Jest różnica między nimi, bo Holeneder był faworytem, a Kasaki ma ponad 40 lat i dla Japończyka medal jest sukcesem. Natomiast srebro dla Holendra to porażka.
Ale on nie jest już dzieckiem żeby robić fochy i miny. Przegrał kvrwa to przegrał, założę się że gdyby Zbyszek był 2gi, to by się tak nie zachowywał. Tłumaczenie że "on był lepiej przygotowany" i "włożył więcej wysiłku" jest dziecinne. Bycie faworytem nie daje gwarancji wygranej, i dobrze on tym wie. Chociaż czytając to mam inne odczucia... - http://mariazander.blogspot.nl/2014/02/0003-sekundy-czyli-o-tym-jak-polacy-nie.html
Jokeres, drugi to pierwszy z przegranych. 0.003s może nawet graniczyć z błędem pomiarowym. Ma całkowite prawo być wk*rwiony, ale nie obrażony. Ma prawo być zdenerwowany i smutny, ale sfochowana mina pt "phi, mam was w d*, nie bawię się już w tej piaskownicy" nie jest na miejscu. To są igrzyska. Przypomnijcie sobie zasady i idee olimpijskie. Oglądałeś ceremonię medalową? Co miały znaczyć te popchnięcia i pospieszanie? Co miało znaczyć niechętne ustawienie się do zdjęcia? Co miały znaczyć te gwizdy i wycie podczas wręczania medalu Polakowi?
Ciekawa jestem czy autor demotywatora przegrywając w tak niewidoczny sposób, potrafiłby się cieszyć? Niby sukces ogromny ale od tego złotego dzieliło go tak niewiele, prawie nic....
Chyba nie zdajesz sobie z tego, jakie wyrzuty sumienia musi mieć po tej porażce. Pewnie teraz żyć mu nie daje to, że jak by chociaż na krótką chwilę dał z siebie więcej, wytrzymał przez niezauważalny moment większy ból to miał by złoto. Dla sportowca taki wynik, mimo tego, że ma medal jest bardzo silnym ciosem.
Tak obaj złoto.. po to jest fotokomórka żeby wyłonić zwycięzcę.. Jak się ma jaja to się przyjmuje porażkę jak mężczyzna.. Polak jak się okaże lepszy to własny naród mu popsuje zwycięstwo bo zawsze główki do dołu i przepraszam że żyję (cię wyprzedziłem)....
Kasai się cieszy, bo to jego pierwszy medal olimpijski, mimo swojego wieku ma siłę skakać i do tego sezon ma świetny. Więc i drugie miejsce jest dla niego świetne, jest duża konkurencja, więc nie było tak łatwo.
Holender był faworytem, przegrał o jedna "bródkę", tak naprawdę majac pecha, każdy byłby smutny. Mi go np. było mega szkoda, zaraz przekroczeniu mety, myślał, że to on jest wygranym, a później to nerwowe oczekiwanie. To napewno nic miłego. Jestem w stanie to zrozumieć, sama jak na nego patrzałam, byłam smutna.
Szacuneczek dla Noriakiego! Potrafi pokazać klasę ...w przeciwieństwie do "holędra".
Ciekawe jak Ty byś zareagował jak ktoś by Cię wyprzedził o 0.003 s.
Adasiu, ty się cieszysz jak przegrywasz na Olimpiadzie, prawda?
a odwalcie sie od adasia, dobrze mówi, polać mu. Tajner wróć
Jest różnica między nimi, bo Holeneder był faworytem, a Kasaki ma ponad 40 lat i dla Japończyka medal jest sukcesem. Natomiast srebro dla Holendra to porażka.
Ale on nie jest już dzieckiem żeby robić fochy i miny. Przegrał kvrwa to przegrał, założę się że gdyby Zbyszek był 2gi, to by się tak nie zachowywał. Tłumaczenie że "on był lepiej przygotowany" i "włożył więcej wysiłku" jest dziecinne. Bycie faworytem nie daje gwarancji wygranej, i dobrze on tym wie. Chociaż czytając to mam inne odczucia... - http://mariazander.blogspot.nl/2014/02/0003-sekundy-czyli-o-tym-jak-polacy-nie.html
Ja pierniczę , to bądź za wolny o 0.003 sekundy i skacz z radości
Tu nie chodzi o to że ma skakać z radości, ale o to, co MÓWI, i jak się zachowuje (jak np. Radwańska swego czasu).
Jokeres, drugi to pierwszy z przegranych. 0.003s może nawet graniczyć z błędem pomiarowym. Ma całkowite prawo być wk*rwiony, ale nie obrażony. Ma prawo być zdenerwowany i smutny, ale sfochowana mina pt "phi, mam was w d*, nie bawię się już w tej piaskownicy" nie jest na miejscu. To są igrzyska. Przypomnijcie sobie zasady i idee olimpijskie. Oglądałeś ceremonię medalową? Co miały znaczyć te popchnięcia i pospieszanie? Co miało znaczyć niechętne ustawienie się do zdjęcia? Co miały znaczyć te gwizdy i wycie podczas wręczania medalu Polakowi?
Noriaki Kasai już się bawi skokami, dla niego jest to jak hobby, a holender no przegrał o tak niewielką różnicę że każdy był by smutny.
Noriaki 20 lat temu też miał srebro, a za to że nadal skacze nalezy mu się wielki szacunek, oby poskakał jeszcze z 20 lat!
Jak dla mnie nawet jakby Kasai wygrał to cieszył bym się tak samo.
Widze ze ktos jest tego samego zdania co ja :) poZdro
Jak dla mnie Noriaki Kasai to mistrz świata. On skacze dłużej niż ja żyję, a dalej ma imponujące osiągnięcia. Ale i tak gratulację dla Kamila Stocha.
Autor obrazka najwyraźniej nie odróżnia rozczarowanie własnym występem od zawiści.
Ciekawa jestem czy autor demotywatora przegrywając w tak niewidoczny sposób, potrafiłby się cieszyć? Niby sukces ogromny ale od tego złotego dzieliło go tak niewiele, prawie nic....
No i co z tego, że przegrał o 0,003 sekundy? To chyba oznacza, że był gorszy od pierwszego i trzeba się z tym pogodzic.
Chyba nie zdajesz sobie z tego, jakie wyrzuty sumienia musi mieć po tej porażce. Pewnie teraz żyć mu nie daje to, że jak by chociaż na krótką chwilę dał z siebie więcej, wytrzymał przez niezauważalny moment większy ból to miał by złoto. Dla sportowca taki wynik, mimo tego, że ma medal jest bardzo silnym ciosem.
homofob - przykro nam, ale takie jest życie i taki jest sport.
Fakt, przegrywać trzeba umieć, ale zastanów się, jak byś się czuł przegrywając z kimś o 0,003 sekundy?
Legolas się popłakał
Nori jest niesamowity :)
Jasne, czyli ma się cieszyć, że przegrał? Dla niektórych sportowców liczy się tylko złoto. I bardzo dobrze. To jest mentalność zwycięzców.
Kamil Stoch nasz katolicki - artykuł http://pochwalony.eu/?p=933
Tak obaj złoto.. po to jest fotokomórka żeby wyłonić zwycięzcę.. Jak się ma jaja to się przyjmuje porażkę jak mężczyzna.. Polak jak się okaże lepszy to własny naród mu popsuje zwycięstwo bo zawsze główki do dołu i przepraszam że żyję (cię wyprzedziłem)....
Kasai jest wielki! Dla mnie jest mistrzem razem z Kamilem
Kasai to był nawet drugi jak Fortuna wygrał.
Kasai się cieszy, bo to jego pierwszy medal olimpijski, mimo swojego wieku ma siłę skakać i do tego sezon ma świetny. Więc i drugie miejsce jest dla niego świetne, jest duża konkurencja, więc nie było tak łatwo.
Holender był faworytem, przegrał o jedna "bródkę", tak naprawdę majac pecha, każdy byłby smutny. Mi go np. było mega szkoda, zaraz przekroczeniu mety, myślał, że to on jest wygranym, a później to nerwowe oczekiwanie. To napewno nic miłego. Jestem w stanie to zrozumieć, sama jak na nego patrzałam, byłam smutna.
Ten Holender wygląda tak, jakby właśnie przypomniał sobie, że u siebie w domu w Holandii zostawił włączone żelazko.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 lutego 2014 o 18:30
teraz wychodzi róznica miedzy kultura w Japoni, a reszta swiata