Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar trancemeditation
+5 / 11

W democie został podany schemat depresji hmm, z "braku myśli" i emocji. A co z przypadkiem depresji, gdy myślenia / analizowania / wiedzy o bagnie tego świata jest za dużo? Elektrowstrząsy działają na takiej zasadzie, że zrywają połączenia między neuronami, i chory zwyczajnie mniej myśli, co przekłada się na "wyleczenie" z depresji. Myślenie i wiedza o świecie jednoznacznie wydają się prowadzić do depresji, czasami jakichś form nihilizmu / mizantropii. Może po prostu ten, który nie próbuje rozgryźć architektury całego "systemu", tylko daje mu się porwać, wygrywa życie? Z drugiej strony, widziałem nieszczęście, rozpacz tych, którzy dali się porwać tak zwanej "miłości" a teraz, gdy uczucie zakochania minęło, są już tylko śmiertelnymi wrogami z pozaciąganymi kredytami i wziętym ślubem. Cóż tam oni, takich to bym spuszczał do rynsztoka, mnie najbardziej boli rozpacz dzieci które w wyniku takiej "miłości" zostały sprowadzone na ten świat. One są najbardziej niewinne i najbardziej obrywają.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Kasia111624
+8 / 16

Miło mi, że boli Cię moja rozpacz. Demot był. A taki śmiech z ziarenka kukurydzy czy z czegokolwiek podobnie abstrakcyjnego to dla mnie nie przejaw poprawy, lecz dowód właśnie najgłębszej rozpaczy. Nerwowy śmiech.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Dzamberm
-2 / 2

Ten schemat depresji został stworzony chyba przez to że brakuje autorowi zwyczajnie pasji do życia..

Powinnien się chyba się czymś zainteresowa(wiem to trudne) np. Książkami, sportem, znalesc ludzii z którymi czuje się więzi.. Ogólnie podsumować co robisz dla innych i dlaczego jest to ważne. Wtedy człowiek wydaje się szczęśliwszy ;D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Chung
+25 / 25

Najlepszy demot jaki kiedykolwiek powstał... może dla tego, że znam sporo ludzi z depresją? (chociaż sam nigdy jej nie miałem).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Dragono1313
0 / 0

Zgadzam się. Nie wiem czy miałem depresję, nie wiem czy teraz mam, ale pierwszy raz natknąłem się na coś, co tak dobrze opisuje to, jak się czuję. Wielkie gratki dla twórcy za ujęcie tego w taki przystępny i przyjemny sposób.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar MINTOR_
+1 / 3

Ja tam jestem ateistą i jakoś widzę sens życia. Chcę przed śmiercią zrobić coś z czego mogę być dumny do końca swoich dni, chciałbym także, żeby coś na tym świecie po mnie pozostało. A samo życie jako zjawisko biologiczne też ma sens - ciągłe samodoskonalenie się.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M masti23
0 / 0

@CoaldPlay.Przeciez brak wiary w boga nie wyklucza wiary w reinkarnacje,wiare w jakies inne rzeczy,bog jest zbedny by widziesc sens zycia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JurkoBohun
+11 / 11

Bardzo dobry demot. Dłuższy komentarz jest zbędny..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jlmjlm
+13 / 13

Nie jestem pewien czy zrozumiałem to tak jak autor sobie tego życzył, ale przybliżyło mi to trochę temat depresji i sądzę że ten kto dał minusa nie zadał sobie trudu przebrnięcia przez demota. Jak dla mnie demotywator jeden z lepszych jakie widziałem,
autorze: bez żadnych genialnych porad - mam nadzieję że się ułoż, trzymam kciuki

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+10 / 10

Lepiej bym tego nie opisał. Czytając czekałem na ten moment nagłego płaczu i nic nie znaczące zakończenie. To jest jak historia moich i ostatnich lat. Ja bym dodał tu jeszcze jedną rzecz.
Okres, w którym pamiętasz o tym płaczu i pamiętasz, że w drobnym stopniu dawał jakąś ulgę. Pamietasz o tym, ale nie jesteś już w stanie płakać. Masz pustkę w głowie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 września 2014 o 13:25

avatar ~GB
+3 / 3

Ziarenko kukurydzy to tylko początek; wkrótce śmiech będzie powodować wszystko, i dosłownie i przenośnie.. podczas gdy wszyscy "normalni" ludzie będą czymś przerażeni, będą smutni, źli, czy też będą emanować innymi złymi emocjami, w Tobie będzie tylko śmiech [nie radość - śmiech - bezuczuciowy śmiech], dotychczasowe napady płaczu zmienią się wręcz w napady śmiechu, im coś bardziej negatywnego lub mniej znaczącego czy bardziej abstrakcyjnego, tym bardziej to śmieszne; w końcu wszystko stanie się takie głupie i bezsensowne że aż śmieszne, a najśmieszniejsza będzię własna krzywda i nieudolność.. wspomnienia także będą wyglądać inaczej, to co było krzywdzące będzie zabawne, wszystko stanie się powoli coraz zabawniejsze.. w pewnym momencie niczego nie bierzesz już na poważnie, twoje ego umiera całkowicie, i zaczynasz dostrzegać coś fascynującego we wszystkim w około, nagle zacznie się napowrót analizowanie wszytkiego, zastanawianie się nad sensem każdej czynnośći, ruchu, czegokolwiek, ale nie jak wcześniej, nadal pozbawiony emocji, widzisz wszystko jak wcześniej - pozbawione sensu, ale jednak tym razem jest w tym jakiś sens, dochodisz do tych samych wnioskuf, ale uśmiechasz się, w końcu ogarnia cie cos dziwnego, taki niesamowity spokój, niby wy.je.bane jak wcześniej, ale to jednak coś innego, taka fascynacja bezsensowoscią i bezcelowością czegokolwiek.. nagle wszystko ma sens w swojej bezsensowości, nagle dosrzega się sens w jego braku,taki stan błogośći.. z początku trwa to jakiś czas i znów ogarnia cie wielka nienawiśc do świata i do siebie, ale w końcu coś pęka, jakbyś patrzył na wszytko, na siebie z góry.. spokój pozostaje, emocje nigdy nie wracają, w umyśle powstaje subtelna pustka która nie jest przepełniona chaosem lecz spokojną nicościa.. jesteś tu i teraz.. [Depresja to nie choroba; jak się uprzec to mozna każdy tzw dołek psychiczny podciągnąc pod właśnie depresje - to jest raczej okres przejściowy, jakaś cześć nas umiera, aby mogła obudzić się inna; zawsze jak ktoś pytał, próbował pomóc, to wyżywałem się, byłem zły, emanowałem nienawiścią, wkurzało mnie to poprostu, bo pomoc tu jest bezcelowa, i niepotrzebna, zawsze muwiłem "Mi się nie da pomóc, nie chce żyć, bo ja już jestem martwy" taki sie czułem, pusty w srodku, jakby coś we mnie umarło, i nie myliłem się.. zrozumiałem to dopiero gdy prawie całkowicie odizolowałem się od ludzi, godzinami siedziałem w lesie lub w pokoju z słuchawkami na uszach.. pomagajac komuś w depresji nie pomagamy tylko szkodzimy, przeszkadzamy.. depresja to jest śmierć, ale i odrodzenie.. umieramy i potrzebujemu czasu i spokoju żeby odnaleźć się na nowo, by znów się narodzić, jeśłi ktoś prubuje nam pomóc to nie pozwalał staremu i niepotrzebnemu już 'ja' umrzeć, albo przeszadza w odnalezieniu tego nowego, niepozwala nam się odrodzić.. Jedyny sposób aby pomóc to dać spokój..]

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Gosia556
0 / 0

wnioskuf?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~sprosto
+2 / 2

ta historia to przetlumaczony wpis ze swietnego bloga "hyperbole and a half", w oryginale narracje prowadzi dziewczyna

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Maneater21
+8 / 8

Masz rację, psychologiem nie jesteś...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kobiecalogika
-4 / 4

tusiax - miałam depresję i mogę powiedzieć jedno - egoizm też ma tu wiele do rzeczy - ciągłe skupienie na sobie na tym czego nie potrafisz, nie starasz się spojrzeć na innych, którzy cię kochają i się o ciebie martwią... to maja droga tez jest egoizm - zamaskowany, ale egoizm i to w bardzo szkodliwej formie. Ja ppozbyłam się depresji pozbywając się w znacznej mierze egoizmu. Najlepsze lekarstwo to troska o innych i pomoc takim osobom, które są w podobnej sytuacji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M masti23
+2 / 2

Nagle sie okaze ze wszyscy mieli depresje,a w rzeczywistosci mieli zly dzien.Problem ludzi polega na tym ze myla depresje z innymi stanami np:zly dzien/przygnebienie itd.@Kobiecalogika.Pomoc innym to nie lekarstwo,to proba pocieszenia sie tym ze ktos ma gorzej,dowartosciowania sie w ten sposob.Lekarstwem jest zwalczanie problemu,rozmowa z bliskimi,lekarzem/terapie i rozwiazanie swojego problemu o ile to mozliwe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 września 2014 o 17:20

avatar ~mojnickPL
-3 / 3

tldr

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mgar93
+1 / 1

Niestety depresja jest to najgorsze powództwo paskudztwo jakie może być. W moim przypadku została wywołana przez "znajomych", a następnie przez tragedię rodzinną. Najgorsze w tym wszystkim jest, że 90% tego nie zauważa w ogóle, a pozostali to bagatelizują. Wtedy człowieka najbardziej boli, że są odtrącani i nie mają komu swego bólu ujawnić. Płaczą po kątach, a dla zewnętrznego świata są coraz bardziej niedostępni. Na moje szczęście udało mi się to jakoś opanować, ale tak raz na rok to wraca, gdy trafię na coś trudniejszego w życiu. Z resztą nadal mam problem z uczuciami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kobiecalogika
-2 / 2

To chyba większość polaków MA depresję

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar MINTOR_
+4 / 6

Nie rozumiem tak niskiej oceny, bardzo dobry demot i zdecydowanie najlepsza galeria na demotach którą dotąd widziałem Wielki (+) i leci do ulubionych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar NaPrzeciw
+1 / 1

Czy sądzicie, że warto iść do psychiatry z depresją? Czy to naprawdę może pomóc? Pytam, bo akurat taki demot tematyczny...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M masti23
0 / 0

Mysle ze tak.Depresja jest choroba cywilizacyjna,choruja na nia duzo wiecej osob niz kiedys,a liczba samobojcow jest wieksza niz liczba ofiar mordercow.W naszym kraju ministerstwo nie tworzy zadnych organizacji/instytucji/grup wsparcia dla ludzi z depresja.Sami chorzy wstydza sie swojej choroby,czy tez mysla ze zostana olani/wysmiani,nie chca mowic o tym bliskim bo mysla ze nikogo nie obchodza,nie chca obciazac swoimi problemami innych,zawracac im glowy.Konczy sie na tym ze ludzie nie daja sobie rady z problemami ktore sa przyczyna choroby,emocje tlumia w sobie,az w koncu nie wytrzymuja i odbieraja sobie zycie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Adrian1234
-2 / 2

Depresja różnie się objawia i różne są jej powody. W moim przypadku zaczęło się podobnie jak w tej historii czyli w momencie gdy skończyły się uroki dzieciństwa a zaczęło się dorosłe życie, które zamiast nowych możliwości oferuje tylko zmartwienia. Jednak w moim przypadku problem nie polega na tym, że ja nic nie czuję tylko na tym, że wszyscy których spotykam są nieczuli i egoistyczni, zawsze zajęci tylko sobą i nikt nawet nie zwraca na mnie uwagi i nikogo nie obchodzę. Może byłoby lepiej abym nic nie czuł bo wtedy może i nie ma radości ale smutku też nie, jednak jest odwrotnie przez co uczucia utrudniają życie. Nauczyłem się, że mogę liczyć tylko na siebie a po ludziach niczego dobrego nie można się spodziewać, żadnego nawet najmniejszego bezinteresownego miłego gestu, ludzie pojawiają się tylko kiedy czegoś ode mnie chcą bo niestety wiedzą, że na mnie zawsze mogą liczyć jednak oczywiście kiedy ja ich potrzebuję to nikogo nie ma. Nauczyłem się, że w tym brutalnym świecie emocje to słabość więc zacząłem je tłumić co czasowo pozwala zamienić smutek na pustkę dzięki, której żyje się odrobinę lepiej. Co jakiś czas wyciągam rękę do ludzi... ale wtedy zawsze zostaje mi przypomniane, że w otaczających mnie ludziach nie ma żadnych ciepłych uczuć i tylko znowu się zawodzę. Mam depresję od lat, najlepsze, że wyleczenie jej byłoby teoretycznie bardzo proste: nawet nie muszę mieć przyjaciół, wystarczyłaby jedna dobra, kobieta, która byłaby wstanie kochać mnie tak mocno ja ja ją aby zacząć żyć. Niestety nigdy nie spotkałem kobiety potrafiącej kochać osobę a nie pieniądze czy status społeczny i raczej już nie wierzę, że takie istnieją (zresztą nawet jakbym taką spotkał to i tak nic by z tego nie wyszło bo raczej nudny jestem i raczej mnie nie da się kochać). Już wiem, że nadzieja nie istnieje a życie nic dobrego nie oferuje i nie ma żadnego sensu jednak nie mam żadnych samobójczych skłonności, znaczy takie myśli mogą się pojawiać ale (raczej) nigdy bym się nie zabił. Zresztą samobójcy nie chcą się zabić tylko zwrócić na siebie uwagę a w moim przypadku nikt by nawet nie zwrócił uwagę na to, że zniknąłem więc cała akcja nie ma sensu. nie chcę umierać tylko żyć naprawdę. W każdym razie moje życie stoi w miejscu a każdy dzień wygląda tak samo, zostało mi tylko tak egzystować, lepiej nie będzie, oby tylko nie było gorzej. Tak naprawdę jedyną rzeczą sprawiającą mi radość jest muzyka. Przez tyle lat szukałem jakiś osób, którym by na mnie zależało, na szczęście odkąd straciłem nadzieję żyje mi się trochę lepiej, ludzie są tylko ludźmi, nie można spodziewać się po nich zbyt wiele, jedyny sposób na przetrwanie to otoczyć się ścianą z nienawiści i obojętności, jak na razie to od dwóch lat prawie nie gadam z ludźmi bo jaki jest sens próbować skoro wszyscy są tacy sami? A co do kwestii napadów płakania to nie mam tego, po co płakać skoro to niczego nie zmieni? Ostatnio płakałem dwa lata temu ale to przez kobietę a wcześniej... 19 lat temu ale to dlatego, że pod koniec operacji kolana znieczulenie przestało działać i czułem jak mi skórę zszywają a że byłem bardzo młody to się rozpłakałem. Dobra, kończę to biadolenie bo jeszcze te wszystkie emocje wyjdą znowu na wierzch, zresztą i tak nikt tego nie przeczyta :D. Lepiej pójdę włączyć sobie Suicide Silence czy inny dobry deathcore abym nie musiał myśleć o rzeczach na które i tak nie mam żadnego wpływu :).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 września 2014 o 19:18

M masti23
0 / 0

To nie musi byc depresja,samotmosc,przygnebienie,strach przed dorosloscia bo przeciez mamusia juz nie poda pod nos i nie bedzie wiecznie utrzymywac.Pojdz do dobrego lekarza,tylko nie pierwszego lepszego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Adrian1234
+1 / 1

Nie potrzebuję lekarza, jakby miał komuś się naprawdę wygadać i zrzucić z siebie cały ciężar to tylko komuś kogo to naprawdę interesuje a nie doktorkowi, który ma to w dupie ale udaje zainteresowanie bo mu za to płacą :). BTW, no nieźle, ja tu się wyzewnętrzniam a jakieś cioty dają minusy, no cóż... to jest właśnie ludzkie podejście jakie znam dlatego unikam mówienia o tym wszystkim komukolwiek.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2014 o 0:49

M masti23
0 / 0

Chodzilo mi o to,ze to lekarz powonien ci powiedziec czy rzeczywiscie masz depresje i mowa o lekarzu a nie znudzonym pseudolekarzu.Wielu ludzo mowi ze ma depresje,a okazuje sie ze jej nie maja.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~marek1992
0 / 0

zobrazowałeś trochę temat, pokazałeś jak wygląda człowiek chory jak się zachowuje. To ''mam wy je bane'' najlepiej odzwierciedla wszystko i istotę problemu przede wszystkim. Należę do grona osób które może śmiało powiedzieć ''tak doskonale cię rozumiem'' sam borykam się z tym od x lat. Póki co walczę nie ma poprawy ale działam sam z własnej inicjatywy bo uważam że tak jest najlepiej. Pozdro

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C charliejoachi
0 / 0

Motywacja poziom nieskończoność. Smutno mi mniej. Trochę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Shruikan465
+1 / 1

U mnie takim "ziarenkiem" była osoba którą poznałem w internecie, na stronie z opowiadaniami (w sumie tylko tam ktokolwiek mnie rozumiał). Ona, bo to była dziewczyna, rozumiała mnie jak mało kto. Pomogła mi wyjść z wszechogarniającego doła, który trwał przez 7 długich lat (ja sam pomagałem wtedy innej dziewczynie, którą życie boleśnie skopało, przez co miała myśli samobójcze), w czasie których co raz bardziej pogrążałem się w mroku samotności. Pod sam koniec bardzo często miałem myśli samobójcze, ale zawsze tchórzyłem przed ostatecznym krokiem (Najczęściej to było podcięcie sobie żył, albo skok z wysokości). I właśnie w momentach największego mroku pojawiła się ona, wniosła do mojego życia radość i emocję (bo do tamtej pory wszystko mi było obojętne). Chyba nigdy nie zdołam się jej odwdzięczyć, ale póki co staram się jak mogę być dla niej jak najlepszym chłopakiem (bo ostatecznie wyznała mi miłość i do tej pory jesteśmy razem)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M masti23
0 / 0

Czemu ludzie zawsze wybieraja podciecie zyl lub skok z wysokosci?czy nie lepiej wbic sobie noz w serce,gardlo?ewentualnie tak jak robili samurajowie.Jezeli chodzi o fora,to trzeba z nimi uwazac,ludzmi z depresja zwlaszcza mlodymi latwo manipulowac,wiec moga stac sie ofiarami pedofila jakiegos.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Shruikan465
0 / 0

Po prostu skok jest bezbolesny praktycznie. Chwila lotu i jeśli dobrze wycelujesz to zgon na to miejscu. Podciecie żył jest troch bolesniejszym sposobem,ale i tak mniej bolesnym niż to co napisałeś. Ludzie którzy chcą się zabić najczęściej mają już dosyć bolu,chcą skończyć ze sobą w jak najmniej bolesny sposób, bo nie chcą czuć więcej bólu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M masti23
0 / 0

Nie chca czuc bolu?to dlatego sie tna -.-.Po skoku jak nie uszkodzisz mozgu to bedziesz zyl jakis czas,a przy odrobinie pecha bedziesz umieral powoli.Podciecie zyl,wiele ludzi zle to robi.Powoeszenie sie,zazwyczaj rdzen nie zostaje uszkodzony odrazu,umierasz powoli i nie mozesz sie ruszyc,jak bedziesz miec pecha i cie odratuja to bedziesz warzywem,ewentualnie zapadniesz w spiaczke.Nawet po odciaciu glowy swiadomosc utrzymuje sie nawet do 10 sec,ciekawe zobaczyc wlasne cialo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Shruikan465
0 / 0

Wiesz, ja nie mówię o tych idiotach, którzy tną się na rękach. Ja mówię tylko o takich, którzy mają tak dosyć życia i sobie tylko żyły podetną, co będzie o wiele mniej bolesne niż ich dotychczasowe życie. Sam przez to przechodziłem i wiem co w takim momencie czuję taka osoba.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 września 2014 o 16:19

M masti23
0 / 0

Tyle ze sporo osob w zly sposob podcina sobie zyly.Ja sam jak bym mial sie zabijac to noz w sece,gardlo lub tak jak robili samurajowie,czyli harakiri.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Shruikan465
0 / 0

Szczerze ci powiem i nie chce cię obrazić, ale nie potrafiłbyś tego zrobić. Za bardzo byś się bał bólu (wiem, bo próbowałem się przebić mieczem) "Tyle ze sporo osob w zly sposob podcina sobie zyly" Jak można źle podciąć sobie żyły? Bierze się żyletkę, przystawia do nadgarstka i robi jak najgłębsze cięcie, byle tylko się szybko wykrwawić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 września 2014 o 20:25

M masti23
0 / 0

Bolu sie nie boje.Co do podcinana,to normalnie powinno sie to roboc w zdluz zyl,wiele ludzi zle to robi i uszkadza sobie sciegna itp.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Shruikan465
0 / 0

Tak z ciekawości, co sprawia że tego bólu się nie boisz?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M masti23
0 / 0

A co sprawia ze ludzie sie boja bolu?jedyny straszny bol jest zwiazany z wierceniem w zebach bo mam wrazliwe dziasla i przeszywa mnie ten bol.Oparzenia,skaleczenia i zlamania nie sa mi straszne,bol mozna tlumic,z reszta jak uszkodzisz nerwy(tak robia bokserzy tajscy podczas treningu)to nawet uszkadasz mozesz nie czuc bolu.Bol jest czescia zycia,byc moze dlatego ze w bylej robocie nie raz sie zdarzylo skaleczyc,poparzyc.Zawsze mnie tez zastanawialo co jest takiego strasznego w poparzeniu slonecznym,ze ludzie narzekaja na to.Bol sprawia ze czlowiek czuje ze zyje,tak samo jak pracuje do granic swoich mozliwosci i ledwo juz daje rade,pozniej czuc satysfakcje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Shruikan465
0 / 0

Nie każdy posiada zdolność tłumienia bólu (ja ją posiadam, żeby nie było). Ludzie boją się bólu, bo to nie jest przyjemne uczucie, no chyba że jest się masochistą, ale to już inna sprawa. Ja na poparzenia jestem jakoś wyjątkowo odporny (kiedyś przez przypadek wylałem sobie pół szklanki wrzątku na skórę i nic mi nie było. Oczywiście miałem czerwony ślad, ale tak to poza tym nic)
"Bol sprawia ze czlowiek czuje ze zyje (...)"
Trochę dziwne stwierdzenie, ale prawdziwe. Jednak nie tylko ból sprawia, że czujemy się żywi. Tak samo działa szczęście, przyjaźń i miłość, te uczucia też sprawiają, że czujemy życie. Z resztą ktoś kto ma apatię, może cierpieć okrutnie, a jednak nie wiele z tego może poczuć. Czy to oznacza, że on czuję, że nie żyje? (Zakładając, że nie czuję nic)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~inequable
0 / 0

zajebisty demot sam to w zyciu przeszedłem sam to w zyciu doświadczyłem.dodatkowo jeszcze cierpiałem i ogólnie wszystko było bezsensu.tak samo również noca leżałem w kuchni i płakałem z nieszczęścia beznadziejności samotności i pustki w sobie.nikt nie potrafil mi pomoc wszyscy ciagle dawali rozwiazania i sie glupio usmiechali. wyszedłem z tego jak przeczytałem książke potęga teraźniejszości.dzięki tym doświadczeniom doznałem oświecenia i do dzisiaj dziękuje ze to bylo,bardzo dziekuje autorowi za przypomnienie moich wspomnien.Dzieki temu bede mógł poruszyć ten temat w swojej książce i pomóć ludziom co w takich sytuacjach zrobić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~HJ
0 / 0

Im stunned.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

Demot nie sięga tak głęboko, jak depresja potrafi. Wyobraźcie sobie moment, w którym wsponacie o płaczu myśląc, że to dawniej było coś, co przynosiło ulgę. Siedzicie myśląc, że byście chcieli się rozpłakać. Ale już nie potraficie... już nie możecie wycisnąć nawet łzy. Siedzicie tak bez uczuć, bez jakichkolwiek emocji. Zdając sobie sprawę, że już to kiedyś przeszliście i to wróciło ze zdwojoną siłą...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem