maargoot, miejmy nadzieję że ty będziesz mogła wykazać się równą odwagą i spędzić razem ze swoim dzieckiem całe jego dzieciństwo w szpitalu bądź hospicjum ( kiedy inne dzieci będą się bawić i spędzać nieświadome zła świata piękne dzieciństwo) , a później gdy będzie otoczone miłością i twoją opieką zacznie cierpieć, że z powodu swojej choroby musi odejść. I że z równą odwagą pochowasz własne ciężko nieuleczalnie chore dziecko na cmentarzu.....oraz że finansowo i psychicznie dasz radę pokryć i udźwignąć taki ciężar.
Arbor - łatwiej to wyzbyć się odpowiedzialności, wszystko przekazać w magiczne "ręce boga" i czekać aż ludzie "dobrej woli" dadzą Ci kasę. A jak nie dają to drzeć się że jesteś poszkodowana i jest Ci ciężko - a czy ktoś Cię prosił o to poświęcenie ? Czy ktoś obiecał że będzie Ci pomagał bez względu na wszystko ? NIE - bo nawet kościół nigdy nie mówi wprost że będzie troszczył się o rodziców i ich chore dzieci. Kościół jednie moralizuje i wymaga posłuszeństwa a potem rżnie głupa i odsyła do NFZ albo fundacji.
Szacunek dla normalnego, ludzkiego odruchu?! Czy ten świat już całkowicie "odleciał", że przyjętą normą będzie odwracanie się od bezbronnego, dziecka?! I to swojego?!
@&@ #&@& & @& #&@ & *#@*& #@&* @* &*@#&*@
Aborcja nie jest ZABICIEM dziewczynki takiej jak na tym niskim, szulerskim, chamsko kłamliwym zdjęciu. Aborcja jest USUNIĘCIEM PŁODU, czyli doprowadzeniem do sytuacji BRAKU CIERPIENIA.
Nieuleczalnie chore, czyli pożyje parę lat i będzie pytało: mamusiu, dlaczego boli? Dlaczego nie mogę się bawić? Dlaczego nie mogę jeść xyz? Dlaczego muszę umrzeć? Kiedy umrę? NIE, DZIĘKUJĘ! W życiu bym nie urodziła chorego dziecka.
I taki będę, dziekuje. ;)
A dziecko się tylko męczy...
Ale chociaż rodzice mają czyste sumienie...
maargoot, miejmy nadzieję że ty będziesz mogła wykazać się równą odwagą i spędzić razem ze swoim dzieckiem całe jego dzieciństwo w szpitalu bądź hospicjum ( kiedy inne dzieci będą się bawić i spędzać nieświadome zła świata piękne dzieciństwo) , a później gdy będzie otoczone miłością i twoją opieką zacznie cierpieć, że z powodu swojej choroby musi odejść. I że z równą odwagą pochowasz własne ciężko nieuleczalnie chore dziecko na cmentarzu.....oraz że finansowo i psychicznie dasz radę pokryć i udźwignąć taki ciężar.
No tak łatwiej się wyabortować. Mniejszy ciężar, życie prostsze, mniej obowiązków na głowie...
Arbor - łatwiej to wyzbyć się odpowiedzialności, wszystko przekazać w magiczne "ręce boga" i czekać aż ludzie "dobrej woli" dadzą Ci kasę. A jak nie dają to drzeć się że jesteś poszkodowana i jest Ci ciężko - a czy ktoś Cię prosił o to poświęcenie ? Czy ktoś obiecał że będzie Ci pomagał bez względu na wszystko ? NIE - bo nawet kościół nigdy nie mówi wprost że będzie troszczył się o rodziców i ich chore dzieci. Kościół jednie moralizuje i wymaga posłuszeństwa a potem rżnie głupa i odsyła do NFZ albo fundacji.
Szacunek dla normalnego, ludzkiego odruchu?! Czy ten świat już całkowicie "odleciał", że przyjętą normą będzie odwracanie się od bezbronnego, dziecka?! I to swojego?!
A po co w ogóle płodzić dzieci?
@&@ #&@& & @& #&@ & *#@*& #@&* @* &*@#&*@
Aborcja nie jest ZABICIEM dziewczynki takiej jak na tym niskim, szulerskim, chamsko kłamliwym zdjęciu. Aborcja jest USUNIĘCIEM PŁODU, czyli doprowadzeniem do sytuacji BRAKU CIERPIENIA.
I pogratulować im sprawienia dziecku bólu tego że często nawet nie może ruszyć się z łóżka...
Cieszę się że wierzę w Boga a nie w j****y kościół ;)
Zauważam ostatnio ogromną aktywność młodzieży wszechkościelnej w temacie aborcji.... przykre kiedy ktoś chce Ci dyktować jak żyć, niehumanitarne:/
Nieuleczalnie chore, czyli pożyje parę lat i będzie pytało: mamusiu, dlaczego boli? Dlaczego nie mogę się bawić? Dlaczego nie mogę jeść xyz? Dlaczego muszę umrzeć? Kiedy umrę? NIE, DZIĘKUJĘ! W życiu bym nie urodziła chorego dziecka.
Tylko co to za życie?
Trochę przykre, że to oczywiste i normalne zachowanie tak dziwi, że aż spotyka się z koniecznością produkcji demotywatorów.
propaganda, której Goebbels by się nie powstydził...
Chcialbym tylko przypomniec ze kiedys rodzicow zabraknie a dziecko nadal bedzie potrzebowalo opieki...