Zdrada to nie koniec świata, daj spokój. Takie licytacje która płeć ma gorzej to idiotyzm. Wypowiadasz się o czymś o czym nie masz pojęcia, bo niby skąd wiesz jak to jest być kobietą?
Ten demot nie ma na celu pokazanie, że mamy gorzej od kobiet, ale raczej utwierdza w przekonaniu, że są dziedziny życia, w których kobieta ma lepiej, a są dziedziny, w których ma gorzej. Naturalna równowaga, która pokazuje kompletną głupotę feministek.
Zdziwił mnie trochę ten demot, bo ja zawsze dookoła widziałam i widzę coś zupełnie odwrotnego, to kobiety mają w życiu gorzej i to od kobiet się więcej wymaga, to kobieta ma więcej obowiązków (jeśli oczywiście założyła własną rodzinę), a mężczyzna... zawsze sobie jakoś poradzi. To kobiety są bardziej napiętnowane przez społeczeństwo, jeśli np. są alkoholiczkami, złymi matkami, kiepskimi kurami domowymi (jesteś kobietą, więc MUSISZ lubić i umieć gotować, sprzątać, prać, prasować, szorować kibel, zbierać śmierdzące skarpetki po mężu, spełniać zachcianki męża, uznawać jego wyższość, (no bo przecież jest panem domu, głową rodziny) itp. a przy tym wszystkim wyglądać jak uśmiechnięta topmodelka z katalogu bez milimetra cellulitu), nie dbają o siebie, mają wielu partnerów( szmata, dziwka i wywłoka), nie pracują zawodowo ( tylko doi od męża kasę pieprz_ona materialistka, a sama by tylko leżała i pachniała - zdaniem nie tylko mężczyzn), nie chcą mieć dziecka (co to za kobieta, która nie chce mieć dziecka!!-wielu by powiedziało). I mogłabym tak wymieniać długo - ile jest wymagane od kobiety i czego kobiecie nie wolno czy NIE WYPADA. I do tego wszystkiego dochodzą lęki przed gwałtem, przemocą czy zdradą. Naprawdę aż tak ciężko to nie macie drodzy Panowie. Nie, nie jestem feministką.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
22 lutego 2013 o 13:11
@marta25: Masz ograniczony punkt widzenia jeśli uważasz że facet ma lepiej od kobiety - i na odwrót - jeśli mężczyzna twierdzi że jest tak bardzo pokrzywdzony w świecie przychylnym jedynie kobietom również ma problem z dostrzeżeniem pewnych spraw. Mianowicie: kobieta i mężczyzna są różni i inne kryteria oceny są przez społeczeństwo stosowane dla jednych i drugich. Zrówno Twoje argumenty jak i te z demota są słuszne - ale zauważ że są one kompletnie różne i nie wykluczają się wzajemnie a część z nich można zastosować do faceta tak samo jak do kobiety. Np: uważasz że tylko kobieta może bać się przemocy lub zdrady? Dlaczego? Czyżby takie zachowanie było zbyt nie męskie aby dotyczyło mężczyzn? Kobieta co nie pracuje jest źle oceniana? To jak jest oceniany facet co jest na utrzymaniu kobiety? Jeszcze dopiszesz tekst w stylu "a mężczyzna zawsze sobie jakoś poradzi" jakbyśmy mieli jakąś dyspensę od wszechmogącego że wszystko nam się będzie układać. Poradzi sobie - a wiesz dlaczego ? Bo nie ma innego wyboru - albo umie sobie radzić sam albo traci na męskości.
@marta25: Spójrz na ten demot z odrobiną dystansu. Zdaj sobie sprawę, że kyd najprawdopodobniej wie wszystko to, co Ty napisałaś. I pewnie nawet się z tym zgadza. Ten demot ma prowokować - i to robi. Ma prowokować do zastanowienia, że świat nie jest taki prosty. A przede wszystkim, niejako wbrew treści, ma uświadomić, że tak na prawdę żadna płeć nie ma gorzej, lub obie płcie równocześnie. Że każdą wypowiedź typu "my mamy gorzej" da się przenicować i zwrócić przeciw nadawcy. Że kobiety dowodzące, jak to mają gorzej, tak na prawdę ignorują problemy mężczyzn - i odwrotnie.
@puercemai: Zgodnie z taką logiką, jakby jakiś dres Ci dał w mordę z lewej strony, a następnie drugi raz z prawej strony, to byłaby "naturalna równowaga". A to bez sensu. Dyskryminacja jest ZŁA, z każdej strony, a to że istnieje jednocześnie z obu stron nie robi z niej "naturalnej równowagi", tylko nadal jest złem z którym trzeba walczyć, bo po prostu krzywdzi ludzi - zarówno mężczyzn, jak i kobiety.
Jesteś otyły? Starczy góra trzy lata ciężkiej pracy nad sobą. Masz 16 lat, to nie myśl o wódce i gitarce tylko o maturze i studiach, bo wódka i gitarka przejdą ci już za jakieś 2 lata. Masz 18 lat to nie myśl o tej jedynej którą tak kochasz i walisz sobie do jej zdjęć pod kołderką. Ona i tak ma cie w dupie bo potrzebuje trzydziestolatka w BMW M5. Masz 20 lat to sie UCZ człowieku, idź na studia, kontynuuj starania o dobrą sylwetkę, zamiast chlać wódke jak po jeb. Życie studenckie? Nie potrzebujesz tego. Co ci po tych kretynach, którzy jedyne co potrafią to chlać wódke i rzygać potem. Tak sie hartuje stal. Staniesz sie niezależny i silny, bez zobowiązań i kłód pod nogami. Skończysz studia(tylko nie kur wa jakieś filologie, socjologie i temu podobne żałosne kierunki), to będziesz miał troche pieniędzy, jeśli nie w polsce to za granicą. Jeśli ćwiczyłeś przez te 7 lat, wyglądasz tak, jak od zawsze chciałeś. Nie bądź kochasiem tylko skur wielem. Nie daj sie usiodłać jakieś siksie. Teraz cie chce? Jak już sobie na to ZAPRACOWAŁEŚ? Baw sie nimi, dymaj, rzucaj, zmieniaj i korzystaj z życia. Będą szczać po nogach za tobą i same nogi rozchylać, jeśli będziesz taki jak pisze. Pzdr.
Muszę szczerze przyznać, że miałem identyczną sytuację (poza tym, że nigdy nie byłem gruby, a raczej anorektycznie chudy). Też byłem poniewierany przez starszych i silniejszych rówieśników, gnębiony przez takie siksy za to, że odważyłem się zagadać. Nie dogadywałem się z bratem, przez pewien okres czasu nie miałem przyjaciół (nie dlatego, że byłem jakimś chamskim sku*wielem, tylko po prostu nie byłem szalonym imprezowiczem). Nabawiłem się nawet fobii społecznej. Jednak wziąłem się za siebie, zacząłem się efektywniej uczyć, dostałem się na wymarzony kierunek studiów, skończyłem go z wyróżnieniem (kierunek techniczny - Mechanika i Budowa Maszyn), po paru miesiącach szukania pracy w zawodzie dostałem ją i zarobkowo jest w porządku (kilka tysięcy złotych na miesiąc) i teraz śmieję się z tych, którzy śmiali się kiedyś ze mnie, gdy widzę ich czasem na budowie czy w McDonald's zaś siksy, które mnie gnębiły są teraz życiowymi nieudacznicami wychowującymi po kilka dzieci. Ostatnio zacząłem studiować zaocznie filozofię (hobbystycznie) aby poznać sens siebie i całego świata. Mimo fobii społecznej, z której sam się wyleczyłem bez pomocy psychologów czy psychiatrów nie miałem myśli samobójczych ani też nie uciekłem topić smutków w alkoholu czy narkotykach. Czy też jestem dla jakiegoś tutejszego twardziela cio*tą, która "powinna być wyeliminowana zgodnie z prawami natury"?Teraz jestem twardo stąpającym po ziemi mężczyzną, który choćby się kiedyś zakochał na zabój w kobiecie swoich snów, to nigdy nie zostanie jej żywą kartą kredytową trzymaną pod pantoflem. Teraz to ja bawię się uczuciami kobiet, które liczą na stały związek (hehe). Pewnie nazwiecie mnie pryszczatym megalomanem z gimnazjum. Trudno.
właśnie przez to, że nie chcecie równouprawnienia później tak jest. ludzie kierują się stereotypami i każdemu nakazują wejść w rolę, którą przypisują danej części społeczeństwa, przez co nie możesz być sobą, a jak nie umiesz udawać, to już po tobie i skończysz przez nasze kochane katolickie miłosierne społeczeństwo na dnie.
To wy w końcu określcie czego chcecie! Równouprawnienia czy przepuszczania w drzwiach, utrzymywania i obrony waszych szanownych osóbek przez facetów. Bo z tego co zauważyłem to JEDNEGO I DRUGIEGO!
równouprawnienia. nie zależy mi na przepuszczaniu w drzwiach i nie jest to niczyj obowiązek, ale miły gest. zależy mi na tym, aby każdy mógł być sobą, także mężczyźni. jeśli facet jest nieśmiały i wrażliwy to ma do tego prawo i nie godzę się na to, żeby przez to był dyskryminowany. jeśli facet lubi, umie i chce pracować z dziećmi to też powinien mieć taką możliwość, a nie być dyskryminowany na tym tle. co do obrony kogokolwiek, jeśli ktoś jest na siłach to zrobić, to naturalne jest, że bronimy słabszych. tak samo ja czuję się w obowiązku pomagać i chronić dzieci, zwierzęta, osoby starsze. tak samo jeśli mężczyzna jest ode mnie silniejszy itp również powinien mi pomóc. jeszcze zależy o jakiej sytuacji mówimy.
Jest trochę w tym prawdy, ale cała reszta to brednie: mężczyźni pracują więcej- nie powiedziałabym, facetowi po prostu trochę łatwiej znaleźć pracę niż kobiecie- zawsze może iść na budowę, jako kierowca i innych podobnych prac fizycznych- kobieta ma już większy problem, - żyjecie krócej- to już niestety nie wina kobiet ani nikogo innego na tym świecie, macie gorsze zdrowie- to też niczyja wina, o zdrowie trzeba dbać niezależnie czy jest się kobietą czy mężczyzną, rodzicielstwo- to chyba oczywiste, że matka będzie miała dłuższy urlop, to ona urodziła przeżywając męczarnie, karmi dziecko- mimo szczerych chęci facet tego nie zrobi, co do opieki nad dzieckiem w przypadku rozwodu, czasy w których "dziecko musi być przy matce dawno minęły i ojcowie mają równe szanse na uzyskanie opieki z matkami, częściej mężczyźni popełniają samobójstwa- to już kwestia psychiki człowieka i płeć też nie wiele ma z tym wspólnego, niektórzy uważają, że kobiety mają bardziej wytrzymałą psychikę, ale to są już kwestie indywidualne. CO do początkowych kwestii odnośnie szalup- pomyśl jaką szansę na uratowanie się ma słaba kobieta a jaką mężczyzna, facet lepiej sobie poradzi od kobiety, która przepłynie 10 metrów i opadnie z sił- przyjęty stereotyp, że kobieta jest płcią słabszą. Nie jestem jakąś feministką, ale to kobiety żyją w sporym stresie- problemy z pracą, cała rodzina na głowie, przy tym kolejne wymagania aby była kucharką, sprzątaczką, praczką, służącą, niańką do dzieci i milion innych obowiązków na raz, gdzie dla mężczyzny może być to niczym- bo przecież siedzi w domu. Ile razy spotkano się z gwałtem na mężczyźnie, pobiciu męża przez żonę, w porównaniu z sytuacjami odwrotnymi? Ile razy to za kobietą chodzi opinia dz*wki, bo miała więcej niż jednego partnera, a w przypadku mężczyzn jest to powód do dumy, że zaliczył połowę kobiet z bloku. Nie można rozpatrywać tego w takich kategoriach kto ma lepiej a kto ma gorzej, bo wszystko ma swoje plusy i minusy.
To jest niewygodna prawda. Kto statystycznie częściej utrzymuje rodzinę w tym kraju? Mężczyzna czy kobieta? Do kogo będą pretensje o to, że dzieci nie mają co jeść? To mężczyzna ma coś z tym zrobić. Kobiecy tok rozumowania jest taki: "Najlepiej żeby odnalazł mnie przystojny, zaradny, sprawdzający się w każdej sytuacji facet i zrobił wszystko za mnie, przy jak najmniejszym wkładzie wysiłku z mojej strony". Kobiety to istoty bierne i bezużyteczne społecznie, które wciąż wyręczają się facetami, a przeszło 90% z nich nie byłoby w stanie naprawić przeciekającego kranu. Pragnę też zauważyć, że gdyby nie płeć męska to bylibyśmy dalej w epoce kamienia łupanego. Kto mi otwarcie powie i udowodni, że większość odkryć naukowych zawdzięczamy płci żeńskiej? Zaraz zacznie się pisanie o Marii Skłodowskiej. Świetny argument. Ja jestem w stanie podać w tym momencie z pamięci kilkadziesiąt nazwisk mężczyzn, którzy dokonali czegoś na polu naukowym. Do tego wejdźcie na pierwsze lepsze forum kobiece np: kafeterię i sprawdźcie co piszą kobiety o facetach z problemami. Zawsze to samo: nieudacznik, prawik, porażka, frajer itp. Np. laska potrafi założyć temat w rodzaju: "Facet, który po skończeniu trzydziestki nadal nie ma własnego mieszkania to przegraniec i nieudacznik życiowy". Ciekawe ile kobiet po 30 ma mieszkanie, którego SAMODZIELNIE się dorobiły. One nic nie potrafią zrobić samodzielnie. Oprócz makijażu. Cała odpowiedzialność i stres zawsze spoczywa na facecie i nie ma za to żadnej wdzięczności bo to jest jego zarzygany obowiązek, żeby robić kobiecie dobrze na każdym polu.
Wiesz ale właśnie Maria Skłodowska jest idealnym przykładem kobiety zaradnej i niezależnej wystarczy poczytać biografię. Kwestie wyglądu to już raczej postrzeganie ich przez mężczyzn i prymitywizm ewolucyjny "strojenie piórek" to w naturze normalna kolej rzeczy w drodze do przeniesienia puli genowej.
@Widmo Geniusza po raz kolejny na Ciebie trafiam i po raz kolejny widzę, że ktoś bardzo Cię w życiu skrzywdził skoro masz takie zapatrywanie na kobiety. Nie łąm się nie pierwsza i nie ostatnia... :) Kobiety zaangażowane są w wynalazczość od zawsze; doniesienia na ten temat datowane są od czasów starożytnej Grecji. Płeć jednak znacznie ograniczała a w tej dziedzinie rolę i znaczenie kobiet. W XIX wieku wiele mądrych kobiet dokonywało wynalazków, ale …. zgłaszało swe wynalazki do urzędu patentowego pod nazwiskiem męża. Poczytaj może na temat Merit Ptah, Mary Dixon Kies , Christine Hardt, Marthy Coston,. W polskiej biotechnologii zasłynęły Alfreda Graczyk, Izabella Krucińska,Ewa Kasprzycka, Elżbieta Witczak czy Anna Podhajska jak i wiele wiele innych. To, że Ty ograniczyłęś się do Skłodowskiej świadczy jedynie o Twoim braku wiedzy, a nie bezużyteczności społecznej kobiet. Jeśli facet chce mieć dzieci, cieplutki obiad w domu i wypucowane mieszkanko, a domaga się od kobiety żeby siedziałą w domu i wsyztsko to robiła to chyba oczywiste, że ktoś musi zarobić na to wszystko. Kobiety nie są robotami wielofunkcyjnymi, więc jesli przeszkadza Ci "zarabianie" to zostań w domu, sprzątaj, gotuj i niańcz dzieci, a Twoja kobieta bez wahania pójdzie do pracy. To jest XXI wiek. Kobiety robią karierę i rozwijają się zawodowo tak jak mężczyźni. "ile kobiet po 30 ma mieszkanie, którego samodzielnie się dorobiły" pytasz, a co to przepraszam za problem? Myślisz, że kobiety nie mają mózgu i pełnią funkcję reprezentacyjną i do niczego nie potrafią dojść same? W obecnych czasach kobiety stają się niezależne, coraz bardziej nie chcą pełnić funkcji kury domowej i nie chcą być zdane na czyjąś łąskę. Wyjdź może ze swojego zaścianka i popatrz jak cywilizacja poszłą do przodu, bo niestety czytając bzdurne fora masz małe pojęcie o rzeczywistości.
Tak Maria Skłodowska jest idealnym przykładem kobiety zaradnej i pokazuje, że kobiety jak chcą to mogą, ale po co skoro można nie ruszać SWOICH SZANOWNYCH CZTERECH LITER i wyręczać się na każdym kroku facetami. Panna em sama przyznała, że gdyby wymagała tego od niej sytuacja to nauczyłaby się tego. Tylko po co skoro można zapaść w ten słodki błogostan, w którym "specjaliści płci męskiej" odp*edalają całą robotę, a panna em robi sobie w tym czasie makijaż. Kobiety były uciskane przez mężczyzn? No cóż! Gdybyśmy byli równą płcią to nigdy nie doszłoby do takiej sytuacji. Kobiety mogły od początku się bronić skoro do wszystkiego nadają się, jak my to pewnie by sobie z nami poradziły i mielibyśmy równe prawa. Niewygodna prawda jest jednak taka, że kobiety są przeważnie do niczego i służą tylko za worek na nasienie. Ah i do Moniki. Wymienione przez Ciebie nazwiska nie stanowią dla mnie wartości. Skąd mam mieć pewność, że nie skorzystałaś z internetu. Możemy się razem przejść po mieście i przepytać równą ilość osobników płci męskiej i żeńskiej. Zobaczymy kto poda więcej nazwisk. Zresztą i tak mnie nie zrozumiałaś. Chodzi mi o statystykę. Pewnie grubo przeszło 90% osób, które coś osiągnęły to mężczyźni. Ah i jeszcze jedno do panny M. Moja historia nie zmienia faktu, że piszę prawdę, bo pobudki nie mają znaczenia. Mogę sobie zostać skrzywdzony i 100000 razy, a i tak prawda to będzie prawda.
"Niewygodna prawda jest jednak taka, że kobiety są przeważnie do niczego i służą tylko za worek na nasienie." Jakim cudem komentarz, w którym jest zawarte takie zdanie, nie jest poniżej poziomu? Jak popieprzonym trzeba być, żeby plusować coś takiego? Na waszym miejscu Panowie byłoby mi wstyd, że przynależę do tej samej płci co ten chory człowiek. Co do ciebie chory człowieku (WidmoGeniusza). Moje poprzedniczki już to napisały, ale powtórzę, może dotrze. Za czasów największych odkryć i wynalazków kobiety nie miały żadnych praw. Jak miały odkrywać świat, skoro nie mogły wyjść z domu bez zgody męża? Piszesz, że kobiety same pozwoliły, żeby mężczyźni je uciskali. Że gdybyśmy się broniły, to by do tego nie doszło. Zapominasz o jednej istotnej sprawie. Kobiety przeważnie są słabsze fizycznie od mężczyzn, a wy mężczyźni niestety lubicie mieć władzę. Na szczęście świat poszedł do przodu. Ale mimo wszystko proponuję zadać sobie pytanie, dlaczego wy mężczyźni traktowaliście kiedyś kobiety jak swoją własność? Jak to świadczy o twojej idealnej płci WidmoGeniusza? Wykorzystywanie, właściwie ciemiężenie, słabszych? Poniżanie, bicie, gwałcenie własnych żon? Kiedyś to było na porządku dziennym. Będąc mężczyzną, nie wspominałabym tamtych czasów z radością.
"Moja historia nie zmienia faktu, że piszę prawdę, bo pobudki nie mają znaczenia." Chory człowieku, nawet nie chce mi się pisać jak bardzo się mylisz. Mimo wszystko napiszę. Bardzo się mylisz.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
22 lutego 2013 o 20:54
Wiesz dlaczego ludzie to plusują? Zdradzę Ci sekret! Możesz nie uwierzyć, ale mój pies jest szefem wszystkich szefów wszystkich mafii i to on pociąga za sznurki. Będzie kręcony o tym film dokumentalny. Myślisz, że dlaczego auto największego bossa mafii ma zaciemnione szyby? Przecież tam z tyłu jeździ mój pies w okularkach przeciwsłonecznych z cygarem i na zimnego łokcia. Doprawdy nie wiem, jaką trzeba być kretynką żeby tego nie rozumieć, ale przyjdzie na Ciebie jeszcze czas. Pamiętaj. Mój pies jest mały i idąc ulicą nie wiesz czy nie kryje się np. za makietą, koszem na śmieci, żywopłotem, czy jakimkolwiek innym obiektem. Kiedyś znienacka czarna łapa wciągnie Cię za zakręt i lekki szok wystąpi, gdy tylko się okaże co to było. Smutni panowie w czarnych garniakach przychodzą do ciemnego pomieszczenia po rozkazy, ale widzą tylko ciemny zaryst fotela i błyszczące oczy postaci, która w nim siedzi, a także dym cygara. Ty też się tam znajdziesz to zobaczysz.
@WidmoGeniusza wystarczy poszerzyć swoje horyzonty, więcej czytać i nie trzeba na każdym kroku wspomagać się internetem, aby wiedzieć co się działo i dzieje na świecie. "Wymienione nazwiska nie mają dla Ciebie wartości" zapewne tak- bo pierwszy raz słyszysz o takich osobach, choć sam ambitnie obstawiałeś, że każdy zna tylko Skłodowską. Sonda na ulicy? Genialny pomysł, jednak obstawiam, że odpowiedzi jakie możesz usłyszeć- to Edison i Skłodowska- wystarczy spojrzeć na jeden odcinek "Matura to bzdura", gdzie ludzie nie wiedzą nad jakim morzem leży Polska :) Jesli już piszesz o statystykach to podawaj wiarygodne dane, a nie swoje domniemania uważając je za najprawdziwsze. Nie wiem skąd w Tobie tyle nienawiści do płci przeciwnej, ale życzę Ci abyś poznał kiedyś odpowiednią dziewczynę, a może zobaczysz, że kobiety to trochę więcej niż- jak to pięknie ująłeś- worek na nasienie. PS: na przyszłość trzymaj trochę poziom konwersacji, bo obrażając w kółko kobiety, nie pokazujesz wyższości swojej płci.
Kochane panie. Ja po prostu oceniam sobie obiektywnie co się dzieje i oczywiście nie mogę poniekąd odmówić racji pannie em, ponieważ faktycznie i ja wszystkiego nie potrafię. Faktycznie istnieją rzeczy, które częściej wykonują kobiety. Tylko, że zupełnie nie o to mi chodziło. Jeżeli mam jakiś problem to staram się rozwiązać go sam. Uczyć się. Zastanawiać. Rozwijać. Panna em sama napisała: Po co ja mam to robić, jak mam od tego innych. To jest właśnie typowo kobiece podejście: Pójść po najmniejszej linii oporu i najłatwiejszą drogą, coby przypadkiem się nie namęczyć. Wciąż uważam, iż podział obowiązków( oczywiście tylko w większości przypadków) jest drastycznie niesprawiedliwy i wszystko przeważa zdecydowanie na waszą korzyść kochane kobiety. Spójrzcie tylko na następujące zjawisko. Ja przez całe życie żyłem świadomością, że muszę sam do czegoś dojść bo z nieba mi nie spadnie. Wy drogie panie macie ten komfort, że wystarczy tylko użyć szantażu seksualnego wobec odpowiedniego samca i jesteście ustawione na całe życie. Też chciałbym przeżyć życie ze świadomością, że wystawię swoją pałę ze spodni i jakaś laska będzie na mnie zap*edalać, kupować mi ubranka, przynosić jedzenie. Chętnie bym sobie pogotwał, popodrzucał naleśniki na patelni( chociaż pewnie za pierwszym razem przykleiłby się drań do sufitu), skosił trawnik, posprzątał chatę itd. Do tego same musicie przyznać, że w obliczu zagrożenia stoicie, jak słupy soli, a samiec musi się martwić o wszystko. Jestem przekonany w głębi duszy moje najukochańsze dziewczęta, iż zdajecie sobie doskonale sprawę, że to wy jesteście tą zdegenerowaną, wyuzdaną i przewrotną płcią. Całe życie mija wam na sielance, jeśli tylko sobie zażyczycie.
WidmoGeniusza twoje argumenty są tak silne, słuszne, trafne i uzasadnione, że nie czuję się na siłach, aby dłużej z nimi walczyć. Przyznaję się. Moje życie jest komfortowe. Zawsze dostaję to, czego chcę. Nie muszę się o nic martwić. Nie pracuję. Do niczego nie muszę dojść sama, wszystko jest mi podtykane pod nos. Dostaję za darmo jedzenie, ubrania i biżuterię (te dwa ostatnie w nadmiarze). Moje zachcianki są natychmiastowo spełniane. A jeśli słyszę sprzeciw, to wiesz co robię? Dotykam swoich piersi... Wkładam rękę w majtki... Jęczę niczym panie w pornosach... Po czym momentalnie przestaję. Nie muszę nawet nic mówić. Mój Sługa zrozumiał, że jeśli nie będzie mi posłuszny, to spotka go kara. W ten właśnie sposób otrzymuję od życia wszystko, na co mam ochotę. Świat leży u mych stóp. Wszystko dzięki temu, co mam między nogami. Wiem, że nasze kobiece życie to sielanka, ale zazdrość to bardzo brzydka cecha mój drogi. To nie nasza wina, że nam się udało.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
22 lutego 2013 o 22:07
Dobra. Przyznam wam rację w 100% pod jednym warunkiem. Zadam Ci zagadkę, na którą masz odpowiedzieć. Co się stanie, jak zbierzesz 20 świstaków, przywiążesz je do bungee i zrzucisz z mostu?
Bo kobiety próbą samobójczą najczęściej chcą zwrócić na siebię uwagę a nie zabijać, dlatego wybierają takie mało skuteczne w tych czasach metody jak leki. Facet jak popełnia próbę samobójczą to znaczy, że chce się zabić, i wybiera takie metody jak powieszenie lub wskoczenie pod pociąg.
Większość samobójstw kobiet ma źródło w ich kompleksach na tle własnej powierzchowności i wypełniania biologicznego obowiązku, odrzucenia przez społeczeństwo i wyśmiewania przez koleżanki, a także przez jej upragniony materiał genetyczny. Tym się kierują.
Mężczyźni też z tych powodów, np: jest moda na to aby facet był wysoki, i można zauważyć że niscy częściej popełniają samobójstwa. Facet czasami jest pod taką presją, jak np: ci dwaj chłopcy z kolumbii, którzy zrobili masakre w szkole, oni byli cały czas wyśmiewani "bo niemęscy" "bo cośtam" i odbiło się to od nich nienawiścią, a nienawiść to tak silne uczucie że zapominasz o wszystkim i tylko na nim się skupiasz. Proste, mówienie jesteś ciotą do osoby która stara się być sobą i ma gdzieś "normy" społeczne, jest po prostu bezsensowne. Najpierw szykanują, a później się dziwią że ci wyśmiewani się mszczą, głupota. Dlatego mężczyźni popełniają samobójstwa, kobiety zresztą też. Jest kilka powodów: kompleksy, choroba i społeczeństwo.
Piękne kobiety mają w życiu łatwiej niż mężczyźni ale przeciętne - ciężej. Cała przewaga społeczna znika i dużo ciężej niż mężczyznom nadrobić to wykształceniem, stanowiskiem, pieniędzmi, autorytetem itd.
Rozumiem rozżalenie - rzeczywiście kobiety nie są czasami fair w stosunku do facetów. Ale to tak jak patrzenie ze skrajnego punktu widzenia, jeśli kobieta zrobiłaby podobnego demota przedstawiającego obraz życia z własnego punktu widzenia wtedy zostałaby nazwana głupią feministką. Kiedyś to zadaniem mężczyzny było upolowanie jedzenia, a także obrona kobiety i rodziny. Dzisiaj nie ma już na co polować, chyba że na parówki w Tesco przed stadem moherów, a i tak to zwykle kobiety zajmują się zazwyczaj takimi typowo ,,babskimi sprawami'', czyli domem i dziecmi, gotowaniem, zakupami, sprzataniem a i najczesciej żeby się utrzymać muszą także pracować. To logiczne, że przetrwają najsilniejsze jednostki, które będą potrafiły zapewnić byt rodzinie, więc nie ma się co dziwić, że kobiety lecą na takich a nie innychy mężczyzn.
Sporo racji w tym democie. Naszym życiem rządzą stereotypy, które bywają niesprawiedliwe zarówno wobec kobiet jak i mężczyzn. Niestety trzeba powiedzieć, że wcześniejsza śmierć statystycznego mężczyzny to często wasza własna wina Panowie. Bardzo nie lubicie lekarzy a większość z was unika dentysty całe życie. Regularne badanie choćby prostaty to dla was wymysł a na myśl o pobieraniu krwi wielu prawie mdleje. I nie jest to stwierdzenie wzięte z powietrza tylko z obserwacji Panów w mojej własnej rodzinie.
Widzisz, niestety wy do ginekologa możecie iść z funduszu, a my za to regularne badanie prostaty musimy zapłacić jak w sumie za wszystko, czy to rak prostaty, jąder, czy czerniak, który w większości dotyka mężczyzn.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
4 sierpnia 2013 o 9:47
Zabraklo ze 70% procent ofiar przestepstw to mezczyzni a chlopcy maja ponad dwukrotnie wieksza "szanse" na molestowanie. itd. Mozna tak narzekac ale prawda jest taka ze kultura poszla troche nie w ta strone. Wygorowane oczekiwania pozostaly ale mozliwosci spadly. Polecam film Tough Guise - zarowno panom jak i paniom. Mysle ze ten film bylby najlepsza ilustracja dlatego demota i wyjasni problem, ktory tworca demota probowal poruszyc.
EDIT: Film w pelnej wersji jest dostepny w jez ang na youtube. Naprawde polecam zainteresowanym ta tematyka.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
22 lutego 2013 o 13:51
Dobra, kto z facetów chciałby zostać kobietą? W sumie w dzisiejszych czasach można to załatwić Potem nawet do parlamentu się dostać. Niewielu za pewne.
E tam, świat jest niesprawiedliwy, co fakt, to fakt. A ta niesprawiedliwość po równo dotyka. Nikomu lekko nie jest, każdy i każda pracuje, doznaje upokorzeń, dyskryminacji, bywa źle traktowana przez osoby płci odmiennej lub tej samej. Nie ma co wyolbrzymiać. Nie ma lekko i wszystkich - jak mniemam - dotyczy to i dotyka, tak samo boleśnie.
@megisa: właśnie cały szkopuł w tym, że są (w polityce i nie tylko) tacy, co to by chcieli własnoręcznie uczynić świat "sprawiedliwy". Ale ich rozumienie "sprawiedliwości" często pomija niektóre punkty widzenia.
ach jacy wy jesteście biedni.. no nic tylko wam współczuć, zrobić obiadek, położyć do łóżeczka i nic nie wymagać .. są dziedziny życia gdzie więcej się wymaga od mężczyzn, są takie gdzie od kobiet. Pracujecie więcej? A to ciekawe, bo w większości domów w Polsce , wciąż panuje trend , że kobieta po pracy nadal zasuwa (pranie, sprzątanie, gotowanie, zajmowanie się dziećmi) a mężczyźni uważają, że po pracy należy się im odpoczynek. Przygotowania do świąt? imienin, imprez rodzinnych etc. wciąż widzę , jak to kobieta zasuwa w jedną, drugą stronę z talerzami, tymczasem pan domu dupy nie ruszy i siedzi w najlepsze z gośćmi. To, że żyjemy dłużej? Jak widzę te babulinki ledwo ciągnące nogami to poważnie, nie wiem czego im zazdrościcie :P. Zarówno od was jak i od nas kobiet społeczeństwo wymaga. Nastały czasy gdzie stawia się ludziom wygórowane wymagania : masz być piękny, inteligentny, zadbać o dom, o rodzine, mieć ekstra pracę, świetnie zarabiać i to niezależnie od płci.
Zgadzam się całkowicie z końcówką. To też chciałem pokazać - każda z płci ma w jakiś sposób źle, każda płeć jest w pewnych dziedzinach dyskryminowana (wyliczono, że jest 95 różnych dziedzin, w których mężczyźni są dyskryminowani), ale jak się słucha wiadomości, programów publicystycznych, czy czyta popularne portale internetowe, to odnosi się wrażenie, że tylko kobiety mają źle i tylko one mają to historyczne prawo do walki o równouprawnienie. W końcu przez wieki kobiety były obywatelami drugiej kategorii, więc teraz nawet jeśli mężczyźni są dyskryminowani, to niech tak zostanie w ramach historycznej zemsty. W podobnym tonie niedawno na demotywatorach czytałem komentarz pewnej femnistki, która uważa, że mężczyznom należy się to wszystko złe, co ich spotyka. Wszyscy sa dyskryminowani, ale tylko kobietom wypada o tym mówić. To jest niefair.
@Kyd.Czy ta osoba nie byla przypadkiem PoprawnaPolszczyzna??.Co do demota to sie zgadzam.Czesto uwaza sie ze to kobiety maja gorzej,a mezczyzn uzalajacych sie nad soba uwaza sie za cioty,lub mysli ze nie ma on zadnych problemow.Ze niby mezczyzna powinien byc ta silna plcia,ktora radzi sobie z kazdymi problemami.Nawet na forach da sie zauwazyc zachowanie niektorych kobiet/mezczyzn np:jak kobieta mowi ze ich mezczyzna ma X problem,a w odpowiedzi slyszly od plci zenskiej jak i meskiej zeby go rzucila,bo jej chlopak/maz to ciota i nieudacznik,nie wspominajac juz o wysmiewaniu sie z partnera takiej kobiety.Albo jak mezczyzna mowi ze ma kompleksy np:zwiazane z wlasnym przyrodzeniem,to odrazu teksty ze taki nie ma szans na znalezienie kobiety,by sobie odpuscil.A jak kobieta uzala sie ze facet ma male piersi,ktos napisze ze kobieta powinna miec odpowiedni rozmiar piesi i ksztalty,to takiego mezczyzne nazywa sie zbokiem,ze nie dostrzega piekna wewnetrznego
Ogolnie uwaza sie ze mezczyzna nie ma prawa miec kompleksow.Zeby nie bylo,to mowia to opierajac sie na wypowiedziach z for internetowych.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
1 marca 2013 o 18:53
Od dłuższego czasu pytałem się i zastanawiałem się nad tym czy istnieje ruch równouprawnienia mężczyzn, właśnie z takich powódek jak te opisane powyżej. Pytałem znajomych, w iternecie, w wielu miejscach nikt nie potrafił mi udzielić odpowiedzi na to pytanie, wreszcie demoty dały mi wiedzę jakiej nie mogłem posiąść nawet na studiach. DZIĘKUJE
Beznadziejne. Jestem facetem nieco dłużej niż większość z Was i nie czuję się ani dyskryminowany, ani w czymkolwiek gorszy. Po prostu nigdy, nawet jako małe dziecko, nie poddawałem się presji. Robiłem swoje, miałem swoje zainteresowania, plany i cele. I to wystarczyło. Byłem słaby z WFu, lałem na to. Miałem niską pozycję w klasie, prawie najniższą (z racji tego że dobrze się uczyłem i byłem wysoki, to wystarczyło), lałem na to. Już jako dziecko 7-8 lat. Po prostu, byłem wychowany tak, by mieć do siebie szacunek. Zawsze miałem, przez co i szacunek do innych przychodził mi łatwo. Z dziewczynami, fakt, bywało różnie, ale dzięki temu że wiedziałem czego chcę, udało mi się znaleźć taką, co ani nie zdradza, ani Jej zdradzać nie ma potrzeby, nawet przez myśl nie przechodzi. Gdy widzę takie dramatyczne, często seksistowskie demoty, myślę sobie "co to do cholery jest"? Jak fatalne życie muszą mieć ich autorzy, oraz ci co plusują, jak wielką potrzebę szukania winnych posiadają. A gdzie są winni? Po części to Wasze rodziny, gdzie nie dostaliście podstaw ku temu, by być choć w części silnymi ludźmi. Po drugie, w Waszych głowach, tam gdzie kompleksy, niska samoocena i ten cały gnój, który obserwuję na co dzień i od którego mi niedobrze. Nie ma sensu szukać winnych, czy to kobiety, czy jakakolwiek inna kategoria. Nie! jeśli winny jest ktoś, i założymy optymistycznie, że to nie WY, to winne są KONKRETNE OSOBY! nie CAŁA KATEGORIA! Winni są może rodzice, może nauczyciele, może dziewczyny, ale to KONKRETNE OSOBY Z IMIENIA I NAZWISKA! Bo jak będziecie zwalać na KATEGORIĘ, to staniecie się tacy, jak te suki co "nienawidzą mężczyzn" i "bawią się nimi". A czemu nienawidzą? Bo tatuś bił, wujek obmacywał, a pięciu dresów porzuciło, jeden po drugim. Zawiniło SIEDMIU konkretnych facetów, ale taka nienawidzi już wszystkie trzy i pół miliarda. Nie idźcie tą drogą, proszę ja Was!
Ja, twórca tego demota również nie czuję się dyskryminowany. Podobnie jak kobiety, wbrew temu, co wszystkim próbują wmówić feministki (według badań, tylko 5% Polek spotkało się w życiu z jakąkolwiek formą dyskryminacji). Chodzi o to, że zewsząd słyszę, jak to źle mają kobiety, że ich jest mniej w sejmie, mniej w zarządach spółek, mniej na wysokich posadach kierowniczych, mniej w rządzie, rzadziej dostają awanse, mniej zarabiają itp itd (bo oczywiście to wszystko to wina męskich szowinistów). Nie tak dawno pisałem na privie z taką jedną dziewczyną, która wręcz żałuje, że urodziła się kobietą, bo jej zdaniem to już ją skazuje na życiową porażkę i zastanawia się nawet nad zmianą płci. Ja chciałem pokazać tylko, że ten medal ma dwie strony i skoro ciągle słyszę, że kobiety są pokrzywdzone, a mężczyźni mają tak zajebiście, to czemu dla odmiany raz nie pokazać drugiej strony medalu? Oczywiście w democie niewiele przykładów prawdziwej męskiej dyskryminacji podałem, bo jest tego wiele, ale się nie słyszy o tym, bo feministki całkowicie zdominowały przestrzeń rozmów o dyskryminacji.
Przecież tu nie o to chodzi. Największy błąd robisz w przykładaniu własnej miarki do wszystkich czyli twierdzeniu, że wszyscy jeżeli zechcą mogą być tak niezależni i nie poddający się presji jak ty. Pewnie i fajnie by było, ale w sposób oczywisty się mylisz. Twoje szczęście, że jesteś jaki jesteś, ale są ludzie, którzy ze względu na pewne wrodzone jak i spowodowane wychowaniem uwarunkowania są niedostosowani do wymagań jakie pokłada w nich społeczeństwo, a większość, znowuż w przeciwieństwie do ciebie, nie potrafi lać na to czego od niego wymagają inni. Ten demot mówi właśnie o grupie takich ludzi, która ma trudniej ze względu na to, że właśnie nie udało jej się wpasować w gorset społecznych wymagań, a nie udało nie dlatego, że nie ulegli presji, a dlatego, że po prostu tacy są. Ty naprawdę uważasz, że ludzie nie chcą czuć się komfortowo i być zadowoleni ze swojego życia? Jasne, że chcą, ale jak widać samo chcenie to za mało by działać, trzeba czegoś jeszcze. I tego czegoś brakowało w życiu każdemu z nas, bo nie wierzę, że nawet ty, chodzący ideał, gdy chciałeś coś w sobie zwalczyć, przełamać, zawsze ci to wychodziło. Przeceniasz plastyczność ludzkiej psychiki.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
22 lutego 2013 o 17:27
@kyd: w porządku. ale dla mnie najeżdżanie na feministki jest trochę nudne. kategoria "przegiętych" zawsze jest zła, bez względu na to czego dotyczy. nie wiem tylko, czy taka "prowokacja" do nich trafia. do mnie nie trafiła, do nich zapewne tym bardziej. sam nie wiem, jak z nimi walczyć, większość z nich nienawidzi facetów z tego powodu co napisałem powyżej. i generalizuje przy tym że hej. @Kamil, nigdy się nie uważałem za ideał, nawet w kwestii odporności na społeczną presję, w czym jestem niezły, to fakt, ale i lepsi dużo są. Czy przeceniam plastyczność ludzkiej psychiki? nie. jeśli chcą, a nie umieją sobie pomóc (w co wątpię, większość naprawdę nie chce; poznałem takich ludzi; nie doceniasz siły PRZYZWYCZAJENIA; przyzwyczajają się do bardzo niekomfortowych warunków, w końcu zaczynają to wręcz "lubić", nie wiem co to jest, bo ani masochizm, ani jakieś dysonanse, choć może trochę, bardziej element przystosowania...). Więc nawet jak chcą a nie potrafią, to przecież coś z tym można zrobić? Poczytać trochę, dowiedzieć się, zasięgnąć porady specjalisty... Jeśli jest problem, to nie braku plastyczności, tylko lenistwa, przyzwyczajenia, dostosowania się do niekomfortowej sytuacji i pewnie paru innych czynników. Poza tym wymówki, wymówki, grubas żre jak świnia, ale tłumaczy sobie że to geny, tak samo nieśmiały sobie wkręci że jest brzydki, a wykorzystywany, że sobie na to zasłużył. Te mechanizmy obronne czasem wyrządzają szkodę, zamiast pomagać ;/ Tzn pomagają w jednym, szkodzą w drugim.
Oczywiście, zgadzam się co do przyzwyczajeń, co do mechanizmów obronnych i tak dalej i tak dalej, m.in właśnie to przeszkadza w podjęciu działania. Jednak znów różnimy się jeżeli chodzi o wnioski. Ty próbujesz to jakoś podzielić, stworzyć jakąś sztuczną opozycję pomiędzy wolą, a stanem faktycznym, dzielisz psychikę człowieka na te dwie sfery i wyższość przyznajesz woli. Taki podział jednak nie występuje. Nawet to czy czegoś chcemy zależy od naszych potrzeb, doświadczeń czy nawet już wrodzonych uwarunkowań. Nawet chcenie czegoś nie jest absolutnie autonomiczne, a spowodowane określonymi czynnikami. Nie ma niezależnej od niczego woli, jako unoszącego się w przestworzach bytu. Jest jeden spójny i wzajemnie ze sobą sprzężony mechanizm tego jak jest naprawdę i tego jak chcielibyśmy lub nie chcielibyśmy żeby było. To jacy jesteśmy, co nas spotyka i tak dalej, wpływa na to w jaki sposób myślimy, czego chcemy, czego potrzebujemy, a to znowuż wpływa w określony sposób na stan faktyczny i tak w koło. Myślisz, że dlaczego tak wielu ludzi źle kończy, uważasz, że nie widzą co się dzieje z nimi, z ich życiem, że właśnie tam z pełną premedytacją dążą? I nie, to nie jest usprawiedliwienie, nie powinno pozwalać się by ludzie marnowali sobie życie z czystym sumieniem bo wtedy już nic ich nie zatrzyma. To tylko opis tego jak jest, który ludziom rozsądnym może się przydać.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
4 razy.
Ostatnia modyfikacja:
22 lutego 2013 o 19:48
Myślę, że to jak nas inni postrzegaja i jakie mamy życie zależy od nas samych a nie od tego czy jestem kobietą, mężczyzną czy jestem piękna, gruba, pryszczata itp
Moze to teraz tak wyglada ale autor artukulu przegapil fakt ze przez tysiace lat to kobiety byly ludzmi drugiej kategori i sa miejsca gdzie jeszcze tak jest. Patrz - kraje arabskie, chiny itp
ciagle czekam na ten moment, kiedy jeszcze wspanialomyslnie zaczniecie rodzic dzieci, bez znieczulenia i karmic je wlasnym cialem wyprodukowanym mlekiem. I jak urosna wam cycki :-P Wy ciezkiej pracy nie robicie. Kobiety ja robia. Wy chodzicie do pracy. Praca jest za pieniadze, ale wiekszosc tej pracy jest prawie bezuzyteczna. Natomiast robota kobiet jest potrzebna i na dodatek darmowa. Dlatego jej nie doceniacie.
To sobie utnijcie skoro to główny powód. Prawda jest taka, iż to jest rola faceta. Jak ktoś woli być pipką to jego wybór, ale nie mówcie "my mężczyźni" bo nie mówicie za wszystkich i nie jesteście facetami.
Precz z trzecią płcią.
Trzecia płeć to problem (lub nie) biologiczny, dlatego nie można powiedzieć "precz z trzecią płcią" bo brzmi to tak jak "precz z naturą", ci o pierwiastkach żeńskich i męskich jednocześnie, byli, są i będą.
Ciekawe co by powiedział autor demota, gdyby spełniły się jego najskrytsze marzenia i nie urodziłby się "z chu*em" i jajkami - urodziłby się jako kobieta w kraju muzułmańskim i za popełniony na sobie gwałt zostałby skazany na ukamienowanie. Ludzie dajcie sobie siana z tą odwieczną walką płci, licytowaniem się kto jest lepszy, inteligentniejszy, kto miał na przestrzeni wieków gorzej, kto ma większe prawa i tak dalej. Faceci mają prawo do tego żeby iść w melanż, zarzygać się, zasnąć pod mostem i następnego dnia śmiać się z tego z kumplami bez obaw, że ktoś nazwie ich "pijaną dziwką" albo "nieszanującą się szmatą", a kobiety mogą przyprawiać facetom rogi i pierwsze wchodzić do szalup. Po prostu się z tym pogódźcie, tak jest! Jeśli ktoś próbuje z tym walczyć to znaczy że jest zakompleksionym idiotą/idiotką który musi na każdym kroku udowadniać ludziom dookoła że jest coś wart.
Co Ty pier***isz?
To jak będą Cię postrzegać inni zależy wyłącznie od Ciebie, bez względu na to czy masz f**ta, czy nie. Również to jak będziesz na ocenę innych reagował- zależy od Ciebie. Trzeba wiedzieć co brać do siebie, a na co kłaść lachę, a nie użalać się nad sobą.
Znam przykład pary, gdzie oboje pracują- facet jest kompletnym egoistą i leniem. Pracuje średnio od 9 do 13, góóóra 16, w czasie gdy jego kobieta jest jeszcze w pracy. Może jej pomóc ale tego nie robi, a jeśli już, to nie bezinteresownie. W domu palcem nie kiwnie 'bo jest facetem', a zdrady tłumaczy tym, że jest mu źle. Ale i tu najlepsze- kiedy zobaczył, że żona chce go rzucić, błagał, obiecywał, że się zmieni, bo świnia (nie ubliżając świni) doskonale wie, że nigdzie lepiej mieć nie będzie. A, że ta kobieta jest głupia z taką postawą, to swoją drogą.
Nie pieprz mi, że facet ma w życiu gorzej, bo najwyraźniej g**no jeszcze wiesz, albo nie widzisz nic poza czubkiem własnego nosa. Już? Poużalałeś się nad sobą? Lepiej? Co za ludzie.
Żałosna jest ta wojna płci na demotywatorach. Utwierdza mnie to tylko w przekonaniu, że ta społeczność - bez względu na płeć - jest skrzywiona. Apel do części panów. Tak - jesteście mężczyznami i o waszej wartości świadczy pewność siebie i odwaga (nie mylić z brawurą). O waszej wartości nie świadczą z kolei pieniądze ani nawet wygląd. Macie złe spojrzenie na świat, nienawidzicie kobiet, jesteście frustratami. I vice versa. Apel do części tych feministkopodobnych kobiet - nie jesteśmy prymitywami, którzy myślą wyłącznie o jednym. Ponadto nie jesteśmy agresorami i zamordystami, którzy próbują was krzywdzić i dominować. Różnimy się, ale mamy się wspierać nawzajem! I dzięki tym różnicom to wzajemne wsparcie jest możliwe. Pozdrawiam większość normalnych!
To ja się panowie zapytam tak : czego domagacie się w kwestii równouprawnienia? Co jest dla was takie bolesne, nie do zniesienia i chcielibyście to zmienić? Bo jak na razie po przeczytaniu tego demota i waszych komentarzy dochodzę do wniosku, że największym problemem jest fakt, że nie możecie sobie pomarudzić, ponarzekać i popłakać a kobiety mogą..
i nie minusujcie, tylko podajcie normalne, rzetelne argumenty (chyba, że wam ich brakuje :P)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
22 lutego 2013 o 23:29
Przeczytaj sobię e-booka "Maska twardziela", jak chcesz to dam Ci link. A jeśli chodzi o argumenty. "Ale przyznasz że my mężczyźni jesteśmy dyskryminowani, 70% ofiar przemocy, pobić i morderstw to mężczyźni. Teraz jak zauważyłaś jest XXI w. i już jest modny równy podział obowiązków w domu. Jeszcze te pieprzone parytety mają wejść. Tylko praca w domu jest przyjemna, od czasu do czasu oglądasz tv, słuchasz radyjka, łazisz po internecie, nie masz sztywno wyznaczonych godzin a jak się spóźnisz o 30 min. to i tak nie musisz się stresować. Sam wiem bo nie raz tak było. 90% ofiar w wojnach to mężczyźni i to mężczyźni w wojnach są zabijani (nawet jeśli w tej wojnie nie chcą uczestniczyć tak jest w większośći), kobiety są często tylko gwałcone i zostawiane. To mężczyźni nadal w wielu krajach mają przymusowy pobór do wojska, nawet jeśli nie chcą. Kobieta jak jest słaba z np: WFu to nikt jej nie wyśmiewa a faceta tak. Myślisz że dlaczego większość masakr w szkołach została do tej pory zrobiona przez chłopców? Bo to chłopcy w szkołach są najczęściej ofiarami szyderstw i pobić." To napisałem w odpowiedzi na tego demotywatora.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 lutego 2013 o 11:45
Chcesz przykłady? Chociażby to, co w democie, czyli praktycznie brak możliwości otrzymania praw do opieki nad dzieckiem po rozwodzie. Kobieta musi być pijaczką albo alkoholiczką, żeby jej nie dać dziecka. Tylko 3% mężczyzn otrzymuje to prawo. Według badań pochodzących z Finlandii, kobiety są łagodniej karane od mężczyzn za te same wykroczenia. W przedszkolu tylko 1% tzw. "przedszkolanek" to mężczyźni. Wynika to ze strachu przed pedofilami, pomimo, że według badań, 49% molestowania dzieci to zasługa samotnych matek. Z NFZ-u idzie dużo więcej pieniędzy na choroby typowo kobiece, aniżeli na typowo męskie. Inna rzecz, to tzw. "szklana piwnica". Kobiety mają swój szklany sufit, przez który trudno im się przebić i dostać awans, a tymczasem na drugim biegunie nikt nie kłóci się z feministek z tym, że spośród 25, aż 24 najgorsze, najmniej prestiżowe zawody jak zawód śmieciarza, kanalarza itd. od 80 do 100% obsadzają mężczyźni. I jest wiele więcej tego. Znana amerykańska feministka Christina Hoff Sommers, stwierdziła w swojej książce, że "powszechne zjawisko koncentrowania się na rozwiązywaniu problemów dziewcząt powoduje, że nie dostrzega się chłopców". Sommers ostrzega, że wkrótce to mężczyźni mogą stać się nową "gorsza płcią". Poczytaj trochę, zamiast koncentrować się wyłącznie na krzywdzie swojej płci.
Tak, kyd ma rację. Lekarz u którego się leczę sam powiedział mi że medycyna jest teraz w XXI wieku bardzo seksistowska na niekorzyść mężczyzn. Jest wiele akcji społecznych typu mamografy itd. a dla mężczyzn nie ma darmowego badania prostaty lub jąder, a są to bardzo częste nowotwory u mężczyzn, jest to jeden z powodów dla, których mężczyźni krócej żyją. Nie ma akcji typu "mężczyzno zbadaj się za darmo", kobiety mają takich akcji o wiele więcej.
kyd chyba (czyt. na pewno) lubi od czasu do czasu wkurzyć jakąś grupę społeczną, by później patrzeć, jak użytkownicy rzucają się sobie do oczu :)
Jednak w tym democie jest sporo prawdy. Nie wierzycie? To wyguglujcie "słaby psychicznie chłopak", lub "słaby psychicznie facet". Bardzo szybko traficie w ten sposób do kafeterii bądź wizaz. Poczytajcie i teraz powiedzcie, zwłaszcza wy, drogie bojowniczki o "równouprawnienie", czy ten demot to "stek antyfeministycznych bzdur"? Kobiety nie traktują mężczyzn przedmiotowo, traktują mężczyzn uczciwie? Wedle tamtejszych pań (nie mówię że wszystkich) faceta można potraktować jak g****, tylko dlatego, że dajmy na to: chłopak pani X ma depresję. "Zerwij z nim kochana, bo cię wyssa z radości". Ale kiedy szanowna pani ma depresję, bądź okres, to facet ma chuchać i dmuchać, znosić fochy byle jaśnie pani była szczęśliwa. (Przypominam jednocześnie, że depresja to stan przejściowy, nie wynika z charakteru)
Więc drogie panie, a także drodzy panowie- wóz albo przewóz. Albo Marsjanie i Wenusjanki zaczną się szanować (także w obrębie swoich grup), albo świat pozostanie na zawsze bagnem, w dodatku z tendencją do pogarszania się.
Krótka dygresja z życia w Polsce:
Sąsiadka wstąpiła do jakiegoś tam koła feministek. Tyranię w domu mężowi robiła, zmuszając do wszelkich prac domowych. Przyszła zima. Dom ogrzać trzeba wiadoma rzecz. Zamówił mąż metr drewna i 3 tony węgla. I tu przyszła zemsta. Mąż oznajmił żonie że skoro równo uprawnienie to ona węgiel zrzuci, bo on nie może dużo i tak ciężko pracować. Żona wpadła w szał: prośby, groźby rozwodem były niczym rzucaniem grochu o ścianę. Obraza więc. Nikt węgla nie chce zrzucić (do piwnicy) ani drewna porąbać. Pani feministce wystarczyły trzy dni w - 30 stopniowym mrozie. Węgiel zrzucony, drewno zrąbane i duma femolki urażona. Jednak na skruchę też przyszedł czas. Wyszła z koła szalonych niedorucha**** i żyją sobie teraz normalnie.
Morał z tego taki: nie sra się wyżej niż ma się zadek.
Lepszej dykteryjki bym nie wymyśliła :)) Musisz ją trochę zmodyfikować żeby odnieść pełen sukces pedagogiczny. Niestety, 3 dni pracy przy tym drewnie to nadal trochę mniej niż 365 dni prac domowych :))
Wymyśl jeszcze wersję dla tych, którzy mieszkają w bloku
Cyanopsittaspixii - no to ta sąsiadka przegięła pałę w takim razie. Zgodzę się. Chyba źle zrozumiała feminizm, bo skoro zmuszała męża do prac domowych to pewnie sama leżała brzuchem do góry i nic nie robiła? Dobrze by było jakby wprowadziła partnerstwo- tzn. np. ona gotuje, on zmywa naczynia, ona robi pranie, on odkurza, on rąbie to drewno przynosi do domu a ona dokłada do kominka i dba o domowe ognisko :) Moim zdaniem tak powinno być
No co za brednie! Jasne, że równouprawnienie, a raczej używajmy słowa równość, całkowita równość płci, wyklucza stosowanie sv. Nie całego, ale tego na odcinku relacji damsko-męskich. Ten cały XIX-wieczny sv to przecież nic innego jak notoryczne stawianie faceta na niższej pozycji w stosunku do kobiety. Co to jest jak nie dyskryminacja? Szczególne względy powinny być okazywane z powodu podeszłego wieku, większej pozycji na gruncie zawodowym, ew. dziadkom czy rodzicom, ale w kobietach nie ma nic szczególnego, żeby na takie same względy zasługiwały. I nie próbujcie mi tu wyskakiwać z jakimś rodzeniem czy macierzyństwem, bo przecież nie powiecie mi, że za kilka minut bólu należą się względy przez całe życie. I nie mówice, że te zasady to nie jest obowiązek faceta. Póki co, jest to norma zagrożona sankcją ostracyzmu społecznego, a nikt nie chce być uznany za buraka, więc nie mamy większego wyboru. Tak, chcę mieć prawo do nieprzepuszczania kobiet w drzwiach i prawo do nie nazwania mnie chamem, jeśli tego nie zrobię. Polki to po prostu rozpuszczone księżniczki i od dziecka wychowywane są w przeświadczeniu, że należą im się od mężczyzn specjalne względy. I nie myślcie, że przepuszczanie w drzwiach czy ustępowanie miejsca sprawia nam taką wielką przyjemność. Większość facetów robi to z przyzwyczajenia lub musu. Nie może być zgody na retorykę feministek-hipokrytek, które chciałyby mieć pełnię praw, a jednocześnie wszystkie udogodnienia związane ze swoją płcią. Tak zwane dobre wychowanie to tylko dostojna i ładna nazwa dla dyskryminacji mężczyzn, a Wy kobiety przestańcie sobie nią wycierać gębę, bo wiadomo, że rozpaczliwie bronicie tradycyjnych przywilejów, które Wam się wymykają. Liczę, że dzięki coraz większemu nonkonformizmowi mężczyzn te idiotyczne, krzywdzące zasady będą zamierać. Mężczyźni, przestańmy to robić, walczmy z niesprawiedliwym traktowaniem!
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 lutego 2013 o 10:09
W tym democie nie chodzi o to że mężczyźni mają gorzej, tylko o to że nawet nie mogą powiedzieć że są dyskryminowani w pewnych rzeczach, i nawet słówka nie mogą o tym pisnąć bo głupie i zmanipulowane społeczeństwo zacznie wyśmiewać i szydzić.
Jestem z wami, chłopaki :) szkoda, że pierwotny, dobry feminizm zmienia się w jakiś seksizm antymęski. Myślę, że nie można stwierdzić kto ma gorzej - kobiety, czy mężczyźni. Każda płeć ma swoje trudności. Ale zgadzam się z demotem - my kobiety przynajmniej możemy o tym mówić... Moja rada? Myślmy o każdym jako o CZŁOWIEKU i nie nakładajmy na nikogo z góry ustalonej roli :)
To, że faceci mają gorsze zdrowie świadczy o tym, że nie chodzą do lekarza. Gdy zapytałam pierwszego lepszego pana `Kiedy był ostatnio np. u dentysty` usłyszałam, że jakieś 10 lat temu... Po drugie, to matka siedzi więcej przy dziecku niż ojciec.. I żylibyście dłużej, jeżeli byście nie bagatelizowali chorób i się badali.
Tak wmawiaj sobie ta bajke,wy kobiety macie mozliwosc zrobienia bezplatnego badania,my wiekszosc badan mamy platnie.Bagatelizowanie chorob jest po obu stronach plci,nie ma tak ze mezczyzni bardziej sobie to olewaja.Ze starosci umieraja czesciej mezczyzni niz kobiety,wiec mi nie wmowisz ze jest to wina braku dbania o zdrowie.
W każdym porządku społecznym są kategorie ludzi, którym ten porządek nie odpowiada i którzy przezeń cierpią, życie.
Zdrada to nie koniec świata, daj spokój. Takie licytacje która płeć ma gorzej to idiotyzm. Wypowiadasz się o czymś o czym nie masz pojęcia, bo niby skąd wiesz jak to jest być kobietą?
Nie zrozumiałeś demota.
Ten demot nie ma na celu pokazanie, że mamy gorzej od kobiet, ale raczej utwierdza w przekonaniu, że są dziedziny życia, w których kobieta ma lepiej, a są dziedziny, w których ma gorzej. Naturalna równowaga, która pokazuje kompletną głupotę feministek.
Zdziwił mnie trochę ten demot, bo ja zawsze dookoła widziałam i widzę coś zupełnie odwrotnego, to kobiety mają w życiu gorzej i to od kobiet się więcej wymaga, to kobieta ma więcej obowiązków (jeśli oczywiście założyła własną rodzinę), a mężczyzna... zawsze sobie jakoś poradzi. To kobiety są bardziej napiętnowane przez społeczeństwo, jeśli np. są alkoholiczkami, złymi matkami, kiepskimi kurami domowymi (jesteś kobietą, więc MUSISZ lubić i umieć gotować, sprzątać, prać, prasować, szorować kibel, zbierać śmierdzące skarpetki po mężu, spełniać zachcianki męża, uznawać jego wyższość, (no bo przecież jest panem domu, głową rodziny) itp. a przy tym wszystkim wyglądać jak uśmiechnięta topmodelka z katalogu bez milimetra cellulitu), nie dbają o siebie, mają wielu partnerów( szmata, dziwka i wywłoka), nie pracują zawodowo ( tylko doi od męża kasę pieprz_ona materialistka, a sama by tylko leżała i pachniała - zdaniem nie tylko mężczyzn), nie chcą mieć dziecka (co to za kobieta, która nie chce mieć dziecka!!-wielu by powiedziało). I mogłabym tak wymieniać długo - ile jest wymagane od kobiety i czego kobiecie nie wolno czy NIE WYPADA. I do tego wszystkiego dochodzą lęki przed gwałtem, przemocą czy zdradą. Naprawdę aż tak ciężko to nie macie drodzy Panowie. Nie, nie jestem feministką.
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 22 lutego 2013 o 13:11
Marta25 muszę cie zdziwić .. jesteś feministką ;-)
@marta25: Masz ograniczony punkt widzenia jeśli uważasz że facet ma lepiej od kobiety - i na odwrót - jeśli mężczyzna twierdzi że jest tak bardzo pokrzywdzony w świecie przychylnym jedynie kobietom również ma problem z dostrzeżeniem pewnych spraw. Mianowicie: kobieta i mężczyzna są różni i inne kryteria oceny są przez społeczeństwo stosowane dla jednych i drugich. Zrówno Twoje argumenty jak i te z demota są słuszne - ale zauważ że są one kompletnie różne i nie wykluczają się wzajemnie a część z nich można zastosować do faceta tak samo jak do kobiety. Np: uważasz że tylko kobieta może bać się przemocy lub zdrady? Dlaczego? Czyżby takie zachowanie było zbyt nie męskie aby dotyczyło mężczyzn? Kobieta co nie pracuje jest źle oceniana? To jak jest oceniany facet co jest na utrzymaniu kobiety? Jeszcze dopiszesz tekst w stylu "a mężczyzna zawsze sobie jakoś poradzi" jakbyśmy mieli jakąś dyspensę od wszechmogącego że wszystko nam się będzie układać. Poradzi sobie - a wiesz dlaczego ? Bo nie ma innego wyboru - albo umie sobie radzić sam albo traci na męskości.
@marta25: Spójrz na ten demot z odrobiną dystansu. Zdaj sobie sprawę, że kyd najprawdopodobniej wie wszystko to, co Ty napisałaś. I pewnie nawet się z tym zgadza. Ten demot ma prowokować - i to robi. Ma prowokować do zastanowienia, że świat nie jest taki prosty. A przede wszystkim, niejako wbrew treści, ma uświadomić, że tak na prawdę żadna płeć nie ma gorzej, lub obie płcie równocześnie. Że każdą wypowiedź typu "my mamy gorzej" da się przenicować i zwrócić przeciw nadawcy. Że kobiety dowodzące, jak to mają gorzej, tak na prawdę ignorują problemy mężczyzn - i odwrotnie.
@puercemai: Zgodnie z taką logiką, jakby jakiś dres Ci dał w mordę z lewej strony, a następnie drugi raz z prawej strony, to byłaby "naturalna równowaga". A to bez sensu. Dyskryminacja jest ZŁA, z każdej strony, a to że istnieje jednocześnie z obu stron nie robi z niej "naturalnej równowagi", tylko nadal jest złem z którym trzeba walczyć, bo po prostu krzywdzi ludzi - zarówno mężczyzn, jak i kobiety.
Jesteś otyły? Starczy góra trzy lata ciężkiej pracy nad sobą. Masz 16 lat, to nie myśl o wódce i gitarce tylko o maturze i studiach, bo wódka i gitarka przejdą ci już za jakieś 2 lata. Masz 18 lat to nie myśl o tej jedynej którą tak kochasz i walisz sobie do jej zdjęć pod kołderką. Ona i tak ma cie w dupie bo potrzebuje trzydziestolatka w BMW M5. Masz 20 lat to sie UCZ człowieku, idź na studia, kontynuuj starania o dobrą sylwetkę, zamiast chlać wódke jak po jeb. Życie studenckie? Nie potrzebujesz tego. Co ci po tych kretynach, którzy jedyne co potrafią to chlać wódke i rzygać potem. Tak sie hartuje stal. Staniesz sie niezależny i silny, bez zobowiązań i kłód pod nogami. Skończysz studia(tylko nie kur wa jakieś filologie, socjologie i temu podobne żałosne kierunki), to będziesz miał troche pieniędzy, jeśli nie w polsce to za granicą. Jeśli ćwiczyłeś przez te 7 lat, wyglądasz tak, jak od zawsze chciałeś. Nie bądź kochasiem tylko skur wielem. Nie daj sie usiodłać jakieś siksie. Teraz cie chce? Jak już sobie na to ZAPRACOWAŁEŚ? Baw sie nimi, dymaj, rzucaj, zmieniaj i korzystaj z życia. Będą szczać po nogach za tobą i same nogi rozchylać, jeśli będziesz taki jak pisze. Pzdr.
Muszę szczerze przyznać, że miałem identyczną sytuację (poza tym, że nigdy nie byłem gruby, a raczej anorektycznie chudy). Też byłem poniewierany przez starszych i silniejszych rówieśników, gnębiony przez takie siksy za to, że odważyłem się zagadać. Nie dogadywałem się z bratem, przez pewien okres czasu nie miałem przyjaciół (nie dlatego, że byłem jakimś chamskim sku*wielem, tylko po prostu nie byłem szalonym imprezowiczem). Nabawiłem się nawet fobii społecznej. Jednak wziąłem się za siebie, zacząłem się efektywniej uczyć, dostałem się na wymarzony kierunek studiów, skończyłem go z wyróżnieniem (kierunek techniczny - Mechanika i Budowa Maszyn), po paru miesiącach szukania pracy w zawodzie dostałem ją i zarobkowo jest w porządku (kilka tysięcy złotych na miesiąc) i teraz śmieję się z tych, którzy śmiali się kiedyś ze mnie, gdy widzę ich czasem na budowie czy w McDonald's zaś siksy, które mnie gnębiły są teraz życiowymi nieudacznicami wychowującymi po kilka dzieci. Ostatnio zacząłem studiować zaocznie filozofię (hobbystycznie) aby poznać sens siebie i całego świata. Mimo fobii społecznej, z której sam się wyleczyłem bez pomocy psychologów czy psychiatrów nie miałem myśli samobójczych ani też nie uciekłem topić smutków w alkoholu czy narkotykach. Czy też jestem dla jakiegoś tutejszego twardziela cio*tą, która "powinna być wyeliminowana zgodnie z prawami natury"?Teraz jestem twardo stąpającym po ziemi mężczyzną, który choćby się kiedyś zakochał na zabój w kobiecie swoich snów, to nigdy nie zostanie jej żywą kartą kredytową trzymaną pod pantoflem. Teraz to ja bawię się uczuciami kobiet, które liczą na stały związek (hehe). Pewnie nazwiecie mnie pryszczatym megalomanem z gimnazjum. Trudno.
właśnie przez to, że nie chcecie równouprawnienia później tak jest. ludzie kierują się stereotypami i każdemu nakazują wejść w rolę, którą przypisują danej części społeczeństwa, przez co nie możesz być sobą, a jak nie umiesz udawać, to już po tobie i skończysz przez nasze kochane katolickie miłosierne społeczeństwo na dnie.
To wy w końcu określcie czego chcecie! Równouprawnienia czy przepuszczania w drzwiach, utrzymywania i obrony waszych szanownych osóbek przez facetów. Bo z tego co zauważyłem to JEDNEGO I DRUGIEGO!
równouprawnienia. nie zależy mi na przepuszczaniu w drzwiach i nie jest to niczyj obowiązek, ale miły gest. zależy mi na tym, aby każdy mógł być sobą, także mężczyźni. jeśli facet jest nieśmiały i wrażliwy to ma do tego prawo i nie godzę się na to, żeby przez to był dyskryminowany. jeśli facet lubi, umie i chce pracować z dziećmi to też powinien mieć taką możliwość, a nie być dyskryminowany na tym tle. co do obrony kogokolwiek, jeśli ktoś jest na siłach to zrobić, to naturalne jest, że bronimy słabszych. tak samo ja czuję się w obowiązku pomagać i chronić dzieci, zwierzęta, osoby starsze. tak samo jeśli mężczyzna jest ode mnie silniejszy itp również powinien mi pomóc. jeszcze zależy o jakiej sytuacji mówimy.
Pisał to jakiś nieudacznik życiowy i ciota :)
No i tym zdaniem właśnie potwierdziłeś częściową słuszność tego demota ...
No właśnie tego chciałem dowieść i się udało. Mężczyźnie nie wypada lamentować i się skarżyć. A kobiecie wypada.
W pierwszej chwili pomyślałem że to jakaś reklama oferująca na końcu zmianę płci...
Jest trochę w tym prawdy, ale cała reszta to brednie: mężczyźni pracują więcej- nie powiedziałabym, facetowi po prostu trochę łatwiej znaleźć pracę niż kobiecie- zawsze może iść na budowę, jako kierowca i innych podobnych prac fizycznych- kobieta ma już większy problem, - żyjecie krócej- to już niestety nie wina kobiet ani nikogo innego na tym świecie, macie gorsze zdrowie- to też niczyja wina, o zdrowie trzeba dbać niezależnie czy jest się kobietą czy mężczyzną, rodzicielstwo- to chyba oczywiste, że matka będzie miała dłuższy urlop, to ona urodziła przeżywając męczarnie, karmi dziecko- mimo szczerych chęci facet tego nie zrobi, co do opieki nad dzieckiem w przypadku rozwodu, czasy w których "dziecko musi być przy matce dawno minęły i ojcowie mają równe szanse na uzyskanie opieki z matkami, częściej mężczyźni popełniają samobójstwa- to już kwestia psychiki człowieka i płeć też nie wiele ma z tym wspólnego, niektórzy uważają, że kobiety mają bardziej wytrzymałą psychikę, ale to są już kwestie indywidualne. CO do początkowych kwestii odnośnie szalup- pomyśl jaką szansę na uratowanie się ma słaba kobieta a jaką mężczyzna, facet lepiej sobie poradzi od kobiety, która przepłynie 10 metrów i opadnie z sił- przyjęty stereotyp, że kobieta jest płcią słabszą. Nie jestem jakąś feministką, ale to kobiety żyją w sporym stresie- problemy z pracą, cała rodzina na głowie, przy tym kolejne wymagania aby była kucharką, sprzątaczką, praczką, służącą, niańką do dzieci i milion innych obowiązków na raz, gdzie dla mężczyzny może być to niczym- bo przecież siedzi w domu. Ile razy spotkano się z gwałtem na mężczyźnie, pobiciu męża przez żonę, w porównaniu z sytuacjami odwrotnymi? Ile razy to za kobietą chodzi opinia dz*wki, bo miała więcej niż jednego partnera, a w przypadku mężczyzn jest to powód do dumy, że zaliczył połowę kobiet z bloku. Nie można rozpatrywać tego w takich kategoriach kto ma lepiej a kto ma gorzej, bo wszystko ma swoje plusy i minusy.
To jest niewygodna prawda. Kto statystycznie częściej utrzymuje rodzinę w tym kraju? Mężczyzna czy kobieta? Do kogo będą pretensje o to, że dzieci nie mają co jeść? To mężczyzna ma coś z tym zrobić. Kobiecy tok rozumowania jest taki: "Najlepiej żeby odnalazł mnie przystojny, zaradny, sprawdzający się w każdej sytuacji facet i zrobił wszystko za mnie, przy jak najmniejszym wkładzie wysiłku z mojej strony". Kobiety to istoty bierne i bezużyteczne społecznie, które wciąż wyręczają się facetami, a przeszło 90% z nich nie byłoby w stanie naprawić przeciekającego kranu. Pragnę też zauważyć, że gdyby nie płeć męska to bylibyśmy dalej w epoce kamienia łupanego. Kto mi otwarcie powie i udowodni, że większość odkryć naukowych zawdzięczamy płci żeńskiej? Zaraz zacznie się pisanie o Marii Skłodowskiej. Świetny argument. Ja jestem w stanie podać w tym momencie z pamięci kilkadziesiąt nazwisk mężczyzn, którzy dokonali czegoś na polu naukowym. Do tego wejdźcie na pierwsze lepsze forum kobiece np: kafeterię i sprawdźcie co piszą kobiety o facetach z problemami. Zawsze to samo: nieudacznik, prawik, porażka, frajer itp. Np. laska potrafi założyć temat w rodzaju: "Facet, który po skończeniu trzydziestki nadal nie ma własnego mieszkania to przegraniec i nieudacznik życiowy". Ciekawe ile kobiet po 30 ma mieszkanie, którego SAMODZIELNIE się dorobiły. One nic nie potrafią zrobić samodzielnie. Oprócz makijażu. Cała odpowiedzialność i stres zawsze spoczywa na facecie i nie ma za to żadnej wdzięczności bo to jest jego zarzygany obowiązek, żeby robić kobiecie dobrze na każdym polu.
Wiesz ale właśnie Maria Skłodowska jest idealnym przykładem kobiety zaradnej i niezależnej wystarczy poczytać biografię. Kwestie wyglądu to już raczej postrzeganie ich przez mężczyzn i prymitywizm ewolucyjny "strojenie piórek" to w naturze normalna kolej rzeczy w drodze do przeniesienia puli genowej.
@Widmo Geniusza po raz kolejny na Ciebie trafiam i po raz kolejny widzę, że ktoś bardzo Cię w życiu skrzywdził skoro masz takie zapatrywanie na kobiety. Nie łąm się nie pierwsza i nie ostatnia... :) Kobiety zaangażowane są w wynalazczość od zawsze; doniesienia na ten temat datowane są od czasów starożytnej Grecji. Płeć jednak znacznie ograniczała a w tej dziedzinie rolę i znaczenie kobiet. W XIX wieku wiele mądrych kobiet dokonywało wynalazków, ale …. zgłaszało swe wynalazki do urzędu patentowego pod nazwiskiem męża. Poczytaj może na temat Merit Ptah, Mary Dixon Kies , Christine Hardt, Marthy Coston,. W polskiej biotechnologii zasłynęły Alfreda Graczyk, Izabella Krucińska,Ewa Kasprzycka, Elżbieta Witczak czy Anna Podhajska jak i wiele wiele innych. To, że Ty ograniczyłęś się do Skłodowskiej świadczy jedynie o Twoim braku wiedzy, a nie bezużyteczności społecznej kobiet. Jeśli facet chce mieć dzieci, cieplutki obiad w domu i wypucowane mieszkanko, a domaga się od kobiety żeby siedziałą w domu i wsyztsko to robiła to chyba oczywiste, że ktoś musi zarobić na to wszystko. Kobiety nie są robotami wielofunkcyjnymi, więc jesli przeszkadza Ci "zarabianie" to zostań w domu, sprzątaj, gotuj i niańcz dzieci, a Twoja kobieta bez wahania pójdzie do pracy. To jest XXI wiek. Kobiety robią karierę i rozwijają się zawodowo tak jak mężczyźni. "ile kobiet po 30 ma mieszkanie, którego samodzielnie się dorobiły" pytasz, a co to przepraszam za problem? Myślisz, że kobiety nie mają mózgu i pełnią funkcję reprezentacyjną i do niczego nie potrafią dojść same? W obecnych czasach kobiety stają się niezależne, coraz bardziej nie chcą pełnić funkcji kury domowej i nie chcą być zdane na czyjąś łąskę. Wyjdź może ze swojego zaścianka i popatrz jak cywilizacja poszłą do przodu, bo niestety czytając bzdurne fora masz małe pojęcie o rzeczywistości.
Tak Maria Skłodowska jest idealnym przykładem kobiety zaradnej i pokazuje, że kobiety jak chcą to mogą, ale po co skoro można nie ruszać SWOICH SZANOWNYCH CZTERECH LITER i wyręczać się na każdym kroku facetami. Panna em sama przyznała, że gdyby wymagała tego od niej sytuacja to nauczyłaby się tego. Tylko po co skoro można zapaść w ten słodki błogostan, w którym "specjaliści płci męskiej" odp*edalają całą robotę, a panna em robi sobie w tym czasie makijaż. Kobiety były uciskane przez mężczyzn? No cóż! Gdybyśmy byli równą płcią to nigdy nie doszłoby do takiej sytuacji. Kobiety mogły od początku się bronić skoro do wszystkiego nadają się, jak my to pewnie by sobie z nami poradziły i mielibyśmy równe prawa. Niewygodna prawda jest jednak taka, że kobiety są przeważnie do niczego i służą tylko za worek na nasienie. Ah i do Moniki. Wymienione przez Ciebie nazwiska nie stanowią dla mnie wartości. Skąd mam mieć pewność, że nie skorzystałaś z internetu. Możemy się razem przejść po mieście i przepytać równą ilość osobników płci męskiej i żeńskiej. Zobaczymy kto poda więcej nazwisk. Zresztą i tak mnie nie zrozumiałaś. Chodzi mi o statystykę. Pewnie grubo przeszło 90% osób, które coś osiągnęły to mężczyźni. Ah i jeszcze jedno do panny M. Moja historia nie zmienia faktu, że piszę prawdę, bo pobudki nie mają znaczenia. Mogę sobie zostać skrzywdzony i 100000 razy, a i tak prawda to będzie prawda.
"Niewygodna prawda jest jednak taka, że kobiety są przeważnie do niczego i służą tylko za worek na nasienie." Jakim cudem komentarz, w którym jest zawarte takie zdanie, nie jest poniżej poziomu? Jak popieprzonym trzeba być, żeby plusować coś takiego? Na waszym miejscu Panowie byłoby mi wstyd, że przynależę do tej samej płci co ten chory człowiek. Co do ciebie chory człowieku (WidmoGeniusza). Moje poprzedniczki już to napisały, ale powtórzę, może dotrze. Za czasów największych odkryć i wynalazków kobiety nie miały żadnych praw. Jak miały odkrywać świat, skoro nie mogły wyjść z domu bez zgody męża? Piszesz, że kobiety same pozwoliły, żeby mężczyźni je uciskali. Że gdybyśmy się broniły, to by do tego nie doszło. Zapominasz o jednej istotnej sprawie. Kobiety przeważnie są słabsze fizycznie od mężczyzn, a wy mężczyźni niestety lubicie mieć władzę. Na szczęście świat poszedł do przodu. Ale mimo wszystko proponuję zadać sobie pytanie, dlaczego wy mężczyźni traktowaliście kiedyś kobiety jak swoją własność? Jak to świadczy o twojej idealnej płci WidmoGeniusza? Wykorzystywanie, właściwie ciemiężenie, słabszych? Poniżanie, bicie, gwałcenie własnych żon? Kiedyś to było na porządku dziennym. Będąc mężczyzną, nie wspominałabym tamtych czasów z radością.
"Moja historia nie zmienia faktu, że piszę prawdę, bo pobudki nie mają znaczenia." Chory człowieku, nawet nie chce mi się pisać jak bardzo się mylisz. Mimo wszystko napiszę. Bardzo się mylisz.
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 22 lutego 2013 o 20:54
Wiesz dlaczego ludzie to plusują? Zdradzę Ci sekret! Możesz nie uwierzyć, ale mój pies jest szefem wszystkich szefów wszystkich mafii i to on pociąga za sznurki. Będzie kręcony o tym film dokumentalny. Myślisz, że dlaczego auto największego bossa mafii ma zaciemnione szyby? Przecież tam z tyłu jeździ mój pies w okularkach przeciwsłonecznych z cygarem i na zimnego łokcia. Doprawdy nie wiem, jaką trzeba być kretynką żeby tego nie rozumieć, ale przyjdzie na Ciebie jeszcze czas. Pamiętaj. Mój pies jest mały i idąc ulicą nie wiesz czy nie kryje się np. za makietą, koszem na śmieci, żywopłotem, czy jakimkolwiek innym obiektem. Kiedyś znienacka czarna łapa wciągnie Cię za zakręt i lekki szok wystąpi, gdy tylko się okaże co to było. Smutni panowie w czarnych garniakach przychodzą do ciemnego pomieszczenia po rozkazy, ale widzą tylko ciemny zaryst fotela i błyszczące oczy postaci, która w nim siedzi, a także dym cygara. Ty też się tam znajdziesz to zobaczysz.
@WidmoGeniusza wystarczy poszerzyć swoje horyzonty, więcej czytać i nie trzeba na każdym kroku wspomagać się internetem, aby wiedzieć co się działo i dzieje na świecie. "Wymienione nazwiska nie mają dla Ciebie wartości" zapewne tak- bo pierwszy raz słyszysz o takich osobach, choć sam ambitnie obstawiałeś, że każdy zna tylko Skłodowską. Sonda na ulicy? Genialny pomysł, jednak obstawiam, że odpowiedzi jakie możesz usłyszeć- to Edison i Skłodowska- wystarczy spojrzeć na jeden odcinek "Matura to bzdura", gdzie ludzie nie wiedzą nad jakim morzem leży Polska :) Jesli już piszesz o statystykach to podawaj wiarygodne dane, a nie swoje domniemania uważając je za najprawdziwsze. Nie wiem skąd w Tobie tyle nienawiści do płci przeciwnej, ale życzę Ci abyś poznał kiedyś odpowiednią dziewczynę, a może zobaczysz, że kobiety to trochę więcej niż- jak to pięknie ująłeś- worek na nasienie. PS: na przyszłość trzymaj trochę poziom konwersacji, bo obrażając w kółko kobiety, nie pokazujesz wyższości swojej płci.
Kochane panie. Ja po prostu oceniam sobie obiektywnie co się dzieje i oczywiście nie mogę poniekąd odmówić racji pannie em, ponieważ faktycznie i ja wszystkiego nie potrafię. Faktycznie istnieją rzeczy, które częściej wykonują kobiety. Tylko, że zupełnie nie o to mi chodziło. Jeżeli mam jakiś problem to staram się rozwiązać go sam. Uczyć się. Zastanawiać. Rozwijać. Panna em sama napisała: Po co ja mam to robić, jak mam od tego innych. To jest właśnie typowo kobiece podejście: Pójść po najmniejszej linii oporu i najłatwiejszą drogą, coby przypadkiem się nie namęczyć. Wciąż uważam, iż podział obowiązków( oczywiście tylko w większości przypadków) jest drastycznie niesprawiedliwy i wszystko przeważa zdecydowanie na waszą korzyść kochane kobiety. Spójrzcie tylko na następujące zjawisko. Ja przez całe życie żyłem świadomością, że muszę sam do czegoś dojść bo z nieba mi nie spadnie. Wy drogie panie macie ten komfort, że wystarczy tylko użyć szantażu seksualnego wobec odpowiedniego samca i jesteście ustawione na całe życie. Też chciałbym przeżyć życie ze świadomością, że wystawię swoją pałę ze spodni i jakaś laska będzie na mnie zap*edalać, kupować mi ubranka, przynosić jedzenie. Chętnie bym sobie pogotwał, popodrzucał naleśniki na patelni( chociaż pewnie za pierwszym razem przykleiłby się drań do sufitu), skosił trawnik, posprzątał chatę itd. Do tego same musicie przyznać, że w obliczu zagrożenia stoicie, jak słupy soli, a samiec musi się martwić o wszystko. Jestem przekonany w głębi duszy moje najukochańsze dziewczęta, iż zdajecie sobie doskonale sprawę, że to wy jesteście tą zdegenerowaną, wyuzdaną i przewrotną płcią. Całe życie mija wam na sielance, jeśli tylko sobie zażyczycie.
WidmoGeniusza twoje argumenty są tak silne, słuszne, trafne i uzasadnione, że nie czuję się na siłach, aby dłużej z nimi walczyć. Przyznaję się. Moje życie jest komfortowe. Zawsze dostaję to, czego chcę. Nie muszę się o nic martwić. Nie pracuję. Do niczego nie muszę dojść sama, wszystko jest mi podtykane pod nos. Dostaję za darmo jedzenie, ubrania i biżuterię (te dwa ostatnie w nadmiarze). Moje zachcianki są natychmiastowo spełniane. A jeśli słyszę sprzeciw, to wiesz co robię? Dotykam swoich piersi... Wkładam rękę w majtki... Jęczę niczym panie w pornosach... Po czym momentalnie przestaję. Nie muszę nawet nic mówić. Mój Sługa zrozumiał, że jeśli nie będzie mi posłuszny, to spotka go kara. W ten właśnie sposób otrzymuję od życia wszystko, na co mam ochotę. Świat leży u mych stóp. Wszystko dzięki temu, co mam między nogami. Wiem, że nasze kobiece życie to sielanka, ale zazdrość to bardzo brzydka cecha mój drogi. To nie nasza wina, że nam się udało.
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 22 lutego 2013 o 22:07
Em. Bo ja jestem po prostu biednym, zakompleksionym frustratem i nieudacznikiem niskiego wzrostu i z małym penisem. Stąd to wszystko.
Dobra. Przyznam wam rację w 100% pod jednym warunkiem. Zadam Ci zagadkę, na którą masz odpowiedzieć. Co się stanie, jak zbierzesz 20 świstaków, przywiążesz je do bungee i zrzucisz z mostu?
@em71 mężczyźni też nie mogli wybrać z którą kobiętą chcą się żenić.
@WIdmoGeniusza odpowiedź na zagadkę: dostaniesz za*ebistą karę bo świstaki są pod ochroną :)
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 23 lutego 2013 o 11:43
Za to kobiety mają więcej prób samobójczych. Po prostu, jesteśmy w tym lepsi :)
Bo kobiety próbą samobójczą najczęściej chcą zwrócić na siebię uwagę a nie zabijać, dlatego wybierają takie mało skuteczne w tych czasach metody jak leki. Facet jak popełnia próbę samobójczą to znaczy, że chce się zabić, i wybiera takie metody jak powieszenie lub wskoczenie pod pociąg.
@adex26- a skąd ty wiesz, czym kierują się kobiety podczas prób samobójczych? I skąd wiesz także to, czym kieruje się każdy facet?
Większość samobójstw kobiet ma źródło w ich kompleksach na tle własnej powierzchowności i wypełniania biologicznego obowiązku, odrzucenia przez społeczeństwo i wyśmiewania przez koleżanki, a także przez jej upragniony materiał genetyczny. Tym się kierują.
Mężczyźni też z tych powodów, np: jest moda na to aby facet był wysoki, i można zauważyć że niscy częściej popełniają samobójstwa. Facet czasami jest pod taką presją, jak np: ci dwaj chłopcy z kolumbii, którzy zrobili masakre w szkole, oni byli cały czas wyśmiewani "bo niemęscy" "bo cośtam" i odbiło się to od nich nienawiścią, a nienawiść to tak silne uczucie że zapominasz o wszystkim i tylko na nim się skupiasz. Proste, mówienie jesteś ciotą do osoby która stara się być sobą i ma gdzieś "normy" społeczne, jest po prostu bezsensowne. Najpierw szykanują, a później się dziwią że ci wyśmiewani się mszczą, głupota. Dlatego mężczyźni popełniają samobójstwa, kobiety zresztą też. Jest kilka powodów: kompleksy, choroba i społeczeństwo.
Przestań płakać maminsynku, jeśli jesteś facetem to weź się w garść. No chyba że rzeczywiście jesteś babą.
Piękne kobiety mają w życiu łatwiej niż mężczyźni ale przeciętne - ciężej. Cała przewaga społeczna znika i dużo ciężej niż mężczyznom nadrobić to wykształceniem, stanowiskiem, pieniędzmi, autorytetem itd.
Rozumiem rozżalenie - rzeczywiście kobiety nie są czasami fair w stosunku do facetów. Ale to tak jak patrzenie ze skrajnego punktu widzenia, jeśli kobieta zrobiłaby podobnego demota przedstawiającego obraz życia z własnego punktu widzenia wtedy zostałaby nazwana głupią feministką. Kiedyś to zadaniem mężczyzny było upolowanie jedzenia, a także obrona kobiety i rodziny. Dzisiaj nie ma już na co polować, chyba że na parówki w Tesco przed stadem moherów, a i tak to zwykle kobiety zajmują się zazwyczaj takimi typowo ,,babskimi sprawami'', czyli domem i dziecmi, gotowaniem, zakupami, sprzataniem a i najczesciej żeby się utrzymać muszą także pracować. To logiczne, że przetrwają najsilniejsze jednostki, które będą potrafiły zapewnić byt rodzinie, więc nie ma się co dziwić, że kobiety lecą na takich a nie innychy mężczyzn.
Feministki ocenią ten demot na "słabe"
tu cię zdziwię, bo każda prawdziwa feministka oceni na "mocne".
Sporo racji w tym democie. Naszym życiem rządzą stereotypy, które bywają niesprawiedliwe zarówno wobec kobiet jak i mężczyzn. Niestety trzeba powiedzieć, że wcześniejsza śmierć statystycznego mężczyzny to często wasza własna wina Panowie. Bardzo nie lubicie lekarzy a większość z was unika dentysty całe życie. Regularne badanie choćby prostaty to dla was wymysł a na myśl o pobieraniu krwi wielu prawie mdleje. I nie jest to stwierdzenie wzięte z powietrza tylko z obserwacji Panów w mojej własnej rodzinie.
Widzisz, niestety wy do ginekologa możecie iść z funduszu, a my za to regularne badanie prostaty musimy zapłacić jak w sumie za wszystko, czy to rak prostaty, jąder, czy czerniak, który w większości dotyka mężczyzn.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 sierpnia 2013 o 9:47
Zabraklo ze 70% procent ofiar przestepstw to mezczyzni a chlopcy maja ponad dwukrotnie wieksza "szanse" na molestowanie. itd. Mozna tak narzekac ale prawda jest taka ze kultura poszla troche nie w ta strone. Wygorowane oczekiwania pozostaly ale mozliwosci spadly. Polecam film Tough Guise - zarowno panom jak i paniom. Mysle ze ten film bylby najlepsza ilustracja dlatego demota i wyjasni problem, ktory tworca demota probowal poruszyc.
EDIT: Film w pelnej wersji jest dostepny w jez ang na youtube. Naprawde polecam zainteresowanym ta tematyka.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 lutego 2013 o 13:51
Dobra, kto z facetów chciałby zostać kobietą? W sumie w dzisiejszych czasach można to załatwić Potem nawet do parlamentu się dostać. Niewielu za pewne.
E tam, świat jest niesprawiedliwy, co fakt, to fakt. A ta niesprawiedliwość po równo dotyka. Nikomu lekko nie jest, każdy i każda pracuje, doznaje upokorzeń, dyskryminacji, bywa źle traktowana przez osoby płci odmiennej lub tej samej. Nie ma co wyolbrzymiać. Nie ma lekko i wszystkich - jak mniemam - dotyczy to i dotyka, tak samo boleśnie.
@megisa: właśnie cały szkopuł w tym, że są (w polityce i nie tylko) tacy, co to by chcieli własnoręcznie uczynić świat "sprawiedliwy". Ale ich rozumienie "sprawiedliwości" często pomija niektóre punkty widzenia.
ach jacy wy jesteście biedni.. no nic tylko wam współczuć, zrobić obiadek, położyć do łóżeczka i nic nie wymagać .. są dziedziny życia gdzie więcej się wymaga od mężczyzn, są takie gdzie od kobiet. Pracujecie więcej? A to ciekawe, bo w większości domów w Polsce , wciąż panuje trend , że kobieta po pracy nadal zasuwa (pranie, sprzątanie, gotowanie, zajmowanie się dziećmi) a mężczyźni uważają, że po pracy należy się im odpoczynek. Przygotowania do świąt? imienin, imprez rodzinnych etc. wciąż widzę , jak to kobieta zasuwa w jedną, drugą stronę z talerzami, tymczasem pan domu dupy nie ruszy i siedzi w najlepsze z gośćmi. To, że żyjemy dłużej? Jak widzę te babulinki ledwo ciągnące nogami to poważnie, nie wiem czego im zazdrościcie :P. Zarówno od was jak i od nas kobiet społeczeństwo wymaga. Nastały czasy gdzie stawia się ludziom wygórowane wymagania : masz być piękny, inteligentny, zadbać o dom, o rodzine, mieć ekstra pracę, świetnie zarabiać i to niezależnie od płci.
Zgadzam się całkowicie z końcówką. To też chciałem pokazać - każda z płci ma w jakiś sposób źle, każda płeć jest w pewnych dziedzinach dyskryminowana (wyliczono, że jest 95 różnych dziedzin, w których mężczyźni są dyskryminowani), ale jak się słucha wiadomości, programów publicystycznych, czy czyta popularne portale internetowe, to odnosi się wrażenie, że tylko kobiety mają źle i tylko one mają to historyczne prawo do walki o równouprawnienie. W końcu przez wieki kobiety były obywatelami drugiej kategorii, więc teraz nawet jeśli mężczyźni są dyskryminowani, to niech tak zostanie w ramach historycznej zemsty. W podobnym tonie niedawno na demotywatorach czytałem komentarz pewnej femnistki, która uważa, że mężczyznom należy się to wszystko złe, co ich spotyka. Wszyscy sa dyskryminowani, ale tylko kobietom wypada o tym mówić. To jest niefair.
@Kyd.Czy ta osoba nie byla przypadkiem PoprawnaPolszczyzna??.Co do demota to sie zgadzam.Czesto uwaza sie ze to kobiety maja gorzej,a mezczyzn uzalajacych sie nad soba uwaza sie za cioty,lub mysli ze nie ma on zadnych problemow.Ze niby mezczyzna powinien byc ta silna plcia,ktora radzi sobie z kazdymi problemami.Nawet na forach da sie zauwazyc zachowanie niektorych kobiet/mezczyzn np:jak kobieta mowi ze ich mezczyzna ma X problem,a w odpowiedzi slyszly od plci zenskiej jak i meskiej zeby go rzucila,bo jej chlopak/maz to ciota i nieudacznik,nie wspominajac juz o wysmiewaniu sie z partnera takiej kobiety.Albo jak mezczyzna mowi ze ma kompleksy np:zwiazane z wlasnym przyrodzeniem,to odrazu teksty ze taki nie ma szans na znalezienie kobiety,by sobie odpuscil.A jak kobieta uzala sie ze facet ma male piersi,ktos napisze ze kobieta powinna miec odpowiedni rozmiar piesi i ksztalty,to takiego mezczyzne nazywa sie zbokiem,ze nie dostrzega piekna wewnetrznego
Ogolnie uwaza sie ze mezczyzna nie ma prawa miec kompleksow.Zeby nie bylo,to mowia to opierajac sie na wypowiedziach z for internetowych.
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 marca 2013 o 18:53
Od dłuższego czasu pytałem się i zastanawiałem się nad tym czy istnieje ruch równouprawnienia mężczyzn, właśnie z takich powódek jak te opisane powyżej. Pytałem znajomych, w iternecie, w wielu miejscach nikt nie potrafił mi udzielić odpowiedzi na to pytanie, wreszcie demoty dały mi wiedzę jakiej nie mogłem posiąść nawet na studiach. DZIĘKUJE
Beznadziejne. Jestem facetem nieco dłużej niż większość z Was i nie czuję się ani dyskryminowany, ani w czymkolwiek gorszy. Po prostu nigdy, nawet jako małe dziecko, nie poddawałem się presji. Robiłem swoje, miałem swoje zainteresowania, plany i cele. I to wystarczyło. Byłem słaby z WFu, lałem na to. Miałem niską pozycję w klasie, prawie najniższą (z racji tego że dobrze się uczyłem i byłem wysoki, to wystarczyło), lałem na to. Już jako dziecko 7-8 lat. Po prostu, byłem wychowany tak, by mieć do siebie szacunek. Zawsze miałem, przez co i szacunek do innych przychodził mi łatwo. Z dziewczynami, fakt, bywało różnie, ale dzięki temu że wiedziałem czego chcę, udało mi się znaleźć taką, co ani nie zdradza, ani Jej zdradzać nie ma potrzeby, nawet przez myśl nie przechodzi. Gdy widzę takie dramatyczne, często seksistowskie demoty, myślę sobie "co to do cholery jest"? Jak fatalne życie muszą mieć ich autorzy, oraz ci co plusują, jak wielką potrzebę szukania winnych posiadają. A gdzie są winni? Po części to Wasze rodziny, gdzie nie dostaliście podstaw ku temu, by być choć w części silnymi ludźmi. Po drugie, w Waszych głowach, tam gdzie kompleksy, niska samoocena i ten cały gnój, który obserwuję na co dzień i od którego mi niedobrze. Nie ma sensu szukać winnych, czy to kobiety, czy jakakolwiek inna kategoria. Nie! jeśli winny jest ktoś, i założymy optymistycznie, że to nie WY, to winne są KONKRETNE OSOBY! nie CAŁA KATEGORIA! Winni są może rodzice, może nauczyciele, może dziewczyny, ale to KONKRETNE OSOBY Z IMIENIA I NAZWISKA! Bo jak będziecie zwalać na KATEGORIĘ, to staniecie się tacy, jak te suki co "nienawidzą mężczyzn" i "bawią się nimi". A czemu nienawidzą? Bo tatuś bił, wujek obmacywał, a pięciu dresów porzuciło, jeden po drugim. Zawiniło SIEDMIU konkretnych facetów, ale taka nienawidzi już wszystkie trzy i pół miliarda. Nie idźcie tą drogą, proszę ja Was!
Ja, twórca tego demota również nie czuję się dyskryminowany. Podobnie jak kobiety, wbrew temu, co wszystkim próbują wmówić feministki (według badań, tylko 5% Polek spotkało się w życiu z jakąkolwiek formą dyskryminacji). Chodzi o to, że zewsząd słyszę, jak to źle mają kobiety, że ich jest mniej w sejmie, mniej w zarządach spółek, mniej na wysokich posadach kierowniczych, mniej w rządzie, rzadziej dostają awanse, mniej zarabiają itp itd (bo oczywiście to wszystko to wina męskich szowinistów). Nie tak dawno pisałem na privie z taką jedną dziewczyną, która wręcz żałuje, że urodziła się kobietą, bo jej zdaniem to już ją skazuje na życiową porażkę i zastanawia się nawet nad zmianą płci. Ja chciałem pokazać tylko, że ten medal ma dwie strony i skoro ciągle słyszę, że kobiety są pokrzywdzone, a mężczyźni mają tak zajebiście, to czemu dla odmiany raz nie pokazać drugiej strony medalu? Oczywiście w democie niewiele przykładów prawdziwej męskiej dyskryminacji podałem, bo jest tego wiele, ale się nie słyszy o tym, bo feministki całkowicie zdominowały przestrzeń rozmów o dyskryminacji.
Przecież tu nie o to chodzi. Największy błąd robisz w przykładaniu własnej miarki do wszystkich czyli twierdzeniu, że wszyscy jeżeli zechcą mogą być tak niezależni i nie poddający się presji jak ty. Pewnie i fajnie by było, ale w sposób oczywisty się mylisz. Twoje szczęście, że jesteś jaki jesteś, ale są ludzie, którzy ze względu na pewne wrodzone jak i spowodowane wychowaniem uwarunkowania są niedostosowani do wymagań jakie pokłada w nich społeczeństwo, a większość, znowuż w przeciwieństwie do ciebie, nie potrafi lać na to czego od niego wymagają inni. Ten demot mówi właśnie o grupie takich ludzi, która ma trudniej ze względu na to, że właśnie nie udało jej się wpasować w gorset społecznych wymagań, a nie udało nie dlatego, że nie ulegli presji, a dlatego, że po prostu tacy są. Ty naprawdę uważasz, że ludzie nie chcą czuć się komfortowo i być zadowoleni ze swojego życia? Jasne, że chcą, ale jak widać samo chcenie to za mało by działać, trzeba czegoś jeszcze. I tego czegoś brakowało w życiu każdemu z nas, bo nie wierzę, że nawet ty, chodzący ideał, gdy chciałeś coś w sobie zwalczyć, przełamać, zawsze ci to wychodziło. Przeceniasz plastyczność ludzkiej psychiki.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 22 lutego 2013 o 17:27
@kyd: w porządku. ale dla mnie najeżdżanie na feministki jest trochę nudne. kategoria "przegiętych" zawsze jest zła, bez względu na to czego dotyczy. nie wiem tylko, czy taka "prowokacja" do nich trafia. do mnie nie trafiła, do nich zapewne tym bardziej. sam nie wiem, jak z nimi walczyć, większość z nich nienawidzi facetów z tego powodu co napisałem powyżej. i generalizuje przy tym że hej. @Kamil, nigdy się nie uważałem za ideał, nawet w kwestii odporności na społeczną presję, w czym jestem niezły, to fakt, ale i lepsi dużo są. Czy przeceniam plastyczność ludzkiej psychiki? nie. jeśli chcą, a nie umieją sobie pomóc (w co wątpię, większość naprawdę nie chce; poznałem takich ludzi; nie doceniasz siły PRZYZWYCZAJENIA; przyzwyczajają się do bardzo niekomfortowych warunków, w końcu zaczynają to wręcz "lubić", nie wiem co to jest, bo ani masochizm, ani jakieś dysonanse, choć może trochę, bardziej element przystosowania...). Więc nawet jak chcą a nie potrafią, to przecież coś z tym można zrobić? Poczytać trochę, dowiedzieć się, zasięgnąć porady specjalisty... Jeśli jest problem, to nie braku plastyczności, tylko lenistwa, przyzwyczajenia, dostosowania się do niekomfortowej sytuacji i pewnie paru innych czynników. Poza tym wymówki, wymówki, grubas żre jak świnia, ale tłumaczy sobie że to geny, tak samo nieśmiały sobie wkręci że jest brzydki, a wykorzystywany, że sobie na to zasłużył. Te mechanizmy obronne czasem wyrządzają szkodę, zamiast pomagać ;/ Tzn pomagają w jednym, szkodzą w drugim.
Oczywiście, zgadzam się co do przyzwyczajeń, co do mechanizmów obronnych i tak dalej i tak dalej, m.in właśnie to przeszkadza w podjęciu działania. Jednak znów różnimy się jeżeli chodzi o wnioski. Ty próbujesz to jakoś podzielić, stworzyć jakąś sztuczną opozycję pomiędzy wolą, a stanem faktycznym, dzielisz psychikę człowieka na te dwie sfery i wyższość przyznajesz woli. Taki podział jednak nie występuje. Nawet to czy czegoś chcemy zależy od naszych potrzeb, doświadczeń czy nawet już wrodzonych uwarunkowań. Nawet chcenie czegoś nie jest absolutnie autonomiczne, a spowodowane określonymi czynnikami. Nie ma niezależnej od niczego woli, jako unoszącego się w przestworzach bytu. Jest jeden spójny i wzajemnie ze sobą sprzężony mechanizm tego jak jest naprawdę i tego jak chcielibyśmy lub nie chcielibyśmy żeby było. To jacy jesteśmy, co nas spotyka i tak dalej, wpływa na to w jaki sposób myślimy, czego chcemy, czego potrzebujemy, a to znowuż wpływa w określony sposób na stan faktyczny i tak w koło. Myślisz, że dlaczego tak wielu ludzi źle kończy, uważasz, że nie widzą co się dzieje z nimi, z ich życiem, że właśnie tam z pełną premedytacją dążą? I nie, to nie jest usprawiedliwienie, nie powinno pozwalać się by ludzie marnowali sobie życie z czystym sumieniem bo wtedy już nic ich nie zatrzyma. To tylko opis tego jak jest, który ludziom rozsądnym może się przydać.
Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 22 lutego 2013 o 19:48
Panowie, nie zniżajmy się do poziomu feministek i nie bawmy się w wojnę płci.
Nie czuje, ze mam gorzej... Za nic nie chcialbym sie urodzic bez ch*ja miedzy nogami. Tylko pi*dy na cos takiego narzekaja...
Co za pierdzieluchy :D
Jest też druga strona medalu, my mężczyźni jesteśmy po prostu zaj*biści. Zamiast płakać jak baba "bo ona żyje dłużej", uświadom to sobie.
Co za piz*a to napisała
Kyd znowu w ofensywie, ha ha! Tyle że tym razem nie potrafię się nie zgodzić z demotem. Niniejszym przyznaję plus
Myślę, że to jak nas inni postrzegaja i jakie mamy życie zależy od nas samych a nie od tego czy jestem kobietą, mężczyzną czy jestem piękna, gruba, pryszczata itp
Kompletna bzdura!
Moze to teraz tak wyglada ale autor artukulu przegapil fakt ze przez tysiace lat to kobiety byly ludzmi drugiej kategori i sa miejsca gdzie jeszcze tak jest. Patrz - kraje arabskie, chiny itp
To się ciesz że w Polsce mieszkasz, w Polsce większość kobiet ma bardzo dobrze.
ciagle czekam na ten moment, kiedy jeszcze wspanialomyslnie zaczniecie rodzic dzieci, bez znieczulenia i karmic je wlasnym cialem wyprodukowanym mlekiem. I jak urosna wam cycki :-P Wy ciezkiej pracy nie robicie. Kobiety ja robia. Wy chodzicie do pracy. Praca jest za pieniadze, ale wiekszosc tej pracy jest prawie bezuzyteczna. Natomiast robota kobiet jest potrzebna i na dodatek darmowa. Dlatego jej nie doceniacie.
To sobie utnijcie skoro to główny powód. Prawda jest taka, iż to jest rola faceta. Jak ktoś woli być pipką to jego wybór, ale nie mówcie "my mężczyźni" bo nie mówicie za wszystkich i nie jesteście facetami.
Precz z trzecią płcią.
Trzecia płeć to problem (lub nie) biologiczny, dlatego nie można powiedzieć "precz z trzecią płcią" bo brzmi to tak jak "precz z naturą", ci o pierwiastkach żeńskich i męskich jednocześnie, byli, są i będą.
biedactwa...
Ciekawe co by powiedział autor demota, gdyby spełniły się jego najskrytsze marzenia i nie urodziłby się "z chu*em" i jajkami - urodziłby się jako kobieta w kraju muzułmańskim i za popełniony na sobie gwałt zostałby skazany na ukamienowanie. Ludzie dajcie sobie siana z tą odwieczną walką płci, licytowaniem się kto jest lepszy, inteligentniejszy, kto miał na przestrzeni wieków gorzej, kto ma większe prawa i tak dalej. Faceci mają prawo do tego żeby iść w melanż, zarzygać się, zasnąć pod mostem i następnego dnia śmiać się z tego z kumplami bez obaw, że ktoś nazwie ich "pijaną dziwką" albo "nieszanującą się szmatą", a kobiety mogą przyprawiać facetom rogi i pierwsze wchodzić do szalup. Po prostu się z tym pogódźcie, tak jest! Jeśli ktoś próbuje z tym walczyć to znaczy że jest zakompleksionym idiotą/idiotką który musi na każdym kroku udowadniać ludziom dookoła że jest coś wart.
A mi tu, aż śmierdzi samymi stereotypami.
Autor ma problemy i bardzo mu współczuję. Do tych wymienionych w democie dochodzi jeszcze problem z językiem polskim i składnią.
Co Ty pier***isz?
To jak będą Cię postrzegać inni zależy wyłącznie od Ciebie, bez względu na to czy masz f**ta, czy nie. Również to jak będziesz na ocenę innych reagował- zależy od Ciebie. Trzeba wiedzieć co brać do siebie, a na co kłaść lachę, a nie użalać się nad sobą.
Znam przykład pary, gdzie oboje pracują- facet jest kompletnym egoistą i leniem. Pracuje średnio od 9 do 13, góóóra 16, w czasie gdy jego kobieta jest jeszcze w pracy. Może jej pomóc ale tego nie robi, a jeśli już, to nie bezinteresownie. W domu palcem nie kiwnie 'bo jest facetem', a zdrady tłumaczy tym, że jest mu źle. Ale i tu najlepsze- kiedy zobaczył, że żona chce go rzucić, błagał, obiecywał, że się zmieni, bo świnia (nie ubliżając świni) doskonale wie, że nigdzie lepiej mieć nie będzie. A, że ta kobieta jest głupia z taką postawą, to swoją drogą.
Nie pieprz mi, że facet ma w życiu gorzej, bo najwyraźniej g**no jeszcze wiesz, albo nie widzisz nic poza czubkiem własnego nosa. Już? Poużalałeś się nad sobą? Lepiej? Co za ludzie.
a dodając tego demota jesteś beksą...
Żałosna jest ta wojna płci na demotywatorach. Utwierdza mnie to tylko w przekonaniu, że ta społeczność - bez względu na płeć - jest skrzywiona. Apel do części panów. Tak - jesteście mężczyznami i o waszej wartości świadczy pewność siebie i odwaga (nie mylić z brawurą). O waszej wartości nie świadczą z kolei pieniądze ani nawet wygląd. Macie złe spojrzenie na świat, nienawidzicie kobiet, jesteście frustratami. I vice versa. Apel do części tych feministkopodobnych kobiet - nie jesteśmy prymitywami, którzy myślą wyłącznie o jednym. Ponadto nie jesteśmy agresorami i zamordystami, którzy próbują was krzywdzić i dominować. Różnimy się, ale mamy się wspierać nawzajem! I dzięki tym różnicom to wzajemne wsparcie jest możliwe. Pozdrawiam większość normalnych!
Przestań płakać!
Ale my nie mamy problemów z wysikaniem się w każdych warunkach!
To ja się panowie zapytam tak : czego domagacie się w kwestii równouprawnienia? Co jest dla was takie bolesne, nie do zniesienia i chcielibyście to zmienić? Bo jak na razie po przeczytaniu tego demota i waszych komentarzy dochodzę do wniosku, że największym problemem jest fakt, że nie możecie sobie pomarudzić, ponarzekać i popłakać a kobiety mogą..
i nie minusujcie, tylko podajcie normalne, rzetelne argumenty (chyba, że wam ich brakuje :P)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 lutego 2013 o 23:29
Przeczytaj sobię e-booka "Maska twardziela", jak chcesz to dam Ci link. A jeśli chodzi o argumenty. "Ale przyznasz że my mężczyźni jesteśmy dyskryminowani, 70% ofiar przemocy, pobić i morderstw to mężczyźni. Teraz jak zauważyłaś jest XXI w. i już jest modny równy podział obowiązków w domu. Jeszcze te pieprzone parytety mają wejść. Tylko praca w domu jest przyjemna, od czasu do czasu oglądasz tv, słuchasz radyjka, łazisz po internecie, nie masz sztywno wyznaczonych godzin a jak się spóźnisz o 30 min. to i tak nie musisz się stresować. Sam wiem bo nie raz tak było. 90% ofiar w wojnach to mężczyźni i to mężczyźni w wojnach są zabijani (nawet jeśli w tej wojnie nie chcą uczestniczyć tak jest w większośći), kobiety są często tylko gwałcone i zostawiane. To mężczyźni nadal w wielu krajach mają przymusowy pobór do wojska, nawet jeśli nie chcą. Kobieta jak jest słaba z np: WFu to nikt jej nie wyśmiewa a faceta tak. Myślisz że dlaczego większość masakr w szkołach została do tej pory zrobiona przez chłopców? Bo to chłopcy w szkołach są najczęściej ofiarami szyderstw i pobić." To napisałem w odpowiedzi na tego demotywatora.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 lutego 2013 o 11:45
Chcesz przykłady? Chociażby to, co w democie, czyli praktycznie brak możliwości otrzymania praw do opieki nad dzieckiem po rozwodzie. Kobieta musi być pijaczką albo alkoholiczką, żeby jej nie dać dziecka. Tylko 3% mężczyzn otrzymuje to prawo. Według badań pochodzących z Finlandii, kobiety są łagodniej karane od mężczyzn za te same wykroczenia. W przedszkolu tylko 1% tzw. "przedszkolanek" to mężczyźni. Wynika to ze strachu przed pedofilami, pomimo, że według badań, 49% molestowania dzieci to zasługa samotnych matek. Z NFZ-u idzie dużo więcej pieniędzy na choroby typowo kobiece, aniżeli na typowo męskie. Inna rzecz, to tzw. "szklana piwnica". Kobiety mają swój szklany sufit, przez który trudno im się przebić i dostać awans, a tymczasem na drugim biegunie nikt nie kłóci się z feministek z tym, że spośród 25, aż 24 najgorsze, najmniej prestiżowe zawody jak zawód śmieciarza, kanalarza itd. od 80 do 100% obsadzają mężczyźni. I jest wiele więcej tego. Znana amerykańska feministka Christina Hoff Sommers, stwierdziła w swojej książce, że "powszechne zjawisko koncentrowania się na rozwiązywaniu problemów dziewcząt powoduje, że nie dostrzega się chłopców". Sommers ostrzega, że wkrótce to mężczyźni mogą stać się nową "gorsza płcią". Poczytaj trochę, zamiast koncentrować się wyłącznie na krzywdzie swojej płci.
Tak, kyd ma rację. Lekarz u którego się leczę sam powiedział mi że medycyna jest teraz w XXI wieku bardzo seksistowska na niekorzyść mężczyzn. Jest wiele akcji społecznych typu mamografy itd. a dla mężczyzn nie ma darmowego badania prostaty lub jąder, a są to bardzo częste nowotwory u mężczyzn, jest to jeden z powodów dla, których mężczyźni krócej żyją. Nie ma akcji typu "mężczyzno zbadaj się za darmo", kobiety mają takich akcji o wiele więcej.
Spoleczenstwo? Pie*doliic spoleczenstwo
kyd chyba (czyt. na pewno) lubi od czasu do czasu wkurzyć jakąś grupę społeczną, by później patrzeć, jak użytkownicy rzucają się sobie do oczu :)
Jednak w tym democie jest sporo prawdy. Nie wierzycie? To wyguglujcie "słaby psychicznie chłopak", lub "słaby psychicznie facet". Bardzo szybko traficie w ten sposób do kafeterii bądź wizaz. Poczytajcie i teraz powiedzcie, zwłaszcza wy, drogie bojowniczki o "równouprawnienie", czy ten demot to "stek antyfeministycznych bzdur"? Kobiety nie traktują mężczyzn przedmiotowo, traktują mężczyzn uczciwie? Wedle tamtejszych pań (nie mówię że wszystkich) faceta można potraktować jak g****, tylko dlatego, że dajmy na to: chłopak pani X ma depresję. "Zerwij z nim kochana, bo cię wyssa z radości". Ale kiedy szanowna pani ma depresję, bądź okres, to facet ma chuchać i dmuchać, znosić fochy byle jaśnie pani była szczęśliwa. (Przypominam jednocześnie, że depresja to stan przejściowy, nie wynika z charakteru)
Więc drogie panie, a także drodzy panowie- wóz albo przewóz. Albo Marsjanie i Wenusjanki zaczną się szanować (także w obrębie swoich grup), albo świat pozostanie na zawsze bagnem, w dodatku z tendencją do pogarszania się.
Jak tylko to zobaczyłem, to chciałem dodać zgryźliwy komentarz. Ale puercemai napisał wszystko, co chciałem wyrazić, więc nie będę się powielał :)
Krótka dygresja z życia w Polsce:
Sąsiadka wstąpiła do jakiegoś tam koła feministek. Tyranię w domu mężowi robiła, zmuszając do wszelkich prac domowych. Przyszła zima. Dom ogrzać trzeba wiadoma rzecz. Zamówił mąż metr drewna i 3 tony węgla. I tu przyszła zemsta. Mąż oznajmił żonie że skoro równo uprawnienie to ona węgiel zrzuci, bo on nie może dużo i tak ciężko pracować. Żona wpadła w szał: prośby, groźby rozwodem były niczym rzucaniem grochu o ścianę. Obraza więc. Nikt węgla nie chce zrzucić (do piwnicy) ani drewna porąbać. Pani feministce wystarczyły trzy dni w - 30 stopniowym mrozie. Węgiel zrzucony, drewno zrąbane i duma femolki urażona. Jednak na skruchę też przyszedł czas. Wyszła z koła szalonych niedorucha**** i żyją sobie teraz normalnie.
Morał z tego taki: nie sra się wyżej niż ma się zadek.
Lepszej dykteryjki bym nie wymyśliła :)) Musisz ją trochę zmodyfikować żeby odnieść pełen sukces pedagogiczny. Niestety, 3 dni pracy przy tym drewnie to nadal trochę mniej niż 365 dni prac domowych :))
Wymyśl jeszcze wersję dla tych, którzy mieszkają w bloku
Cyanopsittaspixii - no to ta sąsiadka przegięła pałę w takim razie. Zgodzę się. Chyba źle zrozumiała feminizm, bo skoro zmuszała męża do prac domowych to pewnie sama leżała brzuchem do góry i nic nie robiła? Dobrze by było jakby wprowadziła partnerstwo- tzn. np. ona gotuje, on zmywa naczynia, ona robi pranie, on odkurza, on rąbie to drewno przynosi do domu a ona dokłada do kominka i dba o domowe ognisko :) Moim zdaniem tak powinno być
Wiesz opisałam to w miarę krótko :D Nie lubię się rozpisywać.
No co za brednie! Jasne, że równouprawnienie, a raczej używajmy słowa równość, całkowita równość płci, wyklucza stosowanie sv. Nie całego, ale tego na odcinku relacji damsko-męskich. Ten cały XIX-wieczny sv to przecież nic innego jak notoryczne stawianie faceta na niższej pozycji w stosunku do kobiety. Co to jest jak nie dyskryminacja? Szczególne względy powinny być okazywane z powodu podeszłego wieku, większej pozycji na gruncie zawodowym, ew. dziadkom czy rodzicom, ale w kobietach nie ma nic szczególnego, żeby na takie same względy zasługiwały. I nie próbujcie mi tu wyskakiwać z jakimś rodzeniem czy macierzyństwem, bo przecież nie powiecie mi, że za kilka minut bólu należą się względy przez całe życie. I nie mówice, że te zasady to nie jest obowiązek faceta. Póki co, jest to norma zagrożona sankcją ostracyzmu społecznego, a nikt nie chce być uznany za buraka, więc nie mamy większego wyboru. Tak, chcę mieć prawo do nieprzepuszczania kobiet w drzwiach i prawo do nie nazwania mnie chamem, jeśli tego nie zrobię. Polki to po prostu rozpuszczone księżniczki i od dziecka wychowywane są w przeświadczeniu, że należą im się od mężczyzn specjalne względy. I nie myślcie, że przepuszczanie w drzwiach czy ustępowanie miejsca sprawia nam taką wielką przyjemność. Większość facetów robi to z przyzwyczajenia lub musu. Nie może być zgody na retorykę feministek-hipokrytek, które chciałyby mieć pełnię praw, a jednocześnie wszystkie udogodnienia związane ze swoją płcią. Tak zwane dobre wychowanie to tylko dostojna i ładna nazwa dla dyskryminacji mężczyzn, a Wy kobiety przestańcie sobie nią wycierać gębę, bo wiadomo, że rozpaczliwie bronicie tradycyjnych przywilejów, które Wam się wymykają. Liczę, że dzięki coraz większemu nonkonformizmowi mężczyzn te idiotyczne, krzywdzące zasady będą zamierać. Mężczyźni, przestańmy to robić, walczmy z niesprawiedliwym traktowaniem!
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 lutego 2013 o 10:09
W tym democie nie chodzi o to że mężczyźni mają gorzej, tylko o to że nawet nie mogą powiedzieć że są dyskryminowani w pewnych rzeczach, i nawet słówka nie mogą o tym pisnąć bo głupie i zmanipulowane społeczeństwo zacznie wyśmiewać i szydzić.
Jestem z wami, chłopaki :) szkoda, że pierwotny, dobry feminizm zmienia się w jakiś seksizm antymęski. Myślę, że nie można stwierdzić kto ma gorzej - kobiety, czy mężczyźni. Każda płeć ma swoje trudności. Ale zgadzam się z demotem - my kobiety przynajmniej możemy o tym mówić... Moja rada? Myślmy o każdym jako o CZŁOWIEKU i nie nakładajmy na nikogo z góry ustalonej roli :)
To, że faceci mają gorsze zdrowie świadczy o tym, że nie chodzą do lekarza. Gdy zapytałam pierwszego lepszego pana `Kiedy był ostatnio np. u dentysty` usłyszałam, że jakieś 10 lat temu... Po drugie, to matka siedzi więcej przy dziecku niż ojciec.. I żylibyście dłużej, jeżeli byście nie bagatelizowali chorób i się badali.
Tak wmawiaj sobie ta bajke,wy kobiety macie mozliwosc zrobienia bezplatnego badania,my wiekszosc badan mamy platnie.Bagatelizowanie chorob jest po obu stronach plci,nie ma tak ze mezczyzni bardziej sobie to olewaja.Ze starosci umieraja czesciej mezczyzni niz kobiety,wiec mi nie wmowisz ze jest to wina braku dbania o zdrowie.