Chaos się zrobił niemały, bo pleciecie dyrdymały. Czy to mąż czy białogłowa, niech dla siebie myśli zachowa, a nie w słowa je zamienia, dając tu do obejrzenia. Tym bardziej że sensu nie mają, i niech ludzie nie zaprzeczają, bo fakt ten jest niepowtarzalny, że powstał tu demot niebanalny.
Nie potwierdzę, nie zaprzeczę. Ja tu tylko rymy klepię. A że kiepsko mi wychodzi? Przecież to nie o to chodzi. Lepiej czytać w necie te wybryki niż wieści ze świata polityki.
Winnyitak, wżdy wie iż gamratka z ciebie, człeki powiadają jakoby chędożyło cię tuzin chłopów naraz. Jeno gdy kto chce iść w kawki, po chwili w twej stodole. Nie pyskuj wasalu, bo każę ubiczować. Wsadzę do psiarni i dwu cykli nie użyjesz. Wyzwałbym cię na pojedyek, lecz hańbą byłoby to dla mnie! Zamilcz psubracie i nie wracaj.
Cóż się dzieje na tym świecie, że zabijać swego chcecie? Więc szubrawcy z was niemali i na wojnę doskonali. Tam do woli zabijania albo wroga przeganiania.
Skądże białogłowa ruda? Farbowana mości panie ,bigos miesza uczesaniem . Jak powiada przepis stary, swe włosiska wkłada w gary - kiedy w nich się zagotuje , to i włosy zafarbuje.
Wy Panowie i giermkowie, walne do was po tym słowie,
Zacna Pani, ekspedientka, brzydka jak roweru dętka
wgryżć sie chciala, siadła, wstała
pytam grzecznie lecz dosadnie,
kiedy cycek jej opadnie.
Ona groznie popatrzyla, dala w ryja i sie zmyła,
Mysle wróci, i dołoży, wstyd zostanie,
gdy ją złoze na kolanie, na dwa baty
aż nie wstanie.
Wszak weź podnieś swoich liter czterech wagę, kiedy wróci w łeb pier*yknie ci ciupagę. A więc ruszaj mój ty drogi bioczachołku , jak nie ruszysz zakatrupi cię na stołku - siedząc tak przed komputerem dopomożesz pannie w dziele. Ale jest to twoja sprawa - jak chcesz umrzeć , to zasiadaj. Niegdyś także mnie goniła , kościółkowa, świątobliwa, baba jakich u nas wiele - ciągle krąży przy kościele. Zamachnęła się dwa razy , swą torebką - bez obrazy- tak wieśniacką że aż biada ,no po prostu ręce składam. Ale uniknąłem ciosu , no a przy tym złego losu. Więc posłychaj mnie mój drogi wyłącz wszystko , no i w nogi !
Jak ja nie lubię takiego pier...nia ;/
Mości Panie, cóż za sprawa?
Zakatrupić chuligana!
Ten obraził, Panie, Ciebie,
Teraz leży tu, na glebie
Zakatrupić! Nic innego!
Za demota prostackiego!
Prostackiego? Waćpan nie wiesz co żesz prawisz...
Zabić? Zabić jaśnie pana? Toż to rzecz jest niesłychana! Jakie bzdury waćpan pleciesz! To także jest człowiek przecież.
Toż on przecież bzdury gada! hańba, skandal!
Na demotach same dziwy! Co za hańby i skandale jaśnie pani się przyśniły?
waćpan tego nie dostrzegasz? Swego krwią chcą ręce zbroczyć!
Cóż za kłopotliwa sprawa! Przecież śmierć to nie zabawa! Nóż w kieszeni się otwiera! A kto go później pozbiera?!
Chaos się zrobił niemały, bo pleciecie dyrdymały. Czy to mąż czy białogłowa, niech dla siebie myśli zachowa, a nie w słowa je zamienia, dając tu do obejrzenia. Tym bardziej że sensu nie mają, i niech ludzie nie zaprzeczają, bo fakt ten jest niepowtarzalny, że powstał tu demot niebanalny.
Nie potwierdzę, nie zaprzeczę. Ja tu tylko rymy klepię. A że kiepsko mi wychodzi? Przecież to nie o to chodzi. Lepiej czytać w necie te wybryki niż wieści ze świata polityki.
Winnyitak, wżdy wie iż gamratka z ciebie, człeki powiadają jakoby chędożyło cię tuzin chłopów naraz. Jeno gdy kto chce iść w kawki, po chwili w twej stodole. Nie pyskuj wasalu, bo każę ubiczować. Wsadzę do psiarni i dwu cykli nie użyjesz. Wyzwałbym cię na pojedyek, lecz hańbą byłoby to dla mnie! Zamilcz psubracie i nie wracaj.
Obrażona gimbusiarnia kontraatakuje.
http://img520.imageshack.us/img520/3782/608489513ke5.jpg
"(..) Jeśli już chcesz naśladować Jodę (..)" - padłam na cycki.
Cóż się dzieje na tym świecie, że zabijać swego chcecie? Więc szubrawcy z was niemali i na wojnę doskonali. Tam do woli zabijania albo wroga przeganiania.
Co tu prawić chłopy godne, że pisanie tutaj modne, w staropolskim duchu Naszym! Boś my Polska, nie barany, swym językiem tak władamy ! :)
Białogłowo moja Ruda, jakaż z Ciebie jest maruda. Nie potrafisz rzeczesz szczerze? To się naucz w dobrej wierze.
Kaszanka tiki taki i kasztanki
Skądże białogłowa ruda? Farbowana mości panie ,bigos miesza uczesaniem . Jak powiada przepis stary, swe włosiska wkłada w gary - kiedy w nich się zagotuje , to i włosy zafarbuje.
Wy Panowie i giermkowie, walne do was po tym słowie,
Zacna Pani, ekspedientka, brzydka jak roweru dętka
wgryżć sie chciala, siadła, wstała
pytam grzecznie lecz dosadnie,
kiedy cycek jej opadnie.
Ona groznie popatrzyla, dala w ryja i sie zmyła,
Mysle wróci, i dołoży, wstyd zostanie,
gdy ją złoze na kolanie, na dwa baty
aż nie wstanie.
Wszak weź podnieś swoich liter czterech wagę, kiedy wróci w łeb pier*yknie ci ciupagę. A więc ruszaj mój ty drogi bioczachołku , jak nie ruszysz zakatrupi cię na stołku - siedząc tak przed komputerem dopomożesz pannie w dziele. Ale jest to twoja sprawa - jak chcesz umrzeć , to zasiadaj. Niegdyś także mnie goniła , kościółkowa, świątobliwa, baba jakich u nas wiele - ciągle krąży przy kościele. Zamachnęła się dwa razy , swą torebką - bez obrazy- tak wieśniacką że aż biada ,no po prostu ręce składam. Ale uniknąłem ciosu , no a przy tym złego losu. Więc posłychaj mnie mój drogi wyłącz wszystko , no i w nogi !