Ten stan nazywany jest przez wielu seksualnym czyśćcem, lub największym koszmarem zakochanego mężczyzny. Jak to działa? Najprościej można wytłumaczyć to tak: dziewczyna, w której się podkochujemy wcale nie chce odwzajemniać naszych uczuć. I gdyby na tym sprawa się kończyła, nie byłoby większego problemu.
Niestety, niejedna kobieta lubi otaczać się adoratorami, więc zamiast kazać nam spadać na bambus, zaproponuje przyjaźń. My, łudząc się, że od przyjaźni do miłości jest malutki kroczek, łykniemy ten haczyk. W rezultacie skończymy nie lepiej niż Wokulski z „Lalki”.
A jak wiadomo tylko w patologicznej, łódzkiej rodzinie miałbyś szansę na taki kazirodczy stosunek. Z całą pewnością byłby to spory komplement, gdybyś hasło to usłyszał od najlepszego kumpla, jednak w tej sytuacji to niczym wypicie duszkiem kielicha goryczy poprzedzonego wylaniem zimnego kubła wody na łeb. Na pocieszenie możemy ci tylko powiedzieć - dzyndzel do góry! Luke Skywalker też kiedyś został tak potraktowany (i to przez własna siostrę!). W rezultacie do końca gwiezdnej sagi jechać musiał na ręcznym, ale cholera jasna - rozpieprzył w drobny mak Gwiazdę Śmierci, przyczynił się do obalenia Imperatora i był ostatnim uczniem samego Yody!
Fajnie, prawda? Będziesz słuchał o jej problemach z nadopiekuńczym ojcem, kłótniach z koleżankami i filozoficznych przemyśleniach zainspirowanych lekturą „Zmierzchu”. Czasem opowie Ci też o swoim obfitym okresie i wyśle do sklepu po podpaski... A Ty, opóźniony idioto, nadal będziesz się z nią spotykał z nadzieją, że kiedyś jeszcze zar#chasz.
Twoja ukochana chętnie brać Cię będzie ze sobą na zakupy. Plus jest taki, że gdybyś był jej życiowym partnerem, a nie przyjacielem (czyli szpetnym, rezerwowym lamusem bez szansy na tarło), to prawdopodobnie wizyta w centrum handlowym byłaby równoznaczna z wydaniem fortuny na kolejną parę butów, trzy kiecki i absurdalnie drogą torebkę jakiegoś Dolczgabany. Jednak w tej sytuacji Ci to nie grozi - Twoja rola sprowadzać się będzie do dźwigania toreb i upokarzania się poprzez jeszcze bardziej dosadne komplementowanie wybranki Twojego serca. Jeśli, nie daj Boże, masz do czynienia z bezduszną sadystką, to poprosi Cię o pomoc w wyborze plażowego bikini
Walnięcie się na wyrze przed telewizorem i katusze związane z oglądaniem durnej, romantycznej komedii wcale nie będą pretekstem do szybkiej zamiany „seansu” w rytmiczne ugniatanie barłogu. Ty naprawdę będziesz sztywno leżał koło niej i udawał ubawionego „Dziennikiem Bridget Jones”. I to z własnej, nieprzymuszonej woli, dławiąc w sobie łzy rozpaczy i wewnętrzny ryk zranionej dumy
Randka - myślisz sobie. W końcu powiedziała „tak” i zgodziła się na wspólny wypad do uroczej knajpki. Zamówisz zaparzoną w uroczym imbryczku herbatę jaśminową i przez cały wieczór będziesz wpatrywał się w te jej wielkie, piękne oczy. W tym momencie przychodzi rzeczywistość i z rozmachem godnym Gołoty wali Cię sierpowym w ryj. Na spotkanie Twoja luba przybywa w towarzystwie najlepszej psiapsióły. A na co liczyłeś? Na romantyczny wieczór przy imbryczku?
Imiona, wiek oraz długość przyrodzeń jej byłych facetów znać będziesz na pamięć. A że jesteś jej przyjacielem, to jeszcze jako bonus opisze Ci szczegóły swojego życia intymnego. Przecież, jako jej „bratnia dusza”, nie powiesz tego nikomu. Ba! Pewnie, że nie powiesz - przecież nie chciałbyś, aby Twoi kumple uznali ją za obeznaną w sztuce łóżkowego rzemiosła dzi#kę! Tak więc zamień się w słuch, dawaj rady i desperacko stawaj na głowie, aby jak najbardziej skierować jej uwagę na siebie w nadziei, że może jednak kiedyś uda Ci się zburzyć otoczony drutami kolczastymi mur „przyjaźni”
Jeny... Za strasznymi kobietami się uganiasz jeśli masz takie doświadczenia. Dwie rady. Spójrz na bok od tego twojego obrazeczka, a może zobaczysz jakąś dziewczynę która właśnie do ciebie wzdycha. A druga, mniej myśl o seksie. Ciągle tylko coś o moczeniu i tym podobnych. Ty się wykończysz psychicznie. Ogranicz pornole, najlepiej do okrągłego zera(o zgrozo, jak bez tego przeżyjesz!). Zacznij panować nad popędami, bo to cię czyni bardziej męskim od każdego bedboja z jakim ona się spotyka. Nie docenia cię? To sobie zwyczajnie daj z nią spokój. Na pewno jest w pobliżu która doceni twoją dobroć i romantyczność. Odpuść sobie te wszystkie popularne dziewczynki które ubóstwiają otaczać się adoratorami. Nie pakuj się w te szambo. Pewnie to co stworzyłeś nie jest oparte na własnych doświadczeniach, więc proszę wybacz mi ten ton jakbym się zwracał do ciebie. Po prostu lubię się mądrzyć w takich tematach, a wtedy zwracać się do kogoś.
Niech tylko nie myśli"jestem nieśmiały-więc jestem dobry", "nie jestem atrakcyjny(umięśniony)-jestm inteligentny" itp. Jestem kobietą i ni elubie komedi romantycznych, nie tylko ja jedyna. Wiedze o kobietach czerpiecie z internetu?
@ opole90, z lekcji religii, spotkań z księżmi i na naukach przedmałżeńskich prowadzonych przez starych kawalerów i stare panny. Żeby tylko 24 lata religii w szkole, aż tak wykastrowało młode pokolenie. Kto wam dzieci zrobi ?
@RyszardK, nie ma to jak samotny stary pierdziel, pojawia się wśród młodych ludzi i udaje doświadczonego kochanka. Może jednak sprawdź czy wypłata wpłynęła już na konto, bo przecież zbliża się sylwester i trzeba odłożyć na panią z agencji, która trochę z tobą posiedzi w sylwestra.
Święta prawda. Dodam też, że nawet jeśli faktycznie jesteś taki dobry, za jakiego się uważasz, wcale nie musisz podobać się jej. Co do tego otaczania się adoratorami: są też i takie dziewczyny, które najzwyklej w świecie lubią swojego przyjaciela... jak przyjaciela. Ja wiem, to bolesne, bo ty ją kochasz i tak dalej, ale to twoje uczucie, a ona zawsze traktowała cię jak dobrego kumpla i teraz ważna dla niej osoba i ważna dla niej przyjaźń musi się skończyć, bo ty chcesz "zamoczyć". Na tym polega to modne friendzone, nie jesteś przyjacielem, za jakiego się uważasz, tylko podchodami chcesz zdobyć "serce" jakiejś dziewczyny. To trochę wstrętne i odrażające. Do miłości trzeba dwojga, najtrudniej się odnaleźć. Po jednostronnych "miłości" to jest od groma, ale właśnie większość z nich to zwykłe, ślepe, egoistyczne zauroczenia.
Koleś, dajesz fajne rady... tylko dla facetów, którzy lubią pasztety. Jak ktoś chce mieć ładną dziewczynę, to niestety, ale musi się postarać, być wyjątkowy, niedostępny, pewny siebie, zadbany... czyli atrakcyjny. Może też płakać, że żadna go nie chce, zawsze trafiać do friendzone i robić takie demoty jak ten powyżej ;) No sorry, każdy gatunek ma sprecyzowane rytuały godowe... ale tylko samiec człowieka nie wie co robić, żeby zaimponować samicy.
zgadzam się z przedmówcą... bez przesady sex to dla kobiety która się szanuje jest dopiero po porządnym zapoznaniu...
ja poszłam z facetem do łóżka tej samej nocy, której się poznaliśmy, jesteśmy ze sobą już 3 lata i planujemy ślub :P więc co Ty pier***isz
Widzę, że Panowie jeszcze życia nie znają
Zwłaszcza ten ktoś poniżej. Ten co wyskoczył z tekstem: "A czy powiedziałeś jej co do niej czujesz?"
A czy powiedziałeś jej co do niej czujesz? Może od tego zacznij a nie wrzucaj jakieś dziwne obrazki na dziwnej stroni, no ludzie....
Jezu, jeżeli wy uważacie że to jest męczarnia, to spójrzcie na to z innej strony.
Fajna końcówka. :D
Oj trochę krytyki poszło w stronę autora, zwróćcie jednak uwagę na tytuł, nie tylko na treść. Demot pokazuje "największy koszmar", a nie "losy każdego zakochanego faceta".
To i tak pikuś. Gorzej jak na początku zachowujecie się jak para czyt. przytulanie, trzymanie za rękę i całowanie się. A jak w końcu coś do niej poczujesz to ona mówi, że jesteś bardzo dobrym przyjacielem i martwy punkt. True story.
To chyba baaardzo młodzi ludzie tak się zachowują. No wybacz, ale na studiach przyjaciele nie trzymają się za rączki ani nie całują, jaka normalna dziewczyna pozwoli się całować i obejmować komuś nie będącym jej chłopakiem? Bo co innego objąć kumpelę na powitanie a co innego ją całować jak partnerkę. Żarty, studiowałem na kierunku na którym były prawie same dziewczyny i chociaż przyjaźniliśmy się z wieloma z nich, to jakoś nikt się z nimi nie ,,lizał"
Jestem teraz w związku z najlepszą przyjaciółką i jesteśmy szczęśliwi . Można ? Można !
Hmm, co za wulgarny prostak pisał te opisy? ,,Jechał na ręcznym", ,,zamoczyć kijka", ,,zaruchać", ,,tarło"? To, że my, chłopcy, jesteśmy dosadni i w naszym gronie sobie ulżymy nie znaczy, że redaktorek portalu internetowego ma sypać takimi określeniami z rynsztoka. Ja przeklinam ostro w towarzystwie, które samo takich słów używa, ale zniesmaczyło mnie czytanie tego. A wybranką Luke'a została Mara Jade, panna o urodzie której wiele modelek może się chować. No i Mistrz Jedi przeżył wiele związków, ktoś chyba totalnie nie sprawdził mitologii Star Wars. No i cała reszta tych ,,przykładów" jest mocno infantylna
"najlepszy przyjaciel" skąd ja to znam. Jak to usłyszałem to pomyślałem - mogę być dla ciebie kimkolwiek tylko nie przyjacielem. Ale oczywiście się nie odezwałem i tak się męczę już od jakiegoś czasu. - Może mi przejdzie ale już nie wyrabiam.
luki13bl ale pier.... dobrze napisał. chcesz czegoś od kobiety musisz być skur...i jej płacić.
co ty masz za kolezanki? lektura zmierzchu? zakupki? naprawde...? jak ty ganiasz za taka kretynka, ktorej zyciowa pasja za zakupy, paplanie i w dodatku czyta zmierzch to gratuluje gustu ;) ja bym nie chcial byc nawet we friend zone takiej. ale podejrzewam, ze nigdy nie byles w niczyim friend zone i tylko stereotypami sie poslugujesz
zreszta, nie dziwie sie, ze dziewczyna nie chce takiego chama jak ty :) za ru chac - twoj cel... najwyrazniej dziewczyna sie poznala (o ile w ogole istnieje) i cce byc kochana, a nie ru cha na! i jeszcze wydaje wam sie, ze macie jakies prawo do dziewczyny i ona niemal POWINNA wam cos dawac. kpina jakas
Obrazek nr 5 jaki to film ??
Serial Arrow, na obrazku brat z siostrą, polecam serial :) na podstawie komiksów DC
ku*wa, życie przeleciało mi przed oczami...
Jak skończył Wokulski z Izabelą? Bo miałem Lalke to na maturze, a nie czytałem.
Znów przemyślenia gimbusa który dostał kosza :/
Mam już swoje lata i o friendzone jedynie słyszałem, ale nigdy nie doświadczyłem. Być może istnieje typ dziewczyn które coś takiego praktykują, ale widać obracałem się w innych środowiskach. Nie raz i nie dwa dostałem kosza, a mimo to wiele znajomości z tymi dziewczynami przetrwało, żadna nie ciągała mnie po zakupach, nie zrobiła ze mnie swojego powiernika, najlepszego przyjaciela czy pieska na posyłki. Kosz nie musi stawiać nas przed wyborem zerwania jakichkolwiek relacji z tą dziewczyną lub zostania jej sfriendzonowaną zabaweczką. Ale to zależy też chyba od tego ile si ę ci ludzie ze sobą znają - ja zawsze dopiero po pewnym czasie (co najmniej kilka miesięcy znajomości) zaczynałem rozumieć, że to może być ta i wtedy dopiero zaczynałem zabiegi o jej względy. Dziś gimbusom się spieszy by "zaruchać" (uczucia schodzą niestety w tym wypadku na plan dalszy, a mówienie o nich sprowadza się do roli łóżkowego wabika) więc znają dziewczynę raptem chwilę (kilka godzin czy dni) i już do niej zarywają. Może faktycznie w takim wypadku gdy nie jest ona zainteresowana gościem to powinna kazać mu spadać?
Hmm.... Ja tam bym już przy punkcie pierwszym zaczął ją olewać... Może znaleźć sobie inną "przyjaciółkę"? (na której nie będzie Ci zależało... dlaczego? czytaj dalej => ) Jak tylko pojawi się inna kobieta, która zacznie przykuwać Twoją uwagę, bardziej niż ona, to zobaczysz, że sama Cię zaciągnie do łóżka. Dlatego czasem warto mieć prawdziwą przyja... Albo bardziej trafnym określeniem będzie: dobrze mieć skrzydłowego płci żeńskiej. Ot, taką dobrą znajomą, której nie zamierzasz nigdy przelecieć, ale jesteś z nią w dobrych kontaktach, bo czasami Ty się jej przydasz do wyżalenia się, a za to czasami ona ŚWIADOMIE pomoże Ci wywołać zazdrość u kobiety na której Tobie zależy, a która Cię zlewa, i tym samym przykuć jej uwagę, oraz zmusić ją do tego, żeby ona też zaczęła się odrobinę starać. A jeżeli to nie zadziała? To znaczy, że nie zadziała nigdy - nie ma sensu ciągnąć taką "przyjaźń" ani chwili dłużej.
To wcale nie takie straszne. Można wyrywać jej koleżanki.
Największy koszmar każdego zakochanego mężczyzny? Zdaniem autora każdy zakochuje się w kimś kto bawi sie uczuciami innych? demotywator żałosny, bo przeciez te same rzeczy można zarzucić wszystkim facetom..
Uśmiałam się ;D
@luki13bl, zgadzam się z tym co napisałeś. Może i to brzmi dla niektórych facetów jak, nie wiem (nazwę to ostrzej lecz nie kierując tego do Ciebie, tylko do rozumowania niektórych zapatrzonych w nadzieję i popęd osób, które wyżej ustawiają swoje pragnienia, niż uczą się obserwacji) wypowiedź geja (który "potrafi" opamiętać się przed dziewczyną - skoro jest gejem to chyba logiczne), ale osoba, która trafiła na takie zakochanie (jak dla mnie do miłości potrzeba dwojga) musi twardo stanąć na nogach. Prawda jest taka, że o niektórych osobach nigdy nie damy rady zapomnieć i będziemy walczyć ze sobą by przypadkiem zamiast powiedzieć ,,cześć", powiemy ,,kocham Cię", ale wierzcie, że to da radę zrobić bez mniejszego problemu.
Sprawa jest naprawdę prosta, niezależnie od tego czy osoba, którą kochamy bawi się nami, a my (jak myślę, niektóre kobiety ciągnie do tego) chcemy zdobyć tą osobę albo lubimy troszeczkę pikanterii czy też toksyczna wybranka mówi nam miłe słówka by móc dodać nas swojej kolekcji podwyższających ego marionetek lub w końcu naprawdę traktuje nas jako przyjaciela.
Odpowiedź: To podobnie jak z przekonywaniem siebie podczas czynności, której nie chcemy wykonać, tylko na odwrót. Zadajemy sobie pytanie: ,,Czy dasz radę nie powiedzieć tego czy zrobić tamtego przez 10 minut?" - jak nie dacie rady się powstrzymać przez dziesięć minut to z wami ciężko - dajcie sobie 5 min. xP. Kiedy kolejny raz przyjdzie wam ochota na miłosne podejście czy seks to znowu zadajcie sobie to pytanie. W czasie kiedy będziecie je zadawać większość miłosnej gorączki z was ujdzie - zaczniecie myśleć bardziej trzeźwo.
Dodatkowe rzeczy, które mogą wam pomóc:
1. Jeżeli osoba, do której cokolwiek "miłosnego" czujecie, bawi się wami czy też kokietuje by choćby wzbudzić zazdrość u swojego chłopaka czy innego kolegi to chyba oczywiste, że stalibyście się ofiarami losu, gdybyście sprzedali się osobie, która ma gdzieś swojego partnera lub was wykorzystuje (da radę to wyczuć, zwykle takie adoracje są bardzo widoczne by ten drugi miał o co się wkurzyć).
2. Kolejna sprawa przy takiej osobie to to czy byście chcieli być taką marionetką, zostać na końcu odrzuceni czy by ktoś wam wmówił, że jesteście zbyt ważni dla takiej osoby i musicie się rozstać dla zachowania dobrych wspomnień (ta opcja jest jak najbardziej dobra lecz nie przy kokietce).
3. Czas jaki się znacie. Jeżeli znacie się kilka lat i mieliście rozmowy na ten temat to raczej wszystko powinno być "ok", jeżeli potraficie przetrwać te "5-10 niekończących się minut" albo szanujecie kolegę i nie chcielibyście by ta dziewczyna kiedyś zdradziła was tak jak jego (jeżeli ktoś taki nie dostanie nauczki to będzie myślał, że może zmieniać partnerów jak rękawiczki - nie ma nic gorszego dla takiej kokietki jak dostanie odpowiedzi negatywnej). Jeżeli pomimo jednej czy dwóch rozmów o waszej przyjaźni, ona znowu do tego powraca to znaczy, że:
- boi się, że traci nad wami kontrolę i chce was zatrzymać dając nadzieję, że padniecie sobie w uczuciu w ramiona;
- coś do was czuje, ale ma zbyt wiele do stracenia, gdyby się okazało, że to z jej inicjatywy "zdradziła" swojego chłopaka i czeka na wasz ruch;
- porusza ten temat by porozmawiać ze swoim chłopakiem by pokazać, że bardzo martwi się o związek, chcąc wzbudzić zazdrość;
- (to akurat do tego tematu nie pasuje, ale) może jesteście jak dupy wołowe i ona chce wejść w związek, a wy nic.
4. Rzeczywiście traktuje was jak swojego przyjaciela, chcąc poznać kogoś innego czy może chcąc zapytać się czy dobrze wygląda, wiedząc, że jako heteroseksualny mężczyzna będziecie potrafili to zauważyć. Pewnie też macie jakieś koleżanki, które chciałby czegoś więcej, ale od nich uciekacie bo są nie w waszym typie (one być może wtedy czują do was coś więcej) - postawienie się na miejscu drugiej osoby ukazuje nam bardzo wiele. Zastanówcie się wtedy jak wyjść z takiej sytuacji i jak bardzo wasza przyjaciółka nie chce was zranić. To przykre, ale świat na serio nie kończy się na jednej osobi
xD Zeżarło mi "enter'y" Wybaczcie xD.
Oczywiście nie wszyscy są tacy, trzeba umieć wybierać właściwych ludzi. :)
c.d.
4. Rzeczywiście traktuje was jak swojego przyjaciela, chcąc poznać kogoś innego czy może chcąc zapytać się czy dobrze wygląda, wiedząc, że jako heteroseksualny mężczyzna będziecie potrafili to zauważyć. Pewnie też macie jakieś koleżanki, które chciałby czegoś więcej, ale od nich uciekacie bo są nie w waszym typie (one być może wtedy czują do was coś więcej) - postawienie się na miejscu drugiej osoby ukazuje nam bardzo wiele. Zastanówcie się wtedy jak wyjść z takiej sytuacji i jak bardzo wasza przyjaciółka nie chce was zranić. To przykre, ale świat na serio nie kończy się na jednej osobie, przecież nie znacie wszystkich na świecie, a jest wiele wspaniałych osób, którymi można się zauroczyć.
5. Zadajcie sobie pytanie czy czasami nie "kochacie" danej osoby bo potrzebujecie kogoś tylko po to by był blisko was - niestety często tak jest. Spróbujcie się wtedy spotkać z jakąś waszą "ekipą", grupą osób i zastanówcie czy właśnie tej konkretnej osoby nadal potrzebujecie.
Prawda jest taka, że dostając awans na przyjaciela czujemy się bardziej wartościowi i myślimy, że możemy więcej. Prawda jest też taka, że dziewczyny lubią jak mężczyźni są odważni, więc jeżeli czujecie coś do kogoś to to powiedzcie. Jeżeli ta druga osoba powie, że nie, a jest silna i zna życie to zrozumie, że to po prostu kolejny stan ''lubienia".
Możecie sobie pisać, że sobie to napisałem z eteru, ale czy chciałoby mi się pisać aż tyle by sobie z was zrobić jaja? Nie. Serio, u mnie było z tym bardzo ciężko.
Także, rozmawiajcie poważnie, do sedna, z obydwoma stronami (jeżeli takie istnieją) i nie dajcie się zatrzymać słowami, że to co było już minęło i nie warto tego rozpamiętywać (nie przy kokietce), zazdrosnych przyjaciół równie ciężko odzyskać jak niektórym od utraty przyjaźni przez nachalną miłość.
W skrócie, stawiajcie się na miejscu tej drugiej osoby, włączcie myślenie o swojej wartości i stosujcie się do zasady "5-10 min." by nie podstawić się jak padlina pod hienę. :) Pozdrawiam :)
Kur.. Ile w tym prawdy to jest po prostu masakra. :(
Co do HOLERY!!! Nie licząc okresu, to właśnie mój chłopak ma wszystkie te zachowania które są tutaj przypisane dziewczynie. To wychodzi na to, że ja jestem chłopakiem, a on dziewczyną ?!
Hmm, czytałam kiedyś o badaniach (chyba w "Psychologii Ewolucyjnej" Bussa), że obie płcie inaczej traktują przyjaźń. Mężczyźni zaprzyjaźniają się interesownie, bo chcą zdobyć kobietę. A kobiety traktują to jako prawdziwą PRZYJAŹŃ. Zdarzają się też odwrotne przypadki. Dlatego to najgłupszy sposób na podryw.