Jest - podbicie ambicji zaocznych :) wiele dziennych kierunkow (techniczne, prawo, medyczne) to tez zapieprz od rana do wieczora, a w weekendy "impreza przy matematyce".
@KENJI512, zgadzam się poza "podbiciem ambicji". To jest raczej domena studentów tzw. fikcyjnych kierunków, czyli wszelkich europeistyk itd. co jest zrozumiałe bo zazwyczaj na takie kierunki decydują się młodzi ludzie którzy nie są jeszcze pewni swojej wartości. Student zaoczny to z reguły człowiek samodzielny, niezależny (m.in finansowo), dosyć ustabilizowany. Tacy ludzie (z reguły) nie muszą sobie podbijać ambicji.
Materiał te sam, Zaocznie ciężej. Np. 8.00 - 20.30 caly weekend. Czasem po nocnej zmianie. W tygodniu ciezko sie uczyć dodatkow pracując. Lepiej iść na 6h dziennie + melanże. I dziennym i zaocznym się nie chce.
Prawda wyglada tak - zaoczny zapieprza, ma doswiadczenie w zawodzie, ale braki w wiedzy wyzszej. Na pewno nie ogarnie i nie wymagaja od niego tak dobrze materialu wyzszego, jak od studenta dziennego, ktory na kierunkach np. technicznych/medycznych/prawnych ma tak samo duzo czasu, jak ten zaoczny, pracujacy po 12h w tygodniu. ale on w tym czasie nie pracuje - on sie uczy, wiec ma wiecej wiedzy teoretycznej. oczywisice jest pelno kierunkow dziennych-imprezowych, ale wystarczy zerknac ile jest studiow tych ciezszych "wieczorowych" (zaocznych, ale w weekendy) i zobaczenie, ze renomowane uczelnie malo ich otwieraja. wnioski co do roznicy pomiedzy "studentem" a studentem (pozniej "magistrem", a magistrem) pozostawiam Wam samym.
Co za typy, wszystkich zminusowaliście, a każdy ma rację. ktoś kto pracuje na tygodniu a w weekendy się uczy jest przepracowany. wyobraźcie sobie siebie założę się że po całym dniu pracy nie mielibyście siły na naukę. student dzienny może sobie dorabiać na tygodniu ale to tylko etaty i ma czas na naukę a weekendy wolne. resztę już napisali. nie oceniajcie pochopnie komentarzy innych
Knajcior myślisz, że każdy student dziennych studiów jest wyspany? To jesteś w błędzie. Ja studiując medycynę tak wyglądam czasami na zajęciach i zresztą nie tylko ja. Wierz mi, na tych studiach nie da się pracować, to jest prawie niewykonalne. Nawet nie ma czasu na imprezowanie weekendami, bo siedzi się w książkach, nie mówiąc o tym jak to wygląda na tygodniu :) Ale kto nie studiuje medycyny, stomatologii, ten nie zrozumie ;) To nie jest użalanie się, bo każdy wybrał takie studia, jak chciał. A ja byłam świadoma na co się decyduję, jednak nie cierpię takich chorych porównań.
Dzienni wyglądają dokładnie tak samo, ale z innego powodu :D
I to wśród dziennych najczęściej tak wyglądają ci, którzy właśnie najmniej się przykładają do studiów ani nic poza nimi też nie mają, za to ciągle melanżują :D
(choć sam jak jednocześnie pracuję na pół etatu i studiuję to regularnie co piątek tak wyglądam, ale reszta tygodnia spoko :P)
na dziennych też wbrew pozorom nie siedzi się tylko ,,kilka godzin'' dla przykładu w pon od 7 do 17, we wtorek od 8 do 19, środa od 8 do 17, czwartek co dwa tygodnie od 8 do 18 i w piątek do 17, tego wolnego czasu też niewiele zostaje.
nikt nie karze nikomu studiować , studiowałam i dziennie , a teraz studiuję zaocznie , na zaocznych studiach wymagają dokładnie tego samego nie ma różnicy , ale bardziej się jest zmęczonym jak się w tygodniu zapieprza do pracy , a nie gada z koleżankom na wykładzie , jak się wylewa siódme poty przed szefem itd. jeśli chodzi o wymówkę studiuję medycynę i nie mogę pracować nie , nie mogę pracować tylko lubię dostawać sianko od rodziców i nic nie robić tylko się uczyć , mój kolega pracował ze mną w knajpie późno wieczorami wracaliśmy do domu , nie studiował stomatologii , tylko chirurgię i nie przypominam sobie ,żeby tak gadał ja studiowałam psychologię dziennie i mieliśmy jeszcze kumpele na prawie , ale trzeba było dorobić i tyle, wolałabym sto razy bardziej studiować dziennie i tylko jeździć dom ->szkoła -> szkoła dom i się uczyć , ale nie wie się o tym jak się tego nie doświadczyło
Coś w tym jest ;))
Jest - podbicie ambicji zaocznych :) wiele dziennych kierunkow (techniczne, prawo, medyczne) to tez zapieprz od rana do wieczora, a w weekendy "impreza przy matematyce".
@KENJI512, zgadzam się poza "podbiciem ambicji". To jest raczej domena studentów tzw. fikcyjnych kierunków, czyli wszelkich europeistyk itd. co jest zrozumiałe bo zazwyczaj na takie kierunki decydują się młodzi ludzie którzy nie są jeszcze pewni swojej wartości. Student zaoczny to z reguły człowiek samodzielny, niezależny (m.in finansowo), dosyć ustabilizowany. Tacy ludzie (z reguły) nie muszą sobie podbijać ambicji.
siebie widzę
Amfa i uczysz się dalej :D
ja tak zawsze mam ... i malo ciekawe sa te wyklady
Niszczysz, mój szacunek do studentów zaocznych.
Najlepiej jeszcze po zmianie nocnej z piątku na sobotę, a w sobotę na 8. :D
I niech mi ktos powie, ze dzienni, zaoczni i studiujacy na prywatnych uczelniach to tacy sami studenci.I absolwenci z taka sama wiedza.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 kwietnia 2013 o 9:56
Materiał te sam, Zaocznie ciężej. Np. 8.00 - 20.30 caly weekend. Czasem po nocnej zmianie. W tygodniu ciezko sie uczyć dodatkow pracując. Lepiej iść na 6h dziennie + melanże. I dziennym i zaocznym się nie chce.
Ojej, ten gif też można podpiąć pod dziennych ;]
taaaak.. dziennie co są ładnie wyspani i nie muszą zapier*alać, coś ci się po*ebało szemy.
Lol Knajcior a kto Ci każe pracować. I tak jeśli pracodawca zobaczy papierek dzienne/zaoczne to wiadomo który wybierze ^^
Prawda wyglada tak - zaoczny zapieprza, ma doswiadczenie w zawodzie, ale braki w wiedzy wyzszej. Na pewno nie ogarnie i nie wymagaja od niego tak dobrze materialu wyzszego, jak od studenta dziennego, ktory na kierunkach np. technicznych/medycznych/prawnych ma tak samo duzo czasu, jak ten zaoczny, pracujacy po 12h w tygodniu. ale on w tym czasie nie pracuje - on sie uczy, wiec ma wiecej wiedzy teoretycznej. oczywisice jest pelno kierunkow dziennych-imprezowych, ale wystarczy zerknac ile jest studiow tych ciezszych "wieczorowych" (zaocznych, ale w weekendy) i zobaczenie, ze renomowane uczelnie malo ich otwieraja. wnioski co do roznicy pomiedzy "studentem" a studentem (pozniej "magistrem", a magistrem) pozostawiam Wam samym.
Co za typy, wszystkich zminusowaliście, a każdy ma rację. ktoś kto pracuje na tygodniu a w weekendy się uczy jest przepracowany. wyobraźcie sobie siebie założę się że po całym dniu pracy nie mielibyście siły na naukę. student dzienny może sobie dorabiać na tygodniu ale to tylko etaty i ma czas na naukę a weekendy wolne. resztę już napisali. nie oceniajcie pochopnie komentarzy innych
Knajcior myślisz, że każdy student dziennych studiów jest wyspany? To jesteś w błędzie. Ja studiując medycynę tak wyglądam czasami na zajęciach i zresztą nie tylko ja. Wierz mi, na tych studiach nie da się pracować, to jest prawie niewykonalne. Nawet nie ma czasu na imprezowanie weekendami, bo siedzi się w książkach, nie mówiąc o tym jak to wygląda na tygodniu :) Ale kto nie studiuje medycyny, stomatologii, ten nie zrozumie ;) To nie jest użalanie się, bo każdy wybrał takie studia, jak chciał. A ja byłam świadoma na co się decyduję, jednak nie cierpię takich chorych porównań.
tak to jest z rudymi ludźmi
...oraz student dzienny- rankiem na uczelni- gdy do wieczora siedział w pracy...
Dzienni wyglądają dokładnie tak samo, ale z innego powodu :D
I to wśród dziennych najczęściej tak wyglądają ci, którzy właśnie najmniej się przykładają do studiów ani nic poza nimi też nie mają, za to ciągle melanżują :D
(choć sam jak jednocześnie pracuję na pół etatu i studiuję to regularnie co piątek tak wyglądam, ale reszta tygodnia spoko :P)
I zajęcia od 8 do 22, a do domu 2 godziny drogi. Praktycznie można nie kłaść się spać, kiedy z dnia na dzień zostanie "zapowiedziane" kolokwium.
na dziennych też wbrew pozorom nie siedzi się tylko ,,kilka godzin'' dla przykładu w pon od 7 do 17, we wtorek od 8 do 19, środa od 8 do 17, czwartek co dwa tygodnie od 8 do 18 i w piątek do 17, tego wolnego czasu też niewiele zostaje.
Akurat studiuję zaocznie i u nas nie jest aż tak źle. Ale to Kraków, UJ, prawo, to hajsy są i pracować nie trzeba.
potwierdzam. ;)
Ginger Snaps
Czy ktoś wie, z jakiego to filmu?
zdjęcia ginger, świetny horror
Zaoczny co?
Tak wygląda student dziennych po całym tygodniu imprez :D
hmm....a studenci dzienni, którzy mają w zajęcia na 8, a prawie codziennie, łącznie z weekendami pracują?
Nie, studenci dzienni są leniwi, niedbali i pod koniec semestru bywają rzadziej na uczelni, niż nawet zaoczni:D
Tak wygląda student dzienny po całym weekendzie balowania :D
nikt nie karze nikomu studiować , studiowałam i dziennie , a teraz studiuję zaocznie , na zaocznych studiach wymagają dokładnie tego samego nie ma różnicy , ale bardziej się jest zmęczonym jak się w tygodniu zapieprza do pracy , a nie gada z koleżankom na wykładzie , jak się wylewa siódme poty przed szefem itd. jeśli chodzi o wymówkę studiuję medycynę i nie mogę pracować nie , nie mogę pracować tylko lubię dostawać sianko od rodziców i nic nie robić tylko się uczyć , mój kolega pracował ze mną w knajpie późno wieczorami wracaliśmy do domu , nie studiował stomatologii , tylko chirurgię i nie przypominam sobie ,żeby tak gadał ja studiowałam psychologię dziennie i mieliśmy jeszcze kumpele na prawie , ale trzeba było dorobić i tyle, wolałabym sto razy bardziej studiować dziennie i tylko jeździć dom ->szkoła -> szkoła dom i się uczyć , ale nie wie się o tym jak się tego nie doświadczyło
...A czym się różni wróbel od słowika? A no tym, że oba ptaszki kończyły tę samą szkołę muzyczną, tyle, że wróbel - zaocznie!!!