Jakim trzeba być debilem, żeby oskarżać ją o zniszczenie opon... Gdyby "przyozdobiła" ich posesje lub drogę publiczną, to oczywiście - tak. Ale jeżeli zrobiła to na swoim terenie, to jej prywatna sprawa, ich tam w ogóle nie powinno być. ---- Chociaż... znając polskie realia, nie zdziwiłbym się, gdyby jakiś sędzia kretyn, przyznał rację sąsiadom.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
10 lipca 2013 o 9:26
u mnie kuzyn ma łąke i przejechal sie zobaczyc jak tam wyglada jak dlugo mniej wiecej do skoszenia a tam zrujnowane przez samochody no to wiadomo kolce gwozdzie przyszlo pare osob ale jak powiedzial im ze on placic nie bedzie i jedziemy na policje i oskarzcie mnie o to a ja was przy okazji za zrujnowanie laki ze jest stratny w tysiacach zlotych bo łąka juz nie odrosnie tak szybko nikogo juz nie bylo i ma spokoj
Kłóciłbym się. Jeżeli tamci panowie nie mają żadnego innego dojazdu do swojej posesji to mogą złożyć odpowiedni wniosek do sądu i sąd MUSI wytyczyć drogę na ich działki (być może przez drogę pani która opisała swoją historię). Było się dogadać jak ludzie.
Mógł poprosić właścicielkę o wytyczenie drogi jednocześnie składając opłatę za eksploatację. Ona musi płacić podatki od swej własności, ponosić inne koszty. W żadnym normalnym kraju żaden sąd ani urzędnik nie ma prawa wytyczyć drogi itp na czyjeś własności. Jeśli np: jest taka sytuacja,że jakaś wieś jest odcięta przez czyjąś własność to gmina, państwo nie powinno sprzedawać terenu przejazdowego pod czyjąś własność jako zwyczajnej ziemi.
~JanuszTorun, chyba nie pamiętasz sprawy ze złodziejem samochodów, który rozszarpał sobie tyłek o gwoździe umieszczone na siedzeniu samochodu. Podał właściciela pojazdu do sądu i... wygrał bo on przecież chciał sobie tylko posiedzieć w samochodzie.
> FalconTech ---- A doczytałeś mój komentarz do końca? Przecież napisałem, że nie zdziwiłbym się, gdyby jakiś sędzia kretyn przyznał rację sąsiadom. W opisywanym przez Ciebie przykładzie była właśnie taka sytuacja...
Może i dobrze zrobiła bo była stratna na ogrodzeniu. Ale z zalesianiem to radzę ostrożnie (nie ostro) bo potem będą same chaszcze, i jak kiedyś mieszkałem na obrzeżach miasta tak teraz mieszkam praktycznie w buszu, gdzie koszenie traw jest czymś dziwnym (lepiej żeby wszystko zarosło). Na szczęście miasto kosi. Jeśli ktoś uważa "czemu ma kosić za moje" to odpowiadam że za skoszenie pola raz czy 2 razy w roku jest kasa od unii czy skądś tam, poza tym to są pola uprawne(były) więc można by tam posadzić cokolwiek.
ni hooya.WDL prawa Nie maja prawa sie znalesc tam traktory kogos innego.znalazly sie i zniszczyły.ojj.
Wystarczy ze powie ze nie wie skad sa gwozdzie.Ich wina.Ona nie odpowie za to.
Mam nadzieję, że nie studiujesz prawa, bo żal czytać takie bzdety... Nie chodzi o żadne użyczenie, tylko o tzw. służebność gruntową- sąsiedzi powinni ugadać się z właścicielką nieruchomości, że za odpowiednią opłatą ona wyznacza pas swojej działki do korzystania przez tychże sąsiadów. Jednokrotne pozwolenie na przejazd przez własną nieruchomość nie daje prawa do ciągłego naruszania prawa własności.
Bardzo dobrze zrobiłaś. Prawnikiem nie jestem, ale z tego co wiem za takie "przyozdobienie" nikt Ci nic nie może zrobić. Polecam sprawdzić, żeby wiedzieć na czym się stoi.
Ja bym jednak uważał zważywszy na to jakie "kwiatki prawne" pojawiają się coraz częściej na salach sądowych. Dodatkowo nie wiem czy takie "przyozdobienie" nie będzie podchodziło pod zaśmiecanie oraz stwarzanie potencjalnego zagrożenia - w "naszym prawie" wszystko jest możliwe jeśli poszkodowany wie gdzie się udać i do której kieszeni wrzucić "pieniążek".
Też uważam, że może to różnie być, choć zaznaczam, że prawnikiem nie jestem. Czy niemożliwe jest powołanie się na świadomość poczynienia komuś szkody? Bo przecież było to świadome działanie (Pani wiedziała, że wjadą i że w ten sposób wyrządzi szkodę). Wolałbym się mylić, bo trzymam stronę zaradnej Pani a chamstwa nie toleruję, ale oby jakiś cwany prawnik "poszkodowanych" nie wygrzebał bzdurnego przepisu, który przy kontrowersyjnej interpretacji sędziego może zaszkodzić bohaterce z demota i ostatecznie skończy się na tym, że sąsiedzi zrobią zrzutkę na zniszczony płot i rozjeżdżoną trawę a Pani odda z nawiązką za opony i straty z uszkodzenia tychże opon wynikłe (np. opóźnienie w opryskaniu i utrata części upraw itd.). Straszne to, że niby racja oczywista a można mieć tyle obaw o właściwy osąd.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
10 lipca 2013 o 19:32
Przede wszystkim sąsiedzi muszą najpierw udowodnić, że akurat w tym miejscu poprzebijali opony. A kobieta zawsze może iść w zaparte, że to nie ona przyozdobiła działkę, tak samo jak i nie ona zdewastowała płot i rozjeździła teren.
O tak, z tym się zgodzę, że jeśli nie udowodni się, że to kobieta zastawiła pułapkę na sąsiadów to ciężko mówić o jej obwinianiu. Ale nadal boję się, że może być winna chociażby tego, że nie zadbała o bezpieczeństwo na swojej posiadłości, bo przecież mogła przewidzieć, że sąsiedzi ją "odwiedzą"... ale nie, ja mam chyba zryty beret tym całym polskim syfem.
he he , zycie.... mialem podobny przypadek, z tym, ze chlop poszedl do sadu, gdyz stiwerdzil ze skoro tam jest juz droga to ona ma prawo nia jezdzic a prawo do mojego guntu jest nie istotne! Co ciekawe Sad potwierdzil jego stanowisko !!! i tym samy upanstwowiono mi jakies 1600mkw MOJEJ ziemi... sprzedalem te nieruchomosc, niech sie kolejny wlasciciel z burakami szarpie....
Daj palec, później będziesz musiał się siekierą odganiać aby Ci całej ręki nie zabrali. Życie niestety uczy nas że nie można być dobrą osobą, bo szybko spora ilość osób zacznie żerować na naszej dobroci i jeszcze będzie miała pretensje, kiedy nasza dobroć się skończy.
u mnie w rodzinie było podobnie jeszcze przy okazji brzózki młode sobie wycinali na "zielone świątki". i tak samo ogrodzenie nie pomagało... Pomogła deska z gwoździami... nie było mocno wyjeżdżonej trasy więc nie było jej widać puki się na nią nie najechało:D
mam podobny problem, gwoździe to zły pomysł, proponuję wykopać mały rów w środku lasu... 3 godziny roboty, metr szerokości, 80cm głębokości... i już nie jeżdżą.
moim zdaniem nie powinnaś być za nic ukarana. w końcu posypałaś sobie szkło i gwoździe na SWOJEJ ziemi. to tak jakbyś spryskała trucizną swoje owoce, ktoś by Ci je ukradł i zjadł i jeszcze chciał na Ciebie skarge złożyć
tak jak "dobry zwyczaj - nie pożyczaj", tak samo nie wpuszczaj nikogo na swój teren, raz podasz pomocną dłoń, to odgryzą ci ją rękę przy samej dupie! niestety często tak się zdarza
To jest pikus .....
8 lat temu wylecialem z polski zostawilem mieszkanie pod wynajem i osiedlilem sie w irlandi ....
2 lata temu dostalem telefon od lokatora ze sasiad zamurowuje mu wejscie do domu (czesc mojej posesji) wiec pomyslalem dziad j*** lece do polski to wyjasnic .... W skrocie w sadzie okazalo sie ze moj sasiad dostal moja czesc posesji w darowiznie od mojej matki....Nie moglem uwierzyc ze od 5 lat jest zapisana dzialka w ksiegach na niego ... Pozwalem go do sadu gdzie byl zmiszony udowodnic ze dostal ta dzialke od mojej mamy .... On oczywiscie dostarczyl umowe podpisana u notariusza.....z jednym malym szegolem umowa podpisana byla 16 wrzesnia ...Moja mama zmarla 4 wrzesnia pogrzeb odbyl sie 7 wrzesnia .... Sedzina zaproponowala sasiadowi aby oddal wszystko w przeciwnym wypadku sprawa trafi do sadu karnego a zacny notariusz do wiezienia........ CZY TO NIE JEST SZYT KUR*wstwa...
Powiem tak w tej sprawie. Jeżeli ci ludzie wezmą dobrego prawnika i wytoczą proces a ta osoba pójdzie i powie tak jak jest napisane w democie to będzie miała przerąbane. Da radę podciągnąć to pod odpowiednie paragrafy i właścicielka posesji beknie za wszystkie szkody. To nie jest tak że jak się jest właścicielem posesji na której jest droga to można takie rzeczy robić. Nie można. Dziewczyna wiedziała że tam jeżdżą i zrobiła to celowo aby wyrządzić szkody. Możliwe że to zwykłe wieśniaki i odpuszczą ale tak jak mówię: zwykły prawnik, odpowiednie paragrafy, uzasadnienie i dziewczyna ma przerąbane. Swoją drogą arcy głupi i trywialny pomysł. Trza było zamontować monitoring, tabliczkę zakaz wjazdu firmę jakąś lewą nich by wystawiła fakturę za płot jakiś taki fikuśny, artystyczny na 100tys.zł i z tym wszystkim do kancelarii. Kancelaria zajęła by się tym za jakiś % odszkodowania a właścicielka by nie musiała nawet na sprawy chodzić. I tyle. A sposób z niszczeniem kół to rozwiązanie głupie i ryzykowne. Nie ma się czym szczycić.
Czy Ty na pewno zrozumiałeś to, co czytałeś? Tam nie ma żadnej drogi, po prostu od jakiegoś czasu sąsiedzi zaczęli sobie przejeżdżać przez cudzy teren na skróty, niszcząc wcześniej ogrodzenie.
Hola jak to była droga wyraźnie jest napisane, że na początku żadnej drogi nie było to po pierwsze, a po drugie jaki mi jakiś kołek w ogrodzenie wjedzie to jeszcze mam mu może odszkodowanie płacić? No litości, w końcu on wjechał i zniszczył
Można jeszcze było zaminować pole ale takie rozwiązanie też dobre :). W sumie sprawa jest prosta: kobieta jest właścicielką pola więc może tam robić cokolwiek chce a durni sąsiedzi jak to gdzieś zgłoszą to nie tylko przegrają a jeszcze będę mieć problemy za wtargnięcie. Oczywiście w naszym kraju różne rzeczy się zdarzają np. mamy zagrodzony teren z napisem na bramie "Uwaga zły pies" a na nim Rottweilera, wtedy dzieciaki zaczynają bawić się piłką, która wpada na nasz teren, jeden z dzieciaków przechodzi przez płot, nasz dzielny psiak go łapie i trochę pogryzie. Efekt: grzdyl sam jest sobie winien ale to mu mamy problemy. Mam nadzieje, że w tym przypadku z polem nie będzie czegoś takiego bezsensownego.
Bzdury opowiadasz :) Ta osoba specjalnie to zrobiła żeby wyrządzić szkodę. Nikomu nie udowodni że ona prosiła żeby tam nie jeździć, że była tam tabliczka czy nawet że to oni zniszczyli ogrodzenie. Rolnicy rzekną że droga tam zawsze była i nie wiedzieli że to czyjaś posesja. Albo w ogóle powiedzą że otrzymali słowne przyzwolenie. Właścicielka posesji powinna zgłosić takie wtargnięcie na policję a nie wysypywać na uczęszczaną drogę szkło. Jeżeli wcześniej wtargnięcia nie zgłaszała to znaczy że dawała im przyzwolenie! To prawda można robić na swojej posesji co się chce. Ale to przecież każdy widzi że ona to zrobiła celowo żeby wyrządzić szkodę.
To stary pomysł rolników i do tej pory praktykowany, tzw. kolczatka ;) Niestety ludzie często skracają sobie drogę na swoje pole przez pole kogoś innego...bo nie chce im się kilku metrów więcej przejechać...
No co robili? To samo co każdy inny robi na nie swojej działce. Ty się poruszasz tylko po swojej działce? Jak masz działkę nie ogrodzoną to każdy może ci tam wejść. A jak ktoś będzie przełaził przez twoją nie ogrodzoną działkę stale a ty wkopiesz specjalnie na ścieżce minę i kogoś wysadzisz to idziesz siedzieć!. To że masz działkę pozwala ci na korzystanie z niej na tyle na ile pozwala ci prawo. A prawo zabrania takich praktyk nie ważne czyja jest działka.
A kto mi udowodni, że ta mina to moje dzieło, a może ona sobie już tam była za czasów poprzedniego właściciela, a wlazł i odkrył niewypał - było nie łazić proste
Powinni wprowadzić w Polsce coś z prawa amerykańskiego. Dokładniej takie, że gdy dana osoba wejdzie na twój teren, masz prawo go zastrzelić o ile posiadasz legalną broń.
Też mam działkę i miałem taką samą sytuację. Najważniejsze to czy w mapkach jest droga, czy nie. Jeżeli nie to ogrodzić tak jak Pani zrobiła i na swojej posesji można robić co się chce, włączając w to gwoździe, drut kolczasty i miny przeciw piechotne. Jeżeli jest ogrodzenie i dodatkowo (ale nie musi być) tabliczka "teren prywatny" nie ma żadnej dyskusji. "Wolno ci Tomku w swoim domku". Kolejnym krokiem powinno być roszczenie o wyrównanie szkód spowodowanych przez przejeżdżające pojazdy.
Dziewczyna się smieje ze może pojść ale taka nowa pona kosztuje 1000 zł lub 1500 zależy jaki jeszcze rozmiar ale po co było ich puszczać.Nie lepiej było czarnę wkręty postawić
hahaha dobre dobre .... wszyscy tylko piszą dobrze zrobiła itp. Czy ktokolwiek oprócz mnie zadał sobie pytanie jakim cudem ta pani dala rade kamieniami i tłuczonym szkłem zniszczy opony w ciągniku rolniczym? Przypominam że to nie balony :P Co do pilnowania swojej własności + ale tej bajki nie kupuję. Pozdrawiam
A sąd i tak Cię skaże, bo uzna, że powinnaś była postawić znak informujący o rozsypanym szkle i gwoździach, dodatkowo powinnaś zorganizować im przejazd przez inną posesję. I co najlepsze takie uzasadnienie byłoby zgodne z polskim prawem. Smutny kraj.
Ciotka mojej żony była w podobnej sytuacji. Przez jej podwórko 3-4 razy do roku dojeżdżał koleś ciągnikiem do swojego sadu, po owoce chodził na skróty piechotą (pod "ostrą" górę) po swojej działce.
Ciotka mu w tym przejeżdżaniu przez wiele lat nie przeszkadzała, ale w pewnym momencie znalazła kasę na ogrodzenie podwórka, bo kury uciekały itp. Koleś zaczął się burzyć, że on tam ma drogę. Złożył sprawę do sądu i wygrał!! Polskie poje*ane prawo mówi, że możesz być posiadaczem drogi (lub innego przedmiotu), nie będąc jej właścicielem. Wystarczy że znajdziesz kilku świadków i udowodnisz w sądzie, że korzystałeś z rzeczy, w tym przypadku z drogi, przez ponad rok. Patrz tu http://pl.wikipedia.org/wiki/Posiadanie
Też bym tak zrobiła. A oni chyba nie mogą ci nic zrobić. W końcu nie twoja wina, że uszkodzili sobie sprzęt włamując się na twoją posesję, nie? hehe
Jakim trzeba być debilem, żeby oskarżać ją o zniszczenie opon... Gdyby "przyozdobiła" ich posesje lub drogę publiczną, to oczywiście - tak. Ale jeżeli zrobiła to na swoim terenie, to jej prywatna sprawa, ich tam w ogóle nie powinno być. ---- Chociaż... znając polskie realia, nie zdziwiłbym się, gdyby jakiś sędzia kretyn, przyznał rację sąsiadom.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lipca 2013 o 9:26
Gdyby to było w Stanach, możnaby ich było zastrzelić za wtargnięcie.
u mnie kuzyn ma łąke i przejechal sie zobaczyc jak tam wyglada jak dlugo mniej wiecej do skoszenia a tam zrujnowane przez samochody no to wiadomo kolce gwozdzie przyszlo pare osob ale jak powiedzial im ze on placic nie bedzie i jedziemy na policje i oskarzcie mnie o to a ja was przy okazji za zrujnowanie laki ze jest stratny w tysiacach zlotych bo łąka juz nie odrosnie tak szybko nikogo juz nie bylo i ma spokoj
Wiesz no nie jestem pewien. Trzeba przecież uważać zeby nie zrobić krzywdy złodziejowi jak się do Ciebie włamie
Kłóciłbym się. Jeżeli tamci panowie nie mają żadnego innego dojazdu do swojej posesji to mogą złożyć odpowiedni wniosek do sądu i sąd MUSI wytyczyć drogę na ich działki (być może przez drogę pani która opisała swoją historię). Było się dogadać jak ludzie.
Mógł poprosić właścicielkę o wytyczenie drogi jednocześnie składając opłatę za eksploatację. Ona musi płacić podatki od swej własności, ponosić inne koszty. W żadnym normalnym kraju żaden sąd ani urzędnik nie ma prawa wytyczyć drogi itp na czyjeś własności. Jeśli np: jest taka sytuacja,że jakaś wieś jest odcięta przez czyjąś własność to gmina, państwo nie powinno sprzedawać terenu przejazdowego pod czyjąś własność jako zwyczajnej ziemi.
~JanuszTorun, chyba nie pamiętasz sprawy ze złodziejem samochodów, który rozszarpał sobie tyłek o gwoździe umieszczone na siedzeniu samochodu. Podał właściciela pojazdu do sądu i... wygrał bo on przecież chciał sobie tylko posiedzieć w samochodzie.
> FalconTech ---- A doczytałeś mój komentarz do końca? Przecież napisałem, że nie zdziwiłbym się, gdyby jakiś sędzia kretyn przyznał rację sąsiadom. W opisywanym przez Ciebie przykładzie była właśnie taka sytuacja...
I bardzo dobrze! popieram babkę!
Może i dobrze zrobiła bo była stratna na ogrodzeniu. Ale z zalesianiem to radzę ostrożnie (nie ostro) bo potem będą same chaszcze, i jak kiedyś mieszkałem na obrzeżach miasta tak teraz mieszkam praktycznie w buszu, gdzie koszenie traw jest czymś dziwnym (lepiej żeby wszystko zarosło). Na szczęście miasto kosi. Jeśli ktoś uważa "czemu ma kosić za moje" to odpowiadam że za skoszenie pola raz czy 2 razy w roku jest kasa od unii czy skądś tam, poza tym to są pola uprawne(były) więc można by tam posadzić cokolwiek.
Brawo, dobre... :)
ni hooya.WDL prawa Nie maja prawa sie znalesc tam traktory kogos innego.znalazly sie i zniszczyły.ojj.
Wystarczy ze powie ze nie wie skad sa gwozdzie.Ich wina.Ona nie odpowie za to.
Mam nadzieję, że nie studiujesz prawa, bo żal czytać takie bzdety... Nie chodzi o żadne użyczenie, tylko o tzw. służebność gruntową- sąsiedzi powinni ugadać się z właścicielką nieruchomości, że za odpowiednią opłatą ona wyznacza pas swojej działki do korzystania przez tychże sąsiadów. Jednokrotne pozwolenie na przejazd przez własną nieruchomość nie daje prawa do ciągłego naruszania prawa własności.
Bardzo dobrze zrobiłaś. Prawnikiem nie jestem, ale z tego co wiem za takie "przyozdobienie" nikt Ci nic nie może zrobić. Polecam sprawdzić, żeby wiedzieć na czym się stoi.
Ja bym jednak uważał zważywszy na to jakie "kwiatki prawne" pojawiają się coraz częściej na salach sądowych. Dodatkowo nie wiem czy takie "przyozdobienie" nie będzie podchodziło pod zaśmiecanie oraz stwarzanie potencjalnego zagrożenia - w "naszym prawie" wszystko jest możliwe jeśli poszkodowany wie gdzie się udać i do której kieszeni wrzucić "pieniążek".
Też uważam, że może to różnie być, choć zaznaczam, że prawnikiem nie jestem. Czy niemożliwe jest powołanie się na świadomość poczynienia komuś szkody? Bo przecież było to świadome działanie (Pani wiedziała, że wjadą i że w ten sposób wyrządzi szkodę). Wolałbym się mylić, bo trzymam stronę zaradnej Pani a chamstwa nie toleruję, ale oby jakiś cwany prawnik "poszkodowanych" nie wygrzebał bzdurnego przepisu, który przy kontrowersyjnej interpretacji sędziego może zaszkodzić bohaterce z demota i ostatecznie skończy się na tym, że sąsiedzi zrobią zrzutkę na zniszczony płot i rozjeżdżoną trawę a Pani odda z nawiązką za opony i straty z uszkodzenia tychże opon wynikłe (np. opóźnienie w opryskaniu i utrata części upraw itd.). Straszne to, że niby racja oczywista a można mieć tyle obaw o właściwy osąd.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lipca 2013 o 19:32
Przede wszystkim sąsiedzi muszą najpierw udowodnić, że akurat w tym miejscu poprzebijali opony. A kobieta zawsze może iść w zaparte, że to nie ona przyozdobiła działkę, tak samo jak i nie ona zdewastowała płot i rozjeździła teren.
O tak, z tym się zgodzę, że jeśli nie udowodni się, że to kobieta zastawiła pułapkę na sąsiadów to ciężko mówić o jej obwinianiu. Ale nadal boję się, że może być winna chociażby tego, że nie zadbała o bezpieczeństwo na swojej posiadłości, bo przecież mogła przewidzieć, że sąsiedzi ją "odwiedzą"... ale nie, ja mam chyba zryty beret tym całym polskim syfem.
he he , zycie.... mialem podobny przypadek, z tym, ze chlop poszedl do sadu, gdyz stiwerdzil ze skoro tam jest juz droga to ona ma prawo nia jezdzic a prawo do mojego guntu jest nie istotne! Co ciekawe Sad potwierdzil jego stanowisko !!! i tym samy upanstwowiono mi jakies 1600mkw MOJEJ ziemi... sprzedalem te nieruchomosc, niech sie kolejny wlasciciel z burakami szarpie....
Daj palec, później będziesz musiał się siekierą odganiać aby Ci całej ręki nie zabrali. Życie niestety uczy nas że nie można być dobrą osobą, bo szybko spora ilość osób zacznie żerować na naszej dobroci i jeszcze będzie miała pretensje, kiedy nasza dobroć się skończy.
Sprytnie pomyślane.
a gdzie kierowca autobusu ? nie wierzę w ani słowo na tym portalu, sorry. Czekam na Hejt :)
Jak się da palec, wezmą rękę... Widać sprawdza się :)
Jedyne o co mogą ją posądzić to o śmiecenie w lesie :).
u mnie w rodzinie było podobnie jeszcze przy okazji brzózki młode sobie wycinali na "zielone świątki". i tak samo ogrodzenie nie pomagało... Pomogła deska z gwoździami... nie było mocno wyjeżdżonej trasy więc nie było jej widać puki się na nią nie najechało:D
PUKnij się w łeb
mam podobny problem, gwoździe to zły pomysł, proponuję wykopać mały rów w środku lasu... 3 godziny roboty, metr szerokości, 80cm głębokości... i już nie jeżdżą.
Ta i może jeszcze fosę z krokodylami i rząd ochroniarzy ustawić, żeby chołota się nie plątała, a i tak pewnie do ciemnej masy by nie dotarło
moim zdaniem nie powinnaś być za nic ukarana. w końcu posypałaś sobie szkło i gwoździe na SWOJEJ ziemi. to tak jakbyś spryskała trucizną swoje owoce, ktoś by Ci je ukradł i zjadł i jeszcze chciał na Ciebie skarge złożyć
tak jak "dobry zwyczaj - nie pożyczaj", tak samo nie wpuszczaj nikogo na swój teren, raz podasz pomocną dłoń, to odgryzą ci ją rękę przy samej dupie! niestety często tak się zdarza
To jest pikus .....
8 lat temu wylecialem z polski zostawilem mieszkanie pod wynajem i osiedlilem sie w irlandi ....
2 lata temu dostalem telefon od lokatora ze sasiad zamurowuje mu wejscie do domu (czesc mojej posesji) wiec pomyslalem dziad j*** lece do polski to wyjasnic .... W skrocie w sadzie okazalo sie ze moj sasiad dostal moja czesc posesji w darowiznie od mojej matki....Nie moglem uwierzyc ze od 5 lat jest zapisana dzialka w ksiegach na niego ... Pozwalem go do sadu gdzie byl zmiszony udowodnic ze dostal ta dzialke od mojej mamy .... On oczywiscie dostarczyl umowe podpisana u notariusza.....z jednym malym szegolem umowa podpisana byla 16 wrzesnia ...Moja mama zmarla 4 wrzesnia pogrzeb odbyl sie 7 wrzesnia .... Sedzina zaproponowala sasiadowi aby oddal wszystko w przeciwnym wypadku sprawa trafi do sadu karnego a zacny notariusz do wiezienia........ CZY TO NIE JEST SZYT KUR*wstwa...
Powiem tak w tej sprawie. Jeżeli ci ludzie wezmą dobrego prawnika i wytoczą proces a ta osoba pójdzie i powie tak jak jest napisane w democie to będzie miała przerąbane. Da radę podciągnąć to pod odpowiednie paragrafy i właścicielka posesji beknie za wszystkie szkody. To nie jest tak że jak się jest właścicielem posesji na której jest droga to można takie rzeczy robić. Nie można. Dziewczyna wiedziała że tam jeżdżą i zrobiła to celowo aby wyrządzić szkody. Możliwe że to zwykłe wieśniaki i odpuszczą ale tak jak mówię: zwykły prawnik, odpowiednie paragrafy, uzasadnienie i dziewczyna ma przerąbane. Swoją drogą arcy głupi i trywialny pomysł. Trza było zamontować monitoring, tabliczkę zakaz wjazdu firmę jakąś lewą nich by wystawiła fakturę za płot jakiś taki fikuśny, artystyczny na 100tys.zł i z tym wszystkim do kancelarii. Kancelaria zajęła by się tym za jakiś % odszkodowania a właścicielka by nie musiała nawet na sprawy chodzić. I tyle. A sposób z niszczeniem kół to rozwiązanie głupie i ryzykowne. Nie ma się czym szczycić.
ja lubic
Czy Ty na pewno zrozumiałeś to, co czytałeś? Tam nie ma żadnej drogi, po prostu od jakiegoś czasu sąsiedzi zaczęli sobie przejeżdżać przez cudzy teren na skróty, niszcząc wcześniej ogrodzenie.
Hola jak to była droga wyraźnie jest napisane, że na początku żadnej drogi nie było to po pierwsze, a po drugie jaki mi jakiś kołek w ogrodzenie wjedzie to jeszcze mam mu może odszkodowanie płacić? No litości, w końcu on wjechał i zniszczył
Można jeszcze było zaminować pole ale takie rozwiązanie też dobre :). W sumie sprawa jest prosta: kobieta jest właścicielką pola więc może tam robić cokolwiek chce a durni sąsiedzi jak to gdzieś zgłoszą to nie tylko przegrają a jeszcze będę mieć problemy za wtargnięcie. Oczywiście w naszym kraju różne rzeczy się zdarzają np. mamy zagrodzony teren z napisem na bramie "Uwaga zły pies" a na nim Rottweilera, wtedy dzieciaki zaczynają bawić się piłką, która wpada na nasz teren, jeden z dzieciaków przechodzi przez płot, nasz dzielny psiak go łapie i trochę pogryzie. Efekt: grzdyl sam jest sobie winien ale to mu mamy problemy. Mam nadzieje, że w tym przypadku z polem nie będzie czegoś takiego bezsensownego.
Bzdury opowiadasz :) Ta osoba specjalnie to zrobiła żeby wyrządzić szkodę. Nikomu nie udowodni że ona prosiła żeby tam nie jeździć, że była tam tabliczka czy nawet że to oni zniszczyli ogrodzenie. Rolnicy rzekną że droga tam zawsze była i nie wiedzieli że to czyjaś posesja. Albo w ogóle powiedzą że otrzymali słowne przyzwolenie. Właścicielka posesji powinna zgłosić takie wtargnięcie na policję a nie wysypywać na uczęszczaną drogę szkło. Jeżeli wcześniej wtargnięcia nie zgłaszała to znaczy że dawała im przyzwolenie! To prawda można robić na swojej posesji co się chce. Ale to przecież każdy widzi że ona to zrobiła celowo żeby wyrządzić szkodę.
bzdury, popatrz na mój post niżej (pikaczu20713 11 lipca 2013 o 7:12)
To stary pomysł rolników i do tej pory praktykowany, tzw. kolczatka ;) Niestety ludzie często skracają sobie drogę na swoje pole przez pole kogoś innego...bo nie chce im się kilku metrów więcej przejechać...
No dobra, ale, że co? Co oni robili na twojej działce? Czyżby nielegalnie tam wjechali robić nielegalne rzeczy?
No co robili? To samo co każdy inny robi na nie swojej działce. Ty się poruszasz tylko po swojej działce? Jak masz działkę nie ogrodzoną to każdy może ci tam wejść. A jak ktoś będzie przełaził przez twoją nie ogrodzoną działkę stale a ty wkopiesz specjalnie na ścieżce minę i kogoś wysadzisz to idziesz siedzieć!. To że masz działkę pozwala ci na korzystanie z niej na tyle na ile pozwala ci prawo. A prawo zabrania takich praktyk nie ważne czyja jest działka.
A kto mi udowodni, że ta mina to moje dzieło, a może ona sobie już tam była za czasów poprzedniego właściciela, a wlazł i odkrył niewypał - było nie łazić proste
to w zasadzie nie jest chamstwo. chyba każdy ma prawo sobie robić z polem co chce np. rzucić takie gwoździe. to już jego spraw co wywala na pole
Znam podobny przypadek i wszelkiego rodzaju grodzenie czy sypanie szkłem nie kończy się dla właściciela dobrze.
Twoja ziemia, Twoje zasady! Dobrze zrobiła(ś)
"Szczytem chamstwa"___________ ??
Powinni wprowadzić w Polsce coś z prawa amerykańskiego. Dokładniej takie, że gdy dana osoba wejdzie na twój teren, masz prawo go zastrzelić o ile posiadasz legalną broń.
Jakby to w PL wprowadzili to społeczeństwo by się nam z deczka przerzedziło hihihi
Też mam działkę i miałem taką samą sytuację. Najważniejsze to czy w mapkach jest droga, czy nie. Jeżeli nie to ogrodzić tak jak Pani zrobiła i na swojej posesji można robić co się chce, włączając w to gwoździe, drut kolczasty i miny przeciw piechotne. Jeżeli jest ogrodzenie i dodatkowo (ale nie musi być) tabliczka "teren prywatny" nie ma żadnej dyskusji. "Wolno ci Tomku w swoim domku". Kolejnym krokiem powinno być roszczenie o wyrównanie szkód spowodowanych przez przejeżdżające pojazdy.
Dziewczyna się smieje ze może pojść ale taka nowa pona kosztuje 1000 zł lub 1500 zależy jaki jeszcze rozmiar ale po co było ich puszczać.Nie lepiej było czarnę wkręty postawić
hahaha dobre dobre .... wszyscy tylko piszą dobrze zrobiła itp. Czy ktokolwiek oprócz mnie zadał sobie pytanie jakim cudem ta pani dala rade kamieniami i tłuczonym szkłem zniszczy opony w ciągniku rolniczym? Przypominam że to nie balony :P Co do pilnowania swojej własności + ale tej bajki nie kupuję. Pozdrawiam
Ja bym zgłosił na policje, dopiero jakby nie pomogło, to wtedy bym jechał z koksem ;D
A sąd i tak Cię skaże, bo uzna, że powinnaś była postawić znak informujący o rozsypanym szkle i gwoździach, dodatkowo powinnaś zorganizować im przejazd przez inną posesję. I co najlepsze takie uzasadnienie byłoby zgodne z polskim prawem. Smutny kraj.
Ciotka mojej żony była w podobnej sytuacji. Przez jej podwórko 3-4 razy do roku dojeżdżał koleś ciągnikiem do swojego sadu, po owoce chodził na skróty piechotą (pod "ostrą" górę) po swojej działce.
Ciotka mu w tym przejeżdżaniu przez wiele lat nie przeszkadzała, ale w pewnym momencie znalazła kasę na ogrodzenie podwórka, bo kury uciekały itp. Koleś zaczął się burzyć, że on tam ma drogę. Złożył sprawę do sądu i wygrał!! Polskie poje*ane prawo mówi, że możesz być posiadaczem drogi (lub innego przedmiotu), nie będąc jej właścicielem. Wystarczy że znajdziesz kilku świadków i udowodnisz w sądzie, że korzystałeś z rzeczy, w tym przypadku z drogi, przez ponad rok. Patrz tu http://pl.wikipedia.org/wiki/Posiadanie
chyba sadu rejonowego bo grodzkich juz nie ma...
"Ale o co chodzi? Przecież to moja działka, tam nie ma drogi, więc jak mógł Pan uszkodzić traktor jadąc tamtędy?"