Ja zawsze miałam porcelanową skórę, nienawidziłam jej. Jak byłam młodsza, w szkole (gimnazjum, szkoła średnia) to marzyłam o pięknej opaleniźnie, od kiedy pamiętam. Ale człowiek z wiekiem mądrzeje, i teraz to dopiero pokochałam swoją skórę, i ten kolor. I za nic bym jej nie zniszczyła solarium.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
19 marca 2012 o 21:18
taaa pamiętam jak dwa lata temu na Historii moja nauczycielka omawiając temat przemknęła okiem po klasie po czym powiedziała, że szlachcianką mogłabym być tylko ja, a reszta to plebs :dd plus!
No sorry, ja jestem opalona ale nie SKRAJNIE, ładna opalenizna nie oznacza że jestem głupia, moim zdaniem taka skóra (lekko opalona) jest ładniejsza niż blada. Ale skrajne opalanie się owszem, może być brane za dziwactwo i głupotę, w democie poprawiłabym zdjęcie (jak to już przedmówczynie powiedziały) i podpis np. "Kiedyś MOCNA opalenizna oznaczała...".
Ta fotka stała się już ikoną popkultury na równi z Che. Szkoda, że, w przerwach między powtarzaniem wyświechtanych banałów o bezmózgich solarach, tylko nieliczni spróbują się zastanowić kim jest dziewczyna ze zdjęcia, gdzie żyje i czym się zajmuje. To mogłoby wiele tłumaczyć.
Zaczynam współczuć tej dziewczynie ze zdjęcia. Jestem pewna, że kiedy godziła się na zamieszczenie swojego zdjęcia w internecie nie spodziewała, że ludzie będą ją co chwile wyzywać od "opalonych pustych blond plastików". Może byście się tak zainteresowali zanim wstawicie kolejne zdjęcie tej lub innej dziewczyny z subkultury ganguro co ta dziewczyna chce tym przekazać... Bo nawet sobie nie zdajecie sprawy, że ta dziewczyna właśnie swoim wyglądem walczy... :/
Nie przesadzajmy z tą walką przedsrawicieli subkultur. Nie każdy (kto wygląda jak) emo ma poprzestawiane we łbie, nie każdy rasta jest wyznawcą Jah, i nie każdy (kto wygląda jak) punk jest anarchistą. W większości przypadków wygląd jest tylko hołdowaniem swoim gustom estetycznym.
Na szczęście, z dużym prawdopodobieństwem, ta dziewczyna nie uświadamia sobie tego, że gdzieś po drugiej stronie globu żyje taki mały, zawistny narodek, który wszystkich wyzywa, wszystko wyśmiewa a na każdego mijanego na ulicy człowieka gapi się spode łba. I bardzo dobrze, niewiele traci.
Tak, tak, drogie panie, każdy z nas słyszał już ten wyświechtany tekst o opaleniźnie plebsu. Oczywiście tutaj same szlachcianki z dziada pradziada się wypowiadają, w żyłach każdej płynie błękitna krew. Przekonane są, że one to te co pod parasolką siedziały, a chłopki tyrały w pocie czoła po polu, żeby szlachcianki miały za co parasolki kupować. Uważajcie, bo jeszcze się okaże, że wasi przodkowie byli właśnie tymi chłopami z pola. Poza tym, nie wiem skąd się biorą te porównania do czasów, z którymi nie ma się nic wspólnego. Kiedyś noszenie spodni przez kobiety uważane było za ordynarne, ale nikt teraz nie krzyczy, że będzie nosił suknie z gorsetami bo nie jest z plebsu przecież.
Zgadza się, to Ganguro. Dziewczyna na zdjęciu to najprawdopodobniej Japonka z soczewkami, farbowanymi włosami i sztuczną opalenizną. One nie ubierają się tak na co dzień. W Japonii jest jeden konkretny dzień, w którym ludzie ubierają się w różności (nie wszyscy i jest do bodajże niedziela, przepraszam jeśli coś mieszam). Japończycy zdają sobie sprawę, że w porównaniu do Europejczyków wyglądają prawie tak samo (stąd ciągła moda na soczewki, farbowanie włosów). Podejrzewam, że dziewczyna na co dzień wygląda całkiem normalnie. Oczywiście tam wszystko może mieć miejsce, bo nikt krzywo nie patrzy jak widzi taką osobę na ulicy.
Z tym, że akurat to jest styl. Nazywa się Ganguro. Co jednak nie umniejsza faktu, że (według mnie) jest obrzydliwy.
Kiedyś po prostu opalenizna pokazywała kto pracował w polu, a kto był z wyższych sfer i większość czasu przebywał pod parasolem :P
Ja zawsze miałam porcelanową skórę, nienawidziłam jej. Jak byłam młodsza, w szkole (gimnazjum, szkoła średnia) to marzyłam o pięknej opaleniźnie, od kiedy pamiętam. Ale człowiek z wiekiem mądrzeje, i teraz to dopiero pokochałam swoją skórę, i ten kolor. I za nic bym jej nie zniszczyła solarium.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 marca 2012 o 21:18
Blade jest piękne :D
Ja sie nie opalam a jak już ide na plażę, to dla naturystów. nie znoszę białych śladów po kostiumie na opalonym ciele. Paskudnie to wyglada.
Dla mnie, to taka laska jest spalona.
taaa pamiętam jak dwa lata temu na Historii moja nauczycielka omawiając temat przemknęła okiem po klasie po czym powiedziała, że szlachcianką mogłabym być tylko ja, a reszta to plebs :dd plus!
Zdjęcie totalnie nie trafione, bo przedstawia subkulturę, a nie zwykłego plastika, solarę, czy jak to tam się teraz nazywa.
Ok sory ,że nietrafione, ale ja takim subkulturami się nie interesuję i poprostu ich nie znam...
zaraz zaraz...czemu plastiki nie moga miec swojej subkultury? Chyba spełniaja wsyztskie kryteria;]
Tak, subkulturę plastikowych elementów budowlanych. Tylko z grzeczności nazywaną inaczej.
Wyobraź sobie, że można być jednocześnie solarą i należeć do subkultury.
"Arystokratki są białe jak mąka":D
No sorry, ja jestem opalona ale nie SKRAJNIE, ładna opalenizna nie oznacza że jestem głupia, moim zdaniem taka skóra (lekko opalona) jest ładniejsza niż blada. Ale skrajne opalanie się owszem, może być brane za dziwactwo i głupotę, w democie poprawiłabym zdjęcie (jak to już przedmówczynie powiedziały) i podpis np. "Kiedyś MOCNA opalenizna oznaczała...".
Jatam wole opalone dziewczyny (opalające się na słońcu) a nie spalone na solarium, kwestia gustu...
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 19 marca 2012 o 20:42
Ta fotka stała się już ikoną popkultury na równi z Che. Szkoda, że, w przerwach między powtarzaniem wyświechtanych banałów o bezmózgich solarach, tylko nieliczni spróbują się zastanowić kim jest dziewczyna ze zdjęcia, gdzie żyje i czym się zajmuje. To mogłoby wiele tłumaczyć.
Zaczynam współczuć tej dziewczynie ze zdjęcia. Jestem pewna, że kiedy godziła się na zamieszczenie swojego zdjęcia w internecie nie spodziewała, że ludzie będą ją co chwile wyzywać od "opalonych pustych blond plastików". Może byście się tak zainteresowali zanim wstawicie kolejne zdjęcie tej lub innej dziewczyny z subkultury ganguro co ta dziewczyna chce tym przekazać... Bo nawet sobie nie zdajecie sprawy, że ta dziewczyna właśnie swoim wyglądem walczy... :/
Nie przesadzajmy z tą walką przedsrawicieli subkultur. Nie każdy (kto wygląda jak) emo ma poprzestawiane we łbie, nie każdy rasta jest wyznawcą Jah, i nie każdy (kto wygląda jak) punk jest anarchistą. W większości przypadków wygląd jest tylko hołdowaniem swoim gustom estetycznym.
Na szczęście, z dużym prawdopodobieństwem, ta dziewczyna nie uświadamia sobie tego, że gdzieś po drugiej stronie globu żyje taki mały, zawistny narodek, który wszystkich wyzywa, wszystko wyśmiewa a na każdego mijanego na ulicy człowieka gapi się spode łba. I bardzo dobrze, niewiele traci.
rasiści!
;)
znowu się z murzynów śmiejecie?
Tak, tak, drogie panie, każdy z nas słyszał już ten wyświechtany tekst o opaleniźnie plebsu. Oczywiście tutaj same szlachcianki z dziada pradziada się wypowiadają, w żyłach każdej płynie błękitna krew. Przekonane są, że one to te co pod parasolką siedziały, a chłopki tyrały w pocie czoła po polu, żeby szlachcianki miały za co parasolki kupować. Uważajcie, bo jeszcze się okaże, że wasi przodkowie byli właśnie tymi chłopami z pola. Poza tym, nie wiem skąd się biorą te porównania do czasów, z którymi nie ma się nic wspólnego. Kiedyś noszenie spodni przez kobiety uważane było za ordynarne, ale nikt teraz nie krzyczy, że będzie nosił suknie z gorsetami bo nie jest z plebsu przecież.
Co było a nie jest, nie pisze się w rejestr. Nie chodzi o pochodzenie, tylko o to co współcześni ludzie maja w głowach.
dajcie już spokój tej biednej pandzie!
Zgadza się, to Ganguro. Dziewczyna na zdjęciu to najprawdopodobniej Japonka z soczewkami, farbowanymi włosami i sztuczną opalenizną. One nie ubierają się tak na co dzień. W Japonii jest jeden konkretny dzień, w którym ludzie ubierają się w różności (nie wszyscy i jest do bodajże niedziela, przepraszam jeśli coś mieszam). Japończycy zdają sobie sprawę, że w porównaniu do Europejczyków wyglądają prawie tak samo (stąd ciągła moda na soczewki, farbowanie włosów). Podejrzewam, że dziewczyna na co dzień wygląda całkiem normalnie. Oczywiście tam wszystko może mieć miejsce, bo nikt krzywo nie patrzy jak widzi taką osobę na ulicy.
Przepraszam najmocniej, ale azjatyckich rysów to ja się nijak nie mogę dopatrzeć w tej facjacie.