Ja wszystko rozumiem - że zwierzęta to też istoty żywe, ale gdyby wpadając w poślizg spowodował wypadek, w którym zginęli ludzie też byłoby to takie bohaterskie? Życie jeża ważniejsze od ludzkiego?
Czy zauważyłes aby jeże żyły w miastach? Bo ja nie bardzo... To było zapewne na jakiejs drodze lesnej, gdzie ludzie raczej piechotą nie chodzą- Więc nie ma sensu mówić o zagrożeniu ludzkiego życia, no chyba że kierowcy :). Aaaas i ps. Zwierzęta mają większe prawo do życia niż niektórzy 'ludzie'. Jeżeli wiesz o czym mówię, to się zgodzisz :).
@yavad Rzeczywiście w artykule nie ma wzmianki o innych uczestnikach ruchu. Ale kierowca raczej nie jechał po swojej prywatnej drodze. A rozbity samochód stojący w poprzek drogi jest zagrożeniem dla innych kierowców.
Łał super po prostu. Nikogo nie obchodzi śmierć ludzka ale jakiś pieprzony jeż, pies czy cokolwiek ma większe znaczenie. Uważam, że zwierzęta są owszem ważne ale nie popieram idiotów narażających nie tylko swoje życie, przez "litość" dla zwierzęcia które zginie innym razem w drodze powrotnej czy na innej drodze.
A co ty typie myślisz, że on chciał spowodować jakikolwiek wypadek? Normalni ludzie omijają zwierzęta typu jeże czy psy...on mial pecha i wpadl w poslizg...szanuje takich ludzi jak on...jakbyś widzial zabite psy,koty,jeże czy wiewiórki to byś wiedzial o co tu chodzi pod warunkiem ze masz jakies sumienie
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
16 kwietnia 2012 o 10:34
Też tak myślę, raczej nikt przy zdrowych zmysłach nie skasował by ferrari aby ocalić jeża. Nie chodzi tu nawet o kasę, lecz o to, że zaryzykował własne zdrowie.
Zastanawia mnie jedynie cena naprawy. Nie znam się co prawda na cenach części do samochodów sportowych, ale tutaj poniszczony jest zderzak i urwane lusterko, uszkodzona felga. Uszkodzeń mechanicznych raczej nie ma. Koszt lakierowania to ~~4 tysiące złotych. 146 za zderzak, lusterko i felgę?
a nikt nie wpadł na pomysł, że kierowca jechał po prostu troszkę szybciej, zobaczył na ulicy małe coś i odruchowo szybkim ruchem kierownicy próbował to małe coś ominąć ale wpadł w niekontrolowany poślizg i po aucie? i że chodziło mu wyłącznie o to aby nie obić sobie swojego pięknego zderzaka - bo jeż by się pod ferrari nie zmieścił :)
A może po prostu chciał wyścignąć Sonica na prostej. Sonic niestety był za szybki. Kierowca stracił kontrolę nad pojazdem i się rozbił. Wymyślił historię, by nie wyszło na jaw, że przegrał wyścig z jeżem.
Prawda jest taka ,że on chciał ominąć jeża by nie rozwalić sobie samochodu ale stracił nad nim panowanie.... A ludzie uważają go za bohatera bo niby specjalnie omijał jeża bo na pewno jak zobaczył go przed maską pomyślał "biedny jeżyk, poświęcę auto i być może moje życie wjeżdżając w bariere aby on mógł żyć" - a ludzie teraz dopartrują się w tym biznesmenie wielkiego bohatera bo "niby" specjalnie uratował życie jeżowi.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
15 kwietnia 2012 o 20:10
Oczywiście ,że się go pytałem. Powiedział mi "przecież bym był nie normalny gdybym tak się poświęcił dla jeża, a teraz wszyscy myślą ,że zrobiłem to z swojego dobrego serca haha"
PS. Tak wgl. to niemiec - zabijanie mają w krwi, pewnie chciał wjechać w jeża tylko nie trafił i wpadł w bande ;]
A jak dla mnie dla kolesia wcale nie było ważniejsze życie jeża od pieniędzy. Ze swego skąpstwa bał się, że jak najedzie na jeża, to mu oponę przebiją kolce zwierzaka. Jednak nie przewidział, ze próba wyminięcia skończy się jeszcze gorzej.
Nie tak dawno lisa skasowałem, akurat kurę niósł, ja jako zapalony hodowca drobiu nie mogłem mu tego puścić płazem i błyskawicznie postanowiłem nie poświęcać swego samochodu i nie ryzykować życia swego oraz pasażerów (5 loszek zarodowych na przyczepce) i z zimną krwią rozjechałem rudą kitę. Działo się to przy zjeździe z autostrady A2 w miejscowości Sługocin.
Nie widzę żadnego morału. Facet na pewno nie zakładał, że będzie musiał poświęcić samochód. Chwała mu za to, że skręcił (to w sumie już dużo, wiele osób po prostu by jechało prosto), ale gadanie, że życie jeża było dla niego ważniejsze od samochodu jest na pewno na wyrost. Niewykluczone, że jak oglądał straty to z chęcią by tego jeża dogonił i sam udusił...
Nie chciałem kiedyś żeby czarny kot przebiegł mi droge... ostry skręt przy dużej prędkości, dachowanko i 3tysiące w plecy : / kot nie przeżył, ale drogi też nie przebiegł.
Ja sądzę, że on chciał ominąć jeża(chociaż na pewno nie przewidział rozbicia autka) i nie myślał, że lepiej nie próbować bo może coś się stać. Raczej myślał, że jak się nawet coś stanie stanie to koło chu** mu lata 150 tys. w te czy we wte. Jak będzie chciał to sobie kupi drugie ferrari, co go to... więc co mu szkodziło jeża ominąć. Oczywiście zakładam, że kolo kasiasty, w końcu jeździ ferrari(nie znalazłem w googlach niczego o jego majątku, po wpisaniu jego nazwiska wyskakują tylko newsu o tym jeżu)
Wersja, że koleś ma kasy jak liści i w dupie miał, to ferrari też jest mało prawdopodobna, bo jak wiadomo bogaci ludzie mają specyficzne podejście do swojego majątku "lepiej jak jest więcej" ...
Wersja dla optymistów może być taka, że być może ten pan ma jakiś szczególny sentyment do jeżyków, bo np. jego pierwszym zwierzątkiem był jeż itp.itd.
P.S.
Amfetamina jest zła ;/
Nawet gdyby prawdą było, że ten jeż tam przechodził to pomyślcie ile czasu, pracy, poświęcenia, surowców kosztowało wyprodukowanie tego auta. Przy nim pracowali ludzie. I czy życie 1 jeża jest więcej wart niż wykonana praca przez kilkadziesiąt ludzi w ciągu kilkudziesięciu godzin? Oni rownież tracili przy tym zdrowie i energię.
Przypomniała mi się historia jak facet nie chcąc przejechać psa wjechał w drzewo i zabił 2 swoje córki i żonę, samemu przeżywając (pies też przeżył). Kocham zwierzęta,ale chyba jednak moich bliskich bardziej..
Informacje na WP.PL są tak samo obiektywne jak te artykuły w szmatławcach. Znajdują w internecie dowolne zdjęcie i dopisują do niego głupią historyjkę. A że teraz na topie jest mięsny jeż to napisali o jeżu.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
16 kwietnia 2012 o 12:45
Ja kilka razy miałem podobną sytuację, to brałem jeża między koła - i nikt nie ryzykował życia. Dobrze jest mieć wysokie zawieszenie, nie trzeba ryzykować niczyjego życia. A potem można się zatrzymać i zabrać zwierzaka z drogi.
Ludzie czy Wy nie prowadzicie aut?To był normalny,prawidłowy odruch dobrego kierowcy.Jak coś wpada pod koła to się nie zastanawiasz czy to jeż,dziecko,piłka plażowa czy Yoda,który właśnie się przeteleportował na Ziemię.Po prostu hamujesz i robisz wszystko,żeby tego czegoś nie rozkwasić i tyle.Bo myśleć nie ma czasu i nawet nie wolno,bo nie zdążysz nic zrobić.Ja wsadziłem do rowu wycacanego czterdziestoletniego "oldtimera" przez kota.Kot przeżył.Auto też.Bez strat.Szacun dla tego Niemca.
Ja wszystko rozumiem - że zwierzęta to też istoty żywe, ale gdyby wpadając w poślizg spowodował wypadek, w którym zginęli ludzie też byłoby to takie bohaterskie? Życie jeża ważniejsze od ludzkiego?
W artykule nic nie wspominają o innych uczestnikach ruchu.
Czy zauważyłes aby jeże żyły w miastach? Bo ja nie bardzo... To było zapewne na jakiejs drodze lesnej, gdzie ludzie raczej piechotą nie chodzą- Więc nie ma sensu mówić o zagrożeniu ludzkiego życia, no chyba że kierowcy :). Aaaas i ps. Zwierzęta mają większe prawo do życia niż niektórzy 'ludzie'. Jeżeli wiesz o czym mówię, to się zgodzisz :).
@yavad Rzeczywiście w artykule nie ma wzmianki o innych uczestnikach ruchu. Ale kierowca raczej nie jechał po swojej prywatnej drodze. A rozbity samochód stojący w poprzek drogi jest zagrożeniem dla innych kierowców.
@miki97xde
http://www.youtube.com/watch?v=79Vy01wIlPA
Problem?
yavad.... a kierowca Ferrari to pies? Wydawało mi się że biznesmen to też człowiek, więc mógł się zabić przez jeża krótko mówiąc.
tak, tylko ze na zdjęciu widać zniszczone auto, jak myślisz kto je prowadził?!
Życzę głównej ;)
Łał super po prostu. Nikogo nie obchodzi śmierć ludzka ale jakiś pieprzony jeż, pies czy cokolwiek ma większe znaczenie. Uważam, że zwierzęta są owszem ważne ale nie popieram idiotów narażających nie tylko swoje życie, przez "litość" dla zwierzęcia które zginie innym razem w drodze powrotnej czy na innej drodze.
A co ty typie myślisz, że on chciał spowodować jakikolwiek wypadek? Normalni ludzie omijają zwierzęta typu jeże czy psy...on mial pecha i wpadl w poslizg...szanuje takich ludzi jak on...jakbyś widzial zabite psy,koty,jeże czy wiewiórki to byś wiedzial o co tu chodzi pod warunkiem ze masz jakies sumienie
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 kwietnia 2012 o 10:34
Wy nie rozumiecie, że on musiał sobie jakieś wytłumaczenie znaleźć dla policji to wymyślił jeża.
Już wole ferrari...
W podobnym przypadku motocyklista po prostu jechałby za szybko... W jeża nikt by nie uwierzył, nawet gdyby sam jeż się tłumaczył...
Pewnie zrobił to ze strachu. Pewnie zapie*dalał ze 120km/h, zobaczył coś na drodze i odruchowo skręcił. Pewnie zostanę zminusowany. Teraz bohater.
Też tak myślę, raczej nikt przy zdrowych zmysłach nie skasował by ferrari aby ocalić jeża. Nie chodzi tu nawet o kasę, lecz o to, że zaryzykował własne zdrowie.
120km/h to się na Podkarpaciu zapie*dala punto, Audi 80 i Oplami. Myślę że zapi*rdalał sporo ponad 200.
@s0vi3t Ja jestem z Dolnego Śląska. Wszystko, co jeździ tam więcej, niż 100 na godzinę, jest traktowane, jak odrzutowiec. ; D
Zastanawia mnie jedynie cena naprawy. Nie znam się co prawda na cenach części do samochodów sportowych, ale tutaj poniszczony jest zderzak i urwane lusterko, uszkodzona felga. Uszkodzeń mechanicznych raczej nie ma. Koszt lakierowania to ~~4 tysiące złotych. 146 za zderzak, lusterko i felgę?
oryginalne czesci producenta tez kosztuja, jeszcze do modelu. ktorego juz nie produkuja.
a nikt nie wpadł na pomysł, że kierowca jechał po prostu troszkę szybciej, zobaczył na ulicy małe coś i odruchowo szybkim ruchem kierownicy próbował to małe coś ominąć ale wpadł w niekontrolowany poślizg i po aucie? i że chodziło mu wyłącznie o to aby nie obić sobie swojego pięknego zderzaka - bo jeż by się pod ferrari nie zmieścił :)
A może po prostu chciał wyścignąć Sonica na prostej. Sonic niestety był za szybki. Kierowca stracił kontrolę nad pojazdem i się rozbił. Wymyślił historię, by nie wyszło na jaw, że przegrał wyścig z jeżem.
Którzy ludzie to są Ci "za moich czasów"?
Prawda jest taka ,że on chciał ominąć jeża by nie rozwalić sobie samochodu ale stracił nad nim panowanie.... A ludzie uważają go za bohatera bo niby specjalnie omijał jeża bo na pewno jak zobaczył go przed maską pomyślał "biedny jeżyk, poświęcę auto i być może moje życie wjeżdżając w bariere aby on mógł żyć" - a ludzie teraz dopartrują się w tym biznesmenie wielkiego bohatera bo "niby" specjalnie uratował życie jeżowi.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 kwietnia 2012 o 20:10
Pytales się go, że wiesz to wszystko? :)
Oczywiście ,że się go pytałem. Powiedział mi "przecież bym był nie normalny gdybym tak się poświęcił dla jeża, a teraz wszyscy myślą ,że zrobiłem to z swojego dobrego serca haha"
PS. Tak wgl. to niemiec - zabijanie mają w krwi, pewnie chciał wjechać w jeża tylko nie trafił i wpadł w bande ;]
Jeż nagle zaczął skakać i Niemiec nie mógł w niego wycelować, nagle poślizg i banda. Też mi się wydaje, że to jest bardzo prawdopodobne :)
jeśli to prawda to podziwiam kolesia. jak dla mnie to ściema, tak jak z tym wjechaniem bugatti do jeziora spowodowane przez słuchanie się nawigacji ;]
A jak dla mnie dla kolesia wcale nie było ważniejsze życie jeża od pieniędzy. Ze swego skąpstwa bał się, że jak najedzie na jeża, to mu oponę przebiją kolce zwierzaka. Jednak nie przewidział, ze próba wyminięcia skończy się jeszcze gorzej.
Nie tak dawno lisa skasowałem, akurat kurę niósł, ja jako zapalony hodowca drobiu nie mogłem mu tego puścić płazem i błyskawicznie postanowiłem nie poświęcać swego samochodu i nie ryzykować życia swego oraz pasażerów (5 loszek zarodowych na przyczepce) i z zimną krwią rozjechałem rudą kitę. Działo się to przy zjeździe z autostrady A2 w miejscowości Sługocin.
biedne ferrari :[ od dzisiaj nie tylko czarny kot przynosi pecha,jeże też xd
szkoda samochodu, co niby znaczy jeden jeż a takich już nie produkują :/
Jeż jeżem ale żeby poświęcić ferrari?
Nie widzę żadnego morału. Facet na pewno nie zakładał, że będzie musiał poświęcić samochód. Chwała mu za to, że skręcił (to w sumie już dużo, wiele osób po prostu by jechało prosto), ale gadanie, że życie jeża było dla niego ważniejsze od samochodu jest na pewno na wyrost. Niewykluczone, że jak oglądał straty to z chęcią by tego jeża dogonił i sam udusił...
Autorze, on raczej nie zakładał rozwalenia autaxD:P
Nie chciałem kiedyś żeby czarny kot przebiegł mi droge... ostry skręt przy dużej prędkości, dachowanko i 3tysiące w plecy : / kot nie przeżył, ale drogi też nie przebiegł.
golf II czy escort z 1992?
Ja sądzę, że on chciał ominąć jeża(chociaż na pewno nie przewidział rozbicia autka) i nie myślał, że lepiej nie próbować bo może coś się stać. Raczej myślał, że jak się nawet coś stanie stanie to koło chu** mu lata 150 tys. w te czy we wte. Jak będzie chciał to sobie kupi drugie ferrari, co go to... więc co mu szkodziło jeża ominąć. Oczywiście zakładam, że kolo kasiasty, w końcu jeździ ferrari(nie znalazłem w googlach niczego o jego majątku, po wpisaniu jego nazwiska wyskakują tylko newsu o tym jeżu)
Co on zrobił, mógł mieć pyszną kolację ,,Mięsnego Jeża"
ja bym przejechał jeża
jakby mi na droge wyskoczył mięsny jeż, to też bym rozbił swoje ferrari :)
Właśnie foxconn7 ma racje, bądźmy realistami :)
Wersja, że koleś ma kasy jak liści i w dupie miał, to ferrari też jest mało prawdopodobna, bo jak wiadomo bogaci ludzie mają specyficzne podejście do swojego majątku "lepiej jak jest więcej" ...
Wersja dla optymistów może być taka, że być może ten pan ma jakiś szczególny sentyment do jeżyków, bo np. jego pierwszym zwierzątkiem był jeż itp.itd.
P.S.
Amfetamina jest zła ;/
Nawet gdyby prawdą było, że ten jeż tam przechodził to pomyślcie ile czasu, pracy, poświęcenia, surowców kosztowało wyprodukowanie tego auta. Przy nim pracowali ludzie. I czy życie 1 jeża jest więcej wart niż wykonana praca przez kilkadziesiąt ludzi w ciągu kilkudziesięciu godzin? Oni rownież tracili przy tym zdrowie i energię.
Haha.Wzięli za to pieniądze-to ich praca.
Przypomniała mi się historia jak facet nie chcąc przejechać psa wjechał w drzewo i zabił 2 swoje córki i żonę, samemu przeżywając (pies też przeżył). Kocham zwierzęta,ale chyba jednak moich bliskich bardziej..
Głupki!!!! Jemu chodziło o to, żeby sobie opony nie przebić;) Ale chyba bardziej opłacałoby mu się przebicie opony;)))
Informacje na WP.PL są tak samo obiektywne jak te artykuły w szmatławcach. Znajdują w internecie dowolne zdjęcie i dopisują do niego głupią historyjkę. A że teraz na topie jest mięsny jeż to napisali o jeżu.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 kwietnia 2012 o 12:45
Jak masz dużo kasy to omijasz jeże bo "cenisz życie" a jak nie masz kasy to tez omijasz bo się boisz ze zawieszenie się rozleci
Panie przyjedź Pan do Nas do Polski. Zaszpachlujemy, wyklepiemy i będzie jak nowe.
Ja kilka razy miałem podobną sytuację, to brałem jeża między koła - i nikt nie ryzykował życia. Dobrze jest mieć wysokie zawieszenie, nie trzeba ryzykować niczyjego życia. A potem można się zatrzymać i zabrać zwierzaka z drogi.
Co ja teraz będę na obiad jadł jak jeż nadal żyje
tak, jasne, że życie jeża ważniejsze od pieniędzy, na bank miał ochotę tego jeża dorwać i udusić
Lub myslał że omijając jeża ominie go kilka "rysek" na samochodzie lecz jego wnioski byly błędne i się roz@#$#@%$$
Ludzie czy Wy nie prowadzicie aut?To był normalny,prawidłowy odruch dobrego kierowcy.Jak coś wpada pod koła to się nie zastanawiasz czy to jeż,dziecko,piłka plażowa czy Yoda,który właśnie się przeteleportował na Ziemię.Po prostu hamujesz i robisz wszystko,żeby tego czegoś nie rozkwasić i tyle.Bo myśleć nie ma czasu i nawet nie wolno,bo nie zdążysz nic zrobić.Ja wsadziłem do rowu wycacanego czterdziestoletniego "oldtimera" przez kota.Kot przeżył.Auto też.Bez strat.Szacun dla tego Niemca.
Ocalił jeża, poświęcił ferrari. Poszedł do domu i zjadł na obiad świnie.
bardziej niż o jeża bał się o swoje opony pewnie...