Przecież PIT dla księży liczy się od liczby wiernych a nie od przychodu... -_-'
Przy tej samej liczbie wiernych może on mieć 5000/mc albo 1200/mc... wszystko zależy od zamożności ludzi w parafii. I wierz mi, że nie wszędzie ludzie zarabiają jak w Warszawie (na warszawskich zarobkach lewica na ogół opiera swoje oskarżenia).
Hetman, przeczytaj kilka razy ten artykuł albo poproś kogoś, żeby przeczytał Ci na głos. Co to za argument, że kościół płaci podatki bo ksiądz kupujący buty płaci VAT? Co to za argument, że przecież tylko teren kościoła lub inny wykorzystywany sakralnie jest zwolniony z podatku a reszta już nie? Co to za argument, ze bidny kościół musi płacić podatek leśny i rolny? Wystarczy, że las przynależny do terenu zakonu (teren wykorzystywany sakralnie!) i można zapomnieć o podatku! Maksymalna stawka podatku z wielkości parafii to 911 pln za więcej niż 20 000 mieszkańców (mieszkańców! nie wyznawców)! No proszę Cię! Im większa parafia, tym niższe stawki?! Gdańsk ma prawie pół miliona mieszkańców - i za to kościół płaci niecały tysiąc?! Dalej, co to za argument, ze klasztor sprzedający wyprodukowane artykuły żywnościowe musi płacić VAT? Każdy handlowiec musi! Ale jeśli jedynymi udziałowcami kościelnego przedsiębiorstwa czy spółki są osoby prawne Kościołów, a dochody zostały przeznaczone na cele kultowe, oświatowo-wychowawcze, naukowe, kulturalne, działalność charytatywno-opiekuńczą, punkty katechetyczne, konserwację zabytków oraz na inwestycje sakralne i remonty, to nie płacą podatku! Płacą podatek od darowizn? No jeszcze tego brakuje, żeby obcy obcemu oddawał pieniądze a prawo to pochwalało! No i kościół przecież płaci podatki bo biedny proboszcz musi zapłacić podatek jak dostanie spadek albo kupi sobie samochód. No rwał nać! A składki ubezpieczeniowe i zdrowotne finansowane przez państwo, emerytury, pensje dla katechetów także finansowane przez państwo?! Kościół ma płacić podatki za działalność podstawową, nie biadolić, że przecież płaci za działalność gospodarczą! I, do cholery, przecież nie muszą nawet prowadzić prowadzić dokumentacji wymaganej w ordynacji podatkowej! Nie muszą odprowadzać zaliczek na podatek dochodowy w ciągu roku, nie mają obowiązku składania urzędom skarbowym zeznania o wysokości dochodu lub straty osiągniętego w roku podatkowym! Jak się kończył artykulik, który przytoczyłeś? Myśli samodzielnie!
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
23 października 2012 o 2:02
Hannya, a po cholerę mieliby księża prowadzić dokumentację zysków i strat, jeśli są PITem opodatkowani RYCZAŁTOWO? Widać od razu po Twoim poście, że jesteś gimbusem nie mającym pojęcia o dochodach państwa. I jak Ty policzyłeś, że Gdańsk 500 000 = tysiąc podatku? Czy według Ciebie Gdańsk jest jedną parafią? Czy Ty skończyłeś chociaż podstawówkę?
Hetman, wszystkie dane o podatkach pochodzą z artykułu, który podałeś. Poza tym, to kapłani są opodatkowani ryczałtowo albo od wynagrodzenia. KAPŁANI, NIE KOŚCIÓŁ! Istnieje w Polsce instytucja nie ma obowiązku robienia tego, co wszystkie inne instytucje muszą! Parafie w Gdańsku? A może i masz rację. Całkiem niedawno namordowałam się jak nigdy, żeby wyjaśnić gościom z Belgii dlaczego na jednej ulicy są dwa katolickie kościoły. Ale to i tak jest ułamek od zysków.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
23 października 2012 o 12:33
Artykuł, który podałeś wskazuje, że nie bardzo. No, ale mniejsza z tym. Bardziej mnie interesuje dlaczego założyłeś, że wykształcenie podstawowe zakłada umiejętność dzielenia miast na parafie? ps. Ryczałt: należna kwota pieniężna w wysokości ustalonej z góry, bez rozliczania kosztów poszczególnych transakcji - czyli wszystko to, co napisałam.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 października 2012 o 13:02
1) Ranisz moje serce, Skarbie. 2)Gdzie jest błąd w definicji, która podałam? 3) Tak, nie wiem z ilu parafii składa się Gdańsk. Bazuję na artykule podanym przez Hetmana. Niech się składa i z kilkudziesięciu. To będzie ułamek od zysków. 4) Nie ja napisałam, że kosciół płaci podatki bo ksiądz kupując buty płaci VAT.
Po raz kolejny rząd wykazał się bezmyślnością. Refundacja in vitro nie pomoże w zwiększeniu przyrostu naturalnego, jak myśli wielu polityków . Cały temat dotyczący zapłodnienia pozaustrojowego jest jest jak rzeka. Mogę powiedzieć tylko tyle, jeśli faktycznie dojdzie do refundacji, nie przyniesie to niczego dobrego. Dochodzi do tego, iż niektórzy myślą, że dziecko im się należy, bardzo egoistyczna postawa. Do końca nie wiadomo jakie skutki może powodować ta metoda w dalszym życiu człowieka, przecież jest to ingerencja w ludzkie ciało od początku jego istnienia. Chociaż już wiadomo, że wśród dzieci poczętych dzięki in vitro częstsze są nieprawidłowości chromosomalne , niska masa urodzeniowa, przyjmowanie zwiększonej ilości chromonów nie jest także obojętne dla kobiet poddających się zabiegowi. Nie wspominam już o rzeczach oczywistych, każdy chyba wie, że domy dziecka pękają w szwach.
Im nie chodzi o zwiększanie przyrostu naturalnego, im chodzi o wykorzenianie chrześcijańskiej tradycji w Polsce. Jak oni śmią za zabrane mi pieniądze wbrew mojej woli fundować komukolwiek cokolwiek? Co to za okupant, który tak traktuje mnie, obywatela?
tuskowi pali się ziemia pod nogami, więc zaczyna szukać głupich którzy uwierzą w te jego brednie. Ciągle się wmawia ludziom, że Polska to zielona wyspa – co gorsza wielu w to wierzy. To wszystko robi się tylko po to, aby odwrócić uwagę ludzi od spraw istotnych i ważnych zarówno dla kraju jak i zwykłych obywateli. Co do samego in vitro to zacznijmy od tego, że człowiek ma znikomą wiedzę w tej dziedzinie aby móc się bawić w boga. Nim zapłodniona komórka zostanie umieszczona w łonie kobiety to wpierw zapładnia się kilka i wybiera tą najsilniejszą, najzdrowszą. A skąd wiadomo, że ta wybrana może nie mieć ukrytych wad. Człowiek wie za mało na ten temat. Zachłysną się tym że może ingerować tak bardzo w naturalne procesy zachodzące wokół nas od tysięcy lat.
A niby dlaczego ludzie chcący poddać się in vitro mają obowiązek adopcji cudzego dziecka? Odpowiedzialnymi za los dzieci z domów dziecka nie są oni, tylko banda życiowych nieudaczników zwana biologicznymi rodzicami. To na rodzicach tych dzieci należy wymuszać odpowiedzialność za los życia, które oni powołali na świat. Jeśli biologiczni rodzice nie żyją, to opiekę powinna sprawować dalsza rodzina, bo taki jest tej rodziny obowiązek.
Dzieci w sierocincach przewaznie nie mają uregulowanej sytuacji prawnej i nie mogą być adoptowane. Obecnie jest wiecej par czekających na adopcje niż dzieciaków gotowych do adopcji. Poza tym nie kazdy chce 10-letniego dzieciaka, który wychowałsie w rodzinie patologicznej.
Trzeba mieć jakąś obsesję by tutaj wciskać homoseksualistów. Jest wiele osób które chcą mieć dzieci (i nie chodzi tu o "bawienie się w dom", tylko normalny instynkt rodzicielski) ale z powodów biologicznych nie mogą, a homoseksualizm jest jedynie jednym z wielu takich powodów, ani gorszy ani lepszy od innych.
In vitro jest m.in. dostępne dla kobiet które przechodziły np. raka szyjki macicy, lub mają problemy z donoszeniem ciąży, albo samym zapłodnieniem. Dlatego in vitro to dziecko z genów tej kobiety albo w jej brzuchu, albo w brzuchu surogatki. Dlaczego ktoś ma zabronić kobiecie na posiadanie jej własnego dziecka tylko dlatego że np. ma zrosty na jajowodach? To nie oznacza że mamy jej "wybierać" dziecko z Domu Dziecka. Tym bardziej że na adopcję czeka się nawet kilka lat i można jej nie otrzymać bo np. nie jesteś w związku małżeńskim, albo masz pracę po godzinach. Jak zdrowa kobieta zajdzie w ciążę to nikt się jej nie pyta czy ma męża, więc czemu dyskryminować te które są w konkubinacie?
Prawda jest taka że politycy robią coś w sprawach o których jest głośno. Jest afera o invitro, bedzie kasa dla invitro. Chodzi im tylko o to by zyskać głosy a nie żeby faktycznie zrobić coś dla kogokolwiek.
Wbrew pozorom to całkiem naturalne. Nie żebym to popierała ale to nawet logiczne by rozwijać młode silne osobniki i eliminować te które osłabiają populację. Praktycznie wszystkie zwierzęta to robią i gdyby nie człowiek raczej nie byłoby gatunków wymierających.
Też tego pojąć nie mogę. Szpitale ledwie się utrzymują, hospicja nie dostają kolejnej transzy z NFZ-u, przez co nie stać ich na prąd nawet. Ale 50 milionów dla in vitro spokojnie się znajdzie, a w kolejnych latach trzy razy tyle. Jak ktoś chce bardzo mieć dziecko, to niech zaadoptuje. Jaki problem? Są za bardzo "używane"?
Bo żeby dostać dziecko z DD musisz przejść testy psychologiczne i wywiad środowiskowy (czyli przyłażą Ci do pracy i wypytują czy czasem zostajesz po godzinach) albo sprawdzają Twoje życie prywatne i mogą ci odmówić adopcji bo np. nie jesteś w związku małżeńskim (pal licho konkubinat, albo to że istnieją samotne matki dające sobie radę) a na sam koniec okazuje się że większość dzieci nie ma uregulowanej sytuacji prawno-opiekuńczej i ich rodzice mają "ograniczone prawa rodzicielskie" czyli dziecka nie można adoptować. I obawiam się że mało jest kobiet/mężczyzn/par które zaadoptują np. 13-latka z rodziny alkoholików. Te dzieci nie są gorsze, ale jakbym ja miała wybór to chyba wolałabym się poddać in vitro niż szarpać się po sądach i domach opieki, żeby mi łaskawie przyznali albo i nie, jakiekolwiek dziecko,
Niby dlaczego?Selekcja naturalna - najlepsze zarodki przetrwaja. Kiedys juz kk zakazywal sekcji zwlok - w tym okresie medycyna nieomalze stala w miejscu(a zwlaszcza anatomia). Starczy dyktowania osobom nie wierzacym, co maja robic i jak myslec
Ludzie, którzy w jakąkolwiek dyskusję o pieniądzach wjeżdżają z tematem Kościoła są dziwni. Dużo racji macie, ale fakt , że mówicie o tym przy każdej możliwej okazji sprawia, że nie różnicie się zbytnio od oszołomów, którzy nawijają ciągle o Smoleńsku. A co do demota to niestety tak jest... Sam mówiłem od dawna, że refundacja in vitro w przypadku kiedy brakuje pieniędzy chociażby na walkę z rakiem jest bez sensu. Ale cóż, polityka... Ludzie od premiera wymagają rewolucji, a nie działania "krok po kroku". Jest to też więc nasza wina...
Smoleńsk jako temat niewyjaśniony, gdzie co i raz wychodzą jakieś brudy typu ostatnie zdjęcia ofiar czy zła ekshumacja zwłok ma prawo być poruszany ( już nie wspomnę, by nie drażnić lemingów, że nie mamy 100% pewności, że to nie był zamach ). Na szczęście będzie to poruszane, bo jest to wydarzenie historyczne. I tak jak Titanic czy śmierć Sikorskiego będzie drążony do końca. I słusznie.
Chorzy na raka i tak umrą. Prędzej czy później ale to w większości kwestia kilku lat. A dzięki sztucznemu zapłodnieniu mogą rodzić się zdrowe dzieci. Które może pchną do przodu ten ciemnogród!
Ciekawe, czy powiedziałbyś/powiedziałabyś tak samo, jakby Twój ukochany/Twoja ukochana był/była chora, albo ktoś z rodziny, na kim Ci zależy? Jeśli tak, to współczuję ludziom, z którymi przyjdzie Ci żyć.
Żyć? A co to za życie? Na szpitalnym łóżku? Agonia przeciągana sztucznie przez kolejne dni, miesiące? Jak nie ma nic do stracenia to warto przeżyć te kilkadziesiąt dni które pozostały a nie wegetować oczekując aż dobry tata z nieba ześle lekarstwo.
@Thesa Dokładnie tak samo bym powiedział. Weź tą kasę na leki i użyj ile możesz.
@Malolata a ile znasz takich przypadków? 1? 2? 100? Da się pewnie, że się da i każdemu tego życzę wbrew opinii psychopaty, którą już pewnie otrzymałem.
@Może się tak zdarzyć. Nic nie poradzisz ;) Będę sobie mógł Dostać co mi się żywnie podoba społeczeństwo będzie kupować kolejne dni mojego marnego żywota będę jeszcze większym hu*** niż teraz i wszystko to zwalę na chorobę! Trochę na wyrost napisałem ale niestety tak to widzę w większości wypadków.
problem w tym, że jak taki rodzic zrobi invitro i urodzi im się córka czy syn to przecież przejmie geny rodziców i też będą bezpłodne... słowem to będzie błędne koło. Btw przestańcie biadolić tylko wypad z polski. Zabraknie im bydła to zaczną myśleć
A moje zdanie jest takie: Do wszystkich przeciwników: Życzę aby kiedyś jak będziecie chcieli założyć rodzinę choć na chwile przeszedł was strach, że jesteście bezpłodni- zobaczymy jakie wtedy będzie wasze zdanie na ten temat. Osobiście mam znajomych którzy bardzo długo nie mogli doczekać się ciąży i wiem co przeżywali i wiem jak im było ciężko. Co do zestawienia razem z chorymi na raka to jak powiedział arturgilu dofinansowanie wchodzi dopiero od przyszłego roku więc nie ma tu związku(dofinansowanie nie zabiera pieniędzy chorym na raka jak tu się sugeruje), dlatego i komentarz ,,no i co z tego?" wydaje mi się być bardziej poniżej poziomu bo świadczy o braku logicznego myślenia autora. W widoczny sposób w tym democie widać odwołanie do ostatnio popularnej nagonki na rząd i że wszystko robią źle i gdy tylko ktoś do tego nawiązuje to wszyscy są zadowoleni i chwalą(osobiście wychodzi mi to bokiem, a szczególnie, gdy ktoś pisze o tym poważnie, a nie w żartach gdzie wszelkie wyolbrzymienia są zasadne i do przyjęcia), niestety ja jestem innego zdania. A teraz sobie krytykujcie ile chcecie ja i tak znam wartość własnego zdania i go nie zmienię. Czekam na kolejne porównania typu ,,podnoszą pensję nauczycielom a przecież pielęgniarki takie biedne!!" tak np.
Jej straszne! Nie będą mieć dziecka! Cóż, oczywiście dzięki temu chorzy będą mieli szansę na przeżycie... Ale co tam oni, niech umierają, ważne, że ktoś jest bezpłodny i rząd ma mu zafundować dziecko!
CHoć zgadzam się z generalną wymową demota, to muszę sprostować: OPERACJE wstrzymano, chemioterapię akurat nie. I nie w prawie wszystkich szpitalach, ale w kilku.
O tyle o ile samego invitro nie uznaje za zabawę w Boga, to co teraz przedstawiłeś... Nie nie chce wybierać kto ma prawo do życia, a kto nie. Słyszałeś o czymś takim jak etyka?
Taka sama była moja reakcja na informację o refundacji invitro jak autora. O ile jeszcze staram się doszukać racji tych osób, które są "za" o tyle refundacji już zupełnie nie rozumiem. Nie ma pieniędzy aby pomagać leczyć setki chorych osób na różne przypadłości które powodują ogromny ból i cierpienie oraz wymagają wielkiego nakładu sił rodziny i pieniędzy, ale na "leczenie" bezpłodności już się znalazły.
Ja pierdziele, a jakby dali wieksze refundacje na onkologie to bys zrobil demota "a tyle par stara sie o dziecko, ale nie stac ich na in vitro" posralo cie do reszty? myslisz ze co PiS przyjdzie i rozda wszystkim to co jeszcze jest, a gowno jest i bedzie dobrze? jak bysmy wydawali wiecej niz mamy to bysmy skonczyli jak grecja... sprobuj tak w domu, naobiecuj dzieciom (o ile sam nim nie jestes) ze im kupisz to co tylko chca, wez kredyty na wszystko i nie miej z czego splacic.. taka wlasnie polityke chce uskuteczniac PIS tylko mami ludzi ze on bedzie lepszy.. a jak pis rzadzil to pozniej przez kolejny rok PO musialo dupe ruskim lizac zeby nam gaz przywrocili a niemcom zeby nasze mieso kupowali bo mieli nas w dupie. PRZEJRZYJCIE NA OCZY! LEPIEJ SIE TERAZ NIE DA BO POLSKA JEST W CIEMNEJ DUPIE I W KILKA LAT SIE TEGO NIE ODROBI, A PO PRZYNAJMNIEJ NIE WPEDZA NAS W TAKIE DLUGI Z KTORYCH NIE BEDZIE MOZNA WYJSC
dla mnie in vitro niech sobie będzie legalne, a jak ktoś ma aż takie parcie na dziecko to trudno, jego problem. Bez dziecka się żyć da, z nowotworem może być "trochę" ciężko.
Wg. mnie dopóki nie będzie kasy na ratowanie ciężko zdrowych ludzi, dopóty nie powinno szukać się pieniędzy na spełnianie kaprysów ludzi. "Bo im się dziecko należy!" Kurde... krew mnie zalewa jak sobie tak pomyślę, że jest sporo dzieci w sierocińcach bardzo pragnących zaznać rodzinnego ciepła... Smutne to i tyle
Ciekawi mnie, jak to by matematycznie wychodziło. Przyrost naturalny się opłaca państwu, bo dochodzą nowi podatnicy. Refundacja in vitro chyba by się po jakimś czasie zwróciła kiedy dziecko dorośnie i zacznie pracować i płacić podatki? Jedyny problem jest taki, że to są pieniądze które się zwrócą w dalszej przyszłości, a na leczenie chorych są potrzebne pieniądze teraz. Na pewno nie ma sensu zakazywanie in vitro tak jak niektórzy chcą, a co do refundacji to powinni to zbadać ekonomiści.
Jak bezdzietne pary tak bardzo chcą mieć dzieciaka, to proszę bardzo, niech in vitro będzie legalne, ale niech sami sobie za to zapłacą. Nie życzę sobie, aby państwo fundowało komuś dziecko z moich pieniędzy, podczas gdy na wizytę u endokrynologa na NFZ muszę czekać 1,5roku, więc gdy pogarszają mi się wyniki muszę wyciułać 130zł i pójść prywatnie. W tym kraju są tysiące chorych i cierpiących ludzi, którzy nie mają szansy na godną i regularną opiekę medyczną, jeżeli sami za nią nie zapłacą, więc dlaczego bezdzietni mają tu mieć jakikolwiek przywilej? Dodam, że prawdopodobnie sama nie będę mogła mieć dzieci w wyniku postępującej choroby tarczycy, więc moje stanowisko jest tutaj absolutnie obiektywne.
Dlaczego ja, jako zwykły podatnik mam płacić, żebyś TY miał bachora? Chcieć to móc, in vitro kosztuje tyle co używany samochód, który i tak byś kupił! Możesz to zrobić sam, bez mojej pomocy. Ja mogę wspomagać domy dziecka czy rodziny zastępcze, dzieci które już żyją i się rozwijają a nie mogą liczyć na żadną pomoc. Co gorsza z moich podatków idzie więcej na więźniów niż na sieroty (!) więc nie uważam, że w jakikolwiek sposób miałbym się do in vitro dokładać, nie mówiąc już o tym, że najczęściej taki zabieg trzeba powtarzać kilka razy zanim dojdzie do skutku...
Dziwny ten nasz kraj... Jeden by drugiemu ostatniego grosza wyszarpał, deską z plotu zdzielił po łbie za odmienne poglądy... A chodzi nam wszystkim tylko o jedno, by móc żyć spokojnie. Może i gówniara ze mnie, ale uważam że najwyższa pora przewrócić to pieprz0n3 koryto, by i nam szaraczkom coś skapnęło. Nie jest ważne teraz kto ma więcej kto ma mniej, bo każdemu brakuje, tylko oszuści w tym kraju mają jak pączki w maśle. Jak przeżyć? Zostać oszustem? Jeśli coś ci udowodnią to i tak za więzienie podatnicy zapłacą...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
24 października 2012 o 0:54
moje zdanie w tej sprawie jest takie, że pieniądze na leczenie chorych na raka jest ważniejsze a nie sponsorowanie in vitro. jest tyle dzieci w domach dziecka, że można by było uszczęśliwić wszystkie te istoty własną rodziną i domem. wiem, że takie myślenie, to jest ważniejsze a tamto nie, nie jest dobre i być może wyda się nie sprawiedliwe, ale taka jest rzeczywistość.
a setki posłów i tysiące księży pławią się w luksusie. na leczenie i zdrowie zawsze powinna być kasa obojętne, czy jest to rak czy bezpłodność czy cukrzyca itd, bo tragedia osób jest taka sama (zwłaszcza osób, które pokonały raka, a teraz nie mogą mieć dzieci)!!!! pieniędzy może natomiast zabraknąć na dopłaty paliwowe dla posłów, tablety i maibach dla ojca T. czy stadiony piłkarskie!!!
Sprawa refundacji in vitro jest bardzo trudna, zawsze będą głosy za i przeciw, szczególnie w świetle tego, że operacje z powodu nowotworu w niektórych szpitalach zostały odwołane. Ale większość z Was nie wie i nigdy nie zrozumie, jak czuje się 18-letnia dziewczyna, która dowiaduje się od lekarza, że naturalnie nie może zajść w ciążę. To na prawdę rzutuje na całe jej życie. Tak, oczywiście, jest adopcja, ale ta dziewczyna nigdy nie dowie się jak to jest odczuwać kopnięcia dziecka w brzuchu i nie doświadczy tego radosnego oczekiwania, by ujrzeć maluszka. Nie mówiąc już o jej samoocenie. I proszę, niech nikt nie mówi: " No cóż, widocznie tak miało być". Wiem, co mówię, uwierzcie.
Podsumowując, nie twierdzę, że in vitro powinno być refundowane, szczególnie kosztem czegoś innego. Po prostu nie można kobiecie go zabronić i mówić, że adopcja jest lepszą opcją.
A co to jest niby do jasnej cholery takie ważne żeby czuć kopnięcia w brzuchu? Podatnicy będą musieli płacić za powiedzmy tą twoją fanaberię "bo ty chcesz czuć dziecko w brzuchu". Może to i jest wspaniałe-nie wiem. Samoocena? Puknij się w czółko. Myślę, że para będzie bardziej dowartościowana i poprawi się jej samopoczucie jeśli zaadoptuje jakieś dziecko ( swoją drogą adoptuje się nie tylko starsze dzieci, ale także noworodki). Nie ich geny? Ludzie co wy macie z tymi genami? Wszyscy jesteśmy ze sobą mniej lub bardziej spokrewnieni. Na ulicach codziennie mijamy mnóstwo ludzi z którymi mamy wspólnych przodków (sprzed 300, 400 i 1000 lat... itd) nawet o tym nie wiedząc...
to jest chore, najpierw laski zażywają pigułki , a później jak chcą mieć dzieci to to nie mogą i się inseminują tym in vitro . To powinno być płatne ,bo wyłącznie z jej winy. Są takie sytuacje że jeden z małżonków jest bezpłodny,moim zdaniem w takiej sytuacji powinno to być refundowane
Bardzo dobry pomysł. Skoro wielu ludzi chorych na raka po prostu nie da się wyleczyć, to przynajmniej postarano się by rodzili się nowi. Trzeba pomagać tam gdzie się da!
A pieniądze na chemioterapię należą się tym biednym ludziom tak samo, jak każdemu innemu choremu.
Reasumując. System próbuje radzić sobie z problemami, aczkolwiek w zły sposób. Ot co.
Wszystko wszystkim ale autor demotywatora mógłby powstrzymać się od rozpowszechniania kłamstw...po pierwsze treść podpisu wskazuje że "już" umierają ludzie chodź listopad jeszcze sie nie zaczął...po drugie: skąd niby takie informacje o wstrzymaniu leczenia raka? chyba że mówimy o listopadzie ale 2003 i to tylko jednym szpitalu. Problem jest ważny ale takie demotywatory nie służą niczemu dobremu.
@ Tandor92 Nigdzie nie powiedziałam, że jestem za refundacją in vitro, wręcz przeciwnie, uważam tak jak ty. Chodziło mi tylko o to, że kobietom nie powinno się zabraniać takiego zabiegu. Tyle.
Dodam swoje dwa grosze chociaż pewnie już wszystko w tym temacie zostało napisane... A co ;) 1. NIE JESTEM ZA ZAKAZEM in vitro aczkolwiek uważam, że dążenie na siłę do posiadania własnego potomstwa to czysty egoizm, trochę usprawiedliwiony bo powodowany instynktem – po prostu człowiek jak każde stworzenie ma wkodowane dążenie do zreplikowania swoich genów. Niestety czasami za wszelką cenę… :/ Pewnie to co napiszę wyda się wielu osobom oburzające, ale naprawdę niesamowicie wku.... mnie to dążenie do posiadania dzieci ludzi obciążonych chorobami (także genetycznymi). „Co z tego, że moje dziecko może odziedziczyć moje schorzenie? Ważne, że się rozmnożę. A jeżeli to MOJE dziecko będzie przez ten mój spadek cierpieć całe życie to cóż – widocznie tak miało być”. Wrrr… Wiem, że ludzie nie mogący posiadać dzieci często nie są obciążeni genetycznie, ale jednak z jakiś powodów nie mogą „zajść w ciążę” czyli do końca zdrowi nie są. Po co tak na siłę sprowadzać na świat może nie do końca zdrowe dzieci? 2. JESTEM PRZECIWKO finansowaniu In vitro przez państwo. Jeżeli kogoś nie stać na opłacenie całej procedury to nie stać go również na posiadanie/wychowanie dzieci – brutalne ale prawdziwe…
trochę w tym prawdy, ale co do : jeśli kogoś nie stać na in vitro nie stać go na dziecko - to trochę przesadzone - bo in vitro to jednorazowy natychmiastowy wydatek rzędu 30 tys (z lekami i wcześniejszą diagnostyką i próbami leczenia), a jednak dziecko to taki mały kredyt na który łożysz dodatkowe 500zł miesięcznie. więc jakby in vitro było w nieoprocentowanych ratach to łatwiej byłoby je sobie zafundować.
I jeszcze jedno - kogo nie stać na dziecko ten nie powinien posiadać tych dzieci - zgadzam się - ale zacznijmy od kastracji i sterylizacji wszystkich pijaków i ludzi żyjących z rent i zasiłków rozmnażających się na potęgę.
I jeszcze apropo wad genetycznych - in vitro często jest jedyną metodą, aby urodzić zdrowe dziecko, bo można wyselekcjonować komórki i plemniki bez wad (oczywiście w Polsce zabronione).
Lepszy numer Ci powiem - co roku marnujemy 5MLD zl na kosciol katolicki, zamiast zainwestowac je w ratowanie ludziom zdrowia i zycia
A ten wszędzie Kościół wpierdzieli...
Kościół płaci bardzo duże podatki, polecam się doedukować http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazki/2012/07/45e80ccfea2bfd432d0a497ee9dec222.jpg?1343293349
Przy srednich zarobkach 5500zl miesiecznie ten smieszny podatek zryczautwany max lekko ponad 400zl/miesiac to brzmi smiesznie. Toz to lekko ponad 7%
Przecież PIT dla księży liczy się od liczby wiernych a nie od przychodu... -_-'
Przy tej samej liczbie wiernych może on mieć 5000/mc albo 1200/mc... wszystko zależy od zamożności ludzi w parafii. I wierz mi, że nie wszędzie ludzie zarabiają jak w Warszawie (na warszawskich zarobkach lewica na ogół opiera swoje oskarżenia).
Hetman, przeczytaj kilka razy ten artykuł albo poproś kogoś, żeby przeczytał Ci na głos. Co to za argument, że kościół płaci podatki bo ksiądz kupujący buty płaci VAT? Co to za argument, że przecież tylko teren kościoła lub inny wykorzystywany sakralnie jest zwolniony z podatku a reszta już nie? Co to za argument, ze bidny kościół musi płacić podatek leśny i rolny? Wystarczy, że las przynależny do terenu zakonu (teren wykorzystywany sakralnie!) i można zapomnieć o podatku! Maksymalna stawka podatku z wielkości parafii to 911 pln za więcej niż 20 000 mieszkańców (mieszkańców! nie wyznawców)! No proszę Cię! Im większa parafia, tym niższe stawki?! Gdańsk ma prawie pół miliona mieszkańców - i za to kościół płaci niecały tysiąc?! Dalej, co to za argument, ze klasztor sprzedający wyprodukowane artykuły żywnościowe musi płacić VAT? Każdy handlowiec musi! Ale jeśli jedynymi udziałowcami kościelnego przedsiębiorstwa czy spółki są osoby prawne Kościołów, a dochody zostały przeznaczone na cele kultowe, oświatowo-wychowawcze, naukowe, kulturalne, działalność charytatywno-opiekuńczą, punkty katechetyczne, konserwację zabytków oraz na inwestycje sakralne i remonty, to nie płacą podatku! Płacą podatek od darowizn? No jeszcze tego brakuje, żeby obcy obcemu oddawał pieniądze a prawo to pochwalało! No i kościół przecież płaci podatki bo biedny proboszcz musi zapłacić podatek jak dostanie spadek albo kupi sobie samochód. No rwał nać! A składki ubezpieczeniowe i zdrowotne finansowane przez państwo, emerytury, pensje dla katechetów także finansowane przez państwo?! Kościół ma płacić podatki za działalność podstawową, nie biadolić, że przecież płaci za działalność gospodarczą! I, do cholery, przecież nie muszą nawet prowadzić prowadzić dokumentacji wymaganej w ordynacji podatkowej! Nie muszą odprowadzać zaliczek na podatek dochodowy w ciągu roku, nie mają obowiązku składania urzędom skarbowym zeznania o wysokości dochodu lub straty osiągniętego w roku podatkowym! Jak się kończył artykulik, który przytoczyłeś? Myśli samodzielnie!
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 23 października 2012 o 2:02
Hannya, a po cholerę mieliby księża prowadzić dokumentację zysków i strat, jeśli są PITem opodatkowani RYCZAŁTOWO? Widać od razu po Twoim poście, że jesteś gimbusem nie mającym pojęcia o dochodach państwa. I jak Ty policzyłeś, że Gdańsk 500 000 = tysiąc podatku? Czy według Ciebie Gdańsk jest jedną parafią? Czy Ty skończyłeś chociaż podstawówkę?
Hetman, wszystkie dane o podatkach pochodzą z artykułu, który podałeś. Poza tym, to kapłani są opodatkowani ryczałtowo albo od wynagrodzenia. KAPŁANI, NIE KOŚCIÓŁ! Istnieje w Polsce instytucja nie ma obowiązku robienia tego, co wszystkie inne instytucje muszą! Parafie w Gdańsku? A może i masz rację. Całkiem niedawno namordowałam się jak nigdy, żeby wyjaśnić gościom z Belgii dlaczego na jednej ulicy są dwa katolickie kościoły. Ale to i tak jest ułamek od zysków.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 23 października 2012 o 12:33
Czyli nie umiesz po prostu czytać, skoro z przeczytania tego artykułu wyciągasz takie wnioski
A czy Ty umiesz odróżnić manipulację od faktu?
Umiem, za to Tobie brakuje elementarnej wiedzy, skoro uważasz Gdańsk za jedną parafię i nie wiesz czym jest ryczałt
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 października 2012 o 12:38
Artykuł, który podałeś wskazuje, że nie bardzo. No, ale mniejsza z tym. Bardziej mnie interesuje dlaczego założyłeś, że wykształcenie podstawowe zakłada umiejętność dzielenia miast na parafie? ps. Ryczałt: należna kwota pieniężna w wysokości ustalonej z góry, bez rozliczania kosztów poszczególnych transakcji - czyli wszystko to, co napisałam.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 października 2012 o 13:02
@Klushino: Uzasadnij swoją wypowiedź, Skarbie.
Dlaczego nieznajomość pojęcia "ryczałt" wiąże się z byciem jełopem?
Spalić wszystkie kościoły. A wy zacznijcie się modlić do boga a nie księży. Bezbożniki :D
1) Ranisz moje serce, Skarbie. 2)Gdzie jest błąd w definicji, która podałam? 3) Tak, nie wiem z ilu parafii składa się Gdańsk. Bazuję na artykule podanym przez Hetmana. Niech się składa i z kilkudziesięciu. To będzie ułamek od zysków. 4) Nie ja napisałam, że kosciół płaci podatki bo ksiądz kupując buty płaci VAT.
Xar, aby na pewno tylko 5? ja słyszałem o 10. Tak jest jak prawda boli to każdy świętojebliwy minusuje. Ode mnie masz plusika
Po raz kolejny rząd wykazał się bezmyślnością. Refundacja in vitro nie pomoże w zwiększeniu przyrostu naturalnego, jak myśli wielu polityków . Cały temat dotyczący zapłodnienia pozaustrojowego jest jest jak rzeka. Mogę powiedzieć tylko tyle, jeśli faktycznie dojdzie do refundacji, nie przyniesie to niczego dobrego. Dochodzi do tego, iż niektórzy myślą, że dziecko im się należy, bardzo egoistyczna postawa. Do końca nie wiadomo jakie skutki może powodować ta metoda w dalszym życiu człowieka, przecież jest to ingerencja w ludzkie ciało od początku jego istnienia. Chociaż już wiadomo, że wśród dzieci poczętych dzięki in vitro częstsze są nieprawidłowości chromosomalne , niska masa urodzeniowa, przyjmowanie zwiększonej ilości chromonów nie jest także obojętne dla kobiet poddających się zabiegowi. Nie wspominam już o rzeczach oczywistych, każdy chyba wie, że domy dziecka pękają w szwach.
Im nie chodzi o zwiększanie przyrostu naturalnego, im chodzi o wykorzenianie chrześcijańskiej tradycji w Polsce. Jak oni śmią za zabrane mi pieniądze wbrew mojej woli fundować komukolwiek cokolwiek? Co to za okupant, który tak traktuje mnie, obywatela?
tuskowi pali się ziemia pod nogami, więc zaczyna szukać głupich którzy uwierzą w te jego brednie. Ciągle się wmawia ludziom, że Polska to zielona wyspa – co gorsza wielu w to wierzy. To wszystko robi się tylko po to, aby odwrócić uwagę ludzi od spraw istotnych i ważnych zarówno dla kraju jak i zwykłych obywateli. Co do samego in vitro to zacznijmy od tego, że człowiek ma znikomą wiedzę w tej dziedzinie aby móc się bawić w boga. Nim zapłodniona komórka zostanie umieszczona w łonie kobiety to wpierw zapładnia się kilka i wybiera tą najsilniejszą, najzdrowszą. A skąd wiadomo, że ta wybrana może nie mieć ukrytych wad. Człowiek wie za mało na ten temat. Zachłysną się tym że może ingerować tak bardzo w naturalne procesy zachodzące wokół nas od tysięcy lat.
A niby dlaczego ludzie chcący poddać się in vitro mają obowiązek adopcji cudzego dziecka? Odpowiedzialnymi za los dzieci z domów dziecka nie są oni, tylko banda życiowych nieudaczników zwana biologicznymi rodzicami. To na rodzicach tych dzieci należy wymuszać odpowiedzialność za los życia, które oni powołali na świat. Jeśli biologiczni rodzice nie żyją, to opiekę powinna sprawować dalsza rodzina, bo taki jest tej rodziny obowiązek.
Dzieci w sierocincach przewaznie nie mają uregulowanej sytuacji prawnej i nie mogą być adoptowane. Obecnie jest wiecej par czekających na adopcje niż dzieciaków gotowych do adopcji. Poza tym nie kazdy chce 10-letniego dzieciaka, który wychowałsie w rodzinie patologicznej.
Trzeba mieć jakąś obsesję by tutaj wciskać homoseksualistów. Jest wiele osób które chcą mieć dzieci (i nie chodzi tu o "bawienie się w dom", tylko normalny instynkt rodzicielski) ale z powodów biologicznych nie mogą, a homoseksualizm jest jedynie jednym z wielu takich powodów, ani gorszy ani lepszy od innych.
In vitro jest m.in. dostępne dla kobiet które przechodziły np. raka szyjki macicy, lub mają problemy z donoszeniem ciąży, albo samym zapłodnieniem. Dlatego in vitro to dziecko z genów tej kobiety albo w jej brzuchu, albo w brzuchu surogatki. Dlaczego ktoś ma zabronić kobiecie na posiadanie jej własnego dziecka tylko dlatego że np. ma zrosty na jajowodach? To nie oznacza że mamy jej "wybierać" dziecko z Domu Dziecka. Tym bardziej że na adopcję czeka się nawet kilka lat i można jej nie otrzymać bo np. nie jesteś w związku małżeńskim, albo masz pracę po godzinach. Jak zdrowa kobieta zajdzie w ciążę to nikt się jej nie pyta czy ma męża, więc czemu dyskryminować te które są w konkubinacie?
to tym tokiem myślenia, zamiast urodzić/począć swoje dziecko (załóżmy, że możesz) najpierw powinieneś/aś adoptować cudze
Dlatego wiemy, że to tylko "zapowiedź".
Prawda jest taka że politycy robią coś w sprawach o których jest głośno. Jest afera o invitro, bedzie kasa dla invitro. Chodzi im tylko o to by zyskać głosy a nie żeby faktycznie zrobić coś dla kogokolwiek.
To się populizm nazywa ;]
A co do in vitro - niech na nie przeznaczają nadwyżki budżetowe. O, przepraszam, nie mamy takich.
autor chyba nie sluchal wiadomosci do konca ten program in vitro ma wejsc w zycie dopiero w lipcu 2013 roku
Nasza polityka- "Po co leczyć słabych i chorowitych niezdolnych do pracy, skoro można wyprodukować nową, młodszą i silniejszą siłę roboczą?"
Wbrew pozorom to całkiem naturalne. Nie żebym to popierała ale to nawet logiczne by rozwijać młode silne osobniki i eliminować te które osłabiają populację. Praktycznie wszystkie zwierzęta to robią i gdyby nie człowiek raczej nie byłoby gatunków wymierających.
Idiotka. Ciekaw jestem czy byś tak śpiewała, gdybyś to Ty miała raka.
Też tego pojąć nie mogę. Szpitale ledwie się utrzymują, hospicja nie dostają kolejnej transzy z NFZ-u, przez co nie stać ich na prąd nawet. Ale 50 milionów dla in vitro spokojnie się znajdzie, a w kolejnych latach trzy razy tyle. Jak ktoś chce bardzo mieć dziecko, to niech zaadoptuje. Jaki problem? Są za bardzo "używane"?
Bo żeby dostać dziecko z DD musisz przejść testy psychologiczne i wywiad środowiskowy (czyli przyłażą Ci do pracy i wypytują czy czasem zostajesz po godzinach) albo sprawdzają Twoje życie prywatne i mogą ci odmówić adopcji bo np. nie jesteś w związku małżeńskim (pal licho konkubinat, albo to że istnieją samotne matki dające sobie radę) a na sam koniec okazuje się że większość dzieci nie ma uregulowanej sytuacji prawno-opiekuńczej i ich rodzice mają "ograniczone prawa rodzicielskie" czyli dziecka nie można adoptować. I obawiam się że mało jest kobiet/mężczyzn/par które zaadoptują np. 13-latka z rodziny alkoholików. Te dzieci nie są gorsze, ale jakbym ja miała wybór to chyba wolałabym się poddać in vitro niż szarpać się po sądach i domach opieki, żeby mi łaskawie przyznali albo i nie, jakiekolwiek dziecko,
Rak musi wymrzeć!
metoda in vitro to zabawa w Boga,powinno być to zabronione
Niby dlaczego?Selekcja naturalna - najlepsze zarodki przetrwaja. Kiedys juz kk zakazywal sekcji zwlok - w tym okresie medycyna nieomalze stala w miejscu(a zwlaszcza anatomia). Starczy dyktowania osobom nie wierzacym, co maja robic i jak myslec
Jak by Bóg nie chciał tej metody nie pozwoliłby jej wymyśleć. OooOOoosioł xD
Ludzie, którzy w jakąkolwiek dyskusję o pieniądzach wjeżdżają z tematem Kościoła są dziwni. Dużo racji macie, ale fakt , że mówicie o tym przy każdej możliwej okazji sprawia, że nie różnicie się zbytnio od oszołomów, którzy nawijają ciągle o Smoleńsku. A co do demota to niestety tak jest... Sam mówiłem od dawna, że refundacja in vitro w przypadku kiedy brakuje pieniędzy chociażby na walkę z rakiem jest bez sensu. Ale cóż, polityka... Ludzie od premiera wymagają rewolucji, a nie działania "krok po kroku". Jest to też więc nasza wina...
Smoleńsk jako temat niewyjaśniony, gdzie co i raz wychodzą jakieś brudy typu ostatnie zdjęcia ofiar czy zła ekshumacja zwłok ma prawo być poruszany ( już nie wspomnę, by nie drażnić lemingów, że nie mamy 100% pewności, że to nie był zamach ). Na szczęście będzie to poruszane, bo jest to wydarzenie historyczne. I tak jak Titanic czy śmierć Sikorskiego będzie drążony do końca. I słusznie.
no pewnie, chorym na raka trzeba by kiedyś wypłacić rente...a z in vitro urodzą się młodzi do łatania długu po wujku Donku...przemyślane
Chorzy na raka i tak umrą. Prędzej czy później ale to w większości kwestia kilku lat. A dzięki sztucznemu zapłodnieniu mogą rodzić się zdrowe dzieci. Które może pchną do przodu ten ciemnogród!
Ciekawe, czy powiedziałbyś/powiedziałabyś tak samo, jakby Twój ukochany/Twoja ukochana był/była chora, albo ktoś z rodziny, na kim Ci zależy? Jeśli tak, to współczuję ludziom, z którymi przyjdzie Ci żyć.
trabus- może ty umrzesz na raka. Ale co z tego, urodzi się za to zdrowe dziecko, ono też w końcu umrze na raka, ale będzie kolejne...
Żyć? A co to za życie? Na szpitalnym łóżku? Agonia przeciągana sztucznie przez kolejne dni, miesiące? Jak nie ma nic do stracenia to warto przeżyć te kilkadziesiąt dni które pozostały a nie wegetować oczekując aż dobry tata z nieba ześle lekarstwo.
@Thesa Dokładnie tak samo bym powiedział. Weź tą kasę na leki i użyj ile możesz.
@Malolata a ile znasz takich przypadków? 1? 2? 100? Da się pewnie, że się da i każdemu tego życzę wbrew opinii psychopaty, którą już pewnie otrzymałem.
@Może się tak zdarzyć. Nic nie poradzisz ;) Będę sobie mógł Dostać co mi się żywnie podoba społeczeństwo będzie kupować kolejne dni mojego marnego żywota będę jeszcze większym hu*** niż teraz i wszystko to zwalę na chorobę! Trochę na wyrost napisałem ale niestety tak to widzę w większości wypadków.
problem w tym, że jak taki rodzic zrobi invitro i urodzi im się córka czy syn to przecież przejmie geny rodziców i też będą bezpłodne... słowem to będzie błędne koło. Btw przestańcie biadolić tylko wypad z polski. Zabraknie im bydła to zaczną myśleć
A moje zdanie jest takie: Do wszystkich przeciwników: Życzę aby kiedyś jak będziecie chcieli założyć rodzinę choć na chwile przeszedł was strach, że jesteście bezpłodni- zobaczymy jakie wtedy będzie wasze zdanie na ten temat. Osobiście mam znajomych którzy bardzo długo nie mogli doczekać się ciąży i wiem co przeżywali i wiem jak im było ciężko. Co do zestawienia razem z chorymi na raka to jak powiedział arturgilu dofinansowanie wchodzi dopiero od przyszłego roku więc nie ma tu związku(dofinansowanie nie zabiera pieniędzy chorym na raka jak tu się sugeruje), dlatego i komentarz ,,no i co z tego?" wydaje mi się być bardziej poniżej poziomu bo świadczy o braku logicznego myślenia autora. W widoczny sposób w tym democie widać odwołanie do ostatnio popularnej nagonki na rząd i że wszystko robią źle i gdy tylko ktoś do tego nawiązuje to wszyscy są zadowoleni i chwalą(osobiście wychodzi mi to bokiem, a szczególnie, gdy ktoś pisze o tym poważnie, a nie w żartach gdzie wszelkie wyolbrzymienia są zasadne i do przyjęcia), niestety ja jestem innego zdania. A teraz sobie krytykujcie ile chcecie ja i tak znam wartość własnego zdania i go nie zmienię. Czekam na kolejne porównania typu ,,podnoszą pensję nauczycielom a przecież pielęgniarki takie biedne!!" tak np.
Jej straszne! Nie będą mieć dziecka! Cóż, oczywiście dzięki temu chorzy będą mieli szansę na przeżycie... Ale co tam oni, niech umierają, ważne, że ktoś jest bezpłodny i rząd ma mu zafundować dziecko!
ale sprawa in vitro nie zabiera pieniędzy dla chorych na raka bando downów.... to będzie dodatkowy budżet obok wszystkiego co już teraz jest
Tak wyczarują na to pieniądze z powietrza...
CHoć zgadzam się z generalną wymową demota, to muszę sprostować: OPERACJE wstrzymano, chemioterapię akurat nie. I nie w prawie wszystkich szpitalach, ale w kilku.
depopulacja ludności
No ba po co zajmować się sprawą adopcji, bo domy dziecka pękają w szwach. Z po za tym to je polska tego się nie rozumie.
O tyle o ile samego invitro nie uznaje za zabawę w Boga, to co teraz przedstawiłeś... Nie nie chce wybierać kto ma prawo do życia, a kto nie. Słyszałeś o czymś takim jak etyka?
Taka sama była moja reakcja na informację o refundacji invitro jak autora. O ile jeszcze staram się doszukać racji tych osób, które są "za" o tyle refundacji już zupełnie nie rozumiem. Nie ma pieniędzy aby pomagać leczyć setki chorych osób na różne przypadłości które powodują ogromny ból i cierpienie oraz wymagają wielkiego nakładu sił rodziny i pieniędzy, ale na "leczenie" bezpłodności już się znalazły.
oby nas to o czym piszecie nas nie dotyczyło ( problem z poczęciem dziecka, rak)
Ja pierdziele, a jakby dali wieksze refundacje na onkologie to bys zrobil demota "a tyle par stara sie o dziecko, ale nie stac ich na in vitro" posralo cie do reszty? myslisz ze co PiS przyjdzie i rozda wszystkim to co jeszcze jest, a gowno jest i bedzie dobrze? jak bysmy wydawali wiecej niz mamy to bysmy skonczyli jak grecja... sprobuj tak w domu, naobiecuj dzieciom (o ile sam nim nie jestes) ze im kupisz to co tylko chca, wez kredyty na wszystko i nie miej z czego splacic.. taka wlasnie polityke chce uskuteczniac PIS tylko mami ludzi ze on bedzie lepszy.. a jak pis rzadzil to pozniej przez kolejny rok PO musialo dupe ruskim lizac zeby nam gaz przywrocili a niemcom zeby nasze mieso kupowali bo mieli nas w dupie. PRZEJRZYJCIE NA OCZY! LEPIEJ SIE TERAZ NIE DA BO POLSKA JEST W CIEMNEJ DUPIE I W KILKA LAT SIE TEGO NIE ODROBI, A PO PRZYNAJMNIEJ NIE WPEDZA NAS W TAKIE DLUGI Z KTORYCH NIE BEDZIE MOZNA WYJSC
to je polska tego ni pojemaju
dla mnie in vitro niech sobie będzie legalne, a jak ktoś ma aż takie parcie na dziecko to trudno, jego problem. Bez dziecka się żyć da, z nowotworem może być "trochę" ciężko.
Wg. mnie dopóki nie będzie kasy na ratowanie ciężko zdrowych ludzi, dopóty nie powinno szukać się pieniędzy na spełnianie kaprysów ludzi. "Bo im się dziecko należy!" Kurde... krew mnie zalewa jak sobie tak pomyślę, że jest sporo dzieci w sierocińcach bardzo pragnących zaznać rodzinnego ciepła... Smutne to i tyle
Ciekawi mnie, jak to by matematycznie wychodziło. Przyrost naturalny się opłaca państwu, bo dochodzą nowi podatnicy. Refundacja in vitro chyba by się po jakimś czasie zwróciła kiedy dziecko dorośnie i zacznie pracować i płacić podatki? Jedyny problem jest taki, że to są pieniądze które się zwrócą w dalszej przyszłości, a na leczenie chorych są potrzebne pieniądze teraz. Na pewno nie ma sensu zakazywanie in vitro tak jak niektórzy chcą, a co do refundacji to powinni to zbadać ekonomiści.
@Tandor92: Z tej logiki wynika, że refundacja in vitro sprawia że mniej pieniędzy będzie dla biurokratów z budżetówki. :P
Jak bezdzietne pary tak bardzo chcą mieć dzieciaka, to proszę bardzo, niech in vitro będzie legalne, ale niech sami sobie za to zapłacą. Nie życzę sobie, aby państwo fundowało komuś dziecko z moich pieniędzy, podczas gdy na wizytę u endokrynologa na NFZ muszę czekać 1,5roku, więc gdy pogarszają mi się wyniki muszę wyciułać 130zł i pójść prywatnie. W tym kraju są tysiące chorych i cierpiących ludzi, którzy nie mają szansy na godną i regularną opiekę medyczną, jeżeli sami za nią nie zapłacą, więc dlaczego bezdzietni mają tu mieć jakikolwiek przywilej? Dodam, że prawdopodobnie sama nie będę mogła mieć dzieci w wyniku postępującej choroby tarczycy, więc moje stanowisko jest tutaj absolutnie obiektywne.
Dlaczego ja, jako zwykły podatnik mam płacić, żebyś TY miał bachora? Chcieć to móc, in vitro kosztuje tyle co używany samochód, który i tak byś kupił! Możesz to zrobić sam, bez mojej pomocy. Ja mogę wspomagać domy dziecka czy rodziny zastępcze, dzieci które już żyją i się rozwijają a nie mogą liczyć na żadną pomoc. Co gorsza z moich podatków idzie więcej na więźniów niż na sieroty (!) więc nie uważam, że w jakikolwiek sposób miałbym się do in vitro dokładać, nie mówiąc już o tym, że najczęściej taki zabieg trzeba powtarzać kilka razy zanim dojdzie do skutku...
Ktos bedzie musial pracowac na utrzymanie rzadu w przyszlosci, a im wiecej tym lepiej. Z chorych przecie zpozytku nie ma bo trzeba do nich dokladac...
Dupa a nie Polska, tylko rząd.
Decyzja Tuska nie ma żadnej mocy prawnej.
Odmładzanie społeczeństwa. Pozwólmy starszym zdechnąć, a młodsi niech się rodzą.
Dziwny ten nasz kraj... Jeden by drugiemu ostatniego grosza wyszarpał, deską z plotu zdzielił po łbie za odmienne poglądy... A chodzi nam wszystkim tylko o jedno, by móc żyć spokojnie. Może i gówniara ze mnie, ale uważam że najwyższa pora przewrócić to pieprz0n3 koryto, by i nam szaraczkom coś skapnęło. Nie jest ważne teraz kto ma więcej kto ma mniej, bo każdemu brakuje, tylko oszuści w tym kraju mają jak pączki w maśle. Jak przeżyć? Zostać oszustem? Jeśli coś ci udowodnią to i tak za więzienie podatnicy zapłacą...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 października 2012 o 0:54
moje zdanie w tej sprawie jest takie, że pieniądze na leczenie chorych na raka jest ważniejsze a nie sponsorowanie in vitro. jest tyle dzieci w domach dziecka, że można by było uszczęśliwić wszystkie te istoty własną rodziną i domem. wiem, że takie myślenie, to jest ważniejsze a tamto nie, nie jest dobre i być może wyda się nie sprawiedliwe, ale taka jest rzeczywistość.
wiem, że to może wydać się dziwne, ale jest tyle nieszczęśliwych dzieci w domach, że można im w tym wspólnie pomóc.
a setki posłów i tysiące księży pławią się w luksusie. na leczenie i zdrowie zawsze powinna być kasa obojętne, czy jest to rak czy bezpłodność czy cukrzyca itd, bo tragedia osób jest taka sama (zwłaszcza osób, które pokonały raka, a teraz nie mogą mieć dzieci)!!!! pieniędzy może natomiast zabraknąć na dopłaty paliwowe dla posłów, tablety i maibach dla ojca T. czy stadiony piłkarskie!!!
Sprawa refundacji in vitro jest bardzo trudna, zawsze będą głosy za i przeciw, szczególnie w świetle tego, że operacje z powodu nowotworu w niektórych szpitalach zostały odwołane. Ale większość z Was nie wie i nigdy nie zrozumie, jak czuje się 18-letnia dziewczyna, która dowiaduje się od lekarza, że naturalnie nie może zajść w ciążę. To na prawdę rzutuje na całe jej życie. Tak, oczywiście, jest adopcja, ale ta dziewczyna nigdy nie dowie się jak to jest odczuwać kopnięcia dziecka w brzuchu i nie doświadczy tego radosnego oczekiwania, by ujrzeć maluszka. Nie mówiąc już o jej samoocenie. I proszę, niech nikt nie mówi: " No cóż, widocznie tak miało być". Wiem, co mówię, uwierzcie.
Podsumowując, nie twierdzę, że in vitro powinno być refundowane, szczególnie kosztem czegoś innego. Po prostu nie można kobiecie go zabronić i mówić, że adopcja jest lepszą opcją.
A co to jest niby do jasnej cholery takie ważne żeby czuć kopnięcia w brzuchu? Podatnicy będą musieli płacić za powiedzmy tą twoją fanaberię "bo ty chcesz czuć dziecko w brzuchu". Może to i jest wspaniałe-nie wiem. Samoocena? Puknij się w czółko. Myślę, że para będzie bardziej dowartościowana i poprawi się jej samopoczucie jeśli zaadoptuje jakieś dziecko ( swoją drogą adoptuje się nie tylko starsze dzieci, ale także noworodki). Nie ich geny? Ludzie co wy macie z tymi genami? Wszyscy jesteśmy ze sobą mniej lub bardziej spokrewnieni. Na ulicach codziennie mijamy mnóstwo ludzi z którymi mamy wspólnych przodków (sprzed 300, 400 i 1000 lat... itd) nawet o tym nie wiedząc...
Ale populizm wszystko można tak srytykować.
to jest chore, najpierw laski zażywają pigułki , a później jak chcą mieć dzieci to to nie mogą i się inseminują tym in vitro . To powinno być płatne ,bo wyłącznie z jej winy. Są takie sytuacje że jeden z małżonków jest bezpłodny,moim zdaniem w takiej sytuacji powinno to być refundowane
Bardzo dobry pomysł. Skoro wielu ludzi chorych na raka po prostu nie da się wyleczyć, to przynajmniej postarano się by rodzili się nowi. Trzeba pomagać tam gdzie się da!
A pieniądze na chemioterapię należą się tym biednym ludziom tak samo, jak każdemu innemu choremu.
Reasumując. System próbuje radzić sobie z problemami, aczkolwiek w zły sposób. Ot co.
Wszystko wszystkim ale autor demotywatora mógłby powstrzymać się od rozpowszechniania kłamstw...po pierwsze treść podpisu wskazuje że "już" umierają ludzie chodź listopad jeszcze sie nie zaczął...po drugie: skąd niby takie informacje o wstrzymaniu leczenia raka? chyba że mówimy o listopadzie ale 2003 i to tylko jednym szpitalu. Problem jest ważny ale takie demotywatory nie służą niczemu dobremu.
Mówimy o listopadzie 2012, większość szpitali w Polsce. Pozdrawiam.
@ Tandor92 Nigdzie nie powiedziałam, że jestem za refundacją in vitro, wręcz przeciwnie, uważam tak jak ty. Chodziło mi tylko o to, że kobietom nie powinno się zabraniać takiego zabiegu. Tyle.
Dodam swoje dwa grosze chociaż pewnie już wszystko w tym temacie zostało napisane... A co ;) 1. NIE JESTEM ZA ZAKAZEM in vitro aczkolwiek uważam, że dążenie na siłę do posiadania własnego potomstwa to czysty egoizm, trochę usprawiedliwiony bo powodowany instynktem – po prostu człowiek jak każde stworzenie ma wkodowane dążenie do zreplikowania swoich genów. Niestety czasami za wszelką cenę… :/ Pewnie to co napiszę wyda się wielu osobom oburzające, ale naprawdę niesamowicie wku.... mnie to dążenie do posiadania dzieci ludzi obciążonych chorobami (także genetycznymi). „Co z tego, że moje dziecko może odziedziczyć moje schorzenie? Ważne, że się rozmnożę. A jeżeli to MOJE dziecko będzie przez ten mój spadek cierpieć całe życie to cóż – widocznie tak miało być”. Wrrr… Wiem, że ludzie nie mogący posiadać dzieci często nie są obciążeni genetycznie, ale jednak z jakiś powodów nie mogą „zajść w ciążę” czyli do końca zdrowi nie są. Po co tak na siłę sprowadzać na świat może nie do końca zdrowe dzieci? 2. JESTEM PRZECIWKO finansowaniu In vitro przez państwo. Jeżeli kogoś nie stać na opłacenie całej procedury to nie stać go również na posiadanie/wychowanie dzieci – brutalne ale prawdziwe…
trochę w tym prawdy, ale co do : jeśli kogoś nie stać na in vitro nie stać go na dziecko - to trochę przesadzone - bo in vitro to jednorazowy natychmiastowy wydatek rzędu 30 tys (z lekami i wcześniejszą diagnostyką i próbami leczenia), a jednak dziecko to taki mały kredyt na który łożysz dodatkowe 500zł miesięcznie. więc jakby in vitro było w nieoprocentowanych ratach to łatwiej byłoby je sobie zafundować.
I jeszcze jedno - kogo nie stać na dziecko ten nie powinien posiadać tych dzieci - zgadzam się - ale zacznijmy od kastracji i sterylizacji wszystkich pijaków i ludzi żyjących z rent i zasiłków rozmnażających się na potęgę.
I jeszcze apropo wad genetycznych - in vitro często jest jedyną metodą, aby urodzić zdrowe dziecko, bo można wyselekcjonować komórki i plemniki bez wad (oczywiście w Polsce zabronione).
Chemioterapia wyrządza w organizmie więcej szkody niż pożytku
Po co leczyć wadliwych, lepiej zrobić nowych.