Pobieranie plików z internetu jest ZAWSZE LEGALNE według polskiego prawa !!! Możesz sobie ściągać ile tylko chcesz i nikt nic ci nie zrobi nawet gdy plik był wrzucony do sieci bez zgody autora! Ile razy trzeba to tłumaczyć? Jedynie udostępniane plików innym jest karane (jedyne co jest nielegalne jest pobieranie chronionych prawem autorskim plików przez sieci p2p jak torrenty czy emule bo te programy również wysyłają dane) . Tu masz dokładną analizę warto przeczytać i nie wprowadzać demotami ludzi w błąd: prawo.rp.pl/artykul/545944.html
Widzę, że nie rozumiesz demotywatora i zabierasz głos w sprawie kompletnie innej. Po pierwsze nie chodzi mi o legalność czy nie legalność pobieranych plików tylko o pretensje artystów, którzy twierdzą, że są okradani. Po drugie nie musisz nic tłumaczyć bo nie o to chodzi proszę o czytanie ze zrozumieniem. Jak nie rozumiesz spytaj mamy to Ci powie o co chodzi. Po trzecie nie można wprowadzić kogoś w błąd zadając pytanie retoryczne. Czy zadanie pytania jest stwierdzeniem, lub przyczynia się w jakikolwiek sposób do tego żeby kogoś zmylić? Nie sądzę. Pozdrawiam i na przyszłość proponuję się nie wymądrzać.
Spytałem: mamy, taty, wujka, brata, całą swoją klasę 5a, dzielnicowego i mojego chomika Stefana. Wszyscy się zgadzają z moim odbiorem tego demotu (chomik aż złapał się za głowę jak mu pokazałem!). Jeśli rzeczywiście chodziło ci o o pretensje artystów, którzy twierdzą, że są okradani, to twoje pytanie (ponoć) retoryczne jest kompletnie bez sensu, bo nie ważne, czy artyści są żyjący, czy zmarli - w obu przypadkach i tak nie mają żadnej podstawy do roszczeń! A pytanie retorycznie ma tylko jedną oczywistą dla wszystkich odpowiedz np: Czy woda jest mokra? Czy słońce świeci na niebie? Czy ja jestem superbohaterem by zatrzymać czołg? (http://sjp.pwn.pl/slownik/2513585/pytanie_retoryczne) Twoje pytanie zdecydowanie nie jest pytaniem retorycznym, jest tylko pytaniem bez sensu. Odpowiedz na twoje pytanie jest zawsze właściwa, bo czy artysta jest żywy czy martwy jest ten sam skutek - nie ma kradzieży. To jak zapytać: najesz się ziemniakami czy kartoflami? Cokolwiek odpowiesz, będzie taki sam skutek - bulwy tej samej rośliny okopowej będą trawione w twoim żołądku. Po trzecie, jeśli nie można pytaniem wprowadzić w błąd opinii publicznej a nawet czegoś jej sugerować (jak twierdzisz), to ja mam pytanie do ciebie: czy przestałeś już gwałcić bezbronne dzieci z przedszkola nr 5 w Warszawie? Również pozdrawiam, Stefan pewnie też by cię pozdrowił, ale napchał sobie marchewki do policzków i nie może wydać z siebie dźwięku.
@ Kamileo1. Zapraszam, wejdź do mojego czy dowolnej innej osoby domu i weź sobie pieniądze. Ja policję oczywiście wezwę, zamkną cię i zniknie jeden niedouczony gimbus, który gów** wie o prawie a się wypowiada. Każdy kto żyje w Polsce może sobie ściągnąć dowolny film, muzykę (czy to mp3, czy CD), e-book, artykuł lub zdjęcie. Co więcej, może to robić jawnie, nawet na komendzie policji i nikt nic mu nie zrobi !!! Najpierw przeczytaj http://prawo.rp.pl/artykul/545944.html a dopiero potem ogłaszaj światu swoje "przemyślenia" (choć to słowo jest mocno na wyrost). Jeśli słabo idzie ci czytanie ze zrozumieniem, to zgłoś się do radcy prawnego lub adwokata.
@asxzdfvc45 jeśli ktoś poza twórcą danej piosenki lub osoba która może to zrobić udostępnia to w necie to jest złodziejem a osoby które potem to biorą sa współwinne kradzieży :P(moźe nie względem prawa, ale moralnie)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 października 2021 o 20:52
A jaka to kradzież, skoro nie uszczupla zasobów artysty? Jedyne co zmniejsza to dochody wytwórni płytowych i im podobnych, a one przecież muszą coś przepchnąć u władz, żeby mieć kasę.
Ludzie, ku*wa. Przecież o to chodzi, żeby wytwórnie zarabiały. Bo gdyby nie zarabiały to by upadły, jakby upadły to nie wydawały by płyt, jakby nie wydawałby płyt to przemysł muzyczny leży. Tak jest ze wszystkim. Jak ludzie naglę zaczną kraść samochody, to firmy produkujące je upadną. Proste.
"Jeśli ktoś idzie do salonu zaje**ć Ferrari, nie znaczy, że gdyby nie miał możliwości zaje**nia samochodu to pewnie by go kupił. Osobiście nie lubię kupować aut w ciemno."
Chodzi o to, że jak artysta jest dobry, to też kasę za swoje albumy dostanie. Pełno ściągam i słucham w internecie, ale właśnie dzięki temu kupuję płyty, których inaczej bym pewnie nie ruszył, albo nawet nie wiedział o ich istnieniu.
No właśnie ja miałem Piratów z Karaibów w wersji pobranej, ale jak natrafiłem na promocje w empiku to kupiłem. Dobry film/muzyka/gra sie obroni. Wielkie koncerny walczą z piractwem dlatego iż dzięki piractwu pieniądze dostawali, którzy wydają to co najlepsze. A to nie jest im na rękę, bo wtedy nie mogą robić byle czego, bo sie nie sprzeda.
tyle, że kradnąc ferrari zabierasz komuś czyjąś własność, a ja ściągając piosenkę nic nikomu nie zabieram, bo ten ktoś nadal ją ma. gdybym miała kupić płytę nie kupiłabym jej w ogóle i po prostu nie słuchałabym tych piosenek. czyli on tak czy inaczej nic nie zyska ani nic nie straci.
Jego już nie, ale okradasz jego rodzinę, która jest spadkobiercą praw autorskich. Za każdą sprzedaną płytę, za każdą emisję teledysku lub utworu w radiu rodzina otrzymuje pieniądze. Dajecie sobie prawo do okradanie ich?
Do: XRav Firmy fonograficzne przez dziesięciolecia były swoistymi Bogami świata muzyki. Nie mówię, że to jest super, ale tak było i pomimo internetu, który diametralnie zmienił rynek muzyczny, nadal jest. Pozwalały one (lub nie) wybić się artyście, promowały go, finansowały jego pierwszą płytę i całą tą medialną otoczkę i tym samym- pozwalały na samorealizację i zarobienie olbrzymich pieniędzy. Same firmy fonograficzne zarabiają jeszcze więcej, ale gdyby nie one, to najpewniej o większości artystów byśmy nie wiedzieli. Stąd wywnioskować można prostą tezę- chcesz posłuchać? Płać! Tylko wtedy uszanujesz artystę, oraz "koncern", który umożliwił jego muzyce dotarcie do słuchaczy na całym świecie.
Poza tym zrozumcie, że muzyk aby skomponować jakiś utwór -który wy kradniecie ściągając w kilka sekund z internetu- musi uprzednio poświęcić wiele lat swojego życia muzyce. To nie jest takie łatwe jak niektórym się wydaje. Talent to tylko nieznaczna część sukcesu. Reszta to codzienne, wieloletnie, żmudne ćwiczenia i zdobywanie wiedzy muzycznej. Nauka może trwać całe życie i tak wszystkiego się nauczyć nie sposób. Muzyka to przecież pełnowartościowy produkt (dla wielu też najważniejsza "rzecz" w życiu). Wy bezczelnie olewacie jego wysiłek i lata pracy nad sobą kradnąc jego muzykę z internetu. Czy np. kradzież telefonu również przyszłaby wam z taką łatwością?
Pobieranie plików z internetu jest ZAWSZE LEGALNE według polskiego prawa !!! Możesz sobie ściągać ile tylko chcesz i nikt nic ci nie zrobi nawet gdy plik był wrzucony do sieci bez zgody autora! Ile razy trzeba to tłumaczyć? Jedynie udostępniane plików innym jest karane (jedyne co jest nielegalne jest pobieranie chronionych prawem autorskim plików przez sieci p2p jak torrenty czy emule bo te programy również wysyłają dane) . Tu masz dokładną analizę warto przeczytać i nie wprowadzać demotami ludzi w błąd: prawo.rp.pl/artykul/545944.html
Widzę, że nie rozumiesz demotywatora i zabierasz głos w sprawie kompletnie innej. Po pierwsze nie chodzi mi o legalność czy nie legalność pobieranych plików tylko o pretensje artystów, którzy twierdzą, że są okradani. Po drugie nie musisz nic tłumaczyć bo nie o to chodzi proszę o czytanie ze zrozumieniem. Jak nie rozumiesz spytaj mamy to Ci powie o co chodzi. Po trzecie nie można wprowadzić kogoś w błąd zadając pytanie retoryczne. Czy zadanie pytania jest stwierdzeniem, lub przyczynia się w jakikolwiek sposób do tego żeby kogoś zmylić? Nie sądzę. Pozdrawiam i na przyszłość proponuję się nie wymądrzać.
Spytałem: mamy, taty, wujka, brata, całą swoją klasę 5a, dzielnicowego i mojego chomika Stefana. Wszyscy się zgadzają z moim odbiorem tego demotu (chomik aż złapał się za głowę jak mu pokazałem!). Jeśli rzeczywiście chodziło ci o o pretensje artystów, którzy twierdzą, że są okradani, to twoje pytanie (ponoć) retoryczne jest kompletnie bez sensu, bo nie ważne, czy artyści są żyjący, czy zmarli - w obu przypadkach i tak nie mają żadnej podstawy do roszczeń! A pytanie retorycznie ma tylko jedną oczywistą dla wszystkich odpowiedz np: Czy woda jest mokra? Czy słońce świeci na niebie? Czy ja jestem superbohaterem by zatrzymać czołg? (http://sjp.pwn.pl/slownik/2513585/pytanie_retoryczne) Twoje pytanie zdecydowanie nie jest pytaniem retorycznym, jest tylko pytaniem bez sensu. Odpowiedz na twoje pytanie jest zawsze właściwa, bo czy artysta jest żywy czy martwy jest ten sam skutek - nie ma kradzieży. To jak zapytać: najesz się ziemniakami czy kartoflami? Cokolwiek odpowiesz, będzie taki sam skutek - bulwy tej samej rośliny okopowej będą trawione w twoim żołądku. Po trzecie, jeśli nie można pytaniem wprowadzić w błąd opinii publicznej a nawet czegoś jej sugerować (jak twierdzisz), to ja mam pytanie do ciebie: czy przestałeś już gwałcić bezbronne dzieci z przedszkola nr 5 w Warszawie? Również pozdrawiam, Stefan pewnie też by cię pozdrowił, ale napchał sobie marchewki do policzków i nie może wydać z siebie dźwięku.
@ Kamileo1. Zapraszam, wejdź do mojego czy dowolnej innej osoby domu i weź sobie pieniądze. Ja policję oczywiście wezwę, zamkną cię i zniknie jeden niedouczony gimbus, który gów** wie o prawie a się wypowiada. Każdy kto żyje w Polsce może sobie ściągnąć dowolny film, muzykę (czy to mp3, czy CD), e-book, artykuł lub zdjęcie. Co więcej, może to robić jawnie, nawet na komendzie policji i nikt nic mu nie zrobi !!! Najpierw przeczytaj http://prawo.rp.pl/artykul/545944.html a dopiero potem ogłaszaj światu swoje "przemyślenia" (choć to słowo jest mocno na wyrost). Jeśli słabo idzie ci czytanie ze zrozumieniem, to zgłoś się do radcy prawnego lub adwokata.
@asxzdfvc45 jeśli ktoś poza twórcą danej piosenki lub osoba która może to zrobić udostępnia to w necie to jest złodziejem a osoby które potem to biorą sa współwinne kradzieży :P(moźe nie względem prawa, ale moralnie)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 października 2021 o 20:52
A jeśli ściągam muzykę artysty który wygląda inaczej niż jak ją nagrywał to też okradam?
Okradasz jego rodzinę, która przez jeszcze 50 lat po śmierci będzie dostawać pieniądze za muzykę :)
Prawo autorskie chroni utwór do 70 lat po śmierci autora :D
Chyba nie aż tak długo. Utwory The Beatles niebawem staną się ogólnodostępne, a nie minęło 70 lat od rozpadu zespołu(raczej 50).
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 lutego 2013 o 19:05
A jaka to kradzież, skoro nie uszczupla zasobów artysty? Jedyne co zmniejsza to dochody wytwórni płytowych i im podobnych, a one przecież muszą coś przepchnąć u władz, żeby mieć kasę.
Ludzie, ku*wa. Przecież o to chodzi, żeby wytwórnie zarabiały. Bo gdyby nie zarabiały to by upadły, jakby upadły to nie wydawały by płyt, jakby nie wydawałby płyt to przemysł muzyczny leży. Tak jest ze wszystkim. Jak ludzie naglę zaczną kraść samochody, to firmy produkujące je upadną. Proste.
Internetowi złodzieje, co tylko potrafią klikać to największe złodziejskie ścierwa.
"Jeśli ktoś idzie do salonu zaje**ć Ferrari, nie znaczy, że gdyby nie miał możliwości zaje**nia samochodu to pewnie by go kupił. Osobiście nie lubię kupować aut w ciemno."
Chodzi o to, że jak artysta jest dobry, to też kasę za swoje albumy dostanie. Pełno ściągam i słucham w internecie, ale właśnie dzięki temu kupuję płyty, których inaczej bym pewnie nie ruszył, albo nawet nie wiedział o ich istnieniu.
To od czego są te różne YouTuby? Słuchasz - kupujesz. Logiczne.
No właśnie ja miałem Piratów z Karaibów w wersji pobranej, ale jak natrafiłem na promocje w empiku to kupiłem. Dobry film/muzyka/gra sie obroni. Wielkie koncerny walczą z piractwem dlatego iż dzięki piractwu pieniądze dostawali, którzy wydają to co najlepsze. A to nie jest im na rękę, bo wtedy nie mogą robić byle czego, bo sie nie sprzeda.
tyle, że kradnąc ferrari zabierasz komuś czyjąś własność, a ja ściągając piosenkę nic nikomu nie zabieram, bo ten ktoś nadal ją ma. gdybym miała kupić płytę nie kupiłabym jej w ogóle i po prostu nie słuchałabym tych piosenek. czyli on tak czy inaczej nic nie zyska ani nic nie straci.
Czy jeśli okradam nagrobki to jestem złodziejem?
Ok, ale co z szacunkiem dla artysty?
Musi minąć 70 lat od śmierci i wtedy upadają wszystkie prawa autorskie.
Jego już nie, ale okradasz jego rodzinę, która jest spadkobiercą praw autorskich. Za każdą sprzedaną płytę, za każdą emisję teledysku lub utworu w radiu rodzina otrzymuje pieniądze. Dajecie sobie prawo do okradanie ich?
Tak xD
Do: XRav Firmy fonograficzne przez dziesięciolecia były swoistymi Bogami świata muzyki. Nie mówię, że to jest super, ale tak było i pomimo internetu, który diametralnie zmienił rynek muzyczny, nadal jest. Pozwalały one (lub nie) wybić się artyście, promowały go, finansowały jego pierwszą płytę i całą tą medialną otoczkę i tym samym- pozwalały na samorealizację i zarobienie olbrzymich pieniędzy. Same firmy fonograficzne zarabiają jeszcze więcej, ale gdyby nie one, to najpewniej o większości artystów byśmy nie wiedzieli. Stąd wywnioskować można prostą tezę- chcesz posłuchać? Płać! Tylko wtedy uszanujesz artystę, oraz "koncern", który umożliwił jego muzyce dotarcie do słuchaczy na całym świecie.
Poza tym zrozumcie, że muzyk aby skomponować jakiś utwór -który wy kradniecie ściągając w kilka sekund z internetu- musi uprzednio poświęcić wiele lat swojego życia muzyce. To nie jest takie łatwe jak niektórym się wydaje. Talent to tylko nieznaczna część sukcesu. Reszta to codzienne, wieloletnie, żmudne ćwiczenia i zdobywanie wiedzy muzycznej. Nauka może trwać całe życie i tak wszystkiego się nauczyć nie sposób. Muzyka to przecież pełnowartościowy produkt (dla wielu też najważniejsza "rzecz" w życiu). Wy bezczelnie olewacie jego wysiłek i lata pracy nad sobą kradnąc jego muzykę z internetu. Czy np. kradzież telefonu również przyszłaby wam z taką łatwością?
Okradasz jego spadkobierców.
ale on zyje, a na swojej smierci niezle zarobil