Eee te nowe testy wcale nie są aż tak bardzo trudne jak się o nich mówi, ale jak kiedyś zamiast uczyć się kodeksu uczono się pytań to teraz tak jest że ciołki nie znają przepisów. Sam widziałem takich na kursie, instruktor się wysila, a połowa bawi się telefonem, 6 gada ze sobą a jeszcze 3 ma laptopa i serfuje (skąd wiem że nie robi notatek - bo by się do nich nie śmiał), a potem na egzaminie wewnętrznym sieczka połowa nie zdała i mi wytrzeszczali oczy jak ja w 3 min rozwiązałem dobrze test bez błędnie. Choć fakt faktem że część pytań to miny które mają błędy, są one po to by utrudnić test.
Nowe testy są o wiele lepsze niż te stare, ale mogliby trochę zmienić samą bazę pytań, bo niektóre są na prawdę nieżyciowe jak np. wymiar tablic rejestracyjnych- raczej nieliczni je znają. Testy na starych zasadach to był śmiech na sali. Przyszli kierowcy nie mieli pojęcia o przepisach, a jedyne co robili w tym kierunku to wyuczyli sie odpowiedzi do pytań, ewentualnie juz patrząc na sam obrazek nie czytając do końca odpowiedzi wiadomo było, która odpowiedź jest prawidłowa - wiem sama po sobie. Znajomośc prawa o ruchu drogowym i trochę myślenia jeszcze nikomu nie zaszkodziła.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
22 sierpnia 2013 o 14:24
80-90% pytań jest banalnych i jeżeli znasz kodeks to znasz na nie odpowiedź. Ale 10-20% pytań jest niezwiązanych z PoRD, a dotyczy np. jakiś szczegółów budowy auta, czy innych przepisów, a do tego są pytania zadane w niejednoznaczny sposób lub w pokrętny sposób. Jeżeli wprowadza się limit czasowy, żeby symulować rzeczywistość drogową, to dlaczego układa się pytania zawierające podwójne zaprzeczenia zaprzeczeń, które wyglądają jak egzamin z logiki? Na drodze, myślisz prosto, mam pierwszeństwo albo nie mam, a nie poprzez zaprzeczenia zaprzeczeń. Niektóre pytania są tak szczegółowe i nieżyciowe, że pewnie 80% policjantów z drogówki najpierw by musiało zajrzeć do kodeksu żeby udzielić odpowiedzi. I jeżeli wylosujesz kilka takich idiotycznych pytań, to nie zdasz, mimo tego że tak obiektywnie mówiąc bardzo dobrze znasz kodeks. Więc będąc bardzo dobrze przygotowanym, bez problemu osiągniesz te 80%, ale czy zdasz i osiągniesz te wymagane 91% to już zależy bardziej od szczęścia, od tego ile kretyńskich pytań dostaniesz.
Mi pan egzaminator zadał pytanie jaki typ żarówek jest w światłach stopu i na jaką odległość świecą światła mijania.
Prawko zdane dawno.
Pamiętam jak się wysilałem opisując co jest pod maską. A egzaminator jeden z drugim papieroska palili.
A za nimi zakaz palenia.
zdawałam te nowe testy i żeby zdać wystarczy ogarnąć kodeks drogowy i poprzerabiać pytania ze strony prawkotesty.pl . oczywiście tego luksusu nie mieli Ci co zdawali na początku, ale teraz już jest " z górki" ;D
W testach przynajmniej sprawa jest jednoznaczna. Jeżeli zaznaczyłeś prawidłowe odpowiedzi, to musisz mieć test zaliczony. Na jeździe możesz jechać bardzo dobrze, a i tak, jeżeli egzaminator zechce, to zawsze coś Ci znajdzie, żeby nie zaliczyć jazdy.
Masz rację, a co do nowych testów, to uważam, że jakiś idiota je wymyślił. Ten cały krótki czas na odpowiedź niby ma odwzorowywać sytuacje na drodze. Prawda jest taka, że nie ma to nic wspólnego z jazdą. W czasie jazdy nikt nie myśli: "o dziecko wypadło mi na drogę, co powinienem zrobić?", tylko hamuje. Takie rzeczy to odruch, gdzie nie ma czasu na myślenie. Gdyby ludzie wszystko tak analizowali, to liczba wypadków na drogach była ogromna.
"
Pytanie "czy trzeba zachować szczególną ostrożność": Na zdjęciu przejście dla pieszych z sygnalizacją, ty masz zielone światło, widoczność na 500 metrów, nigdzie nie ma żadnego pieszego, nie ma niczego co mogłoby go zasłonić, no masz 100% pewności, że nikogo nigdzie nie ma, jest piękna pogoda... I jaka jest odpowiedź? Jakbym widział że stoi przed pasami dzieciak z piłką, to bym zwolnił nawet jak mam zielone i zachował tą szczególną ostrożność, a tak?
A tak poczytaj jeszcze KRD.
Art. 26.
1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu.
Z tym, że te nowe testy mają sporo pytań niewiadomego pochodzenia. No bo jakim cudem ktoś stwierdził, że należy obowiązkowo znać wymiary tablicy rejestracyjnej czy częstotliwość migania kierunkowskazu?
I czemu go minusujecie? Jak widziałem wywiady z osobami z WORDów i innych ministrów i urzędników odpowiedzialnych za wprowadzanie nowych testów, to praktycznie każdy mówił, że jeżeli ktoś nauczy się Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym, to na pewno zda. A okazuje się, że w testach jest masa pytań z jakiś rozporządzeń, innych ustaw itp..Wymiary tablicy rejestracyjnej oraz częstotliwość migania kierunkowskazu nie są podane w kodeksie - sprawdziłem. A poza tym, co te pytania mają wspólnego z bezpiecznym prowadzeniem auta? To jest egzamin na urzędnika wydziału komunikacji albo diagnostę samochodowego?
Testy zdawałam zaraz po wprowadzeniu zmiany i przeczytałam tylko raz kodeks . zdałam za 1 razem na max punktów a jazdę dopiero za 3 więc jak dla mnie testy są łatwe
Głupoty jak nie wiem co !! Nadal praktyka to masakra ! I 140 zł kosztuje !. Wkurzają się jak ludzie teori nie zdają bo to tylko 30 zł im daje a jak ich obleją na praktyce to 140 już w łapie mają. Dziadostwo
Ja nie chodziłam w ogóle na wykłady i nie uczyłam się kodeksu. Wystarczyło, że przejrzałam pytania i zdałam wczoraj 74/74 :) i powiem wam, że wcale nie było trudniejsze od starych (też zdałam na maksa :))
Mając płytę ze starymi pytaniami można spokojnie zdać nową teorie. A skąd taka duża niezdawalność? Bo skoro nie dać ludziom gotowej płyty z pytaniami i odpowiedziami to sami nie zajrzą do kodeksu ani gdzieś indziej, bo ,,nie wiedzą" albo ,,nie chce się"
Może jestem cwana, bo zdawałam na starych zasadach, ale uważam, że lepiej, że teraz nad tymi testami trzeba trochę pomyśleć. Uczenie się na pamięć trochę mijało się z celem.
Ja zdałem na nowych zasadach bezproblemowo kat. B i A2 w Poznaniu za pierwszym razem. Jeżeli się zna przepisy i potrafi jeździć to nie powinno być problemu. Z tym, że potrafię zrozumieć osoby, którym jazda sprawia trudności, bo ja nie wsiadłem pierwszy raz za kierownicę albo na motocykl na kursie. Kurs był tylko formalnością. Pozdrawiam i życzę powodzenia przyszłym kierowcom na egzaminach. Będzie dobrze ;)
Wojewódzki ośrodek ruchu drogowego uprzejmie informuje ze, od ostatniego egzaminu państwowego zawartego przez ***** ***** minął ponad rok.
Po tym terminie osrodek egzaminowania obowiązany jest do przesłania dokumentów do organu wydającego prawo jazdy właściwego ze względu na Pani adres stałego zamieszkania.
W związku z powyzszym uprzejmie informuję, że istnieje możliwość wyznaczenia nowej daty egzaminu w dogodnym dla Pani terminie.
Nie podjęcie pozytywnej decyzji w tej sprawie, w terminie do końca listopada biezącego roku spowpduje wysłanie dokumentów do organu wydającego prawo jazdy ze wzgledu na Pani adres stałego zamieszkania.
dodam że mieszkam tam gdzie mieszkałam nie byłam karana i prawo jazdy mam więc o co chodzi
We wtorek miałem egzamin, całość zdałem za pierwszym razem i powiem tak, że jeśli ktoś sie przyłoży to zda, a jak ktos jest tępy to nie zdaje kilka razy i moze to i lepiej bo tylko zagrożenie będzie stwarzać, dlatego uważam że te testy są lepsze bo przynajmniej weryfikują to jak kto zna przepisy, a nie tak jak było wcześniej, że wystarczyło sie wykuć troche pytań i od ręki sie zdawało. Pozdrawiam :)
Powiem tak (A w sumie napiszę). Jak ktoś zna przepisy i umie się zachować na drodze, to można zdać za max 2 razem (pierwszym razem brakło jeden punkt ze względu na stres a w następstwie ominięcie kilku filmików) przez co osiągnąłem Max. punktów... Moja rada, ucz się, i dużo jeździj (jeśli oczywiście Cię stać. To nie żart ani śmianie się ale czysta rada), a na bank będziesz wiedział/ała na teście co i jak... Aha, i zadawaj pytania, instruktor powinien odpowiedzieć, choćby to było nie wiem jak istotne pytanie, musisz mieć pewność, bo na drodze, jak to w życiu, WSZYSTKO JEST MOŻLIWE...Mam 03.09 skończę 19 lat, Egzamin teoretyczny zdałem za 2 razem, a "Praktyczny" za pierwszym z 2 błędami (jeden na placu na górce przez sprzęgło) a drugi jak jechałem do WORD-u w Legnicy, Kierunkowskaz mi nie odbił (co rzadko mi się zdarza w aucie przy zakręcie 90 stopni)... To Tyle... Proszę, nie musiałem dawać łapówek ani nic... Wystarczy chęć znania tego, z czym będzie się mieć do czynienia...
Byłem na dwóch wykładach w mojej szkole jazdy. Resztę olali i mój instruktorek wszystko mi wytłumaczył na jazdach. Zdałem teorię za pierwszym razem - 74/74 punkty.. Prawda jest taka, że jak się kuhwa nie uczysz, to i nie zdasz ;)
Eee te nowe testy wcale nie są aż tak bardzo trudne jak się o nich mówi, ale jak kiedyś zamiast uczyć się kodeksu uczono się pytań to teraz tak jest że ciołki nie znają przepisów. Sam widziałem takich na kursie, instruktor się wysila, a połowa bawi się telefonem, 6 gada ze sobą a jeszcze 3 ma laptopa i serfuje (skąd wiem że nie robi notatek - bo by się do nich nie śmiał), a potem na egzaminie wewnętrznym sieczka połowa nie zdała i mi wytrzeszczali oczy jak ja w 3 min rozwiązałem dobrze test bez błędnie. Choć fakt faktem że część pytań to miny które mają błędy, są one po to by utrudnić test.
Nowe testy są o wiele lepsze niż te stare, ale mogliby trochę zmienić samą bazę pytań, bo niektóre są na prawdę nieżyciowe jak np. wymiar tablic rejestracyjnych- raczej nieliczni je znają. Testy na starych zasadach to był śmiech na sali. Przyszli kierowcy nie mieli pojęcia o przepisach, a jedyne co robili w tym kierunku to wyuczyli sie odpowiedzi do pytań, ewentualnie juz patrząc na sam obrazek nie czytając do końca odpowiedzi wiadomo było, która odpowiedź jest prawidłowa - wiem sama po sobie. Znajomośc prawa o ruchu drogowym i trochę myślenia jeszcze nikomu nie zaszkodziła.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 sierpnia 2013 o 14:24
80-90% pytań jest banalnych i jeżeli znasz kodeks to znasz na nie odpowiedź. Ale 10-20% pytań jest niezwiązanych z PoRD, a dotyczy np. jakiś szczegółów budowy auta, czy innych przepisów, a do tego są pytania zadane w niejednoznaczny sposób lub w pokrętny sposób. Jeżeli wprowadza się limit czasowy, żeby symulować rzeczywistość drogową, to dlaczego układa się pytania zawierające podwójne zaprzeczenia zaprzeczeń, które wyglądają jak egzamin z logiki? Na drodze, myślisz prosto, mam pierwszeństwo albo nie mam, a nie poprzez zaprzeczenia zaprzeczeń. Niektóre pytania są tak szczegółowe i nieżyciowe, że pewnie 80% policjantów z drogówki najpierw by musiało zajrzeć do kodeksu żeby udzielić odpowiedzi. I jeżeli wylosujesz kilka takich idiotycznych pytań, to nie zdasz, mimo tego że tak obiektywnie mówiąc bardzo dobrze znasz kodeks. Więc będąc bardzo dobrze przygotowanym, bez problemu osiągniesz te 80%, ale czy zdasz i osiągniesz te wymagane 91% to już zależy bardziej od szczęścia, od tego ile kretyńskich pytań dostaniesz.
Mi pan egzaminator zadał pytanie jaki typ żarówek jest w światłach stopu i na jaką odległość świecą światła mijania.
Prawko zdane dawno.
Pamiętam jak się wysilałem opisując co jest pod maską. A egzaminator jeden z drugim papieroska palili.
A za nimi zakaz palenia.
Nowy egzamin jest łatwiejszy :)
zdawałam te nowe testy i żeby zdać wystarczy ogarnąć kodeks drogowy i poprzerabiać pytania ze strony prawkotesty.pl . oczywiście tego luksusu nie mieli Ci co zdawali na początku, ale teraz już jest " z górki" ;D
W testach przynajmniej sprawa jest jednoznaczna. Jeżeli zaznaczyłeś prawidłowe odpowiedzi, to musisz mieć test zaliczony. Na jeździe możesz jechać bardzo dobrze, a i tak, jeżeli egzaminator zechce, to zawsze coś Ci znajdzie, żeby nie zaliczyć jazdy.
zdałem teorie za 1, praktyka przede mną :)
Bzdura - wciąż zdawalność teorii jest wyższa niż praktyki.
Masz rację, a co do nowych testów, to uważam, że jakiś idiota je wymyślił. Ten cały krótki czas na odpowiedź niby ma odwzorowywać sytuacje na drodze. Prawda jest taka, że nie ma to nic wspólnego z jazdą. W czasie jazdy nikt nie myśli: "o dziecko wypadło mi na drogę, co powinienem zrobić?", tylko hamuje. Takie rzeczy to odruch, gdzie nie ma czasu na myślenie. Gdyby ludzie wszystko tak analizowali, to liczba wypadków na drogach była ogromna.
"
Pytanie "czy trzeba zachować szczególną ostrożność": Na zdjęciu przejście dla pieszych z sygnalizacją, ty masz zielone światło, widoczność na 500 metrów, nigdzie nie ma żadnego pieszego, nie ma niczego co mogłoby go zasłonić, no masz 100% pewności, że nikogo nigdzie nie ma, jest piękna pogoda... I jaka jest odpowiedź? Jakbym widział że stoi przed pasami dzieciak z piłką, to bym zwolnił nawet jak mam zielone i zachował tą szczególną ostrożność, a tak?
A tak poczytaj jeszcze KRD.
Art. 26.
1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu.
Z tym, że te nowe testy mają sporo pytań niewiadomego pochodzenia. No bo jakim cudem ktoś stwierdził, że należy obowiązkowo znać wymiary tablicy rejestracyjnej czy częstotliwość migania kierunkowskazu?
I czemu go minusujecie? Jak widziałem wywiady z osobami z WORDów i innych ministrów i urzędników odpowiedzialnych za wprowadzanie nowych testów, to praktycznie każdy mówił, że jeżeli ktoś nauczy się Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym, to na pewno zda. A okazuje się, że w testach jest masa pytań z jakiś rozporządzeń, innych ustaw itp..Wymiary tablicy rejestracyjnej oraz częstotliwość migania kierunkowskazu nie są podane w kodeksie - sprawdziłem. A poza tym, co te pytania mają wspólnego z bezpiecznym prowadzeniem auta? To jest egzamin na urzędnika wydziału komunikacji albo diagnostę samochodowego?
minujsują go bo te kretyńskie pytania są dawno wycofane z bazy a testy to pasta...
Testy zdawałam zaraz po wprowadzeniu zmiany i przeczytałam tylko raz kodeks . zdałam za 1 razem na max punktów a jazdę dopiero za 3 więc jak dla mnie testy są łatwe
e tam gadacie , teraz jak widze na ulicy zdajacych to zazwyczaj siedza po stronie pasażera :) .
Głupoty jak nie wiem co !! Nadal praktyka to masakra ! I 140 zł kosztuje !. Wkurzają się jak ludzie teori nie zdają bo to tylko 30 zł im daje a jak ich obleją na praktyce to 140 już w łapie mają. Dziadostwo
Ja nie chodziłam w ogóle na wykłady i nie uczyłam się kodeksu. Wystarczyło, że przejrzałam pytania i zdałam wczoraj 74/74 :) i powiem wam, że wcale nie było trudniejsze od starych (też zdałam na maksa :))
to by tłumaczyło czemu musiałaś zdawać 2 raz :P
Mając płytę ze starymi pytaniami można spokojnie zdać nową teorie. A skąd taka duża niezdawalność? Bo skoro nie dać ludziom gotowej płyty z pytaniami i odpowiedziami to sami nie zajrzą do kodeksu ani gdzieś indziej, bo ,,nie wiedzą" albo ,,nie chce się"
Uwaga! Jestem ekspertem. Wszystko jest proste i da sie zdać. Trzeba myśleć, troche logiki. Idzie zdać. Zdałem to i to za pierwszym. Pozdrawiam!
Może jestem cwana, bo zdawałam na starych zasadach, ale uważam, że lepiej, że teraz nad tymi testami trzeba trochę pomyśleć. Uczenie się na pamięć trochę mijało się z celem.
Jak pójde na egzamin to zobacze :) Ale z tego co słyszałam testy są trudne .
Ja zdałem na nowych zasadach bezproblemowo kat. B i A2 w Poznaniu za pierwszym razem. Jeżeli się zna przepisy i potrafi jeździć to nie powinno być problemu. Z tym, że potrafię zrozumieć osoby, którym jazda sprawia trudności, bo ja nie wsiadłem pierwszy raz za kierownicę albo na motocykl na kursie. Kurs był tylko formalnością. Pozdrawiam i życzę powodzenia przyszłym kierowcom na egzaminach. Będzie dobrze ;)
Hej pomocy!!
dostałam takie pismo
Wojewódzki ośrodek ruchu drogowego uprzejmie informuje ze, od ostatniego egzaminu państwowego zawartego przez ***** ***** minął ponad rok.
Po tym terminie osrodek egzaminowania obowiązany jest do przesłania dokumentów do organu wydającego prawo jazdy właściwego ze względu na Pani adres stałego zamieszkania.
W związku z powyzszym uprzejmie informuję, że istnieje możliwość wyznaczenia nowej daty egzaminu w dogodnym dla Pani terminie.
Nie podjęcie pozytywnej decyzji w tej sprawie, w terminie do końca listopada biezącego roku spowpduje wysłanie dokumentów do organu wydającego prawo jazdy ze wzgledu na Pani adres stałego zamieszkania.
dodam że mieszkam tam gdzie mieszkałam nie byłam karana i prawo jazdy mam więc o co chodzi
Teraz jedno i drugie jest najgorsze
We wtorek miałem egzamin, całość zdałem za pierwszym razem i powiem tak, że jeśli ktoś sie przyłoży to zda, a jak ktos jest tępy to nie zdaje kilka razy i moze to i lepiej bo tylko zagrożenie będzie stwarzać, dlatego uważam że te testy są lepsze bo przynajmniej weryfikują to jak kto zna przepisy, a nie tak jak było wcześniej, że wystarczyło sie wykuć troche pytań i od ręki sie zdawało. Pozdrawiam :)
Wczoraj zdałam prawko. Nowe testy za 1 razem , a jazdę za 7 :)
no chyba nie.
Powiem tak (A w sumie napiszę). Jak ktoś zna przepisy i umie się zachować na drodze, to można zdać za max 2 razem (pierwszym razem brakło jeden punkt ze względu na stres a w następstwie ominięcie kilku filmików) przez co osiągnąłem Max. punktów... Moja rada, ucz się, i dużo jeździj (jeśli oczywiście Cię stać. To nie żart ani śmianie się ale czysta rada), a na bank będziesz wiedział/ała na teście co i jak... Aha, i zadawaj pytania, instruktor powinien odpowiedzieć, choćby to było nie wiem jak istotne pytanie, musisz mieć pewność, bo na drodze, jak to w życiu, WSZYSTKO JEST MOŻLIWE...Mam 03.09 skończę 19 lat, Egzamin teoretyczny zdałem za 2 razem, a "Praktyczny" za pierwszym z 2 błędami (jeden na placu na górce przez sprzęgło) a drugi jak jechałem do WORD-u w Legnicy, Kierunkowskaz mi nie odbił (co rzadko mi się zdarza w aucie przy zakręcie 90 stopni)... To Tyle... Proszę, nie musiałem dawać łapówek ani nic... Wystarczy chęć znania tego, z czym będzie się mieć do czynienia...
Byłem na dwóch wykładach w mojej szkole jazdy. Resztę olali i mój instruktorek wszystko mi wytłumaczył na jazdach. Zdałem teorię za pierwszym razem - 74/74 punkty.. Prawda jest taka, że jak się kuhwa nie uczysz, to i nie zdasz ;)