mnie najbardziej interesują losy "lottowych milionerów" 5 lat po wygranej :) z tych wszystkich,którzy wygrali w polsce przez te wszystkie lata tylko 5 zachowało i pomnożyło pieniądze, reszta jak żyła w biedzie tak żyje. co oznacza, że ludziom w polsce nie brakuje pieniędzy a rozumu.
Bo różnica między bogatym a biednym nie leży w portfelu, tylko w głowie. Biedny wygra 100mln, a za 5 lat znowu będzie bez grosza, bo nie potrafi zarządzać pieniędzmi. Bogaty zbankrutuje, zostanie z niczym, a za kilka lat znowu będzie milionerem, bo wie jak pomnażać pieniądze.
Z czegoś wzięło się powiedzenie "lepiej stracić z mądrym jak zyskać z głupim" :) A tak swoją drogą to skąd masz takie dane? Przecież tacy ludzie nie prowadzą publicznie księgi swoich przychodów i rozchodów, więc proszę na przyszłość pisać coś popartego dowodami :)
Z tego co słyszałem to ponad 90% ludzi, którzy wygrali na loterii dużą sumę pieniędzy w przeciągu kilku lat tracą wszystko co wygrali, a nawet to co posiadali przed wygraną. nie wiem jak głupim trzeba być przepuścić całą kasę. Mając możliwość niepracowania do końca życia i utrzymywania sie z odsetek bankowych można zrobić tak wiele, że aż szok.
No takie opowieści to się często słyszy, tylko pytanie skąd te 90%? Są jakieś miarodajne dane na ten temat? Szczerze wątpię, bo większość zwycięzców woli zostać anonimowa. Ujawniają się zazwyczaj ci, którzy przetracili cały majątek i nie mają już nic do straceni, a ci którzy sobie dobrze żyją za te pieniądze raczej do końca zostają już anonimowi, więc ile ich jest ciężko powiedzieć.
Masz racje. Nie dawało mi spokoju te 90% i sprawdziłem. Wg badań (których nie przytoczę teraz bo nie mam linka) 70% szczęśliwców traci majatek w ciągu maksymalnie 5 lat. Reszta utrzymuje pieniądze dłużej, ale nie wszyscy z 30% zachowują majątek na zawsze. Część z tej reszty stopniowo pozbywa sie kasy i po 10-15 latach żyją na takim samym poziomie jak przed wygraną.
to rzuć i wybierz lepsze. Jakim kretynem trzeba być, żeby marnować z premedytacją czas na coś, czego się nie lubi... Jesteś na początku życia łajzo - zrób coś z sobą.
Ja też odszedłbym z pracy, ale... dopiero po kilku miesiącach. Na początku niczego bym nie zmienił w swoim życiu. Chciałbym zachować wygraną w tajemnicy tak dalece, jak to możliwe. Na początku nie powiedziałbym o tym chyba nawet żonie. Później powiedziałbym zapewne tylko jej. Zmiana na lepszy samochód, zakup lub budowa domu, odejście z pracy itd... To wszystko dopiero po pewnym czasie, kiedy nikt już nie kojarzy tego, że kilka miesięcy wcześniej w okolicy padła wygrana w lotto. Jeżeli zbyt wiele osób wie o tym, że ktoś wygrał dużą kasę, to ten ktoś może mieć ciężki żywot wśród okolicznej ludności. Z pewnością część tej kasy rozdałbym niektórym osobom, ale chyba raczej zrobiłbym to anonimowo, aby te osoby nie wiedziały, od kogo to jest.
Mam podobne podejście do Ciebie. Ja jednak odszedłbym z pracy natychmiast bez podania powodu. O wygranej powiedziałbym żonie, ale tylko jej. Potem nieczego bym nie zmieniał w życiu...ani samochodu, ani mieszkania. zyłbym sobie spokojnie realizując marzenia (powoli) i pomagając ludziom. Rodzinie też bym nie powiedział bo to zawsze rodzi zazdrość i powoduje kłótnie.
A co za problem wyjechac do innego miasta i kupić jakiś ładny dom? Posiadając taką gotówkę można zrobić wszystko, bez czekania i modłów o zawistnych ludzi :)
> SanMar ---- A może nie każdy ma ochotę wyjechać na stałe do innego miasta. Może na przykład w swoim mieście czuje się u siebie, a gdzie indziej obco. Przeczekanie 3-4 miesięcy, to dla Ciebie taki dramat, a do innego miasta byś się przeprowadził.
Panowie, powiem Wam tak: może najpierw wygrajcie w to lotto, a dopiero potem realizujcie swoje Racjonalne i Pieczołowicie Opracowane Plany. I zdradźcie nam rezultat.
JaroWars - na pewno ktoś się przyzna że wygrał na loterii ;p Poza tym marzenia to piękna rzecz. Pozwalają człowiekowi na chwilę mentalnego odpoczynku od rzeczywistości. A plany trzeba sobie tworzyć z dwóch powodów...po pierwsze, gdy rzeczywiście się wygra to moga się przydać ;), a po drugie to bardzo przyjemne zajęcie ;)
Gdybym wygrał w lotka to na pewno nie dusiłbym tych pieniędzy na koncie. Kupiłbym sobie ziemię i rozkręcił własny biznes, wpompowałbym na start tyle kasy ile trzeba, zostawił trochę oszczędności, trochę rozdałbym po rodzinie a resztę ludziom i organizacjom, którym te pieniądze by się przydały.
Znam osobiście gościa, który posprzedawał ziemi za równowartość pół miliona, kupił se zajebistą furę i postawił pałac a teraz pracuje przy taśmie na hali tak jak wcześniej i ledwo wiąże koniec z końcem.
Za pół miliona można kupić zajebistą furę, ale na pałac na pewno nie wystarczy. Poza tym rozkręcanie własnego biznesu za kasę z loterii to bardzo zły pomysł. Człowiek, który rozkręca własny biznes powinien być zmotywowany i skoncentrowany na sukcesie. Jeżeli może lekką ręką wydać kasę na którą nie zapracował to nie będzie szanował tych pieniędzy.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
12 września 2014 o 8:17
To jest proste. Kowalski pracuje, wydaje i narzeka że nie ma kasy. Pragnie mieć pieniądze, być bogaty. Wygrywa w lotto i co? chce zaznać bogactwa, kupuje ferrari, mieszkanie, idzie do kasyna. Nie jest świadomy jednak, że ludzie, których naprawdę stać na ferrari, poświęcają może miesięczną pensję na taki luksus. Bo oni mają stały dochód, w dodatku wiedzą jak go nie rozpieprzać. Jak ktoś wygra w lotto niech 90% wpłaci do banku a za resztę żyje i nie rzuca pracy, jeśli nie wie nic o inwestowaniu i wydawaniu.
mnie najbardziej interesują losy "lottowych milionerów" 5 lat po wygranej :) z tych wszystkich,którzy wygrali w polsce przez te wszystkie lata tylko 5 zachowało i pomnożyło pieniądze, reszta jak żyła w biedzie tak żyje. co oznacza, że ludziom w polsce nie brakuje pieniędzy a rozumu.
Bo różnica między bogatym a biednym nie leży w portfelu, tylko w głowie. Biedny wygra 100mln, a za 5 lat znowu będzie bez grosza, bo nie potrafi zarządzać pieniędzmi. Bogaty zbankrutuje, zostanie z niczym, a za kilka lat znowu będzie milionerem, bo wie jak pomnażać pieniądze.
Z czegoś wzięło się powiedzenie "lepiej stracić z mądrym jak zyskać z głupim" :) A tak swoją drogą to skąd masz takie dane? Przecież tacy ludzie nie prowadzą publicznie księgi swoich przychodów i rozchodów, więc proszę na przyszłość pisać coś popartego dowodami :)
Z tego co słyszałem to ponad 90% ludzi, którzy wygrali na loterii dużą sumę pieniędzy w przeciągu kilku lat tracą wszystko co wygrali, a nawet to co posiadali przed wygraną. nie wiem jak głupim trzeba być przepuścić całą kasę. Mając możliwość niepracowania do końca życia i utrzymywania sie z odsetek bankowych można zrobić tak wiele, że aż szok.
No takie opowieści to się często słyszy, tylko pytanie skąd te 90%? Są jakieś miarodajne dane na ten temat? Szczerze wątpię, bo większość zwycięzców woli zostać anonimowa. Ujawniają się zazwyczaj ci, którzy przetracili cały majątek i nie mają już nic do straceni, a ci którzy sobie dobrze żyją za te pieniądze raczej do końca zostają już anonimowi, więc ile ich jest ciężko powiedzieć.
Masz racje. Nie dawało mi spokoju te 90% i sprawdziłem. Wg badań (których nie przytoczę teraz bo nie mam linka) 70% szczęśliwców traci majatek w ciągu maksymalnie 5 lat. Reszta utrzymuje pieniądze dłużej, ale nie wszyscy z 30% zachowują majątek na zawsze. Część z tej reszty stopniowo pozbywa sie kasy i po 10-15 latach żyją na takim samym poziomie jak przed wygraną.
Tez bym rzucil te zjeb@ne studia ktore nic nie dadzą jakbym ni wiem jak sie uczyl (na polibudzie na dodatek)
to rzuć i wybierz lepsze. Jakim kretynem trzeba być, żeby marnować z premedytacją czas na coś, czego się nie lubi... Jesteś na początku życia łajzo - zrób coś z sobą.
Ja też odszedłbym z pracy, ale... dopiero po kilku miesiącach. Na początku niczego bym nie zmienił w swoim życiu. Chciałbym zachować wygraną w tajemnicy tak dalece, jak to możliwe. Na początku nie powiedziałbym o tym chyba nawet żonie. Później powiedziałbym zapewne tylko jej. Zmiana na lepszy samochód, zakup lub budowa domu, odejście z pracy itd... To wszystko dopiero po pewnym czasie, kiedy nikt już nie kojarzy tego, że kilka miesięcy wcześniej w okolicy padła wygrana w lotto. Jeżeli zbyt wiele osób wie o tym, że ktoś wygrał dużą kasę, to ten ktoś może mieć ciężki żywot wśród okolicznej ludności. Z pewnością część tej kasy rozdałbym niektórym osobom, ale chyba raczej zrobiłbym to anonimowo, aby te osoby nie wiedziały, od kogo to jest.
Mam podobne podejście do Ciebie. Ja jednak odszedłbym z pracy natychmiast bez podania powodu. O wygranej powiedziałbym żonie, ale tylko jej. Potem nieczego bym nie zmieniał w życiu...ani samochodu, ani mieszkania. zyłbym sobie spokojnie realizując marzenia (powoli) i pomagając ludziom. Rodzinie też bym nie powiedział bo to zawsze rodzi zazdrość i powoduje kłótnie.
A co za problem wyjechac do innego miasta i kupić jakiś ładny dom? Posiadając taką gotówkę można zrobić wszystko, bez czekania i modłów o zawistnych ludzi :)
ilu tu marzycieli... ;p a gracie chociaż na loterii ? :)
> SanMar ---- A może nie każdy ma ochotę wyjechać na stałe do innego miasta. Może na przykład w swoim mieście czuje się u siebie, a gdzie indziej obco. Przeczekanie 3-4 miesięcy, to dla Ciebie taki dramat, a do innego miasta byś się przeprowadził.
Panowie, powiem Wam tak: może najpierw wygrajcie w to lotto, a dopiero potem realizujcie swoje Racjonalne i Pieczołowicie Opracowane Plany. I zdradźcie nam rezultat.
JaroWars - na pewno ktoś się przyzna że wygrał na loterii ;p Poza tym marzenia to piękna rzecz. Pozwalają człowiekowi na chwilę mentalnego odpoczynku od rzeczywistości. A plany trzeba sobie tworzyć z dwóch powodów...po pierwsze, gdy rzeczywiście się wygra to moga się przydać ;), a po drugie to bardzo przyjemne zajęcie ;)
Jak bym wygrał grubą kasę kupiłbym kilka mieszkań , postawił dom, reszta na lokatę i złoto.
Na lokatę w złoto... w Amber Gold? :)
Gdybym wygrał w lotka to na pewno nie dusiłbym tych pieniędzy na koncie. Kupiłbym sobie ziemię i rozkręcił własny biznes, wpompowałbym na start tyle kasy ile trzeba, zostawił trochę oszczędności, trochę rozdałbym po rodzinie a resztę ludziom i organizacjom, którym te pieniądze by się przydały.
Znam osobiście gościa, który posprzedawał ziemi za równowartość pół miliona, kupił se zajebistą furę i postawił pałac a teraz pracuje przy taśmie na hali tak jak wcześniej i ledwo wiąże koniec z końcem.
"rozkręcił własny biznes" - a KONKRETnie?
pałac za pół miliona? hmm... :)
Za pół miliona można kupić zajebistą furę, ale na pałac na pewno nie wystarczy. Poza tym rozkręcanie własnego biznesu za kasę z loterii to bardzo zły pomysł. Człowiek, który rozkręca własny biznes powinien być zmotywowany i skoncentrowany na sukcesie. Jeżeli może lekką ręką wydać kasę na którą nie zapracował to nie będzie szanował tych pieniędzy.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 września 2014 o 8:17
Użyłem słowa "Pałac" aby określić w ten sposób bardzo ładny dom. Nie bierzcie wszystkiego dosłownie.
4 obrazek : przypadek? nie sądzę
Robol zawsze mentalnie pozostanie robolem.
zatem dla Ciebie nie ma juz ratunku.
Gdybym ja wgrała w lotto to jak najszybciej wypieprzałabym z Polski ...
Zawsze wydawało mi się, że z Polski wyjeżdża się z powodu braku kasy, a nie jej nadmiaru.
Jak ja wygrałem (jeszcze w szkole), poszedłem do wychowawczyni i zapytałem czy moge iść wcześniej do domu, bo wygrałem w totka. Puściła mnie.
Całą stówę wygrałem ;).
Zgodnie z prawem nie mogłeś zagrać w totka więc Twoja wygrana była nielegalna ;p Powinieneś trafić do więzienia, a nie do domu;p
To jest proste. Kowalski pracuje, wydaje i narzeka że nie ma kasy. Pragnie mieć pieniądze, być bogaty. Wygrywa w lotto i co? chce zaznać bogactwa, kupuje ferrari, mieszkanie, idzie do kasyna. Nie jest świadomy jednak, że ludzie, których naprawdę stać na ferrari, poświęcają może miesięczną pensję na taki luksus. Bo oni mają stały dochód, w dodatku wiedzą jak go nie rozpieprzać. Jak ktoś wygra w lotto niech 90% wpłaci do banku a za resztę żyje i nie rzuca pracy, jeśli nie wie nic o inwestowaniu i wydawaniu.