Każdy ma jakiś dar, tylko czasami jest się na takim etapie w życiu, że się go nie dostrzega albo wręcz samemu niszczy, bo zło, jakie popełnia człowiek sprawia, że jest nam tutaj tak źle. Istnieje człowiek bez rąk i bez nóg, który jednak otwarcie przyznaje, że jest szczęśliwy i że dużo otrzymał od Boga- zależy jak na to spojrzysz. Ja rozumiem autora, bo jeżeli masz świadomość, że Twoje największe szczęście w życiu jest stworzone przez konkretną Osobę to nie da się myśleć, że ta Osoba Cię nie lubi, a wdzięczność jeszcze pogłębia miłość do Boga. Im więcej znajdziesz rzeczy, za które będziesz dziękować tym więcej zaczniesz dostrzegać i otrzymywać, serio:) Ja też kiedyś marudziłam a potem zaczęłam po prostu dziękować za to, co mam i wytrwale prosić o pewne rzeczy- mam coraz więcej i czuję się coraz szczęśliwsza, a jeszcze niedawno konieczność egzystencji wydawała mi się największą tragedią.
Jeżeli zniknie, to nagle zostaniesz ateistą czy satanistą? Chociaż miło, że poza "nieszczęśliwą miłością" ktoś się dzieli mniej nieszczęśliwym zauroczeniem.
Czyli Bóg mnie jednak nie lubi...
Może siedzisz jeszcze w kolejce ;)
Albo po prostu szykuje dla Ciebie kogoś wyjątkowego i dlatego każe Ci tyle czekać :)
Albo po prostu nie istnieje : )
powiedz to samo za 20 lat, z tym samym przekonaniem o tej samej osobie. to w tedy zaczniemy rozmawiać
Ale ja wcale nie powiedziałem że mam zamiar z Tobą rozmawiać :) a już na pewno nie tym protekcjonalnym tonem :)
W takim razie mnie chyba nie cierpi.
Każdy ma jakiś dar, tylko czasami jest się na takim etapie w życiu, że się go nie dostrzega albo wręcz samemu niszczy, bo zło, jakie popełnia człowiek sprawia, że jest nam tutaj tak źle. Istnieje człowiek bez rąk i bez nóg, który jednak otwarcie przyznaje, że jest szczęśliwy i że dużo otrzymał od Boga- zależy jak na to spojrzysz. Ja rozumiem autora, bo jeżeli masz świadomość, że Twoje największe szczęście w życiu jest stworzone przez konkretną Osobę to nie da się myśleć, że ta Osoba Cię nie lubi, a wdzięczność jeszcze pogłębia miłość do Boga. Im więcej znajdziesz rzeczy, za które będziesz dziękować tym więcej zaczniesz dostrzegać i otrzymywać, serio:) Ja też kiedyś marudziłam a potem zaczęłam po prostu dziękować za to, co mam i wytrwale prosić o pewne rzeczy- mam coraz więcej i czuję się coraz szczęśliwsza, a jeszcze niedawno konieczność egzystencji wydawała mi się największą tragedią.
Jeżeli zniknie, to nagle zostaniesz ateistą czy satanistą? Chociaż miło, że poza "nieszczęśliwą miłością" ktoś się dzieli mniej nieszczęśliwym zauroczeniem.
Najlepszy dowód nie oznacza jedyny :)
Bo Bóg jest miłością :)
Jak płytka musi być Nasza wiara, aby dowodem na istnienie Boga było znalezienie sobie drugiej połówki??