Racja, dzięki silnemu charakterowi możemy postawić na swoim i mieć swoje zdanie, lecz ludzie podążający za modą odwrócą się od Ciebie lub co gorsza, zaczną cię wyśmiewać i tak dalej, co może skutkować utratą tego właśnie silnego charakteru. Ale moim zdaniem, warto zaryzykować:)
Jeśli podejmując jakąś decyzję zastanawiasz się czy zaryzykować utratę znajomych czy bycie wyśmianym, to znaczy, że nie masz silnego charakteru :) Pozdrawiam.
Więc źle zrozumiałam, niech będzie. Choć i tak twierdzę, że jeśli ktos ma silny charakter to nie utraci go z powodu wyśmiania przez znajomych. Raczej uzna, że ci znajomi byli do wymiany.
Jak tak sobie czasem wyjdę na ulicę, to mam wrażenie że co 5-ty z tych wszystkich "indywiduów" jest
prawdziwy... ( a reszta chce się poprostu wyróżniać )
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
10 listopada 2011 o 1:01
Ja w ogóle nie jestem w stanie pojąć dlaczego ludzie podążają za modą a nie za tym co im rzeczywiście odpowiada.Nie wiem co jest fajnego w kopiowaniu cudzych styli upodobań
Ach pamiętam te mody jak wszyscy przychodzili do szkoły w czymś 'modnym'. Najpierw były buty skejty, potem te dziwne okulary kujonki. Ja nie nosiłam ani tego ani tego, bo mi sie to nie podobało. A jednak wiele ludzi myślących tak jak ja nosiło to bo to było modne i wmawiali wszystkim, że im sie to podoba.
Nie uważam się za osobę o silnym charakterze, prędzej za upartą. A że w dodatku mi się nie podobają te 'modne' ciuchy (i wyglądają na niewygodne!) to po co mam się w nie wciskać? Żeby zaimponować... no właśnie, komu? Stadu rozchichotanych różowych lasek świecących cycem i tyłkiem? Nie, dzięki. Chociaż, pardonez moi, ostatnio spodobała mi się jedna rzecz, która chyba jakiś czas temu modna była... A może nadal jest? No niestety - nie wyznaję się na tym.
Tak... A teraz przytoczmy pewną sytuację. Była moda na regae, jak się czuli prawdziwi rasta? I taka ja. Nie jestem metalówą, tylko coś na styl Hard rocka, i szukam sobie, i słucham muzyki, i mam swoje wartości i w dupie mam zdanie innych, ale na litość Boską, idzie moda na rocka, i to widać. I teraz idę ulicą, wśród tych wszystkich pozerów, którzy denerwują mnie każdym jednym krokiem i którzy się wywyższają i ktoś na mnie popatrzy, i nazwie mnie pozerką, bo teraz jest taka moda. Szlak mnie trafia, jak widzęże ktoś kupuje sobie czerwoną bandamę (jak Axl Rose) i myśli że błyszczy.
Aż mam ochotę pokazać to moim znajomym.
Co ta moda robi z ludźmi...
Jeb*ć modę! Tylko wygoda i oryginalność ;)
Racja, dzięki silnemu charakterowi możemy postawić na swoim i mieć swoje zdanie, lecz ludzie podążający za modą odwrócą się od Ciebie lub co gorsza, zaczną cię wyśmiewać i tak dalej, co może skutkować utratą tego właśnie silnego charakteru. Ale moim zdaniem, warto zaryzykować:)
Jeśli podejmując jakąś decyzję zastanawiasz się czy zaryzykować utratę znajomych czy bycie wyśmianym, to znaczy, że nie masz silnego charakteru :) Pozdrawiam.
Nie to miałam na myśli... Przeczytałaś ostatnie zdanie?
Więc źle zrozumiałam, niech będzie. Choć i tak twierdzę, że jeśli ktos ma silny charakter to nie utraci go z powodu wyśmiania przez znajomych. Raczej uzna, że ci znajomi byli do wymiany.
Jak tak sobie czasem wyjdę na ulicę, to mam wrażenie że co 5-ty z tych wszystkich "indywiduów" jest
prawdziwy... ( a reszta chce się poprostu wyróżniać )
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 listopada 2011 o 1:01
Już chciałam dać plusa, ale jak zobaczyłam słowo "oryginalność" to nóż mi się w kieszeni otworzył.
Ahm. Czyli całe przesłanie demota przez słowo "oryginalność" stało się kompletnym kiczem? Fajnie.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 listopada 2011 o 18:09
mnie to się skojarzyło z modą na fecebooka. Wszyscy zdziwieni że nie mam konta, gadają że nie istnieje, a ja nie podążam ślepo za masami.
Ja w ogóle nie jestem w stanie pojąć dlaczego ludzie podążają za modą a nie za tym co im rzeczywiście odpowiada.Nie wiem co jest fajnego w kopiowaniu cudzych styli upodobań
A teraz każdy będzie zapewniał, że jest oryginalny, wyróżniający się itd a tak na prawdę to wszyscy jesteście taką szarą masą..
Ach pamiętam te mody jak wszyscy przychodzili do szkoły w czymś 'modnym'. Najpierw były buty skejty, potem te dziwne okulary kujonki. Ja nie nosiłam ani tego ani tego, bo mi sie to nie podobało. A jednak wiele ludzi myślących tak jak ja nosiło to bo to było modne i wmawiali wszystkim, że im sie to podoba.
Żółte tulipany...zwiastuny rozstania.
Nie uważam się za osobę o silnym charakterze, prędzej za upartą. A że w dodatku mi się nie podobają te 'modne' ciuchy (i wyglądają na niewygodne!) to po co mam się w nie wciskać? Żeby zaimponować... no właśnie, komu? Stadu rozchichotanych różowych lasek świecących cycem i tyłkiem? Nie, dzięki. Chociaż, pardonez moi, ostatnio spodobała mi się jedna rzecz, która chyba jakiś czas temu modna była... A może nadal jest? No niestety - nie wyznaję się na tym.
Tak... A teraz przytoczmy pewną sytuację. Była moda na regae, jak się czuli prawdziwi rasta? I taka ja. Nie jestem metalówą, tylko coś na styl Hard rocka, i szukam sobie, i słucham muzyki, i mam swoje wartości i w dupie mam zdanie innych, ale na litość Boską, idzie moda na rocka, i to widać. I teraz idę ulicą, wśród tych wszystkich pozerów, którzy denerwują mnie każdym jednym krokiem i którzy się wywyższają i ktoś na mnie popatrzy, i nazwie mnie pozerką, bo teraz jest taka moda. Szlak mnie trafia, jak widzęże ktoś kupuje sobie czerwoną bandamę (jak Axl Rose) i myśli że błyszczy.