Jak już wielokrotnie pisałam - w związku o takich sprawach decyduje się razem. Jeśli zaś ktoś woli pieprzyć się z byle małolatą na dyskotece to cóż, sam jest sobie winien.
@NobbyNobbs
Demot jest po części z perspektywy mężczyzny dlatego napisałam, że 'sam jest sobie winien'. Ta sama sytuacja jest w przypadku dziewczyny. Ewentualne prawo do wyboru (pro - choice) pozostawiam tym dziewczynom / kobietom, które wpadły nie z własnej winy (np. gdy zawiodła antykoncepcja), nie małolatom 'dającym dupy' na dyskotece bez jakiejkolwiek prezerwatywy.
To samo małolata, chciałbym dodać... tylko dlaczego kiedy mężczyzna nie chce wychowywać takiego dziecka jest marginalizowany jako "śmieć", a kobieta (bardzo często) wedle modnej ostatnio ideologii "dokonuje świadomego wyboru decydując o własnym ciele". Gdzie był świadomy wybór, gdy "poszła sie pieprzyć na dyskotece"? Czy naprawdę (cytując) trzeba na penisie pisać "użycie może spowodować efekty uboczne w postaci ciąży, przed użyciem skonsultuj się z ginekologiem"? Rozumiem, obydwie strony sa tu nieodpowiedzialne i trzeba to tak nazwać, tępe, ale i tak najbardziej oberwie sie facetowi, mimo, że to nie on to dziecko zabija.
@JigSawArlekin:
A no właśnie. Do tego jeszcze, nawet po wykryciu nielegalnej aborcji, ukarany może zostać każdy: lekarz, a nawet osoba z rodziny nakłaniająca do aborcji, TYLKO NIE aborcjonowana! Święta krowa, czy co?
Żaden normalny lekarz nie usunie ciąży, jeśli nie zostanie o to poproszony przez zainteresowanego pacjenta, bo i po co? Chyba, że z przyczyn medycznych, a to już co innego.
Dlatego też, moim zdaniem, głównym winowajcą aborcji jest prawie zawsze kobieta, która jej dokonała, i to ona powinna być najsurowiej karana. Lekarz tylko dokonuje, można by rzec, "zabójstwa na zlecenie".
Jakoś nigdy nie słyszę o ewentualnych ojcach albo raczej zapładniaczach w sprawach gdy kobieta chce przerwać ciążę... a tym bardziej nie słyszałem aby ktoś ich krytykował.
O przepraszam, w takim razie nie chcesz słyszeć, ale tak się zdarza. Tyle tylko, że w takiej sytuacji najczęściej kobieta mówi po fakcie, mówi: "Daj pieniądze na skrobankę." albo w ogóle nic nie mówi. Pomijając fakt, że jestem przeciwniczką aborcji, to tego typu kwestie należałoby rozwiązywać wspólnie, przez oboje. Ale czasem słyszy się, że kobieta chce oddać dziecko do adopcji, a wówczas facet zazwyczaj musi się z tym pogodzić, bo zatrzymać w takiej sytuacji dziecko... bardzo ciężko. Zwłaszcza, jeśli kobieta poda, że ojciec jest NN.
tyle nasłuchałem się (choć nie chciałem) o tej feministce co chciała dokonać aborcji w Wigilię i jakoś ani razu nie słyszałem o "ojcu", a jego zdanie akurat chciałem usłyszeć...
Dlatego nie zamierzam mieć żony ani nawet narzeczonej. Jak widać kobieta w życiu faceta to jak jakaś dżuma . Podobno jest coraz więcej singli. Nie dziwię się
kgkggg to powiedz jej by sobie odpuściła. Kto to słyszał zmuszać kogoś do takich rzeczy? Co ci da dziewczyna? Będziesz musiał jej kupować prezenty ,a ona ci nie kupi ani jednego. Jak ona da ci w w twarz ty nie będziesz mógł oddać, bo wyjdziesz na brutala. Stary, po co ci ten problem? Dziewczyna to pijawka na portfelu i nerwach. Niech żyje kawalerskie carpe diem!!!! A ile masz lat? Bo ja poniżej 25 to twojej babci się pomyliły epoki .
I wszyscy latacie za pustymi laskami a jak któraś zaciąży (macie jak w banku bo ten typ kobiety starzeje się najszybciej i ma perfekcyjnie opanowane wyłapywanie jelenia) to będzie płacz i zgrzytanie zębami. Na waszym miejscu od razu zainwestowałby w kozę - ekologiczna, tania i w pysk nie da.
drakan a pomyślałeś że kapitan kg i lajkers w przeciwieństwie to ciebie nie zachowują się jak zwierzęta z instynktem? nie każdy potrzebuje kobiety ani się podniecać na jej widok. Nie uogólniaj ze względu na swoją słabą wolę i brak inteligencji
W takich sprawie kobieta ma zawsze więcej do powiedzenie, bo to jest JEJ ciało i JEJ życie. Oczywiście w stałych związkach rodzice dziecka na pewno podejmują takie decyzje wspólnie. Nie wyobrażam sobie, żeby np. żona dokonała aborcji bez wiedzy męża. Inaczej ma się sytuacja w przypadku przelotnych romansów na dyskotece, czy takich sytuacji gdzie ojciec wypiera się od początku dzieciaka.
@NobbyNobbs
Jeśli kobieta nie chce tego członka w sobie - tak, ma prawo go urżnąć, zjeść czy powiesić na drzwiach jako przestrogę. Jeśli zaś chodzi o aborcję to znaczna jej większość polega na wywołaniu sztucznego poronienia, żaden płód nie jest rozszarpywany, to nie średniowiecze. Czyli POLEGA na usunięciu płodu w stanie nienaruszonym i jeśli jeśli aborcja była wykonana bardzo późno i dziecko przeżyje - to jest ratowane tak samo jak to 'oczekiwane'. Tak samo się wykonuje usuwanie martwych płodów - jeśli okaże się, że lekarze się pomylili i ono jednak żyje to jest ratowane.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
14 marca 2014 o 18:05
@sla - Znaczna większość aborcji jest dokonywana poprzez rozkawałkowanie płodu i wyciągnięcie jego resztek lub poprzez zassanie specjalną ssawą, co również oznacza rozerwania ciała płodu na drobne kawałki. Poza tym, jakie znaczenie ma to, jaki procent aborcji dokonywany jest jaką metodą?
@NobbyNobbs: "A jak kogoś uduszę własnymi rękami to mam prawo (...)?". Nie, chyba, że wtargnie na Twój teren/do mieszkania/czegokolwiek innego, co do ciebie należy. Wtedy powinieneś mieć pełne prawo zabić takiego agresora, pomimo tego, że na pewno potem nie będzie "w stanie nienaruszonym".
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
14 marca 2014 o 19:15
@NobbyNobbs
Zaskoczę cię - kobiety potrafią mówić. @Ajuto Najbezpieczniejsza i najczęściej stosowana jest aborcja farmakologiczna. Dostajesz tabletkę, bierzesz ją nawet w domu i czekasz, aż wywoła naturalne poronienie (nie do odróżnienia od tego niespowodowanego chemią). No i niby jak rozrywają płód skoro ostatnio we Wrocławiu bardzo późną aborcję dziewczynka przeżyła? Musiała być przecież w jednym kawałku. Metody o których piszesz wykorzystywane są do usuwania ewentualnych resztek z organizmu kobiety lub są stosowane w podziemiu aborcyjnym. Jakie znaczenie? Jak rozmawiamy to chociaż nie wymyślajmy faktów.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
14 marca 2014 o 20:14
@sla - właśnie sla, nie wymyślajmy faktów, a ty wymyśliłaś fakt, że "większość aborcji wykonywana jest farmakologicznie". Większość aborcji wykonywana jest mechanicznie, poprzez rozerwanie ciała płodu. Ale powtórzę jeszcze raz pytanie: jakie znaczenie ma to, jaką metodą dokonuje się aborcji?
@Ajuto
Skoro płody się rozrywa to jakim cudem one potrafią przeżyć? W magiczny sposób zespalają się po opuszczeniu macicy? Do 9 tygodnia stosowana jest aborcja farmakologiczna jako najbezpieczniejsza dla kobiety. Metody chirurgiczne są bardziej problematyczne - wyłyżeczkowanie jamy macicy wymaga znieczulenia ogólnego, zaś metoda próżniowa, o której piszesz, jest możliwa tylko do 12 tygodnia ciąży oraz jest wykonywana tylko w paru ośrodkach w Polsce, czyli - popularna NIE jest i co ciekawe - niczego NIE URYWA. Pozostałe metody to wywołanie sztucznego poronienia różnymi specyfikami. Czyli wbrew temu, co twierdzisz, nie ma możliwości rozerwania płodu na kawałki, to bzdury wmawiane przez organizacje pro - life.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
4 razy.
Ostatnia modyfikacja:
14 marca 2014 o 20:58
@sla - czy ty udajesz, czy nie rozumiesz tego co sama napisałaś oraz mojej odpowiedzi? Czy wyraz "WIĘKSZOŚĆ" naprawdę sprawia ci trudności interpretacyjne? Większość aborcji jest dokonywana mechanicznie, i nie wiem dlaczego akurat przykład Polski sobie wybrałaś, czyli kraju gdzie aborcja jest w zasadzie zabroniona? Czyżby płody amerykańskie, chińskie i holenderskie były dla ciebie mniej wartościowe niż polskie? One się nie liczą do statystyki płodów rozrywanych na kawałki? Ponawiam po raz trzeci moje pytanie: jakie znaczenie ma metoda dokonywania aborcji?
@Ajuto
Źródło proszę? W CYWILIZOWANYCH krajach do 9 tygodnia stosowana jest aborcja farmakologiczna - chociażby w Wielkiej Brytanii, gdzie tabletki aborcyjne (mifepriston) można kupić w aptekach bez większego problemu, później mamy aborcję próżniową, na samym zaś końcu pozostaje wymuszony poród (naturalny lub cesarskie cięcie). ŻADNA Z TYCH METOD NIE ROZRYWA PŁODU!!! Chin do tego nie mieszajmy, bo poza głównymi miastami z cywilizacją wiele wspólnego nie mają. Jakie ma znaczenie? Nie ja zaczęłam pisać o rozerwanych na kawałki płodach, tylko odpowiedziałam, że tak się dziś NIE DZIEJE. Co więcej, takie pojęcie jak 'mechaniczna aborcja' nie istnieje! Jest farmakologiczna, chirurgiczna, ale NIE MECHANICZNA!
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
14 marca 2014 o 23:25
@sla - no właśnie, poproszę o źródło. Zmieniasz temat dyskusji, jak ci wygodnie. Raz zawężasz zagadnienie do Polski, tak jakby tylko w Polsce dokonywano aborcji, a gdy ci to wytknąć, to wyznaczasz nową granicę dyskusji: "kraje cywilizowane". Aborcja to aborcja, zamordowane dziecko w łonie matki, to zamordowane dziecko, niezależnie od tego czy jest Amerykaninem, Polakiem czy Chińczykiem. P.S. NIE MASZ POJĘCIA O METODACH ABORCJI. ABORCJA MECHANICZNA (CHIRURGICZNA JAK WOLISZ) ORAZ PRÓŻNIOWA, POWODUJĄ ROZERWANIE PŁODU.
@Ajuto
W rozmowach o aborcji ważne jest, o którym kraju piszemy. Na początku zawęziłam informacje do Polski (bo takie wyszukałam), później zaś do cywilizowanych krajów w stylu Wielkiej Brytanii czy USA. Dołączanie do tego grona Chin skutkuje tym samym, co wspominanie o puszczaniu krwi w przypadku leczenia (czegokolwiek), czyli wypominamy metody i działania od lat niepraktykowane w 'naszym' świecie. W dodatku w przypadku Chin istnieje jeszcze problem kontroli narodzin skutkujący przesadą w drugą stronę - nawet najbardziej skrajna feministka nie powie, że zmuszanie do aborcji w 7 miesiącu jest czymś złym (w sumie każde zmuszanie do aborcji jest złe). Powracając jednak do tematu - do 9 tygodnia stosowana jest aborcja farmakologiczna (o której pisałam już tutaj naście razy) jako najbezpieczniejsza, najszybsza i najbardziej naturalna dla kobiety. Do 12 tygodnia - wspomniana przez Ciebie aborcja nie mechaniczna, a chirurgiczna, gdyż tak poprawnie się nazywa metoda próżniowa. Później, do 22 tygodnia stosuje się metodę wywołującą sztuczne poronienie czy cesarskie cięcie. Wynika z tego, że tylko pomiędzy 9 a 12 tygodniem stosuje się wspomnianą przez Ciebie metodę (co daje 3 tygodnie w porównaniu do 24!), więc nie ma możliwości, by stanowiła ona większość przeprowadzanych aborcji. W dodatku w każdym źródle, do którego dotarłam, opis jasno sugeruje, że nie ma miejsce rozrywanie płodu. Przeciwnego zdania są jedynie skrajne organizacje pro-life, których jako źródło wiedzy nigdy bym nie podała (typowo populistyczne, nastawione na emocje zagrywki nijak nie związane z prawdą). Poza tym, zarodek jest w tym momencie na tyle mały, że nie ocenisz nawet, czy został rozerwany, czy nie - przecież obecna jest przy tym krew i masa innych 'materiałów', a sam skrzep krwi, podczas zwykłej miesiączki, potrafi być niemal tych samych wymiarów co 12 tygodniowy zarodek, co dopiero po aborcji / naturalnym poronieniu (po którym zdarza się, że trzeba zastosować łyżeczkowanie / metodę próżniową by oczyścić macicę z pozostałych tam resztek). Nie zapomnij także o tym, że kobiece narządy są bardzo delikatne, i jakby metoda próżniowa prowadziła do rozerwania zarodka to jej konsekwencje (metody, nie rozerwania) były by znacznie dotkliwsze dla kobiety.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 marca 2014 o 0:44
Jakie to ma w ogóle znaczenie, czy aborcji dokonuje się próżniowo, czy farmakologicznie? Dla katolika tak czy tak to będzie morderstwo, bo takie jest nauczanie Kościoła (i w katechizmie nie ma rozróżnienia ze względu na metodę). Z kolei dla niewierzącego to i tak tylko płód, więc nie ma znaczenia, jak się go usuwa.
W rozmowach o aborcji nie ma najmniejszego znaczenia, o którym kraju piszemy. Dołączanie do dyskusji Chin, wcale nie skutkuje tym co napisałaś - przejawiasz niezwykłą aktywność w tworzeniu wirtualnej rzeczywistości. Zawężasz temat aborcji w sposób dowolny, bo tak jest ci wygodniej, ale to jest po prostu ucieczka od prawdy na ten temat. Aborcja mechaniczna (chirurgiczna) to nie jest to samo co aborcja próżniowa - twoja wiedza na ten temat jest zerowa. Aborcja mechaniczna (chirurgiczna) polega na mechanicznym rozkawałkowaniu ciała płodu przy pomocy narzędzi chirurgicznych, tak aby można było fragmenty ciała łatwo wyjąć przez kanał rodny. Natomiast aborcja próżniowa polega na tym, że do zabicia płodu stosuje się ssawę wytwarzającą znaczne podciśnienie, a dosyć cienką końcówkę tej ssawy wprowadza się do macicy, przykłada do ciała płodu i włącza pompę... Silne podciśnienie robi swoje, dokonuje implozji ciała płodu, masakruje je, a rozerwane fragmenty wsysa do urządzenia. Całkowicie od rzeczy jest twoje mędrkowanie na temat metody próżniowej, po prostu zapoznaj się ze szczegółami tej metody, zamiast wydawać na ten temat swoje prywatne diagnozy medyczne. Każde źródło do którego dotarłem jasno wskazuje, że stosując KAŻDĄ z wyżej wymienionych technik, dochodzi do ROZERWANIA PŁODU i że takie techniki stosuje się w każdym trymestrze ciąży. Przeciwnego zdania są tylko skrajnie lewackie organizacje aborcyjne, które nota bene, zarabiają na przemyśle aborcyjnym (vide: casus Wandy Nowickiej).
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 marca 2014 o 11:04
@tymrym - mylisz się, jest wielu ateistów, dla których aborcja jest złem. Dałeś sobie wmówić przez lewacką propagandę, że temat aborcji jest tylko zagadnieniem religijnym, gdy tymczasem jest to zagadnienie etyczne. Jeżeli wydaje ci się, że linia podziału w sprawie aborcji przebiega pomiędzy religią a ateizmem, to tylko ci się wydaje.
@Ajuto: może i są tacy ateiści (np. Ceaucescu w Rumunii, którego reżim zwalczał zarówno religię, jak i aborcję). Tak czy inaczej, to kwestia wiary, niekoniecznie religijnej, ale wiary.
@tymrym - no właśnie, nieuznawanie człowieczeństwa płodu jest również kwestią wiary, innego rodzaju, ale jednak wiary - obojętnie czy nazwiemy to ideologią czy religią.
@tymrym - jest wręcz odwrotnie, twoja ideologia jest rażąco niespójna (o czym piszę w drugim wątku tej dyskusji), natomiast przeciwnicy aborcji są wyjątkowo konsekwentni.
Ja bym to rozwiązał tak, że ojciec, który nie chce dziecka, mógłby po prostu zrzec się ojcostwa. W takiej sytuacji nawet jak kobieta urodzi, nie ma prawa do alimentów itd. roszczeń. W ten sposób nikt nikogo nie mógłby zmusić do niechcianego rodzicielstwa, niezależnie od płci.
@dddara: Piszę, jak moim zdaniem powinno być, a nie jak jest. Uważam, że aborcja powinna być całkowicie legalna, zresztą obrazek w democie odnosi się do właśnie takiej sytuacji prawnej.
Jeśli ktoś uprawia seks. To obie strony są tak samo odpowiedzialne za wychowywanie dziecka. Fajnie by było tak ru**ać na prawo i lewo i żeby nie było żadnych konsekwencji. Ile jest przypadków gdzie niby odpowiedzialny facet znika jak kobieta jest w ciąży. Jak patrze na twój komentarz to jestem za aborcją, żeby nie było takich ludzi jak TY!
@AmelkaK, ależ kobieta dokonująca aborcji, dokładnie zachowuje się tak jak ci się nie podoba: r*cha się na prawo i lewo, a w razie wpadki unika konsekwencji poprzez zamordowanie dziecka w jej łonie.
@AmelkaK: może być też tak, że obie strony tego dziecka nie chcą, pomyślałaś o tym? @Ajuto: Primo, nie tylko kobiety które "r*chają się na prawo i lewo" (a w ogóle co w tym złego?) zachodzą w niechciane ciąże. Równie dobrze może to się zdarzyć mężatce, która uprawia seks tylko z mężem i się zabezpiecza. Secundo: płodu, nie dziecka i nie zamordowanie, tylko zabicie. Zamordować można człowieka.
@Ajuto
No tak, przecież wpadki dotyczą tylko nastoletnich dziwek dających dupy na prawo i lewo, nigdy nie małżeństw stosujących antykoncepcję. W ciekawym świecie żyjesz.
@Czcibor512: Nie ma czegoś takiego jak "płód pozamaciczny", chyba że chodzi ci o ciążę pozamaciczną. Gdybym był płodem, nie pisałbym komentarzy w internecie, ponieważ robią to tylko ludzie.
@sla - ty naprawdę ma kłopoty z rozumieniem słowa pisanego. A może to problem z prześledzeniem chronologii wypowiedzi? Polecam ci oraz niejakiemu @tymrym przeczytanie wypowiedzi AmelkiK, bo moja argumentacja jest konfrontacją z jej niedorzeczną argumentacją. @tymrym: owszem, "zamordowanie dziecka".
@Ajuto
A ja się odniosłam do twojego postu - nie mogę? Zabronisz mi? Poza tym, skoro pozbycie się parotygodniowego płodu to zabójstwo dziecka to naturalne poronienie (według danych - 'około 60% wszystkich poczęć kończy się samoistnie jeszcze przed zakończeniem pierwszego trymestru ciąży') jest nieumyślnym spowodowaniem śmierci. To jak, zamykamy w więzieniu te kobiety, które straciły dziecko? Skoro kobieta nie ma obowiązku oddania ŻYJĄCEMU DZIECKU nawet krwi, nie wspominając już o nerkach czy innych narządach, to tym bardziej nie powinna być zmuszona do poświęcania się dla pasożyta.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
14 marca 2014 o 23:32
@sla - pisz sobie co chcesz, jeżeli piszesz od rzeczy, to tylko twój problem, a nie mój. Ja jedynie zaznaczam, że twoje wypowiedzi są bezsensowne, ponieważ odnosisz się do postu, który był postem-odpowiedzią inny na post, a więc miał strukturę i sens dopasowany do wypowiedzi pierwotnego autora - a ty wyrwałaś z tego bezsensownie jedno zdanie, zupełnie bez związku z tym, do czego to zdanie się odnosiło. Poza tym, jak każda feministka, nie grzeszysz logiką: jeżeli poronienie jest samoistne, to znaczy, że nikt nie ponosi za to winy. Jeżeli dziecko w łonie matki, to dla ciebie tylko "pasożyt", to pozostaje tylko stwierdzić, że sama jesteś społecznym pasożytem.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
14 marca 2014 o 23:59
@Ajuto
Przyczepiłam się, bo zwolennicy pro-life (a'la Ty) twierdzą, że wpadki dotyczą tylko i wyłącznie puszczających się dziwek, zaś wiernych kobiet po ślubie - nigdy, że są swego rodzaju karą za złe prowadzenie się. To takie samo kłamstwo jak twierdzenie, że Słońce krąży wokół Ziemi. Poronienie owszem, może być samoistne (ot, złe połączenie komórki jajowej z plemnikiem), może też być po części spowodowane zachowaniem kobiety, jej stylem życia, wiekiem, wypadkiem, używkami (zwłaszcza gdy jeszcze nie wie się o ciąży). Co ciekawe, nawet picie i palenie przez całą ciążę nie jest w żaden sposób karane (a to jest już świadome skazywanie dziecka na niepełnosprawność)! Nie wspomnę już o braku obowiązku poświęcania kawałka siebie dla urodzonego już dziecka (krwi, szpiku i takich tam), bo o tym pisałam. Czyli prawodawca uważa, że płód jest ważniejszy od urodzonych już dzieci. Miło mi także, że kompletny brak instynktu macierzyńskiego i tokofobia robi ze mnie pasożyta, w dodatku społecznego! Nie pobieram żadnych zasiłków, ba, nawet służbę zdrowia odwiedzam jedynie prywatną, płacę grzecznie podatki chociażby ten nieszczęsny vat, więc wypraszam sobie ;].
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 marca 2014 o 0:20
@Ajuto: Nie ma po co dyskutować - Ty jesteś katolikiem (albo wyznawcą innej religii która sprzeciwia się aborcji), więc wierzysz (i masz do tego pełne prawo), że usunięcie płodu to zamordowanie dziecka. Mi nic do tego, dopóki nie chcesz zrobić z zasad swojej wiary prawa państwowego.
@tymrym - faktycznie, nie ma po co dyskutować, ty jesteś komunistą (lub wyznawcą innej ideologii, która traktuje płody ludzkie gorzej niż psy), więc nie wierzysz, że usunięcie płodu to zamordowanie dziecka. Mi w zasadzie też nic do tego, w co ty wierzysz, dopóki nie chcesz zrobić z zasad twojej ideologii prawa państwowego.
@sla - Zwolennicy pro-life niczego takiego nie twierdzą, znowu konfabulujesz, ewentualnie mogą twierdzić, że nie byłoby czegoś takiego jak "wpadki", gdyby ludzie postępowali odpowiedzialnie w sprawach swojego życia seksualnego, żyli w trwałym związku, i nie podejmowali przypadkowych kontaktów seksualnych. Wyjaśniam to tylko w ramach odpowiedzi na twoje insynuacje, natomiast to nie ma żadnego związku z dyskusją o aborcji, ponieważ antyaborcjoniści sprzeciwiają się aborcji niezależnie od tego, czy ciąża powstała z "wpadki". Temat "wpadki" nie ma tu żadnego znaczenia. @sla - coraz bardziej odpływasz w dyskusji, wpłynęłaś już na ocean absurdu. Wybacz, ale co ty bredzisz?! O co ci chodzi z tymi samoistnymi poronieniami?! To w końcu dyskusja jest o poronieniach samoistnych, czy celowych? I o co ci chodzi z tym "poświęcaniem kawałka siebie", "krwi", "szpiku" ?!! Matko Kozłowska, co to za brednie?! Prawodawca uważa, że płód jest ważniejszy od urodzonych dzieci?!!! A jakie prawo mówi o czymś tak absurdalnym? Ogarnij się! Twój kompletny brak instynktu macierzyńskiego i tokofobia mało mnie obchodzi, to twoja prywatna sprawa, dyskutujemy o aborcji, a nie o twoich osobistych fobiach. Ja wypraszam sobie nazywanie dziecka w łonie matki pasożytem. Dziewczyno, jak piszesz na forum, to się wcześniej wyśpij albo może ogranicz podaż alkoholu do organizmu.
@Ajuto: problem w tym, że ty chcesz zakazywać, a ja chcę pozwolić. Jesteś aż tak pewien swoich przekonań (religijnych czy nie, bez różnicy), że jesteś w stanie niszczyć życie tysięcy ludzi (co do których człowieczeństwa nikt nie ma wątpliwości) w imię swoich zasad moralnych? I zanim powiesz "niby jak niszczyć", poczytaj sobie o tym, co się działo w Rumunii, kiedy zakazano tam aborcji i zastanów się, czy byłbyś w stanie coś takiego wziąć na swoje sumienie.
@Ajuto
Nie podejmuję przypadkowych kontaktów seksualnych, mam męża któremu jestem wierna i stosujemy odpowiedzialnie antykoncepcję. Jakby jakimś cudem ciąża się pojawiła to BYŁABY wpadką, w dodatku niechcianą. Nie zrozumiałeś tekstu o prawodawcy, postaram się wyjaśnić. Ciąża, niezależnie jak się do niej podchodzi (czy tak jak ja - niemal jak do pasożyta czy jak osoba czekająca na wymarzonego potomka) jest sporym poświęceniem organizmu kobiety wobec osoby trzeciej - w tym przypadku płodu. W Polsce i w innych krajach z oficjalnie zakazaną aborcją to poświęcenie JEST OBOWIĄZKOWE I WYMAGANE. Jeśli jednak dziecko już żyje i jest odrębną istotą to prawodawca nie zmusza do jakiegokolwiek (!) poświęcenia matki wobec niego, nawet tak małego w porównaniu do 9 mc ciąży i porodu jak oddanie krwi czy szpiku. Najbardziej to widać chociażby w ciężkich chorobach wymagających przeszczepu - nawet jeśli matka ma zgodność tkankową z dzieckiem i jest jedynym sposobem na wyleczenie swojego potomka to ma prawo do odmowy, nawet jeśli skończy się to śmiercią dziecka. Skracając - w PL ciąży NIE MOGĘ usunąć, bo płód przez to umrze, jednak MOGĘ odmówić oddania kawała narządu urodzonemu już dziecku nawet, jeśli przez to ono umrze.
@Ajuto: i nie traktuję płodów ludzkich gorzej niż psy, tylko tak samo. Prawo w pierwszym rzędzie jest dla ludzi, a interesy płodów, psów i wszystkich nieludzi zawsze muszą przegrać z interesami tych pierwszych.
@tymrym - z twojej argumentacji wynika, że generalnie "zakazywanie" jest złe, i generalnie "pozwalanie" jest dobre. Mam nadzieję, iż rozumiesz, że to fałszywe rozumowanie. Zdumiewa mnie twoja postawa. Płód jest bytem powstałym jako prawidłowy efekt płodności człowieka, jest płodową fazą rozwoju człowieka, a ty chcesz ten byt niszczyć, potraktować gorzej niż trawę przed urzędem miasta, której nie wolno deptać. To jest jakaś kosmiczna niekonsekwencja w postawie etycznej, a nawet więcej, z punktu widzenia filozoficznego należy takie stanowisko uznać za niewytłumaczalne pęknięcie w każdym spójnym systemie moralnym. Prawda jest taka, że aborcjonistami nie kierują żadne względy naukowe (biologiczne), prawne, etyczne, kieruje nimi ekstremalny hedonizm: pozbyć się kłopotu, poprzez jego zabicie. Twoje pytanie o rzekome niszczenie życia tysięcy ludzi, wpasowuje się idealnie w tę logikę: zabijanie ludzkiego płodu to nie "niszczenie życia", ale urodzenie zdrowego dziecka, to "zniszczenie życia"... Odnoszę wrażenie, że żyjemy w alternatywnych rzeczywistościach. Przyjrzyj się kiedyś jakiejś aborcji i sam sobie zadaj pytanie, czy jesteś absolutnie pewien swoich przekonań.
@sla - jednak miałem rację, odpłynęłaś... To ty kompletnie nie rozumiesz prawodawcy - a może inaczej: na siłę szukasz jakichś kruczków aby udowodnić swoje tezy, ale nie masz pojęcia o prawie, więc pleciesz androny. Po pierwsze TWOJE dziecko nie jest dla ciebie "osobą trzecią". Nie używaj terminologii prawniczej, której nie rozumiesz. Rodzice dziecka, zarówno matka jak i ojciec, oraz każdorazowy opiekun, są prawnie zobowiązani do opieki nad dzieckiem, w tym ochrony dziecka, a szczególnie jego zdrowia i życia, niezależnie od tego czy się już urodziło, czy jeszcze nie. Twoje twierdzenia, że prawodawca nie zmusza rodziców (matki) do jakiegokolwiek poświęcenia, to zwykłe bzdury. Jeżeli nie kumasz o co biega, to spróbuj wziąć pod opiekę cudze dziecko, a potem nie dawaj mu jeść i zostaw nieubrane na mrozie - przekonasz się jak cię potraktuje ten niby obojętny prawodawca - uprzedzam, że będzie bolało. Co ty masz za jakąś obsesję z tym szpikiem kostnym?! Ani w ciąży, ani po porodzie kobieta nie ma obowiązku oddawania dziecku szpiku kostnego! Wytłumacz mi dlaczego kobieta miałaby oddawać dziecku swoje własne narządy lub tkanki? Nie oddaje ich w ciąży, ani po ciąży - NIGDY! Płodu nie można usunąć, bo - i tu cię mocno zaskoczę - płód nie jest organem kobiety, nie jest jej nerką, tym cholernym szpikiem, nie jest jej wątrobą, więc nie może "usuwać" czegoś co nie jest nią samą, co jest innym człowiekiem.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
15 marca 2014 o 23:49
@Ajuto: nie uważam, żeby zawsze zakazywanie było złe, a pozwalanie dobre. Jednak w wątpliwej etycznie sytuacji (a to jest taka, choćby patrząc na flamewary rozpętujące się za każdym razem w temacie aborcji) wolałbym nie stosować restrykcyjnego prawa. W przypadku zakazu aborcji krzywda kobiet, które zmuszono do urodzenia, i mężczyzn, których zmuszono do zostania ojcami, jest pewna. W przypadku pozwolenia krzywda płodów jest na zasadzie "może..." "nie masz dowodów" "ludzkie DNA" "faza rozwoju człowieka" itp. Mając do wyboru 100% pewność, że zostaną skrzywdzeni ludzie i zaledwie możliwość, wybieram tę drugą.
@Ajuto: nie uważam też, że moja postawa etyczna jest niekonsekwentna lub niespójna. Uważam, że w sytuacji agresji na czyjeś prawa należy ją przerwać wszelkimi dostępnymi środkami, włącznie z zabiciem agresora. Np. jeżeli ktoś włamuje się do cudzego domu, właściciel może nawet go zabić, jeżeli nie ma innego wyjścia, pomimo tego, że życie złodzieja (dorosłego człowieka) jest obiektywnie wyższą wartością niż jakakolwiek własność, którą mógłby stracić właściciel. W tej sytuacji nie ma znaczenia kwestia człowieczeństwa płodu: nawet jeżeli jest człowiekiem, to przebywając w ciele kobiety jest agresorem i kobieta ma prawo go zabić, jeżeli jest niechciany. Możesz mój sposób myślenia krytykować, uważać, że jest zły, niewłaściwy, okrutny - ale na pewno nie jest niekonsekwentny. Co do oglądania aborcji: widziałem wiele takich zdjęć i filmów i dalej uważam, że powinna być dozwolona. Zastrzelenie włamywacza przez właściciela domu zapewne też nie wygląda pięknie, mimo to dalej uważam że jest to mniejsze zło.
@tymrym - skoro nie uważasz, że zakazywanie generalnie jest złe, a przyzwalanie jest generalnie dobre, to tym samym twój poprzedni argument upadł. Idźmy więc dalej. Piszesz, że sytuacja jest wątpliwa etycznie - niestety to stwierdzenie świadczy przeciwko twojej postawie, bo albo sytuacja jest bezdyskusyjna, dla wszystkich oczywista, nie broni się żadnymi argumentami, albo jest wątpliwa... Jeżeli jest wątpliwa, a wątpliwości dotyczą tak ważkiego tematu jak życie, to należy zachować najdalej idącą ostrożność, należy zrobić wszystko, aby przez brak całkowitej pewności w tej sprawie, nie popchnąć innych ludzi do czynów, które być może są zbrodnicze, są zabójstwem. Jeżeli ktokolwiek nie ma pewności czy płodowi przysługują przymioty ludzkie, to powinien powstrzymać się od wszystkiego co szkodzi temu płodowi, a na pewno nie zabijać go. Logika nakazuje więc postępowanie odwrotne od tego, które ty promujesz, zatem twój system etyczny jest niespójny. Teraz twój kolejny argument: rzekoma krzywda rodziców dziecka. Ponieważ nie wiem o czym piszesz, to wytłumacz mi na czym polega ta rzekomo "pewna" krzywda rodziców? Następny argument: pewność krzywdy. Twoja argumentacja jest nieco nieprecyzyjna: zabicie płodu jest krzywdą pewną na 100% - ktoś może przypisywać płodowi cechy ludzkie lub nie, ale jedno jest pewne, jeżeli ten byt zostanie zabity, to jego krzywda będzie 100%, niezależnie od tego, za co go uznajemy. Następny argument: odparcie agresji. Twoja argumentacja w tej sprawie jest chybiona, ponieważ opiera się na wielu fałszywych założeniach. Po pierwsze nie jest prawdą, że można zabić złodzieja - nie można, nawet jeżeli ten złodziej znajduje się w twoim domu. W żadnym kraju na świecie nie istnieją przepisy, które pozwalałyby osobie zagrożonej, dokonywać arbitralnej decyzji o postawieniu dobra mniej wartościowego ponad dobrem bardziej wartościowym. Wykluczone jest więc zabicie kogoś, kto znalazł się w twoim domu, ale nie nastaje na twoje życie ani zdrowie, a jedynie kradnie. Zabicie takiego człowieka oznacza przekroczenie granic obrony koniecznej - i nie, nie mówimy tylko o Polsce, tak samo jest w USA - możemy sobie darować wiedzę z kowbojskich filmów. Nawet w USA, jeżeli ktoś zostanie zastrzelony w cudzym domu, to sprawca zabójstwa postara się włożyć do ręki intruza jakiś przedmiot, który chociaż trochę przypomina pistolet, aby mieć pretekst do argumentacji o rzekomej obronie swojego życia - w przeciwnym przypadku czeka go długoletnia odsiadka. System obrony który podałeś nie istnieje nigdzie na świecie.W związku z tym, argument o zabiciu płodu, czyli życia, "bo jest agresorem", upada, ponieważ dziecko w brzuchu nie strzela do swojej matki, a jego życie jest wartością wyższą niż wygoda matki. Poza tym samo pojęcie "agresora" jest wadliwe, ponieważ dziecko zostało "zaproszone" przez matkę do swojego ciała, nie jest ono osobą postronną, która wtargnęła tam przemocą. Pozostając w kręgu twojej terminologii, to jest tak, jakbyś kogoś zaprosił do domu, a następnie zastrzelił go tylko dlatego, że jest u ciebie w domu.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 marca 2014 o 23:29
@Ajuto: 1. kompletnie przekręcasz mój argument o pewności krzywdy. Jeżeli człowieczeństwo płodu jest wątpliwe, to moralna jakość zabicia go też, nie ma znaczenia, że jego krzywda jest oczywista (przy jedzeniu mięsa krzywda świni jest oczywista, ale nie jest to człowiek, więc nikogo to nie obchodzi). Więc mamy z jednej strony krzywdę ludzi, z drugiej strony krzywdę czegoś co być może człowiekiem jest, a być może nie jest (ja uważam, że to drugie). Jeżeli nie jest człowiekiem, to nie jest ważne. Masz więc do wyboru: zło na pewno lub zło "być może". Uważam że lepiej wybrać to drugie. 2. Pytasz, na czym polega krzywda ludzi zmuszonych do zostania rodzicami. Rodzicielstwo wymaga poświęceń, dostosowywania swojego życia do potrzeb dziecka, jest kosztowne, nie każdy jest do niego dojrzały (czy to nie oczywiste?). Naprawdę uważasz że bycie matką czy ojcem jest takie łatwe, że może to robić para 15-latków, nie zmieniając przy tym nic w swoim życiu? Może też być tak, że ojca nie ma, wtedy wychowanie takiego dziecka jest jeszcze większym utrudnieniem w życiu matki. Ciąża z gwałtu - jeszcze gorzej. Dalej, płód może mieć wady genetyczne. Para stara się o dziecko, a okazuje się, że jest trwałe uszkodzenie - zamiast wymarzonego macierzyństwa czy ojcostwa mamy tylko cierpienie. 3. nie odnosiłem się do prawa w żadnym konkretnym kraju, tylko do tego, jak uważam że powinno być. Zresztą myślę że posiadanie niechcianego dziecka jest bliżej ciężkiego pobicia lub trwałego uszkodzenia ciała niż kradzieży. 4. nie, przez seks kobieta nie "zaprasza" płodu, szczególnie, jeśli używa antykoncepcji. Nawet, jeśli przyjąć tę terminologię - jeżeli kogoś zaprosisz, to nie możesz już go potem wyprosić? W takim razie wolałbym Cię nie zapraszać do domu - stwierdziłbyś, że zostaniesz u mnie na trzy kwartały, podczas których mam cię karmić i spełniać twoje zachcianki, podczas gdy ty będziesz mi demolował mieszkanie...
TL;DR: Zmuszenie kogokolwiek do bycia rodzicem jest skrzywdzeniem tej osoby, ponieważ rodzicielstwo jest wymagające, kosztowne, wymaga ograniczeń w życiu i jest odpowiedzialnością, do której nie każdy się nadaje. Zmuszenie kogoś do urodzenia dziecka z gwałtu albo trwale uszkodzonego jest jeszcze gorsze. Jako, że jest to oczywiście złe, a zabicie płodu tylko "być może" złe (bo opinia o człowieczeństwie płodu wynika z prywatnej opinii na temat tego, czym jest człowiek w ogóle, nie da się potwierdzić żadnego z poglądów), lepiej wybrać to tylko możliwe zło. Płód jest agresorem/pasożytem, jeżeli jest niechciany, ponieważ przebywa i korzysta z zasobów ciała innego człowieka. Seks nie oznacza zgody na ciążę i poród.
@yokimi: Zabijamy "niewinne istnienia" dla przyjemności kulinarnej (jedzenie mięsa) i to takie istnienia, które z całą pewnością mają emocje i chcą żyć, a także nie robią krzywdy ludziom. Nie widzę powodu dla którego "niewinne istnienia" które nie myślą, nie czują i nie mają świadomości, pasożytują na kobietach itd. miałyby być ważniejsze niż przyjemność seksualna. Poza tym, nie rozpatrzyłeś dwóch ważnych przypadków - gwałtu (tu kobieta na pewno nie chce się "bzykać") i płodu z wadami genetycznymi (ludzie chcą mieć dziecko, ale zdrowe). I zanim porównasz mnie do Hitlera, bo "chcę zabijać dzieci z Downem", to poszukaj sobie informacji o chorobie arlekina albo syndromie Patau. Noworodek żyje nie więcej niż parę tygodni w niewyobrażalnym bólu. Ale w końcu lepiej tak, niż zniszczyć "życie nienarodzone".
Kobieta, która nie chce mieć dziecka jest pro? Co wy myślacie? Skąd bierzecie te głupoty? Gdzie tak jest? Te wszystkie urażone głupoty przeciwnych płci biorą się od jednej osoby,która swoje doświadczenia utożsamia z resztą świata, ja p*****e...
Pro - choice, czyli 'za wyborem', jest to określenie pewnego stanowiska w sprawie aborcji (przeciwieństwem jest pro - life), nie oznacza to, że kobieta jest 'pro' cokolwiek pod tym określeniem rozumiesz.
W takiej sytuacji obydwoje są nieodpowiedzialnymi gnojkami. Albo nie wiedzą, skąd się biorą dzieci, co zakłada braki w edukacji na poziomie wczesnej podstawówki.
Jak wejdzie technologia sztucznych macic i w ciąży będzie maszyna, mężczyźni będą mieli takie prawa jak kobiety w tej kwestii. Teraz niesety dyskryminuje nas natura i po prostu bez kobiety nie możemy sobie sprokurować dziecka.
Ja tylko czekam aż ktoś zgłosi taką propozycję.
Dla zwolenników w pełni wolnej decyzji i tzw. "decydowaniu o własnym życiu i ciele".
Kobieta, która jest w ciąży musi posiadać dokument podpisany przez ojca dziecka, o tym, że wie o ciąży i chce tego dziecka. Jeżeli takiego dokumentu nie posiada to nie może później domagać się alimentów.
No bo gdzie tutaj mamy równość społeczną płci jak to tylko kobieta decyduje o swoim życiu i o życiu ojca dziecka. Tak jak kobieta "ma prawo" nie chcieć być matką tak samo może zapewnijmy facetom prawo od "nie chcenia bycia ojcem".
Dodam tylko, że to co wyżej napisałem jest tylko podstawą do rozpoczęcia dyskusji o równości, a nie konkretną propozycją z którą się utożsamiam.
Całkiem niezły pomysł, tylko w takim wypadku jest konieczna legalna aborcja - bo inaczej wychodzi na to, że przyszły ojciec może uchylić się od bycia ojcem, a potencjalna matka musi rodzić.
Przez tysiące lat decydowali o tym mężczyźni właśnie. Mężowie, ojcowie, kochankowie, którzy nakazywali kobiecie bądź poród, bądź aborcję. Wtedy NIKT nie mówił o grzechu i konieczności obrony życia; wciskało się dziewczynie w rękę kilka banknotów i adres aborcjonisty czy innej "baby". W przypadku przymusowego porodu było albo odbieranie dziecka, żeby je zabić lub gdzieś podrzucić, albo "zajmij się nim, może dam na to parę groszy, jak będziesz siedzieć cicho" czyli również o dziecku decydowali mężczyźni. Panowie, rządziliście światem tysiące lat i widzicie co z tego wynikło - bajzel na kółkach; już dość; teraz kobiety chcą chociaż własnym ciałem rządzić.
@adex26: Banknotów może nie było, ale aborcja była już w starożytnej Grecji. Doucz się, zanim będziesz wyzywał innych od "dziecinek" (czy "gimbus" wyszedł już z mody?).
Cytuje: "Panowie, rządziliście światem tysiące lat i widzicie co z tego wynikło - bajzel na kółkach;.." Więc, niby odkąd kobiety doszły do władzy to nie ma problemów? Teraz to dopiero jest burdel :))
Ciekawe, skąd mam te minusy, skoro obrońcy nienarodzonych często mówią, że Hipokrates był przeciwnikiem aborcji - jak mógłby się sprzeciwiać czemuś, co jeszcze nie było znane? @UswiadamiamLudzi: gdzie i kiedy kobiety doszły do władzy? Polityka, wielki biznes - wszędzie sami faceci.
to mezczyzna, który zdecydował, że nie chce byc ojcem- ojtam ojatam, faceci juz tacy są. oto kobieta, która zdecydowała, że ni chce byc matką- co za głupia baba, morderczyni, dzi@@a, przestepczyni.
@RXsmok: zastrzelenie bandyty, który włamał się do czyjegoś domu to też morderstwo. KNP jednak chce zarówno swobodnego dostępu do broni, jak i rozszerzenia prawa do obrony koniecznej (w obu przypadkach się zgadzam). Albo chronimy każde ludzkie życie za wszelką cenę i raczej padamy ofiarą kradzieży, pobić, gwałtów i morderstw niż zabijamy napastników, albo uznajemy, że agresor ma mniejsze prawa niż ofiara (hint: myślę że to drugie jest lepsze).
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 marca 2014 o 13:47
Dobre pytanie.
Jak dla mnie tam w kobiecie już rozwija się dziecko i jest absolutnie niedopuszczalne nie dać mu szans przeżycia. Już lepiej urodzić i oddać do adopcji albo domu dziecka. (A tak swoją drogą: jak kobieta się wypiera dziecka, to idzie do adopcji i tyle. Jak mężczyzna wypiera się dziecka, to ma płacić alimenty. I to jest sprawiedliwość???)
Widzę tylko jedno uzasadnienie dla aborcji: jeśli w wyniku kontynuowania ciąży jest zagrożone życie "matki", albo poważnie zdrowie. Oczywiście nie mam na myśli prostych bóli brzucha, tylko poważne nieodwracalne uszkodzenie zdrowia (vide casus Alicji Tysiąc - ona od urodzenia dziecka mogła oślepnąć).
Nie można nikogo skazywać na śmierć, ślepotę, itp., dlatego w tym przypadku można wybrać mniejsze zło. Jednak każdy inny przypadek - nawet aborcja po gwałcie - jest w moim mniemaniu złem.
Kobiety tak pragną równości (moim zdaniem obecnie to mężczyźni są dyskryminowani, jak już pisałem). Jeśli chcą równości, to muszą też wziąć odpowiedzialność za to, co robią. Jak zrobiło się coś, czego się nie chciało, to trzeba ponieść tego konsekwencje.
Dlaczego mnie to nie dziwi, że za zakazem aborcji zawsze są mężczyźni? Wiesz jak męczy się kobieta w zaawansowanej ciąży? Wiesz jak boli poród? Ja nie, dlatego nie chcę ich do tego zmuszać.
Jak już wielokrotnie pisałam - w związku o takich sprawach decyduje się razem. Jeśli zaś ktoś woli pieprzyć się z byle małolatą na dyskotece to cóż, sam jest sobie winien.
@Historyk16 oddaj księdzu pieniądze, skoro są takie złe.
@Historyk16
To samo mówiono już... w starożytności, nie jesteś pierwszy i bynajmniej nie ostatni.
Czyli jak ojciec chce wyhcować dziecko to kobiety MUSI donosić ciąże?
@NobbyNobbs
Demot jest po części z perspektywy mężczyzny dlatego napisałam, że 'sam jest sobie winien'. Ta sama sytuacja jest w przypadku dziewczyny. Ewentualne prawo do wyboru (pro - choice) pozostawiam tym dziewczynom / kobietom, które wpadły nie z własnej winy (np. gdy zawiodła antykoncepcja), nie małolatom 'dającym dupy' na dyskotece bez jakiejkolwiek prezerwatywy.
w tej sytuacji oboje są idiotami, a nie jakieś pro choice, chyba, że to synonim..
To samo małolata, chciałbym dodać... tylko dlaczego kiedy mężczyzna nie chce wychowywać takiego dziecka jest marginalizowany jako "śmieć", a kobieta (bardzo często) wedle modnej ostatnio ideologii "dokonuje świadomego wyboru decydując o własnym ciele". Gdzie był świadomy wybór, gdy "poszła sie pieprzyć na dyskotece"? Czy naprawdę (cytując) trzeba na penisie pisać "użycie może spowodować efekty uboczne w postaci ciąży, przed użyciem skonsultuj się z ginekologiem"? Rozumiem, obydwie strony sa tu nieodpowiedzialne i trzeba to tak nazwać, tępe, ale i tak najbardziej oberwie sie facetowi, mimo, że to nie on to dziecko zabija.
@JigSawArlekin:
A no właśnie. Do tego jeszcze, nawet po wykryciu nielegalnej aborcji, ukarany może zostać każdy: lekarz, a nawet osoba z rodziny nakłaniająca do aborcji, TYLKO NIE aborcjonowana! Święta krowa, czy co?
Żaden normalny lekarz nie usunie ciąży, jeśli nie zostanie o to poproszony przez zainteresowanego pacjenta, bo i po co? Chyba, że z przyczyn medycznych, a to już co innego.
Dlatego też, moim zdaniem, głównym winowajcą aborcji jest prawie zawsze kobieta, która jej dokonała, i to ona powinna być najsurowiej karana. Lekarz tylko dokonuje, można by rzec, "zabójstwa na zlecenie".
Jakoś nigdy nie słyszę o ewentualnych ojcach albo raczej zapładniaczach w sprawach gdy kobieta chce przerwać ciążę... a tym bardziej nie słyszałem aby ktoś ich krytykował.
O przepraszam, w takim razie nie chcesz słyszeć, ale tak się zdarza. Tyle tylko, że w takiej sytuacji najczęściej kobieta mówi po fakcie, mówi: "Daj pieniądze na skrobankę." albo w ogóle nic nie mówi. Pomijając fakt, że jestem przeciwniczką aborcji, to tego typu kwestie należałoby rozwiązywać wspólnie, przez oboje. Ale czasem słyszy się, że kobieta chce oddać dziecko do adopcji, a wówczas facet zazwyczaj musi się z tym pogodzić, bo zatrzymać w takiej sytuacji dziecko... bardzo ciężko. Zwłaszcza, jeśli kobieta poda, że ojciec jest NN.
tyle nasłuchałem się (choć nie chciałem) o tej feministce co chciała dokonać aborcji w Wigilię i jakoś ani razu nie słyszałem o "ojcu", a jego zdanie akurat chciałem usłyszeć...
Nie żądaj od lewicy, kobet (szczególnie feministek) logiki.
Dlatego nie zamierzam mieć żony ani nawet narzeczonej. Jak widać kobieta w życiu faceta to jak jakaś dżuma . Podobno jest coraz więcej singli. Nie dziwię się
A mi babcia i stara na siłę wciskała żebym sobie dziewczyne znalazl i jestem kurvva na granicy zalamania psychicznego.
kgkggg to powiedz jej by sobie odpuściła. Kto to słyszał zmuszać kogoś do takich rzeczy? Co ci da dziewczyna? Będziesz musiał jej kupować prezenty ,a ona ci nie kupi ani jednego. Jak ona da ci w w twarz ty nie będziesz mógł oddać, bo wyjdziesz na brutala. Stary, po co ci ten problem? Dziewczyna to pijawka na portfelu i nerwach. Niech żyje kawalerskie carpe diem!!!! A ile masz lat? Bo ja poniżej 25 to twojej babci się pomyliły epoki .
I wszyscy latacie za pustymi laskami a jak któraś zaciąży (macie jak w banku bo ten typ kobiety starzeje się najszybciej i ma perfekcyjnie opanowane wyłapywanie jelenia) to będzie płacz i zgrzytanie zębami. Na waszym miejscu od razu zainwestowałby w kozę - ekologiczna, tania i w pysk nie da.
drakan a pomyślałeś że kapitan kg i lajkers w przeciwieństwie to ciebie nie zachowują się jak zwierzęta z instynktem? nie każdy potrzebuje kobiety ani się podniecać na jej widok. Nie uogólniaj ze względu na swoją słabą wolę i brak inteligencji
Co to znaczy, że nie mogą? Wszystko można.
W takich sprawie kobieta ma zawsze więcej do powiedzenie, bo to jest JEJ ciało i JEJ życie. Oczywiście w stałych związkach rodzice dziecka na pewno podejmują takie decyzje wspólnie. Nie wyobrażam sobie, żeby np. żona dokonała aborcji bez wiedzy męża. Inaczej ma się sytuacja w przypadku przelotnych romansów na dyskotece, czy takich sytuacji gdzie ojciec wypiera się od początku dzieciaka.
NobbyNobbs czyli kobieta ma się pytać dziecka o zdanie?
@NobbyNobbs
Jeśli kobieta nie chce tego członka w sobie - tak, ma prawo go urżnąć, zjeść czy powiesić na drzwiach jako przestrogę. Jeśli zaś chodzi o aborcję to znaczna jej większość polega na wywołaniu sztucznego poronienia, żaden płód nie jest rozszarpywany, to nie średniowiecze. Czyli POLEGA na usunięciu płodu w stanie nienaruszonym i jeśli jeśli aborcja była wykonana bardzo późno i dziecko przeżyje - to jest ratowane tak samo jak to 'oczekiwane'. Tak samo się wykonuje usuwanie martwych płodów - jeśli okaże się, że lekarze się pomylili i ono jednak żyje to jest ratowane.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2014 o 18:05
@sla - Znaczna większość aborcji jest dokonywana poprzez rozkawałkowanie płodu i wyciągnięcie jego resztek lub poprzez zassanie specjalną ssawą, co również oznacza rozerwania ciała płodu na drobne kawałki. Poza tym, jakie znaczenie ma to, jaki procent aborcji dokonywany jest jaką metodą?
@NobbyNobbs: "A jak kogoś uduszę własnymi rękami to mam prawo (...)?". Nie, chyba, że wtargnie na Twój teren/do mieszkania/czegokolwiek innego, co do ciebie należy. Wtedy powinieneś mieć pełne prawo zabić takiego agresora, pomimo tego, że na pewno potem nie będzie "w stanie nienaruszonym".
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2014 o 19:15
@NobbyNobbs
Zaskoczę cię - kobiety potrafią mówić. @Ajuto Najbezpieczniejsza i najczęściej stosowana jest aborcja farmakologiczna. Dostajesz tabletkę, bierzesz ją nawet w domu i czekasz, aż wywoła naturalne poronienie (nie do odróżnienia od tego niespowodowanego chemią). No i niby jak rozrywają płód skoro ostatnio we Wrocławiu bardzo późną aborcję dziewczynka przeżyła? Musiała być przecież w jednym kawałku. Metody o których piszesz wykorzystywane są do usuwania ewentualnych resztek z organizmu kobiety lub są stosowane w podziemiu aborcyjnym. Jakie znaczenie? Jak rozmawiamy to chociaż nie wymyślajmy faktów.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2014 o 20:14
@sla - właśnie sla, nie wymyślajmy faktów, a ty wymyśliłaś fakt, że "większość aborcji wykonywana jest farmakologicznie". Większość aborcji wykonywana jest mechanicznie, poprzez rozerwanie ciała płodu. Ale powtórzę jeszcze raz pytanie: jakie znaczenie ma to, jaką metodą dokonuje się aborcji?
Nie ma żadnego znaczenia, jak jest wykonywana, liczy się efekt.
@Ajuto
Skoro płody się rozrywa to jakim cudem one potrafią przeżyć? W magiczny sposób zespalają się po opuszczeniu macicy? Do 9 tygodnia stosowana jest aborcja farmakologiczna jako najbezpieczniejsza dla kobiety. Metody chirurgiczne są bardziej problematyczne - wyłyżeczkowanie jamy macicy wymaga znieczulenia ogólnego, zaś metoda próżniowa, o której piszesz, jest możliwa tylko do 12 tygodnia ciąży oraz jest wykonywana tylko w paru ośrodkach w Polsce, czyli - popularna NIE jest i co ciekawe - niczego NIE URYWA. Pozostałe metody to wywołanie sztucznego poronienia różnymi specyfikami. Czyli wbrew temu, co twierdzisz, nie ma możliwości rozerwania płodu na kawałki, to bzdury wmawiane przez organizacje pro - life.
Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2014 o 20:58
@sla: to ty nie wiesz, że abortowane płody uciekają przed lekarskimi szczypcami i krzyczą? Jak nie, to mało widziałaś propagandy pro-life.
@sla - czy ty udajesz, czy nie rozumiesz tego co sama napisałaś oraz mojej odpowiedzi? Czy wyraz "WIĘKSZOŚĆ" naprawdę sprawia ci trudności interpretacyjne? Większość aborcji jest dokonywana mechanicznie, i nie wiem dlaczego akurat przykład Polski sobie wybrałaś, czyli kraju gdzie aborcja jest w zasadzie zabroniona? Czyżby płody amerykańskie, chińskie i holenderskie były dla ciebie mniej wartościowe niż polskie? One się nie liczą do statystyki płodów rozrywanych na kawałki? Ponawiam po raz trzeci moje pytanie: jakie znaczenie ma metoda dokonywania aborcji?
@Ajuto
Źródło proszę? W CYWILIZOWANYCH krajach do 9 tygodnia stosowana jest aborcja farmakologiczna - chociażby w Wielkiej Brytanii, gdzie tabletki aborcyjne (mifepriston) można kupić w aptekach bez większego problemu, później mamy aborcję próżniową, na samym zaś końcu pozostaje wymuszony poród (naturalny lub cesarskie cięcie). ŻADNA Z TYCH METOD NIE ROZRYWA PŁODU!!! Chin do tego nie mieszajmy, bo poza głównymi miastami z cywilizacją wiele wspólnego nie mają. Jakie ma znaczenie? Nie ja zaczęłam pisać o rozerwanych na kawałki płodach, tylko odpowiedziałam, że tak się dziś NIE DZIEJE. Co więcej, takie pojęcie jak 'mechaniczna aborcja' nie istnieje! Jest farmakologiczna, chirurgiczna, ale NIE MECHANICZNA!
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2014 o 23:25
@sla - no właśnie, poproszę o źródło. Zmieniasz temat dyskusji, jak ci wygodnie. Raz zawężasz zagadnienie do Polski, tak jakby tylko w Polsce dokonywano aborcji, a gdy ci to wytknąć, to wyznaczasz nową granicę dyskusji: "kraje cywilizowane". Aborcja to aborcja, zamordowane dziecko w łonie matki, to zamordowane dziecko, niezależnie od tego czy jest Amerykaninem, Polakiem czy Chińczykiem. P.S. NIE MASZ POJĘCIA O METODACH ABORCJI. ABORCJA MECHANICZNA (CHIRURGICZNA JAK WOLISZ) ORAZ PRÓŻNIOWA, POWODUJĄ ROZERWANIE PŁODU.
@Ajuto
W rozmowach o aborcji ważne jest, o którym kraju piszemy. Na początku zawęziłam informacje do Polski (bo takie wyszukałam), później zaś do cywilizowanych krajów w stylu Wielkiej Brytanii czy USA. Dołączanie do tego grona Chin skutkuje tym samym, co wspominanie o puszczaniu krwi w przypadku leczenia (czegokolwiek), czyli wypominamy metody i działania od lat niepraktykowane w 'naszym' świecie. W dodatku w przypadku Chin istnieje jeszcze problem kontroli narodzin skutkujący przesadą w drugą stronę - nawet najbardziej skrajna feministka nie powie, że zmuszanie do aborcji w 7 miesiącu jest czymś złym (w sumie każde zmuszanie do aborcji jest złe). Powracając jednak do tematu - do 9 tygodnia stosowana jest aborcja farmakologiczna (o której pisałam już tutaj naście razy) jako najbezpieczniejsza, najszybsza i najbardziej naturalna dla kobiety. Do 12 tygodnia - wspomniana przez Ciebie aborcja nie mechaniczna, a chirurgiczna, gdyż tak poprawnie się nazywa metoda próżniowa. Później, do 22 tygodnia stosuje się metodę wywołującą sztuczne poronienie czy cesarskie cięcie. Wynika z tego, że tylko pomiędzy 9 a 12 tygodniem stosuje się wspomnianą przez Ciebie metodę (co daje 3 tygodnie w porównaniu do 24!), więc nie ma możliwości, by stanowiła ona większość przeprowadzanych aborcji. W dodatku w każdym źródle, do którego dotarłam, opis jasno sugeruje, że nie ma miejsce rozrywanie płodu. Przeciwnego zdania są jedynie skrajne organizacje pro-life, których jako źródło wiedzy nigdy bym nie podała (typowo populistyczne, nastawione na emocje zagrywki nijak nie związane z prawdą). Poza tym, zarodek jest w tym momencie na tyle mały, że nie ocenisz nawet, czy został rozerwany, czy nie - przecież obecna jest przy tym krew i masa innych 'materiałów', a sam skrzep krwi, podczas zwykłej miesiączki, potrafi być niemal tych samych wymiarów co 12 tygodniowy zarodek, co dopiero po aborcji / naturalnym poronieniu (po którym zdarza się, że trzeba zastosować łyżeczkowanie / metodę próżniową by oczyścić macicę z pozostałych tam resztek). Nie zapomnij także o tym, że kobiece narządy są bardzo delikatne, i jakby metoda próżniowa prowadziła do rozerwania zarodka to jej konsekwencje (metody, nie rozerwania) były by znacznie dotkliwsze dla kobiety.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2014 o 0:44
Jakie to ma w ogóle znaczenie, czy aborcji dokonuje się próżniowo, czy farmakologicznie? Dla katolika tak czy tak to będzie morderstwo, bo takie jest nauczanie Kościoła (i w katechizmie nie ma rozróżnienia ze względu na metodę). Z kolei dla niewierzącego to i tak tylko płód, więc nie ma znaczenia, jak się go usuwa.
W rozmowach o aborcji nie ma najmniejszego znaczenia, o którym kraju piszemy. Dołączanie do dyskusji Chin, wcale nie skutkuje tym co napisałaś - przejawiasz niezwykłą aktywność w tworzeniu wirtualnej rzeczywistości. Zawężasz temat aborcji w sposób dowolny, bo tak jest ci wygodniej, ale to jest po prostu ucieczka od prawdy na ten temat. Aborcja mechaniczna (chirurgiczna) to nie jest to samo co aborcja próżniowa - twoja wiedza na ten temat jest zerowa. Aborcja mechaniczna (chirurgiczna) polega na mechanicznym rozkawałkowaniu ciała płodu przy pomocy narzędzi chirurgicznych, tak aby można było fragmenty ciała łatwo wyjąć przez kanał rodny. Natomiast aborcja próżniowa polega na tym, że do zabicia płodu stosuje się ssawę wytwarzającą znaczne podciśnienie, a dosyć cienką końcówkę tej ssawy wprowadza się do macicy, przykłada do ciała płodu i włącza pompę... Silne podciśnienie robi swoje, dokonuje implozji ciała płodu, masakruje je, a rozerwane fragmenty wsysa do urządzenia. Całkowicie od rzeczy jest twoje mędrkowanie na temat metody próżniowej, po prostu zapoznaj się ze szczegółami tej metody, zamiast wydawać na ten temat swoje prywatne diagnozy medyczne. Każde źródło do którego dotarłem jasno wskazuje, że stosując KAŻDĄ z wyżej wymienionych technik, dochodzi do ROZERWANIA PŁODU i że takie techniki stosuje się w każdym trymestrze ciąży. Przeciwnego zdania są tylko skrajnie lewackie organizacje aborcyjne, które nota bene, zarabiają na przemyśle aborcyjnym (vide: casus Wandy Nowickiej).
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2014 o 11:04
@tymrym - mylisz się, jest wielu ateistów, dla których aborcja jest złem. Dałeś sobie wmówić przez lewacką propagandę, że temat aborcji jest tylko zagadnieniem religijnym, gdy tymczasem jest to zagadnienie etyczne. Jeżeli wydaje ci się, że linia podziału w sprawie aborcji przebiega pomiędzy religią a ateizmem, to tylko ci się wydaje.
@Ajuto: może i są tacy ateiści (np. Ceaucescu w Rumunii, którego reżim zwalczał zarówno religię, jak i aborcję). Tak czy inaczej, to kwestia wiary, niekoniecznie religijnej, ale wiary.
@tymrym - no właśnie, nieuznawanie człowieczeństwa płodu jest również kwestią wiary, innego rodzaju, ale jednak wiary - obojętnie czy nazwiemy to ideologią czy religią.
Moja "ideologia" przynajmniej jest spójna, natomiast ateiści przeciwni aborcji są dość niekonsekwentni.
To uznawanie życia ludzkiego za wartość, którą należy chronić, wymaga wiary w Boga?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2014 o 21:16
@tymrym - jest wręcz odwrotnie, twoja ideologia jest rażąco niespójna (o czym piszę w drugim wątku tej dyskusji), natomiast przeciwnicy aborcji są wyjątkowo konsekwentni.
Ja bym to rozwiązał tak, że ojciec, który nie chce dziecka, mógłby po prostu zrzec się ojcostwa. W takiej sytuacji nawet jak kobieta urodzi, nie ma prawa do alimentów itd. roszczeń. W ten sposób nikt nikogo nie mógłby zmusić do niechcianego rodzicielstwa, niezależnie od płci.
Przypominam Ci, że w Polsce aborcja jest nielegalna. Facet może się zrzec dziecka, a kobieta już nie?
Kobiety nie tylko że mogą zrzec się dziecka, ale to robią, najczęściej w szpitalach, tuż po porodzie.
@dddara: Piszę, jak moim zdaniem powinno być, a nie jak jest. Uważam, że aborcja powinna być całkowicie legalna, zresztą obrazek w democie odnosi się do właśnie takiej sytuacji prawnej.
Jeśli ktoś uprawia seks. To obie strony są tak samo odpowiedzialne za wychowywanie dziecka. Fajnie by było tak ru**ać na prawo i lewo i żeby nie było żadnych konsekwencji. Ile jest przypadków gdzie niby odpowiedzialny facet znika jak kobieta jest w ciąży. Jak patrze na twój komentarz to jestem za aborcją, żeby nie było takich ludzi jak TY!
@AmelkaK, ależ kobieta dokonująca aborcji, dokładnie zachowuje się tak jak ci się nie podoba: r*cha się na prawo i lewo, a w razie wpadki unika konsekwencji poprzez zamordowanie dziecka w jej łonie.
@AmelkaK: może być też tak, że obie strony tego dziecka nie chcą, pomyślałaś o tym? @Ajuto: Primo, nie tylko kobiety które "r*chają się na prawo i lewo" (a w ogóle co w tym złego?) zachodzą w niechciane ciąże. Równie dobrze może to się zdarzyć mężatce, która uprawia seks tylko z mężem i się zabezpiecza. Secundo: płodu, nie dziecka i nie zamordowanie, tylko zabicie. Zamordować można człowieka.
@Ajuto
No tak, przecież wpadki dotyczą tylko nastoletnich dziwek dających dupy na prawo i lewo, nigdy nie małżeństw stosujących antykoncepcję. W ciekawym świecie żyjesz.
@tymrym - pamiętaj ty tylko jesteś płodem, acz od pewnego czasu już pozamacicznym...
@Czcibor512: Nie ma czegoś takiego jak "płód pozamaciczny", chyba że chodzi ci o ciążę pozamaciczną. Gdybym był płodem, nie pisałbym komentarzy w internecie, ponieważ robią to tylko ludzie.
@sla - ty naprawdę ma kłopoty z rozumieniem słowa pisanego. A może to problem z prześledzeniem chronologii wypowiedzi? Polecam ci oraz niejakiemu @tymrym przeczytanie wypowiedzi AmelkiK, bo moja argumentacja jest konfrontacją z jej niedorzeczną argumentacją. @tymrym: owszem, "zamordowanie dziecka".
@Ajuto
A ja się odniosłam do twojego postu - nie mogę? Zabronisz mi? Poza tym, skoro pozbycie się parotygodniowego płodu to zabójstwo dziecka to naturalne poronienie (według danych - 'około 60% wszystkich poczęć kończy się samoistnie jeszcze przed zakończeniem pierwszego trymestru ciąży') jest nieumyślnym spowodowaniem śmierci. To jak, zamykamy w więzieniu te kobiety, które straciły dziecko? Skoro kobieta nie ma obowiązku oddania ŻYJĄCEMU DZIECKU nawet krwi, nie wspominając już o nerkach czy innych narządach, to tym bardziej nie powinna być zmuszona do poświęcania się dla pasożyta.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2014 o 23:32
@sla - pisz sobie co chcesz, jeżeli piszesz od rzeczy, to tylko twój problem, a nie mój. Ja jedynie zaznaczam, że twoje wypowiedzi są bezsensowne, ponieważ odnosisz się do postu, który był postem-odpowiedzią inny na post, a więc miał strukturę i sens dopasowany do wypowiedzi pierwotnego autora - a ty wyrwałaś z tego bezsensownie jedno zdanie, zupełnie bez związku z tym, do czego to zdanie się odnosiło. Poza tym, jak każda feministka, nie grzeszysz logiką: jeżeli poronienie jest samoistne, to znaczy, że nikt nie ponosi za to winy. Jeżeli dziecko w łonie matki, to dla ciebie tylko "pasożyt", to pozostaje tylko stwierdzić, że sama jesteś społecznym pasożytem.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2014 o 23:59
@Ajuto
Przyczepiłam się, bo zwolennicy pro-life (a'la Ty) twierdzą, że wpadki dotyczą tylko i wyłącznie puszczających się dziwek, zaś wiernych kobiet po ślubie - nigdy, że są swego rodzaju karą za złe prowadzenie się. To takie samo kłamstwo jak twierdzenie, że Słońce krąży wokół Ziemi. Poronienie owszem, może być samoistne (ot, złe połączenie komórki jajowej z plemnikiem), może też być po części spowodowane zachowaniem kobiety, jej stylem życia, wiekiem, wypadkiem, używkami (zwłaszcza gdy jeszcze nie wie się o ciąży). Co ciekawe, nawet picie i palenie przez całą ciążę nie jest w żaden sposób karane (a to jest już świadome skazywanie dziecka na niepełnosprawność)! Nie wspomnę już o braku obowiązku poświęcania kawałka siebie dla urodzonego już dziecka (krwi, szpiku i takich tam), bo o tym pisałam. Czyli prawodawca uważa, że płód jest ważniejszy od urodzonych już dzieci. Miło mi także, że kompletny brak instynktu macierzyńskiego i tokofobia robi ze mnie pasożyta, w dodatku społecznego! Nie pobieram żadnych zasiłków, ba, nawet służbę zdrowia odwiedzam jedynie prywatną, płacę grzecznie podatki chociażby ten nieszczęsny vat, więc wypraszam sobie ;].
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2014 o 0:20
@Ajuto: Nie ma po co dyskutować - Ty jesteś katolikiem (albo wyznawcą innej religii która sprzeciwia się aborcji), więc wierzysz (i masz do tego pełne prawo), że usunięcie płodu to zamordowanie dziecka. Mi nic do tego, dopóki nie chcesz zrobić z zasad swojej wiary prawa państwowego.
@tymrym - faktycznie, nie ma po co dyskutować, ty jesteś komunistą (lub wyznawcą innej ideologii, która traktuje płody ludzkie gorzej niż psy), więc nie wierzysz, że usunięcie płodu to zamordowanie dziecka. Mi w zasadzie też nic do tego, w co ty wierzysz, dopóki nie chcesz zrobić z zasad twojej ideologii prawa państwowego.
@sla - Zwolennicy pro-life niczego takiego nie twierdzą, znowu konfabulujesz, ewentualnie mogą twierdzić, że nie byłoby czegoś takiego jak "wpadki", gdyby ludzie postępowali odpowiedzialnie w sprawach swojego życia seksualnego, żyli w trwałym związku, i nie podejmowali przypadkowych kontaktów seksualnych. Wyjaśniam to tylko w ramach odpowiedzi na twoje insynuacje, natomiast to nie ma żadnego związku z dyskusją o aborcji, ponieważ antyaborcjoniści sprzeciwiają się aborcji niezależnie od tego, czy ciąża powstała z "wpadki". Temat "wpadki" nie ma tu żadnego znaczenia. @sla - coraz bardziej odpływasz w dyskusji, wpłynęłaś już na ocean absurdu. Wybacz, ale co ty bredzisz?! O co ci chodzi z tymi samoistnymi poronieniami?! To w końcu dyskusja jest o poronieniach samoistnych, czy celowych? I o co ci chodzi z tym "poświęcaniem kawałka siebie", "krwi", "szpiku" ?!! Matko Kozłowska, co to za brednie?! Prawodawca uważa, że płód jest ważniejszy od urodzonych dzieci?!!! A jakie prawo mówi o czymś tak absurdalnym? Ogarnij się! Twój kompletny brak instynktu macierzyńskiego i tokofobia mało mnie obchodzi, to twoja prywatna sprawa, dyskutujemy o aborcji, a nie o twoich osobistych fobiach. Ja wypraszam sobie nazywanie dziecka w łonie matki pasożytem. Dziewczyno, jak piszesz na forum, to się wcześniej wyśpij albo może ogranicz podaż alkoholu do organizmu.
@Ajuto: problem w tym, że ty chcesz zakazywać, a ja chcę pozwolić. Jesteś aż tak pewien swoich przekonań (religijnych czy nie, bez różnicy), że jesteś w stanie niszczyć życie tysięcy ludzi (co do których człowieczeństwa nikt nie ma wątpliwości) w imię swoich zasad moralnych? I zanim powiesz "niby jak niszczyć", poczytaj sobie o tym, co się działo w Rumunii, kiedy zakazano tam aborcji i zastanów się, czy byłbyś w stanie coś takiego wziąć na swoje sumienie.
@Ajuto
Nie podejmuję przypadkowych kontaktów seksualnych, mam męża któremu jestem wierna i stosujemy odpowiedzialnie antykoncepcję. Jakby jakimś cudem ciąża się pojawiła to BYŁABY wpadką, w dodatku niechcianą. Nie zrozumiałeś tekstu o prawodawcy, postaram się wyjaśnić. Ciąża, niezależnie jak się do niej podchodzi (czy tak jak ja - niemal jak do pasożyta czy jak osoba czekająca na wymarzonego potomka) jest sporym poświęceniem organizmu kobiety wobec osoby trzeciej - w tym przypadku płodu. W Polsce i w innych krajach z oficjalnie zakazaną aborcją to poświęcenie JEST OBOWIĄZKOWE I WYMAGANE. Jeśli jednak dziecko już żyje i jest odrębną istotą to prawodawca nie zmusza do jakiegokolwiek (!) poświęcenia matki wobec niego, nawet tak małego w porównaniu do 9 mc ciąży i porodu jak oddanie krwi czy szpiku. Najbardziej to widać chociażby w ciężkich chorobach wymagających przeszczepu - nawet jeśli matka ma zgodność tkankową z dzieckiem i jest jedynym sposobem na wyleczenie swojego potomka to ma prawo do odmowy, nawet jeśli skończy się to śmiercią dziecka. Skracając - w PL ciąży NIE MOGĘ usunąć, bo płód przez to umrze, jednak MOGĘ odmówić oddania kawała narządu urodzonemu już dziecku nawet, jeśli przez to ono umrze.
@Ajuto: i nie traktuję płodów ludzkich gorzej niż psy, tylko tak samo. Prawo w pierwszym rzędzie jest dla ludzi, a interesy płodów, psów i wszystkich nieludzi zawsze muszą przegrać z interesami tych pierwszych.
@tymrym - z twojej argumentacji wynika, że generalnie "zakazywanie" jest złe, i generalnie "pozwalanie" jest dobre. Mam nadzieję, iż rozumiesz, że to fałszywe rozumowanie. Zdumiewa mnie twoja postawa. Płód jest bytem powstałym jako prawidłowy efekt płodności człowieka, jest płodową fazą rozwoju człowieka, a ty chcesz ten byt niszczyć, potraktować gorzej niż trawę przed urzędem miasta, której nie wolno deptać. To jest jakaś kosmiczna niekonsekwencja w postawie etycznej, a nawet więcej, z punktu widzenia filozoficznego należy takie stanowisko uznać za niewytłumaczalne pęknięcie w każdym spójnym systemie moralnym. Prawda jest taka, że aborcjonistami nie kierują żadne względy naukowe (biologiczne), prawne, etyczne, kieruje nimi ekstremalny hedonizm: pozbyć się kłopotu, poprzez jego zabicie. Twoje pytanie o rzekome niszczenie życia tysięcy ludzi, wpasowuje się idealnie w tę logikę: zabijanie ludzkiego płodu to nie "niszczenie życia", ale urodzenie zdrowego dziecka, to "zniszczenie życia"... Odnoszę wrażenie, że żyjemy w alternatywnych rzeczywistościach. Przyjrzyj się kiedyś jakiejś aborcji i sam sobie zadaj pytanie, czy jesteś absolutnie pewien swoich przekonań.
@sla - jednak miałem rację, odpłynęłaś... To ty kompletnie nie rozumiesz prawodawcy - a może inaczej: na siłę szukasz jakichś kruczków aby udowodnić swoje tezy, ale nie masz pojęcia o prawie, więc pleciesz androny. Po pierwsze TWOJE dziecko nie jest dla ciebie "osobą trzecią". Nie używaj terminologii prawniczej, której nie rozumiesz. Rodzice dziecka, zarówno matka jak i ojciec, oraz każdorazowy opiekun, są prawnie zobowiązani do opieki nad dzieckiem, w tym ochrony dziecka, a szczególnie jego zdrowia i życia, niezależnie od tego czy się już urodziło, czy jeszcze nie. Twoje twierdzenia, że prawodawca nie zmusza rodziców (matki) do jakiegokolwiek poświęcenia, to zwykłe bzdury. Jeżeli nie kumasz o co biega, to spróbuj wziąć pod opiekę cudze dziecko, a potem nie dawaj mu jeść i zostaw nieubrane na mrozie - przekonasz się jak cię potraktuje ten niby obojętny prawodawca - uprzedzam, że będzie bolało. Co ty masz za jakąś obsesję z tym szpikiem kostnym?! Ani w ciąży, ani po porodzie kobieta nie ma obowiązku oddawania dziecku szpiku kostnego! Wytłumacz mi dlaczego kobieta miałaby oddawać dziecku swoje własne narządy lub tkanki? Nie oddaje ich w ciąży, ani po ciąży - NIGDY! Płodu nie można usunąć, bo - i tu cię mocno zaskoczę - płód nie jest organem kobiety, nie jest jej nerką, tym cholernym szpikiem, nie jest jej wątrobą, więc nie może "usuwać" czegoś co nie jest nią samą, co jest innym człowiekiem.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2014 o 23:49
@Ajuto: nie uważam, żeby zawsze zakazywanie było złe, a pozwalanie dobre. Jednak w wątpliwej etycznie sytuacji (a to jest taka, choćby patrząc na flamewary rozpętujące się za każdym razem w temacie aborcji) wolałbym nie stosować restrykcyjnego prawa. W przypadku zakazu aborcji krzywda kobiet, które zmuszono do urodzenia, i mężczyzn, których zmuszono do zostania ojcami, jest pewna. W przypadku pozwolenia krzywda płodów jest na zasadzie "może..." "nie masz dowodów" "ludzkie DNA" "faza rozwoju człowieka" itp. Mając do wyboru 100% pewność, że zostaną skrzywdzeni ludzie i zaledwie możliwość, wybieram tę drugą.
@Ajuto: nie uważam też, że moja postawa etyczna jest niekonsekwentna lub niespójna. Uważam, że w sytuacji agresji na czyjeś prawa należy ją przerwać wszelkimi dostępnymi środkami, włącznie z zabiciem agresora. Np. jeżeli ktoś włamuje się do cudzego domu, właściciel może nawet go zabić, jeżeli nie ma innego wyjścia, pomimo tego, że życie złodzieja (dorosłego człowieka) jest obiektywnie wyższą wartością niż jakakolwiek własność, którą mógłby stracić właściciel. W tej sytuacji nie ma znaczenia kwestia człowieczeństwa płodu: nawet jeżeli jest człowiekiem, to przebywając w ciele kobiety jest agresorem i kobieta ma prawo go zabić, jeżeli jest niechciany. Możesz mój sposób myślenia krytykować, uważać, że jest zły, niewłaściwy, okrutny - ale na pewno nie jest niekonsekwentny. Co do oglądania aborcji: widziałem wiele takich zdjęć i filmów i dalej uważam, że powinna być dozwolona. Zastrzelenie włamywacza przez właściciela domu zapewne też nie wygląda pięknie, mimo to dalej uważam że jest to mniejsze zło.
A jak sam kogoś wpuścisz do domu, to też masz prawo go zabić?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2014 o 21:41
@tymrym - skoro nie uważasz, że zakazywanie generalnie jest złe, a przyzwalanie jest generalnie dobre, to tym samym twój poprzedni argument upadł. Idźmy więc dalej. Piszesz, że sytuacja jest wątpliwa etycznie - niestety to stwierdzenie świadczy przeciwko twojej postawie, bo albo sytuacja jest bezdyskusyjna, dla wszystkich oczywista, nie broni się żadnymi argumentami, albo jest wątpliwa... Jeżeli jest wątpliwa, a wątpliwości dotyczą tak ważkiego tematu jak życie, to należy zachować najdalej idącą ostrożność, należy zrobić wszystko, aby przez brak całkowitej pewności w tej sprawie, nie popchnąć innych ludzi do czynów, które być może są zbrodnicze, są zabójstwem. Jeżeli ktokolwiek nie ma pewności czy płodowi przysługują przymioty ludzkie, to powinien powstrzymać się od wszystkiego co szkodzi temu płodowi, a na pewno nie zabijać go. Logika nakazuje więc postępowanie odwrotne od tego, które ty promujesz, zatem twój system etyczny jest niespójny. Teraz twój kolejny argument: rzekoma krzywda rodziców dziecka. Ponieważ nie wiem o czym piszesz, to wytłumacz mi na czym polega ta rzekomo "pewna" krzywda rodziców? Następny argument: pewność krzywdy. Twoja argumentacja jest nieco nieprecyzyjna: zabicie płodu jest krzywdą pewną na 100% - ktoś może przypisywać płodowi cechy ludzkie lub nie, ale jedno jest pewne, jeżeli ten byt zostanie zabity, to jego krzywda będzie 100%, niezależnie od tego, za co go uznajemy. Następny argument: odparcie agresji. Twoja argumentacja w tej sprawie jest chybiona, ponieważ opiera się na wielu fałszywych założeniach. Po pierwsze nie jest prawdą, że można zabić złodzieja - nie można, nawet jeżeli ten złodziej znajduje się w twoim domu. W żadnym kraju na świecie nie istnieją przepisy, które pozwalałyby osobie zagrożonej, dokonywać arbitralnej decyzji o postawieniu dobra mniej wartościowego ponad dobrem bardziej wartościowym. Wykluczone jest więc zabicie kogoś, kto znalazł się w twoim domu, ale nie nastaje na twoje życie ani zdrowie, a jedynie kradnie. Zabicie takiego człowieka oznacza przekroczenie granic obrony koniecznej - i nie, nie mówimy tylko o Polsce, tak samo jest w USA - możemy sobie darować wiedzę z kowbojskich filmów. Nawet w USA, jeżeli ktoś zostanie zastrzelony w cudzym domu, to sprawca zabójstwa postara się włożyć do ręki intruza jakiś przedmiot, który chociaż trochę przypomina pistolet, aby mieć pretekst do argumentacji o rzekomej obronie swojego życia - w przeciwnym przypadku czeka go długoletnia odsiadka. System obrony który podałeś nie istnieje nigdzie na świecie.W związku z tym, argument o zabiciu płodu, czyli życia, "bo jest agresorem", upada, ponieważ dziecko w brzuchu nie strzela do swojej matki, a jego życie jest wartością wyższą niż wygoda matki. Poza tym samo pojęcie "agresora" jest wadliwe, ponieważ dziecko zostało "zaproszone" przez matkę do swojego ciała, nie jest ono osobą postronną, która wtargnęła tam przemocą. Pozostając w kręgu twojej terminologii, to jest tak, jakbyś kogoś zaprosił do domu, a następnie zastrzelił go tylko dlatego, że jest u ciebie w domu.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2014 o 23:29
@Ajuto: 1. kompletnie przekręcasz mój argument o pewności krzywdy. Jeżeli człowieczeństwo płodu jest wątpliwe, to moralna jakość zabicia go też, nie ma znaczenia, że jego krzywda jest oczywista (przy jedzeniu mięsa krzywda świni jest oczywista, ale nie jest to człowiek, więc nikogo to nie obchodzi). Więc mamy z jednej strony krzywdę ludzi, z drugiej strony krzywdę czegoś co być może człowiekiem jest, a być może nie jest (ja uważam, że to drugie). Jeżeli nie jest człowiekiem, to nie jest ważne. Masz więc do wyboru: zło na pewno lub zło "być może". Uważam że lepiej wybrać to drugie. 2. Pytasz, na czym polega krzywda ludzi zmuszonych do zostania rodzicami. Rodzicielstwo wymaga poświęceń, dostosowywania swojego życia do potrzeb dziecka, jest kosztowne, nie każdy jest do niego dojrzały (czy to nie oczywiste?). Naprawdę uważasz że bycie matką czy ojcem jest takie łatwe, że może to robić para 15-latków, nie zmieniając przy tym nic w swoim życiu? Może też być tak, że ojca nie ma, wtedy wychowanie takiego dziecka jest jeszcze większym utrudnieniem w życiu matki. Ciąża z gwałtu - jeszcze gorzej. Dalej, płód może mieć wady genetyczne. Para stara się o dziecko, a okazuje się, że jest trwałe uszkodzenie - zamiast wymarzonego macierzyństwa czy ojcostwa mamy tylko cierpienie. 3. nie odnosiłem się do prawa w żadnym konkretnym kraju, tylko do tego, jak uważam że powinno być. Zresztą myślę że posiadanie niechcianego dziecka jest bliżej ciężkiego pobicia lub trwałego uszkodzenia ciała niż kradzieży. 4. nie, przez seks kobieta nie "zaprasza" płodu, szczególnie, jeśli używa antykoncepcji. Nawet, jeśli przyjąć tę terminologię - jeżeli kogoś zaprosisz, to nie możesz już go potem wyprosić? W takim razie wolałbym Cię nie zapraszać do domu - stwierdziłbyś, że zostaniesz u mnie na trzy kwartały, podczas których mam cię karmić i spełniać twoje zachcianki, podczas gdy ty będziesz mi demolował mieszkanie...
TL;DR: Zmuszenie kogokolwiek do bycia rodzicem jest skrzywdzeniem tej osoby, ponieważ rodzicielstwo jest wymagające, kosztowne, wymaga ograniczeń w życiu i jest odpowiedzialnością, do której nie każdy się nadaje. Zmuszenie kogoś do urodzenia dziecka z gwałtu albo trwale uszkodzonego jest jeszcze gorsze. Jako, że jest to oczywiście złe, a zabicie płodu tylko "być może" złe (bo opinia o człowieczeństwie płodu wynika z prywatnej opinii na temat tego, czym jest człowiek w ogóle, nie da się potwierdzić żadnego z poglądów), lepiej wybrać to tylko możliwe zło. Płód jest agresorem/pasożytem, jeżeli jest niechciany, ponieważ przebywa i korzysta z zasobów ciała innego człowieka. Seks nie oznacza zgody na ciążę i poród.
Krótko mówiąc chcesz pozwolić na zabijanie niewinnych istnień po to, by można było bzykać się bez konsekwencji.
@yokimi: Zabijamy "niewinne istnienia" dla przyjemności kulinarnej (jedzenie mięsa) i to takie istnienia, które z całą pewnością mają emocje i chcą żyć, a także nie robią krzywdy ludziom. Nie widzę powodu dla którego "niewinne istnienia" które nie myślą, nie czują i nie mają świadomości, pasożytują na kobietach itd. miałyby być ważniejsze niż przyjemność seksualna. Poza tym, nie rozpatrzyłeś dwóch ważnych przypadków - gwałtu (tu kobieta na pewno nie chce się "bzykać") i płodu z wadami genetycznymi (ludzie chcą mieć dziecko, ale zdrowe). I zanim porównasz mnie do Hitlera, bo "chcę zabijać dzieci z Downem", to poszukaj sobie informacji o chorobie arlekina albo syndromie Patau. Noworodek żyje nie więcej niż parę tygodni w niewyobrażalnym bólu. Ale w końcu lepiej tak, niż zniszczyć "życie nienarodzone".
Może dlatego, że to nie w ich ciele się rozwija potomstwo.
Kobieta, która nie chce mieć dziecka jest pro? Co wy myślacie? Skąd bierzecie te głupoty? Gdzie tak jest? Te wszystkie urażone głupoty przeciwnych płci biorą się od jednej osoby,która swoje doświadczenia utożsamia z resztą świata, ja p*****e...
Pro - choice, czyli 'za wyborem', jest to określenie pewnego stanowiska w sprawie aborcji (przeciwieństwem jest pro - life), nie oznacza to, że kobieta jest 'pro' cokolwiek pod tym określeniem rozumiesz.
W takiej sytuacji obydwoje są nieodpowiedzialnymi gnojkami. Albo nie wiedzą, skąd się biorą dzieci, co zakłada braki w edukacji na poziomie wczesnej podstawówki.
gówno , dupa ,cycki
Jak wejdzie technologia sztucznych macic i w ciąży będzie maszyna, mężczyźni będą mieli takie prawa jak kobiety w tej kwestii. Teraz niesety dyskryminuje nas natura i po prostu bez kobiety nie możemy sobie sprokurować dziecka.
Nawet mając taką maszynę (za parę lat to pewnie będzie technicznie możliwe) i tak potrzebujesz komórki jajowej, więc bez kobiety się nie obejdzie.
Ja tylko czekam aż ktoś zgłosi taką propozycję.
Dla zwolenników w pełni wolnej decyzji i tzw. "decydowaniu o własnym życiu i ciele".
Kobieta, która jest w ciąży musi posiadać dokument podpisany przez ojca dziecka, o tym, że wie o ciąży i chce tego dziecka. Jeżeli takiego dokumentu nie posiada to nie może później domagać się alimentów.
No bo gdzie tutaj mamy równość społeczną płci jak to tylko kobieta decyduje o swoim życiu i o życiu ojca dziecka. Tak jak kobieta "ma prawo" nie chcieć być matką tak samo może zapewnijmy facetom prawo od "nie chcenia bycia ojcem".
Dodam tylko, że to co wyżej napisałem jest tylko podstawą do rozpoczęcia dyskusji o równości, a nie konkretną propozycją z którą się utożsamiam.
Całkiem niezły pomysł, tylko w takim wypadku jest konieczna legalna aborcja - bo inaczej wychodzi na to, że przyszły ojciec może uchylić się od bycia ojcem, a potencjalna matka musi rodzić.
No tak, to taki dodatek do dyskusji o aborcji, legalności itp.
Przez tysiące lat decydowali o tym mężczyźni właśnie. Mężowie, ojcowie, kochankowie, którzy nakazywali kobiecie bądź poród, bądź aborcję. Wtedy NIKT nie mówił o grzechu i konieczności obrony życia; wciskało się dziewczynie w rękę kilka banknotów i adres aborcjonisty czy innej "baby". W przypadku przymusowego porodu było albo odbieranie dziecka, żeby je zabić lub gdzieś podrzucić, albo "zajmij się nim, może dam na to parę groszy, jak będziesz siedzieć cicho" czyli również o dziecku decydowali mężczyźni. Panowie, rządziliście światem tysiące lat i widzicie co z tego wynikło - bajzel na kółkach; już dość; teraz kobiety chcą chociaż własnym ciałem rządzić.
Co ty ćpasz?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2014 o 13:43
Tysiąc lat temu była aborcja i banknoty? Widzę masz elementarną wiedzę historyczną dziecinko, lepiej ucz się do egzaminów 6klasisty.
@adex26: Banknotów może nie było, ale aborcja była już w starożytnej Grecji. Doucz się, zanim będziesz wyzywał innych od "dziecinek" (czy "gimbus" wyszedł już z mody?).
Cytuje: "Panowie, rządziliście światem tysiące lat i widzicie co z tego wynikło - bajzel na kółkach;.." Więc, niby odkąd kobiety doszły do władzy to nie ma problemów? Teraz to dopiero jest burdel :))
Ciekawe, skąd mam te minusy, skoro obrońcy nienarodzonych często mówią, że Hipokrates był przeciwnikiem aborcji - jak mógłby się sprzeciwiać czemuś, co jeszcze nie było znane? @UswiadamiamLudzi: gdzie i kiedy kobiety doszły do władzy? Polityka, wielki biznes - wszędzie sami faceci.
to mezczyzna, który zdecydował, że nie chce byc ojcem- ojtam ojatam, faceci juz tacy są. oto kobieta, która zdecydowała, że ni chce byc matką- co za głupia baba, morderczyni, dzi@@a, przestepczyni.
Co to do cholery jest "pro choice"?
"Za wyborem". Tak określają się zwolennicy swobodnego dostępu do aborcji.
Roznica jest taka ze to nie facet chodzi w ciazy i rodzi dziecko.
Co to jest pro choice? Mieszkamy jeszcze w Polsce czy to już hAmeryka?
A masz jakiś polski odpowiednik? Katolickie stowarzyszenia same o sobie mówią "pro-life", więc chyba go nie ma.
Czemu wszyscy nie będą "pro choice" ?
bo to morderstwo ? i brak odpowiedzialności, ale to fakt zabijania człowieka jest dominujacym powodem sprzeciwu.
@RXsmok: zastrzelenie bandyty, który włamał się do czyjegoś domu to też morderstwo. KNP jednak chce zarówno swobodnego dostępu do broni, jak i rozszerzenia prawa do obrony koniecznej (w obu przypadkach się zgadzam). Albo chronimy każde ludzkie życie za wszelką cenę i raczej padamy ofiarą kradzieży, pobić, gwałtów i morderstw niż zabijamy napastników, albo uznajemy, że agresor ma mniejsze prawa niż ofiara (hint: myślę że to drugie jest lepsze).
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 marca 2014 o 13:47
Dobre pytanie.
Jak dla mnie tam w kobiecie już rozwija się dziecko i jest absolutnie niedopuszczalne nie dać mu szans przeżycia. Już lepiej urodzić i oddać do adopcji albo domu dziecka. (A tak swoją drogą: jak kobieta się wypiera dziecka, to idzie do adopcji i tyle. Jak mężczyzna wypiera się dziecka, to ma płacić alimenty. I to jest sprawiedliwość???)
Widzę tylko jedno uzasadnienie dla aborcji: jeśli w wyniku kontynuowania ciąży jest zagrożone życie "matki", albo poważnie zdrowie. Oczywiście nie mam na myśli prostych bóli brzucha, tylko poważne nieodwracalne uszkodzenie zdrowia (vide casus Alicji Tysiąc - ona od urodzenia dziecka mogła oślepnąć).
Nie można nikogo skazywać na śmierć, ślepotę, itp., dlatego w tym przypadku można wybrać mniejsze zło. Jednak każdy inny przypadek - nawet aborcja po gwałcie - jest w moim mniemaniu złem.
Kobiety tak pragną równości (moim zdaniem obecnie to mężczyźni są dyskryminowani, jak już pisałem). Jeśli chcą równości, to muszą też wziąć odpowiedzialność za to, co robią. Jak zrobiło się coś, czego się nie chciało, to trzeba ponieść tego konsekwencje.
Dlaczego mnie to nie dziwi, że za zakazem aborcji zawsze są mężczyźni? Wiesz jak męczy się kobieta w zaawansowanej ciąży? Wiesz jak boli poród? Ja nie, dlatego nie chcę ich do tego zmuszać.
Stop abortion
Facet to współwinny morderstwa jeżeli razem podjeli taka decyzję, a kobieta to morderczyni.