jestem facetem który ma popęd seksualnym i nie udaje wielkiego poety czy innego wrażliwca co to żyje metafizyka a nie sprawami fizycznymi i tego popędu po prostu się nie wypieram. teraz się taka moda zrobiła na to aby faceci udawali że nie chcą seksu i nie kręca ich seksowne ciała tylko "wnętrze". ale kogo oni chcą oszukać i która kobieta w to wierzy? popęd seksualny dla faceta jest jak najbardziej naturalny tak samo jak podniecanie się seksownym ciałem. a to że teraz przyszła moda na byciem kastratem co to udaje że z kobietami to chce tylko rozmawiać... cóż, ja na się pod tym nie podpiszę. a jeżeli kobiety chcą mieć takich wrażliwców którzy nie chcą z nimi uprawiać seksu, nie patrzą na nie jak na obiekty seksualne i nie podniecają się ich ciałem tylko gawędza przy kawce o jakichś górnolotnych tematach to może trzeba się zacząć przyjaźnić z gejami?
no i właśnie o tym piszę. kobietom się wydaje że faceci działają tak jak one, tzn że druga osoba zaczyna nas kręcić stopniowo pod wpływetm tego jak ją poznajemy i jakie cechy w niej dostrzegamy. tak to działa u kobiet. niestety, my faceci jestesmy wzrokowcami i wiemy już po 5 sekundach od zauważenia kobiety czy mamy ochotę się z nią przespać czy nie. jeżeli nie, to nie pomoże nawet jej najpiękniejszy charakter - po prostu nas nie kręci fizycznie i basta. i to nie jest nic wynaturzonego, po prostu taka jest męska natura. więc wy kobiety musicie to albo zaakceptować, albo tak jak pisałem zawierać seksualnej znajomości z gejami, bo faeci swojej natury nie zmienią
diesel, sorry ale w co ty wierzysz? myslisz że ludzie ot tak się zakochują bo trafia ich jakaś strzała amora? już ci pisałem o tym pod innym demotem. to owe zakochanie jest wypadkową wielu czynników a nie jakimś elementarnym uczuciem które albo jest albo nie ma. i właśnie dlatego faceci się raczej nie zakochują w brzydkich kobietach, bo po prostu ich nie kręcą, nie czują do nich pociągu i nie myslą w kategorii partnerki. a nawet jeżeli się zakochają, to tak jak pisałem ci wcześniej jest to stan narkotycznego odurzenia wywołanego amfetaminopodobną substancją w mózgu, jest to stan euforii który sprawia że nie widzimy wad i wyolbrzymiamy zalety, ale ten stan nie trwa dłużej niż 2 lata. i wtedy przychodzi zderzenie z rzeczywistością. i nagle się może okazać żę ta nasza najpiękniejsza tak naprawdę nie jest wcale piękna, że nie mamy ochotę na seks z nią, że nas nie podnieca, że bywa irytująca itp itd. więc bazowanie na tym że jak się człowiek zakocha to jego wybranka jest dla niego najpiękniejsza jest dokładnie tym samym co zabraniem z ulicy pierwszej lepszej laski, jechanie dzień w dzień koksu do nosa i wmawianiu sobie że jest fajnie. to nie ma najmniejszego sensu ani żadnej przyszłości. realia są takie że faceta jego kobieta musi fizycznie pociągać i basta. a jeżeli fizycznie nie pociąga to żadne cudowne rozmowy tego nie nadrobią. jesteśmy w większości wzrokowcami i w ciągu kilku sekund oceniamy czy dana kobieta nas kręci czy nie
egoiste, trochę się nie zgodzę z tym, w jaki sposób zakochują się kobiety. Miałam takiego kolegę- kompletnie mi się nie podobał z wyglądu. Kompletnie. Natomiast charakterami byliśmy dopasowani wybitnie- i co, całe to 'poznawanie duszy' nic nie dało. Natomiast wielką wadą facetów, których ostatnio spotykałam na swojej drodze było swoiste opętanie seksem. Podam jeden przykład- poznałam w pracy faceta- dobrze wie, że jestem zajęta i niezainteresowana- opowiada mi, jak to ostatnio przeleciał 16stkę. Puściłam to mimo uszu, staram się zmienić temat na bardziej 'formalny'... a on zaprasza mnie na noc do siebie. Szczerze, zabrakło mi języka w gębie na takie prostactwo. Ja rozumiem, że seks jest fajny, ale wielu facetów czyni z niego centrum swojego istnienia, i to już nie jest normalne.
dokładnie tak, dopasowany charakter to można mieć z wieloma ludźmi którzy ani trochę nas nie pociągają. pożądanie ze strony kobiety polega nieco na czymś innym, facet musi być po prostu dla niej męski, a taki może być niezależnie czy ma podobny charakter czy nie. ale oczywiście wygląd też tu ma znaczenie, kobiety także lubią seksowne ciała i nie uwierzę, że nie ma to znaczenia, ale w mniejszym stopniu niż u facetów. jak się kobieta facetowi nie podoba to jest pozamiatane, a jak się facet kobiecie z początku nie podoba to można jeszcze powalczyć. ileż to razy się słyszy że kobiecie facet się nie podobał "na początku" ale potem się poznali i zaczął się jej podobać? tak samo jak czasami rozmawiam z koleżankami o ich wyglądzie, te zazwyczaj na niego narzekają, chociaż nie mają na co i staram się im to uświadomić. i co wtedy słyszę? mówią, że podobają mi się dlatego że je lubię, gdyby były to dla mnie obce osoby to bym inaczej myślał. i ja wtedy im uświadamiam że dla faceta to nie ma znaczenia czy kogoś lubi czy nie, zna czy nie, jak laska nam się podoba to dlatego że nas kręci jej ciało niezależnie od tego czy wiemy jak ma na imię, czy podoba nam się jej imię, ani nawet od tego czy ją lubimy. to jak widzimy kobietę zależy tylko od tego jak ona wygląda. natomiast co do męskiej obsesji na punkcie seksu - a u kobiet tym centrum wszechświata jest zazwyczaj dziecko. natura nas tak stworzyła, że kobiety mają instynkt macierzyński dla którego potrafią poświęcić dużo, a faceci mają przede wszystkim popęd seksualny. natura kobiety stworzyła tak aby miała jak najzdrowsze potomstwo, dlatego dobiera sobie partnerów którzy są posiadaczami odpowiednich genów i potem będą w stanie się zaopiekować matką i jej dzieckiem PRZEZ PEWIEN CZAS, a facetów z kolei natura zaprogramowała na jak najszersze rozsianie swoich genów. dlatego kobiety szukają tzw domowego gniazdka, a faceci szukają okazji do seksu. oczywiście nie wszyscy i nie zawsze, bo czasy się trochę zmieniły i pojawiła się cywilizacja, ale te pierwotne instynkty w nas siedzą.
egoiste, instynkty siedzą, ale to nie znaczy, że mamy się im poddawać bezwolnie. Nie szukam małpy do ruchania (tak określiłabym mego kolegę z pracy), tylko partnera. Trzeba umieć wszystko wypośrodkować- i stronę fizyczną, i psychiczną. Jasne, że seks jest ważny, ale nie najważniejszy.
Co do frajerskości kolegi- uświadomił sobie to dopiero wtedy, kiedy mu wprost powiedziałam, że ma się odwalić. Stwierdził, że myślał, że tymi przechwałkami uczyni się bardziej 'męskim' w moich oczach. To pokazuje, że są dwa bieguny frajerstwa męskiego- kastrat-romantyk i małpa ruchająca. A i tak uważam, że ten drugi typ gorszy...
kolega prawdopodobnie ma kompleksy i jest mało pewny siebie dlatego nadrabia takimi przechwałkami. znałem już takich którzy chwalili się czego to oni nie potrafią, a jak przyszło co do czego to wyglądali jakby rozwiązywali sudoku. wiem bo miałem okazję uprawiać seks w tym samym miejscu i w tym samym czasie z kimś takim. bajkopisarzy nigdy nie brakowało. wiesz, jeżeli ktoś się czymś tak mocno chwali to znaczy że dla niego to jest rarytas a nie chleb powszedni
@egoiste, "wiesz, jeżeli ktoś się czymś tak mocno chwali to znaczy że dla
niego to jest rarytas a nie chleb powszedni". I mowi to osoba, ktora dawniej pod innym demotem zrobila sobie infantylna gadke ze swoja laska typu: -kochanie, znowu mam ochote na seks - ja tez skarbie: http://demotywatory.pl/3445323 Jak dwoch gimnazjalistow, co dopiero sie rozdziewiczylo @Diesel, "Spokojnie, jak jakoś zakochałbyś się w brzydkiej, to inaczej byś na nią patrzył i tez by ci
stanął.". I nie jest to nieprawda. Jesli slysze slowo "brzydka", to widze kobiete z jakas pokiereszowana twarza. A jak pokazuja same badania, to nie twarz wplywa na to, ze facetowi staje. Faceta nie twarz podnieca, tylko cialo. Wiec jesli kobieta nawet bedzie miec twarz, jak niewypal, a smukla talie, duzy biust, fajny tylek, niezle nogi, to i tak kazdy zdrowy facet nie bedzie mial problemu z tym, aby sie podniecil. Na odpowiednio ladnej twarzy facetowi zalezy jedynie, gdy przychodzi wybierac mu partnerke zyciowa, ktora moglby z duma przedstawic znajomym i rodzicom. Ale to cialo jest tym, co podswiadomie go kreci.
to było celowe, chcieliśmy zobaczyć reakcję. a co do tych badań - kyd, z moich informacji wynika że faceci w pierwszym ułamku sekundy patrzą właśnie na twarz kobiety chociaż sobie nawet potem z tego nie zdają sprawy. więc twarz ma znaczenie
Ktoś tu za bardzo dał się pochłonąć biologii i zwala wszystko na jej działanie. Faceci maja popęd,
kobiety też go mają. Wszystko zależy od gospodarki hormonalnej. Poziom testosteronu wyznacz libido i nie
można powiedzieć, że facet przez całe życie myśli tylko o seksie a kobieta o dzieciach. To błędne
myślenie. Z Twoich wypowiedzi wynika, że facet powinien zapładniać wszystko co się rusza i zachowywać
się jak zwierzę. Całkowicie wyłączasz z tego uczucia. Ostatnie badania nad poziomem testosteronu u
mężczyzn wykazały, że gdy rodzi mu się potomstwo drastycznie spada poziom testosteronu a co za tym idzie
mężczyzna przestawia się z trybu kopulacji na opiekę. Z tego wynika, że mężczyzna nadaje się do
czegoś więcej niż tylko prokreacji.
Ps. Brzydkich kobiet jest mało. Po prostu każdy ma inny gust.
Jak zwierzę? A człowiek to niby czym jest, grzybem? Jesteśmy homo sapiens, należymy do królestwa zwierząt, a to że wykształciło się u nas abstrakcyjne myślenie i wysoka inteligencja to inna kwestia. Tak czy inaczej jesteśmy ssakami, od szympansów różni nas tylko 2 czy 3% DNA. Oczywiście że nie biorę pod uwagę uczuć, bo jestem człowiekiem rozumnym i właśnie nie po to mam ten rozum aby kierowały mną uczucia i wierzę że właśnie to odróżnia mnie od (innych) zwierząt. Jak coś tłumaczę to ściśle racjonalnie, jak ktoś mi coś tłumaczy to przyjmuję tylko racjonalne argumenty. Owszem, mężczyźnie spada poziom testosteronu po narodzinach dziecka i nastawia się na opiekę... jednak to stan przejściowy. Kiedyś człowiek pierwotny zapładniał kobietę po czym opiekoał się nią do czasu aż dziecko trochę podrosło i się usamodzielniło. A potem... szedł szukać innej partnerki. Dlatego faceci zdradzają, tak nas stworzyła natura. Oczywiście mamy wpływ na swoje postępowanie ale są rzeczy na które się nie ma bezpośredniego wpływu. Np bardzo dużo facetów po kilku latach stałego związku zaczyna się rozglądać za kimś innym nie po złości, nie dlatego że ich kobiety przytyły, tylko dlatego że nie pociąga już ich w takim stopniu ich własna, wieloletnia partnerka. Po prostu szuka kogoś nie młodszego czy ładniejszego, po prostu kogoś nowego. Dlaczego piszę o biologi z pominięciem uczuć? Bo uczucia to także biologia, to tylko reakcja na odpowiednie substancje chemiczne w mózgu i tyle. I uwawa, w tym wszystkim nie twierdzę, ze mężczyźni nadają się tylko do kopulacji. Ale zależy im na tym statystycznie bardziej niż kobietom. Np dlatego zdradza dwa razy więcej facetów niż kobiet. Dlatego to 75% facetów a nie kobiet nie ma nic przeciwko niezobowiązującemu seksowi. Każdy człowiek, czy to kobieta czy to mężczyzna ma swoje życie, swoje popędy, swoje marzenia i cele. Trudno patrzeć na człowieka jednowymiarowo przez pryzmat popędu seksualnego. I każdy zdrowy człowiek seks lubi. Tylko że mężczyźni lubią go być może trochę bardziej, a być może mają do niego po prostu bardziej liberalne podejście.
Nie potrzebuje wykładu z podstaw biologi bo wiem i rozumiem to ale myślę, że jesteśmy czymś więcej
niż
kierowanymi przez instynkt zwierzętami. A co do poziomu testosteronu to się mylisz bo może być długotrwały jeśli mężczyzna bierze czynny udział w opiece. Nie będę więcej pisać bo uważam, że ani ja ani Ty nie
zmienisz
swoich poglądów. Ja jednak wierzę, że można kochać "sercem" a nie tylko za pomocą
biochemii.
*Homo A powiedz mi niby kto uprawia seks w kiblach na dyskotekach z facetami? Kobiety więc nie
mów, że kobieta idzie do łóżka tylko gdy się zakocha. Postępowanie zależy od charakteru i poglądów a
nie od płci. Ja do intymności potrzebuje uczuć. Dla mnie to jest przyjemniejsza opcja. A co do
atrakcyjności to moim zdaniem tyle ideałów piękna ile gustów więc jak to mówią każda potwora znajdzie
swojego amatora.To tyle. Żegnam i życzę miłego dnia.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
4 razy.
Ostatnia modyfikacja:
7 grudnia 2011 o 15:56
@"diesel, sorry ale w co ty wierzysz? myslisz że ludzie ot tak się zakochują bo trafia ich jakaś strzała
amora?" Właśnie w to wierzę. I nie jest to ślepa wiara, tylko budowana na własnych doświadczeniach. Bo sam też nagle zakochałem się w koleżance, którą znałem od bardzo dawna. Kiedyś wydawała mi się obojętna, z wyglądu też nigdy nie była najpiękniejsza. Ale stało się, pstryk palcami i poza nią świata nie widziałem, całymi dniami myślałem tylko o niej. Historia z Hollywooda jak w mordę strzelił, kiedyś może nakręcę o tym film. Poza tym nawet jeżeli się mylę, to i tak lepiej mi się żyje z taką wiarą, wszystkim innych nieatrakcyjnym i frajerowatym ludziom pewnie także. Więc pozwól nam się chociaż łudzić i mieć marzenia :)
Jak dla mnie Diesel to ty jesteś kandydatem na schizofrenika. I nie mówie tego aby cię urazić, tylko widzę że masz skłonności do tworzenia swojego własnego świata i własnej, łatwiejszej rzeczywistości. Wiesz, to że ty się ot tak zakochałeś... a ile miałeś wtedy lat może się pochwal? poza tym, zignorowałeś to co pisałem w dalszej części - ty tylko przejściowy, narkotyczny stan
@egoiste Jeśli ci to coś da to miałem wtedy 20 lat. Było to 2 lata temu. Jeśli mówisz, że mam podstawy schizofrenii, to w takim razie wg. Ciebie połowa ludzi na świecie jest schizofrenikami, bo wierzy w Boga i wyznaje jakąś religię, czyli wg. Twojego naukowego podejścia tworzy swój własny światek z łatwiejszą rzeczywistością? Mam swoje poglądy, czas pokaże czy mam rację, czy masz ją Ty. Co do przejściowego narkotycznego stanu, odpisałem ci na to w jakimś innym democie, więc tylko to skopiuję: Co do tego, że po 2 latach w związku zakochanie przemija, to nie wiem, nigdy nie byłem w związku, ale nawet jeśli, to tworzy się zupełnie inna więź, też piękna. Bo niby jak wytłumaczyć, że ludzie potrafią ze sobą szczęśliwie żyć aż do późnej starości.
a ja Diesel też o tym pisałem, nie mówię że związki nie przetrwają powyżej 2 lat, tylko że stan zakochania mija po tym czasie. a stan zakochania to nie to samo co miłość jako taka. to nieco dojrzalsze uczucie. chodzi o to ze w euforycznym zakochaniu jesteśmy wstanie gloryfikować każdą osobę, każdego paszteta nazwać pięknością, każdego głąba mędrcem. bo nie patrzymy na tą osobę trzeźwo. a kiedy ten stan mija, zderzamy się z rzeczywistością. jeżeli ta rzeczywistość nam odpowiada to można kontynuować. ale jeżeli zawieramy związek z tą jak to napisałeś brzydką dziewczyną i nie przeszkadza nam to tylko ze względu na zakochaniowego haja to potem już to jest nie do przetrawienia. rozumiesz do czego zmierzam? nie można bazować na tym że kogoś tam akceptujemy w stanie zakochania bo ten prędzej czy później minie i wtedy tego kogoś już nie będziemy akceptować. dlatego radzę dobierać sobie partnerów względem swoich wymagań a nie bazować na tym że doraźnie jest fajnie a po 2 latach nad kieliszkiem zadawać sobie pytanie "co się stało?"
@egoiste Może i masz rację. Coś o tym wiem, bo nie kieruję się w życiu wyłącznie uczuciami. Dlatego też
nie staram się o kobietę w której mówiłem że się zakochałem, bo wiem, że ona do związku ze mną
kompletnie się nie nadaje. Chcę o niej jak najszybciej zapomnieć, ale to cholerstwo siedzi w mojej głowie
i nie daje mi spokoju. Tak od ponad roku.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
8 grudnia 2011 o 22:58
Nie żebym sie chwalił, ale dostałęm taki prezent na mikołaja, no moze nie dokłądnie taki sam, bo moja narzyczona jest o wiele piękniejsza od tej pięknej pani.
W wielu komntarzach widzę tutaj takie rozróżnienie między "kobietą" a jej "ciałem, komntarze w stylu "zależy mi na mojej kobiecie/dziewczynie a nie jej ciele". Tak jakby to ciało nie było, de fact, właśnie nią - k*wa, to na czym ci w końcu zależy? trąci średniowieczem, i religijno-naiwną pogardą ciała
Niezależnie od wieku chcemy jak najszybciej rozpakowac prezent
Jeśli jest to ukochana osoba to jak najbardziej może ona stać się prezentem no bo w końcu prezenty są po to by cieszyły;).
ja nie mam ukochanej ale taki prezent bym chętnie dostał ;)
Troche odejdę od tego co piszecie , ale czy ktoś z was wie kto to jest? Najbardziej interesuje mnie jej kraj pochodzenia ;p
Laura Croft z Jacksonville stanu Floryda.
widzę Diesel że też nie kiepsko jesteś obeznany
@egoiste Dzięki, dzięki. Ale wyszukiwanie obrazem w Google, nie jest chyba jakąś dużą wiedzą :)
Jeśli marzysz o erotyzmie, to mam dla ciebie złą wiadomość. Jesteś prymitywem, który dąży do zaspokojenia jednego pragnienia.
jestem facetem który ma popęd seksualnym i nie udaje wielkiego poety czy innego wrażliwca co to żyje metafizyka a nie sprawami fizycznymi i tego popędu po prostu się nie wypieram. teraz się taka moda zrobiła na to aby faceci udawali że nie chcą seksu i nie kręca ich seksowne ciała tylko "wnętrze". ale kogo oni chcą oszukać i która kobieta w to wierzy? popęd seksualny dla faceta jest jak najbardziej naturalny tak samo jak podniecanie się seksownym ciałem. a to że teraz przyszła moda na byciem kastratem co to udaje że z kobietami to chce tylko rozmawiać... cóż, ja na się pod tym nie podpiszę. a jeżeli kobiety chcą mieć takich wrażliwców którzy nie chcą z nimi uprawiać seksu, nie patrzą na nie jak na obiekty seksualne i nie podniecają się ich ciałem tylko gawędza przy kawce o jakichś górnolotnych tematach to może trzeba się zacząć przyjaźnić z gejami?
no i właśnie o tym piszę. kobietom się wydaje że faceci działają tak jak one, tzn że druga osoba zaczyna nas kręcić stopniowo pod wpływetm tego jak ją poznajemy i jakie cechy w niej dostrzegamy. tak to działa u kobiet. niestety, my faceci jestesmy wzrokowcami i wiemy już po 5 sekundach od zauważenia kobiety czy mamy ochotę się z nią przespać czy nie. jeżeli nie, to nie pomoże nawet jej najpiękniejszy charakter - po prostu nas nie kręci fizycznie i basta. i to nie jest nic wynaturzonego, po prostu taka jest męska natura. więc wy kobiety musicie to albo zaakceptować, albo tak jak pisałem zawierać seksualnej znajomości z gejami, bo faeci swojej natury nie zmienią
@Luo92 Spokojnie, jak jakoś zakochałbyś się w brzydkiej, to inaczej byś na nią patrzył i tez by ci stanął.
diesel, sorry ale w co ty wierzysz? myslisz że ludzie ot tak się zakochują bo trafia ich jakaś strzała amora? już ci pisałem o tym pod innym demotem. to owe zakochanie jest wypadkową wielu czynników a nie jakimś elementarnym uczuciem które albo jest albo nie ma. i właśnie dlatego faceci się raczej nie zakochują w brzydkich kobietach, bo po prostu ich nie kręcą, nie czują do nich pociągu i nie myslą w kategorii partnerki. a nawet jeżeli się zakochają, to tak jak pisałem ci wcześniej jest to stan narkotycznego odurzenia wywołanego amfetaminopodobną substancją w mózgu, jest to stan euforii który sprawia że nie widzimy wad i wyolbrzymiamy zalety, ale ten stan nie trwa dłużej niż 2 lata. i wtedy przychodzi zderzenie z rzeczywistością. i nagle się może okazać żę ta nasza najpiękniejsza tak naprawdę nie jest wcale piękna, że nie mamy ochotę na seks z nią, że nas nie podnieca, że bywa irytująca itp itd. więc bazowanie na tym że jak się człowiek zakocha to jego wybranka jest dla niego najpiękniejsza jest dokładnie tym samym co zabraniem z ulicy pierwszej lepszej laski, jechanie dzień w dzień koksu do nosa i wmawianiu sobie że jest fajnie. to nie ma najmniejszego sensu ani żadnej przyszłości. realia są takie że faceta jego kobieta musi fizycznie pociągać i basta. a jeżeli fizycznie nie pociąga to żadne cudowne rozmowy tego nie nadrobią. jesteśmy w większości wzrokowcami i w ciągu kilku sekund oceniamy czy dana kobieta nas kręci czy nie
egoiste, trochę się nie zgodzę z tym, w jaki sposób zakochują się kobiety. Miałam takiego kolegę- kompletnie mi się nie podobał z wyglądu. Kompletnie. Natomiast charakterami byliśmy dopasowani wybitnie- i co, całe to 'poznawanie duszy' nic nie dało. Natomiast wielką wadą facetów, których ostatnio spotykałam na swojej drodze było swoiste opętanie seksem. Podam jeden przykład- poznałam w pracy faceta- dobrze wie, że jestem zajęta i niezainteresowana- opowiada mi, jak to ostatnio przeleciał 16stkę. Puściłam to mimo uszu, staram się zmienić temat na bardziej 'formalny'... a on zaprasza mnie na noc do siebie. Szczerze, zabrakło mi języka w gębie na takie prostactwo. Ja rozumiem, że seks jest fajny, ale wielu facetów czyni z niego centrum swojego istnienia, i to już nie jest normalne.
dokładnie tak, dopasowany charakter to można mieć z wieloma ludźmi którzy ani trochę nas nie pociągają. pożądanie ze strony kobiety polega nieco na czymś innym, facet musi być po prostu dla niej męski, a taki może być niezależnie czy ma podobny charakter czy nie. ale oczywiście wygląd też tu ma znaczenie, kobiety także lubią seksowne ciała i nie uwierzę, że nie ma to znaczenia, ale w mniejszym stopniu niż u facetów. jak się kobieta facetowi nie podoba to jest pozamiatane, a jak się facet kobiecie z początku nie podoba to można jeszcze powalczyć. ileż to razy się słyszy że kobiecie facet się nie podobał "na początku" ale potem się poznali i zaczął się jej podobać? tak samo jak czasami rozmawiam z koleżankami o ich wyglądzie, te zazwyczaj na niego narzekają, chociaż nie mają na co i staram się im to uświadomić. i co wtedy słyszę? mówią, że podobają mi się dlatego że je lubię, gdyby były to dla mnie obce osoby to bym inaczej myślał. i ja wtedy im uświadamiam że dla faceta to nie ma znaczenia czy kogoś lubi czy nie, zna czy nie, jak laska nam się podoba to dlatego że nas kręci jej ciało niezależnie od tego czy wiemy jak ma na imię, czy podoba nam się jej imię, ani nawet od tego czy ją lubimy. to jak widzimy kobietę zależy tylko od tego jak ona wygląda. natomiast co do męskiej obsesji na punkcie seksu - a u kobiet tym centrum wszechświata jest zazwyczaj dziecko. natura nas tak stworzyła, że kobiety mają instynkt macierzyński dla którego potrafią poświęcić dużo, a faceci mają przede wszystkim popęd seksualny. natura kobiety stworzyła tak aby miała jak najzdrowsze potomstwo, dlatego dobiera sobie partnerów którzy są posiadaczami odpowiednich genów i potem będą w stanie się zaopiekować matką i jej dzieckiem PRZEZ PEWIEN CZAS, a facetów z kolei natura zaprogramowała na jak najszersze rozsianie swoich genów. dlatego kobiety szukają tzw domowego gniazdka, a faceci szukają okazji do seksu. oczywiście nie wszyscy i nie zawsze, bo czasy się trochę zmieniły i pojawiła się cywilizacja, ale te pierwotne instynkty w nas siedzą.
egoiste, instynkty siedzą, ale to nie znaczy, że mamy się im poddawać bezwolnie. Nie szukam małpy do ruchania (tak określiłabym mego kolegę z pracy), tylko partnera. Trzeba umieć wszystko wypośrodkować- i stronę fizyczną, i psychiczną. Jasne, że seks jest ważny, ale nie najważniejszy.
Co do frajerskości kolegi- uświadomił sobie to dopiero wtedy, kiedy mu wprost powiedziałam, że ma się odwalić. Stwierdził, że myślał, że tymi przechwałkami uczyni się bardziej 'męskim' w moich oczach. To pokazuje, że są dwa bieguny frajerstwa męskiego- kastrat-romantyk i małpa ruchająca. A i tak uważam, że ten drugi typ gorszy...
kolega prawdopodobnie ma kompleksy i jest mało pewny siebie dlatego nadrabia takimi przechwałkami. znałem już takich którzy chwalili się czego to oni nie potrafią, a jak przyszło co do czego to wyglądali jakby rozwiązywali sudoku. wiem bo miałem okazję uprawiać seks w tym samym miejscu i w tym samym czasie z kimś takim. bajkopisarzy nigdy nie brakowało. wiesz, jeżeli ktoś się czymś tak mocno chwali to znaczy że dla niego to jest rarytas a nie chleb powszedni
@egoiste, "wiesz, jeżeli ktoś się czymś tak mocno chwali to znaczy że dla
niego to jest rarytas a nie chleb powszedni". I mowi to osoba, ktora dawniej pod innym demotem zrobila sobie infantylna gadke ze swoja laska typu: -kochanie, znowu mam ochote na seks - ja tez skarbie: http://demotywatory.pl/3445323 Jak dwoch gimnazjalistow, co dopiero sie rozdziewiczylo @Diesel, "Spokojnie, jak jakoś zakochałbyś się w brzydkiej, to inaczej byś na nią patrzył i tez by ci
stanął.". I nie jest to nieprawda. Jesli slysze slowo "brzydka", to widze kobiete z jakas pokiereszowana twarza. A jak pokazuja same badania, to nie twarz wplywa na to, ze facetowi staje. Faceta nie twarz podnieca, tylko cialo. Wiec jesli kobieta nawet bedzie miec twarz, jak niewypal, a smukla talie, duzy biust, fajny tylek, niezle nogi, to i tak kazdy zdrowy facet nie bedzie mial problemu z tym, aby sie podniecil. Na odpowiednio ladnej twarzy facetowi zalezy jedynie, gdy przychodzi wybierac mu partnerke zyciowa, ktora moglby z duma przedstawic znajomym i rodzicom. Ale to cialo jest tym, co podswiadomie go kreci.
to było celowe, chcieliśmy zobaczyć reakcję. a co do tych badań - kyd, z moich informacji wynika że faceci w pierwszym ułamku sekundy patrzą właśnie na twarz kobiety chociaż sobie nawet potem z tego nie zdają sprawy. więc twarz ma znaczenie
Ktoś tu za bardzo dał się pochłonąć biologii i zwala wszystko na jej działanie. Faceci maja popęd,
kobiety też go mają. Wszystko zależy od gospodarki hormonalnej. Poziom testosteronu wyznacz libido i nie
można powiedzieć, że facet przez całe życie myśli tylko o seksie a kobieta o dzieciach. To błędne
myślenie. Z Twoich wypowiedzi wynika, że facet powinien zapładniać wszystko co się rusza i zachowywać
się jak zwierzę. Całkowicie wyłączasz z tego uczucia. Ostatnie badania nad poziomem testosteronu u
mężczyzn wykazały, że gdy rodzi mu się potomstwo drastycznie spada poziom testosteronu a co za tym idzie
mężczyzna przestawia się z trybu kopulacji na opiekę. Z tego wynika, że mężczyzna nadaje się do
czegoś więcej niż tylko prokreacji.
Ps. Brzydkich kobiet jest mało. Po prostu każdy ma inny gust.
Jak zwierzę? A człowiek to niby czym jest, grzybem? Jesteśmy homo sapiens, należymy do królestwa zwierząt, a to że wykształciło się u nas abstrakcyjne myślenie i wysoka inteligencja to inna kwestia. Tak czy inaczej jesteśmy ssakami, od szympansów różni nas tylko 2 czy 3% DNA. Oczywiście że nie biorę pod uwagę uczuć, bo jestem człowiekiem rozumnym i właśnie nie po to mam ten rozum aby kierowały mną uczucia i wierzę że właśnie to odróżnia mnie od (innych) zwierząt. Jak coś tłumaczę to ściśle racjonalnie, jak ktoś mi coś tłumaczy to przyjmuję tylko racjonalne argumenty. Owszem, mężczyźnie spada poziom testosteronu po narodzinach dziecka i nastawia się na opiekę... jednak to stan przejściowy. Kiedyś człowiek pierwotny zapładniał kobietę po czym opiekoał się nią do czasu aż dziecko trochę podrosło i się usamodzielniło. A potem... szedł szukać innej partnerki. Dlatego faceci zdradzają, tak nas stworzyła natura. Oczywiście mamy wpływ na swoje postępowanie ale są rzeczy na które się nie ma bezpośredniego wpływu. Np bardzo dużo facetów po kilku latach stałego związku zaczyna się rozglądać za kimś innym nie po złości, nie dlatego że ich kobiety przytyły, tylko dlatego że nie pociąga już ich w takim stopniu ich własna, wieloletnia partnerka. Po prostu szuka kogoś nie młodszego czy ładniejszego, po prostu kogoś nowego. Dlaczego piszę o biologi z pominięciem uczuć? Bo uczucia to także biologia, to tylko reakcja na odpowiednie substancje chemiczne w mózgu i tyle. I uwawa, w tym wszystkim nie twierdzę, ze mężczyźni nadają się tylko do kopulacji. Ale zależy im na tym statystycznie bardziej niż kobietom. Np dlatego zdradza dwa razy więcej facetów niż kobiet. Dlatego to 75% facetów a nie kobiet nie ma nic przeciwko niezobowiązującemu seksowi. Każdy człowiek, czy to kobieta czy to mężczyzna ma swoje życie, swoje popędy, swoje marzenia i cele. Trudno patrzeć na człowieka jednowymiarowo przez pryzmat popędu seksualnego. I każdy zdrowy człowiek seks lubi. Tylko że mężczyźni lubią go być może trochę bardziej, a być może mają do niego po prostu bardziej liberalne podejście.
Nie potrzebuje wykładu z podstaw biologi bo wiem i rozumiem to ale myślę, że jesteśmy czymś więcej
niż
kierowanymi przez instynkt zwierzętami. A co do poziomu testosteronu to się mylisz bo może być długotrwały jeśli mężczyzna bierze czynny udział w opiece. Nie będę więcej pisać bo uważam, że ani ja ani Ty nie
zmienisz
swoich poglądów. Ja jednak wierzę, że można kochać "sercem" a nie tylko za pomocą
biochemii.
*Homo A powiedz mi niby kto uprawia seks w kiblach na dyskotekach z facetami? Kobiety więc nie
mów, że kobieta idzie do łóżka tylko gdy się zakocha. Postępowanie zależy od charakteru i poglądów a
nie od płci. Ja do intymności potrzebuje uczuć. Dla mnie to jest przyjemniejsza opcja. A co do
atrakcyjności to moim zdaniem tyle ideałów piękna ile gustów więc jak to mówią każda potwora znajdzie
swojego amatora.To tyle. Żegnam i życzę miłego dnia.
Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 7 grudnia 2011 o 15:56
@"diesel, sorry ale w co ty wierzysz? myslisz że ludzie ot tak się zakochują bo trafia ich jakaś strzała
amora?" Właśnie w to wierzę. I nie jest to ślepa wiara, tylko budowana na własnych doświadczeniach. Bo sam też nagle zakochałem się w koleżance, którą znałem od bardzo dawna. Kiedyś wydawała mi się obojętna, z wyglądu też nigdy nie była najpiękniejsza. Ale stało się, pstryk palcami i poza nią świata nie widziałem, całymi dniami myślałem tylko o niej. Historia z Hollywooda jak w mordę strzelił, kiedyś może nakręcę o tym film. Poza tym nawet jeżeli się mylę, to i tak lepiej mi się żyje z taką wiarą, wszystkim innych nieatrakcyjnym i frajerowatym ludziom pewnie także. Więc pozwól nam się chociaż łudzić i mieć marzenia :)
Jak dla mnie Diesel to ty jesteś kandydatem na schizofrenika. I nie mówie tego aby cię urazić, tylko widzę że masz skłonności do tworzenia swojego własnego świata i własnej, łatwiejszej rzeczywistości. Wiesz, to że ty się ot tak zakochałeś... a ile miałeś wtedy lat może się pochwal? poza tym, zignorowałeś to co pisałem w dalszej części - ty tylko przejściowy, narkotyczny stan
@egoiste Jeśli ci to coś da to miałem wtedy 20 lat. Było to 2 lata temu. Jeśli mówisz, że mam podstawy schizofrenii, to w takim razie wg. Ciebie połowa ludzi na świecie jest schizofrenikami, bo wierzy w Boga i wyznaje jakąś religię, czyli wg. Twojego naukowego podejścia tworzy swój własny światek z łatwiejszą rzeczywistością? Mam swoje poglądy, czas pokaże czy mam rację, czy masz ją Ty. Co do przejściowego narkotycznego stanu, odpisałem ci na to w jakimś innym democie, więc tylko to skopiuję: Co do tego, że po 2 latach w związku zakochanie przemija, to nie wiem, nigdy nie byłem w związku, ale nawet jeśli, to tworzy się zupełnie inna więź, też piękna. Bo niby jak wytłumaczyć, że ludzie potrafią ze sobą szczęśliwie żyć aż do późnej starości.
a ja Diesel też o tym pisałem, nie mówię że związki nie przetrwają powyżej 2 lat, tylko że stan zakochania mija po tym czasie. a stan zakochania to nie to samo co miłość jako taka. to nieco dojrzalsze uczucie. chodzi o to ze w euforycznym zakochaniu jesteśmy wstanie gloryfikować każdą osobę, każdego paszteta nazwać pięknością, każdego głąba mędrcem. bo nie patrzymy na tą osobę trzeźwo. a kiedy ten stan mija, zderzamy się z rzeczywistością. jeżeli ta rzeczywistość nam odpowiada to można kontynuować. ale jeżeli zawieramy związek z tą jak to napisałeś brzydką dziewczyną i nie przeszkadza nam to tylko ze względu na zakochaniowego haja to potem już to jest nie do przetrawienia. rozumiesz do czego zmierzam? nie można bazować na tym że kogoś tam akceptujemy w stanie zakochania bo ten prędzej czy później minie i wtedy tego kogoś już nie będziemy akceptować. dlatego radzę dobierać sobie partnerów względem swoich wymagań a nie bazować na tym że doraźnie jest fajnie a po 2 latach nad kieliszkiem zadawać sobie pytanie "co się stało?"
@egoiste Może i masz rację. Coś o tym wiem, bo nie kieruję się w życiu wyłącznie uczuciami. Dlatego też
nie staram się o kobietę w której mówiłem że się zakochałem, bo wiem, że ona do związku ze mną
kompletnie się nie nadaje. Chcę o niej jak najszybciej zapomnieć, ale to cholerstwo siedzi w mojej głowie
i nie daje mi spokoju. Tak od ponad roku.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 grudnia 2011 o 22:58
Nie żebym sie chwalił, ale dostałęm taki prezent na mikołaja, no moze nie dokłądnie taki sam, bo moja narzyczona jest o wiele piękniejsza od tej pięknej pani.
ona ma celulit na nogach....
Ja bym powiedziała, że w tym przypadku zmieniły się oczekiwania odnośnie Mikołaja, a nie prezentów.
Autorowi Demota bardzo dziękuję, Ukochana Żonka go zobaczyła i powiedziała, że już ma pomysł na prezent :))
Zamówi ci striptizerkę?
Najpiękniejszą i najwspanialszą jaką znam ;)
Kobieta nie może być prezentem.
taaa, akurat. wiesz, to że ty w życiu dostajesz oklepane prezenty nie znaczy że inni także
egoiste, żałosny typ z Ciebie. Ty chyba nie rozumiesz o co chciałem przekazać.
Mi ona bardziej przypomina tą z M jak Miłość i Prosto w Serce. Raczej to ona , nie wiem jak się nazywa.
hehehe, to nie ona. to nie jest polka. to Laura Croft
W wielu komntarzach widzę tutaj takie rozróżnienie między "kobietą" a jej "ciałem, komntarze w stylu "zależy mi na mojej kobiecie/dziewczynie a nie jej ciele". Tak jakby to ciało nie było, de fact, właśnie nią - k*wa, to na czym ci w końcu zależy? trąci średniowieczem, i religijno-naiwną pogardą ciała
ja sobie wydrukuję i wytnę - wystarczy mi
Chciałbym dostać taki prezent pod choinkę. :D
Hehe, 69 komentarzy! Ech, zepsułem...