Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
859 981
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
C CzlowiekMalpa
0 / 0

Brawo:) Bardzo dobry demot:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Brono
+1 / 19

Dlatego uważam, że małżeństwo i robienie dzieci to posrany pomysł. Wtedy kończy się życie i zaczyna wegetacja.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar sla
0 / 6

Gratuluję doświadczeń w związkach. Jeśli trafisz na odpowiednią osobę to właśnie Twoje życie się zacznie na nowo, bez wegetacji ani innych dziwnych rzeczy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Brono
+1 / 11

To nie zależy od osoby. Wyobraź sobie: Wychodzisz za mąż, robisz dwójkę dzieci. Mąż robota, ty przy
dzieciach. Pierwszy rok to grzebanie w gównie i płacze po nocach. Potem leci tak: Mąż robota, dzieci
szkoła (jak podrosną, do 7-go roku życia musisz się z nimi użerać), ty siedzisz w domu i zamulasz albo też idziesz do jakiejś pracy. Wracasz, robisz obiad dla męża i
dzieci, potem oglądasz TV czy w jakiś tam inny sposób spędzasz te kilka godzin do wieczora, potem spać. I
rano od nowa. I tak przez najbliższe 15 lat co najmniej. To jest życie? PS: Z perspektywy faceta to wygląda jeszcze bardziej monotonnie. Wstajesz, robota, obiad, kilka godzin wolnego czasu, spać. I od nowa. To jest życie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 grudnia 2011 o 22:14

avatar sla
+4 / 6

Zależy. To ja opowiem inną historyjkę. Wychodzę za mąż (w przyszłym roku, jak się uda), żyjemy sobie
dalej jak teraz - zmieni się tylko rodzaj i kształt 'znacznika' na palcu. On pracuje jak dziś (może uda mu się trochę zwolnić jak oczywiście będzie chciał) do
tego uczy mnie tego, co sam potrafi. Żyjemy jak chcemy. Nikt nikogo do niczego nie zmusza. Nie muszę
gotować obiadków, sprzątać. Chcę? Mogę. Nie chcę? Też mogę. Dziecko? Urodzę mu potomka gdy będę
na to gotowa i gdy oboje będziemy mieć czas. Wychowamy go razem, jak odrobinę podrośnie to zacznie
jeździć z nami czy jednym z nas. Jeśli młody będzie kopią tatusia, co się zapowiada, to będzie
ciekawie, lecz na pewno nie nudno. Możesz ułożyć sobie życie jak chcesz, kwestia chęci i znalezienia
odpowiedniej osoby. Związek, małżeństwo nie musi się wiązać z podcinaniem skrzydeł. Mi pozwala te skrzydła rozwinąć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 grudnia 2011 o 22:30

B Bezimienny9071
0 / 8

@Brono, jeżeli takie wzorce zachowań wyniosłeś z domu, to szczerze mi cię szkoda...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Iskierka
+1 / 5

@Bezimienny, w takim razie opisz jak to wyglądało w twoim domu, może dasz nadzieję na lepszy scenariusz osobom które takiego nigdzie po znajomych nie widziały. Ale tak szczerze, bez upiększania, że mama gotowała obiad codziennie w 20 minut.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Bezimienny9071
0 / 2

@Iskierka, @Brono, wy wszystko związane z funkcjonowaniem rodziny widzicie w czarnych barwach. Faktycznie, obiad by wypadało ugotować, ale rodzic nie musi codziennie stać przy garach 2 godziny. Wystarczy, że zrobi drugie danie na 2-3 dni, od czasu do czasu zrobi 2 dania, też na 2-3 dni. I, jeżeli rodzice muszą ciężko pracować, to mogą nie mieć energii na aktywny wypoczynek itd., ale czasami i tak znajdzie się czas na wyjście do kina czy nad zalew. Życie rodzinne przecież nie wygląda aż tak dramatycznie! A poza tym, jak nikt nie będzie miał dzieci, to co po nas zostanie? Gierkowskie długi, których nie będzie komu spłacać?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar SailorMerkury
0 / 0

w polsce z reguły tak..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z Zawadson
+2 / 10

A według mnie życie bez miłości jest właśnie wegetacją.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar sla
+6 / 10

A nie przyszło ci do głowy że kochając można chcieć stać się cudzą żoną/mężem, nie traktując tego jak kolejny ciężar? Że małżeństwo nie oznacza leżenia z piwem przed tv, gromadki dzieci, grillów z rodzinką czy kredytów branych na całe życie? Że ta obrączka na palcu znaczy naprawdę bardzo wiele?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Iskierka
+10 / 10

Bardzo ciężko jest dzisiaj znaleźć osobę, której jedyną aspiracją życiową jest i zawsze będzie
szczęście i wolność, jego/jej oraz twoja. Która nigdy nie będzie cię nakłaniać do harówy i
bezbarwnego życia w imię tradycji/dorobienia się/życia tak jak inni znajomi czy rodzina. Która będzie
chciała po prostu Ciebie. Mężczyzna, który - jeśli już zależy mu na dziecku czy dzieciach - będzie
stawał na głowie żebyś nie czuła się zepchnięta do roli kury domowej. Kobieta, której możesz
powiedzieć "chciałbym rzucić pracę i wyjechać do Norwegii", a ona powie "dobrze, opracujmy plan,
załatwimy sobie tam pracę", której nie będzie zależało bardziej na kredycie i dekorowaniu domku i
stabilizacji jak wszystkie jej koleżanki. A najsmutniejsze, że jak spotykasz w młodym wieku swoją wielką
miłość, to nie masz pojęcia jakim będzie życiowym partnerem. Można mówić mądre teksty "małżeństwo
nie musi oznaczać dla kobiety ograniczenia, poszukaj sobie takiego partnera który wierzy w równe
partnerstwo" (nie wiem gdzie szukać mężczyzny wierzącego w idealnie równy podział chyba w klubie dla
gejów, niestety) - ale w momencie jak spotykasz tego partnera, nie jesteś w stanie nic powiedzieć o tym jak
dużo będzie w stanie z siebie dawać, jedynie odczytać jego dobre intencje. A dobre intencje pójdą w
krzaki, bo chłopak spędził życie w tradycyjnym domu i ma taki obraz jaki ma. I już się nie odkochasz na
zawołanie tylko traktujesz to jako mankament związku. Więc to nie jest tak że chcesz mieć wolność i
swobodę to możesz to wypracować i wymusić na drugiej osobie. Możesz to wymusić na swoim wyimaginowanym
partnerze. W życiu spotykasz człowieka z zaletami i z wadami i go kochasz. I to sprawia, że ludzie w życiu
się poświęcają, zarabiają, rozpływają. To nie jest tak jak piszesz, @Sla, że małżeństwo to po prostu
nałożenie obrączek na palec przez dwoje marzycieli-idealistów, którzy do końca życia robią razem
szalone rzeczy jak z lat swojej młodości. Tak to wygląda przez pierwsze lata małżeństwa faktycznie,
wspólna radość odkrywania małżeńskiego życia, ale później - przyznam szczerze że nie znam takich
małżeństw. Jeśli mają hobby, to jedno. Jeśli wychodzą na miasto, to tylko po to, żeby udowodnić sobie
że jeszcze mają życie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 grudnia 2011 o 23:45

avatar Iskierka
+7 / 7

...Musiałam napisać tak długi komentarz bo ostatnio bardzo to rozkminiam i bardzo
się tego boję. Cały czas wierzę, że spotka mnie w życiu więcej, że kiedyś odważę się spełnić marzenia, że ciągle będę się rozwijać, że jeszcze będę mieć okazję być fajniejszą osobą niż jestem. Nie chcę postawić kreski na moim rozwoju w tym momencie gdzie jestem i spędzić resztę życia na poświęcaniu siebie bliskim. Chcę przede wszystkim uszczęśliwić siebie. To nie egoizm chcieć szczęścia przede wszystkim dla siebie, to takie pierwotne pragnienie jak wola życia. Czy można to mieć w momencie, kiedy postanawiasz wejść w małżeństwo albo założyć rodzinę? Czy można to mieć nie robiąc tych
rzeczy? Bardzo bardzo chciałabym znać odpowiedź.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar sla
+4 / 4

Masz rację, bardzo ciężko jest spotkać taką osobę, jednak jednocześnie jest bardzo ciężko być taką
osobą. Jeśli oczekujesz czegoś od drugiej osoby to niestety trzeba dać to samo w zamian. To, że on mnie
nie ogranicza to jedno - drugą sprawą jest to, że ja także staram się go nie ograniczać. Żadnego
udawania, żadnej gry po żadnej ze stron - taka była nasza umowa. Żadnego wychowywania, manipulacji,
żadnego idealizowania samego siebie.
'nie jesteś w stanie nic powiedzieć o tym jak dużo będzie w stanie
z siebie dawać'
Akurat w moim konkretnym przypadku jestem w stanie. Trafiłam na niego w takim fajnym
momencie swojego życia, że już dawno powinien mnie odstawić, gdyż powoduję jedynie masę kolejnych
problemów. Niezależnie od uczucia, które tak naprawdę się dopiero rodziło. Skoro jednak w tak trudnym
momencie ktoś daje z siebie wszystko, by pomóc drugiej osobie kosztem siebie to znaczy, że to nie są
jedynie intencje, bo granice intencji dawno to już przekroczyło. Jeśli tak jest teraz to znaczy, że tak
będzie za 20 lat... o ile dożyjemy.

Mylisz się znacznie także w innej kwestii - nie jestem marzycielką
ani idealistką. Mimo tego, co piszę, nie jest ślicznie, cudownie i różowo, i wiem, że nigdy tak nie
będzie. Nawet ze ślubem będzie ciekawie - rodzice chyba mnie zabiją, nie mówiąc już o innych,
większych kłodach rzucanych pod nogi. Wiem jedno - to ta odpowiednia osoba.

Jakiś czas temu sama
straciłam nadzieję na szczęśliwy związek. Jestem bardzo trudnym charakterem, chciałam się rozwijać,
uczyć, być po prostu sobą a każdy partner chciał mnie sobie ułożyć, traktował mnie jak ładną
zabaweczkę do domu. Jednak teraz zamiast obcinać mi moje skrzydełka on je rozwinął, zamiast mnie
ograniczyć chce, bym osiągnęła jak najwięcej i pomoże mi to zrobić, niezależnie od celu jaki sobie
postawię. Czyli - nie trzeba się dopasowywać do kogoś, nie trzeba rezygnować ze swoich marzeń - trzeba
tylko znaleźć osobę, która zechce z nami podążać w naszym własnym planie na życie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 grudnia 2011 o 0:07

avatar busiu
+3 / 7

Iskierko, jestem podobnego zdania. Małżeństwo mnie przeraża, a najbardziej- dzieci. W nich przeraża mnie wszystko- że są kulą u nogi, że poświęcisz dla nich 1/3 życia, że dochodzi presja społeczeństwa i rodziny, żeby je mieć, minimum dwa, do tego pracować, gotować, sprzątać, być idealną kochanką... Jak tu odnaleźć szczęście, czas na bycie sobą, na spełnianie marzeń?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem