W Czechach obowiązuje zero tolerancji dla alkoholu na drodze zarówno dla rowerzystów jak i kierowców samochodów (limit 0 ‰).
Czesi podobnie jak Węgrzy, Słowacy i Rumuni w ogóle nie tolerują jakiejkolwiek ilości alkoholu u kierujących pojazdami. Kara za naruszenia prawa wynosi od 200 do 470 euro
Zgodnie z nowymi przepisami osoby po raz pierwszy przyłapane na prowadzeniu samochodu pod wpływem alkoholu, odmawiające poddania się procedurze sprawdzenia na trzeźwość lub przekazujące pojazdy pijanym kierowcom będą karane grzywną do 10 milionów białoruskich rubli, czyli prawie 4 tysięcy złotych.
Jeśli ktoś powtórnie zostanie zatrzymany za prowadzenie samochodu na podwójnym gazie, jego pojazd będzie konfiskowany. Zaostrzone zostały również kary za spowodowanie wypadków ze skutkiem śmiertelnym pod wypływem alkoholu
W Singapurze dopuszczalna zawartość alkoholu we krwi wynosi 0,8 ‰ . Kierowcę złapanego pijaku można wychłostać! Takie lanie odbywa się za pomocą kija o długości ponad 1 metra i grubości 1 cala.
Oprócz kar cielesnych kierowcy, który przekroczy dozwoloną granicę, grozi grzywna w wysokości 200-230 dolarów singapurskich (jeden dolar singapurski ~ 0,75 USD)
Dopuszczalny limit alkoholu we krwi kierowcy wynosi 0,5 ‰ (tj. około 40 ml wódki lub kieliszek białego wina).
Jednak jeśli pijany kierowca łamie przepisy ruchu drogowego lub będzie uczestnikiem wypadku, podlega zasadzie "zero tolerancji". W takim przypadku kara za jazdę pijaństwo będzie stosunkowo niewielka (od 70 euro)
Dozwolony poziom alkoholu nie powinien przekraczać 0,5 ‰. Taka reguła jest ustanowiona w prawie wszystkich krajach Europy Zachodniej.
Jednakże zabroniona jest jazda nawet z niewielką ilością alkoholu we krwi kierowcom posiadającym prawo jazdy od niedawna lub tym, którzy mają poniżej 21 lat. Gdy doszło do wypadku, kara grozi w przypadku każdej stwierdzonej ilości alkoholu we krwi. Za pierwszym razem tacy kierowcy płacą 500 euro, za drugim - 1000 euro, a trzecie naruszenie kosztuje aż 3000 euro!
Tam bezkarnie można prowadzić auto do 0,8 ‰ (prawie 2 lampki wina). Jednak tam obowiązują też największe kary za przekroczenie dopuszczalnej granicy - nawet 7200 euro!
Pierwszy kierowca ukarany za jazdę po pijanemu, był londyńskim taksówkarzem i w 1897 został ukarany grzywną w wysokości 25 szylingów (dawna moneta w Anglii)
Dopuszczalna zawartość alkoholu we krwi wynosi 0,5 ‰. Za niewielkie przekroczenie (do 0,8 ‰), kierowcy grozi grzywna w wysokości 135 euro, 4500 euro za przekroczenie 0,8 ‰ i do 30.000 euro, jeśli kierowca brał udział w wypadku. W przypadku poważnego wypadku - 150 000 euro i kara do 10 lat więzienia.
Ponadto wszyscy francuscy kierowcy muszą posiadać zestaw do badania na obecność alkoholu we krwi (będąc np. w restauracji, muszą skorzystać z niego zanim wsiądą do samochodu). Brak takiego zestawu, podlega karze grzywny
Nie wiem czemu takie śmieszne kary są. Dla mnie kierowca pod wpływem powinien mieć od razu zabrane prawko i wielotysięczne kary. W przypadku gdy nawalony powoduje wypadek - kara jak w chinach - oko za oko, ząb za ząb. Nie widze żadnego usprawiedliwienia, gdy spite bydle siada za stery.
Spitych bydląt jest kilkuset w kraju na miliony kierowców i tysiące innych, którzy nie spowodowali i nigdy nie spowodują wypadku, tylko mieli pecha być złapanymi w czasie słynnych "poranków trzeźwości" czyli ordynarnych łapanek, które różnią się od hitlerowskich tylko tym, że policja nie stawia delikwenta od razu pod ścianą i nie rozstrzeliwuje. A tam gdzie ja mieszkam, to lubią "poranki" prawie codziennie. Ale czy dla tych kilkuset prawo ma być takie, że inni cierpią? Jestem za tym, żeby policja nie miała prawa robić takich zbiorowych łapanek, bo w końcu żyjemy w kraju demokratycznym. Na tej samej zasadzie policja może chodzić po ulicach i rewidować każdego, bo może złapią w ten sposób jakiegoś złodzieja...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 października 2013 o 13:09
Dla mnie w ogóle jest dziwne, że jak kierowca kogoś zabije na drodze, to jest całkiem inaczej traktowany niż jak zabiłby np. siekierą. Rozumiem, że to niby zabójstwo nieumyślne ale przecież człowiek, który wsiada za kierownicę powinien liczyć się z tym, że prowadzi tonowy pojazd i każda, nawet najmniejsza nonszalancja za kierownicą, może kogoś zabić. Jeżeli tego nie rozumie, to nie powinien prowadzić auta. Jeżeli kary nie zostaną podwyższone to jeszcze długo aktualne będzie powiedzenie "jeżeli chcesz kogoś zabić, użyj do tego samochodu, otrzymasz mniejszy wyrok".
@Slawoldinho piotolisz... zabijanie kogokolwiek? Takie rzeczy tylko u osób chorych psychicznie... Pomyśl dlaczego to się nazywa wypadek a nie zabójstwo, potem zatrzymaj się zanim coś napiszesz, pomyśl jeszcze raz - powtórz tą czynność 30 razy i nic nie pisz. Rozumiem jeśli mowa o pijanym kierowcy, ale kierowca nie zawsze jest pijany, a od pieszych też wypadałoby oczekiwać minimum ostrożności - a zamiast tego mamy ludzi ubraych na czarno - idących prawie że środkiem nieoświetlonej drogi, ani odblasków ani nic - będize wypadek - i kto winny? kierowca? bo mu jakiś krety pod maskę wyskoczył?
@delli mówię o sytuacji, w której winnym jest kierowca i tylko kierowca. Jak chodzi o pieszych to oni nie prowadzą tonowych pojazdów w związku z czym jak się z kimś zderzą, to najwyżej siniaka komuś mogą nabić a jeżeli łamią przepisy, to ryzykują przede wszystkim własnym życiem.
@Slawoldinho.,,mówię o sytuacji, w której winnym jest kierowca i tylko kierowca. Jak chodzi o pieszych to oni nie prowadzą tonowych pojazdów w związku z czym jak się z kimś zderzą, to najwyżej siniaka komuś mogą nabić a jeżeli łamią przepisy, to ryzykują przede wszystkim własnym życiem."Co z tego ze nie prowadza tonowego auta skoro chodza jak swiete krowy.Kierowca jest winny tylko w tedy kiedy jest pijany lub celowo probuje kogos potracic,czy tez nie stosuje sie do przepisow R.D.Nie raz mialem sytuacje ze pieszy ma 5-10metrow od zebry i nie chcial przez nia przejsc bo to za daleko,wiec wolal biegnac w miejscu niedozwolonym,na szczescie prawo w takich przypadach jako tako chroni kierowcow,zaleznie od sytuacji,przykladem byla kobieta,wyskoczyla na ulice w miejscu niedozwolonym,kierowca ja potracil i to ona zostala ukarana mandatem,trafila do szpitala i bedzie musiala zaplacic za wywolane szkody.Co do alkoholu,to taka mala ciekawostka: W Dani mozna pic alkohol w miejscach publicznych.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 października 2013 o 15:40
Takie dodatkowe info na temat limitu 0,0% dla rowerzystów w Czechach:
"Czesi podobnie jak Węgrzy, Słowacy i Rumuni w ogóle nie tolerują jakiejkolwiek ilości alkoholu u kierujących pojazdami, czyli także u rowerzystów. Rowerzystom grożą dosyć wysokie mandaty (chociaż proporcjonalnie niższe niż w Polsce), jednak nic poza tym: nikt nie odbiera prawa jazdy i nikt nie wsadza do więzienia za jazdę rowerem pod wpływem alkoholu."
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 października 2013 o 12:46
Ja uważam, że prawo w Polsce jest dziwnie skonstruowane. Kara jest za wypicie. Powinno być tak jak w wielu innych krajach - możesz jechać do 0,8 promila, ale ostrożnie. Jak spowodujesz wypadek po alkoholu to kara podwójna (niezależnie od wypitych promili), ale tylko wtedy jak twoja wina. Kara jest wtedy za zrobienie komuś krzywdy.
Dlaczego ktokolwiek (nawet pijany) ma być karany jak nie spowodował wypadku?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 października 2013 o 13:04
@Surgeon.To moze pozwolmy latac dzieciakom z bronia biala i karabinami,po co im zabraniac skoro nie wyrzadzil komus krzywdy.Przepisy maja na celu zapobiec niektorym sytuacjom,sporo jest wypadkow z udzialem pijanych kierowcow,a to oznacza ze stanowia zagrozenie,przepisy maja na celu zmniejszyc ilosc takich kierowcow.
Po pijaku nie jeździłbym w ŻADNYM kraju.
Nie licząc paru azjatyckich krajów i Czechów, to u nas w kraju są największe kary. (zabranie prawa jazdy). Więc nie wiem skąd taki tytuł demota. W dodatku w Polsce jest tylko 0,2 promila, podczas gdy w normalnych krajach na zachodzie jest przynajmniej 0,5 promila! (albo i 0,8). Najbardziej śmieszą mnie ludzie, którzy piszą że osoba, która jest „pijana” powinna mieć karę więzienia, zabrane prawo jazdy i kary pieniężne i w ogóle cudy nie widy. Później dojdziemy do takiego paradoksu, że za pobicie ze skutkiem śmiertelnym na środku ulicy albo gwałt dostaniemy 5 lat, a za to że wczoraj wypiłeś 4 piwa – dostaniesz dożywocie.
Co do pobicia ze skutkiem smiertelnym,to byl przypadek gdzie sprawcy dostali zawiasy.
Jeżeli ktoś spowoduje wypadek śmiertelny pod wpływem alkoholu powinien być sądzony za morderstwo z premedytacją. Każdy wie jak drastyczne skutki może mieć jazda "na podwójnym gazie" i dla osoby wsiadającej za kółko po spożyciu alkoholu nie ma żadnego usprawiedliwienia.
W USA limit to 0,08 a nie 0,8 kolego.
0,08% czyli 0,8‰ - dobrze jest.
od kiedy walutą w WB jest euro?
A od kiedy walutą w Chinach jest dolar? Mało tego, autor nie sprecyzował, o jakiego dolara chodzi, bo oprócz znanego nam wszystkim amerykańskiego jest jeszcze australijski, kanadyjski i jeszcze parę innych. Czesi, Słowacy, Węgrzy czy Rumuni też mają swoje waluty, a jednak autor podał wysokości kar w euro. Jak się czepiać, to na całego. A tak na serio, to nie każdy zna kurs korony czeskiej czy chińskiego juana. A każdy wie, że 1 dolar czy 1 euro to w przeliczeniu ok. 3-4 zł. Dzięki temu łatwiej nam sobie uzmysłowić, ile to jest w przeliczeniu na złotówki bez sięgania do Internetu w poszukiwaniu kursu tamtejszej waluty. Chociaż żeby porównanie było miarodajne, to i tak musiałoby być skorelowane z tamtejszymi zarobkami.
Limit 0‰ jak w Czechach też jest do dupy. Nawet przypadkowo wąchając płyn do spryskiwaczy, można mieć z 0,1‰, a tyle to jest nawet niezauważalne. Jak dla mnie głównie powinno się karać za spowodowanie wypadku. Chcesz jechać po pijanemu? Jedź,ale jak kogoś zabijesz to dostaniesz dożywocie jak za umyślne zabójstwo. Jeśli spowodujesz wypadek to kara kilka tys zł + pokrycie kosztów naprawy czyjegoś samochodu,lub leczenia. Ludzie teoretycznie mogliby jechać nawaleni,ale by się bali (na wszelki wypadek woleliby poprosić kolegę od picia przed piciem,aby za wszelką cenę nie pozwolił mu prowadzić gdy będzie nawalony), bo jako,że dobrowolnie spożyli alkohol i dobrowolnie wsiedli za kierownicę będą w razie wypadku traktowani bez żadnych złagodzeń wyroków itd. Podobnie powinno być z innymi wypadkami. Nie potrafisz prowadzić? jak spowodujesz wypadek i ci udowodnią brak umiejętności to jesteś traktowany na równi z pijakiem. Jesteś chory na coś, lub masz niepełnosprawność niepozwalającą na bezpieczne prowadzenie pojazdu a mimo to jedziesz? Spowodujesz wypadek i jesteś traktowany na równi z pijanym za kierownicą. Nie spowodujesz wypadku, upiecze ci się (o ile ktoś takiemu pijakowi sam nie napierdzieli),ale jak spowodujesz to masz życie zniszczone. Ja bym nie zaryzykował,aby wsiąść wtedy za kierownicę (no chyba,że byłaby jakaś bardzo wyjątkowa sytuacja typu: jestem na jakimś wyjeździe rodzinnym na zadupiu członek rodziny jest ranny i grozi mu śmierć a jedyny ratunek to zawieźć samemu do szpitala, a ja jestem podpity. Wtedy bym złamał tę regułę). Ewentualnie gdyby mój powyższy system się nie sprawdził wtedy zgodziłbym się na górny limit 0,8‰ z jednoczesnym zastosowaniem powyższego karania za wypadki (powiedzmy niekaralny limit byłoby 0,2%).
Łatwiej było by sprawdzać jednostkowo trzeźwość, tzn. poprpsić delikwenta o złączenie palców, chodzenie slalomem nie przewracając stożków czy cos ten desen, a jak kogoś zabjie, kara śmierci i tyle
co w tym zestawieniu robi Chorwacja?
"Francja córa lewicy"
Pół promila po 40 ml wódki? :)
A co do kar, to byłbym za wprowadzeniem w Polsce mandatów rzędu tysięcy złotych. Bo niestety wizja takiej kary dociera do ludzi bardziej, niż wizja zniszczenia/odebrania komuś życia
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 października 2013 o 23:56