Nie miałem pegasusa ani tego cacka na zdjęciu :P. Według autora pewnie jestem gorszy, przynajmniej tak wynika z miliarda demotów na ten temat. Nie obchodzi mnie co wy do cholery mieliście w dziecinstwie! Zacznijcie w koncu zyc terazniejszością, bo może 5 pierwszych demotów było fajne, ale obecnie jak widzę już jakiś stary obrazek to zbiera mi się na wymioty. Nie utrwalacie mi wspomnień tylko je psujecie.
W nodze, mam taką samą, idzie na koło jak Chu* :) i 2 stopmnowa skrzynia biegów.. to byly czasy kiedy sie w 6 na tym molym sprzecie nad jezioro jechalo :"D
Ale zrobiłem gafe ... Moja miała inny silnik niż ta na zdjęciu i biegi na nodze , stąd ta myśl . Czy idzie na koło ? Moje pierwsze samodzielne 10 metrów było przejechane na tylnym kole :D
Na przednie koło też idzie, ale nie mam tu na myśli ładnego stoppie... :) raczej salto błoto (w którym utknęło koło) po moich próbach motocrossowych :D
Fajny demot? Czy twoim dzieciństwem było TYLKO frugo i pegasus. Ja znałem te 2 produkty, ale nie miały dla mnie żadnego znaczenia. A demot który wmawia mi na siłę że te dzieciństwo nie składa się tylko z frugo i pegasusa obraża moją inteligencję. Szkoda że tylko moją.
qrvishon - fakt, normalne dzieciństwo nie powinno składać się z frugo i pegasusa w centrum zainteresowań, ale też nie powinno prowadzić do tak chorej dorosłości, w której kreujesz się na inteligenta komentarzami na demotach :D
Też jeszcze posiadam to cacko. ;)
Jest na chodzie, miałem zamiar to sprzedać, ale chyba jednak pozostawię, bo nie wiem jaki może się trafić kolejny właściciel.
Pony M3, silnik 025, bardzo podobny do S38, biegi w nodze. Kocham motorowery z okresu PRL, ta prostota budowy mnie zachwyca, wszystko można naprawić samemu za pomocą paru narzędzi :D
Z brzydką dziewczyną jest jak z motorynką, fajnie się jezdzi tylko przed kumplami troche wstyd.. Zartuje ;D :D Zaczynałem od takich zabawek... teraz mam w garażu największego jednocylindrowego dwusuwa bloku wschodniego. Symbol ciężkiej pracy, symbol klasy robotniczej, motocykl pamiętający początki solidarności, upadek związku radzieckiego... koniec muru berlińskiego... Motocykl który w swoim pomruku wyraża jęk i płacz wszystkich męczenników komunizmu.. Wiele takich jak moja już umarło.. niektóre jeszcze leżą gdzieś zapomniane w szopie, w stodole i czekają pogrążone w wiecznym śnie na kogoś takiego jak ja, kogoś takiego który ponownie tchnie w nie życie... SYMBOL WOLNOŚCI I ZJEDNOCZENIA! Motocykl wyhuhany, wypucowany, cieszący oko i ucho.. oko i ucho.... 28 lat skończyła w tym roku w kwietniu. Tylko oko cieszy.... bo do codziennej eksploatacji jej troche szkoda, aczkolwiek jak się nią na mieście pokażę to WSZYSCY się oglądają.. Ech, nie pamiętają ludzie już tego basowego trumm tum tum tum tummmm brrruummm... i smugi spalin niczym po samolocie.. Czasami jakiś starszy pan podejdzie, nacieszy oko, przypomni sobie swoje młodzieńcze lata, pewnie pierwsze miłości, wieczory spędzone z jakąś piękną dziewczyną na takim motorze... Niektórym się łezka w oku kręci (widziałem!) Dziewczęta patrzą za siebie i przed siebie zachodząc w głowę co to jedzie, nie znają tego dźwięku ;) ;) Ja z kolei za każdym razem kiedy lewą nogą napieram na kopniak przypominam sobie tą chwile kiedy ją pierwszy raz zobaczyłem w szopie, w tym bałaganie, bez połowy części i całą zardzewiałą.. Wtedy ją pokochałem i to trwa do dzisiaj ;) I trwać będzie na zawsze. Pozdrawiam wszystkich którzy tym się jeszcze zajmują! Nie dajmy umrzeć tym PIĘKNYM zabawkom!!!!!!!
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
10 razy.
Ostatnia modyfikacja:
9 maja 2012 o 17:02
Dokładniej kiedyś była to ETZ 250 ;) Niestety nie wiele dało się z niej zrobić.. Strasznie zniszczona była. Rama popękana, powyginana... Ale zawsze byłem człowiekiem kreatywnym. Rama pod nóż poszła, wzmocnione spawy (sam spawałem), troche z tej etki, toche z tamtej, troche od tego, troche z tamtego i po przeszło 2 latach nieustannego szukania, dopasowywania, dopieszczania... powstało coś o czym zawsze marzyłem. Rama, silnik, wahacz od ETZ 250, reszta od 251 (czyli kanapa, uchwyt, blachy, błotnik tył plastik). No nie dało się inaczej. Zmasakrowane to było, nie dało się z tego za bardzo 250 z powrotem poskręcać (aczkolwiek nie wyglądało by to już tak dokładnie jak w oryginale...), a zawsze mi się 251 marzyła ;) uzyskałem dzięki temu styl jazdy ETZ250 (dłuższa 10cm, lepiej środek ciężkości umieszczony) a wygląd 251 ;) Można ładować pasażera, namiot, narzędzia i jeszcze miejsca na browary wystarcza a prowadzi się bez większych zmian. Normalnie gdyby nie kanapa która jest 4cm dłuższa nie do odróżnienia że to nie jest 251. Różnica w jeździe ogromna mimo tych kilku cm. Oczywiście zapomniałem dodać, z tyłu 16' na niskiej gumce i cały napęd od 251. Zakręty na kolano bierze (ostatnio pasażerka która jeździ troche na większych motocyklach była mile zaskoczona i zaszokowana jak ją przewiozłem, zaszokowana tym co ten sprzęt potrafi) .. Piękny sprzęt.. No lepszego motóra niema na tym świecie. http://polskajazda.pl/Motocykle/MZ/ETZ-250/103487 Troszkę nie aktualne zdjęcia ale tak to wygląda ;) W przeciągu 4 lat odkąd zajmuję się konkretnie tematem MZ, nie spotkałem się żeby oficjalnie na świecie była gdzieś 2ga taka. Ale coś za coś.. moze przez ten czas który jej poświęciłem znalazł bym kogoś kto by mnie na prawdę pokochał, a nie taka ściema jak do tej pory była zawsze i pewnie już całe życie będzie.. trudno. Pozdrawiam :)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
5 razy.
Ostatnia modyfikacja:
9 maja 2012 o 22:59
Ładny składak, oczywiście w pozytywnym znaczeniu :) Mój tato miał taką, tyle że w oryginale w latach 80' Ponoć wyprzedził nią nawet 350 TS. Ja aktualnie jeżdżę Simsonkiem SR50. Sam mam plan podobny do twojego, tyle że z Simsonem S51 - jak już go kupię to zawitałby w nim bak, amorki tylne i wszystko inne co by się dało z ETZ 150. Wyszłaby z tego taka mała MZ-tka :D
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
10 maja 2012 o 15:14
Ja w dzieciństwie nie miałem motorka choc zawsze marzyłem.dopiero w wieku 20 lat jak zacząłem zarabiac kupiłem jawke i spełniłem swoje malutkie marzenie z dzieciństwa, teraz kolej na następne-wykrywacz metali :)
to byly czasy, jedynka, cala p*zda i koleczka odpychajac sie noga na piachu haha :D dzis mam GSX-Ra 1000.. nie da sie nim tak juz zrobic.. :( przynajmiej nie tak latwo :D
ja mam Ogarka 200, taka większa motorynka :] co z tego, że ma tylko 2KM... ale jazda tym 24-letnim sprzętem - bajka :> kiedyś go odnowię, to jeszcze pojeździ, póki zasoby paliwa będą dostępne hehe
Pierdy. Na siłę tworzycie legendy na fali modnej ostatnio tęsknoty za dzieciństwem i PRLem. Tym czasem w tamtych czasach nikt nie uważał motoryny za cud techniki i za synonim szczęścia. Raczej za polski szajs, mający głównie tę zaletę, że był jako tako dostępny. Bo i po prawdzie dziwny to był pojazd - ergonomia słaba, osiągi słabe. Z polskich sprzętów jakieś minimum poziomu w klasie 50ccm prezentował dopiero Chart a każdy Romet-rider wzdychał wtedy co najmniej do Simsona. Rometowskimi sprzętami jarają się stare konie, na fali tęsknot jak na wstępie. TERAZ.
Teraz się tym jara, bo już nie ma retro na drogach. Widocznie dla Ciebie liczy się tylko 3s do setki i marka, bo np dla mnie w takich sprzętach nie są najważniejsze osiągi, tylko to, że mimo 30-tu lat dalej jeżdżą i cieszą oko
Widać, że w zyciu nie siedziałeś nawet na motorynce, a może miałeś coś kiedyś ale nie potrafiłes tego ogarnąć tak, zeby jezdziło. Poza tym nie maszyna lecz technika robi z ciebie zawodnika, ja etką potrafię dotrzymać kroku porządnym turystykom rzędu 600ccm i więcej, ale tylko na winklach bo w trasie nie rozbujam się więcej jak 120km/h. Da się? oczywiście ze się da, wystarczy chcieć
Taaak :D A ja swoją sprzedałem :(
Nie miałem pegasusa ani tego cacka na zdjęciu :P. Według autora pewnie jestem gorszy, przynajmniej tak wynika z miliarda demotów na ten temat. Nie obchodzi mnie co wy do cholery mieliście w dziecinstwie! Zacznijcie w koncu zyc terazniejszością, bo może 5 pierwszych demotów było fajne, ale obecnie jak widzę już jakiś stary obrazek to zbiera mi się na wymioty. Nie utrwalacie mi wspomnień tylko je psujecie.
Mój znajomy jakimś cudem przełożył silnik od dużej WSKi do motorynki :D To dopiero było coś! Motorynka sunąca 80km/h! :D
Że frugo i pegasus, to za tanie?!
Zdaje się że w rączce :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 maja 2012 o 0:28
w nodze :)
W nodze, mam taką samą, idzie na koło jak Chu* :) i 2 stopmnowa skrzynia biegów.. to byly czasy kiedy sie w 6 na tym molym sprzecie nad jezioro jechalo :"D
Ale zrobiłem gafe ... Moja miała inny silnik niż ta na zdjęciu i biegi na nodze , stąd ta myśl . Czy idzie na koło ? Moje pierwsze samodzielne 10 metrów było przejechane na tylnym kole :D
Na przednie koło też idzie, ale nie mam tu na myśli ładnego stoppie... :) raczej salto błoto (w którym utknęło koło) po moich próbach motocrossowych :D
Ja jeszcze mam i to na chodzie i jestem z tego dumny
:)
Fajny demot? Czy twoim dzieciństwem było TYLKO frugo i pegasus. Ja znałem te 2 produkty, ale nie miały dla mnie żadnego znaczenia. A demot który wmawia mi na siłę że te dzieciństwo nie składa się tylko z frugo i pegasusa obraża moją inteligencję. Szkoda że tylko moją.
qrvishon - fakt, normalne dzieciństwo nie powinno składać się z frugo i pegasusa w centrum zainteresowań, ale też nie powinno prowadzić do tak chorej dorosłości, w której kreujesz się na inteligenta komentarzami na demotach :D
Też jeszcze posiadam to cacko. ;)
Jest na chodzie, miałem zamiar to sprzedać, ale chyba jednak pozostawię, bo nie wiem jaki może się trafić kolejny właściciel.
Mój pierwszy motor...Aż w oku łza się kręci.
Pony M3, silnik 025, bardzo podobny do S38, biegi w nodze. Kocham motorowery z okresu PRL, ta prostota budowy mnie zachwyca, wszystko można naprawić samemu za pomocą paru narzędzi :D
hmmm a gdzie trzepak ? Piaskownica ? Zabawy w chowanego ? Skakanie po drzewach ?
Jakby ktoś chciał kupić motorynkę kwadratowym bakiem i 3 biegami to ja mam na sprzedaż ;)
ja mam jeszcze motorynke z 1984 i chodzi...jedzie 45 na godzine,ale nie trzeba juz pedalowac
Moje cacuszko, trzeba było od czegoś zacząć :D
Kurcze też jeszcze ja mam jest trochę starsza od mnie a werwy jej nie brakuje ;)
Z brzydką dziewczyną jest jak z motorynką, fajnie się jezdzi tylko przed kumplami troche wstyd.. Zartuje ;D :D Zaczynałem od takich zabawek... teraz mam w garażu największego jednocylindrowego dwusuwa bloku wschodniego. Symbol ciężkiej pracy, symbol klasy robotniczej, motocykl pamiętający początki solidarności, upadek związku radzieckiego... koniec muru berlińskiego... Motocykl który w swoim pomruku wyraża jęk i płacz wszystkich męczenników komunizmu.. Wiele takich jak moja już umarło.. niektóre jeszcze leżą gdzieś zapomniane w szopie, w stodole i czekają pogrążone w wiecznym śnie na kogoś takiego jak ja, kogoś takiego który ponownie tchnie w nie życie... SYMBOL WOLNOŚCI I ZJEDNOCZENIA! Motocykl wyhuhany, wypucowany, cieszący oko i ucho.. oko i ucho.... 28 lat skończyła w tym roku w kwietniu. Tylko oko cieszy.... bo do codziennej eksploatacji jej troche szkoda, aczkolwiek jak się nią na mieście pokażę to WSZYSCY się oglądają.. Ech, nie pamiętają ludzie już tego basowego trumm tum tum tum tummmm brrruummm... i smugi spalin niczym po samolocie.. Czasami jakiś starszy pan podejdzie, nacieszy oko, przypomni sobie swoje młodzieńcze lata, pewnie pierwsze miłości, wieczory spędzone z jakąś piękną dziewczyną na takim motorze... Niektórym się łezka w oku kręci (widziałem!) Dziewczęta patrzą za siebie i przed siebie zachodząc w głowę co to jedzie, nie znają tego dźwięku ;) ;) Ja z kolei za każdym razem kiedy lewą nogą napieram na kopniak przypominam sobie tą chwile kiedy ją pierwszy raz zobaczyłem w szopie, w tym bałaganie, bez połowy części i całą zardzewiałą.. Wtedy ją pokochałem i to trwa do dzisiaj ;) I trwać będzie na zawsze. Pozdrawiam wszystkich którzy tym się jeszcze zajmują! Nie dajmy umrzeć tym PIĘKNYM zabawkom!!!!!!!
Zmodyfikowano 10 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 maja 2012 o 17:02
MZ ETZ 250 ? Ja mam jej mniejszą siostrę :)
To raczej będzie ETZ 250 ;D Autorze - rozwiej nasze wątpliwości.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 maja 2012 o 20:01
Dokładniej kiedyś była to ETZ 250 ;) Niestety nie wiele dało się z niej zrobić.. Strasznie zniszczona była. Rama popękana, powyginana... Ale zawsze byłem człowiekiem kreatywnym. Rama pod nóż poszła, wzmocnione spawy (sam spawałem), troche z tej etki, toche z tamtej, troche od tego, troche z tamtego i po przeszło 2 latach nieustannego szukania, dopasowywania, dopieszczania... powstało coś o czym zawsze marzyłem. Rama, silnik, wahacz od ETZ 250, reszta od 251 (czyli kanapa, uchwyt, blachy, błotnik tył plastik). No nie dało się inaczej. Zmasakrowane to było, nie dało się z tego za bardzo 250 z powrotem poskręcać (aczkolwiek nie wyglądało by to już tak dokładnie jak w oryginale...), a zawsze mi się 251 marzyła ;) uzyskałem dzięki temu styl jazdy ETZ250 (dłuższa 10cm, lepiej środek ciężkości umieszczony) a wygląd 251 ;) Można ładować pasażera, namiot, narzędzia i jeszcze miejsca na browary wystarcza a prowadzi się bez większych zmian. Normalnie gdyby nie kanapa która jest 4cm dłuższa nie do odróżnienia że to nie jest 251. Różnica w jeździe ogromna mimo tych kilku cm. Oczywiście zapomniałem dodać, z tyłu 16' na niskiej gumce i cały napęd od 251. Zakręty na kolano bierze (ostatnio pasażerka która jeździ troche na większych motocyklach była mile zaskoczona i zaszokowana jak ją przewiozłem, zaszokowana tym co ten sprzęt potrafi) .. Piękny sprzęt.. No lepszego motóra niema na tym świecie. http://polskajazda.pl/Motocykle/MZ/ETZ-250/103487 Troszkę nie aktualne zdjęcia ale tak to wygląda ;) W przeciągu 4 lat odkąd zajmuję się konkretnie tematem MZ, nie spotkałem się żeby oficjalnie na świecie była gdzieś 2ga taka. Ale coś za coś.. moze przez ten czas który jej poświęciłem znalazł bym kogoś kto by mnie na prawdę pokochał, a nie taka ściema jak do tej pory była zawsze i pewnie już całe życie będzie.. trudno. Pozdrawiam :)
Zmodyfikowano 5 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 maja 2012 o 22:59
Ładny składak, oczywiście w pozytywnym znaczeniu :) Mój tato miał taką, tyle że w oryginale w latach 80' Ponoć wyprzedził nią nawet 350 TS. Ja aktualnie jeżdżę Simsonkiem SR50. Sam mam plan podobny do twojego, tyle że z Simsonem S51 - jak już go kupię to zawitałby w nim bak, amorki tylne i wszystko inne co by się dało z ETZ 150. Wyszłaby z tego taka mała MZ-tka :D
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 10 maja 2012 o 15:14
a ja dalej mam komara!!! aż pojde se pojeździć :D
A ja mam w de wasze wspomnienia.
Ja w dzieciństwie nie miałem motorka choc zawsze marzyłem.dopiero w wieku 20 lat jak zacząłem zarabiac kupiłem jawke i spełniłem swoje malutkie marzenie z dzieciństwa, teraz kolej na następne-wykrywacz metali :)
to byly czasy, jedynka, cala p*zda i koleczka odpychajac sie noga na piachu haha :D dzis mam GSX-Ra 1000.. nie da sie nim tak juz zrobic.. :( przynajmiej nie tak latwo :D
Miałem identyczną! Biegi w nóżce.
Dzięki za plusy :)
lalunia z obłym bakiem i silnikiem "jajko" :D a biegi to w ręce, nożne "okrąglaki" trafiały się bardzo rzadko. '89 Simson SR50/1, w planach Ogar 205.
Witaj w klubie ;D Też mam SR50/1 z 89'.
standardowo więcej pchania jak jechania... ale i tak to była najlepsza zabawka...
Ja miałem Ogara 205 :D:D
Ja też swoją w stanie prawie dobrym
Ja w dzieciństwie to miałem gokarta, nie motor.
Miałem identyczną.
Moje marzenie z dziecinstwa ;)
mam takie coś na chodzie, tylko, że rometa dużego 3 biegowy. Pamiętam, że dziadek musiał maciore sprzedać, żeby takie coś sobie kupić
ja mam Ogarka 200, taka większa motorynka :] co z tego, że ma tylko 2KM... ale jazda tym 24-letnim sprzętem - bajka :> kiedyś go odnowię, to jeszcze pojeździ, póki zasoby paliwa będą dostępne hehe
Taaaaaak!!! Motorower Simson, Romet Komar albo Romet Ogar - oj zapierdzielało się u babci na wsi po sztrze. To był dopiero szał!!!!!
Pierdy. Na siłę tworzycie legendy na fali modnej ostatnio tęsknoty za dzieciństwem i PRLem. Tym czasem w tamtych czasach nikt nie uważał motoryny za cud techniki i za synonim szczęścia. Raczej za polski szajs, mający głównie tę zaletę, że był jako tako dostępny. Bo i po prawdzie dziwny to był pojazd - ergonomia słaba, osiągi słabe. Z polskich sprzętów jakieś minimum poziomu w klasie 50ccm prezentował dopiero Chart a każdy Romet-rider wzdychał wtedy co najmniej do Simsona. Rometowskimi sprzętami jarają się stare konie, na fali tęsknot jak na wstępie. TERAZ.
Teraz się tym jara, bo już nie ma retro na drogach. Widocznie dla Ciebie liczy się tylko 3s do setki i marka, bo np dla mnie w takich sprzętach nie są najważniejsze osiągi, tylko to, że mimo 30-tu lat dalej jeżdżą i cieszą oko
Widać, że w zyciu nie siedziałeś nawet na motorynce, a może miałeś coś kiedyś ale nie potrafiłes tego ogarnąć tak, zeby jezdziło. Poza tym nie maszyna lecz technika robi z ciebie zawodnika, ja etką potrafię dotrzymać kroku porządnym turystykom rzędu 600ccm i więcej, ale tylko na winklach bo w trasie nie rozbujam się więcej jak 120km/h. Da się? oczywiście ze się da, wystarczy chcieć
Ja mam czerwona bestie przod od wsk z tylu jeden amorek przyspawany pod siedzenie;DMoja idzie 56kmh tego sie nie zapomnie
A ja wlasnie kupilem od jakiegos dziadka Ogara 200 :) Juz prawie ukonczylem eksploatacyjne naprawy i czas wyruszyc na przeglad :)