Dużo też zależy od nauczyciela. Wiem, bo sama w pierwszej i drugiej klasie nie miałam fajnej nauczycielki,
ogólnie przed każdą fizyką był strach, ciężko szła nauka, nie umiała dobrze wytłumaczyć, ledwo się
wyciągnęłam na dobry na koniec, a na początku roku zmieniła się nam nauczycielka i na półrocze miałam
piątkę, ogólnie fajnie tłumaczy.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 marca 2012 o 22:45
Pewnie po co się uczyć... Lepiej być dysmózgiem... Powodzenia drodzy państwo w dalszym życiu, jak te wszystkie dysmózgi będziecie mogli wywalić do śmieci... Po co posiadać podstawową wiedzę na każdy temat lepiej nie mieć żadnej na żaden...
Tu nie chodzi to, że nie chce się uczyć, tylko to prawdopodobnie wina nauczyciela. Sam mam dobre oceny z angielskiego, historii, polskiego, matematyki, ale przy naszej nauczycielce fizyki niewielu cokolwiek rozumie z lekcji. Ja muszę się często wspomagać internetem, żeby coś wyjaśnić.
A powiedz mi czy do życie mi jest potrzebna znajomość I i II prędkości kosmicznej. Po co mi wzór na
pęd? Jak wyskoczę z samolotu to będę mógł sobie obliczyć z jakim impetem pieprznę w ziemię!
A rzeczy naprawdę potrzebnych w życiu, np.: jak ugotować taki rosół to cię nie nauczą w szkole.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
18 marca 2012 o 11:24
A czy do życia jest potrzebna poezja Herberta albo przyczyny wojny 30-letniej? To jest liceum OGÓLNOKSZTAŁCĄCE. Mimo wszystko, nazwa zobowiązuje. Po to są klasy fizyczne i humanistyczne, żeby nie trzeba było dokładnie uczyć się tego, co cię nie interesuje albo ci się nie przyda. Nie pasuje - zmień typ szkoły.
@alveanerle jak tylko ktoś mówi 'do czego mi się to w życiu przyda?' to mi się war mode uaktywnia, ale spróbuję spokojnie. Moja odwieczna teoria brzmi: to nie ma Ci się przydać w życiu, tylko na dalszych etapach nauki(studia etc.). W wieku szkolnym nie da rady decydować o tym, co chcesz robić w życiu, więc uczysz się wszystkiego po trochu, żebyś potem mógł kontynuować niektóre dziedziny nauki. Przecież na studiach nie będziesz się uczył o danym przedmiocie od podstaw, bo zajęłoby to za dużo czasu.
Ludzie jak wam się podstaw nie chce uczyć to nie moja wina. Po co mi to, tamto, sramto. Fizyka na poziomie gimnazjalno licealnym opiera się na podstawianiu danych do wzorów więc nie rozumiem wielkiego oburzenia. Poezja Herberta jest Ci po to abyś nie mówił, że Kopernik był pisarzem, a Szymborska wielkim matematykiem. Takie głupie gadanie jest wkurzające, a później widać po co mi ortografia pżeciesz moge pisać jak mi siem podoba...
Chciałem pokazać ten durny punkt widzenia, ale z drugiej strony. Spokojnie, uczę się wszystkiego, od Szymborskiej przez układ krwionośny człowieka do indukcji elektromagnetycznej. Polski może mi się nie podobać, ale uczę się i nie narzekam, choć wolałbym więcej fizyki czy matematyki.
No dobra dobra. Ja nie jestem za tym, żeby się nie uczyć, tylko żeby uczyli czegoś co na prawdę pomoże człowiekowi. Jaki ma sens wykucia na pamięć wzorów, których nigdy się poza szkołą nie zastosuje?
problem z polskim szkolnictwem jest taki ze jest opresyjny,narzuca nauke przedmiotow ktore nas nie interesuja
zabijajac przy okazji indywidualizm.Szkola powinna pomoc szukac i pielegnowac indywidualne zainteresowania i
pasje a nie narzucac nauke wszystkiego i odbierac nam czas na pielegnacje naszych pasji.Jesli np. ja
chcialbym zwiazac swoja przyszlosc z historia(ktora jest moja pasja) to po kiego grzyba mam sie uczyc
np.chemii skoro chemikiem i tak nie zostane?Szkola nie uczy obecnie niczego pozytecznego dlatego wyksztalcenie w
dzisiejszych czasach nic nie daje.W Szwajcarii nie ma ministerstwa edukacji szkolnictwo jest prywatne i rodzic
ma wplyw na nauke swojego dziecka, przy czym w tym systemie kladzie sie wlasnie nacisk na zainteresowania i
pasje, do tego uczy sie jescze praktyki przedmiotu ktory sie obralo jako droge edukacyjna.I co?wiekszosc
absolwentow szkol znajduje prace po zakonczeniu edukacji.Dla porownania procent uczniow ktorzy nie moga
znalezc pracy w Szwajcarii- 8 % a w Finlandii gdzie mamy panstwowe szkolnictwo- 28%.Nie porownuje juz
Szwajcarii do Polski bo my to juz w ogole wypadamy blado.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
18 marca 2012 o 21:17
co wy kuźwa możecie wiedzieć o fizyce? nic. dopóty dopóki fizyka polega na opieraniu się na wzorach nie trzeba nawet jej rozumieć-masz kupkę wzorów przekształcasz je, podstawiasz i działa. wystarczyłby bystry uczeń szkoły podstawowej z kartką z wzorami do tego typu zabawy. ci z was którzy znajdą się przypadkiem na wydziale fizyki jakiejkolwiek uczelni wyższej będą mogli się w tym temacie wypowiadać, bo dopiero wówczas każda wielkość fizyczna jest wyrażana za pomocą całek i pochodnych innych wielkości fizycznych. dopiero wtedy łuski z oczu by wam opadły. ale zapewne około 90-95% z was nigdy się o tym nie przekona i nadal będziecie myśleć że w waszych gimnazjach i liceach wymagają od was rzeczy trudnych i niezrozumiałych.
Fizyka to taki specyficzny przedmiot. Jeśli nauczyciel nie umie przekazać swojej wiedzy to uczeń sam do tego nie dojdzie. Ja w gimnazjum miałam totalnie beznadziejną nauczycielkę od fizyki. Kompletnie nic nie umiałam przy czy z matematyki szło mi dość dobrze na 4/5. Ale zemściłam się na nauczycielce z gimnazjum:) W latach późniejszych nauczyłam moją sąsiadkę i kuzynkę jak rozwiązywać te zadania. I mimo że twierdziła iż sąsiadka jak i kuzynka nic nie umieją to musiała wystawić im to co wychodziło z ocen. Czyli czwórki:)
A my w liceum prawie w ogóle nie mieliśmy na fizyce zadań. Na pewno słyszeliście o tej reformie, że w liceum będzie tylko 1 rok fizyki, prawda? No i nasza pani jeszcze przed tą reformą wyczuła pismo nosem i wpadła na genialny pomysł "fizyki dla humanistów". Obcięła te wszystkie modele atomu Bohra i inne pieprzoty i ograniczyła się do tego, co najważniejsze. A przy tym tłumaczyła tak, że uszu nie dało się oderwać - to były po prostu baśnie! Poza tym pozwoliła mi pisać klasówki (teoretyczne) z fizyki wierszem - efekt - ja, osoba która jak widzi jakiekolwiek liczby to panikuje, a z matmy ma 2 na szynach z litości z fizyki mam na ogół 5, 4, 3 ;) Pozdrawiam wszystkich zdołowanych fizyką - niedługo ostatni sprawdzian z astronomii i przykro mi, że muszę pożegnać się z tą panią i jej arcyciekawym przedmiotem :( To zresztą też jest niezła klientka - ma dziecko z uczniem, klnie na lekcjach itp... Jeśli przeczyta to ktoś z mojej szkoły na pewno będzie wiedział, o kogo chodzi ;]
Fizyka w gimnazjum i liceum. Poważna sprawa.
Od kiedy morderczy reżim uniemożliwia uczniom dostęp do podręczników, ci nie potrafią przekształcać najbardziej podstawowych wzorów.
Tylko świadczy to o lenistwie, czy o głupocie?
ludzie tu sie wypowiadajacy nie maja 'w wiekszosci' pojecia, co to jest. i fizyki tez nie rozumieja, totez plusuja nie patrzac nawet co to jest, bo liczy sie podpis.
Dużo też zależy od nauczyciela. Wiem, bo sama w pierwszej i drugiej klasie nie miałam fajnej nauczycielki,
ogólnie przed każdą fizyką był strach, ciężko szła nauka, nie umiała dobrze wytłumaczyć, ledwo się
wyciągnęłam na dobry na koniec, a na początku roku zmieniła się nam nauczycielka i na półrocze miałam
piątkę, ogólnie fajnie tłumaczy.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 marca 2012 o 22:45
Cieszy mnie to
No kur^a prawda, podobnie miałem ze Slayerem.
Tragedia :( Ledwo na dobry się wyciągnęła.
No dla niektórych dobry to koniec świata przecież jest..
@Hushabye dobry?! tylko dobry?! Ty nieuku wracaj do książek to ma byc celujący!
Heh u mnie to jeszcze na msze dawali:D
A na religii się fizykę spisuje :D Między innymi ;)
I jak na złość zawsze jesteś pytany jak nie wiesz o , co chodzi, czyli w sumie zawsze :D.
'no że też pan akurat dzisiaj mnie spytał, kiedy ja nieprzygotowany'
Wy to modlić się powinniście o wycofanie obowiązkowej matury z maty, bo widzę że o tej nauce nic nie wiecie.
Pewnie po co się uczyć... Lepiej być dysmózgiem... Powodzenia drodzy państwo w dalszym życiu, jak te wszystkie dysmózgi będziecie mogli wywalić do śmieci... Po co posiadać podstawową wiedzę na każdy temat lepiej nie mieć żadnej na żaden...
Tu nie chodzi to, że nie chce się uczyć, tylko to prawdopodobnie wina nauczyciela. Sam mam dobre oceny z angielskiego, historii, polskiego, matematyki, ale przy naszej nauczycielce fizyki niewielu cokolwiek rozumie z lekcji. Ja muszę się często wspomagać internetem, żeby coś wyjaśnić.
A powiedz mi czy do życie mi jest potrzebna znajomość I i II prędkości kosmicznej. Po co mi wzór na
pęd? Jak wyskoczę z samolotu to będę mógł sobie obliczyć z jakim impetem pieprznę w ziemię!
A rzeczy naprawdę potrzebnych w życiu, np.: jak ugotować taki rosół to cię nie nauczą w szkole.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 marca 2012 o 11:24
A czy do życia jest potrzebna poezja Herberta albo przyczyny wojny 30-letniej? To jest liceum OGÓLNOKSZTAŁCĄCE. Mimo wszystko, nazwa zobowiązuje. Po to są klasy fizyczne i humanistyczne, żeby nie trzeba było dokładnie uczyć się tego, co cię nie interesuje albo ci się nie przyda. Nie pasuje - zmień typ szkoły.
@alveanerle jak tylko ktoś mówi 'do czego mi się to w życiu przyda?' to mi się war mode uaktywnia, ale spróbuję spokojnie. Moja odwieczna teoria brzmi: to nie ma Ci się przydać w życiu, tylko na dalszych etapach nauki(studia etc.). W wieku szkolnym nie da rady decydować o tym, co chcesz robić w życiu, więc uczysz się wszystkiego po trochu, żebyś potem mógł kontynuować niektóre dziedziny nauki. Przecież na studiach nie będziesz się uczył o danym przedmiocie od podstaw, bo zajęłoby to za dużo czasu.
Ludzie jak wam się podstaw nie chce uczyć to nie moja wina. Po co mi to, tamto, sramto. Fizyka na poziomie gimnazjalno licealnym opiera się na podstawianiu danych do wzorów więc nie rozumiem wielkiego oburzenia. Poezja Herberta jest Ci po to abyś nie mówił, że Kopernik był pisarzem, a Szymborska wielkim matematykiem. Takie głupie gadanie jest wkurzające, a później widać po co mi ortografia pżeciesz moge pisać jak mi siem podoba...
Chciałem pokazać ten durny punkt widzenia, ale z drugiej strony. Spokojnie, uczę się wszystkiego, od Szymborskiej przez układ krwionośny człowieka do indukcji elektromagnetycznej. Polski może mi się nie podobać, ale uczę się i nie narzekam, choć wolałbym więcej fizyki czy matematyki.
No dobra dobra. Ja nie jestem za tym, żeby się nie uczyć, tylko żeby uczyli czegoś co na prawdę pomoże człowiekowi. Jaki ma sens wykucia na pamięć wzorów, których nigdy się poza szkołą nie zastosuje?
problem z polskim szkolnictwem jest taki ze jest opresyjny,narzuca nauke przedmiotow ktore nas nie interesuja
zabijajac przy okazji indywidualizm.Szkola powinna pomoc szukac i pielegnowac indywidualne zainteresowania i
pasje a nie narzucac nauke wszystkiego i odbierac nam czas na pielegnacje naszych pasji.Jesli np. ja
chcialbym zwiazac swoja przyszlosc z historia(ktora jest moja pasja) to po kiego grzyba mam sie uczyc
np.chemii skoro chemikiem i tak nie zostane?Szkola nie uczy obecnie niczego pozytecznego dlatego wyksztalcenie w
dzisiejszych czasach nic nie daje.W Szwajcarii nie ma ministerstwa edukacji szkolnictwo jest prywatne i rodzic
ma wplyw na nauke swojego dziecka, przy czym w tym systemie kladzie sie wlasnie nacisk na zainteresowania i
pasje, do tego uczy sie jescze praktyki przedmiotu ktory sie obralo jako droge edukacyjna.I co?wiekszosc
absolwentow szkol znajduje prace po zakonczeniu edukacji.Dla porownania procent uczniow ktorzy nie moga
znalezc pracy w Szwajcarii- 8 % a w Finlandii gdzie mamy panstwowe szkolnictwo- 28%.Nie porownuje juz
Szwajcarii do Polski bo my to juz w ogole wypadamy blado.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 marca 2012 o 21:17
prosta całeczka :D
Caleczka caleczka,ale gdzie symbol calki? A dwa, w fizyce stala calkowania wyliczamy droga pani(co do obrazka).
Fizyka - nowy dzial, nowe zaleglosci
Na żadnym przedmiocie nie miałem takiego przyśpieszonego trawienia jak na fizyce.
co wy kuźwa możecie wiedzieć o fizyce? nic. dopóty dopóki fizyka polega na opieraniu się na wzorach nie trzeba nawet jej rozumieć-masz kupkę wzorów przekształcasz je, podstawiasz i działa. wystarczyłby bystry uczeń szkoły podstawowej z kartką z wzorami do tego typu zabawy. ci z was którzy znajdą się przypadkiem na wydziale fizyki jakiejkolwiek uczelni wyższej będą mogli się w tym temacie wypowiadać, bo dopiero wówczas każda wielkość fizyczna jest wyrażana za pomocą całek i pochodnych innych wielkości fizycznych. dopiero wtedy łuski z oczu by wam opadły. ale zapewne około 90-95% z was nigdy się o tym nie przekona i nadal będziecie myśleć że w waszych gimnazjach i liceach wymagają od was rzeczy trudnych i niezrozumiałych.
Taa, zapomniał wół, jak cielątkiem był.
A czego można wymagać, skoro na fizykę przeznacza się 1 lub 2 godziny tygodniowo, a resztę zapełnia religią, WOSem itp...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 marca 2012 o 11:05
Co do religii się zgodzę, co do WOS'u to nie. WOS jest potrzebny, abyś później nie gadał, że jedną z izb parlamentu polskiego jest izba wytrzeźwień.
a WOK? Strasznie mnie to nudzi, dlaczego mam się tego uczyć, skoro jestem w TI? Na co mi wiedzieć co to jest 'rzygacz'?
Fajny obrazek;] Średni demot
Z działania wyszło mi że dziadek tej pani ma 63 lata ale chyba coś źle dodałem ;/
Uwierzcie mi to co tam jest nie jest takie straszne :P Politechnika Śląska pozdrawia !
Fizyka to taki specyficzny przedmiot. Jeśli nauczyciel nie umie przekazać swojej wiedzy to uczeń sam do tego nie dojdzie. Ja w gimnazjum miałam totalnie beznadziejną nauczycielkę od fizyki. Kompletnie nic nie umiałam przy czy z matematyki szło mi dość dobrze na 4/5. Ale zemściłam się na nauczycielce z gimnazjum:) W latach późniejszych nauczyłam moją sąsiadkę i kuzynkę jak rozwiązywać te zadania. I mimo że twierdziła iż sąsiadka jak i kuzynka nic nie umieją to musiała wystawić im to co wychodziło z ocen. Czyli czwórki:)
u mnie fizyka wygląda tak jak religia ale z powodu zachowania :D
Ja też się boję, ale mamy git nauczyciela, jak ma się jakąś dwójczynę, to na koniec wystawi i jeszcze pożartuje z nami. ale strach jest.
Nie rozumiem, jak można nie rozumieć fizyki. To takie proste, zjawisko i odpowiedni aparat matematyczny do jego opisania. Pozdrawiam.
A my w liceum prawie w ogóle nie mieliśmy na fizyce zadań. Na pewno słyszeliście o tej reformie, że w liceum będzie tylko 1 rok fizyki, prawda? No i nasza pani jeszcze przed tą reformą wyczuła pismo nosem i wpadła na genialny pomysł "fizyki dla humanistów". Obcięła te wszystkie modele atomu Bohra i inne pieprzoty i ograniczyła się do tego, co najważniejsze. A przy tym tłumaczyła tak, że uszu nie dało się oderwać - to były po prostu baśnie! Poza tym pozwoliła mi pisać klasówki (teoretyczne) z fizyki wierszem - efekt - ja, osoba która jak widzi jakiekolwiek liczby to panikuje, a z matmy ma 2 na szynach z litości z fizyki mam na ogół 5, 4, 3 ;) Pozdrawiam wszystkich zdołowanych fizyką - niedługo ostatni sprawdzian z astronomii i przykro mi, że muszę pożegnać się z tą panią i jej arcyciekawym przedmiotem :( To zresztą też jest niezła klientka - ma dziecko z uczniem, klnie na lekcjach itp... Jeśli przeczyta to ktoś z mojej szkoły na pewno będzie wiedział, o kogo chodzi ;]
Moja siostra na głównej na demotach aż żal zgłaszać. Masz wgl prawa do tego zdjęcia ? Nawet źródła nie podane.
W mojej szkole też przypominała religię... Nauczycielka znała tylko regułki z książki i nie potrafiła ich wytłumaczyć w logiczny sposób.
Mnie to bardziej wygląda na matme niż fizyke.
Fizyka w gimnazjum i liceum. Poważna sprawa.
Od kiedy morderczy reżim uniemożliwia uczniom dostęp do podręczników, ci nie potrafią przekształcać najbardziej podstawowych wzorów.
Tylko świadczy to o lenistwie, czy o głupocie?
Akurat to matma a nie fiza
fizyka mmmy, przy takiej nauczycielce byłbym nawet prymusem:)
u nas,to nawet na religii sie tyle nie modlimy..
To są całki a nie fizyka!!!!!
no.. bo do obliczeń fizycznych to max dodawanie i odejmowanie..
u mnie też, tylko raczej w stylu słucham i ani trochę z tego nie rozumiem, ale wierzę, ze tak jest.
No i Amen ;)
wtf? nikt tego nie zauważył? to nie fizyka a matma, tj rozwiązywanie calki przez podstawienie!
ludzie tu sie wypowiadajacy nie maja 'w wiekszosci' pojecia, co to jest. i fizyki tez nie rozumieja, totez plusuja nie patrzac nawet co to jest, bo liczy sie podpis.
u mnie jest tak jeszcze na matmie , chemii , geografii , biolgi , polskim , histori , niemickim , angielskim. :)
Przecież na zdjęciu jest tablica z lekcji matematyki (całki nieoznaczone) a nie fizyka ;p
W pełni rozumiem Wasze przeżywki na temat fizyki (którą skadinąd cenię) ale czy nie widzicie jaka ta dziwczyna jest piękna ???
U mnie to raczej nauczyciel się modli, żebyśmy wreszcie coś zrozumieli. I ten wzrok pełen nadziei... :)
u mnie to jest tak raczej na matmie :D
Przypomina ci Religię, którą błędnie "mylisz" z lekcją katechezy na którą pewnie uczęszczasz.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 marca 2012 o 2:03