Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
2995 4025
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
P piotk
+1 / 31

Trzeba było się podpisać autorze "- kochający wszystkich bliźnich chrześcijanin" ;). Nie ma to jak krytykowac innych, samemu będąc hipokrytą. Jestem ateistą. Mam w pupie chrzty, komunie itp. Nie byłem u bierzmowania, bo mi się nie chciało. Nigdy żadnego katolika nie pokazałem palcem i nie wyśmiałem. Natomiast zauważyłem, że katolikom (bardziej tu pasuje określenie "katolom") baaaardzo nie pasuje, że ktoś, kto jest ateistą bierze ślub kościelny...Ja rozumiem, że macie wielkie problemy z miłowaniem bliżniego, ale żeby aż tak? Żeby ten zły i niedobry ateista kochał bliźnich bardziej? (w tym przypadku poprzez zaakceptowanie wiary przyszłej żony/męża) ;). Jak to jest, że jeśli para jest ateista+katolik, to wszyscy wymuszają ślub kościelny i gdy do niego dochodzi to jest wszystko super, a jeśli taka para weźmie ślub świecki (cywilne to norma) to jest wielkie halo?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 grudnia 2012 o 3:23

avatar Beeetiii
+4 / 4

Ja osobiście nie widzę w tym nic złego. Skoro Twoja przyszła małżonka/małżonek jest bardzo wierzący chce koniecznie ślubu kościelnego bo tak nakazuje jego wiara, to dlaczego Ty nie masz tego zrobić? Ja jestem ateistką, mój facet jest wierzący, jeśli będzie bardzo nalegał na ślub kościelny to go wezmę, dla mnie ten ślub będzie po prostu ceremonią w której biorę udział, a nie jak dla niego, przyrzeczeniem przed Bogiem. Ja swojej miłości przed Bogiem deklarować nie muszę, skoro on musi, to proszę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar tysia1307
+3 / 3

@Beeetiii jak jesteś ateistką to możesz iść na ceremonię do kościoła i nie składać przysięgi, wystarczy że Twój mąż złoży a Ty weźmiesz z nim potem tylko ślub cywilny. teraz dość wiele osób tak robi

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar XklocMan8
-1 / 1

Piotk czyli ty to nie jest demot o tobie.Tu chodzi o tych ''nowoczesnych ateistach'' pokroju pana Attonna ze strony zapytaj.pl.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar lesiolbn
+38 / 94

jestem agnostykiem i dałem plusa

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar worldisnotperfect
+11 / 29

Podobnie bo nie cierpię hipokryzji. Albo się ma swoje wypracowane poglądy albo przyjmuje się "gotowce" dla wygody. Niestety większość ludzi bezmyślnie chwyta się gotowców, czy to z mediów, z domu, czy z ambony.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RozentuzjazmowanyZboczek
+4 / 20

@komivoyager, a ja jestem agnostykiem. Nie jestem parafianinem, nie mam ślubu kościelnego, dzieci też jeszcze nie mam, moi rodzice mają ślub cywilny i mam przed sobą butelkę piwa i gorącą zupę pomidorową, którą właśnie konsumuje. Oczywiście mam "bekę" czytając wypowiedzi pseudoateistów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 grudnia 2012 o 18:32

avatar komivoyager
+6 / 38

Jestem ateistą i antyklerykałem. Nie jestem "bieżnikowany", nie jestem parafianinem, nie mam ślubu kościelnego, moje dzieci nie są ochrzczone, a pogrzeb pięknie poprowadzi świecki mistrz ceremonii. Czy jestem pseudo-ateistą i hipokrytą? Oczywiście mam "bekę " ze wszelkich obrzędów szamańskich.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V Vukon
+1 / 1

@lesiolbn: Krotko i na temat, całkowicie się z tym utożsamiam. ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar worldisnotperfect
+24 / 46

Nic nie potrzeba. Jeśli ktoś nie wierzy, a poddaje się sakramentom dla "świętego spokoju" to znaczy, że brak mu charakteru. Oczywiście, że są ateiści hipokryci, nikt nie twierdzi, że hipokryzja jest zarezerwowana tylko do tzw. wierzących niepraktykujących. Hipokryzja w sferze wiary i poglądów jest wszech ogromna, a skoro żyjemy w państwie 95% katolików(jak wskazują "wiarygodne" statystyki) to oczywistym jest, że "wiara dla wygody" jest w przeważającej większości przypadków po stronie tych 95% katolików niż ateistów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Qrvishon
+8 / 14

Ja w statystykach teoretycznie też mogę być postrzegany jako katolik. Mam chrzest i komunię, a nawet bierzmowanie, ale absolutnie nie wierze w istoty niematerialne. Nie zamierzam oficjalnie występować z kościoła bo zwyczajnie to olewam, do niczego mi to nie potrzebne. I takich jak ja jest wielu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pawelek1991k
0 / 2

Ad pan wyzej - to poddaj się apostazji i będzie jednego w statystykach mniej. Dlaczego w Polsce jest 95% katolików (nie twierdzę, że nie ma - nie mam dowodów)? Może zliczają tych właśnie "ateistów" nowoczesnych, który we wszelkich księgach parafialnych i innych statystykach widnieją jako "zdeklarowani"? Nie namawiam, ale możesz udać się do najbliższego proboszcza i TY będziesz miał już SWÓJ spokój do końca SWOJEGO życia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Qrvishon
+1 / 1

No dobrze pawelku 1991k, ale po co mi to? Mi jest na prawdę wszystko jedno jak się mnie kwalifikuje i dla jakiejś głupiej statystyki nie zamierzam się ścierać z klerem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~jjjjjjhjjjj
0 / 0

Oj tam bez charakteru, jeżeli żona jest wieżąca i chce mieć ślub po katolicku to go po katolicku wziełem bez żadnych problemu.A co miałbym się pultać i robić problemy z niczego?ja chce ślub ateistyczny kur--...
Przecież to jest śmieszne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Seberminator
+1 / 1

Brednie! W Polsce jest statystycznie 71% katolików, absolutnie nie więcej, a pewnie nawet jeszcze mniej. Polska jest krajem zróżnicowanym kulturowo, etnicznie, wyznaniowo. Polska to bogaty kraj Zachodu, jednolitosc byłaby dla nas tragedią.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S sebens83
+25 / 31

Pogrzeb z mistrzem ceremonii, ślub w urzędzie stanu cywilnego a głowę codziennie pod prysznicem myję, więc jak się chce to można!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Iwa
+22 / 54

Jestem ateistką i NIE potrzebuję chrztu, ślubu, pogrzebu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 grudnia 2012 o 18:14

J jeryho
+7 / 19

@Ryoga – a powiedz mi w czym przeszkadzają Tobie katolicy. Gonią Ciebie z krzyżami, oblewają wodą święconą, palą pod Tobą chrust?! Jestem osobą wierzącą - w pracy mam zarówno osoby swojego pokroju jak i ateistów jednak nikt nikomu nie ubliża, nie szydzi czy piętnuje. Nikomu nie przeszkadza to, że ktoś jest wierzący czy nie. Nie przeszkadza to też, aby wspólnie wybrać się do kina, mecz, czy bilard. Kilka razy w przerwie ktoś podjął temat katolik-ateista jednak była to racjonalna rozmowa. Poruszano nawet takie problemy jak wierzący zły ojciec i mąż vs. ateista uczynny, dobry człowiek. Nikt się nie unosił, tylko potrafił kulturalnie porozmawiać. @Ryoga – a może to w Tobie tkwi problem a nie w osobach wierzących. Jeśli nie wierzysz to powiedz dlaczego i argumentuj to, porozmawiaj z ludźmi, pokaż że masz powód aby nie wierzyć, a nie że nie wierzysz dla zasady, aby zrobić komuś na przekór czy coś.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Joru
-2 / 10

@jeryho - w pracy mam ważne obowiązki, więc nie ma czasu na gadanie o takich rzeczach. Jeżeli jednak ktoś mówi o swojej wierze to nie odbieram tego jako dobrej rzeczy, przeciwnie. Ponadto przy próbie konfrontacji, podpytania dlaczego wierzy i jak się na to zapatruje, to zbywa temat lub odpowiada 'bo tak'. Świadczy to, że jest to taka wiara niedbała i nieprzemyślana, płynięcie ze strumieniem większości społeczeństwa, 'bo skoro jest się obojętnym, to lepiej robć jak większość'.

Co do powodu 'nie wiary', to nie wierzę bo nie ma powodu by wierzyć. Dlaczego odpoczywasz? - bo nie ma powodu żeby się wysilać. Zakładam że nie wierzysz we wróżki, nie wierzysz w allaha, thora, zeusa czy inne postaci mitologiczne. Wyobraź sobie, że moje nastawienie do twojego 'boga' jest takie jak twoje do wyżej wymienionych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jeryho
+2 / 6

@Joru – Wyjaśnij mi, dlaczego jeśli ktoś mówi o swojej wierze to nie odbierasz tego jako dobrej rzeczy, co jest w tym złego. Przecież chyba taka osoba nikomu nie ubliża, nie obraża. Przez to, że powie iż jest wierzącym chyba nikogo werbalnie nie znieważy. Idąc dalej, oczywiście nie neguję tego, że trafiają się ludzie, którzy nie potrafią uargumentować tego, że wierzą czy też, że nie wierzą. Są ludzie, którzy chodzą co niedziela do kościoła, ładnie składają ręce, czynią znak krzyża, zaś po wyjściu z kościoła biją żonę, czy katują dzieci. Są też ludzie, którzy nie wierzą ale tylko dlatego bo otoczenie na nich to wymogło bądź ulegli czyimś wpływom (ja to nazywam „chorą modą na ateizm” – czyli człowiek deklaruje się jako niewierzący ale nie potrafi tego uargumentować, najczęściej na zasadzie „bo tak”). Co do Twojego tłumaczenie odnośnie Twojej „nie wiary” to wiedz, że niczym się nie różnisz od większości społeczeństwa, która Twoim zdaniem „płynie z prądem”. Odpowiedź, „bo nie ma powodu” postawiłeś na równi z „nie ma powodu żeby się wysilać”, a kto tak postępuje? A no osoba, której się nie chce, nie ma celu w życiu i idzie poniekąd bezmyślnie za większością. Jeśli nie podjąłeś próby, aby uargumentować innym dlaczego nie wierzysz, ba nawet nie podjąłeś się wysiłku aby uargumentować swoją „niewiarę” przed sobą samym to o czym tu z Tobą rozmawiać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Joru
0 / 0

@jerycho
Dorzuciłeś Pan do pieca, że aż odpowiem w punktach:
1. Jeżeli wiarę uznajesz za prywatną sprawę to dlaczego deklarować się publicznie? Niemal każdy deklarujący się katolik z jakim miałem do czynienia robi to albo w celu określenia przynależności i zapobiegnięcia odrzuceniu przez innych katolików, lub jako odznaka moralności, jaką to rzekomo daje wiara.
2. Dlaczego nie wierzysz we wróżki, mitologię grecką, mitologię skandynawską, buddyzm itd? Ano tylko dlatego, że od małego wychowano Cie w kulturze katolickiej. Osoba która urodziła się w kraju muzułmańskim będzie wyznawcą islamu itd. Ja również zostałem wychowany w rodzinie katolickiej. Bardzo cierpiałem z powodu karcenia za pytania które zadawałem. Same pytania, zakomunikowanie potrzeby wyjaśnienia nieścisłości w wierze którą mi imputowano od małego były odbierane za atak na wiarę.
3. Ateistą określam się od ponad 7 lat, długo zanim przyszła 'moda' o której mówisz. Odmówiłem przyjęcia bierzmowania, ponieważ "sakrament umocnienia wiary" nie umocniłby mojej wiary. Wielu moich rówieśników przyjęło dla świętego spokoju. Mnie osobiście taki akt kosztował sporo zdrowia i nerwów przed rodziną, która próbowała mnie wykląć, społeczność wioski w której mieszkam również potraktowała mnie szorstko. Matka mojego przyjaciela wcześniej bardzo mnie lubiła i cieszyła się z naszej przyjaźni, po tym akcie uznała mnie za zwyrodnialca i przeciwdziałała naszym spotkaniom.
4. Jest mnóstwo metod aby czynić coś dobrego na świecie, każda z nich obchodzi się bez kościoła. Jako inżynier i pasjonat nauk chętnie biorę w opiekę dzieci mojego rodzeństwa lub znajomych, przekazuję im swoją wiedzę na poziomie adekwatnym do ich wieku, staram się zaciekawić je matematyką, fizyką, geografią, językiem ojczystym oraz angielskim. To jest czynienie dobra o potężnej wartości, a nie składanie rąk w kościele i deklaracja modlitwy za kogoś.
5. Nie potrzebuję argumentować swojej niewiary w twojego boga, tak jak ty nie potrzebujesz argumentować tego dlaczego nie modlisz się do Zeusa. Argument powszechności religii można sobie w buty wsadzić, ponieważ widzimy jaki gust i upodobania ma tłum, społeczeństwo jako całość.
6. Co do dążenia do czego, to odpowiedź jest w 4-tym punkcie. Dążę do tego, żeby popchnąć ten świat o krok do przodu, potem przekazać swój dobytek dzieciom, swoim, rodziny, cudzym. Jeżeli tego dokonam, to będę mógł odejść z tego świata w błogiej świadomości, że czegoś dokonałem, zostawiłem coś po sobie i być może ktoś będzie mnie dobrze wspominał i zechce kontynuować to co zacząłem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maleficarum
+8 / 18

Nie cierpię takiej hipokryzji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Endriu17
+28 / 36

To są anty katole, a nie ateiści...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G gonia0206
+31 / 33

Kto jest ateistą i żadnych takich obrzędów nie obchodzi - chwała Wam za to, przynajmniej trzymacie się jednego stanowiska i nie robicie z siebie pośmiewiska. Demot nawiązuje do tych, którzy deklarują się jako 'ateiści', a jak się urodzi dziecko, to biegiem do Kościoła po chrzest czy po ślub. Po co ateiście ochrzone dziecko albo ślub kościelny? Tacy z Was właśnie ateiści, że 'Jak trwoga to do Boga'. Do tego, w którego podobno nie wierzycie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar KTU
+17 / 33

Typowy "postępowiec"- Mam sporą bekę z katoli ale z żydów się nie śmieje bo się trochę boję.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 grudnia 2012 o 18:45

avatar antykonformista
+17 / 31

Ty za to jesteś przykładem zapewne wielce oświeconego ateisty, ale za to mającego problem ze zrozumieniem prostych rzeczy. Kompletnie tego demota nie zrozumiałeś. Tak się składa, że demot piętnuje hipokryzję tych wszystkich "niewierzących praktykujących" którzy są tak samo żałosnymi słabymi ludźmi, jak np ateistyczni misjonarze, chcący wszystkich wokoło nawracać na ateizm i gotowi umrzeć za stwierdzenie że "boga niema". A do obrazka dodałbym jeszcze święcenie jajek wielkanocnych w kościele przez pseudoateistów, bo czują społeczną presję. Ta i co jeszcze? dzieci i psy mają, papierosy pala też pewnie z powodów społecznej presji. po prostu beznadziejni ludzie. tyle.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z ZeebaEata
+3 / 7

Rzecz w tym, że ateiści nie "potrzebują" żadnego z tych obrzędów. Niektórzy mogą dla świętego spokoju wziąć ślub w kościele (zazwyczaj ekumeniczny), ale co to ma wspólnego z hipokryzją to ja nie wiem. To nie ateiści nalegają na te obrzędy tylko ich partnerzy. Można ewentualnie zarzucić im, że nie bronią swoich poglądów wystarczająco mocno, ale nie, że postępują wbrew swoim deklaracjom. Jeżeli ktoś sam chce ochrzcić swoje dziecko to nie jest ateistą, to chyba oczywiste?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S sally115
+1 / 1

Ateista i ślub ekumeniczny? Ślub katolika z ateistą nieco przypomina takowy, ale nie jest on ekumeniczny! Taki jest przewidziany dla tych, którzy wierzą w osobowego Boga, zazwyczaj dla chrześcijan (katolik + protestant/prawosławny).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z ZeebaEata
0 / 0

Aha, fakt, ślub z niewierzącym nazywa się mieszanym, nie ekumenicznym. Chodziło mi jednak tylko o to, że ateista nie występuje w nim jako katolik, jego przysięga jest inna itp.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar unkiel
+14 / 22

Prawdziwy ateista nigdy nie bierze ślubu kościelnego , nie chrzci dziecka, ani nie rząda pogrzebu z księdzem. Więc to jest demotywator o pseudoateistach. Wiem co piszę, bo jestem ateistą !

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar phasma
+6 / 10

Ok, najwyraźniej macie *drobne* problemy ze zrozumieniem elementarnych pojęć. "Ateiści" charakteryzują się tylko *jedną*(naprawdę) cechą-oddajmy w tym miejscu głos internetowemu Słownikowi języka polskiego Wydawnictwa Naukowego PWN-http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2551073. Zaś te wszystkie podziały na "pseudoateistów", "jaki-to-ja-jestem-dojrzały-i-świadomy-ateistów", "szkolnychateistów" czy też "cokolwiek-jeszcze-zdołacie-wymyślić-ateistów", to nic więcej niż Wasze
odrealnione fantazje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 6 grudnia 2012 o 20:15

avatar antykonformista
-3 / 9

@phasma, bardzo mądrze, nie ma co. Ty tak tylko o ateistach? a może uważasz że np rodziców też nie można w żaden sposób podzielić? a pedofilów? mechaników samochodowych? żołnierzy? czyżby kolejny ateista o dość wąskim horyzoncie myślowym?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar phasma
-2 / 8

@antykonformista Skąd pomysł, że osąd na temat jakiegoś zjawiska może wpływać na jego istotę? Odpowiadając na pytanie-nie, nie można podzielić przedstawicieli danej grupy na "prawdziwych" i "nieprawdziwych", jeżeli spełniają kryteria konstytutywne przynależności do niej, ale nie pasują do archetypowego jej wyobrażenia. Przykład-człowiek, który nie wierzy w Boga, ale, dajmy na to, co niedzielę uczęszcza do kościoła-niezależnie od stosunku ateistycznego środowiska i reszty społeczeństwa do jego postawy, oraz prób wyłączenia go z tej pierwszej zbiorowości (właśnie poprzez zdania w stylu "prawdziwi ateiści..."), pozostaje on takim samym prawdziwym ateistą, jak inni. Przynajmniej dopóki znaczenie pojęcia "ateizm" nie ulegnie zmianie. Czyżby kolejny człowiek, który nie umie zidentyfikować błędów logicznych w swoim rozumowaniu?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar antykonformista
+1 / 5

Mhm, spoko, więc odłóżmy na bok ateistów i zajmijmy się rodzicami. rodzicem jest każdy, kto urodził, lub spłodził dziecko, tak? Ale może być rodzic, który je wychowuje i opiekuje się lata całe, a może być taki, co zgwałci i zabije. Dla Ciebie to taki sam rodzic, czy dobrze zrozumiałem? Bo jeśli czepiasz się słowa "prawdziwy" z przyczyn logicznych, to spoko, można było je szczęśliwiej dobrać. Co nie zmienia faktu, że są konsekwentni ateiści, oraz ateiści niekonsekwentni, hipokryci, jednostki słabe i podatne wpływom. A jak ktoś jest podatny wpływom, to niech lepiej nie duma na tematy istnienia/nieistnienia Boga. To trochę przerasta go, jak zresztą po wielu komentarzach widać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 grudnia 2012 o 3:23

C czopor
+1 / 1

Bzdury. Jestem niewierzący, ale jeśli będę miał wierzącą narzeczoną to nie będę miał problemu wziąć ślub kościelny - takie śluby normalnie się odbywają...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar phasma
0 / 0

@antykonformista Dokładnie tak, chodziło mi o warstwę logiczną. Przy czym, odpowiedź na Twoje pytanie jest przecząca z prostego względu-rodzic, który zabił/stracił swoje dziecko nie jest już rodzicem. Chciałem też zwrócić uwagę, że celowe zawężanie definicji danej grupy, tak aby wykluczyć z niej niepożądane elementy jest dość karkołomne mentalnie i w zasadzie można podciągnąć je pod błąd logiczny, zwany petitio principii. Niestety jest to jeden z najczęściej występujących z rodzaju. Ogólnie to, że ateista wydaje się być niekonsekwentny, nie umniejsza w żaden sposób jego ateizmu. Byłbym też bardziej ostrożny w ocenianiu jakości czyichś zdolności poznawczych, zwłaszcza na podstawie kilku postów zamieszczonych w polu komentarzy serwisu społecznościowo-rozrywkowego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W WidmoGeniusza
+5 / 15

Spoko. Bo w katolach nie ma cienia hipokryzji. Ciekawe, że zaczynają się najżarliwiej modlić właśnie wtedy, gdy ich szanowna egzystencja jest w jakiś sposób zagrożona i gdy trzeba wyprosić dla siebie jakieś łaski. Katolicy piszą o poszanowaniu cudzych poglądów, a potępiają i nazywają bezbożnikiem człowieka, który najzwyczajniej w świecie nie wierzy. Czy taki demot ma być kolejnym przykładem tej katolickiej tolerancji i miłości do bliźniego? Może zostawilibyśmy siebie wzajemnie w spokoju? To ja jako ateista nigdy nie zaczynam pierwszy sporu z żadnym katolem i ignoruję jego światopogląd, a jakoś dosyć często jestem nazywany bezbożnikiem, nihilistą, czy nawet pomiotem szatana. Rzeczywiście my ateiści jesteśmy mistrzami hipokryzji i tchórzostwa bo przecież nie katole. Nie ma oczywiście nic wygodnego i tchórzliwego w tworzeniu wyimaginowanych światów, wymyślonych opiekunów i przedłużaniu sobie życia do nieskończoności w zamian za rzucanie drobnych na tacę i wmawianiu sobie, że czeka nas taki świat jaki CHCIELIBYŚMY zastać po śmierci. Wierzący przecież nigdy, przenigdy nie uciekają przed problemami do kościoła.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 grudnia 2012 o 19:10

avatar Runnerkite
0 / 6

Napisz nam proszę, gdzie Cię tak boleśnie katolicy potępili...?
Taki ateizm, jaki tu przedstawiacie, jest jak dzisiaj homoseksualizm [nie zrozumcie mnie źle, to tylko społeczne porównanie]- wszyscy tolerują, ale oni wolą organizować pochody propagujące gejostwo, choć nikt nie biega po ulicy i nie krzyczy "jestem hetero, sialalala". Uliczny plakat z krzyżem i tekstem do nawrócenia byłby okropnym, katolskim wymysłem, lecz napis "Jestem ateistą, potrafię myśleć" jest pięknym, nowoczesnym spojrzeniem na świat, dla ludzi wolnych i zawsze szczęśliwych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V viviurd
-1 / 1

runnerkite - nie ma potrzeby propagować poglądów i zachowań, które JUŻ SĄ rozpropagowane. Nie biegasz i nie wołasz, że jesteś hetero, ale przecież otwarcie się do tego przyznajesz i nikt ci nie wmawia, że musisz się tego wstydzić. A ostatnio popularne akcje "odczerniające" ateistów wynikają z czegoś zupełnie innego. To poruszenie wywołał Kościół i PiS, coraz śmielej naciskając na włączenie reguł religii katolickiej do Kodeksu Prawa albo i Konstytucji. A przy okazji prób protestu wyszło na jaw, że mało kto w tym kraju traktuje niewierzących poważnie. Oni się przecież "zagubili", nie odróżniają dobra od zła, są niemądrzy i jeszcze się przekonają, że się mylą. Albo jeszcze lepiej - protestując przeciwko narzucaniu im wartości katolickich, atakują Kościół. Cytuję tu dyskusję, toczącą się w mediach od pięciu lat. Jej efektem są demonstracje podobne do tych, które urządzają katolicy, kiedy czują się zagrożeni, bo tracą dominującą pozycję. Różnica polega na tym, że Kościół nadal ma pozycję dominującą i akcje wspierające mu niepotrzebne, a ateistom owszem :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 grudnia 2012 o 20:33

avatar aku666
+11 / 15

Bez sensu. Po ch*j ateiście chrzest, kościelny ślub czy pogrzeb?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar CoSm1cgAm3r
+5 / 11

nie wiem jak inni bo nie da sie tego wykluczyc i np biora slub bo im kaze religijna rodzina itp. Ja moge mowic za siebie i nie ma mowy zebym wziol slub w tej p....ej sekcie. Tylko cywilny. Chrztu tez bym nie zrobil dziecku bo nie bede mu przyklejal religji zadnej. A pogrzeb... mnie to juz raczej obchodzic nie bedzie bo i tak sie gnije i rozsypuje. Wydaje mi sie jak narazie ze kremacja i rozsypanie prochow to najlepszy sposob. I tak atomy z komórek trafia spowrotem do atmosfery nie wazne co by sie zrobilo z ciałem. Religie są dla słabych psychicznie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E konto usunięte
-1 / 3

Po co chrzest? Ślub państwowy. A pogrzeb według woli zmarłego. Nie widze żadnego problemu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O Own3dBear
+1 / 3

Ślub można wziąć w urzędzie, i co panie katoloku? :> Pogrzeb również nie musi być w kościele : >

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Finrelay
0 / 8

Jakieś głupie dziecko robiło tego demotywatora. Ateista NIE uznaje: ślubu, chrztu a nawet pogrzebu (przy pogrzebie są drobne wyjątki). Ślub - zwierzęta się nie żenią a żyją jako partnerzy, to samo ludzie. Chrzest - to występuje u katolików kompletnie nic nie ma wspólnego z ateistą. Pogrzeb - jest "umowny" ponieważ ateista wie że jak człowiek (podobnie jak zwierze) umiera to jego ciało może jedynie nadać się na zwykłe "wyrzucenie" ale aby oddać hołd osobie rozumnej bo człowiek to jednak nie byle jakie zwierzątko, to jest właśnie pogrzeb. W pogrzebie i tak jest wiele wyjątków ale tak jest jednak przeważnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Yardash
+6 / 8

Idiotyczny demot. Bo niby dlaczego ateista ma potrzebować katolickich sakramentów? ;/ Ateistą jest się m.in. dlatego, że się ich NIE potrzebuje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y yuzu187
+1 / 1

Prawdziwi ateiści nie potrzebują ani chrztu, ani ślubu, ani pogrzebu. Tego potrzebują tylko Anonimowi Katolicy, którzy są zbyt leniwi, żeby przestrzegać zasad swojego wyznania i podszywają się pod ateistów. Bo tak jest prościej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pen2
0 / 8

znaczy katole się śmieją z katoli? bez sensu :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 grudnia 2012 o 21:58

H House1234
+2 / 2

Jestem Ateistą. I dla mnie nie ma znaczenia jaki ślub wezmę czy to będzie cywilny czy kościelny. Papierek do szczęścia nie jest mi potrzebny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Dragonite7
-3 / 9

Masz rację. I mi też wszystko jedno jaki ślub wezmę. Jest tylko jedna kwestia: nigdy nie związałabym się z wierzącym mężczyzną, więc siłą rzeczy jakikolwiek religijny ślub odpada.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S szmidel
-1 / 1

Chrzest mi niepotrzebny, slub w USC pogrzeb tez mozna miec bez ksiedza i co teraz?? w ryju jak w trampku!!!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Monika1891
-2 / 2

Jak dla mnie niech każdy sobie wierzy -bądź nie wierzy- w co chce. Jednak jeśli już trzyma się jednego niech zaparte dąży w tym kierunku. Nie wiem czy to tylko moje błędne spostrzeżenie, czy jednak tak jest, ale ostatnimi czasy zapanowała moda na "pseudoateizm", który mało ma wspólnego z prawdziwym ateizmem, a bardziej polega na publicznym wyśmiewaniu katolików i nie tylko. Śmieszą mnie sytuacje w których ktoś idzie w zaparte, że jest ateistą, a później widzę go stojącego w pierwszym rzędzie w kościele ze święconką. Skoro nie wierzy się w Boga, więc prawdziwego ateisty nie powinny interesować ani dotyczyć żadne obrzędy chrześcijańskie, a więc po co im slub, chrzest,komunia, bierzmowanie czy nawet pogrzeb, co często się zdarza. Nikt nikogo nie zmusza do tego, więc skąd cała ta spina? Każdy (nie licząc chrztu) może sam zadecydować o tym czy do tego przystąpić czy nie, nie ma nigdzie odgórnie narzuconej zasady, że ktoś musi bo jak nie to będą wyciągnięte z tego konsekwencje. Znam parę, która nie ochrzciła dzieci, żyją ze sobą jedynie po ślubie cywilnym i nie spotykają się z żadną negatywną oceną ich zachowania, więc jak widać da się. Dziecko w szkole wcale nie musi chodzić na lekcje religii, może wybrać etykę i tu również problem załatwiony. Nie spotkałam się nigdy z żadnym naciskiem ze strony katolików w tym kierunku, więc proszę was "pseudoateiści" nie pogrążajcie się bardziej i zastanówcie się nad celem waszych działań, bo chyba sami nie wiecie czego tak naprawdę chcecie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar phasma
0 / 8

I fakt, że nigdy nie spotkałaś się z naciskami katolików dobitnie świadczy o tym, że takie nigdzie nie występują? Nieskazitelna logika.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W WidmoGeniusza
+1 / 3

Większość osób zostaje ochrzczona jeszcze przed możliwością podjęcia świadomej decyzji i dokonania wyboru, jako niemowlę. Wiele osób od dziecka uczy się uczestniczyć we mszach i obrządkach, choć jako dzieci te osoby nie są świadome ich znaczenia. Zatem osoba jest wychowywana na katolika chociaż nie dojrzała jeszcze do tego, by sobie wszystko przeanalizować. Chyba trudno wymagać od przykładowo dziewięcioletniego dziecka, które idzie do pierwszej komunii, jakiejś większej świadomości. W rzeczywistości jest to wybór rodziców i wychowanie. Czy można potem powiedzieć o takiej osobie, że jest hipokrytą kiedy w wieku dojrzałym zrozumie, że nie jest w stanie już wierzyć w to wszystko czego uczono ją za młodu? To żadna hipokryzja. Pseudoateizm polega na wyśmiewaniu katolików? Czyli prawdziwy ateista z definicji NIE MOŻE i NIGDY NIE ŚMIEJE SIĘ Z KATOLIKÓW? Śmieszą Cię sytuacje, że ktoś siedzi ze święconką chociaż nie wierzy? To ja Ci coś powiem. Właśnie ja tak robię i nie uważam tego za hipokryzję czy tchórzostwo. Cała rodzina to katolicy, a ja jestem ateistą. Do kościoła uczęszczam jedynie podczas świąt, w rocznicę śmierci zmarłych i poświęcić ten koszyk. Nie widzę w tym tchórzostwa bo wszystkim już otwarcie powiedziałem, jakie mam poglądy i nie muszę niczego udowadniać. Skoro nie wierzę to taki obrządek nie ma dla mnie żadnego znaczenia i jest zwykłą czynnością, jak wyniesienie śmieci. Można poświęcić te pięć minut żeby nie psuć atmosfery w domu na tydzień zbędną kłótnią. Uważasz, że my ateiści nic innego w życiu nie robimy poza nabijaniem się z was katolików. Chyba masz na myśli gimnazjalistów zbuntowanych przeciw klerowi, którym nie chce się chodzić na mszę co niedziele, więc są ateistami, bo to wygodne, modne i fajne, a za młodu przecież nic im nie grozi więc jeszcze przyjdzie czas na wiarę. Z tego co zauważyłem prawdziwi ateiści to najczęściej ludzie racjonalni dysponujący dużą wiedzą, silnym charakterem, inteligencją i potrafiący myśleć. To właśnie logiczne myślenie nie pozwala uwierzyć w Boga. Człowiek ucieka się do takich rzeczy, jak wiara w momencie, gdy nie potrafi sobie czegoś racjonalnie wyjaśnić lub gdy jest mocno zagubiony. Gdybym teraz wymyślił sobie, że po świecie chodzi niewidzialny świstak 150 cm wzrostu i zbierał ekipę, która poszłaby za mną to kościół zacząłby natychmiast potępiać mnie i nazwał to sektą. Gdyby według religii chrześcijańskiej od początku obrazem boga byłby obraz świstaka, a ja w 2011 roku przyszedłbym i wymyślił sobie Jahwe, chrzest, komunię i bierzmowanie to wyznawcy świstaka by mnie zniszczyli.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Monika1891
0 / 0

phasma tak, wykazałaś się nieskazitelną logiką - napisałam, że JA OSOBIŚCIE nigdy się z tym nie spotkałam, a nie że nigdzie coś takiego nie występuje. Odnoś się do tekstu, a nie do własnych inwencji twórczych. @WidomoGeniusza owszem małe dzieci nie są jeszcze świadome tego co się dzieje, ale będąc już nastolatkami są w stanie rozpoznać swoje zachowanie- bierzmowanie nie jest obowiązkowe, tym bardziej ślub. Do kościoła nikt nikomu nie każe chodzić, więc nie rozumiem jak osoba biegająca do kościoła " bo tak wypada", albo "bo inni chodzą to ja też" może nazywać się ateistą. Jeśli wyznaje się jakieś wartości, nie wierzy się w coś i robi się coś wbrew swoim ideałom to nie widzę sensu aby to robić. Co do zrzucania się z katolików nie napisałam, że robią to wszyscy ateiści bo z tymi z którymi mam styczność w ogole nie poruszają takich tematów i jak najbardziej nie mam nic przeciwko, przez to zdanie odnosiłam się do chorej mody, na bycie "pseudoateistą" wśród małolatów którzy chcą pokazać swoją zajebistość i bycie ponad normami. Ogólnie jak już wspomniałam wcześniej śmieszą mnie takie obrazki gdy taka osoba nawołuje, że katole to mochery a kościół to złodzieje, że wszyscy którzy wierzą mają nasrane do głowy, a później widzę w pierwszej ławeczce w kościele. NIe jestem jakąś zagorzałą katoliczką, bo w kościele można mnie spotkać jedynie od święta, więc wniosek z tego prosty, jeśli ja jako osoba wierząca idę z własnej woli wtedy kiedy mnie się to podoba, a nie wtedy kiedy ktoś ode mnie tego wymaga, to gdzie istnieje przymus, aby osoby, dla których nie ma to znaczenia bądź które nie wierzą uczestniczyły w tych obrzędach..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar phasma
0 / 0

Co Wam jest z tą moją płcią ostatnio? "Phasma" jest rzeczownikiem rodzaju nijakiego, nie żeńskiego. Odrobina łaciny i się ludzie gubią...Ehh, zacznijmy od semantyki. Prefix "pseudo~" pochodzi z języka starogreckiego i umieszczony na początku wyrazu(a niby gdzie indziej?) oznacza ni mniej, ni więcej, tylko "fałszywy", "udawany". Zastosowanie go w połączeniu z "ateistą" w tym kontekście jest więc zupełnie chybione. "Pseudoateistą" będzie więc teista, zachowujący się jak typowy ateista, za którego się będzie podawał, nie zaś ateista który pod wpływem np. czyjejś presji uczęszcza do kościoła(ważna rzecz-posługuję się tutaj definicją ateizmu, którą podałem kilka komentarzy wyżej). Oczywistym jest, że żaden ateista(czyli osoba niewierząca w żadne bóstwa) nie może być jednocześnie pseudoateistą. Dalej, 3 dni temu pisałaś: "Nie spotkałam się nigdy z żadnym naciskiem ze strony katolików w tym kierunku, więc proszę was "pseudoateiści" nie pogrążajcie się bardziej i zastanówcie się nad celem waszych działań, bo chyba sami nie wiecie czego tak naprawdę chcecie." Sugestia, że wszyscy ateiści odczuwający presję katolików, obliczoną na wymuszenie pożądanych postaw i zachowań, cierpią na urojenia, ponieważ *Ty* nigdy się z przypadkiem wywierania takowej nie spotkałaś, jest aż nadto wyraźna, więc nie pisz, że to tylko moja "inwencja twórcza", a nie Twój tekst.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 grudnia 2012 o 13:06

avatar Monika1891
0 / 0

@Phasma gdybyś wymyslił bardziej męski nick, nikt by go nie mylił. Kto wie co miałeś na myśli- owszem phasma w łacinie może oznaczać ducha, ale również zjawę (bardziej żenskie) ewentualnie może pochodzić od tytuły piosenki, nazwy zespołu, nazwy firmy odzieżowej czy członu łacińskiej nazwy- robaka - wybacz, ale jasnowidzem nie jestem. Dokładnie, "pseudo" jako fałszywy czy udawany w odniesieniu do określenia "ateista" - W najszerszym znaczeniu jako brak wiary w istnienie bóstw, czyli w połączeniu obu wyrażeń pseudo-ateista będzie oznaczać, fałszywą, czy też udawaną niewiarę. Zacytowana przez Ciebie wypowiedź odnosiła się do osób wypowiadających się w TYM KONKRETNYM miejscu, a więc w komentarzach od tym demotem ( co chyba łatwo wywnioskować), a więc kolejna Twoja teoria została obalona. Dziękuję za uwagę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 grudnia 2012 o 15:05

avatar phasma
0 / 0

Dokładnie "phasma" oznacza "widmo" i w tym znaczeniu go używałem, więc pudło. Dalej-fałszywa, udawana niewiara nie charakteryzuje się niewiarą w boga(jakiegokolwiek) i chodzeniem do kościoła, tylko raczej wiarą w boga(tjw) i niechodzeniem do kościoła. Mówiąc najkrócej-pseudoateiści nie chodzą do kościoła i wierzą w boga, pseudoteiści nie wierzą w boga i chodzą do kościoła. Skąd pewność, że w przypadku osób, które znasz nie masz do czynienia z drugim przypadkiem? Natomiast z końcówki Twojego postu nic nie wynika-to jasne, że zwracałaś się do ludzi wypowiadających się tutaj. Problem w tym, że moje zastrzeżenia dotyczą płaszczyzny rzeczowej. Sugerujesz w tym zdaniu, że osoby mówiące o katolickich naciskach się ośmieszają, ponieważ nigdy takiego zjawiska nie zaobserwowałaś. Taka interpretacja znajduje potwierdzenie w użyciu przez Ciebie w zacytowanym zdaniu spójnika "więc". Więc cóż...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 grudnia 2012 o 20:03

avatar Monika1891
0 / 0

@Phasma Widmo- ok, ale drugim znaczeniem może być zjawa co brzmi nieco kobieco. Mam nauczkę na przyszłość, aby wyrażać się bardziej precyzyjnie. Chodziło mi jak już wspomniałam o osoby dokładnie w tym miejscu, a więc komentarzach demota, którzy propagują swój wielki ateizm. Druga część wypowiedzi została przez Ciebie dobrze odebrana. Nikt nie ma żadnego stosownego argumentu na to, aby katolicy stosowali jakieś przymusy, bądź naciski w kierunku ateistów. I tu następuje kolejne rozróżnienie na katoli i katolików. Jeżeli chodzi o pierwszą grupę to nawet oni wzbudzają we nie skrajne emocje. Kilka może klkanaście komentarzy niżej znajduje się post osoby, któa wyraża swe oburzenie na temat chrztu katolickiego i przedstawia go jako cierpienie małych dzieci, więc sam powiedz czy to jest normalne? Jak już napisałąm wcześniej dla mnie każdy niech sobie wyznaje - bądź nie wyznaje- co mu się podoba, to nie jest moja sprawa, ale irytująca stała się moda na bycie ateistą, która polega jedynie na obrażaniu i szydzeniu osób, które jednak są wierzące (nieważne w jakim stopniu). Każdy ma rozum i wolną wolę więc podąża taką drogą jaka jemu pasuje i nie rozumiem sytuacji w której ktoś wyjeżdza z tekstem jestem ateistą więc jestem mądry, a T jesteś głupi bo wierzysz w wyimaginowane bóstwa żyjące poza naszą planetą- to jest sprzeczne z logiką więc idź się leczyć. I w ten sposób ja to wszystko widzę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BRD
+7 / 9

Pogrzeb... ale argument. Żeby zostać pochowanym, nie trzeba mieć chrztu, nie trzeba być katolikiem, a chowanie zwłok lub prochów w ziemi to nie łaska księdza, tylko prawny obowiązek. A jak ktoś nie chce mieć księżula na pogrzebie, to niech zamówi Mistrza ceremonii, będzie pogrzeb świecki. Problem w tym, że autor demotywatora pewnie nawet nie ma pojęcia, że coś takiego istnieje...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar MINTOR_
+3 / 9

Pseudoateiści są prawie tak samo żałośni jak pseudokatolicy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kalia24
+1 / 1

Zaczynając od tego, że nie należy mylić katolików z katolami (podobnie jak kibiców z kibolami) - bo będąc katoliczką mam z tych drugich zarówno niezły ubaw jak i momentami zastanawiam się, kto im mózgi wyprał/ukradł. Ale co prawda to prawda - niektórzy pojawiają się w kościele jak w urzędzie: gdy czegoś chcą... Swoją drogą - skoro ktoś jest niewierzący, to po co mu chrzest/ślub kościelny (pogrzeb jeszcze rozumiem, bo najłatwiej znaleźć miejsce na cmentarzu katolickim, bo takich najwięcej), przecież małżeństwo można zawrzeć cywilnie, nie zawracając głowy księdzu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Manutd099
0 / 2

Mi te sakramenty nie są do niczego potrzebne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mbabisz
+2 / 2

co to są "ATEŚCI" coś z teściami pewnie związane

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ferenczy
-1 / 7

Znów jakiś bzdurny demot. Jestem ateistką i nie śmieję się z wierzących, nawet im trochę zazdroszczę.. łatwiej pogodzić się ze śmiercią bliskich i ze swoją własną kiedy wierzy się, że jest nam dane coś więcej niż tylko zimna ziemia i rozkład. Ślub mam tylko cywilny, nie bardzo chcę mieć dzieci, a jeśli już to chrzcić nie mam zamiaru, a co do pogrzebu, niech mnie spalą i rozsypią w ładnym miejscu.. Ja czuję, że to wierzący mną gardzą. Wiem co myśli rodzina i sąsiedzi. Mam odstawiać szopkę, żeby oni się dobrze czuli? Nie sądzę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Siuras
+2 / 6

A przepraszam bardzo, tylko wierzący mogą brać ślub lub umierać?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Albiorix
+1 / 1

Tacy hipokryci są rzeczywiście paskudnym zjawiskiem, ale raczej nie są "nowocześni". Ci nowi nie potrzebują kościelnych ślubów i pogrzebów, siedzą na Facebooku, wrzucają śmieszne obrazki i uważają się za racjonalistów i niemalże intelektualną elitę. Ten typ też ma swoje wady, ale to inne pokolenie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 grudnia 2012 o 1:22

D DamaKaro
+2 / 4

Nie nowocześni ateiści, ale hipokryci. Ślub i pogrzeb może być równie dobrze świecki. O pogrzebie to często decyduje rodzina. Były przypadki, że zmarł zadeklarowanym ateista, ale rodzina swoje wiedziała i pogrzeb urządziła z księdzem. Z ślubem i chrztem to może być problem, gdy druga połówką bardzo wierząca. To są jakieś formalności do załatwienia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ciastolin
+3 / 5

Prawdziwy ateista nie chrzci dziecka, bierze ślub cywilny i chowany jest bez księdza, także minus

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dawidsznurek
+1 / 1

Yhy... Jasne. Mój kolega, ateista (prawdziwy, poddał się apostazji) ma ślub kościelny gdyż ma żonę katoliczkę, a jemu jako ateiście było obojętne, przecież nie spłonie przed ołtarzem. Dziecko ochrzcił, bo jemu jako ateiście wisi to, czy ktoś wierzy czy nie, a dziecko jak dorośnie to sobie przeanalizuje i sobie wybierze czy wierzy czy nie, nikogo zmuszać nie można. Mój kolega ateista normalnie ze mną katolikiem żyje dobrze, czasem gdzieś sobie skoczymy z żonami i jakoś nie mordujemy się jak to głoszą pseudoateiści, jakieś wojny na tle religijnym, nie ma tego, może dlatego, że nie słuchamy Paligłupa. Facet jest normalny, funkcjonuje normalnie, obchodzi święta katolickie z rodziną, bo przecież nie wyjdzie z domu kiedy rodzina chce być razem, no co to byłby za mężczyzna? Choć nie wierzy, ale przy stole sobie siada w święta z rodziną, choćby dlatego, żeby z rodziną całą posiedzieć w miłej atmosferze. Tylko właśnie, różnica taka, że On jest ateistą, a nie pseudoateistą który nie robi nic co katolicy... Pytanie tylko jak pseudoateiści jeszcze żyją, przecież do urzędów stawiać się nie mogą, bo tam widok krzyża ich zabija, koło kościoła nie przejadą samochodem, bo przecież tam spalą go na stosie kilka razy, w święta nic nie je, bo wtedy katolicy mają wyżerkę, rodziny nie uznaje, bo u Nas katolików 3 przykazanie mówi "Czcij matkę swoją i ojca swego" no jak tu żyć jako pseudoateista...?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar anika1983
+2 / 4

Ateista nie potrzebuje chrztu, ślubu czy pogrzebu w kościele, co najwyżej jego rodzina

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar DukeNukem
+2 / 4

Jestem ateistą i znam kilka osób z mojego otoczenia, którzy są ateistami lub agnostykami. Nigdy nie nabijaliśmy się z katolików, nigdy nie atakowałem katolików (co najwyżej kościół), nigdy nie próbowałem przekonać nikogo do ateizmu. Uważam, że religia i katolicy są bardzo potrzebni w społeczeństwie, główną ich rolą dla mnie jest obrona przed islamem, który uważam za wrogą i agresywną religię. Natomiast nie rozumiem potrzeby atakowania ateistów... jesteśmy pokojowymi ludźmi, którzy nikomu nie szkodzą. Zostawcie nas w spokoju.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Albiorix
+1 / 3

Na świecie to większość ateistów, w Polsce jednak częściej najpierw człowiek jest antyklerykałem a potem ateistą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H HarryHoudini
+2 / 4

Mam w nosie wasze chrzty, śluby i pogrzeby. Ślub wziąłem cywilny- tylko po to by ułatwić sobie wszelkie papierkowe sprawy, nie ze względów ideologicznych. Dziecko trzymam z daleka od kościoła, a po śmierci chcę zostać skremowany. Moje prochy nie muszą zostać pochowane. Mogą być wyrzucone do morza, albo postawione w mieszkaniu. I tak już mnie wtedy nie będzie, więc wszystko jedno. Nie życzę sobie, by ktokolwiek szydził ze mnie i z moich poglądów. Ja nie śmieję się z wiary, chociaż uważam, że jest ona absurdalna. Tego typu teksty odbieram jako agresywne. Jest to kolejny dowód na to, że ci wspaniali i miłosierni katolicy są bardzo wrogo nastawieni do ateistów. W tym przypadku próbują nawet udowodnić, że bez Kościoła obyć się nie da co jest oczywiście nieprawdą. Panie autorze- zastanów się następnym razem zanim napiszesz taką głupotę. Szanujmy siebie nawzajem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar PanBeliara
+3 / 7

Jeśli ktoś tego potrzebuje, to nie jest ateistą. Kropka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar phasma
+1 / 1

Petitio principii.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A atlantis86
-1 / 5

Ktoś może mi wyjaśnić jakim cudem "to coś" trafiło na główną? Przecież ten demot to kompletna brednia. Ateiści nie potrzebują chrztu, kościelnego ślubu ani pogrzebu odprawionego przez księdza. Taka potrzeba stoi przecież w sprzeczności z definicją ateizmu. Problem leży gdzie indziej - jest nim OTOCZENIE drodzy wierzący. W naszym cudownym kraju często wygląda to tak, że nie można sobie pozwolić na otwarty ateizm. Zwłaszcza w mniejszej miejscowości. Nie każdy ma ochotę "iść na wojnę" z rodziną i sąsiadami i w końcu ulega. Zgadza się na ślub kościelny, bo ma dosyć podstarzałych sąsiadek, dla których jego dziewczyna jest "dziwką" tylko dlatego, że mieszka z nim bez "sakramentu". Potem zgadza się na ochrzczenie dziecka, bo nie może wytrzymać presji ze strony rodziców/teściów (którzy nie mogą się pogodzić z ateizmem swoich dzieci). Natomiast po śmierci niewierzącego (ale formalnie kiedyś ochrzczonego) człowieka to rodzina często na własną rękę zaprasza księdza, żeby poprowadził pogrzeb, dobrze wiedząc, że zmarły nie koniecznie by sobie tego życzył - po prostu ich zdaniem "tak trzeba".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 grudnia 2012 o 20:11

avatar kyd
+3 / 3

Hipokryzja to hipokryzja, nieważne czym wywołana - czy presją rodziców, czy społeczeństwa. Jak chcesz być w zgodzie ze swoimi poglądami, to bądź konsekwentny wobec nich. Poza tym, zauważyłem, że dla Ciebie to każdy anty ateistyczny demot to brednie. Bo na głównej powinny być tylko demoty przeciwne instytucji Kościoła i opluwające wiarę, ale z ateistów nie można się nabijać, bo są bez skazy i w ogóle nietykalni.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A atlantis86
0 / 0

@kyd: Taa... Opowiem ci o prawdziwej hipokryzji. Prawdziwymi hipokrytami są ci wierzący, którzy z cynicznym uśmiechem na ustach wypowiadają słowa: "Czego ci ateiści chcą? Przecież przynależność do Kościoła nie jest obowiązkowa...". Poważnie? To czemu w takim razie chrzci się małe dzieci, zanim rozwinie się u nich choćby zalążek zdolności kognitywnych? Dlaczego "wypisanie się" wymaga pełnoletniości i wiąże się ze skomplikowaną procedurą? Dlaczego wasi księża głoszą antyateistyczną propagandę? (Wiele razy słyszałem, jak mówiono, że jesteśmy komunistami, ludźmi smutnymi/chorymi psychicznie, pozbawionymi moralności itp.) Przecież to właśnie ze względu na głoszoną w kościołach "czarny PR" przyznanie się do ateizmu oznacza bardzo realną możliwość konfliktu z najbliższymi.

Ale to my jesteśmy "hipokrytami" bo w generalnym rozrachunku wyżej cenimy sobie uczucia najbliższych i poprawne relacje z nimi, niż z góry skazaną na porażkę walkę o abstrakcyjne ideały. Z tego dylematu nie ma dobrego wyjścia - gdybyśmy postępowali tak jak proponujesz, zarzucałbyś ateistom nie "hipokryzję" ale brak uczuć i "okrucieństwo" w stosunku do najbliższych, szczególnie dziadków i rodziców poruszonych apostazją swoich potomków. A przecież to wy wykreowaliście ten problem!

A co do bzdurności demotów, to nie moja wina, że wszystkie antyateistyczne demoty na jakie trafiłem wykorzystywały nieuczciwe intelektualnie argumenty?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Seberminator
0 / 0

Bzdura! Polska jest nowoczesnym i tolerancyjnym krajem. I jest też zróżnicowana. Stąd nie ma presji otoczenia, bo katolików jest nie więcej, niż 71% procent całego społeczeństwa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Seberminator
0 / 0

W Polsce jest swoboda i nie działa tu nic na zasadzie "bo tak trzeba". Polacy to otwarci ludzie i cenią inność.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P peter73
-1 / 3

Ja nie potrzebuję. I pewnie większosć ateistów też nie. To tylko idiotyczne gadanie nawiedzonych poparańców.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R RoronoaZorro
+1 / 1

A ja jestem osobą, której rodzice są agnostykami i nie mam chrztu. Dopiero od niedawna przyjąłem wiarę, ale nie jestem katolikiem. Uważam, że księża, którzy mieli nauczać ludzi o religii, już dawno temu przestali być potrzebni, ponieważ w tych czasach już prawie każdy umię czytać i ten kto naprawde wierzy i chce znać słowo Boże, może sam przeczytać Biblie. A po drugie większość księży to hipokryci, mieszkają w luksusie, jeżdżą najlepszymi samochodami, itd. Nigdy też nie rozumiałem "obowiazku" chodzenia do kościoła, człowiek, który naprawde wierzy może porozmawiać z Bogiem w każdy zakątku Ziemi, bo Bóg jest wszędzie. W kościołach nie ma go bardziej. A papierz i to w jakich on luksusach żyje to w ogóle jest hipokryzja. Papież jako osoba "dobra" powinna dzielić się tym co ma z biednymi, po co im wszędzie złoto, papież jest jednym z najbardziej luksusowo żyjących ludzi na świecie. Powinien podzielić się tym z ludźmi, którzy nie mają nic.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar edytaa987
0 / 4

Tak mi się przypomniało "Bóg, Honor, Ojczyzna".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
1 19Cezar96
+1 / 1

głupota ludzi tu piszących jest porażająca (moja również), ale w szczególności ludzi piszących jestem prawdziwym ateistą więc wiem inni to pseudo ateiści. Do większości tu piszących: Ateizm – odrzucenie teizmu lub stanowisko, że bogowie nie istnieją, tak więc osoba, która OCHRZCI DZIECKO CIĄGLE MOŻE BYĆ ATEISTĄ. Przyjęcie jakiegokolwiek sakramentu nie czyni osobą wierzącą. Nikt tu o świętokradztwie nie słyszał? Ciągle tylko pseudo ateiści to, pseudo ateiści tamto, tak ciężko zrozumieć, że można nie wierzyć w Boga? Definicje ateizmu podałem zatem wiadomo już kim jest ateista, osoba wierząca, czyli teista wierzy w istnienie Boga, bóstwa, zapamiętajcie do cholery, że nie musi chodzić do kościoła, może wymyślić jakiegokolwiek Boga i wierzyć w jego istnienie, a wierzenie w boga katolickiego pozwala nazywać mu się katolikiem. Nikt nawet nie próbuje o tym pomyśleć, wszyscy wytykają hipokryzję drugiej strony zapominając o swojej. Na zakończenie zwrócę się do obu stron, najpierw do katolików: "miłujcie bliźniego swego jak siebie samego" coś wam to mówi? mam rozumieć, że nie cierpicie samych siebie tak jak nie cierpicie ateistów?; teraz do ateistów: ze zwykłej ludzkiej przyzwoitości powinniście pozwolić teistą wierzyć, jednak jest sporo racji w chęci zabrania symboli religijnych z urzędów, szkół, itp. lub po prostu zawieszenia wszystkich symboli religijnych świata. Miałem kończyć, ale dodam jeszcze, że przedmiot taki jak religia potrzebny jest w szkołach, ale powinien ogólnie nauczać o religiach i omawiać najważniejsze z nich.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar blount
+2 / 2

Najlepsze jest to, że tak naprawdę kłócicie się nie o wiarę, a o symbole i właśnie symbole, a nie wiarę tak naprawdę nam się od maleńkości wpaja... "Mój symbol, który nosze na piersi jest lepszy jak twój bo ja go nosze!" Symbol to marka, symbol to coś z czym można się utożsamić. Nie prościej by było gdyby ludzie zamiast dumnie jak paw prezentować swoje symbole nosili je po prostu we własnym sercu?? Ileż tu nienawiści widzę o te pierd*lone symbole. Jak dla mnie największym złem jakie istnieje to są właśnie religie. Ludzie całe stulecia zabijają się za te głupie posążki i kawałki szmat zwanych flagami... Nie prościej by było gdyby każdy sam od siebie starał się być po prostu lepszym człowiekiem? Naprawdę potrzebujecie przewodnika, który powie wam co macie robić i gdzie iść? Popatrzcie choćby na małe dzieci - nie mają jeszcze pojęcia o religii, nikt im w szkole jeszcze nie wyprał mózgu, a i tak jakoś potrafią odróżnić co jest dobre a co złe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar niccoe
+2 / 6

Pochodzę z ateistycznej rodziny, nie mam chrztu, moi rodzice wzięli ślub cywilny, a ludzi chowamy na cmentarzu państwowym. To o czym Wy mówicie, to ludzie wyłamujący się z religijnych rodzin, którzy robią to "dla świętego spokoju" lub Ci, którzy chcą być fajni i uważają, że wyłam z religii to jakaś moda. Cóż, na głupotę i brak asertywności nie ma lekarstwa, ale w sumie rozumiem ich, bo sama miałam kiedyś wiele problemów ze względu na pochodzenie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K klarrrka
0 / 4

Ja bardzo szanuję niewierzących, nie mogę zrozumieć tych co śmieją się z wiary, ale jak ślub, chrzest, pogrzeb, itp. to do kościoła. Po co? Nie wierzysz to nie idź!!!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M marcin388
-1 / 1

lol niby ateistka jestes i mowisz boze a nie superman bo superman to bajka? To jaka jestes ateistka jesli dla ciebie bog to nie jest bajka? Niezla hipokrytka z ciebie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kalia24
-4 / 6

Dodajmy jeszcze, że religii to nikt nie lubi, ale wolne z tytułu świąt katolickich to każdy by chciał mieć...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kokomando2
+1 / 5

Dziecka nie będe chrzcił dam mu wybór.
Jak kobieta nie uszanuje że nie chce ślubu kościelnego to tylko znak że nie warto sie z piczą wiązac.
A z pogrzebem (moim) to już trudno nie mój problem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 grudnia 2012 o 10:52

avatar netja
+2 / 8

Jestem ateistą i jestem z tego dumna! W nosie mam wasze śluby, chrzty i pogrzeby!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kiler62
+2 / 8

Do szału mnie doprowadza ta tania, populistyczna retoryka. Jestem ateistą, moja dziewczyna jest praktykująca. Rozumiem że w imię ateizmu, powinienem odmówić jej kościelnego ślubu, który dla mnie nie znaczy nic, ponad parę stówek wyrzuconych w błoto dla tłustego wielebnego, któremu całość zajmie dwie godziny. Dla niej natomiast ślub kościelnych to spełnienie marzeń, dopełnienie pięknego obrazka. Przepraszam, jestem ateistą, a nie s***synem, żeby odmówić kobiecie którą kocham paru godzin w kościele.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mamuut
0 / 0

Hej Shi Mon
Koncepcja dobra i zła jest zmienna. Zależna od kultury, człowieka i czasu w którym żyje. Z tym że ateista musi wypracować własne koncepcje dobra i zła. Najprościej - rozpatrując je w kategorii co przyniesie najwięcej korzyści jemu i jego otoczeniu. Trudniej - próbując działać tak żeby odnosząc korzyści, nie przynieść szkody tym co myslą inaczej. I najtrudniej - dążąc do własnego dobra, ale jednocześnie starając się zrozumieć innych.
Dlatego ateista ma cięższy kawałek chleba jeśli chodzi o wartości. Nie ma księgi która mu mówki kogo ma czcić, a kogo nienawidzić. Żaden gorejący krzak czy inne objawienie mu nie pomoże.Musi myśleć i wybierać samodzielnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ThomasHewitt
0 / 0

A ja nie akceptuję w moim życiu sakramentu spowiedzi. Tyle ode mnie w temacie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S save1
0 / 0

haha ludzie sie chrzcza tylko poto zeby nie miec problemu ze slubem i pogrzebem. 80% katolikow to ci, ktorzy wierza w ten sposob ze w kosciele sa raz do roku zeby jajka na wielkanoc poswiecic i tak wyglada ta wiara...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar popopop
+1 / 1

Kocham uogólnienia . To jak tak mogę powiedzieć że każdy katolik słucha radia maryja . Oczywista bzdura , co nie znaczy że takich nie ma . Podobnie jest z tym . Ja nie potrzebuje chrztu dla dziecka (tym bardziej siebie) , ślubu w kościele a pochować mnie spokojnie mogą i na niepoświęconej ziemi , w sumie gdziekolwiek . Nie będę żył , będzie mi to obojętne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M marcin388
0 / 2

a niech mi ktos powie po co by ateista chrzcil swoje dziecko jesli nie wierzy w boga jaki to ma sens? Slub moze byc robiony w urzedzie a pogrzeb wcale nie musi byc chrzescijanski... co za palant zrobil ten obrazek i demot?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sarius
0 / 0

Widzę że banda katoli rusza z odwetem :P O mnie się nie martwcie. Ja kościelnego nie wezmę, dzieci ani myślę chrzcić a i pogrzeb zażyczę sobie świecki. Bardziej obawiam się o to co będzie gdy 2ga połówka będzie katoliczką? Nie godzę się na chrzczenie dzieci wbrew ich woli a ta zapewne będzie tego chciała. No cóż to problem na kiedy indziej

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pienta1210
0 / 0

Lepiej jest wziac slub przed czyms co istnieje, czyli cywilny niz przed czyms czego ( dla porownania z urzedem ) dowodow na istnienie niema.. Niemam zamiaru udzielac sie i placic tym pe****lom gruba kase.. Jesli jestem ateista to nim jestem a nie./ bo dziewczyna tak chce.. chrzest mozna 'skasowac'...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem