą to już nie czuć, a przecież wiatr wieje.
Nie wiem jak to jest z tymi miejscami publicznymi, ale dla mnie miejscem publicznym jest wszystko z wyjątkiem
własnego domu, samochodu itp. i tylko tam powinno być dozwolone palenie. Swoją drogą ostatnio we Wrocławiu czekając na pociąg widziałem bałwana, który stał dosłownie pod znakiem zakazu palenia i.. palił. Pozdrawiam tego pana.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
3 września 2011 o 22:03
mujahedin92 będę na Ciebie czekał a co do palenia jestem nałogowcem rozumiem innych ale w Polsce palenie jest legalne a zabranianie w takim razie palenia jest równoznaczne z dyskryminacją a jeżeli chodzi o miejsca dla palących jest to wytykanie innych. Jeżeli nałogowo sie onanizujesz to idź do burdelu
@duriel: problem w tym, że osobą paląca na przystanku może być jakiś dres:D ja na pewno bym się nie odważyła zwrócić uwagi, co dopiero natrzaskać po ryju!
@eMCe88, to mówisz, że palacze zdają sobie sprawę z tego, że przeszkadzają innym? To dlaczego ciągle to
robią? Aha, fakt.. ograniczają do minimalnej szkodliwości zatruwanie innych, kompletna bzdura. Przy okazji
kolejny ciekawy przykład: Wczoraj byłem w Ustroniu i w pewnej górskiej chatce (jakiś bar/knajpa) wisiała
tabliczka "tu wolno palić". Nic tylko nasłać jakąś inspekcję bo przecież jest całkowity zakaz palenia
w takich miejscach, a to, że właściciel ma takie widzi mi się nie znaczy, że wolno bo nie wolno. Miejsca
klimatyzowanego oddzielnego nie było. Ten przykład, jak i ten który podałem wcześniej utwierdza mnie jedynie w przekonaniu, że palacze to debile. Zresztą... jak można być mądrym skoro samemu się niszczy własne zdrowie?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
5 września 2011 o 6:51
Palenie to głupota. Nie od dziś wiadomo, że to na głupocie zarabia się najwięcej. A niech i te fajki kosztuja po 20zl, 0.5l nawet po 20zł. Przynajmniej będą to bardzo luksusowe produkty do trucia samych siebie, a jestem pewien, ze paląc paczke dziennie, nikt nie chciałby przepuszczać 600zł miesiecznie, a to już spora część wypłaty
Co wy, dałna jakiegoś macie? Przecież w powietrzu jest i tak tyle spalin i innych syfów, które szkodzą o wiele bardziej niż dym z papierosa. Poza tym na otwartym terenie nawet nie czuć tego że ktoś pali. Sam nie palę od ponad roku, ale ten zakaz jest moim zdaniem poryty. Nie zachowujmy się jak naziści jacyś. To chyba wolny kraj.
Wogole patrząc z innej strony... co ma palenie w miejscu publicznym, a masturbacja... przeciez to są inne paragrafy w kodeksie... domotywator bez sensu
Skąd ta pewność, że spaliny szkodzą bardziej?
Ponad rok niepalenia to najwyraźniej za krótko, skoro twierdzisz że na otwartym terenie nie czuć. Owszem, czuć, nawet jak idziesz sto metrów za palaczem. Niech się sami trują jak chcą, ale innym niech pozwolą oddychać.
Mój teść palił 50 lat i płuca do końca miał ok. Jego niepaląca żona umarła na raka płuc i nie była to lekka śmierć.
Palacze nie potrafią zrozumieć, że inni chcą żyć i sami decydować o swoim zdrowiu.
Ja tam czuję, że ktoś pali, nawet jak idę w sporej odległości za nim albo stoję na przystanku. "Wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka." Jestem wolna i dlatego nie muszę wdychać dymu z czyjegoś papierosa.
> Brono: "... To chyba wolny kraj". ---- No właśnie w tym rzecz, że nie jest to wolny kraj, jeżeli niepalący nie ma wolnosci od smrodu papierosów. Niedawno byłem z rodziną nad jeziorem. Na plaży z każdej strony dochodził smród papierochów. Czyż plaża nie jest miejscem publicznym? Czy w wolnym kraju mam obowiązek wąchać czyjeś smrody, bo jemu tak się podoba?
Wolny kraj wolnym krajem, ale jakieś zasady muszą być. Gdyby ich nie było, to zapanowałaby anarchia. Cieszyłbyś się, gdyby ktoś zabił Ci rodzinę i powiedział "to wolny kraj, mogę tak robić"? Raczej nie, więc nie gadaj takich głupot, a palacze też w pewnym stopniu zabijają, bo zatruwają innych bardziej niż siebie.
Użytkownicy, gdzie zabijanie a gdzie palenie... Pilnowanie tego wymagało by kosztów. Sprawa powinna być załatwiana krótko - MIEJSCA WYZNACZONE DO PALENIA i UPRZEJME, powtarzam UPRZEJME !!! Zwrócenie uwagi, sam pale i widzę, że miejsc takich troszkę brak, więc pale gdzie mi się podoba, ale jeśli ktoś uprzejmie zwraca się do mnie, że mu to przeszkadza, gaszę. Co innego jak ktoś wychodzi na mnie z pełną gębą, a Ja jestem zmęczony po całym dniu. Szczególnie uwielbiam, jak ktoś grozi, że zaraz mi przywali, a telefon na policje ma w ręku :). Rada - Bądź uprzejmy/uprzejma a palacze będą współpracować, nikt nie chce szkodzić waszemu zdrowiu, zwiścią i nienawiścią nic nie ugracie...
> JoeMarlboro ---- Uprzejmie Cię informuję, że kiedyś byłem na koncercie w sali, gdzie było kilkaset osób, może 500, może 1000, trudno ocenić na oko. Z tego pewnie ze 100 lub 200 osób paliło w sali. Według Twojego toku rozumowania, jeżeli mi to przeszkadzało, to powinienem biegać po sali i każdego palącego uprzejmie prosić, aby łaskawie nie palił w sali, bo przy tylu ludziach już i tak jest dość duszno, nawet bez palenia. - To jedna rzecz. A druga - mam 46 lat i w ciągu mojego życia mógłbym na palcach policzyć osoby, z którymi udało się uprzejmie dojść do porozumienia w tej kwestii. Cała reszta ma głęboko w d*pie uprzejme prośby. Chcą jarać, więc jarają i g*wno ich obchoddzi, czy ktoś ma ochotę to wąchać. Gdyby z palaczami dało się dojść do porozumienia, to nie byłyby potrzebne żadne przepisy określające, gdzie można palić, a gdzie nie...
Janusz, no ja mam połowę lat tego co ty :). Od razu powiem tak - Palenie w Sali, Hali, czy co tam sobie wypowiesz - DLA MNIE IDIOTYZM. Ale sytuacja, którą poruszamy dot. bardziej przystanków, prawda? Sala, Hala, Gala, miejsca dla palących powinny być wydzielone tak, aby nie przeszkadzały innym. Sam osobiście nawet na otwartej przestrzeni nie pale np. przy dzieciach, kobietach w ciąży... Przepraszam, ale staruszków olewam :), im wszystko przeszkadza :). Z palaczami da się dojść do porozumienia, ale z patologią nie wygrasz, poza tym w 3/4 się z tobą zgadzam, pozdrowienia.
@JoeMarlboro, jak palacz chce palić gdzie mu się podoba, to niech zainwestuje w e-papierosa, że niby co, wpadł w nałóg to teraz może palić gdzie mu się podoba ignorując przepisy? Sorry, ale za błędy się "płaci", wpadł w nałóg to niech cierpi że nie może sobie wszędzie zapalić.
generalnie jestem i za i przeciw ponieważ zdaję sobie sprawę z tego że my palacze często stojąc na przystanku palimy za blisko innych osób a dym wypuszczany z naszych płuc może lecieć prosto w stronę nie palących miałam raz taki przypadek, przeprosiłam i poszłam palić za przystanek. Jestem palaczem ale staram się szanować też osoby niepalące pod warunkiem że i one szanują mnie. A co do zakazu palenia zgadzam się, że jest on bez sensu bo ludzie i tak palą w miejscach publicznych, palili i będą palić więc czy nie wygodniej by było wyznaczyć w miejscach publicznych pewne "punkty" palenia dla palaczy lub zastosować inne praktyczne rozwiązanie. Ja tutaj nie widzę przeszkody. Jestem ogromnie zasmucona faktem że palacze są swego rodzaju spychani na margines. Można tą sytuacje rozwiązać w inny sposób i tutaj nie chodzi tylko o przystanek ale o wiele innych miejsc takich jak : praca, szkoła(18+), bar, restauracja i wiele innych. Niech każdy nie palący pomyśli jak my się czujemy gdy chcemy wyjść i nie mamy gdzie zapalić a przeważnie jedynym miejscem gdzie można spokojnie zapalić jest nasz własny dom.
> wierienika ---- No to teraz dopiero wiesz, jak dotychczas czuli się niepalący spychani na margines, dla których jedynym miejscem, gdzie nie było smrodu papierosów, było ich mieszkanie/dom. A i to nie zawsze, bo jak mam otwarte drzwi balkonowe (celem wietrzenia), to często nawet w mieszkaniu dolatuje smród papierosów z innych balkonów. ----- Napisałaś, że palacze są spychani na margines. To jest kompletne nieporozumienie! To nie palacze są spychani na margines, tylko palenie jest spychane. Trzeba to odróżnić. Każdy palacz ma pełne prawo poruszać się po wszelkich miejscach publicznych. Tylko nie wszędzie może palić. Palacz jako osoba nie jest poddany jakimś ograniczeniom. Ograniczone jest tylko samo palenie. ----- Napisałaś też, że lepszym rozwiązaniem byłoby utworzenie "punktów" palenia. No to teraz właśnie takimi "punktami" są palarnie w lokalach. I co? I palacze podnoszą lament, że muszą wychodzić do palarni, bo komuś innemu zachciało się oddychać.
@wierienika
Szczerze to się z tobą nie zgodzę. Żaden człowiek nie rodzi się palaczem. Można powiedzieć drastyczniej, że niepalenie jest normalne, a palenie nienormalne. To że ktoś pali
to tylko i wyłącznie jego wybór. Więc według mnie to palacze powinni się dostosować do nas -
niepalących. Palenie to nie odruch wrodzony tylko nabyty. Nikt nie kazał ci palić, palisz przez swoją
GŁUPOTĘ. Gdybyś nie paliła to tobie też przeszkadzałby ten dym z papierosa. Skoro palisz to nie
zrozumiesz co czują niepalący bo ty tworzysz ten dym, przebywasz w nim i już przyzwyczaiłaś się do niego.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
3 września 2011 o 16:08
Janusz, w Austrii można znaleźć absolutnie wszędzie takie punkty, gdzie palenie jest odradzane, lub wręcz
zabraniane. Na dworcach kolejowych, w knajpach, a nawet wentylowane kabiny na lotnisku. Przed wejściem do szpitala AKH jest wielka tablica, gdzie jest PROŚBA o niepalenie i ostrzeżenie, że na terenie szpitala nie ma punktu dla palaczy. Komu by to
przeszkadzało, aby na dworcu były 2 punkty na każdym peronie? Tych punktów nie ma, więc każdy nie jeden
pali gdzie chce - i tak nie wolno i tak, więc...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
3 września 2011 o 16:19
I tak to wyglada, ludzie sami wpedzaja sie w szkodliwy nalog, a pozniej zdziwienie ze ktos moze tego nie tolerowac, zal do swiata i oczekiwanie na wspolczucie. Coz, zawsze palenie uwazalem za forme debilizmu, wiecej wspolczucia nie dam rady wykrzesac;]
> s0vi3t ---- Czy w Austrii te prośby, zakazy i rady dają jakiś skutek?? W Polsce jeszcze do niedawna też w wielu miejscach były tabliczki "Proszę nie palić", "Zakaz palenia" itp. I co z tego? Nic! Palący olewali te tabliczki gęstym sikiem. Mieli je w d*pie. Jarali, gdzie chcieli i zupełnie ich nie interesowało, czy ktoś ma coś przeciw temu, czy może to komuś przeszkadza. Przez wiele lat prośbami niczego nie udało się uzyskać, dlatego w końcu trzeba było to uregulować przepisami. Chociaż, jak się okazuje, nadal niezbyt skutecznie.
@kamilq05 bycie otyłym też nie jest (w większości przypadków) cechą nabytą, a kiedy idę ulicą też
muszę patrzeć na grubych ludzi. Więc co, mam wymagać żeby się do mnie "dostosowali" i nosili ze sobą
parawan dla mojej wygody? Przez setki lat palenie tytoniu nie było uważane za żaden problem społeczny i
dopóki państwo nie zaczęło z nim walczyć, to nie palącym jakoś nie przeszkadzał smród papierosów.
Pooglądaj sobie filmy z lat 70-tych i 80-tych i porównaj z tym jak palacze są traktowani dzisiaj, a
przekonasz się że to co wydaje ci się "normalne" jest tak naprawdę wynikiem tresury stosowanej przez
rząd, po to by bez skrupułów mógł nakładać coraz wyższe akcyzy na różne używki. Na Węgrzech wprowadzili już nawet podatek od tzw. "złych kalorii" na słodkie napoje, napoje energetyzujące, ciastka i herbatniki. No ale tak to jest gdy państwo bierze na siebie rolę pouczania ludzi i wmawiania im na siłę co jest dobre, a co złe. Najczęściej jeszcze tam gdzie da się na tym sporo zarobić, oczywiście kosztem obywateli.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
3 września 2011 o 23:25
> Medival ---- Co tu mają do rzeczy ludzie otyli??! Gdyby niepalącym chodziło tylko o widok osób palących, to pewnie nikt by tego nie traktował poważnie. Tylko, że tu nie chodzi o stronę wizualną. ---- To, że kiedyś palacze bardziej swobodnie palili wszędzie, gdzie tylko chcieli, to wynika raczej z tego, że była minimalna świadomość tego, jaki to syf. Panowała wręcz moda na palenie, więc nikt by nie śmiał sprzeciwić się paleniu w jakimś miejscu. Poza tym to, że kiedyś tak było, to ŻADEN argument. Jeszcze 200-300 lat temu całkiem sporo ludzi, zwłaszcza z wyższych sfer, w ogóle się nie myło. Uważano wtedy, że woda ma szkodliwy wpływ na skórę, że może ją rozmiękczać i tym podonbne brednie. Czy uważasz, że obecne podejście ludzi do mycia również jest wynikiem "tresury stosowanej przez rząd"?? Państwo nie zaczęło walczyć z palaczami, tylko zaczęło wreszcie interesować się oczeliwaniami ludzi, którzy żądają prawa do poruszania się po miejscach publicznych, zachowując przy tym możliwość oddychania. Nareszcie ktoś zaczął dostrzegać, że prawo do oddychania stoi ponad prawem do palenia. Zresztą palenie jest tylko czyjąś zachcianką, więc nikt nie ma obowiązku zapewnić palaczom możliwości palenia, gdzie im się podoba.
@Medival
A co ci ludzie otyli przeszkadzają? Mnie w sumie nie przeszkadzają. Fakt, że nie zawsze
wygląda
to estetycznie, ale tu głównie przeszkadza nam wygląd. Czasem ta osoba poci się jak świnia i
może tym
chciałeś porównać otyłych i palących - że czasem śmierdzą. Wierz mi, nie każdy otyły
śmierdzi,
zaś każdy palący śmierdzi dymem. I to nie tylko po wypaleniu papierosa. Śmierdzą również
jego ubrania.
Wiem co piszę bo mój tata jest notorycznym palaczem. Czasem jedziemy razem samochodem i za
przeproszeniem od
niego je*ie dymem z papierosa.Dochodząc do sedna mojej wypowiedzi: ludzie otyli
oddziałują tylko na wzrok,
ludzie palący oddziałują na węch więc i na smak gdyż te 2 zmysły są
powiązane. (przykład? gdy mamy katar nie czujemy smaku potraw) Gdyby palenie nie śmierdziało to nic bym nie mówił, niech ludzie trują swój organizm paleniem. Ale od osoby otyłej nikt nie umrze na raka, a osoba która jest biernym palaczem ma szansę że dym z papierosa który ktoś pali w naszej obecności spowoduje raka w naszym organiźmie.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
4 września 2011 o 20:22
Racja, zobaczyłem demota i zrozumiałem, że muszę wywalić cały zapas fajek z bezcłowego i od jutra nie palić. :) A tak na poważnie, czekam tylko, aż wymyślą powód, dla którego zabronią palić w samochodzie - we własnym samochodzie.
s0vi3t już wymyślili ale zakaz chyba jeszcze nie wszedł. Zgodnie z przepisami obie ręce masz mieć na kierownicy, chyba że biegi zmieniasz. Poza tym palenie w samochodzie jest zagrożeniem pożarowym dla ciebie lub innych uczestników drogi. Jak wywalasz przez okno kiepa to komuś on moze do auta wpaść i coś podpalić. Nawet w jakimś filmie było, że gość wywalił peta przez okno. Ten pet wpadł do jego auta bo okno na tylnym siedzeniu było otwarte i auto zaczęło się palić. Poza tym kiedy jedną rękę masz zajętą przez fajkę nie jestes w stanie zareagować w tym samym czasie co bez fajki.
Nie ma to jak w subtelny sposób porównać palacza do kogoś! Osobiście też mnie to denerwuje.. to prawie jak w restauracji przy jednym stoliku postawić plakietkę "dla palących" a przy drugim "dla niepalących"
chyba kpisz. patrząc na wysokość akcyzy za fajki to prędzej byłbym skłonny powiedzieć że to palacze płacą za twoje leczenie, frajerze. Jakby wszyscy palacze i alkoholicy przestali nagle pić i palić to ten kraj by upadł w pół roku.
Lol, dopalacze zostały usunięte tylko dlatego, że nie były obłożone akcyzą. Papierosów nie usuną NIGDY, bo za duży zysk z nich mają. Jezu, czy ja rozmawiam z dziećmi, że muszę takie banały tłumaczyć?
Dla mnie papierosy powinny być zdelegalizowane. Jakiego smaku byś nie palił, cuchnie tak samo i truje
tak
samo. Palacze, chcecie się truć? Proszę bardzo, ale u siebie w domu, bym ja tego nie czuł. s0vi3t
jeszcze
nigdy nie widziałem, by ktoś jadł kebab w busie, a nawet jeśli by jadł, to kebab ten nie truje
ludzi dookoła. Nie potraficie po prostu zrozumieć drodzy palacze, że są osoby których nie tyle irytuje palenie, ale którym to SZKODZI! Są astmatycy, alergicy, albo ludzie z zapaleniem spojówek. osobiście, gdy czuję dym tytoniowy to mnie zatyka. Nie potraficie iść zajarać tam, gdzie nie ma ludzi? Czy nałóg pili Cię tak samo, jak siku, czy kupa, że musisz zapalić właśnie teraz, na przystanku, albo w miejscu, gdzie jest dużo ludzi? Najłatwiej się widzi czubek własnego nosa.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
3 września 2011 o 16:30
Virtuoz15, widzę że poglądy masz bardzo lewicowo-europejskie. Zdelegalizować! Wtedy rząd by podniósł
VAT o kilka %, ponieważ zyski z akcyzy na papierosy są przeogromne. Ja nie raz miałem "przyjemność"
jechać busem z osobą wcinającą kebab - przeszkadzało mi, ale daleko mi było od zakazywania. Nie mam zamiaru, ani też obowiązku palenia w domu. Na zewnątrz
zawsze próbuję zapalić, aby nikogo nie truć, co jest tylko i wyłącznie moją dobrą wolą.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
3 września 2011 o 16:30
Dla mnie papierosy mogą być produkowane, mogą nie istnieć. Byle bym tego odrzucającego smrodu nie czuł
na ulicy. Picie alkoholu w miejscach publicznych jest zakazane. Ani tego nie pochwalam, ani tego nie ganię,
ale idąc z puszką piwa nie truję ludzi dookoła, ani nie skazuję na wdychanie oparów, bo gdy ktoś pije
zimne piwo to tego nie czuć. Podnieśli by VAT? Spokojnie s0vi3t, pewnie wzrosłaby akcyza na paliwo, albo na
alkohol. Widzisz, w domu nie zapalisz :). A czemu? Bo Ci cały dom przesiąknie dymem papierosowym :). Wolisz
truć ludzi na ulicy i zmuszać ich do biernego palenia, niż wyjść na balkon, albo otworzyć okno i
zakurzyć. Najlepiej widzi się czubek swego nosa :). Przykład polaczkowatego myślenienia.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
3 września 2011 o 16:38
Virtuoz15, w domu nie zapalę ze względu na domowników - tylko i wyłącznie. Tak się składa, że nie paląc w domu jestem poniekąd zmuszony do palenia na balkonie.
Widzisz, w domu nie zapalisz, bo denerwujesz domowników. To wyobraź sobie, że tak jak drażni palenie Twoich domowników, tak samo wyprowadza ono z równowagi ludzi na ulicy. Żyję w wolnym kraju i nie mam prawa. Ja żądam i wymagam, by nikt przy mnie nie palił. Was, palących jest mniej i to Wy musicie dostosować się do większości, nie większość do Was.
Czy nałóg pili Cię tak samo, jak siku, czy kupa, że musisz zapalić właśnie teraz, na przystanku, albo w
miejscu, gdzie jest dużo ludzi? - widać, że nie masz nałogów :) więc odpowiem ci za nałogowego palacza - pili go jeszcze bardziej, i powiem więcej, jak nie zapali tu i teraz na przystanku to uwierz, że może się to źle skończyć jak wróci do domu i nie będzie miał, np. obiadu. jego agresja będzie 100 razy większa. nie na darmo nazywa się to nałogiem. ale owszem, osoby nieuzależnione od fajek mogą spokojnie zaczekać aż będą z daleka od ludzi i palą jedynie z nudów :)
Oblicze czegos tam, jak walne sie mlotkiem w palec to moja agresja rowniez wzrasta do niebotycznych rozmiarow, ale to moj problem, tak jak problemem palacza jest jego nalog ktory sam sobie wybral i sam sie w niego wpedzil, dobrowolnie, wiedzac o konsekwencjach choc pewnei nei zdajac sobie z nich sprawy.Kolejny debilizm to stawianie nalogu w szeregu z potrzebami takimi pragnienie czy glod...gratulacje, szczyty osiagniete, bez odbioru;]
nocnik zanim zaczniesz się wypowiadać na temat komentarzy, które są odpowiedzią na czyjeś pytania, przeczytaj nie tylko to co chcesz skomentować i wyśmiać, ale także to co było początkiem mojego komentarza :) "jak walne sie mlotkiem(...)", a i owszem wzrośnie, ale na to nie masz wpływu, palacz natomiast może powstrzymać ten stan. wystarczy, że zapali, a robiąc to z dala od ludzi nikomu (poza sobą) nie szkodzi.
Oblicze blondynowatosci, palacz wystarczy ze rzuci palenie, albo lepiej, nie zacznie palic i tez nie bedzie nerwowy, proste?...a jak juz zaczal, to niech sie boryka z nerwowsia, ktora zamowil na wlasne zyczenie, nikt mu nie kazal, wiec czemu ktokolwiek mialby starac sie go zrozumiec? Jak to mowia, za glupote se placi;]
To odpowiem Ci tak Obliczu Plastikowości - gówno mnie to obchodzi, że jak ten ktoś nie zapali na przystanku, to pójdzie do domu i zleje swoją żonę "bo zupa jest za słona". Nikt palaczowi nie przystawia gnata do skroni, że ma palić. To, że Ty masz nałóg palenia to Twój świadomy wybór. Masz rację, nie mam nałogów. Nie mam facebooka, więc nie sprawdzam co 10 minut, czy ktoś do mnie nie napisał. Nie mam nk, nie palę, nie jestem alkoholikiem. Bardzo lubię pić piwo. Mogę pić je codziennie przez tydzień, a potem nie pić pół roku. Więc świetnie stwierdziłaś - nie mam nałogów, nie wiem, co to znaczy "muszę zapalić". I prawdę powiedziawszy, jak napisałem wyżej - gówno mnie to obchodzi palacze. Sami się wpakowaliście w ten nałóg? Sami sobie z nim radźcie. Albo go rzuć, albo idź w miejsce wyznaczone do palenia i sobie pal. A mi w twarz tymi trującymi wyziewami nie dmuchaj, bo kiedyś puszczą mi nerwy i się źle to dla Ciebie skończy.
no teraz wśród nastolatków jest wielu którzy mają nałóg masturbacji, dla niektorych jest to ohydne ale to moze byc kazdy chlopak, nigdy nie wiadomo jaki kto jest naprawdę
Ja od podstawówki byłem praktycznie otoczony przez palaczy, więc można powiedzieć że chyba przywykłem do smrodu dymu. Ale ten napad szczerości ze strony autora naprawdę wprawił mnie w konsternację...
[+] za DOSADNE skwitowanie kwestii (pomijam kwestie szczerosci ;P) Palacze do palarni i niech sie truja. Ja nie mam zamiaru tracic zdrowia przez słabą wole innych
sory bardzo ale jak mam cały dzień załatwień i chodze z autobusu do autobusu,to gdzie mam niby zapalić?rozumiem niepalących dlatego nie pale na przystankach tylko jakieś 10 metrów od nich...
To masz zapalić u siebie w domu. Guzik mnie to obchodzi, że masz jakieś nałogi, których
sam się nabawiłeś i które powodują, że Ty
musisz zapalić. Obecnie nie mam dziewczyny i chce mi się
bzykać. Rozumując Twoim tokiem myślenia, mam
prawo wyjść na ulicę i zgwałcić dziewczynę, którą mi
się podoba, bo ja mam ochotę na seks, tak?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
3 września 2011 o 19:00
co Ty virtuoz15 gadasz?? my palący za papierosy płacimy a jak Ci tak sie chce bzykać to idź do burdelu
więc nie gadaj tu głupot o gwałcie jak masz 15 lat i na pewno nie Ty będziesz decydował o tym gdzie mamy palić
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
3 września 2011 o 23:55
Kusji2, mam 22 latam nie 15, jak w nicku. Dziewczyny nie mam nie dlatego, że nie mogę znaleźć, ale
dlatego, że nie chcę i mam powody, by jej nie mieć :). Nie palę, nie palących jest więcej od palących, i to ja będę Ci mówił, gdzie Ci wolna palić, a gdzie nie. Nie zdziw się kiedyś, jak będziesz stał, i kopcił na przystanku, jak podejdzie do Ciebie kilku dresów i Ci zasadzi piąchopirynę na twarz :).
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
4 września 2011 o 16:13
Za to porównanie ci powinni dać szóstkę z polskiego. Dalej, użytkownycy, piszemy list do szkoły Fahrmass. A jak skończył już szkołe, to... no przynajmniej ma plusa.
Żyjemy w czasach, w których legalizujemy związki homoseksualne, eutanazje, marihuane, a Ci przeszkadza palenie na przystanku? . Drodzy pasażerowie mam szczerze wyje**** w palaczy, ponieważ bardziej irytuje mnie brak higieny niektórych pasażerów komunikacji miejskiej.
JoeMarlboto - w moim kraju zwanym Polską nielegalne sa związki homoseksualne i marihuana niestety... skąd jesteś ze masz tak dobrze ???? tam też są demotywatory?
Akurat z Marihuaną, to Mikke musiałby chyba wygrać wybory :) (Nie lubię zielska, ale gość ma mój głos
:)). A co do związków homoseksualnych, to jest kwestia czasu, cała Unia już się pod tym podpisała, Unia
= Lewica, Lewica = Brak dyskryminacji mniejszości, tak więc akurat to jedno gwarantuje Ci będzie szybko
zalegalizowane.
EDIT: Nie jestem fanem Unii, ani jej zagorzałym przeciwnikiem (kiedyś byłem, ale okazało się, że mogę czerpać z tego kase, a inni nie mają nic a i tak się cieszą = wszyscy zadowoleni :)), ale trzeba wiedzieć co jest co, tak tak moi drodzy :) ciekawe ilu z tych 80% Polaków, którzy byli za, wiedziało o tym, że podpisują się pod róznymi ciekawymi rzeczami.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
3 września 2011 o 18:11
Drodzy niepalący. Mimo przestrzegania przepisów ( tj. stawając 15 m od wiaty ) nie odpowiadamy za kierunek i siłę wiatru...
Ludzi ze słabościami najlepiej dyskryminować a nienaturalne zachowania typu homoseksualizm akceptować? Coś tu kur*a nie gra.
Tak, dyskryminować. Bo nie urodziłeś się z papierosem w ustach. Sam siebie skazałeś na rujnowanie swego zdrowia i portfela. Rujnuj siebie sam, i nie zmuszaj do tego tych, którzy chcą być zdrowi. Palenie mi przeszkadza, a homoseksualizm toleruję, dopóki któryś z homoseksualistów nie zacznie się do mnie dobierać, ani nie zacznie walczyć o prawo do adopcji dzieci.
Pamiętam to biadolenie "biednych", skrzywdzonych palaczy, którym "ograniczono wolność" wprowadzając zakaz palenia w knajpach. Podonał mi się kontrargument - masz prawo używać muchozolu w swoim własnym mieszkaniu, ale nie znaczy to, że wolno Ci wejść z własnym areozolem do jakiegoś lokalu i rozpylać go dookoła, po innych ludziach, gdy tylko wokół ciebie zacznie latać jakiś owad. ;) To dokładnie taka sama sytuacja - wolność jednej osoby zaczyna się tam, gdzie kończy się wolność drugiej. Skoro nie da się palić "selektywnie", palcie we własnych domach (i to nie przy niepalących domownikach). A najbardziej mnie wkurzało to, że po jednej wizycie w jakimś lokalu ubrania trzeba było praktycznie prać. Palacz nie zwraca uwagi na smród tego dymu, ale dla niepalącego po paru godzinach w zadymiuonym pomieszczeniu ciuchy są nie do noszenia.
Pamiętam, jak chodziłem regularnie do knajp ze swoją ex. Po powrocie do domu miałem robiony wykład z tego, że palę. Sęk w tym, że w całym swoim życiu spaliłem może 2, max 3 papierosy! Ciuchy śmierdziały tak, że po wypadzie wrzucałem je do brudownika, bo nie nadały się do powtórnego założenia.
Virtuoz15 - masz jeden nałóg nazywa się on Demotywatory. Walczysz z wiatrakami, możesz tu napisać 1000 komentarzy ale nic to nie da. Jak Ci zależy to zostań prezydentem i wycofaj papierosy z Polski. Jestem palaczem i jak sporo osób które się tutaj wypowiadało palę z dala od przystanków, więc patrząc statystycznie... Wcale palenie na przystanku nie jest takim powszechnym procederem. No chyba że w Krakowie porządni palacze są...
Nie trawię ludzi palących w miejscach publicznych, ale Twoje porównanie jest tak prostackie i obrzydliwe, że ciężko powstrzymać się od zminusowania Cię. Pozdrawiam.
Ja na przykład mam astme i nie podoba mi się wizja że ktoś "gwałci" moje płuca tym dymem. I według mnie powinno być to równie nielegalne co to co chcę zrobić takiemu delikwentowi- Walnięcie z całej siły w głowę porządną sztachetą.
Demot jeden z lepszych - niektórym palaczom trzeba dosadnie wytłumaczyć, bo sami nie zrozumieją.
Jeśli tak się boisz ekshibicjonizmu autora, to lepiej zapal sobie w domowym zaciszu zamiast na przystanku ;)
kulturalny palacz stara się robić to gdzieś na uboczu tak żeby jak najmniej szkodzić innym , wiec nie osądzaj od razu wszystkich palących .A te porównanie to było krótko mówiąc ch*jowe i polecam znalezienie sobie partnerki do zaspokojenia swoich potrzeb .
uważam tak że człowiek ma prawo truć się tym na co ma ochotę, tylko żeby swoim nałogiem nie szkodzić innym.
A z drugiej strony szkoda mi autora tego demotywatora że musiał uzależnić się od walenia konia :/ ale cóż, jeśli nie daje sobie rady z kobietami, to wyładowuje swoje napięcie trolując w internecie.
Tak wiemy, palacze to zło, śmierdzą, są słabi psychicznie, palą bo chcą być fajni, nikt ich nie lubi, mogą jedynie zasłaniać oczy przed blaskiem zayebistości niepalących którzy nie palą bo dysponują nadludzką asertywnością, stanowczością, dużymi penisami i w ogóle.
dla twojej wiadomości może Ty jesteś słaby psychicznie a to że masz 10 lat i wolisz spędzać czasz przed komputerem a nie na dworze świadczy Tylko o Tym że jesteś kolejnym frayerem który nie ma kolegów
twierdzicie że to nasz problem że chce nam się palić i że to my mamy się z wami liczyć... a teraz powiedzcie mi ilu z wal niepalących ma samochód i truje innych spalinami nie pytając się czy chcą je wdychać... jeśli nie pytacie się to nie macie prawa narzekać na dym papierosowy (nie ważne czy jest bardziej szkodliwy od dymu papierosowego czy nie).
koleś masz nie pokolei w garach!!! palenie bierne jest znacznie bardziej szkodliwe od czynnego ale co tam! po uj sie
masz przejmowac tym ze innych trujesz nie? pępek świata p*********
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
4 września 2011 o 12:31
Trzeba być idiotą, by porównywać palenie do spalin. Mamy XXI wiek, i to, co wylatuje z rury wydechowej nowoczesnych aut, to prawie 100% CO2 i para wodna. Jakbyś nie spał na chemii, to być wiedział. Od stosunkowo niedawna benzyna jest bezołowiowa, a od ponad 30 lat w samochodach montowane są komputery sterujące wtryskiem, sondy lambda, przepływomierze i cała masa innych czujników. Cała masa tej elektroniki sprawia, że do cylindrów dostaje się ściśle odmierzona dawka powietrza i paliwa. Dzięki temu paliwo spala się niemal w 100% bez półspalania. Dyktowane jest to normą emisji spalin oraz ekonomią. Dzięki temu z 2 litrów możesz wykrzesać bez problemu 130 koni. W najnowszych samochodach masz systemy dopalania spalin. Spaliny z wydechu idą z powrotem do cylindrów i są DOPALANE. To powoduje, że z rur wydechowych nowych aut wylatuje dwutlenek węgla, który nie jest trujący oraz zwykła para wodna, jak z domowego czajnika. Więc błagam Cię, nie pier*ol mi, że samochody są bardziej szkodliwe od papierosów.
@Virtuoz15: to piętnaście to wiek, czy IQ? Parę wodną, erudyto, dostajesz na wyjściu silnika WODOROWEGO,
a nie benzynowego czy diesla.
Widzę, że we wszystkich wątkach tego demota udzielają się te same osoby. I
piszą te same bzdety.
Tego może na chemii nie uczą, ale zarówno CO2, jak i para wodna są bezwonne. Jeśli nie czujesz odoru przejeżdżających samochodów, to nie sądzę, żeby mogło ci przeszkadzać czyjeś palenie. Po prostu nie posiadasz powonienia.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
4 września 2011 o 22:04
Pibi80, kłania się umiejętność czytania ze zrozumieniem. Napisałem, że PRAWIE 100% to para wodna i
CO2. Jakbyś uważał ma chemii, byś wiedział, że ogólny wzór spalania węglowodorów to węglowodór -----> XCO2 + XH2O. Przy półspalaniu masz czad zamiast CO2. A to, co czujesz z rury wydechowej to efekt spalania domieszek do paliwa, jak substancje antystukowe, i stanowią one nikły procent spalin, bo człowiek potrafi wyczuwać woń substancji chemicznej, gdy tej jest w powietrzu KILKA ppm.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
4 września 2011 o 23:43
@AmyOli - tyle że papierosy sam wybrałem a spalin niestety nie miałem wyboru wybrać. a może spaliny mi nie przeszkadzają już bo muszę je wdychać od urodzenia dzięki "życzliwym" ludziom którzy je produkują?
@zenia - po co te nerwy? boli cie że pokazałem jak to niepalący też "myślą i dbają" o innych a sami mają pretensje do palących? powiec mi, wdychanie spalin jest zdrowe?
@virtuoz15 - mniej bajek więcej realizmu ^^ może powiesz mi że każdy ma to futurystyczne cudeńko?? to spójrz za okno i powiedz mi ilu ludzi ma takie cudeńka i ilu ma samochody które nie są cudem techniki które jeżdża na prąd (przenośnia która ma uzmysłowić że nie każdy samochód nie produkuje zanieczyszczeń)
Samochód na wtrysku Bosha z komputerem pokładowym, przepływomierzem miałem już w 1995 roku. Był to Kadett Opel, którego obecnie można kupić za 1500 zł w stanie bardzo dobrym.
Jak mnie to denerwuje! Idę sobie na tramwaj a tam pełno palaczy przez co muszę szukać odpowiedniego miejsca aby tego smrodu nie wdychać. A powinno być odwrotnie. Ustawa pff ... na przystankach zakaz jest odkąd pamiętam, teraz jest zakaz palenia w miejscach publicznych i jedynie co się zmieniło to puby i cluby, które faktycznie dostosowały się do tego zakazu.
A o co chodzi ? Palacz albo ekshibicjonista może dostać mandat. I jeszcze nie widziałam, żeby ktoś celowo dmuchał komuś dymem w twarz na przystanku. Niech autor powie co ma za nałogi, zobaczy czy nikomu nie przeszkadzają.
aż mam ochote sie przyczaic i zadzwonić na policje, żeby mandat mu wje..bali, NIENAWIDZĘ JAK KTOŚ MA W DUPIE MMNIE I MOJ WSTRĘT DO DYMU PAPIEROSOWEGO W PIĘKNY MROŹNY PORANEK.
jeśli się truję to tylko siebie.. nie palę w miejscach publicznych.. a jeśli już to tak, aby nikomu to
nie przeszkadzało... jednak teraz jest mało takich miejsc, gdzie można palić... palacze, którzy szanują
innych czuja się dyskryminowani... dziękuję za minusy od nie palących- tak się spodziewam
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
4 września 2011 o 22:58
Jak dla mnie papierosy po prostu śmierdzą. Ktoś kto pali w bezpośredniej okolicy przystanku (czy podobnie zaludnionym miejscu) najzwyczajniej prezentuje żenująco niską kulturę osobistą. Niestety dużo jest też takich, którzy co prawda odsuwają się, ale niewystarczająco daleko. Bez wiatru dym czuć z ok. 5 metrów. Z 10 metrów jeśli idzie się chodnikiem za palaczem. A z "korzystnym" wiatrem to i nawet z 20 metrów czuć.
ciekawe, ze dym po papierosach tak wielu ludziom nie wiadomo jak przeszkadza, krzycza, ze to nie zdrowe, ale juz spaliny, ktore sa 10 razy gorsze od dymu nikotynowego dla czlowieka jakos nie przeszakadzaja i nie ma zadnego zakazu nie jezdzenia samochodem w msc. publicznych, sam nie pale i tez nie krzycze na obcych ludzi, ze na przystanku, w parku, w kiblu, w msc. pracu ktos pali i patrze jak na wariatow na ludzi, ktorzy robia z tego problem
Dla mnie to możesz robić sobie co chcesz wiec nie wtrącaj się do innych. Pale za swoje nie za twoje. Najwyżej to Ty kradniesz mój dym za który ja zapłaciłem!!!
A ktoś ci broni walić sobie na przystanku? Onanizuj się gdzie chcesz, ale nie widzę tutaj niczego wspólnego z paleniem ;)
Jeśli przeszkadza ci to, to po prsotu powiedz grzecznie żeby osoba paląca odeszła bo dym ci przeszkadza, zapewne poskutkuje ;)
Co za debilizm z tymi fajkami, jeżeli nie chcesz faceta z papierosem stojącego prawdopodobnie kilka metrów od Ciebie-to bądż mądrzejszy wdychaj perfumy wydobywające się z rur wydechowych setki samochodów zanim doczekasz się na tramwaj/autobus.
masz rację, niby jest zakaz palenia w miejscach publicznych ale oczywiście nikt tego nie przestrzega i nikt tego nie pilnuje
Oj gdyby państwo miało wpływy z onanizacji to byś pohasał po przystankach co?;)
... a szkoda
"Smoking is optional and breathing is not." - tyle w temacie palenia.
@mujahedin92 - jeśli się kiedyś spotkamy, chętnie ci pomogę. A tego demota dam sobie do ulubionych i jak się naprawdę wku*rwię, wydrukuję tego demota i zacznę przyklejać na przystankach, a dodam jeszcze zdjęcie z jakimś masturbującym się kolesiem, bo nic tak nie przemówi, jak obrazek. A później poczekam na przyjazd policji.
jak ktoś chamsko pali przy was na przystaknu to zwróćcie uwagę, a jak nie posłucha to w ryja dajcie, a nie liczycie że państwo będzie wam za niańkę robić do końca życia. Wieczne dzieci.
Do kogo ma przemówić ten demot? Bo chyba nie do palaczy... Każdy palący zlewa na takiego demota ;]
ja nie palę i nie przeszkadza mi palenie innych
A ja palę, często lubię się pozaciągać gdy czekam na autobus. Tylko, że jeżeli już palę, to od przystanku odchodzę na jakieś 20-30m (tak, by w razie czego zdążyć na autobus). Wiem, że nie wszyscy muszą palić razem ze mną i szanuję to. Mnie też często wpienia, jak pod wiatą przystankową ktoś zaczyna dymić, nie szanując zupełnie innych.
dobra kur*wa ale co palenie ma wspólnego z onanizowaniem sie na przystanku???
"Do kogo ma przemówić ten demot? Bo chyba nie do palaczy... Każdy palący zlewa na takiego demota ;]" a kupa prawda. znów wkładanie wszystkich do jednego wora. czekając na autobus fajnie jest sobie zapalić i w celu tym specjalnie odchodzę od ludzi, szczególnie od małych dzieci, żeby nie dmuchać komuś w twarz. i wielu ludzi, których znam robi dokładnie to samo. sami się może i trujemy, ale uważamy na innych. więc zwrot każdy w tym wypadku jest nietrafny. (nie neguję jednak, że demot jest słuszny i trafny i ludzie, którzy dmuchają komuś po twarzy powinni zacząć myśleć...). i tak na koniec, pół żartem pół serio, z dwojga złego wolałabym aby ktoś dmuchał mi dymem po twarzy niż... ;)
mozna palic na ulicy tak jak mozna bylo przed wprowadzeniem tej populistycznej ustawy. rozmawialam z policja na ten temat. nie wolno palic - uwaga - w miejscach w ktorych jest karteczka, ze nie wolno, plus przystanki itd, gdzie i wczesniej nie wolno bylo palic, bo byly zakazy. jedynie co sie zmienilo, to to, ze teraz nawet wlasciciel knajpy nie moze zdecydowac czy jesli ma jedno pomieszczenie to chce je przeznaczyc dla palacych czy nie. chybione na calej linii. a spoleczenstwo jak zwykle - nie zostalo dostatecznie uswiadomione
A wiecie kur.wa co jest najsmutniejsze? Mianowicie, że dałem plusa, a sam palę i akurat właśnie miałem
iść na papierosa.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 września 2011 o 21:03
@Nocturno, Przesadzone? Moim zdaniem nie, w tym kraju tylko skrajności przemawiają do ludzi, dla przykładu, już całkiem dawno temu w akademiku koleś zasnął z fajką w pokoju i zatruł się toksynami uwolnionymi z palącego się poszycia (sztucznego) fotela, jak go znaleźli to już nie żył, i co z tego, że wcześniej proszono dziekanat o wyposażenie akademików w czujki dymu, jak zwykle, nie było pieniędzy, dopiero po czyjejś śmierci te pieniądze się znalazły, niestety w tym kraju nie ma czegoś takiego jak działania prewencyjne, każda inwestycja musi być okupiona czyjąś tragedią ;|
@up dziekanat nie może być odpowiedzialny za to, że koleś "zasnął z fajką". @up,up,up(...) up. Ludzie, ale wy macie nasrane. Większość ludzi, którzy palą unikają miejsc w stylu wiata przystankowa. W moim przypadku wygląda to tak, że lubię tego Pall Malla, ale jakoś głupio mi i trochę wstyd palić między ludźmi(ni to modne, ni to fajne, po prostu nałóg). Więc odchodzę na bok. Większość ludzi robi podobnie. W zeszłym tygodniu opie.rdoliłem jakiegoś łebka, że pali w miejscu publicznym. Najbardziej chyba przemówiło to do niego, że sam palę i zamiast spodziewanego buntu - o dziwo odszedł na bok. A ciekawe ilu z was by miało jaja żeby zareagować?
Autor demota być może użył śmiesznego przykładu, ale święta prawda. A najgorsze jest, że taki idiota
z papierosem myśli, że jak odejdzie 2 metry i stanie za wiatą to już nie czuć, a przecież wiatr wieje.
Nie wiem jak to jest z tymi miejscami publicznymi, ale dla mnie miejscem publicznym jest wszystko z wyjątkiem
własnego domu, samochodu itp. i tylko tam powinno być dozwolone palenie. Swoją drogą ostatnio we Wrocławiu czekając na pociąg widziałem bałwana, który stał dosłownie pod znakiem zakazu palenia i.. palił. Pozdrawiam tego pana.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 września 2011 o 22:03
Mnie zastanawia jedno.. jak można chlapać dymem?xd
mujahedin92 będę na Ciebie czekał a co do palenia jestem nałogowcem rozumiem innych ale w Polsce palenie jest legalne a zabranianie w takim razie palenia jest równoznaczne z dyskryminacją a jeżeli chodzi o miejsca dla palących jest to wytykanie innych. Jeżeli nałogowo sie onanizujesz to idź do burdelu
Kolego eMCe, nie wiem skąd wziąłeś tę swoją regułę...
@duriel: problem w tym, że osobą paląca na przystanku może być jakiś dres:D ja na pewno bym się nie odważyła zwrócić uwagi, co dopiero natrzaskać po ryju!
Nie ma zakazu palenia w miejscach publicznych... Ale jak widzę po ocenie komentarza, jest tu więcej osłów.
A ja zawsze paliłem i będę palił tam gdzie mi się podoba, a jak ktoś mi coś powie, to mu dmuchnę dymem w twarz:).
@eMCe88, to mówisz, że palacze zdają sobie sprawę z tego, że przeszkadzają innym? To dlaczego ciągle to
robią? Aha, fakt.. ograniczają do minimalnej szkodliwości zatruwanie innych, kompletna bzdura. Przy okazji
kolejny ciekawy przykład: Wczoraj byłem w Ustroniu i w pewnej górskiej chatce (jakiś bar/knajpa) wisiała
tabliczka "tu wolno palić". Nic tylko nasłać jakąś inspekcję bo przecież jest całkowity zakaz palenia
w takich miejscach, a to, że właściciel ma takie widzi mi się nie znaczy, że wolno bo nie wolno. Miejsca
klimatyzowanego oddzielnego nie było. Ten przykład, jak i ten który podałem wcześniej utwierdza mnie jedynie w przekonaniu, że palacze to debile. Zresztą... jak można być mądrym skoro samemu się niszczy własne zdrowie?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 września 2011 o 6:51
NA PRZYSTANKU PRZY GALERII MOKOTÓW W STRONĘ URSUSA...
Palenie to głupota. Nie od dziś wiadomo, że to na głupocie zarabia się najwięcej. A niech i te fajki kosztuja po 20zl, 0.5l nawet po 20zł. Przynajmniej będą to bardzo luksusowe produkty do trucia samych siebie, a jestem pewien, ze paląc paczke dziennie, nikt nie chciałby przepuszczać 600zł miesiecznie, a to już spora część wypłaty
Co wy, dałna jakiegoś macie? Przecież w powietrzu jest i tak tyle spalin i innych syfów, które szkodzą o wiele bardziej niż dym z papierosa. Poza tym na otwartym terenie nawet nie czuć tego że ktoś pali. Sam nie palę od ponad roku, ale ten zakaz jest moim zdaniem poryty. Nie zachowujmy się jak naziści jacyś. To chyba wolny kraj.
Wogole patrząc z innej strony... co ma palenie w miejscu publicznym, a masturbacja... przeciez to są inne paragrafy w kodeksie... domotywator bez sensu
Skąd ta pewność, że spaliny szkodzą bardziej?
Ponad rok niepalenia to najwyraźniej za krótko, skoro twierdzisz że na otwartym terenie nie czuć. Owszem, czuć, nawet jak idziesz sto metrów za palaczem. Niech się sami trują jak chcą, ale innym niech pozwolą oddychać.
Mój teść palił 50 lat i płuca do końca miał ok. Jego niepaląca żona umarła na raka płuc i nie była to lekka śmierć.
Palacze nie potrafią zrozumieć, że inni chcą żyć i sami decydować o swoim zdrowiu.
Ja tam czuję, że ktoś pali, nawet jak idę w sporej odległości za nim albo stoję na przystanku. "Wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka." Jestem wolna i dlatego nie muszę wdychać dymu z czyjegoś papierosa.
> Brono: "... To chyba wolny kraj". ---- No właśnie w tym rzecz, że nie jest to wolny kraj, jeżeli niepalący nie ma wolnosci od smrodu papierosów. Niedawno byłem z rodziną nad jeziorem. Na plaży z każdej strony dochodził smród papierochów. Czyż plaża nie jest miejscem publicznym? Czy w wolnym kraju mam obowiązek wąchać czyjeś smrody, bo jemu tak się podoba?
Wolny kraj wolnym krajem, ale jakieś zasady muszą być. Gdyby ich nie było, to zapanowałaby anarchia. Cieszyłbyś się, gdyby ktoś zabił Ci rodzinę i powiedział "to wolny kraj, mogę tak robić"? Raczej nie, więc nie gadaj takich głupot, a palacze też w pewnym stopniu zabijają, bo zatruwają innych bardziej niż siebie.
Użytkownicy, gdzie zabijanie a gdzie palenie... Pilnowanie tego wymagało by kosztów. Sprawa powinna być załatwiana krótko - MIEJSCA WYZNACZONE DO PALENIA i UPRZEJME, powtarzam UPRZEJME !!! Zwrócenie uwagi, sam pale i widzę, że miejsc takich troszkę brak, więc pale gdzie mi się podoba, ale jeśli ktoś uprzejmie zwraca się do mnie, że mu to przeszkadza, gaszę. Co innego jak ktoś wychodzi na mnie z pełną gębą, a Ja jestem zmęczony po całym dniu. Szczególnie uwielbiam, jak ktoś grozi, że zaraz mi przywali, a telefon na policje ma w ręku :). Rada - Bądź uprzejmy/uprzejma a palacze będą współpracować, nikt nie chce szkodzić waszemu zdrowiu, zwiścią i nienawiścią nic nie ugracie...
> JoeMarlboro ---- Uprzejmie Cię informuję, że kiedyś byłem na koncercie w sali, gdzie było kilkaset osób, może 500, może 1000, trudno ocenić na oko. Z tego pewnie ze 100 lub 200 osób paliło w sali. Według Twojego toku rozumowania, jeżeli mi to przeszkadzało, to powinienem biegać po sali i każdego palącego uprzejmie prosić, aby łaskawie nie palił w sali, bo przy tylu ludziach już i tak jest dość duszno, nawet bez palenia. - To jedna rzecz. A druga - mam 46 lat i w ciągu mojego życia mógłbym na palcach policzyć osoby, z którymi udało się uprzejmie dojść do porozumienia w tej kwestii. Cała reszta ma głęboko w d*pie uprzejme prośby. Chcą jarać, więc jarają i g*wno ich obchoddzi, czy ktoś ma ochotę to wąchać. Gdyby z palaczami dało się dojść do porozumienia, to nie byłyby potrzebne żadne przepisy określające, gdzie można palić, a gdzie nie...
Janusz, no ja mam połowę lat tego co ty :). Od razu powiem tak - Palenie w Sali, Hali, czy co tam sobie wypowiesz - DLA MNIE IDIOTYZM. Ale sytuacja, którą poruszamy dot. bardziej przystanków, prawda? Sala, Hala, Gala, miejsca dla palących powinny być wydzielone tak, aby nie przeszkadzały innym. Sam osobiście nawet na otwartej przestrzeni nie pale np. przy dzieciach, kobietach w ciąży... Przepraszam, ale staruszków olewam :), im wszystko przeszkadza :). Z palaczami da się dojść do porozumienia, ale z patologią nie wygrasz, poza tym w 3/4 się z tobą zgadzam, pozdrowienia.
@Nismo - nie, w kodeksie nie ma nic odnosnie masturbacji :D
@JoeMarlboro, jak palacz chce palić gdzie mu się podoba, to niech zainwestuje w e-papierosa, że niby co, wpadł w nałóg to teraz może palić gdzie mu się podoba ignorując przepisy? Sorry, ale za błędy się "płaci", wpadł w nałóg to niech cierpi że nie może sobie wszędzie zapalić.
generalnie jestem i za i przeciw ponieważ zdaję sobie sprawę z tego że my palacze często stojąc na przystanku palimy za blisko innych osób a dym wypuszczany z naszych płuc może lecieć prosto w stronę nie palących miałam raz taki przypadek, przeprosiłam i poszłam palić za przystanek. Jestem palaczem ale staram się szanować też osoby niepalące pod warunkiem że i one szanują mnie. A co do zakazu palenia zgadzam się, że jest on bez sensu bo ludzie i tak palą w miejscach publicznych, palili i będą palić więc czy nie wygodniej by było wyznaczyć w miejscach publicznych pewne "punkty" palenia dla palaczy lub zastosować inne praktyczne rozwiązanie. Ja tutaj nie widzę przeszkody. Jestem ogromnie zasmucona faktem że palacze są swego rodzaju spychani na margines. Można tą sytuacje rozwiązać w inny sposób i tutaj nie chodzi tylko o przystanek ale o wiele innych miejsc takich jak : praca, szkoła(18+), bar, restauracja i wiele innych. Niech każdy nie palący pomyśli jak my się czujemy gdy chcemy wyjść i nie mamy gdzie zapalić a przeważnie jedynym miejscem gdzie można spokojnie zapalić jest nasz własny dom.
> wierienika ---- No to teraz dopiero wiesz, jak dotychczas czuli się niepalący spychani na margines, dla których jedynym miejscem, gdzie nie było smrodu papierosów, było ich mieszkanie/dom. A i to nie zawsze, bo jak mam otwarte drzwi balkonowe (celem wietrzenia), to często nawet w mieszkaniu dolatuje smród papierosów z innych balkonów. ----- Napisałaś, że palacze są spychani na margines. To jest kompletne nieporozumienie! To nie palacze są spychani na margines, tylko palenie jest spychane. Trzeba to odróżnić. Każdy palacz ma pełne prawo poruszać się po wszelkich miejscach publicznych. Tylko nie wszędzie może palić. Palacz jako osoba nie jest poddany jakimś ograniczeniom. Ograniczone jest tylko samo palenie. ----- Napisałaś też, że lepszym rozwiązaniem byłoby utworzenie "punktów" palenia. No to teraz właśnie takimi "punktami" są palarnie w lokalach. I co? I palacze podnoszą lament, że muszą wychodzić do palarni, bo komuś innemu zachciało się oddychać.
@wierienika
Szczerze to się z tobą nie zgodzę. Żaden człowiek nie rodzi się palaczem. Można powiedzieć drastyczniej, że niepalenie jest normalne, a palenie nienormalne. To że ktoś pali
to tylko i wyłącznie jego wybór. Więc według mnie to palacze powinni się dostosować do nas -
niepalących. Palenie to nie odruch wrodzony tylko nabyty. Nikt nie kazał ci palić, palisz przez swoją
GŁUPOTĘ. Gdybyś nie paliła to tobie też przeszkadzałby ten dym z papierosa. Skoro palisz to nie
zrozumiesz co czują niepalący bo ty tworzysz ten dym, przebywasz w nim i już przyzwyczaiłaś się do niego.
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 3 września 2011 o 16:08
Janusz, w Austrii można znaleźć absolutnie wszędzie takie punkty, gdzie palenie jest odradzane, lub wręcz
zabraniane. Na dworcach kolejowych, w knajpach, a nawet wentylowane kabiny na lotnisku. Przed wejściem do szpitala AKH jest wielka tablica, gdzie jest PROŚBA o niepalenie i ostrzeżenie, że na terenie szpitala nie ma punktu dla palaczy. Komu by to
przeszkadzało, aby na dworcu były 2 punkty na każdym peronie? Tych punktów nie ma, więc każdy nie jeden
pali gdzie chce - i tak nie wolno i tak, więc...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 września 2011 o 16:19
I tak to wyglada, ludzie sami wpedzaja sie w szkodliwy nalog, a pozniej zdziwienie ze ktos moze tego nie tolerowac, zal do swiata i oczekiwanie na wspolczucie. Coz, zawsze palenie uwazalem za forme debilizmu, wiecej wspolczucia nie dam rady wykrzesac;]
> s0vi3t ---- Czy w Austrii te prośby, zakazy i rady dają jakiś skutek?? W Polsce jeszcze do niedawna też w wielu miejscach były tabliczki "Proszę nie palić", "Zakaz palenia" itp. I co z tego? Nic! Palący olewali te tabliczki gęstym sikiem. Mieli je w d*pie. Jarali, gdzie chcieli i zupełnie ich nie interesowało, czy ktoś ma coś przeciw temu, czy może to komuś przeszkadza. Przez wiele lat prośbami niczego nie udało się uzyskać, dlatego w końcu trzeba było to uregulować przepisami. Chociaż, jak się okazuje, nadal niezbyt skutecznie.
@kamilq05 bycie otyłym też nie jest (w większości przypadków) cechą nabytą, a kiedy idę ulicą też
muszę patrzeć na grubych ludzi. Więc co, mam wymagać żeby się do mnie "dostosowali" i nosili ze sobą
parawan dla mojej wygody? Przez setki lat palenie tytoniu nie było uważane za żaden problem społeczny i
dopóki państwo nie zaczęło z nim walczyć, to nie palącym jakoś nie przeszkadzał smród papierosów.
Pooglądaj sobie filmy z lat 70-tych i 80-tych i porównaj z tym jak palacze są traktowani dzisiaj, a
przekonasz się że to co wydaje ci się "normalne" jest tak naprawdę wynikiem tresury stosowanej przez
rząd, po to by bez skrupułów mógł nakładać coraz wyższe akcyzy na różne używki. Na Węgrzech wprowadzili już nawet podatek od tzw. "złych kalorii" na słodkie napoje, napoje energetyzujące, ciastka i herbatniki. No ale tak to jest gdy państwo bierze na siebie rolę pouczania ludzi i wmawiania im na siłę co jest dobre, a co złe. Najczęściej jeszcze tam gdzie da się na tym sporo zarobić, oczywiście kosztem obywateli.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 3 września 2011 o 23:25
> Medival ---- Co tu mają do rzeczy ludzie otyli??! Gdyby niepalącym chodziło tylko o widok osób palących, to pewnie nikt by tego nie traktował poważnie. Tylko, że tu nie chodzi o stronę wizualną. ---- To, że kiedyś palacze bardziej swobodnie palili wszędzie, gdzie tylko chcieli, to wynika raczej z tego, że była minimalna świadomość tego, jaki to syf. Panowała wręcz moda na palenie, więc nikt by nie śmiał sprzeciwić się paleniu w jakimś miejscu. Poza tym to, że kiedyś tak było, to ŻADEN argument. Jeszcze 200-300 lat temu całkiem sporo ludzi, zwłaszcza z wyższych sfer, w ogóle się nie myło. Uważano wtedy, że woda ma szkodliwy wpływ na skórę, że może ją rozmiękczać i tym podonbne brednie. Czy uważasz, że obecne podejście ludzi do mycia również jest wynikiem "tresury stosowanej przez rząd"?? Państwo nie zaczęło walczyć z palaczami, tylko zaczęło wreszcie interesować się oczeliwaniami ludzi, którzy żądają prawa do poruszania się po miejscach publicznych, zachowując przy tym możliwość oddychania. Nareszcie ktoś zaczął dostrzegać, że prawo do oddychania stoi ponad prawem do palenia. Zresztą palenie jest tylko czyjąś zachcianką, więc nikt nie ma obowiązku zapewnić palaczom możliwości palenia, gdzie im się podoba.
@Medival
A co ci ludzie otyli przeszkadzają? Mnie w sumie nie przeszkadzają. Fakt, że nie zawsze
wygląda
to estetycznie, ale tu głównie przeszkadza nam wygląd. Czasem ta osoba poci się jak świnia i
może tym
chciałeś porównać otyłych i palących - że czasem śmierdzą. Wierz mi, nie każdy otyły
śmierdzi,
zaś każdy palący śmierdzi dymem. I to nie tylko po wypaleniu papierosa. Śmierdzą również
jego ubrania.
Wiem co piszę bo mój tata jest notorycznym palaczem. Czasem jedziemy razem samochodem i za
przeproszeniem od
niego je*ie dymem z papierosa.Dochodząc do sedna mojej wypowiedzi: ludzie otyli
oddziałują tylko na wzrok,
ludzie palący oddziałują na węch więc i na smak gdyż te 2 zmysły są
powiązane. (przykład? gdy mamy katar nie czujemy smaku potraw) Gdyby palenie nie śmierdziało to nic bym nie mówił, niech ludzie trują swój organizm paleniem. Ale od osoby otyłej nikt nie umrze na raka, a osoba która jest biernym palaczem ma szansę że dym z papierosa który ktoś pali w naszej obecności spowoduje raka w naszym organiźmie.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 4 września 2011 o 20:22
Zgadzam sie ! I powinien ten demot isc na główną, aby wszyscy Ci którzy palą zrozumieli, że narażają nie tylko siebie, ale i innych.
Racja, zobaczyłem demota i zrozumiałem, że muszę wywalić cały zapas fajek z bezcłowego i od jutra nie palić. :) A tak na poważnie, czekam tylko, aż wymyślą powód, dla którego zabronią palić w samochodzie - we własnym samochodzie.
s0vi3t już wymyślili ale zakaz chyba jeszcze nie wszedł. Zgodnie z przepisami obie ręce masz mieć na kierownicy, chyba że biegi zmieniasz. Poza tym palenie w samochodzie jest zagrożeniem pożarowym dla ciebie lub innych uczestników drogi. Jak wywalasz przez okno kiepa to komuś on moze do auta wpaść i coś podpalić. Nawet w jakimś filmie było, że gość wywalił peta przez okno. Ten pet wpadł do jego auta bo okno na tylnym siedzeniu było otwarte i auto zaczęło się palić. Poza tym kiedy jedną rękę masz zajętą przez fajkę nie jestes w stanie zareagować w tym samym czasie co bez fajki.
Nie ma to jak w subtelny sposób porównać palacza do kogoś! Osobiście też mnie to denerwuje.. to prawie jak w restauracji przy jednym stoliku postawić plakietkę "dla palących" a przy drugim "dla niepalących"
hah... to chlapanie w twarz byłoby zdrowsze nich wdychanie tego dymu ... nie znaczy oczywiście, że chce
żeby tak bylo xd ^^
P.S. mocne, + sie należy :D
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 września 2011 o 15:03
Nie mam nic przeciwko temu żebyś się onanizował za przystankiem...
ja tam zawsze ide sobie za przystanek..... mocne
Jeden z lepszych demotywatorów, który tu się pojawił. Powinni go wywiesić przy przystankach i billboardach.
Proszę bardzo, ale nie z publicznej kasy i moich podatków. Jak chcesz, to wywieszaj za własne pieniądze,
jeśli oczywiście już zarabiasz.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 3 września 2011 o 16:24
TwinPeaks, nie masz nic merytorycznego do powiedzenia, to się nie odzywaj, gdy starsi rozmawiają. :)
chyba kpisz. patrząc na wysokość akcyzy za fajki to prędzej byłbym skłonny powiedzieć że to palacze płacą za twoje leczenie, frajerze. Jakby wszyscy palacze i alkoholicy przestali nagle pić i palić to ten kraj by upadł w pół roku.
Lol, dopalacze zostały usunięte tylko dlatego, że nie były obłożone akcyzą. Papierosów nie usuną NIGDY, bo za duży zysk z nich mają. Jezu, czy ja rozmawiam z dziećmi, że muszę takie banały tłumaczyć?
Dla mnie papierosy powinny być zdelegalizowane. Jakiego smaku byś nie palił, cuchnie tak samo i truje
tak
samo. Palacze, chcecie się truć? Proszę bardzo, ale u siebie w domu, bym ja tego nie czuł. s0vi3t
jeszcze
nigdy nie widziałem, by ktoś jadł kebab w busie, a nawet jeśli by jadł, to kebab ten nie truje
ludzi dookoła. Nie potraficie po prostu zrozumieć drodzy palacze, że są osoby których nie tyle irytuje palenie, ale którym to SZKODZI! Są astmatycy, alergicy, albo ludzie z zapaleniem spojówek. osobiście, gdy czuję dym tytoniowy to mnie zatyka. Nie potraficie iść zajarać tam, gdzie nie ma ludzi? Czy nałóg pili Cię tak samo, jak siku, czy kupa, że musisz zapalić właśnie teraz, na przystanku, albo w miejscu, gdzie jest dużo ludzi? Najłatwiej się widzi czubek własnego nosa.
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 3 września 2011 o 16:30
Virtuoz15, widzę że poglądy masz bardzo lewicowo-europejskie. Zdelegalizować! Wtedy rząd by podniósł
VAT o kilka %, ponieważ zyski z akcyzy na papierosy są przeogromne. Ja nie raz miałem "przyjemność"
jechać busem z osobą wcinającą kebab - przeszkadzało mi, ale daleko mi było od zakazywania. Nie mam zamiaru, ani też obowiązku palenia w domu. Na zewnątrz
zawsze próbuję zapalić, aby nikogo nie truć, co jest tylko i wyłącznie moją dobrą wolą.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 września 2011 o 16:30
Dla mnie papierosy mogą być produkowane, mogą nie istnieć. Byle bym tego odrzucającego smrodu nie czuł
na ulicy. Picie alkoholu w miejscach publicznych jest zakazane. Ani tego nie pochwalam, ani tego nie ganię,
ale idąc z puszką piwa nie truję ludzi dookoła, ani nie skazuję na wdychanie oparów, bo gdy ktoś pije
zimne piwo to tego nie czuć. Podnieśli by VAT? Spokojnie s0vi3t, pewnie wzrosłaby akcyza na paliwo, albo na
alkohol. Widzisz, w domu nie zapalisz :). A czemu? Bo Ci cały dom przesiąknie dymem papierosowym :). Wolisz
truć ludzi na ulicy i zmuszać ich do biernego palenia, niż wyjść na balkon, albo otworzyć okno i
zakurzyć. Najlepiej widzi się czubek swego nosa :). Przykład polaczkowatego myślenienia.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 września 2011 o 16:38
Virtuoz15, w domu nie zapalę ze względu na domowników - tylko i wyłącznie. Tak się składa, że nie paląc w domu jestem poniekąd zmuszony do palenia na balkonie.
Widzisz, w domu nie zapalisz, bo denerwujesz domowników. To wyobraź sobie, że tak jak drażni palenie Twoich domowników, tak samo wyprowadza ono z równowagi ludzi na ulicy. Żyję w wolnym kraju i nie mam prawa. Ja żądam i wymagam, by nikt przy mnie nie palił. Was, palących jest mniej i to Wy musicie dostosować się do większości, nie większość do Was.
Soviet, zmuszony? Ktos Ci lufe do glowy przystawia i kaze palic?
Czy nałóg pili Cię tak samo, jak siku, czy kupa, że musisz zapalić właśnie teraz, na przystanku, albo w
miejscu, gdzie jest dużo ludzi? - widać, że nie masz nałogów :) więc odpowiem ci za nałogowego palacza - pili go jeszcze bardziej, i powiem więcej, jak nie zapali tu i teraz na przystanku to uwierz, że może się to źle skończyć jak wróci do domu i nie będzie miał, np. obiadu. jego agresja będzie 100 razy większa. nie na darmo nazywa się to nałogiem. ale owszem, osoby nieuzależnione od fajek mogą spokojnie zaczekać aż będą z daleka od ludzi i palą jedynie z nudów :)
Oblicze czegos tam, jak walne sie mlotkiem w palec to moja agresja rowniez wzrasta do niebotycznych rozmiarow, ale to moj problem, tak jak problemem palacza jest jego nalog ktory sam sobie wybral i sam sie w niego wpedzil, dobrowolnie, wiedzac o konsekwencjach choc pewnei nei zdajac sobie z nich sprawy.Kolejny debilizm to stawianie nalogu w szeregu z potrzebami takimi pragnienie czy glod...gratulacje, szczyty osiagniete, bez odbioru;]
nocnik zanim zaczniesz się wypowiadać na temat komentarzy, które są odpowiedzią na czyjeś pytania, przeczytaj nie tylko to co chcesz skomentować i wyśmiać, ale także to co było początkiem mojego komentarza :) "jak walne sie mlotkiem(...)", a i owszem wzrośnie, ale na to nie masz wpływu, palacz natomiast może powstrzymać ten stan. wystarczy, że zapali, a robiąc to z dala od ludzi nikomu (poza sobą) nie szkodzi.
Oblicze blondynowatosci, palacz wystarczy ze rzuci palenie, albo lepiej, nie zacznie palic i tez nie bedzie nerwowy, proste?...a jak juz zaczal, to niech sie boryka z nerwowsia, ktora zamowil na wlasne zyczenie, nikt mu nie kazal, wiec czemu ktokolwiek mialby starac sie go zrozumiec? Jak to mowia, za glupote se placi;]
To odpowiem Ci tak Obliczu Plastikowości - gówno mnie to obchodzi, że jak ten ktoś nie zapali na przystanku, to pójdzie do domu i zleje swoją żonę "bo zupa jest za słona". Nikt palaczowi nie przystawia gnata do skroni, że ma palić. To, że Ty masz nałóg palenia to Twój świadomy wybór. Masz rację, nie mam nałogów. Nie mam facebooka, więc nie sprawdzam co 10 minut, czy ktoś do mnie nie napisał. Nie mam nk, nie palę, nie jestem alkoholikiem. Bardzo lubię pić piwo. Mogę pić je codziennie przez tydzień, a potem nie pić pół roku. Więc świetnie stwierdziłaś - nie mam nałogów, nie wiem, co to znaczy "muszę zapalić". I prawdę powiedziawszy, jak napisałem wyżej - gówno mnie to obchodzi palacze. Sami się wpakowaliście w ten nałóg? Sami sobie z nim radźcie. Albo go rzuć, albo idź w miejsce wyznaczone do palenia i sobie pal. A mi w twarz tymi trującymi wyziewami nie dmuchaj, bo kiedyś puszczą mi nerwy i się źle to dla Ciebie skończy.
a teraz Ty wysłuchaj virtuoz15 jak jesteś taki kozak to podejdź do rówieśnika i zgaś mu fajkę to pogadamy
no teraz wśród nastolatków jest wielu którzy mają nałóg masturbacji, dla niektorych jest to ohydne ale to moze byc kazdy chlopak, nigdy nie wiadomo jaki kto jest naprawdę
aż sie zalogowałem By dać +!
fajnie porównianie : >
a ja wręcz przeciwnie
Ja od podstawówki byłem praktycznie otoczony przez palaczy, więc można powiedzieć że chyba przywykłem do smrodu dymu. Ale ten napad szczerości ze strony autora naprawdę wprawił mnie w konsternację...
Widać palący się wkurzyli i minusują komentarze niepalących :)
i tobie tez
jestem palaczem i też pale na przystanku nieraz, ale ide wtedy za przystanek zeby to nikomu nie przeszkadzało
ja tez jak jestem przy przystanku to pale za nim, by nie robic przykrosci innym
[+] za DOSADNE skwitowanie kwestii (pomijam kwestie szczerosci ;P) Palacze do palarni i niech sie truja. Ja nie mam zamiaru tracic zdrowia przez słabą wole innych
Ulżyj sobie chłopie,to niezdrowo tak się hamować....
sory bardzo ale jak mam cały dzień załatwień i chodze z autobusu do autobusu,to gdzie mam niby zapalić?rozumiem niepalących dlatego nie pale na przystankach tylko jakieś 10 metrów od nich...
To masz zapalić u siebie w domu. Guzik mnie to obchodzi, że masz jakieś nałogi, których
sam się nabawiłeś i które powodują, że Ty
musisz zapalić. Obecnie nie mam dziewczyny i chce mi się
bzykać. Rozumując Twoim tokiem myślenia, mam
prawo wyjść na ulicę i zgwałcić dziewczynę, którą mi
się podoba, bo ja mam ochotę na seks, tak?
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 3 września 2011 o 19:00
co Ty virtuoz15 gadasz?? my palący za papierosy płacimy a jak Ci tak sie chce bzykać to idź do burdelu
więc nie gadaj tu głupot o gwałcie jak masz 15 lat i na pewno nie Ty będziesz decydował o tym gdzie mamy palić
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 września 2011 o 23:55
Kusji2, mam 22 latam nie 15, jak w nicku. Dziewczyny nie mam nie dlatego, że nie mogę znaleźć, ale
dlatego, że nie chcę i mam powody, by jej nie mieć :). Nie palę, nie palących jest więcej od palących, i to ja będę Ci mówił, gdzie Ci wolna palić, a gdzie nie. Nie zdziw się kiedyś, jak będziesz stał, i kopcił na przystanku, jak podejdzie do Ciebie kilku dresów i Ci zasadzi piąchopirynę na twarz :).
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 września 2011 o 16:13
Za to porównanie ci powinni dać szóstkę z polskiego. Dalej, użytkownycy, piszemy list do szkoły Fahrmass. A jak skończył już szkołe, to... no przynajmniej ma plusa.
Żyjemy w czasach, w których legalizujemy związki homoseksualne, eutanazje, marihuane, a Ci przeszkadza palenie na przystanku? . Drodzy pasażerowie mam szczerze wyje**** w palaczy, ponieważ bardziej irytuje mnie brak higieny niektórych pasażerów komunikacji miejskiej.
Drogi autorze
bardzo mi z tego powodu wszystko jedno...
JoeMarlboto - w moim kraju zwanym Polską nielegalne sa związki homoseksualne i marihuana niestety... skąd jesteś ze masz tak dobrze ???? tam też są demotywatory?
Akurat z Marihuaną, to Mikke musiałby chyba wygrać wybory :) (Nie lubię zielska, ale gość ma mój głos
:)). A co do związków homoseksualnych, to jest kwestia czasu, cała Unia już się pod tym podpisała, Unia
= Lewica, Lewica = Brak dyskryminacji mniejszości, tak więc akurat to jedno gwarantuje Ci będzie szybko
zalegalizowane.
EDIT: Nie jestem fanem Unii, ani jej zagorzałym przeciwnikiem (kiedyś byłem, ale okazało się, że mogę czerpać z tego kase, a inni nie mają nic a i tak się cieszą = wszyscy zadowoleni :)), ale trzeba wiedzieć co jest co, tak tak moi drodzy :) ciekawe ilu z tych 80% Polaków, którzy byli za, wiedziało o tym, że podpisują się pod róznymi ciekawymi rzeczami.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 września 2011 o 18:11
Hahaha!. Rozwalił mnie ten demot!. ;)
Ale co do treści to racja!. Też nie lubię gdy palą a cały dym leci mi prosto w twarz ; |
Drodzy niepalący. Mimo przestrzegania przepisów ( tj. stawając 15 m od wiaty ) nie odpowiadamy za kierunek i siłę wiatru...
Ludzi ze słabościami najlepiej dyskryminować a nienaturalne zachowania typu homoseksualizm akceptować? Coś tu kur*a nie gra.
Tak, dyskryminować. Bo nie urodziłeś się z papierosem w ustach. Sam siebie skazałeś na rujnowanie swego zdrowia i portfela. Rujnuj siebie sam, i nie zmuszaj do tego tych, którzy chcą być zdrowi. Palenie mi przeszkadza, a homoseksualizm toleruję, dopóki któryś z homoseksualistów nie zacznie się do mnie dobierać, ani nie zacznie walczyć o prawo do adopcji dzieci.
Trafne spostrzeżenie !!!
http://www.youtube.com/watch?v=JO2U-fQ6peM
bullshit!!!
Pamiętam to biadolenie "biednych", skrzywdzonych palaczy, którym "ograniczono wolność" wprowadzając zakaz palenia w knajpach. Podonał mi się kontrargument - masz prawo używać muchozolu w swoim własnym mieszkaniu, ale nie znaczy to, że wolno Ci wejść z własnym areozolem do jakiegoś lokalu i rozpylać go dookoła, po innych ludziach, gdy tylko wokół ciebie zacznie latać jakiś owad. ;) To dokładnie taka sama sytuacja - wolność jednej osoby zaczyna się tam, gdzie kończy się wolność drugiej. Skoro nie da się palić "selektywnie", palcie we własnych domach (i to nie przy niepalących domownikach). A najbardziej mnie wkurzało to, że po jednej wizycie w jakimś lokalu ubrania trzeba było praktycznie prać. Palacz nie zwraca uwagi na smród tego dymu, ale dla niepalącego po paru godzinach w zadymiuonym pomieszczeniu ciuchy są nie do noszenia.
Pamiętam, jak chodziłem regularnie do knajp ze swoją ex. Po powrocie do domu miałem robiony wykład z tego, że palę. Sęk w tym, że w całym swoim życiu spaliłem może 2, max 3 papierosy! Ciuchy śmierdziały tak, że po wypadzie wrzucałem je do brudownika, bo nie nadały się do powtórnego założenia.
Virtuoz15 - masz jeden nałóg nazywa się on Demotywatory. Walczysz z wiatrakami, możesz tu napisać 1000 komentarzy ale nic to nie da. Jak Ci zależy to zostań prezydentem i wycofaj papierosy z Polski. Jestem palaczem i jak sporo osób które się tutaj wypowiadało palę z dala od przystanków, więc patrząc statystycznie... Wcale palenie na przystanku nie jest takim powszechnym procederem. No chyba że w Krakowie porządni palacze są...
bardziej zakopci i zasmrodzi Cie dym ze startujacego pksu niz z tego papierosa
tam z tyłu na przystanku O.S.T.R. siedzi :DD
Nie trawię ludzi palących w miejscach publicznych, ale Twoje porównanie jest tak prostackie i obrzydliwe, że ciężko powstrzymać się od zminusowania Cię. Pozdrawiam.
@virtuoz15 nie masz prawa nikogo zgwałcić ,a jak sobie nie możesz dziewczyny znaleźć to na twój popęd pozostaje ci
tylko walenie konia...:)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 września 2011 o 20:09
Ja na przykład mam astme i nie podoba mi się wizja że ktoś "gwałci" moje płuca tym dymem. I według mnie powinno być to równie nielegalne co to co chcę zrobić takiemu delikwentowi- Walnięcie z całej siły w głowę porządną sztachetą.
A dmucham Ci w twarz do cholery ? . Zawsze się odsuwam na taką odległość żeby nikt tego nie wąchał. Proste .
Demot z dupy, jak wiele ostatnio. Pobaw się lepiej w domowym zaciszu, zamiast grozić ekshibicjonizmem na przestankach.
Demot jeden z lepszych - niektórym palaczom trzeba dosadnie wytłumaczyć, bo sami nie zrozumieją.
Jeśli tak się boisz ekshibicjonizmu autora, to lepiej zapal sobie w domowym zaciszu zamiast na przystanku ;)
Ja się tak boję? No chyba nie do końca. Raczej ktoś, kto mi nastawiał 10 minusów miał chrapkę na specjalny pokaz w wykonaniu autora.
Dokładnie, i tu już nie chodzi o zakaz palenia. Wdychanie dymu też jest szkodliwe, więc to tak jakbym paliła. Aż się chce takiemu w mordę strzelić -.-
kulturalny palacz stara się robić to gdzieś na uboczu tak żeby jak najmniej szkodzić innym , wiec nie osądzaj od razu wszystkich palących .A te porównanie to było krótko mówiąc ch*jowe i polecam znalezienie sobie partnerki do zaspokojenia swoich potrzeb .
uważam tak że człowiek ma prawo truć się tym na co ma ochotę, tylko żeby swoim nałogiem nie szkodzić innym.
A z drugiej strony szkoda mi autora tego demotywatora że musiał uzależnić się od walenia konia :/ ale cóż, jeśli nie daje sobie rady z kobietami, to wyładowuje swoje napięcie trolując w internecie.
Już wiem co jest twoin nałogiem skoro chlapiesz w twarz. Osz ty FapManie:)
Wiesz, człowieczku, ja np. pale ze znajomymi fajki, a Ty ze swoimi się onanizujesz...? Właśnie do tego się to sprowadza.
Tsa... widzę jak zalegalizują związki homoseksualne..
zakazy sa po to by je łamać ;))
Tak wiemy, palacze to zło, śmierdzą, są słabi psychicznie, palą bo chcą być fajni, nikt ich nie lubi, mogą jedynie zasłaniać oczy przed blaskiem zayebistości niepalących którzy nie palą bo dysponują nadludzką asertywnością, stanowczością, dużymi penisami i w ogóle.
zapomniales dodac ze trzeba miec siano w glowie by placic za to wszystko;]
dla twojej wiadomości może Ty jesteś słaby psychicznie a to że masz 10 lat i wolisz spędzać czasz przed komputerem a nie na dworze świadczy Tylko o Tym że jesteś kolejnym frayerem który nie ma kolegów
człowieku chcesz to pal! własne mieszkanie sobie zasmradzaj ile wlezie! ale w miejscach publicznych można sie pochamować
I tak wątpię w to, że ten demot przemówi do rozsądków palaczy.
Ta, na przystanku wam przeszkadza, ale jak pójdziecie w znajomych to już ten dym tak nie przeszkadza Ahh.
Nie pale i jestem ciekaw, czy palenie jest to samo co chlapanie ludziom spermą twarz...
Do autora demota: chłopie weź daj sobie na wstrzymanie bo ci żyłka w dupie pęknie
Ja pale i bede palił, jak takiś chojrak to wyjdź na przystanek i rób to co tak skrzętnie obiecałeś w opisie palancie.
@Kusji2
To była ironia, dosyć wyraźna, jak pójdziesz do podstawówki to ci to wytłumaczą
twierdzicie że to nasz problem że chce nam się palić i że to my mamy się z wami liczyć... a teraz powiedzcie mi ilu z wal niepalących ma samochód i truje innych spalinami nie pytając się czy chcą je wdychać... jeśli nie pytacie się to nie macie prawa narzekać na dym papierosowy (nie ważne czy jest bardziej szkodliwy od dymu papierosowego czy nie).
jeśli mi nie służą to ludzie powinni się mnie pytać czy mogą jeździć bo ja też wdycham spaliny.
tak, uspokajają nerwy jak jesteś zdenerwowany...
Nie pie*dol... jeśli palisz, to spaliny Ci nie przeszkadzają...
koleś masz nie pokolei w garach!!! palenie bierne jest znacznie bardziej szkodliwe od czynnego ale co tam! po uj sie
masz przejmowac tym ze innych trujesz nie? pępek świata p*********
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 września 2011 o 12:31
Trzeba być idiotą, by porównywać palenie do spalin. Mamy XXI wiek, i to, co wylatuje z rury wydechowej nowoczesnych aut, to prawie 100% CO2 i para wodna. Jakbyś nie spał na chemii, to być wiedział. Od stosunkowo niedawna benzyna jest bezołowiowa, a od ponad 30 lat w samochodach montowane są komputery sterujące wtryskiem, sondy lambda, przepływomierze i cała masa innych czujników. Cała masa tej elektroniki sprawia, że do cylindrów dostaje się ściśle odmierzona dawka powietrza i paliwa. Dzięki temu paliwo spala się niemal w 100% bez półspalania. Dyktowane jest to normą emisji spalin oraz ekonomią. Dzięki temu z 2 litrów możesz wykrzesać bez problemu 130 koni. W najnowszych samochodach masz systemy dopalania spalin. Spaliny z wydechu idą z powrotem do cylindrów i są DOPALANE. To powoduje, że z rur wydechowych nowych aut wylatuje dwutlenek węgla, który nie jest trujący oraz zwykła para wodna, jak z domowego czajnika. Więc błagam Cię, nie pier*ol mi, że samochody są bardziej szkodliwe od papierosów.
@Virtuoz15: to piętnaście to wiek, czy IQ? Parę wodną, erudyto, dostajesz na wyjściu silnika WODOROWEGO,
a nie benzynowego czy diesla.
Widzę, że we wszystkich wątkach tego demota udzielają się te same osoby. I
piszą te same bzdety.
Tego może na chemii nie uczą, ale zarówno CO2, jak i para wodna są bezwonne. Jeśli nie czujesz odoru przejeżdżających samochodów, to nie sądzę, żeby mogło ci przeszkadzać czyjeś palenie. Po prostu nie posiadasz powonienia.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 września 2011 o 22:04
Pibi80, kłania się umiejętność czytania ze zrozumieniem. Napisałem, że PRAWIE 100% to para wodna i
CO2. Jakbyś uważał ma chemii, byś wiedział, że ogólny wzór spalania węglowodorów to węglowodór -----> XCO2 + XH2O. Przy półspalaniu masz czad zamiast CO2. A to, co czujesz z rury wydechowej to efekt spalania domieszek do paliwa, jak substancje antystukowe, i stanowią one nikły procent spalin, bo człowiek potrafi wyczuwać woń substancji chemicznej, gdy tej jest w powietrzu KILKA ppm.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 września 2011 o 23:43
@AmyOli - tyle że papierosy sam wybrałem a spalin niestety nie miałem wyboru wybrać. a może spaliny mi nie przeszkadzają już bo muszę je wdychać od urodzenia dzięki "życzliwym" ludziom którzy je produkują?
@zenia - po co te nerwy? boli cie że pokazałem jak to niepalący też "myślą i dbają" o innych a sami mają pretensje do palących? powiec mi, wdychanie spalin jest zdrowe?
@virtuoz15 - mniej bajek więcej realizmu ^^ może powiesz mi że każdy ma to futurystyczne cudeńko?? to spójrz za okno i powiedz mi ilu ludzi ma takie cudeńka i ilu ma samochody które nie są cudem techniki które jeżdża na prąd (przenośnia która ma uzmysłowić że nie każdy samochód nie produkuje zanieczyszczeń)
Samochód na wtrysku Bosha z komputerem pokładowym, przepływomierzem miałem już w 1995 roku. Był to Kadett Opel, którego obecnie można kupić za 1500 zł w stanie bardzo dobrym.
Pale już 1,5 roku i też nie lubie jak ktoś dymi na mnie, ale po prostu zwrócę uwagę i tyle, czy to takie trudne? ^_^
Moim skromnym zdaniem, to niezbyt trafiłeś z tym porównaniem ;]
Jak mnie to denerwuje! Idę sobie na tramwaj a tam pełno palaczy przez co muszę szukać odpowiedniego miejsca aby tego smrodu nie wdychać. A powinno być odwrotnie. Ustawa pff ... na przystankach zakaz jest odkąd pamiętam, teraz jest zakaz palenia w miejscach publicznych i jedynie co się zmieniło to puby i cluby, które faktycznie dostosowały się do tego zakazu.
A o co chodzi ? Palacz albo ekshibicjonista może dostać mandat. I jeszcze nie widziałam, żeby ktoś celowo dmuchał komuś dymem w twarz na przystanku. Niech autor powie co ma za nałogi, zobaczy czy nikomu nie przeszkadzają.
aż mam ochote sie przyczaic i zadzwonić na policje, żeby mandat mu wje..bali, NIENAWIDZĘ JAK KTOŚ MA W DUPIE MMNIE I MOJ WSTRĘT DO DYMU PAPIEROSOWEGO W PIĘKNY MROŹNY PORANEK.
jeśli się truję to tylko siebie.. nie palę w miejscach publicznych.. a jeśli już to tak, aby nikomu to
nie przeszkadzało... jednak teraz jest mało takich miejsc, gdzie można palić... palacze, którzy szanują
innych czuja się dyskryminowani... dziękuję za minusy od nie palących- tak się spodziewam
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 września 2011 o 22:58
Jak dla mnie papierosy po prostu śmierdzą. Ktoś kto pali w bezpośredniej okolicy przystanku (czy podobnie zaludnionym miejscu) najzwyczajniej prezentuje żenująco niską kulturę osobistą. Niestety dużo jest też takich, którzy co prawda odsuwają się, ale niewystarczająco daleko. Bez wiatru dym czuć z ok. 5 metrów. Z 10 metrów jeśli idzie się chodnikiem za palaczem. A z "korzystnym" wiatrem to i nawet z 20 metrów czuć.
ciekawe, ze dym po papierosach tak wielu ludziom nie wiadomo jak przeszkadza, krzycza, ze to nie zdrowe, ale juz spaliny, ktore sa 10 razy gorsze od dymu nikotynowego dla czlowieka jakos nie przeszakadzaja i nie ma zadnego zakazu nie jezdzenia samochodem w msc. publicznych, sam nie pale i tez nie krzycze na obcych ludzi, ze na przystanku, w parku, w kiblu, w msc. pracu ktos pali i patrze jak na wariatow na ludzi, ktorzy robia z tego problem
ale zobacz jaki świat byłby piękny jakbyśmy tak wszyscy TRYSKALI pozytywną energią i ZARAŻALI się nią nawzajem
Dla mnie to możesz robić sobie co chcesz wiec nie wtrącaj się do innych. Pale za swoje nie za twoje. Najwyżej to Ty kradniesz mój dym za który ja zapłaciłem!!!
A ktoś ci broni walić sobie na przystanku? Onanizuj się gdzie chcesz, ale nie widzę tutaj niczego wspólnego z paleniem ;)
Jeśli przeszkadza ci to, to po prsotu powiedz grzecznie żeby osoba paląca odeszła bo dym ci przeszkadza, zapewne poskutkuje ;)
Ja tam sobie ćmukam na przystanku jeden za drugim... nie ważne ile ludzi jest i nikt się nie skarży.
Co za debilizm z tymi fajkami, jeżeli nie chcesz faceta z papierosem stojącego prawdopodobnie kilka metrów od Ciebie-to bądż mądrzejszy wdychaj perfumy wydobywające się z rur wydechowych setki samochodów zanim doczekasz się na tramwaj/autobus.