Polacy tu śmieciuchy, owszem część z nich. Idę do lasu, piję piwko z kumplami. Zabieram z sobą swoje śmieci. To jak by dzik przyszedł do mojego domu i narobił mi na dywan i sobie poszedł z uśmiechem. Jeden z drugim żąda czystości koło siebie a syf robi u sąsiada.
Ja pije z kolegami w lesie który za jakiś czas i tak trafi pod budowę osiedla już drzewa są oznaczone,to tam rośnie nasza sterta butelek. A tak zawsze się staram kupować piwo w butelkach zwrotnych,bo nawet jak się je gdzieś zostawi to kto inny je zabierze i będzie miał za to na winko
Butelki po piwie żule pozbierają i to zawsze czy zostawisz 1 czy 8 zawsze wyczyszczą te miejsce gdzie się piło to piwo. No chyba że wchodzisz pare kilometrów w głąb lasu by się napić głupiego piwa.
zawsze można jeszcze potłuc gdzieś po drodze, na przykład na ścieżce utwardzonej biegnącej przez las, a co tam że rowerzysta gumę złapie, a co tam że jakieś dziecko przewróci się i okaleczy do końca życia. Tak jakby w mieście tego szkła mało leżało gdzie popadnie
Właśnie to mnie najbardziej wpienia, tym bardziej, że spadnie na te odłamki trochę liści i nieszczęście gotowe, jeden z moich psów w taki właśnie sposób się skaleczył (na szczęście niegroźnie). :/ Jak butelki są w całości, to z pewnym obrzydzeniem (cholera wie, kto z tego pił), lecz w dwóch palcach je zaniosę do najbliższego śmietnika, ale co zrobić z potrzaskanym na pińćset kawałków szkłem? I nie wierzę, że "przypadkiem się stłukło", butelki z piwa są na tyle grube, że trzeba nimi celowo przywalić, żeby się rozsypały.
Akurat z butelkami zwrotnymi czy puszkami aluminiowymi nie ma problemu jak się zostawi w uczęszczanym miejscu, na kaucje zawsze znajdą się amatorzy:D Sam podnoszę butle jak mi brakuję do drugiego piwa.
ku*** proszę Cię człowieku, takie butelki zostaną tam przez max. 5 godzin, bo większość jest zwrotna i żule się tym zajmą, po za tym - KTO K#### PIJE W LESIE?
No to niestety nasi żule jacyś leniwi są, bo butelki jak zalegną, to leżą, leżą i leżą... Zdziwię cię, mnóstwo osób urządza sobie późnowieczorno-nocne "imprezki" w lesie i na przylegających do niego działkach. Zawsze mi się wydawało, że o 1 w nocy nikogo prócz mnie w lesie i na polach nie będzie (tak, jestem walnięta, że dla zdjęć szlajam się nocami po lesie i okolicach ;]), a tu...niespodzianka! o.O
Polacy tu śmieciuchy, owszem część z nich. Idę do lasu, piję piwko z kumplami. Zabieram z sobą swoje śmieci. To jak by dzik przyszedł do mojego domu i narobił mi na dywan i sobie poszedł z uśmiechem. Jeden z drugim żąda czystości koło siebie a syf robi u sąsiada.
Ja pije z kolegami w lesie który za jakiś czas i tak trafi pod budowę osiedla już drzewa są oznaczone,to tam rośnie nasza sterta butelek. A tak zawsze się staram kupować piwo w butelkach zwrotnych,bo nawet jak się je gdzieś zostawi to kto inny je zabierze i będzie miał za to na winko
Butelki po piwie żule pozbierają i to zawsze czy zostawisz 1 czy 8 zawsze wyczyszczą te miejsce gdzie się piło to piwo. No chyba że wchodzisz pare kilometrów w głąb lasu by się napić głupiego piwa.
zawsze można jeszcze potłuc gdzieś po drodze, na przykład na ścieżce utwardzonej biegnącej przez las, a co tam że rowerzysta gumę złapie, a co tam że jakieś dziecko przewróci się i okaleczy do końca życia. Tak jakby w mieście tego szkła mało leżało gdzie popadnie
Właśnie to mnie najbardziej wpienia, tym bardziej, że spadnie na te odłamki trochę liści i nieszczęście gotowe, jeden z moich psów w taki właśnie sposób się skaleczył (na szczęście niegroźnie). :/ Jak butelki są w całości, to z pewnym obrzydzeniem (cholera wie, kto z tego pił), lecz w dwóch palcach je zaniosę do najbliższego śmietnika, ale co zrobić z potrzaskanym na pińćset kawałków szkłem? I nie wierzę, że "przypadkiem się stłukło", butelki z piwa są na tyle grube, że trzeba nimi celowo przywalić, żeby się rozsypały.
Słonce w tym przypadku może wywołać pożar. Nie mądre takie śmiecenie.
Akurat z butelkami zwrotnymi czy puszkami aluminiowymi nie ma problemu jak się zostawi w uczęszczanym miejscu, na kaucje zawsze znajdą się amatorzy:D Sam podnoszę butle jak mi brakuję do drugiego piwa.
Nie miej wyje*ane na las.
Tak to prawdziwy demotywator ostatnich czasów.
ku*** proszę Cię człowieku, takie butelki zostaną tam przez max. 5 godzin, bo większość jest zwrotna i żule się tym zajmą, po za tym - KTO K#### PIJE W LESIE?
No to niestety nasi żule jacyś leniwi są, bo butelki jak zalegną, to leżą, leżą i leżą... Zdziwię cię, mnóstwo osób urządza sobie późnowieczorno-nocne "imprezki" w lesie i na przylegających do niego działkach. Zawsze mi się wydawało, że o 1 w nocy nikogo prócz mnie w lesie i na polach nie będzie (tak, jestem walnięta, że dla zdjęć szlajam się nocami po lesie i okolicach ;]), a tu...niespodzianka! o.O
Nieraz idę na piwo do lasu z kumplami i specjalnie zostawiamy puszki czy butelki, bo zawsze ktoś to zabiera i ma kilka groszy z tego.