Dobre pytanie. Po to właśnie uczymy się historii, aby z różnych doświadczeń wyciągać wnioski. Kiedyś mieliśmy dużo do powiedzenia w świecie, a z wielu powodów i nietrafionych decyzji obecnie mamy to, co mamy.
Taki że jesteśmy teraz p*zdy a nie Polacy - mówię w imieniu rządzących. Lepiej wyjechać za granicę i tam żyć niż tutaj zostać. Rząd musi być godzien tego by za niego walczyć i pomagać mu zbudować ojczyznę. Ten rząd który jest nie jest godzien niczego.
@Jakoko, tak mnie zastanawia ilu ludzi walczy np na wojnie, za swój rząd. Myślę, ze większość, walczy za swoje rodziny, miejsce w którym żyli i się wychowali, a nie za rząd i abstrakcyjną ideę ojczyzny.
I nadal tak będzie, bo historia lubi się powtarzać. Jeżeli Polacy się nie otrząsną to pewnie za kilkaset, a może i kilkadziesiąt lat będziemy mięli powtórkę z XVIII w.
i zamiast dalej zrezygnować z feudalizmu powinnismy sie byli rozwijać kapitalizmem jak np: Imperium Brytyjskie, nie przypadkiem to ono górowało przez tyleset lat
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
9 kwietnia 2014 o 17:56
Polska ma ogromnego pecha do kapitalizmu. Kiedy się zaczynała Wielka Rewolucja Przemysłowa, Polska była trawiona przez wojny, konflikty wewnętrzne oraz kiepskich władców, następnie przyszły rozbiory a nieskrępowany kapitalizm na zachodzie trwał w najlepsze. Potem przyszła niepodległość i mieliśmy niestabilne rządy (12 premierów przez pierwsze 10 lat) oraz dość dziwną gospodarkę bo niby wolny rynek ale jak wiadomo niezbyt dobrze się rozwijał. Potem przyszła wojna i 45 lat przymusowej miłości z CCCP, gdzie to Polska była tymi kochanymi a Rosja kochającymi. Ruskie sobie poszli, dostaliśmy 3-4 lata całkowicie wolnego rynku i potem znowu regulowanie na siłę, żeby przedsiębiorstwa polskie miały warunki stosowane na zachodzie obecnie gdy są już silne i kolejne mają szansę się rozwijać a nie gdy się rozwijały.
Według mnie Polska końcówki XVII i całego XVIII wieku nie tylko politycznie ale także gospodarczo była niewydolna i to musiało się skończyć tak jak się skończyło. Rzeczpospolita była potęgą zbudowaną na rolnictwie i ogromnych majątkach ziemskich, przez co niewytrzymała konkurencji gospodarczej zmieniającej się Europy. Magnaci mieli gdzieś sprawy północnej Europy, interesowały ich tylko ziemię na Ukrainie i Litwie, podczas gdy coraz bardziej traciliśmy na morzu Bałtyckim. Do tego doszedł gwałtowny rozwój Imperium Rosyjskiego, a także brak naszego zainteresowania nowym światem i koloniami zamorskimi. Gdy cała Europa się bogaciła my zajęci byliśmy chlaniem się między sobą i od czasu do czasu z Turkami, którzy notabene skończyli podobnie.
Jak każde imperium, w końcu i nasze musiało upaść. Problem w tym, że we współczesnym świecie o potędze kraju decyduje rynek wewnętrzny. Im większy i bogatszy tym potężniejszy kraj. A najważniejszym parametrem jest wielkość nie bogactwo. Dochód na głowę mieszkańca Rosji jest zdecydowanie mniejszy niż w Polsce ale to oni są mocarstwem. A Islandia mimo olbrzymiego dochodu na mieszkańca do tego grona się nie zalicza. Nawet jeśli historia zatoczy koło i znów granice Polski będą takie same jak u szczytu potęgi Rzeczpospolitej Obojga Narodów, to żadnym mocarstwem nie będziemy. Ot, raptem ponad 100 mln mieszkańców, to za mało.
Regionalnym mocarstwem można by było zostać, ale nie chciałbym by takie coś nastąpiło. Co do Islandii - ten kraj o ile się orientuje nie posiada jako takiej armii nawet, im nie jest potrzebna rola mocarstwa. Ba - cała wysepka na której jest ten kraj należy do Islandii i to temu narodowi wystarczy. Nam nasze dzisiejsze tereny też powinny wystarczyć, bo co by nie mówić to RON pełnił rolę okupanta - jakby na to nie patrzeć. A jeżeli by się uczepić to większa część terenów przed rozbiorami należała do Wielkiego Księstwa Litewskiego(chyba Litwini nie mają takich "mocarstwowych" aspiracji jak polaczki, co? :D).
Tak btw jeden z mądrzejszych komentarzy na tej stronie, pozdrawiam.
Zależy co rozumiesz przez mocarstwo. Islandia jest małym krajem, ale powodzi im się, poziom życia jest wysoki a mieszkańcy nie narzekają. Słyszeliście coś kiedykolwiek o zamieszkach w Islandii lub protestach? W (chyba) 2008 roku mieli niezły kryzys z bankami ale podnieśli się sami, bez niczyjej pomocy, szkoda że to bez echa przeszło w mediach... Za to taka Rosja...
"niech znikną ci co się przeszłością szczycą, albowiem każda dziwka też była dziewicą", przy współczesnym zarządzaniu tym krajem, czyli rozbijaniem przemysłu ( już go właściwie nie ma, cukier niemiecki, huty włoskie itd.) i wspieraniu obcych interesów, jedyne co może się powtórnie przytrafić to rozbiory.
A jaki to ma wpływ na teraźniejszość?
Dobre pytanie. Po to właśnie uczymy się historii, aby z różnych doświadczeń wyciągać wnioski. Kiedyś mieliśmy dużo do powiedzenia w świecie, a z wielu powodów i nietrafionych decyzji obecnie mamy to, co mamy.
Taki że jesteśmy teraz p*zdy a nie Polacy - mówię w imieniu rządzących. Lepiej wyjechać za granicę i tam żyć niż tutaj zostać. Rząd musi być godzien tego by za niego walczyć i pomagać mu zbudować ojczyznę. Ten rząd który jest nie jest godzien niczego.
@Jakoko, tak mnie zastanawia ilu ludzi walczy np na wojnie, za swój rząd. Myślę, ze większość, walczy za swoje rodziny, miejsce w którym żyli i się wychowali, a nie za rząd i abstrakcyjną ideę ojczyzny.
chichotek@
I nadal tak będzie, bo historia lubi się powtarzać. Jeżeli Polacy się nie otrząsną to pewnie za kilkaset, a może i kilkadziesiąt lat będziemy mięli powtórkę z XVIII w.
500 lat temu to było... 500 lat temu.
i zamiast dalej zrezygnować z feudalizmu powinnismy sie byli rozwijać kapitalizmem jak np: Imperium Brytyjskie, nie przypadkiem to ono górowało przez tyleset lat
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 kwietnia 2014 o 17:56
Polska ma ogromnego pecha do kapitalizmu. Kiedy się zaczynała Wielka Rewolucja Przemysłowa, Polska była trawiona przez wojny, konflikty wewnętrzne oraz kiepskich władców, następnie przyszły rozbiory a nieskrępowany kapitalizm na zachodzie trwał w najlepsze. Potem przyszła niepodległość i mieliśmy niestabilne rządy (12 premierów przez pierwsze 10 lat) oraz dość dziwną gospodarkę bo niby wolny rynek ale jak wiadomo niezbyt dobrze się rozwijał. Potem przyszła wojna i 45 lat przymusowej miłości z CCCP, gdzie to Polska była tymi kochanymi a Rosja kochającymi. Ruskie sobie poszli, dostaliśmy 3-4 lata całkowicie wolnego rynku i potem znowu regulowanie na siłę, żeby przedsiębiorstwa polskie miały warunki stosowane na zachodzie obecnie gdy są już silne i kolejne mają szansę się rozwijać a nie gdy się rozwijały.
Według mnie Polska końcówki XVII i całego XVIII wieku nie tylko politycznie ale także gospodarczo była niewydolna i to musiało się skończyć tak jak się skończyło. Rzeczpospolita była potęgą zbudowaną na rolnictwie i ogromnych majątkach ziemskich, przez co niewytrzymała konkurencji gospodarczej zmieniającej się Europy. Magnaci mieli gdzieś sprawy północnej Europy, interesowały ich tylko ziemię na Ukrainie i Litwie, podczas gdy coraz bardziej traciliśmy na morzu Bałtyckim. Do tego doszedł gwałtowny rozwój Imperium Rosyjskiego, a także brak naszego zainteresowania nowym światem i koloniami zamorskimi. Gdy cała Europa się bogaciła my zajęci byliśmy chlaniem się między sobą i od czasu do czasu z Turkami, którzy notabene skończyli podobnie.
Jak każde imperium, w końcu i nasze musiało upaść. Problem w tym, że we współczesnym świecie o potędze kraju decyduje rynek wewnętrzny. Im większy i bogatszy tym potężniejszy kraj. A najważniejszym parametrem jest wielkość nie bogactwo. Dochód na głowę mieszkańca Rosji jest zdecydowanie mniejszy niż w Polsce ale to oni są mocarstwem. A Islandia mimo olbrzymiego dochodu na mieszkańca do tego grona się nie zalicza. Nawet jeśli historia zatoczy koło i znów granice Polski będą takie same jak u szczytu potęgi Rzeczpospolitej Obojga Narodów, to żadnym mocarstwem nie będziemy. Ot, raptem ponad 100 mln mieszkańców, to za mało.
Regionalnym mocarstwem można by było zostać, ale nie chciałbym by takie coś nastąpiło. Co do Islandii - ten kraj o ile się orientuje nie posiada jako takiej armii nawet, im nie jest potrzebna rola mocarstwa. Ba - cała wysepka na której jest ten kraj należy do Islandii i to temu narodowi wystarczy. Nam nasze dzisiejsze tereny też powinny wystarczyć, bo co by nie mówić to RON pełnił rolę okupanta - jakby na to nie patrzeć. A jeżeli by się uczepić to większa część terenów przed rozbiorami należała do Wielkiego Księstwa Litewskiego(chyba Litwini nie mają takich "mocarstwowych" aspiracji jak polaczki, co? :D).
Tak btw jeden z mądrzejszych komentarzy na tej stronie, pozdrawiam.
Zależy co rozumiesz przez mocarstwo. Islandia jest małym krajem, ale powodzi im się, poziom życia jest wysoki a mieszkańcy nie narzekają. Słyszeliście coś kiedykolwiek o zamieszkach w Islandii lub protestach? W (chyba) 2008 roku mieli niezły kryzys z bankami ale podnieśli się sami, bez niczyjej pomocy, szkoda że to bez echa przeszło w mediach... Za to taka Rosja...
hołd szujskich !!!
"niech znikną ci co się przeszłością szczycą, albowiem każda dziwka też była dziewicą", przy współczesnym zarządzaniu tym krajem, czyli rozbijaniem przemysłu ( już go właściwie nie ma, cukier niemiecki, huty włoskie itd.) i wspieraniu obcych interesów, jedyne co może się powtórnie przytrafić to rozbiory.