Nie zgodzę się z przyczyną śmierci Babci- nie mogła zginąć uderzona przez spadającą cegłę, a dlaczego? Samolot PRZEWOZIŁ cegły, a nie TRANSPORTOWAŁ, co oznacza że jechał, a nie leciał. Wiadomo,że bagna to niesprzyjający teren do poruszania się autem, a co dopiero samolotem z jego wagą i rozpiętością skrzydeł? Jakieś inne pomysły na temat śmierci staruszki ? :-)
Dodatkowo ta cegła nie mogła spaść babci na głowę (przyjmując błędnie, że samolot leciał) ponieważ w czasie spadania cegły nie dałoby się załadować dwóch lodówek oraz zorganizować przyjęcia a jak sugerują odpowiedzi wszystkie wydarzenia opisane są chronologicznie.
Nikt nie napisał gdzie była ta lodówka więc można założyć, że była na bagnie. Babcia ją znalazła i chciała zajrzeć do środka aby wyjąć drzem śliwkowy a wtedy zabił ją wściekły jeleń siedzący w środku.
A kto powiedział, że cegła spadła na babcię? Babcia zginęła, bo chciała naładować cegłę stojąc po kolana w bagnie... I to na dodatek chińską ładowarką!
jeśli była to babcia z Polski i przedzierała się przez polskie bagna, to mniemam, że poszukiwała czegoś do jedzenia, gdyż jak wiadomo, z emerytury nie ma szans przeżyć - zmarła z wycieńczenia
Zgadzam się "samolot jechał a nie leciał" i dlatego babcie nie mogła zginąć od cegły. Zatem jak zginęła babcia? Jedyna z możliwych przychodzących mi na myśl teorii to ta, że babcia zmarła śmiercią naturalną a o sekcję zwłok Pan profesor nie pytał - widać taki profesor. :-)
Dawno temu ktoś mi opowiedział o takim przebiegu egzaminów z logiki:
Wpada student na egzamin, profesor pyta ile jest żarówek w sali, student policzył X, odpowiada, profesor wyciąga z torby jeszcze jedną i mówi, że odpowiedź błędna - egzamin oblany bo jest X+1.
Na terminie poprawkowym pada dokładnie to samo pytanie, ile jest żarówek w sali, student policzył X żarówek, i odpowiedział X+1, profesor odpowiada, że odpowiedź błędna bo tym razem nie ma żarówki, na co student z uśmiechem ze swojej torby wyciąga żarówkę. Odpowiedź profesora: widzę, że dobrze się Pan przygotował. Ocena BDB
Zaznaczam, że nie wiem na ile prawdziwa jest ta historia.
A nie mozna powiedziec x (tu liczba zarowek policzalnych) + y jako calkowita niewiadomą? Logika uwzglednia chyba niewiadome? Fakt, ze nie wiem ile zarowek wykladowca trzyma w szufladzie wydaje mi sie calkiem logiczny. Czlowiek, ktory uzaleznia los mlodego czlowieka od takich glupich pytan powinien sprzedawac burgery w McD w miejsce tych, ktorzy pracuja tam, a chcieliby sie rozwijac.
Samolot może przewozić "lecąc". Jest to wyrażenie jak najbardziej prawidłowe, np. "przewozy lotnicze". Wieźć nie pochodzi od słowa jechać i nie jest jego synonimem. Wieźć oznacza przewozić coś na środku transportowym bez względu na to czy to jest rower, samochód, statek (morski lub powietrzny).
Drugim brakiem logiki jest pytanie o zwierzęta na urodzinach: przyszły wszystkie oprócz jednego, którego? Pytanie sugeruje błędną odpowiedź, bo przecież na urodziny NIE PRZYSZEDŁ jeleń, który był w lodówce i oczywiście NIE PRZYSZEDŁ także lew, który na swoje urodziny nie mógł przyjść. A więc nie przyszło tylko jedno zwierzę?
PS: głupi profesor "uczy" głupiego studenta. A to wszystko lajkuje kilka tysięcy głupich klikaczy.
Nie zgodzę się z przyczyną śmierci Babci- nie mogła zginąć uderzona przez spadającą cegłę, a dlaczego? Samolot PRZEWOZIŁ cegły, a nie TRANSPORTOWAŁ, co oznacza że jechał, a nie leciał. Wiadomo,że bagna to niesprzyjający teren do poruszania się autem, a co dopiero samolotem z jego wagą i rozpiętością skrzydeł? Jakieś inne pomysły na temat śmierci staruszki ? :-)
Umarła ze starości
Dodatkowo ta cegła nie mogła spaść babci na głowę (przyjmując błędnie, że samolot leciał) ponieważ w czasie spadania cegły nie dałoby się załadować dwóch lodówek oraz zorganizować przyjęcia a jak sugerują odpowiedzi wszystkie wydarzenia opisane są chronologicznie.
Nikt nie napisał gdzie była ta lodówka więc można założyć, że była na bagnie. Babcia ją znalazła i chciała zajrzeć do środka aby wyjąć drzem śliwkowy a wtedy zabił ją wściekły jeleń siedzący w środku.
Co nadal wyklucza cegłę
A kto powiedział, że cegła spadła na babcię? Babcia zginęła, bo chciała naładować cegłę stojąc po kolana w bagnie... I to na dodatek chińską ładowarką!
Kto powiedział? Przeczytaj ostatnie zdanie.
jeśli była to babcia z Polski i przedzierała się przez polskie bagna, to mniemam, że poszukiwała czegoś do jedzenia, gdyż jak wiadomo, z emerytury nie ma szans przeżyć - zmarła z wycieńczenia
Zgadzam się "samolot jechał a nie leciał" i dlatego babcie nie mogła zginąć od cegły. Zatem jak zginęła babcia? Jedyna z możliwych przychodzących mi na myśl teorii to ta, że babcia zmarła śmiercią naturalną a o sekcję zwłok Pan profesor nie pytał - widać taki profesor. :-)
Babcię przejechał samolot
Musieli coś dać lwu, w końcu na urodziny bez prezentu to kiepsko.
To na komisje do Maciarewicza powinno iść :)
Impreza się skończyła :3
Jakaś Olka aleś wymyśliła komentarz
ale ty cwaniaczysz kujon jeden
chodzenie po bagnach podobno wciaga :P
spoko tylko 90 procent studiów to kuźnia bezrobotnych
Dawno temu ktoś mi opowiedział o takim przebiegu egzaminów z logiki:
Wpada student na egzamin, profesor pyta ile jest żarówek w sali, student policzył X, odpowiada, profesor wyciąga z torby jeszcze jedną i mówi, że odpowiedź błędna - egzamin oblany bo jest X+1.
Na terminie poprawkowym pada dokładnie to samo pytanie, ile jest żarówek w sali, student policzył X żarówek, i odpowiedział X+1, profesor odpowiada, że odpowiedź błędna bo tym razem nie ma żarówki, na co student z uśmiechem ze swojej torby wyciąga żarówkę. Odpowiedź profesora: widzę, że dobrze się Pan przygotował. Ocena BDB
Zaznaczam, że nie wiem na ile prawdziwa jest ta historia.
prawdziwa prawdziwa. UMCS, jakies 30 lat temu
A nie mozna powiedziec x (tu liczba zarowek policzalnych) + y jako calkowita niewiadomą? Logika uwzglednia chyba niewiadome? Fakt, ze nie wiem ile zarowek wykladowca trzyma w szufladzie wydaje mi sie calkiem logiczny. Czlowiek, ktory uzaleznia los mlodego czlowieka od takich glupich pytan powinien sprzedawac burgery w McD w miejsce tych, ktorzy pracuja tam, a chcieliby sie rozwijac.
a ja z logiki miałem [(p V q) ^ ~r], prostsze
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 października 2014 o 7:03
Jak samolot może przewozić cegły?
pociągiem...
hahahahhahahah, świetne, popłakałem się ze śmiechu :D
rachunek prawdopodobieństwa :PPPP
Waszym rozumowaniem to najpierw trzeba włożyć słonia do lodówki, a potem porozmawiamy o cegle :P
Samolot może przewozić "lecąc". Jest to wyrażenie jak najbardziej prawidłowe, np. "przewozy lotnicze". Wieźć nie pochodzi od słowa jechać i nie jest jego synonimem. Wieźć oznacza przewozić coś na środku transportowym bez względu na to czy to jest rower, samochód, statek (morski lub powietrzny).
Przewozić lub wieźć nie jest od słowa jechać ale jest od słowa wóz, a samolot nie jest wozem.
tylko po ch$%#$ ten głupi tekst pod ramką? dla idiotów?
A ja myślę ze babcia zginęła bo spadł na nią samolot :)
Bo bagna były w pobliżu Smoleńska
Drugim brakiem logiki jest pytanie o zwierzęta na urodzinach: przyszły wszystkie oprócz jednego, którego? Pytanie sugeruje błędną odpowiedź, bo przecież na urodziny NIE PRZYSZEDŁ jeleń, który był w lodówce i oczywiście NIE PRZYSZEDŁ także lew, który na swoje urodziny nie mógł przyjść. A więc nie przyszło tylko jedno zwierzę?
PS: głupi profesor "uczy" głupiego studenta. A to wszystko lajkuje kilka tysięcy głupich klikaczy.
przecież odpowiedź jest prosta
jak -> Nagle
babcia złapała cegłę i walnęła sobie nią w łepetynkę
chyba tu sami studenci komentuja bo nikt nie załapał że słon to jeleń
samolot transportuje a nie przewozi, bezz sensu
babcia zginęła ale nadal żyje, widzianą ją podobno w biedronce, nikt jednak nie potrafił określić dokładnie w której
Jaki "naukawiec" takie pytania i do tego jeszcze profesor. Jakie czasy, tacy naukowcy. A tak w ogóle, to profesor CZEGO ? Mniemanologii stosowanej ?
Jak na mój gust umarła na śmierć ..
Ludzie, to należy traktować w kategoriach żartu, a Wy robicie z tego aferę koperkową.
rozumiem, że jeżeli odpowiedziałem na ostatnie, że pier... ją cegła... to jestem "złym" człowiekiem...